17:00

PIXIE COSMETICS RÓŻE MINERALNE MY SECRET MINERAL ROUGE POWDER

PIXIE COSMETICS RÓŻE MINERALNE MY SECRET MINERAL ROUGE POWDER

Chwyta Cię niepostrzeżenie, mocno i zdecydowanie za rękę, pospiesznym, choć pewnym krokiem zabiera do baśniowego ogrodu... magicznej krainy, gdzie można do oporu wsysać łapczywie w trzewia rozkoszne opary kwiecia, upajać wzrok feerią migoczących w słońcu barw i zapomnieć, choć na chwilę, o stosie brudnych naczyń, przepoconej koszuli, spalonej jajecznicy. I choć nie mam łatwości, którą mogą legitymować się mistrzowie grający słowem, uwierzcie mi: Pixie Cosmetics to 20 pięknych, wyjątkowych, kwiecistych barw zdobiących kobiece rumieńce. 

19:00

HIT CZY KIT OTC? | ŻELE LECZNICZE NA TRĄDZIK MEDIQ SKIN

HIT CZY KIT OTC? | ŻELE LECZNICZE NA TRĄDZIK MEDIQ SKIN

Pojawienie się na aptecznych półkach żeli z tretinoiną dostępnych bez recepty wzbudziło niemałe zainteresowanie. Z jednej strony pochodne witaminy A mogą doskonale wpływać na skórę z trądzikiem oraz daleko posuniętym rogowaceniem, z drugiej - ułuda pięknej skóry często przyćmiewa zdrowy rozsądek i czujność, niezbędną przy stosowaniu tak silnych preparatów (problem ten dokładnie poruszyła Kosmostolog, dokumentując skutki deficytu wiedzy). Czym są, co zawierają, jak bezpiecznie je stosować oraz jak działają preparaty Mediq Skin?

MEDIQ SKIN: CO ZAWIERA, JAK DZIAŁA I JAKIE MOGĄ POJAWIĆ SIĘ REAKCJE NIEPOŻĄDANE? JAKIE ZACHOWAĆ ŚRODKI OSTROŻNOŚCI?

Aktualnie w aptekach można zakupić dwa rodzaje wyrobów medycznych Mediq Skin (wersję podstawową (opakowanie typu air-less z żółtymi elementami) oraz wersję Plus wzbogaconą o antybiotyk o szerokim spectrum działania: klindamycynę (opakowanie typu air-less z różowymi elementami), są one skierowane do osób borykających się z problemami skórnymi.

Preparat Mediq Skin, jak pisze o nim sam producent to połączenie czterech, unikalnych składników: 
- PVA (0.2%) działającego ochronnie. Tworzy niezatykającą porów niewidoczną warstwę, która izoluje i chroni skórę przed czynnikami zewnętrznymi, mogącymi mieć wpływ na nasilenie objawów trądzikowych.
- Kwasu glikolowego (4%) i retinowego (tretynoiny 0.02%) działających złuszczająco. Usuwają komórki martwego naskórka.
- Klindamycyny (0.8%) przeciwdziałającej namnażaniu się bakterii poprzez utrzymywanie całkowitego poziomu drobnoustrojów na niezmiennym poziomie.
Mediq Skin ma postać spoistego, nieco lepiącego się, przezroczystego żelu.

Jest to pierwszy preparat zawierający tretinoinę dostępny bez zlecenia lekarza (WIĘCEJ O TRETINOINIE PRZECZYTASZ TUTAJ>), co oczywiście jest sporym udogodnieniem, choć ma i swoje ciemne strony. Producent ucieka od odpowiedzialności, ślizga się na pograniczu prawdy i nie poczuwa się do obowiązku, by skonkretyzować przeznaczenie produktu, jego możliwe działania niepożądane w zakresie nie tylko ogólnoustrojowym oraz oczywiście poszerzenia przeciwwskazań i dodatkowych środków ostrożności podczas stosowania wyrobów Mediq Skin na skórę.

