21:00

GĄBECZKI KONJAC W PIELĘGNACJI

GĄBECZKI KONJAC W PIELĘGNACJI

Gąbeczki Konjac znalazły niezliczoną ilość funkcji w mojej okrojonej pielęgnacji. Ich gąbczasta i porowata, a jednocześnie na wskroś delikatna struktura, stwarza mnóstwo możliwości wykorzystania nawet na trudnych, problematycznych typach cery. Mimo że często kręcę nosem na akcesoria w pielęgnacji, gdyż nierzadko generują sporo problemów przy dłuższym stosowaniu jak i w utrzymaniu względnej czystości, tak gąbeczki Konjac akompaniują mi niezmiennie w codziennym rytuale już od kilku miesięcy.

KONJAC? CO TO TAKIEGO?

Gąbeczka Konjac w kosmetyce i medycynie japońskiej istnieje od przeszło 1500 lat. To produkt w 100% naturalny i biodegradowalny, jest wolna od szkodliwych, drażniących i mogących podrażnić skórę substancji.

Gąbka otrzymywana jest z azjatyckiej byliny, która nosi tę samą nazwę. Powstały surowiec posiada silne właściwości absorbujące, zawdzięcza to lekko zasadowemu pH, przez co wykazuje właściwości myjące, peelingujące i emulgujące tłuszcz, a zawartość składników naturalnych i substancji aktywnych, pielęgnuje, odżywia i nawilża skórę. Gąbeczki mogą zawierać różne składniki - aktywny węgiel, który wspomaga walkę z trądzikiem i bardzo dobrze oczyszcza, antyseptyczną i oczyszczającą glinkę, kojącą zieloną herbatę i wiele, wiele innych.

W kontakcie z wodą gąbka intensywnie pęcznieje, staje się delikatna, miękka, doskonale absorbuje sebum, tłuszcz i zanieczyszczenia. Zapewnia subtelne i łagodne dla skóry oczyszczenie bez podrażnień. Regularne oczyszczanie skóry za pomocą gąbki Konjac pozwala na minimalne użycie kosmetyków myjących, zmniejszenie ilości produktów oczyszczających, znaczne uproszczenie pielęgnacji, zwężenie porów, niewymagającą ochrony przeciwsłonecznej regulację rogowacenia oraz delikatny i relaksujący masaż, co wpływa bezpośrednio na lepsze ukrwienie skóry i jej ładniejszy koloryt.

Przy szeregu niezbywalnych zalet, nie można niestety zapomnieć o wadach gąbki Konjac. Nie odkryję Ameryki, ale największą przywarą tej świetnej gąbeczki jest przede wszystkim jej wątpliwa higieniczność. Gąbka sama w sobie jest śliska, schnie powoli, choć można ją dezynfekować i prać w wysokich temperaturach, często ulega uszkodzeniom i pomimo zachowania wzmożonych środków ostrożności: pleśnieje w środku. Ogromną zaletą jest niewchłanianie kosmetyków do środka, ale niestety nie ochrania to przed psuciem się gąbki (wynika to z naturalnej budowy i składu). Dodatki do gąbki szybko się wypłukują i na pewno tracą swoją wartość aktywną, zwłaszcza gdy zdecydujesz się na regularne wygotowywanie gąbki, co jest najskuteczniejszą metodą ochrony przed patogennymi drobnoustrojami. Zalecam wymianę gąbki co co najmniej 3 miesiące.

Dla niektórych osób gąbeczka Konjac może okazać się stanowczo za ostra, zachowuje jednak trwałą formę, przez co masaż całą powierzchnią gąbeczki może sprzyjać roznoszeniu zmian zapalnych, generować podrażnienia i nasilać ucieczkę wody.

Ostrzegam, że jakość gąbeczek (poza sprawdzoną firmą Konjac Sponge Company) nie jest równa - wiele gąbeczek okazywała się zbyt twarda, nieprzyjemna i szorstka, by móc bezpiecznie włączyć je do pielęgnacji twarzy.

