16:40

Pharmaceris S | Hydrolipidowy krem ochronny do twarzy dla dorosłych i dzieci SPF 50 +


Aplikacja filtrów przeciwsłonecznych weszła mi już w krew, to już codzienna rutyna. Na dzień dzisiejszy, nie wyobrażam sobie mojej pielęgnacji bez kosmetyków z filtrem, natomiast zdaję sobie świetnie sprawę, że nie są to produkty, z którymi polubi się każdy. Pokuszę się o stwierdzenie, że decydują się na nie osoby, które często nie mają innego wyjścia - kwasy i te sprawy, wiecie o co chodzi ;) Przerobiłam masę produktów, ze zdecydowaną większością nie mogłam się polubić i wcale się nie dziwię, że podchodzicie do filtrów jak pies do jeża. Na szczęście jest coraz więcej naprawdę dobrych i przede wszystkim nie odstraszających ceną produktów w naszych polskich aptekach.



Filtry oprócz dobroczynnego działania na naszą skórę, przez swoją formułę nie prezentują się zbyt atrakcyjnie na skórze. Z zasady są tłuste, lepkie, klejące, bielące, a wykonanie na nich makijażu jest prawie niemożliwe - wszystko się warzy i mamy efekt 'ciasta'. Lubią podrażniać oczy, powodować łzawienie, wysyp krostek i generalnie pogarszać stan cery. A co jeśli powiem Wam, że znalazłam w końcu produkt, który świetnie spełnia funkcję bazy pod makijaż,delikatnego kremu nawilżającego, a na dokładkę nałożony samodzielnie prezentuje się wyjątkowo dobrze na skórze? Chyba mam szansę, by przekonać Was do codziennego używania filtrów. Bez wyrzeczeń ? ;)


Uwielbiam pisać takie recenzje. Kiedy na rynku jest tak świetny produkt, że używam go z nieprzymuszonej woli. Z przyjemnością. I nie martwię się 'co dalej', bo w zapasie mam kilka tubek tego produktu. I takim produktem jest krem hydrolipidowy dla dzieci i dorosłych SPF 50+ Pharmaceris S. Jeśli szukacie czegoś podobnego do emulsji matującej Vichy, ale w niższej cenie, o lepszym działaniu na skórę, naturalniejszym efekcie, lećcie po ten produkt. Ja nie żałuję.

Jestem pod wrażeniem tego jak zachowuje się na skórze. Pierwsze minuty aplikacji nie wywołały u mnie pozytywnych emocji, krem zaczyna się mazać i ciężko jest go rozsmarować, by nie zostawiał białej powłoki. Ale nadziwić się nie mogę, jak w przeciągu dosłownie 5 minut znika z twarzy. Zostawia delikatną, białą mgiełkę (nie jest to bielenie jak przy typowych filtrach, nazwałabym to wyrównaniem kolorytu) i daje efekt nawilżonej skóry, przy czym naprawdę ją nawilża. Skóra wygląda zdrowo i promiennie, efekt przyrównałabym do dobrej bazy pod makijaż, która ma delikatnie wyrównać koloryt i rozświetlić skórę,a  także przedłużyć makijaż. Nie zostawia matu jak Vichy i dla mnie ma przewagę, bo wygląda naturalniej, stapia się ze skórą, nie wysusza jej i do tego chroni przed promieniowaniem UV. Przez to że zastyga na skórze, dodatkowo pełni funkcję ochronną przed mrozem, zdecydowanie lepiej się sprawdza od Ziai. I nie czuć go na twarzy, nie jest lepki, nie tłuści, nie obciąża skóry. To mój osobisty faworyt. Odkrycie roku 2014 i wątpię, by coś go pokonało, miażdży każdy stosowany przeze mnie produkt z tej kategorii.