Nie chcę być posądzona o malkontenctwo, ale w moim odczuciu ulotka dołączona do wyrobu, jak i sam opis producenta jest niekompletny, stwarza spore, realne niebezpieczeństwo dla potencjalnych, powszechnych klientów, którzy mają prawo nie wiedzieć (ale powinni otrzymać takie infromacje od producenta) o teratogenności zawartej substancji, niezbędnej ochronie przeciwsłonecznej przy każdej ekspozycji na promieniowanie oraz możliwości wystąpienia zewnętrznych objawów niepożądanych, które uznano widocznie za zbędne i psujące wyidealizowany w reklamach obraz wyrobów.

Poniżej cytuję, w skróconej formie o stosowanie preparatu, opis wyrobu medycznego Mediq Skin.
1) MEDIQSKIN PLUS Żel punktowy do cery trądzikowej to specyficzny niesterylny wyrób, medyczny klasy III stosowany w profilaktyce powikłań trądzikowych. 2) Produkt nie zawiera alkoholu etylowego ani substancji zapachowych, a w jego skład wchodzi polialkohol winylowy, który tworzy niezatykającą porów niewidoczna warstwę. 3) Izoluje ona i chroni skórę przed czynnikami zewnętrznymi, mogącymi mieć wpływ na nasilenie objawów trądzikowych. 4) Kwasy glikolowy i retinowy, dzięki swoim właściwościom złuszczającym, sprzyjają mechanicznemu usuwaniu komórek martwego naskórka. 5) Z kolei obecna w składzie klindamycyna działa wspomagająco, przeciwdziałając namnażaniu się bakterii poprzez utrzymywanie całkowitego poziomu drobnoustrojów na niezmiennym poziomie.
Bezmiar głupoty (bo czegoż by innego?) w tak skondensowanej formie wymaga zachowania szczególnych środków ostrożności, postanowiłam zatem dawkować treść w dawkach arszenikowych, fragmentarycznych, ustosunkowując się do każdego, wyszczególnionego przeze mnie numerycznie zagadnienia, oczywiście czynię to w trosce o zdrowie własne i Wasze.

Mam wrażenie, że zespół Mediq Skin to oderwani od rzeczywistości mitomani. Na Boga!, ogarnia mnie paraliżujący lęk, że w wyrobie medycznym, w którym znajduje się substancja silnie działająca, modyfikująca warstwę rogową naskórka oraz przede wszystkim: teratogenna, w opisie braknie słowa o jej potencjalnym, negatywnym działaniu, nie poskąpiono za to soczystych opisów o ewentualnych skutkach ubocznych stosowania PVA, jakby jego obecność w preparacie budziła najwięcej wątpliwości. Ale to nie wszystko. Ignorancja producentów bezwzględnie depcze po moich imperatywach wewnętrznych. Dzisiejszy artykuł to popis mistrzowskiej kurtuazji.

1) Strasznie to pokrętne. Bo w końcu jaka jest grupa docelowa wyrobów medycznych Mediq Skin? Do profilaktyki (czyli zapobiegania wystąpienia trądziku, dedukuję: stosowania u osób, które trądziku nie mają, ale posiadają pewne predyspozycje lub znajdują się w grupie ryzyka), czy jednak do leczenia aktywnego trądziku? Skoro producent jest pogrążony w inkoherencji, to skąd potencjalny nabywca ma wiedzieć, czy oferowany wyrób medyczny jest odpowiedni do jego aktualnych potrzeb i problemów? Mierzi mnie tak wyrachowane obchodzenie prawa - bowiem wyrób medyczny musi spełniać funkcje terapeutyczne, profilaktyczne i diagnostyczne, choć producent reklamuje go jako remedium na trądzik (czyli jako preparat leczniczy).
2) Jeśli pozostawia warstwę, to znaczy, że posiada potencjał komedogenny. Strasznie irytują mnie takie werbalne, pseudonaukowe wynurzenia, które w praktyce nie znaczą nic.
3) I jednocześnie zwiększa drażniące działanie zastosowanych substancji złuszczających, które również działają na skórę toksycznie i mogą generować problemy skórne.
4) I z jakimi to się wiąże implikacjami? Złuszczanie to nie tylko zwężone pory, ładniejszy koloryt i delikatna jak aksamit skóra, konsekwencji jest znacznie więcej i nie zawsze są one pozytywne! Określnik "złuszczający" w powszechnym słowniku ma bardziej pozytywny, aniżeli pejoratywny wydźwięk. Zastosowane w preparacie substancje uwrażliwiają, potencjalnie uszkadzają oraz odwadniają skórę. Podczas stosowania preparatów Mediq Skin mogą wystąpić takie objawy jak: świąd, zaczerwienienie, wysypka, nasilenie, a nawet wywołanie trądziku ropnego, zaostrzenie rogowacenia oraz możliwe wystąpienie łojotoku wywołanego.
5) Linkozamidy to antybiotyki o szerokim spektrum działania, oprócz działania bakteriostatycznego (o którym wspomina producent) działają również bakteriobójczo, czyli nie sprzyjają zachowaniu równowagi mikroflory skóry - a jej zaburzeniu. Na skutek stosowania klindamycyny,  może dojść do modyfikacji miejsca docelowego działania antybiotyku, co skutkuje nabyciem oporności, jest to ściśle związane z obecnością plazmidu. Dodatkowo klindamycyna wykazuje częściową krzyżową oporność z makrolidami i całkowitą oporność krzyżową z linkomycyną. Zupełnie nieświadomy swego działania klient sięgający po Mediq Skin, może nie tylko wywołać trwałe zaburzenia w naturalnej florze bakteryjnej (głównie z przerostem flory grzybiczej i pasożytniczej), która jest swoistą ochroną przed patogennymi szczepami, ale również częściowo lub też całkowicie hamuje drogę do skutecznego leczenia skórnych zakażeń bakteryjnych.

