06:00

Bioderma, Photoderm MAX Crème SPF 50+/UVA 42

Krem Biodermy otrzymałam w ramach współpracy, nie wpłynęło to w żaden sposób na moją opinię. Miałam ogromne nadzieje co do tego kremu - skusiła mnie przede wszystkim bardzo, bardzo wysoka ochrona UVA (42) i lekki fluid, który sprawdził się na mojej skórze. Niestety, wyszło jak zawsze. Chciałabym, by krem był równie dobry co jego poprzednik (RECENZJA!), a przez jego używanie bardzo zniechęciłam się do kremów przeciwsłonecznych.



Krem przeznaczony jest dla bardzo jasnej karnacji, szczególnie suchej i normalnej narażonej na ekspozycję słoneczną oraz dla osób nadwrażliwych na słońce. Na tamten okres byłam przekonana, że moją cerę mogę nazwać 'normalną', jednak wraz z czasem okazało się, że w moim przypadku trądzik można jedynie uśpić i potrzebuje dopalacza, by ujawnił się w bardzo szybkim tempie. Ten kosmetyk nie służył mi od strony wizualnej i prezentacyjnej, dlatego nie polecam go osobom z trądzikiem. Posiada też takie cechy filtrów, których nie potrafię zdzierżyć i wolę postawić na nieco niższą ochronę...


Przede wszystkim konsystencja.. nie sądziłam, że tylko delikatnie gęstsza konsystencja może tak okropnie wyglądać na skórze, naprawdę. Jest bardziej zbita niż w lekkim fluidzie, dlatego lepiej się rozprowadza. Właśnie.. rozprowadza. Rozprowadza się genialnie tylko wtedy, kiedy robicie to energicznie i bardzo szybko, nie ma mowy o żadnych poprawkach, czy nałożeniu kolejnej warstwy, ponieważ filtr zaczyna paskudnie się rolować i wyglądam jakbym miała wylinkę. Mogę domyślić się jak ten kosmetyk wyglądałby na skórze katowanej kwasami.. tragicznie. Podczas nakładania jakby zastyga, tworzy białą, bardzo odznaczającą się powłoczkę, której nie sposób w jakikolwiek zakamuflować. Nie mogę na nim wykonać makijażu mineralnego, ba, nie mogę nawet go zmatowić pudrem perłowym. Wszystko przylepia się do pędzla i odpada. Muszę chodzić i straszyć, dlatego używam go tylko przebywając w domu albo uprawiając sport o poranku/ późnym wieczorem. Na szczęście nie klei się i nie lepi.

Najgorsze jest to, że nie ma opcji, by nałożyć kolejną warstwę, nawet pierwsza prezentuje się bardzo źle. Po dotknięciu twarzy, filtr schodzi w tym miejscu płatami, potęgując efekt truposza. Wyglądam w nim jak anemiczka - dostrzegam nawet podkrążone i sine miejsca pod oczami,z  którymi na co dzień nie mam problemu. Nie ma opcji, by nałożyć go w pośpiechu, a w powolnym tempie tym bardziej.

Gdyby odcień był bardziej neutralny, lekko żółtawy, mogłabym to jakoś przełknąć. Ale niestety - ta biel jest tak rażąca, tak 'chora' i tak okrutnie podkreśla każdy mankament cery, że nie wyobrażam sobie pokazać się w nim ludziom. Każde zaczerwienienie, przebarwienie, czy wyprysk jest bardziej widoczny, bardzo się odznacza. W dodatku delikatnie nabłyszcza cerę.. nie jakoś nachalnie, ale w połączeniu z okropnym bieleniem i rolującym się filtrem tworzy efekt, którego nie mogę zdzierżyć. Moja cera nie jest w bardzo złym stanie, ale po nałożeniu tego kremu wygląda o wiele gorzej i każdy w domu zawsze się pyta, czy czasem nie mam gorączki.. ;) Skóra wygląda starzej, osiada w zmarszczkach. Chcecie zobaczyć ten efekt? Proszę bardzo, ostrzegałam!