Gdybym miała go opisać jednym słowem - wyjątkowy. Odstępuje od tradycyjnych filtrów, dla mnie to baza, krem nawilżający, nie dodałabym go do kategorii 'krem ochronny'. Dla mnie, osoby z  walczącej z  hormonalnym trądzikiem, skazanej na kwasy i retinoidy, ten produkt to objawienie. Nie sądziłam, że znajdę produkt, z którym tak bardzo się polubię. Często wykonanie makijażu i stosowanie filtrów nie było kompatybilne. Z oczywistych powodów.Krem hydrolipidowy Pharmaceris odstępuje od tej reguły, wykonanie makijażu mineralnego jest bajecznie proste. Nic się nie roluje, nie warzy, krem wręcz świetnie przygotuje skórę pod makijaż. Dzięki temu, ze zastyga na skórze i daje efekt nawilżonej, ale jednak delikatnie zmatowionej skóry przedłuża trwałość makijażu, a rozprowadzenie minerałów jest jeszcze bardziej proste.

Oprócz efektu nawilżenia, doskonałej bazy pod makijaż, świetnie chroni przed promieniowaniem UV. Stosuję peelingi salicylowe (30%), łuszczę się codziennie i faktycznie moja skóra jest pod wysoką ochroną. Jest jednak mała wada tego produktu, dla osoby ze zdrową skórą nie jest to ważna informacja, ale podkreśla suche skórki. Podczas wylinki nie wyglądam zbyt dobrze, ale jestem pełna zrozumienia, bo wtedy nic nie wygląda dobrze na skórze. Jeśli łuszczycie się - pod krem najlepiej jest nałożyć coś natłuszczającego, wtedy Pharmaceris będzie lepiej rozprowadzał się i nie podkreśli tak odchodzących skórek. Samodzielnie nie prezentuje się zbyt dobrze.


Nie zaognia zmian zapalnych, wręcz fajnie je podsusza i goi. Nie spowodował zaskórników, nie obciąża , pozytywnie wpływa na stan skóry.

Aplikacja nie należy do łatwych, zwłaszcza jeśli stosujecie serum wodne z witaminą C. Teraz przerzuciłam się na  serum ANTIOX z witaminą C i stwierdzam, że świetnie współpracuje z bardziej tłustymi produktami. Przy stosowaniu ser z dużą zawartością wody, czy kremów matujących (np. efekt jaki pozostawia acne derm) mam wrażenie, że ciągle się smuży i trzeba smarować, smarować i jeszcze raz smarować, by się wchłonął. Trwa to około 5 minut, potem zastyga. Oczywiście mówię o przepisowej ilości filtra, stosowanie go w mniejszej ilości niweluje ten efekt, ale mija się to z celem stosowania filtrów przeciwsłonecznych. Koniecznie zmierzcie ilość nakładanego produktu na skórę (np. w strzykawce), bo możecie odnieść wrażenie, że nałożyłyście go dużo, a wcale tak nie jest. Konsystencja jest przyjemna, nie jest gęsta, lepka, ale delikatna, aczkolwiek nie lejąca, jak określiło ją kilka osób.

Ciężko tu mówić o wydajności, jest to produkt, który należy nakładać w przepisowej ilości, nakładamy  dwa razy dziennie starczył mi na około 20 dni.

Za tubkę 50ml zapłaciłam 35 złotych, to dość atrakcyjna cena, zwłaszcza, że jego działanie w pełni mi odpowiada.


Filtr umieszczony jest w 50 ml tubce, z zamknięciem na pstryczek. Kiedy produkt zmierza ku końcowi, możecie spokojnie odkręcić nakrętkę i wydobyć bez szczególnych zmagań kosmetyk. Plastik jest też na tyle miękki, że można go przeciąć, ale z racji, że stoi na nakrętce, to wszystko zdąży spłynąć i mogę zaoszczędzić sobie latania z nożyczkami. Nie lubię gdy się coś marnuje, chyba już zdążyliście to zauważyć :D Po otwarciu jest ważny przez 18miesięcy.