Producent przedstawia mętne, niejasne i znacznie okrojone informacje na temat działania preparatu, nie byłabym tak uszczypliwa, gdyby produkt nie zawierał substancji silnie działających, wymagających bardziej rozbudowanego, trafnego opisu. Niepokoi mnie również brak konkretnej grupy docelowej: jeden preparat posiada zupełnie rozbieżne zalecenia, zależy z którą częścią informacji od producenta potencjalny nabywca zdąży się wstępnie zapoznać.
Przeciwwskazania i środki ostrożności
6) Badania nad przenikaniem substancji przez skórę przeprowadzone na Wydziale Farmacji Uniwersytetu w Mediolanie wykazały, że dzięki obecności PVA żaden ze składników produktu nie przedostaje się w znaczącym stopniu przez skórę. Ponadto badania nad cytotoksycznością substancji w drodze bezpośredniego kontaktu oraz testy pod kątem reakcji alergicznych i podrażnienia skóry nie wykazały jakichkolwiek przeciwwskazań do stosowania produktu.

6) Zastanawiające, czemu tak wiele miejsca poświęcono składnikowi będącemu bazą, najmniej problematycznemu ze wszystkich zastosowanych związków aktywnie działających. Nie o tretinoinie, która w Polsce po raz pierwszy jest dostępna OTC i to właśnie jej obecność w preparacie napawa najwięcej wątpliwości. To właśnie pochodna witaminy A jest substancją silnie działającą, teratogenną, mającą niemały wpływ na funkcjonowanie naskórka, a nie wspomniano o tym nawet jednym, małym, skromnym słowem. Nie napomknięto nawet o kwasie glikolowym, również powodującym złuszczanie warstwy rogowej, kwaśnym, drażniącym pH, mogącym wywoływać reakcje alergiczne i alergicznopodobne (toksyczne). Zawarty antybiotyk w wersji Plus też nie jest całkowicie obojętny dla skóry - może prowadzić do rozwoju oporności, miejscowej alergii, nadwrażliwości.

Możliwe działania niepożądane wyrobu medycznego
7) Nie zaobserwowano żadnych działań niepożądanych. Zaleca się jednak zgłaszanie lekarzowi lub farmaceucie wystąpienia działań niepożądanych, które mogą mieć związek z zastosowanym produktem.