Nie podrażnił mojej cery, nie uczulił, ani też nie wysuszył.  Nie spowodował żadnych niespodzianek, zaskórników, ale przegrał w moich oczach ze względu na trudną obsługę i brak możliwości zakamuflowania. Są filtry, które wyglądają źle, ale mogę na nich wykonać przykładowo makijaż mineralny i wyglądam świetnie. Przy kremie Biodermy jest to niemożliwe i moja twarz, że tak to ujmę jest 'niewyjściowa' ;) Liczyłam na to, że ta powłoka będzie przejściowa i zacznie blednąć jak w przypadku lekkiego fluidu, ale niestety tak nie było ;( Mam z natury bardzo jasną karnację, ale ten krem to żywa, czysta biel, która nie będzie wyglądać dobrze na jakimkolwiek typie cery.

Konsystencja mimo ze jest bardziej zbita, nie jest ciężka i przytłaczająca. Nie czuję kosmetyku na twarzy, generalnie jest przyjemny w  noszeniu, szkoda, że tak źle się prezentuje.

Krem chroni i to wyśmienicie, używam go głównie o poranku lub wieczorem, kiedy biegam, czy jeżdżę na rowerze. Nie mam żadnych przebarwień posłonecznych, nie wyskoczyły piegi, ani też nie zauważyłam rumienia.  Ochrona jest na najwyższym poziomie. Krem spada i tworzy nieestetyczne plamy po dotknięciu, czy przejechaniu ręką, ale faktycznie jest odporny na pot. Formuła jest bezzapachowa, hypoalergiczna i nie posiada parabenów. Nie podrażnił moich oczu ani nie spowodował łzawienia. Zawiera dodatkowo kompleks BIOPROTECTION, który chroni DNA komórek naskórka.  Jest to jakościowo bardzo dobry produkt, ale szkoda, że nie idzie w parze z użytkowością. Filtr Biodermy jest filtrem chemicznym.



INCI:  AQUA/WATER/EAU, DICAPRYLYL CARBONATE, OCTOCRYLENE, METHYLENE BIS-BENZOTRIAZOLYL TETRAMETHYLBUTYLPHENOL, BUTYL METHOXYDIBENZOYLMETHANE, BIS-ETHYLHEXYLOXYPHENOL METHOXYPHENYL TRIAZINE, CYCLOPENTASILOXANE, C20-22 ALKYL PHOSPHATE, GLYCERYL STEARATE, PEG-100 STEARATE, CYCLOHEXASILOXANE, ECTOIN, MANNITOL, XYLITOL, RHAMNOSE, FRUCTOOLIGOSACCHARIDES, LAMINARIA OCHROLEUCA EXTRACT, C20-22 ALCOHOLS, DECYL GLUCOSIDE, HYDROXYETHYL ACRYLATE/SODIUM ACRYLOYLDIMETHYL TAURATE COPOLYMER, PENTYLENE GLYCOL, XANTHAN GUM, PROPYLENE GLYCOL, CITRIC ACID, CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE, DISODIUM EDTA, SODIUM HYDROXIDE, PHENOXYETHANOL, CHLORPHENESIN. [BI 543]

Kosmetyk dostajemy w 40ml opakowaniu, o ile w lekkim fluidzie tubeczka była odkręcana, to tutaj mamy zamknięcie na pstryczek:) Bez problemu możemy rozciąć opakowanie i wydobyć produkt do końca. Cena takiego produktu to około 50-60 złotych, dość sporo, ale ochrona mówi sama za siebie.

Czy kupię go za własne pieniądze?
Niestety nie. O wiele lepiej sprawdza się lekki fluid, krem jest zdecydowanie zbyt trudny w obsłudze. Może sprawdziłby się na cerze bez problemów, ale na mojej dotkniętej trądzikiem cerze nie wygląda dobrze i podkreśla każdą niedoskonałość . Jest to jeden z niewielu produktów o tak wysokiej ochronie przed promieniowaniem UVA.

PS. Już piszę posta o zaskórnikach. Poprzednia część cieszyła się ogromną popularnością, dziękuję!

Znacie produkty Biodermy?