Jest to filtr z kategorii mineralno-chemicznych, czyli najbardziej polecanych i jednych z najskuteczniejszych. Jest odpowiedni dla skóry wrażliwej, to dobra opcja dla osób, których podrażniają filtry chemiczne, być może taka kombinacja się u Was sprawdzi. Posiada stabilne filtry UVA i UVB, nie zdążyłam jeszcze dociec jakiej wartości jest równa ochrona UVA, ale z pewnością jest w tyle za filtrami LRP, czy Biodermą. Na lato jednak postawię na coś z wyższej półki. Szczególnie zwróciłam uwagę na to, że jest to jeden z  łagodniejszych produktów, często filtry powodują łzawienie oczu, są też przyczyną podrażnień. Produkt Pharmaceris można już stosować u niemowląt powyżej 6 miesiąca życia, posiada on pozytywną opinię Instytutu Matki i Dziecka NR ZF-K-11/11. Stosowanie preparatu jest również zalecane przez specjalistów w leczeniu dermatologicznym oraz po zabiegach medycyny estetycznej. Jest hipoalergiczny.

Kosmetyk zawiera także masło shea, w niewielkiej, wręcz symbolicznej ilości. Naśladuje ono swoją strukturą naturalną lipidową osłonę skóry, działa łagodząco i odżywczo na naskórek. Dobrze, że nie występuje w zbyt dużej ilości, może działać komedogennie.

Polecam Wam ten produkt z całego serca, jeśli go stosowaliście - dajcie znać czy i u Was sprawdza się tak świetnie.


Trzymajcie się!

63 komentarze:

  1. Ewciu! mam dokładnie takie same odczucia jak Ty :) ja jestem z tej grupy która jest zmuszona do używania filtrów.. moja cera zrobiła się mega wrażliwa i naczynkowa, dlatego od roku stosuje filtry. ten odkryłam we wrześniu i przepadłam :) zarówno podkład drogeryjny jak i mineralny wygląda super! podpisuje się pod wszystkim co napisałaś :) nawet z tym pieczeniem oczu.. przez wakacje używałam Biodermy (i na pewno latem wrócę do czegoś z wyżej ) i miałam ochotę wydrapać sobie oczy ;/ także też z ręką na sercu polecam ten filtr! wreszcie nie traktuje filtrowania jak kary :)

    pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. - latem wrócę do czegoś z WYŻSZEJ PÓŁKI * - tak miało być :) jakiś błąd mi się wkradł :)

      Usuń
    2. Super, że u Ciebie się tak samo dobrze sprawdza ;) A na lato również przygarnę coś z wyższej półki.

      Usuń
  2. Z nieba mi spadasz z tą recenzją, bo jestem w trakcie retinoidowania. Używam w tej chwili ochrony od Ziaji, ale jest tak tłusty, że nie mogę tego znieść. Kupiłam Ziaję ze względu na cenę. Mam też krem Iwostin spf 50+, który sprezentowała mi mama i wolę go na twarzy dużo bardziej niż Ziaję, choć ten bardziej bieli. Używałaś go? Jesli tak, to jak wypada w porównaniu do Pharmaceris?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, używałam. Pharmaceris a Ziaja, to niebo a ziemia, zwłaszcza pod względem tłuszczenia. Iwostin był dla mnie zbyt ciężki i toporny, ale używałam go wieki temu. I bielił, rzucało się to w oczy. Będziesz zadowolona z Pharmaceris, ale jedyny mankament to uwidacznianie suchych skórek, trzeba nałożyć coś bardziej tłustego.