7) Różnica między wyrobem medycznym, a lekiem jest gigantyczna, szczególnie jeśli biorę pod uwagę bezpieczeństwo oraz skuteczność stosowania. Zanim lek trafi do powszechnego użytku musi przejść fazę badawczo-rozwojową, w tym również przez proces badań klinicznych. W Polsce pozwolenie na dopuszczenie do obrotu przygotowuje Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych, z kolei organem, który dopuszcza lek na rynek jest Minister Zdrowia. Sama faza badań klinicznych trwa około 4 do 5 lat, a poprzedza ją kilkuletnia fazą badań przedklinicznych. W tej części testów lek musi przejść próby na komórkach in vitro, po czym zostać przebadany in vivo na zwierzętach doświadczalnych. Po pomyślnym zakończeniu tego etapu badań rozpoczyna się badania kliniczne. Etap badań klinicznych w procesie badawczo-rozwojowym nowego leku dzieli się na 4 fazy. Wprowadzenie nowego leku trwa zatem od 12 do 13 lat. W przypadku wyrobu medycznego zanim zostanie on przekazany do badań klinicznych jego wytwórca jest zobowiązany do przeprowadzenia oceny zgodności wyrobu. Badanie kliniczne można rozpocząć dopiero po uzyskaniu pozwolenia Prezesa Urzędu na jego przeprowadzenie, o co wnioskuje sponsor badania. W ramach przeprowadzenia badań klinicznych kluczowe znaczenie należy przypisać dokumentacji medycznej, w której znajduje się pełny opis zdarzeń niepożądanych, bądź ciężkich zdarzeń niepożądanych ujawnionych podczas badania, nadmienię, że są to reakcje ciężkie i drastyczne, nie dziwi mnie zatem tak lakoniczny opis działań niepożądanych w przypadku stosowanego zewnętrznie preparatu Mediq Skin. Niezaprzeczalnym faktem jest znacznie skrócony czas wprowadzania wyrobu, co odbija się negatywnie na jego jakości i prawie konsumenckim, a może zawierać drażniące, potencjalnie toksyczne substancje aktywne oraz powodować znaczne uszkodzenia ciała, skóry, błon śluzowych.

Oględny, powściągliwy opis producenta jest pozbawiony niezbędnych, ważnych informacji. Brak komunikatów i jasnych konkretnych informacji o efektach niepożądanych zewnętrznych przy stosowaniu preparatu o intensywnym, mogącym oddziaływać negatywnie na skórę wyrobie w moim odczuciu jest skrajnie nieodpowiedzialne i nieuczciwe. Owszem, biorąc pod uwagę szerokie spektrum działania tretinoiny stosowanej zewnętrznie, trudno o spowodowanie trwałego kalectwa lub zgonu, ale jak najbardziej regularne stosowanie preparatu Mediq Skin może przysporzyć wiele problemów stricte dermatologicznych, o których nie wspomniano nawet słowem.

Dostrzegam ogromną rozbieżność między opisem produktu, a przeznaczeniem wyrobu według reklam i barwnych opisów sugerujących inny sposób użytkowania aniżeli zawarto to w opisie wyrobu medycznego.
Uwagi
8) Ostrzeżenia: Po nałożeniu produktu unikać bezpośredniego wystawienia na promienie słoneczne oraz światło z lamp UV. Przechowywać poza zasięgiem dzieci.

8) Według producenta preparat nie wymaga stabilnej ochrony przed słońcem, należy jedynie unikać bezpośredniego kontaktu z promieniowaniem tuż po aplikacji preparatu.

Tretinoina nie jest substancją fotouczulającą, ale może być czynnikiem uwrażliwiającym na promieniowanie słoneczne, bowiem modyfikuje bezpośrednio warstwę rogową (tretinoina to w zasadzie pięć działań: a) normalizacja złuszczania nabłonka pęcherzykowego w zespole włosowo-łojowym, b) dezaktywacja aktywności transglutaminazy, która powoduje adhezję komórkową, c) zapobieganie zatykaniu się torebek, d) drenaż i wydalanie nadmiaru sebum i P. acnes, oraz e) stwarza bardziej aerobowe środowisko, które jest mniej sprzyjające P. acnes) oraz jej funkcjonowanie, dlatego też szeroko pojęta ochrona przeciwsłoneczna (i nie mam tu na myśli jedynie preparatów ochronnych, a aktywną ochronę fizyczną) przy stosowaniu preparatów z tretinoiną jest niezbędna nie tylko tuż po aplikacji konsystencji na skórę, a przy każdej ekspozycji słonecznej. Oczywiście można mieć mniej, lub też bardziej radykalne poglądy w zakresie ochrony przed słońcem, aczkolwiek nie ulega wątpliwości, że stosowanie substancji, które wykazują jakiekolwiek działanie złuszczające, zwiększają ryzyko wystąpienia lub też utrwalenia przebarwień, poparzeń, osłabienia zdolności regeneracyjnych, nadmiernej ucieczki wody, nasilania stanu zapalnego, nasilonych procesów glikacyjnych oraz możliwej karcynogenezy.
Ciąża i karmienie piersią
9) Ponieważ nie przeprowadzono badań nad stosowaniem produktu u ciężarnych, nie zaleca się korzystać z niego w tym okresie.
9) Kobiety ciężarne nie podlegają jakimkolwiek testom klinicznym, natomiast warto byłoby właśnie w tym miejscu wspomnieć o obecności teratogennej substancji, która jest główną substancją czynną wyrobu medycznego i nie powinna być stosowana nie tylko w okresie ciąży, ale i co najmniej 3 miesiące przed planowaną ciążą, jak i w okresie karmienia.