MOŻLIWOŚCI WYKORZYSTANIA GĄBECZEK W PIELĘGNACJI CODZIENNEJ I SPECJALNEJ

Gąbeczki Konjac posiadają miłą, choć przedziwną strukturę. Nadal pamiętam swój ewoluujący grymas w zderzeniu z twardą niczym głaz powierzchnią z którą nie do końca wiedziałam co mam uczynić, zresztą wciąż ogarnia mnie niewymuszone zdumienie przy upuszczaniu strumienia wody, transformacja Konjac to coś niesamowitego: mokra gąbeczka natychmiast staje się niesamowicie mięciutka i plastyczna.

Niespotykana, wyczuwalnie porowata struktura gąbki to jednak jej duża zaleta, ta porowatość jest zupełnie rozbieżna z tradycyjnymi gąbkami, a nawet z gąbeczkami Konjac kiepskiej jakości - unikalna faktura chwyta i pochłania mechanicznie zabrudzenia oraz zapewnia jednocześnie przyjemny, oczyszczający masaż. Sowicie przesiąknięta wodą gąbeczka jest łagodna dla skóry, choć można nią wykonać bezdrobinkowy peeling mechaniczny, zatem zachowałabym rozwagę przy stosowaniu Konjac w nasilonych, ropnych odmianach trądziku,  szeroko pojętych infekcyjnych zakażeniach mieszków włosowych oraz przy uszkodzonej i nadreaktywnej, rumieniowej skórze.

Zdolności absorbujące gąbeczki można wykorzystać przy spłukiwaniu i pochłanianiu substancji trudnych do zmycia bez zastosowania silnych detergentów lub emulgatorów - pozostałości tłuszczu lub związków tworzących dyspersje w wodzie i tłuszczach (na przykład pigmenty mineralne). Jest to pomocne szczególnie na typach cery, które błyskawicznie odwadniają się, ale jednocześnie brak redukcji okluzji ze środków myjących wróży jedynie pogorszenie stanu skóry. Włączenie gąbeczki Konjac do rytuału oczyszczania to mądry i sprytny sposób ograniczenia wysuszenia skóry podczas jej mycia oraz bezpiecznego zwiększenia siły myjącej (skóra się wysusza, ale wymaga łagodnego domywania produktów / problem z odwadnianiem z jednoczesnym noszeniem trudnych do zmycia filtrów ochronnych lub kremowych produktów do makijażu). Biorąc pod uwagę właściwości akcesorium, gąbeczkę Konjac widzę raczej w połączeniu z delikatniejszymi środkami myjącymi - stosowana z pieniącymi się detergentami, czy zasadowymi, naturalnymi piankami i mydłami, będzie wzmagać ich właściwości drażniące oraz wysuszające.

Gąbeczki Konjac to również codzienny sposób regulowania naskórka zrogowaciałego i szybko zanieczyszczającego się. Mimo że masaż gąbeczką nie jest niczym nieprzyjemnym i organoleptycznie jest zdecydowanie delikatniejszy od tradycyjnych peelingów ziarnistych, czy nawet szczotkowania skóry, regularne oczyszczanie skóry z zastosowaniem gąbeczki może odczuwalnie sprzyjać lepszej kondycji skóry szczególnie trudnej w pielęgnacji. Akcesorium nie jest na tyle agresywne, by działało toksycznie na skórę, ale również nie jest aż tak delikatne, by jego stosowanie nie przynosiło nawet wymiernych efektów.