      Usuń
  3. Ja też uwielbiam ten filtr, ale mam problem z nakładaniem go pod oczy. Przez pierwsze 30 min od aplikacji wszystko jest w porządku, ale później zaczyna się koszmar. Oczy zaczynają piec i muszę go zmywać. To samo dzieje się u mnie z filtrem ziaji z wit C i kremem ziaji anno d'oro (który ma spf 20 bodajże). Czy mogłabyś mi polecić jakiś fajny filtr, który nie podrażniałby oczu? Chciałabym zacząć nakładać atrederm również pod oczy w celu wygładzenia lekkich zmarszczek, ale serum Antiox nie będzie chyba w tym przypadku wystarczającą ochroną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A próbowałaś filtrów tylko mineralnych? Np. Bioderma Photoderm Mineral SPF50+/UVA22 , Avene krem mineralny, Uriage krem mineralny, czy Mustela, również wersja mineralna. Są to filtry odpowiednie dla dzieci, więc nie powinny tak wpływać drażniąco na skórę.

      Usuń
    2. Nie próbowałam jeszcze filtrów mineralnych, bo wydaje mi się, że nie są tak skuteczne jak te chemiczne, ale chyba rzeczywiście spróbuję, przynajmniej pod oczy, bo ta ilość chemii chyba mi nie służy. Dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam :)

      Usuń
    3. Filtry mineralne zapewniają niższą ochronę przed UVA, ulegają też łatwemu starciu, ale są odpowiednie dla wrażliwej skóry. ;)

      Usuń
  4. tez mam,uzywam i chociaz mam wrazenie,ze czasami poteguje podskorne gule nie zamienie na inny,bo innego,lepszego rowniez nie znalazlam :) Szkoda tylko,ze ma te parabeny....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Parabeny w kosmetykach przeznaczonych do ochrony UV to żadna nowość, niestety. ;( Dlatego staram się, by reszta mojej pielęgnacji była jak najbardziej naturalna.

      Usuń
  5. Ja już w kościach czuję, że powoli idzie wiosna, więc SPF 30 będę musiała zmienić na pięćdziesiątkę i właśnie zastanawiałam się po co sięgnąć... I już wiem! Dzięki, jesteś wielka! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurczę, no i teraz muszę go mieć, po takiej recenzji :D
    A mam jeszcze zapas ziaji :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ziaja się nie zmarnuje, u mnie wraca na początki lata :D

      Usuń
    2. A dlaczego ziaja wraca na poczatek lata? czyzby faktor z ziaji byl wyzszy? z gory dziekuje za informacje.

      Usuń
    3. Latem lubię się z filtrami chemicznymi, te mineralne schodzą mi razem z potem i zawsze mam po nich opaleniznę.

      Usuń
  7. Używałam tego kremu niemal całe poprzednie lato. Bałam się, że będzie beznadziejny, jak wcześniej używany filtr z Ziaji czy Bielendy.
    A tu miła niespodzianka :) Nie będę go tutaj wychwalać, bo musiałabym napisać to samo, co Ty ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedyś dostałam próbkę tego filtru w aptece i niestety u mnie sie nie sprawdził :( Wysypało mnie po nim, ale u mnie każdy filtr tak działa, wiec pewnie skoro u Ciebie sie sprawdził to u wiekszosci tez bedzie sie dobrze sprawował :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj, też jestem fanką kremów z filtrem (koniecznie również z wysokim UVA). Ostatnio zakupiłam kilka azjatyckich kremów BB oraz jeden filtr SPF 50 + i PA+++ i jestem nimi zachwycona. Filtr nie pozostawia białej powłoki i nawet przy nałożeniu odpowiedniej ilości twarz się nie błyszczy :) stosowanie tych kosmetyków to sama przyjemność, jakiej nigdy nie miałam stosując europejskie krem. Polecam również do przetestowania.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogłabyś napisać dokładną nazwę tego produktu? Zainteresowałaś mnie:)

      Usuń
    2. Produkt z filtrem jest marki SKIN79, nazywa się Perfect UV Protection SPF50+ PA+++ Sun Cream, natomiast krem BB, który obecnie testuję to Mizon, BB Cream Snail Repair Blemish Balm SPF 32/ PA ++. Z obu jestem zadowolona, kilka innych czeka w kolejce :)