JAK BEZPIECZNIE STOSOWAĆ PREPARATY MEDIQ SKIN

W opisie producenta podano aptekarskie ilości produktu przy dozowaniu jednorazowym (wymóg niezbędny dla wyrobów medycznych), a jednocześnie pominięto kluczowe informacje w zakresie prawidłowego użytkowania produktu.

Według producenta, wyrób Mediq Skin jest skierowany do punktowego stosowania, powątpiewam głęboko w skuteczność wyrobu stosowanego właśnie w ten sposób, a jeszcze bardziej wątpię, by tak zmącona głowa po zapoznaniu się z ulotką dołączoną do wyrobu, używała Mediq Skin tylko na wykwity skórne, zaskórniki. Efekty deklarowane przez producenta (zwalczanie trądziku zakórnikowo-grudkowego) oraz obrazy idealnej skóry, siłą rzeczy przemawiają raczej za stosowaniem preparatu na całą twarz. Jest to preparat przeznaczony do stosowania na większe partie skóry, zwłaszcza wersja podstawowa, która nie zawiera ani jednej substancji o działaniu przeciwzapalnym.

Przede wszystkim w stosowaniu preparatu Mediq Skin należy zachować umiar oraz trzeźwość umysłu, oceniać obiektywnie pojawiające się efekty oraz nie zachłysnąć się wypracowanymi rezultatami. Wyrób zawiera substancje, które mogą powodować silne reakcje niepożądane, takie jak świąd, rumień, nasilone rogowacenie (grudki, uporczywa suchość, zbrunatnienie naskórka), łojotok oraz reakcje alergiczne i toksyczne (trądzik zapalny). Każda ta reakcja powinna zaalarmować, aniżeli zachęcać do dalszego stosowania preparatu. Moim zdaniem nie jest to także preparat do codziennego stosowania, traktowałabym go jak intensywną regulację, którą należy właściwie dopasować do aktualnej kondycji skóry, jej wrażliwości oraz ogólnej tolerancji środków złuszczających. Środek powinien skórę normalizować i regulować, aniżeli burzyć zastane schematy i doprowadzać do takiej skrajności jak trądzik zapalny, trądzik różowaty, czy łojotokowe zapalenie skóry, które są następstwami niewłaściwych, agresywnych działań.

Przy stosowaniu preparatu skóra wymaga stosowania preparatów promieniochronnych.

DO JAKICH PROBLEMÓW SĄ SKIEROWANE?

Zawarte połączenie kwasu glikolowego oraz tretinoiny może świetnie sprawdzić się w regulacji skóry bardzo szybko rogowaciejącej, odwadniającej się ale bez tendencji do łojotoku. Preparat może również skutecznie zwalczyć nadmierną hiperkeratozę na typowo suchych oraz dojrzałych, nietłustych typach cery. Rzeczywiście może okazać się pomocny w leczeniu rogowacenia oraz trądziku głównie zaskórnikowego, ale powiązanego z zakłóconym cyklem komórkowym, gdzie przewodnią przyczyną jest nadmierne rogowacenie skóry. Jest to jednak działanie doraźne.

Preparat może być pomocny w leczeniu świeżych, nieutrwalonych blizn oraz przebarwień, o ile nie będzie wywoływał trądziku lub objawów stanu zapalnego (wówczas pogłębi problem).