  • Samodzielny sposób oczyszczania skóry. Jeśli nie nosisz makijażu, unikasz ciężkich kremów ochronnych, problem wzmożonego łojotoku Cię nie dotyczy, nie masz trudności z utrzymaniem prawidłowego nawilżenia skóry, ale zauważasz u siebie problem zaskórników i/lub nadmiernego rogowacenia, to oczyszczanie gąbeczką w wyjątkowo łagodny, mało problematyczny i niewymagający jednocześnie restrykcyjnej ochrony przed słońcem sposób, wyreguluje Twoją skórę. Gąbeczka Konjac z wodą to idealny sposób oczyszczania dla osób z cerą bez większych problemów z wyjątkowo minimalistyczną, prostą pielęgnacją, ale z tendencją do zanieczyszczania się. 
  • Drugi, bezdetergentowy etap oczyszczania. Jeśli borykasz z problemem szybko odwadniającej się skóry, negatywnie reagujesz na większość pieniących się detergentów oraz akcesoriów, które okazują się zbyt ostre w swej fakturze, a wymagasz tłustego, olejowego rozpuszczenia zanieczyszczeń i równorzędnie skutecznego, efektywnego i bardzo delikatnego usunięcia tłustej fazy, włączenie gąbeczki Konjac do drugiego etapu (spłukiwania pierwszej fazy), pozwoli uniknąć tak silnego wysuszenia, ściągnięcia i dyskomfortu. Gąbeczka znacznie delikatniej pochłonie nadmiar tłuszczu i obejdzie się ze skórą łagodniej niż pieniące się detergenty. Ponadto gąbeczka pozwala na zastosowanie bardziej kremowej, treściwej konsystencji do oczyszczania, można nią świetnie zrównoważyć etap myjący bez większych szkód i ryzyka nagłego pogorszenia stanu skóry. 
  • Mało agresywny sposób usuwania masek nawilżających (kremowych i hydrożelowych). Zwilżoną gąbeczką szybko i bezboleśnie usuniesz maski nawadniające - silny strumień wody, detergenty lub nadmierne pocieranie w celu pozbycia się konsystencji, może zniweczyć efekty nawet najwspanialszego zabiegu upiększającego. Gąbeczki Konjac dzięki właściwościom absorbującym bardzo szybko i wybiórczo usuwają zabrudzenia, przy ich użyciu, zabiegi tego typu mają jakiś sens i zwiększają swoją efektywność działania. 
  • Akcesorium zwiększające siłę myjącą i oczyszczającą detergentów, glinek oraz alg. Gąbeczki skracają znacznie czas usuwania masek i środków myjących ze skóry przy jednoczesnym zwiększeniu ich właściwości oczyszczających. 
  • Bezdrobinkowy peeling mechaniczny. Jeśli peelingi ziarniste i szczotkowanie twarzy okazują się zbyt ostre, a enzymatyczne sposoby złuszczania naskóka albo wysuszają skórę lub są zupełnie nieefektywne, codzienne lub okazjonalne oczyszczanie skóry przy pomocy gąbeczki Konjac może okazać się przemyślaną i skuteczną metodą peelingującą, sprzyjającą normalizacji skóry. 


ARTYKUŁ NIE JEST SPONSOROWANY. 

Pozdrawiam,
Ewa

16:00

EIGHT GREENS YOUTH SERUM | EMINENCE ORGANIC SKIN CARE

EIGHT GREENS YOUTH SERUM | EMINENCE ORGANIC SKIN CARE

W bałaganie jaki towarzyszy mi na co dzień, również w pielęgnacji, jest pewna, ukryta metoda. Wystarczyło kilka lat burzliwych doświadczeń, by pomimo ciągle towarzyszącego mi harmideru i mnogości kosmetyków, przeplatających się nawet i pod moimi obcesowo zniszczonymi stopami, dość trafnie dobierać je do potrzeb własnej skóry i stosunkowo szybko wyrabiać sobie trafną opinię na temat nowo wdrożonych produktów do pielęgnacji. Zielone serum od Eminence Organic Skin Care okazało się zaproszeniem do poznania kolejnych produktów marki - zapewnia mi to, czego oczekuję z pogranicza stosowanych łatwo dostępnych serum, a kremów - nawodnienia, ale jednocześnie łagodnej, przyjemnej okluzji. 

Bardzo podoba mi się koncepcja, ideały i przede wszystkim autentyczność głoszona przez markę Eminence, której działalność śledzę skrupulatnie od kilku miesięcy. Przemawiają do mnie zatem nie tylko oferowane produkty, które mają ciekawe i niekonwencjonalne, ale jednocześnie przyjazne formuły, które można wdrożyć bez nadmiernych implikacji, jak i ludzie, którzy nie serwują werbalnych wymiocin i eko-pozoranctwa, a wiedzą dokładnie co są w stanie zaoferować i odpowiednio wyargumentować cenę oferowanych kosmetyków. 