      Usuń
  10. A jakie ma PPD? :) i czy moglabys dodać zdjęcie jak się prezentuje na buzi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze do tego nie doszłam, ale z pewnością pojawi się ta informacja. Jak wygląda na skórze wkleję trochę później, bo obecnie mam wylinkę i nie wygląda zbyt atrakcyjnie :)

      Usuń
    2. Jasne, rozumiem :) Dzięki bardzo :) Pozdrawiam

      Usuń
  11. Witaj Ewo mam do Ciebie pytanie. Kończy mi się effaclar duo i zastanawiam się nad kupnem acnederm (na noc) i jako uzupełnienie na rano płynu bakteriostatycznego z Pharmaceris. Ale znalazłam dziś też informacje o Peelingu na noc z Iwostinu, słyszałaś może o tym produkcie. Generalnie Effaclar troche uspokił mi cere ale dermatolog kiedyś przepisał mi Skinoren i myślę, że taka apteczna maść z kawasem da lepsze efekty. Co o tym sądzisz? Serdecznie pozdrawiam i jestem wielka fanka Twojego bloga. Ola :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu, niestety nie stosowałam ani płynu bakteriostatycznego z Pharmaceris, ani peelingu na noc z Iwostinu, więc niestety nie wyrażę swojego zdania na ten temat. Na pewno połączenie kwasów przyniesie lepsze efekty, a nie próbowałaś połączyć Effaclaru z acnedermem? Albo toniku kwasowego?

      Usuń
    2. Nie próbowałam połączenia Effaclaru z Acnedermem. Wtedy np. Acne na noc a effaclar na dzień? Tylko obawiam się, że to mogłoby za bardzo wysuszyć mi cere. Bardzo łatwo się odwania niestety ciągle mam z tym problem. W ogóle moja cera jest nadzwyczaj trudna :P mam tradzik, naczynka, szybko się przetłuszcza a kremy matujące tylko ją wysuszają i bardzo ławto się wysusza jak już wspomniałam. Dziękuje, za odpowiedź :)

      Usuń
    3. Acnederm na dzień, Effaclar na noc ;) Faktycznie, same w sobie bardzo wysuszają skórę, może zamiast Acne dorzucisz jakiś kwasowy tonik na bazie kwasów PHA? Świetnie nawilżają. :)

      Usuń
  12. Anonimku, mam identyczny problem z cerą, napisz do mnie maila liwka0 malpa o2 kropka pl (wpisuję tak dziwnie zeby zadne programy spamujące nie zczytywały mojego maila)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ratuuunku! Gdzie można nabyć ten filtr? Złaziłam już chyba z 8 aptek i nigdzie go nie ma :(

    OdpowiedzUsuń
  14. Też go szukałam i nie mogłam znaleźć. Pani w Superpharm powiedziała mi, że obecnie go nie maja, ale sezon się niedługo zaczyna i w marcu powinien już być dostępny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, u mnie wszędzie jest dostępny, przez cały rok. Naprawdę dziwne :)

      Usuń
  15. Biorę, będzie jak znalazł dla mnie i mojego malucha

    OdpowiedzUsuń
  16. Czy może już się dowiedziała jaką posiada ochronę UVA? :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Hej, muszę Ci podziękować za tę recenzję. Kupiłam krem pod głównie pod jej wpływem, ale absolutnie nie żałuję, sprawdza się idealnie i nie mam z nim żadnych problemów. Nie wiedziałam, że krem z tak wysoką ochroną może być tak lekki. Nie miałam wcześniej zbyt dużego doświadczenia z filtrami, ale zaczynałam rozglądać się za czymś dobrym dla mnie i pewnie oszczędziłaś mi kilku nietrafionych wyborów. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, cieszę się, ze jesteś tak zadowolona! Ja nadal testuję i w poszukiwaniu głównie dla Was perełek, choć przyznaję, ze Pharmaceris mam zawsze w zanadrzu :)