Mediq Skin pozostawia specyficzną warstwę na skórze, która może okazać się paradoksalnie bardziej drażniąca niż preparaty alkoholowe, które szybko odparowują ze skóry. Nie polecam zatem wyrobów Mediq Skin osobom z cerą tłustą, bardzo szybko zanieczyszczającą się, odwadniającą się z tendencją do łojotoku. Preparat może sprzyjać rozwojowi trądziku toksycznego, zanieczyszczaniu się skóry oraz paradoksalnemu nasileniu objawów trądzikowych. Może być także bardziej drażniący, indukować silny świąd oraz zaogniać skórę.  

Wyrób nie jest przeznaczony dla kobiet ciężarnych, karmiących oraz planujących w najbliższym czasie ciążę. 

ARTYKUŁ NIE JEST SPONSOROWANY. 
Pozdrawiam, 
Ewa

13:00

ŚMIETANKI OCZYSZCZAJĄCE BIELENDA | "KURKUMA + CHIA" & "OPUNCJA FIGOWA + ALOES"

ŚMIETANKI OCZYSZCZAJĄCE BIELENDA | "KURKUMA + CHIA" & "OPUNCJA FIGOWA + ALOES"

Odkąd sięgam pamięcią, etap oczyszczania skóry skóry traktowałam dość pobieżne, bez należnego zainteresowania i bez wzbijania się na wyżyny przygarnianej zachłannie wiedzy pielęgnacyjnej. Wówczas najważniejszą, choć może nieco strywializowaną rolą oczyszczania, zwłaszcza biorąc pod uwagę aktualne poglądy, było jedynie, bez względu na wszystko, usunięcie zabrudzeń z powierzchni wymęczonego naskórka. Nie zgłębiałam się, a na pewno nie poszukiwałam w tym rejonie żadnych przyczyn kiepskiej kondycji skóry. Jak się później okazało, wiele implikacji wynikało właśnie z nieprzemyślanych, agresywnych i zupełnie niedostosowanych działań właśnie w tym marginalizowanym przeze mnie etapie. 

Bogatsza o doświadczenia poszukuję produktów myjących, które oprócz efektywnego oczyszczenia, zapewniają komfort lub chociaż nie zaburzają kondycji skóry, powodując chociażby deficyt nawilżenia. Nadmienię, iż nie jest to łatwe zadanie, zwłaszcza w dyskontowym, ekonomicznym pułapie cenowym. Czy śmietanki Bielenda spełniają powyższe wymogi? Jak działają? Z jakimi zabrudzeniami sobie poradzą oraz komu mogę polecić lub też odradzić zakup produktów z serii Botanicals Spa Rituals? 

WŁAŚCIWOŚCI 

Konsystencja przyjemnie kremowa i niewymagająca rozbudowanych kroków pielęgnacyjnych. Nie przelewa się między palcami, produkt jest skoncentrowany, wdzięczny w użytkowaniu i bardziej jednolity w porównaniu z popularnymi emulsjami Dr Medica tejże marki. Przyznaję: pojawiły się pewne uprzedzenia jeszcze przed zakupem śmietanek: przesiąknięta defetyzmem założyłam, wnioskując chociażby po działalności większości marek, iż otrzymam podobny kosmetyk w bardziej zielonej, modnej i dobrze sprzedającej się odsłonie, zostałam jednak już na samym początku znajomości pozytywnie zaskoczona i nie było to tylko pierwsze, ulotne, dobre wrażenie: okazało się, że śmietanki z serii Botanic Spa Rituals to zupełnie inne, bardziej trafiające w moje aktualne upodobania produkty oczyszczające.

Śmietanka nie jest tłusta i obciążająca, mimo ze konsystencja jest kremowa i gładka, komfortowo pokrywa naskórek bez poczucia "wsiąkania", co ogranicza jej zużycie, a przyjemny poślizg pozwala na wykonanie szybkiego, łagodnego masażu oraz mało problemowe usunięcie produktu ze skóry (przy niższych temperaturach wody, produkt ze względu na znaczną zawartość tłuszczów może trudniej spłukiwać się (ślimaczyć się między palcami i dawać słabszy efekt myjący)).