KONSYSTENCJA

Delikatnie żelowa, doskonale i bezprecedensowo rozprowadzająca się, aplikacji nie akompaniuje dziwny, nadmierny opór, lepkość, zbyt szybkie wchłanianie soczyście zielonej konsystencji. Wystarczy niewielka ilość, by równomiernie rozprowadzić serum po twarzy, szyi i dekolcie. Łagodnie zastyga (choć raczej owe uczucie przypomina rozkoszne wtapianie się, czuć jak skóra dosłownie wsiąka każdą kropelkę serum i jest nieprawdopodobnie wilgotna od szczodrego nawodnienia), pozostawiając jedwabistą, cudownie przyjemną w dotyku skórę.  Eminence Eight Greens tuż po wklepaniu ładnie i przyjemnie powleka skórę, nieco się lepiąc, ale uczucie to nie jest niekomfortowe i przytłaczające - mija zupełnie po około 10 minutach - uczucie kleistości wzrasta wraz z bardziej obfitą aplikacją (brak rolowania się produktu). Mimo tychże walorów, serum na skórze jest niezwykle lekkie, nie obciąża nawet błyskawicznie zanieczyszczających się typów cery oraz nie sprzyja ogólnemu zanieczyszczaniu się naskórka, jeśli jest stosowane zgodnie z bieżącym zapotrzebowaniem na nawilżenie (serum porządnie nawilża, więc po jakimś czasie może nadmiernie rozpulchniać pory i przyspieszać zanieczyszczanie się skóry). Serum niezwykle komfortowo, wręcz luksusowo zachowuje się na skórze, mimo bardzo lekkiej formuły, nie wysycha zupełnie, pozostawia przyjemne uczucie zmiękczenia i nie powoduje ściągnięcia nawet na odwodnionych typach cery. Zapach przyjemny, świeży, zielony, wyczuwam w nim świeżo utarte w moździerzu zioła polne oraz aromatyczną, kwitnącą suto lawendę.

Sięgam po serum z nieukrywaną przyjemnością.

Z moich obserwacji wynika, że serum lepiej sprawdza się stosowane w połączeniu z czymś do uzyskania pożądanej konsystencji niż w klasycznej pielęgnacji warstwowej (produkt zastosowany po serum bardziej przyczepia się do skóry i trudniej rozprowadza, przez co ciężko jest wklepać i rozsmarować chociażby kremy/emulsje o bardziej skontrowanej formule), jest to również jeden z niewielu produktów o tak lekkiej konsystencji, pozwalający swymi właściwościami na samodzielnie stosowanie bez obaw o dyskomfort i wzmożone ściągnięcie naskórka. Charakterystyczna struktura serum ma swoje duże plusy chociażby w roli bazy: doskonale chwyta mineralne pigmenty, efekt przedłużonej trwałości makijażu ma miejsce zarówno przy stosowaniu kremowych produktów, jak i sypkich mineralnych.

Mimo że serum Eminence posiada szereg substancji aktywnych, w tym pochodzenia wyłącznie naturalnego, konsystencja serum jest na tyle przyjemna i wyjątkowa w użytkowaniu, że nie powoduje podrażnień, przelotnego rumienia, czy ściągnięcia nawet przy regularnym stosowaniu. Produkt nie wzmaga nadmiernej potliwości skóry oraz nie pobudza łojotoku, co jest gehenną przy stosowaniu za lekkich, wodnych produktów do pielęgnacji skóry.