      Usuń
  18. Ewo, strasznie mnie kusi ten filtr (teraz najbardziej lubię Vichy), ale wyczytałam u ZIemoliny, której bardzo ufam, że: „Filtr ma bardzo słabiutkie w wersji do twarzy jedynie 3 chemiczne i jeden mineralny w tym niestabilny parsol (Etylhexyl Metoxycinnamate,Octocrylene oraz Parsol 1789 i dwutlenek tytanu)”. Z drugiej strony wszędzie jest zachwalany... Więc jak to z nim jest? Czemu się na niego zdecydowałaś? Bo ja wiedzę o filtrach mam bardzo nikłą i stosuję po prostu to, co polecają moi "guru" :D A że jesteś jednym z nich, to pytam ;)
    Pozdrawiam
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Filtr ma ponoć zapewniać ochronę w zakresie UVA 35, więc bardzo wysoko, ale faktycznie filtry są słabej jakości. Natomiast z emulsją Vichy wcale nie jest lepiej, ochrona UVA to raptem 17, miałam zawsze po nim opaleniznę. Filtr Pharmaceris to świetny filtr na jesień i wiosnę, natomiast na zimę i lato zdecydowałabym się na coś z wyższej półki, czyli filtry Bioderma, La Roche Porsay, czy Uriage ;)

      Usuń
  19. A to mnie zaskoczyłaś tym Vichy! Bo wszędzie spotykam się z opiniami (także specjalistów), że to najlepszy filtr, jaki istnieje i że nawet Anhtelios ultra lekki mu nie dorównuje. Czyli jednak lepszą ochronę ma Anthelios? I czy naprawdę w naszych warunkach klimatycznych latem jest różnica w stosowaniu 30-tki a 50-tki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uśmiałam się :D Ktoś bardzo usilnie próbował wcisnąć Ci ten krem z filtrem z Vichy, może pod kilkoma względami jest dosyć unikatowy (m.in jak wygląda na skórze u większości osób), ale u mnie na twarzy spowodował jesień średniowiecza , potwornie się łuszczył, warzył, bleh ;) La Roche Pisay posiada filtry o najwyższej ochronie PPD na rynku, to Vichy mu nie dorównuje pod względem ochrony UVA ;)

      Nie ma, wystarczająca jest 30, bardziej zwracam uwagę na ochronę UVA, ale im wyższa ochrona przed UVA, tym wyższy faktor, więc wszystko sprowadza się do tego, ze wybieram 50tkę jednak ;)

      Usuń
  20. No to pięknie ;) Ale nie ma tego złego, bo ja te kremy z Vichy (miałam i 30-tk€, i 50-tkę, teraz zaczęłam kolejną 50-tkę) bardzo lubię. Nie powodują u mnie zaskórników, nie rolują się, delikatnie matują i nie bielą. Antheliosa miałam kiedyś małą buteleczkę (na kilka zastosowań) i bardziej się po nim świeciłam niż po Vichy, dlatego po raz kolejny zdecydowałam się na ten drugi.
    Dziękuję za wyjaśnienie z tymi "mocami". Teraz się będę zastanawiać, czy kupić Antheliosa, czy spróbować sobie ten Pharmaceris ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto dać szansę Pharmaceris, a teraz mam na oku tańszą wersję Pharmacerisa, skład jest niemal identyczny, pojemność 3 razy większa w tej samej cenie. Ale jeszcze nie będę krakać co to, zobaczymy jak się sprawdzi ;)