10 komentarzy:

  1. Oj szkoda, że tak się nie polubiliście :( Ale dzięki Tobie będę wiedzieć, czego nie kupować - po filtrze muszę wyglądać wyjściowo i muszę zrobić na nim choć lekki makijaż.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cenię tecenzje takich produktów, bo o ile kupno dennego żelu pod prysznic za 10 zł to mała mika, o tyle wyrzucenie tylu pieniędzy w błoto naprawdę potrafi człowieka dobić. Myślę, że taki filtr mógłby znaleźć zastosowanie na jakimś tropikalnym wyjeździe nastawionym na zwiedzanie - nie robi się wtedy zwykle pełnego makijażu, a maksymalna ochrona jest jak znalazł. No ale jeśli mówimy o codziennej ochronie, to odpada w przedbiegach. Szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlatego właśnie nie lubię kremów z filtrem, uważam że nadają się tylko na plaże, i jeszcze nie znalazłam takiego na którym makijaż by wyglądał normalnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie chcę się czepiać, jednak nie mogę się powstrzymać od zwrócenia uwagi- nie istnieje takie wyrażenie jak "trauma do czegoś", mogłoby być być "trauma po czymś", chociaż w tym wypadku lepiej sprawdziłoby się stwierdzenie "niechęć do filtrów".
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam tego kremu, ale raczej nie zdradzę swojej Ziaji, zaryzykowałam, kupiłam i jestem bardzo zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze nigdy nie miałam żadnego produktu Biodermy i jakoś mnie nie kusi, bo cena wysoka, a za niższą mogę mieć równie dobre produkty innych firm. Jeśli chodzi o filtry, to w tej chwili jestem wierna poleconej przez Ciebie Ziai matującej.
    PS: Miałaś rację, glinki na jogurcie są dużo lepsze, niż na samej wodzie. Fajnie jest, kiedy maseczka nie spływa po psiknięciu wodą ;).

    OdpowiedzUsuń
  7. Stosowałam tylko krem z Ziaji 50+ i jestem z niego zadowolona. Co prawda zauważyłam jedną ciekawą rzecz. Kiedy z uporem maniaka szukałam odpowiedniego kremu, sprawdzałam składy - moja skóra się buntowała. Przestałam to robić i przerzuciłam się na naturalne kremy - jakiś cud się stał bo buzia czysta. Filtrom jednak nie ufam poza tym jedynym z Ziaji:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda, ze nie jesteś do końca zadowolona. Ja lubie Biodermę, choć np nie pasował mi ich krem pod oczy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak samo prezentował się u mnie krem zapobiegający powstawaniu przebarwień SPF20 (niski faktor przemilczmy) od Flos Leku, taka chora biel, w której nie można się pokazać ludziom. Czytając Twój opis czułam się, jakbym czytała właśnie o nim :) Obecnie mam filtr Ziaję matującą SPF50, nie bieli, ale jest dosyć tłusta, niestety... Przez to podkład się warzy :( Czytałam mnóstwo pozytywnych opinii o "Vichy Capital Soleil Matujący krem do twarzy SPF50", łatwo pomylić z wersją "aksamitną", bo opakowanie niemal identyczne. To będzie mój następny filtr ;)

    OdpowiedzUsuń

Super, że jesteś! 👍👍👍

Jeśli komentujesz - podpisz się. Zwracam się tak jak Ty, do konkretnej osoby. Postaram się odpowiedzieć na Twój komentarz w przeciągu kilku, najbliższych dni.

Jeśli tracisz wiarę i wymagasz kompleksowej pomocy i opieki - napisz do mnie (mademoiselleeve@wp.pl), oferuję najwyższą i najbardziej profesjonalną jakość usługi w zakresie prawidłowej pielęgnacji. Nie udzielam rozbudowanych porad ani nie polecam konkretnych produktów w sekcji komentarzy - obejmuje go zakres moich odpłatnych usług.

Proszę nie umieszczać analiz składu - w sieci istnieją specjalne narzędzia, które wykonają to zarówno za Ciebie, jak i za mnie.

Proszę o niereklamowanie się na moim blogu. Reklama w tym miejscu jest płatna oraz stosownie oznaczana, a każdy jej nieopłacony i nieskonsultowany przejaw będzie skrupulatnie moderowany.

Artykuły sponsorowane na moim blogu mają dokładne oznaczenia - jeżeli taka informacja nie znajduje się na końcu artykułu, produkty, testy kosmetyków, zdjęcia oraz opracowanie tekstu pochłonęły jedynie moje własne zasoby finansowe i czas.

Pamiętaj, że umieszczenie komentarza to świadoma akceptacja regulaminu - jeśli zostaje on naruszony - podlega moderacji administratora. Nie tłumaczę się dlaczego - bądźmy tutaj dla siebie ludzcy.

Cześć!