DZIAŁANIE

Część osób może być głęboko przesiąknięta defetyzmem usłyszawszy hasło "naturalna pielęgnacja" - szczególnie, gdy roślinne, zgodne z naturą działanie nie przynosi pożądanych rezultatów, odpycha i konsekwentnie zraża swym "swoistym" zapachem, a jeszcze częściej generuje kolejne problemy z cerą, zamiast niweczyć nieuniknione skutki mijającego czasu, przewlekłego stresu i nie do końca zdrowej, wątpliwej jakości pszenicznej bułeczki z makiem. Wszystko to sprawia, że w pewnym sensie wiele z nas traci wiarę w matkę naturę i przybiera fatalistyczną postawę, a równie mocno mierżą wszelakie odgórne przymusy bycia zawsze szczęśliwym, zadbanym i koniecznie bio zgodnym ze środowiskiem naturalnym. Po wielu latach testów, i wydaje mi się - dość dobrej orientacji rynkowej, rzeczywiście kosmetyki naturalne są w pewnym stopniu sztampowe i momentami - aż do egzystencjalnego bólu - przewidywalne. Eminence Organic Skin Care rozbudziło we mnie początkowy towarzyszący mi entuzjazm obecny w dziewiczym odkrywaniu naturalnych, zdrowych produktów, który nieuchronnie stopniowo zaczął przygasać i ustępować miejsca wyważonemu dystansowi.

Cenię produkty, które rzeczywiście działają - w naturalnych kosmetykach dostrzegam niepokojący deficyt nawilżenia i przyjemnego uczucia zmiękczenia, co automatycznie przekłada się na namacalne i długotrwałe efekty stosowania, których notabene brakuje mi przy nawet rozsądnym, systematycznym użytkowaniu naturalnych kosmetyków - naturalne tłuszcze nie są łatwymi składnikami formulacyjnymi, nie nawilżają samodzielnie i wykrzesanie z naturalnych składników efektu "plumping" wcale nie jest tak proste jak mogłoby się wydawać. Zawód zatem nabierał niebotycznych wymiarów i cieszę się, że w tymże czasie natrafiłam na markę Eminence, której to serum Youth Eight Greens robi coś więcej niż tylko natłuszcza.

Niby niewiele, ale produkt pozostawia skórę niesamowicie gładką, ukojoną, zmiękczoną, cudownie aksamitną, szaleńczo przyjemną w dotyku, ale przede wszystkim: nawodnioną. Miałabym spore trudności ze wskazaniem produktu wodnego/zażelowanego, który tak przyjemnie i delikatnie, aczkolwiek widocznie działa na moją odwodnioną i niezwykle wybredną, trądzikową skórę - i z całą pewnością nie byłby to preparat bazujący na naturalnych, roślinnych komponentach. Cena serum może na pierwszy rzut oka wydawać się kuriozalna, ale po głębszym zastanowieniu, na rynku brakuje produktów, które są tak lekkie i jednocześnie zapewniają bez żadnych dodatkowych modyfikacji wspaniałe uczucie nawodnienia.

Prawidłowe nawilżenie naskórka automatycznie zmniejsza skłonności do nadmiernej reaktywności i pobudliwości naczyniowej, niweluje nieprzyjemny świąd, wspomaga regenerację, poprawia koloryt, ogólnie rzecz biorąc: sprawia, że naskórek wygląda i czuje się zdecydowanie lepiej. I rzeczywiście tak jest, przy stosowaniu serum moja cera jest w znacznie lepszej kondycji niż przed włączeniem kosmetyku do stałej pielęgnacji - struktura skóry jest bardziej zbita, koloryt stopniowo wyrównany, gładkość skóry momentami powoduje aż gęsią skórkę. Na pewno będzie mi bardzo smutno, gdy system dozujący pozostanie już pusty i nie zasięgnie kolejnej porcji nawilżającego serum.

Regularne stosowanie Eight Greens Eminence na pewno poprawiło stopień regeneracji oraz ujednoliciło ogólny koloryt mojej skóry. Na prawidłowo wypielęgnowanej skórze wszystko goi się, regeneruje, przyjmuje i wygląda lepiej - co jestem w stanie potwierdzić po długich tygodniach regularnych testów.