      Usuń
  21. Cześć Ewa :) Najbardziej zaskoczyło mnie porównanie do Vichy - że Pharmaceris jest lepszy. Do tej pory myślałam, że Vichy to najlepszy produkt na rynku, niedługo będę składać zamówienie w aptece Gemini, miałam Vichy w koszyku, ale jeszcze się zastanowię nad podmianą z Pharmaceris. Mój jedyny problem z Vichy jest taki, że ciężko współgra mi ostatnio z podkładem (im cieplej tym gorzej) i zaczyna się warzyć/rolować... A niestety nie wyobrażam sobie wyjść bez makijażu do ludzi (choćby delikatnego) bo jeszcze mam za duże przebarwienia (ciągle walczę). Czyli Pharmaceris teoretycznie będzie lepszy? Teoretycznie, bo jednak co skóra, to opinia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam teraz orzez Ewę ostre myślenie ;) Czy zostać przy starym dobrym Vichy, czy go zamienić na tańszy Pharmaceris, skoro nie ma różnicy w ochronie. Czy może warto jednak przesiąść się na Antheliosa, który chroni przed UVA dwa razy skuteczniej. ewo, jak ważna jest to sprawa? Widzę, że sama nie stasujesz filtrów z tą najwyższą ochroną UVA, więc może nie jest to jakoś mega ważne/robiące faktyczną różnicę?

      Usuń
    2. Hehe widzę że jesteś czujna :D No i nie jesteś sama, mi też się zapaliła lampka w głowie "co ja mam teraz zrobić" ;)

      Usuń
    3. Sama jestem w szoku, że PPD wynosi aż 35, jakoś nie chce mi się w to wierzyć, ale każdy producent inaczej mierzy ochronę UVA i najbardziej wartościowe pod względem ochrony UVA są standardy australijskie. Natomiast stosując Vichy emulsję matującą a Pharmaceris, to nie mam żadnych wątpliwości i wybrałabym Pharmaceris. ;)

      Każdy ma inną skórę, ale Vichy okropnie mi się warzył i spowodował bolące, podskórne wypryski, których nie miałam od kilku lat. Natomiast na Pharmecrisie zrobię każdy makijaż, czy to podkład mineralny, czy to tradycyjny płynny.

      Sama stosuję filtry z ochroną UVA 25-35, jest dla mnie wystarczająca, bo praktycznie całe dni przesiaduję w czterech ścianach :) Jak ktoś nie stosuje wysokich stężeń kwasów, czy retinoidów, a skórę ma dosyć grubą i odporną, to spokojnie taki filtr Ziaja styknie. Natomiast jak ktoś ma tendencję do przebarwień, no to jednak warto zainteresować się filtrami LRP :)

      Usuń
    4. Bardzo Ci dziękuję za odpowiedź :) W takim razie podmieniam Vichy na Pharmaceris :)

      Usuń
  22. Dziękuję po raz kolejny za wyjaśnienie. Czy moja skóra jest skłonna do przebarwień, to się pewnie dopiero okaże. Tzn. póki co nie miałam nigdy przebarwień od słońca, ale i nigdy nie stosowałam kwasów ani retinolu.

    OdpowiedzUsuń
  23. A czy mogę Cię prosić, abyś rzuciła okiem na filtr o takim składzie:
    Ethylhexl methoxycinnamate 6.49535, zinc oxide 6.105, diethylamino hydroxybenzoyl hexyl benzoate 0.7, water, cyclopentasiloxane, glycerin, isononyl Isononanoate, polymethylsilsesquioxane, butylene glycol, silica, lauroyl lysine, lauryl PEG-9 polydimethylsiloxyethyl dimethicone, acryliates/dimethicone copolymer, hydrogen dimethicone, triethoxysilylethyl polydimethylsiloxyethyl hexyl dimethicone, methylparaben, propylparaben, disodium EDTA, sodium hyaluronate, sodium acetylated hyaluronate, hydrolized hyaluronic acid
    Co o nim myślisz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie analizuję składów filtrów, bo to już wyższa szkoła jazdy i nie posiadam wystarczającej wiedzy, by cokolwiek więcej powiedzieć niż : krem posiada 3 'stabilne' (w cudzysłowie, bo stabilność kremu z filtrem są w stanie potwierdzić tylko testy kliniczne) filtry, jeden lipny, przenikający bardzo wysoko, mineralny tlenek cynku i porządniejszy Uvinul A Plus. Ochrona UVA jest dosyć nisko, skład jest przedstawiony w taki sposób jak w kremach azjatyckich, może się mylę, ale na 90% ochrona UVA jest podana w PA+++, czyli chyba najmniej wiarygodnie jak tylko można. ;)