Śmietanka gładko i bezproblemowo sunie po naskórku, choć przy zrogowaciałej, wysuszonej skórze jakby w bardziej zawężony, ograniczony sposób traktuje wymagające wzmożonej troskliwości tereny, mam nieodparte wrażenie, że jej właściwości myjące znacznie słabną - nie chwyta się prawidłowo skóry, brakuje tego efektu scalenia i wzajemnej współpracy i jakkolwiek to brzmi - działa na najbardziej wierzchnie warstwy naskórka, nie przynosząc większych rezultatów podczas jej stosowania. Podobny efekt zauważyłam podczas demakijażu kosmetyków o bardziej zastygającym lub suchym wykończeniu, gdzie dodatek tłuszczu lub też detergentów/akcesoriów jest niezbędny. Śmietanki zdecydowanie lepiej radzą sobie ze spłukiwaniem tłustych zabrudzeń, aniżeli tych wodnych i zawiesistych, dlatego też widzę je szczególnie w drugim etapie klasycznego oczyszczania, w pielęgnacji skóry tłustej oraz do modyfikacji jednoetapowego oczyszczania skóry.


Kosmetyk niemal całkowicie, choć komfortowo spłukuje się ze skóry, czyni to niezwykle delikatnie, subtelnie i emulsyjnie (śmietanka przy kontakcie z wodą staje się rzadsza, bardziej płynna, choć jednolita, nie lepi się i nadmienie nie ślizga, gwarantując komfort podczas spłukiwania jak i tuż po jej całkowitym usunięciu z powierzchni skóry), bez pozostawiania tłustego filmu, z tego też powodu może powodować ściągnięcie i wysuszenie na cerach wymagających większej porcji okluzji tuż po u myciu.

Podoba mi się sposób domywania - bez zbędnego pienienia się i niekomfortowego uczucia pozostawionej samej sobie, ściągniętej skóry, naskórek po oczyszczaniu jest gładki, aksamitnie przyjemny w dotyku, ale bez tłustej, obciążającej i często kłopotliwej warstwy. Istnieje niewiele produktów myjących, po których naskórek nie jest zmaltretowany, a potraktowany z należytą troską.

Miła konsystencja śmietanek jest dla mnie sporym zaskoczeniem, nie odbiega ona bowiem znacząco właściwościami od wielu produktów ulokowanych na wyższej półce cenowej. Nie oczekiwałabym jednak od Bielendy zbyt wiele, obawiam się, że właściwości produktu będą generować rozbieżne, skrajne opinie i pomijam tutaj zamiłowanie do powszechnie akceptowanego malkontenctwa, bowiem wiele osób może wyrażać nieprzemyślane, krzywdzące opinie pod adresem naprawdę udanego kosmetyku pielęgnacyjnego. Nie uważam jednocześnie, że śmietanki są pozbawione wad (o których napiszę poniżej), ale bacznie analizując ofertę kosmetyczną, zwłaszcza w tak niskim pułapie cenowym, są zdecydowanie warte dłuższej uwagi.

Powiedzmy sobie jasno - nie jest to produkt, który przynosi uczucie świeżości, silnej czystości, a bardziej - komfortu. Kosmetyk może dawać uczucie niedomycia i niedoczyszczenia, gdyż nie posiada silnych substancji pieniących, które agresywnie usuwają brud i zanieczyszczenia (głównie wodne i zawiesiste). Śmietanki pod tym względem są niezwykle łagodne, samodzielnie nie zmyją kremowych, wodoodpornych produktów do makijażu (nie radzą sobie kompletnie również z kosmetykami do oczu) oraz kremów ochronnych, co więcej, w pojedynkę, w zależności od ilości nakładanego makijażu mineralnego, współpracy ze skórą oraz metody jego utrwalania, mogą również nie sprostać powyższemu zadaniu.

Nie sugeruję, że jest to produkt zbędny w pielęgnacji, wręcz przeciwnie: emulsje wplecione umiejętnie w kroki pielęgnacyjne, mogą sprawdzić się zarówno w pielęgnacji zgrabnie okrojonej, jak i rozbudowanej. Plusem jest plastyczna konsystencja, jest ona bowiem niezwykle podatna na wszelkie modyfikacje: można nią zagęszczać inne produkty myjące, dodawać olejków myjących, by lepiej emulgować i zbierać tłuste zabrudzenia, a jednocześnie działać łagodniej, czystych olejów, jeśli skóra wymaga większej porcji okluzji, dodawać detergentów pieniących się, by kosmetyk lepiej zmywał wszelkie zawiesiny i sypkie zabrudzenia oraz przynosił uczucie świeżości, a także domywać nią w mniej agresywny sposób inne środki myjące, a nawet łączyć z akcesoriami, by zwiększyć właściwości myjące i jednocześnie nie narażać skóry na tak silne wysuszenie. Możliwości i potencjalnych konfiguracji jest niezliczenie wiele.