Równie mocno cenię realistyczne i w pełni uzasadnione w działaniu obietnice producenta. Serum ma pozostawiać skórę gładką, jedwabistą i przyjemną w dotyku bez tłustego filmu, dobrze nawilżać, wzmacniać i poprawiać ogólną kondycję skóry. Wszystkie wykazane podpunkty są odzwierciadleniem tego, co widzę na własnej skórze. Serum Eight Greens jest skierowane do każdego rodzaju skóry - myślę, że producent nie mija się z prawdą, bowiem wprowadzenie serum wymaga odpowiedniego wkomponowania w zastaną pielęgnację, choć najbardziej kosmetyk polecam odwodnionym trądzikowym, tłustym i problematycznym typom cery z niskim, ale jednak obecnym zapotrzebowaniem na okluzję, którym nie jest obcy problem rogowacenia i łojotoku wywołanego. 


SKŁAD, POJEMNOŚĆ, WYDAJNOŚĆ I CENA

Zielone serum od Eminence, jak sama nazwa arbitralnie wskazuje, bazuje na głównych, ośmiu zielonych roślinach, będących źródłem naturalnych, odmładzających i nawilżających fitoestrogenów: jukka, skrzyp polny, niepokalanek pospolity, chmiel zwyczajny, koniczyna łąkowa, len zwyczajny, lawenda i liście papryki. To jednak nie koniec (rzec by się przekornie chciało, że dopiero początek) roślinnej przygody, bowiem kosmetyki Eminence to prawdziwa gratka dla osób ceniących naturalne kosmetyki z prawdziwego zdarzenia. Formuła serum nie zawiera wody, jest oparta na soku z rozgniatanych liści aloesu i pomidora, działanie serum wzmacniają naturalne ekstraty pozyskane z jęczmień zwyczajny czterorzędowy, spirulina, szpinak, kapusta warzywna, lucerna, pszenica, brokuł, burak ćwikłowy, dulka, rozmaryn, kompleks antyoksydacyjny (cytryna, jagody acai i goji, wiśnia barbados acerola, indyjski agrest, marchew, camu camu, baobab i woda kokosowa) naturalne olejki eteryczne oraz nawadniające cukry oraz niewielka ilość okluzji w postaci oleju słonecznikowego. Serum zawiera glicerynę, która mi osobiście w podanej formie nie wadzi.

Mimo przebogatej, obfitującej w naturalne składniki zawartość, kosmetyk nie spowodował u mnie uczulenia i miejscowych odczynów niepożądanych. Może być stosowany bezpiecznie w okresie ciąży i karmienia piersią.

INCI: Organic Phytonutrient Blend™ [Aloe Juice*, Tomato Juice*, Horsetail Extract*, Chasteberry Extract*, Flaxseed Extract*, Hops Extract*, Barley Leaf Extract*, Wheat Leaf Extract*, Algae Extract*, Spinach Extract*, Broccoli Extract*, Alfalfa Leaf Extract*, Beetroot Extract*, Dulse Extract*, Bladderwrack Extract*, Yucca Extract*, Red Clover Flower Extract*, Honey*, Paprika Extract*, Sunflower Seed Oil*, Rosemary Leaf Extract*, Maltodextrin (from Rice)* And Vegetable Glycerin*], Lavender Extract, Vegetable Glycerin*, Horsetail Extract, Propanediol (from Corn), Vegetable Glycerin, Tara Tree Gum, Yucca Filamentosa Extract, Hops Extract, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Xanthan Gum, Lactic Acid, Chlorophyll, Sodium Salicylate, Paprika Extract, Sodium Alginate, Lavender Oil*, Biocomplex2™ [Acai*, Lemon*, Barbados Cherry*, Indian Gooseberry*, Baobab*, Camu Camu*, Carrot*, Coconut Water*, Goji Berry*, Tapioca Starch (from Cassava Root)*, Alpha Lipoic Acid And Coenzyme Q10].
*Certified Organic Ingredient
**Biodynamic® Ingredients From Controlled Demeter Production

Pojemność 30 ml w butelce z porządnego, ciemnego, grubego szkła z pipetą. Serum jest bardzo wydajne, opakowanie przy rozsądnym stosowaniu powinno wystarczyć na około 4-6 miesięcy. Koszt serum waha się w granicach 150 - 200 zł. Produkty Eminence, niestety, nie są dostępne bezpośrednio w Polsce. 

ARTYKUŁ NIE JEST SPONSOROWANY. 

Pozdrawiam ciepło,
Ewa