      Usuń
    2. Jesteś niesamowita! :) To faktycznie jakiś azjatycki (chyba koreański) specyfik. Wczoraj zobaczyłam na jakimś filmiku, że ktoś bardzo go polecał i się zainteresowałąm, czy to w ogóle coś warte. Bardzo CI dziękuję :)

      Usuń
    3. Czyli zgadłam, nasiedziałam się przy szukaniu składów tych azjatyckich specyfików i każdy wygląda prawie tak samo :D Nie ma sprawy! :)

      Usuń
  24. Ja na buzię nie nakładam mniejszego niż trzydziestka, ale jak jade nad jezioro to tylko i wyłącznie pięćdziesiątka filtr. Wtedy wiem, że nie wrócę z czerwoną buźką.

    OdpowiedzUsuń
  25. U mnie też on się świetnie sprawdza, przy cerze nadreaktywnej i podatnej na uczulenia od kosmetyków. Nie zapycha, a mam z tym problem często przy innych kremach (o ile mnie nie uczulają... I tak w koło Macieju :) ). Pozdrawiam, Jagoda

    OdpowiedzUsuń
  26. ... Polecasz krem, w którym większa część składu do szkodliwa lub nie w pełni przebadana chemia ? Filtry przenikające, parabeny ?? Nie możesz polecic czegoś bezpiecznego dla skóry ? Myślałam, że ten blog to taki wyższy poziom, bezpieczne kosmetyki. Jakbym ślepo poszła za Twoim poleceń wydałabym 70 zł na krem, który nie nadaje się do nałożenia na skórę i powinien wylądować w koszu. Za kilka lat częśc ze składników, które posiada będzie wycofanych z użytku z powodu odkładania się w organizmie. Nie wierzę, że na tym blogu znalazłam takie polecenie.

    OdpowiedzUsuń
  27. 2. to co piszesz w stopce. "nie polecasz produktów, obejmuje to zakres twoich płatnych usług" Serio ? i w płatnych usługach polecisz ten o to idealny krem z filtrem ? Za ile byś go poleciła ? za 50 - 200 zł? SZOK. Bez komentarza.

    OdpowiedzUsuń

Super, że jesteś! 👍👍👍

Jeśli komentujesz - podpisz się. Zwracam się tak jak Ty, do konkretnej osoby. Postaram się odpowiedzieć na Twój komentarz w przeciągu kilku, najbliższych dni.

Jeśli tracisz wiarę i wymagasz kompleksowej pomocy i opieki - napisz do mnie (mademoiselleeve@wp.pl), oferuję najwyższą i najbardziej profesjonalną jakość usługi w zakresie prawidłowej pielęgnacji. Nie udzielam rozbudowanych porad ani nie polecam konkretnych produktów w sekcji komentarzy - obejmuje go zakres moich odpłatnych usług.

Proszę nie umieszczać analiz składu - w sieci istnieją specjalne narzędzia, które wykonają to zarówno za Ciebie, jak i za mnie.

Proszę o niereklamowanie się na moim blogu. Reklama w tym miejscu jest płatna oraz stosownie oznaczana, a każdy jej nieopłacony i nieskonsultowany przejaw będzie skrupulatnie moderowany.

Artykuły sponsorowane na moim blogu mają dokładne oznaczenia - jeżeli taka informacja nie znajduje się na końcu artykułu, produkty, testy kosmetyków, zdjęcia oraz opracowanie tekstu pochłonęły jedynie moje własne zasoby finansowe i czas.

Pamiętaj, że umieszczenie komentarza to świadoma akceptacja regulaminu - jeśli zostaje on naruszony - podlega moderacji administratora. Nie tłumaczę się dlaczego - bądźmy tutaj dla siebie ludzcy.

Cześć!