Zapach śmietanek jest niedrażniący i niemęczący, nie nasila się podczas kontaktu z wodą oraz nie ciągnie się za użytkownikiem: ulatnia się wraz z pozbyciem się emulsji ze skóry. Nie zauważam znaczących różnic pomiędzy dostępnymi wersjami, choć sięgałam, czysto intuicyjnie, częściej po wersję Chia i Kurkuma - posiada nieznacznie bardziej kremową, lepiej współpracują konsystencję łagodnie zabarwioną na żółto (kurkumina) oraz przemawiała na jej korzyść kompozycja zapachowa, nie są rewiry olfaktoryczne, nie wspięłam się na wyżyny doznań zapachowych, ale produkt po prostu ładnie, nienachalnie pachnie - łagodnie ziołowo, świeżo, ale nie do końca jest to zapach natury. Wersja Opuncja figowa i Aloes uwalnia bardziej owocowy, kwiatowy zapach.

Kosmetyki nie drażnią oczu oraz błon śluzowych. Nie zauważyłam, by powodowały jakiekolwiek podrażnienia, dyskomfort i zaognienia na skórze, choć jest to kwestia indywidualna, ściśle powiązana z reakcją na właściwości śmietanek. Mogą być stosowane bez jednoczesnej ochrony przeciwsłonecznej oraz przez ciężarne i karmiące.

System dozujący nie sprawia większych problemów: nie zacina się, choć pamiętam sytuację, gdy blokada uniemożliwiła zabezpieczenie produktu oraz ograniczyła ruchy pompki - na szczęście wystarczyło 5 minut, by naprawić sytuację bez potrzeby wymiany opakowania.

Zazwyczaj dozuję jedną, maksymalnie dwie pompki produktu do oczyszczenia twarzy oraz szyi i dekoltu, myślę, że jedno opakowanie mieszące aż 250 ml produktu, powinno wystarczyć na co najmniej pół roku codziennego użytkowania.

Nie będę szczególnie wgłębiać się w skład  oferowanych śmietanek, choć nie jest on idealny - produkt jest naturalny (ale nie wegański i ekologiczny), nie posiada silikonów, PEG-ów, syntetycznych barwników. Ze względu na obecność naturalnych składników oraz substancji zapachowych, istnieje pewne ryzyko wystąpienia alergii. Zawiera tytułowe wyciągi w postaci ekstraktów (kurkuma, opuncja figowa i aloes) oraz olejów roślinnych (chia).


ŚMIETANKA MYJĄCA WERSJA "KURKUMA+CHIA": Aqua (Water), Tripelargonin, Ethylhexyl Stearate, Glycerin, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Sorbitan Stearate, Glyceryl Stearate, Cetearyl Alcohol, Curcuma Longa Root Extract, Salvia Hispanica Seed Oil, Tocopheryl Acetate, Olus Oil, Toopherol, Sodium Stearoyl Glutamate, Sorbitol, Sorbityl Laurate, Xanthan Gum, Citric Acid, Sodium Dehydroacetate, Benzyl Alcohol, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Parfum (Fragrance), Benzyl Salicylate, Butylphenyl Methylpropional, Limonene, Linalool.

ŚMIETANKA MYJĄCA WERSJA "OPUNCJA FIGOWA+ALOES": Aqua, Tripelgaronin, Ethyhexyl Stearate, Orbignya Oleifera Seed Oil, Glycerin, Oryza Sativa Bran Oil, Sorbitan Stearate, Glyceryl Stearate, Cetearyl Alochol, Opuntia Ficus- Indica Flower Extract, Aloe Barbadensis Leaf Juice Powder, Tocopheryl Acetate, Sodium Stearoyl Glutamate, Sorbitol, Sorbityl Laurate, Xanthan Gum, Citric Acid, Sodium Dehydroacetate, Benzyl Alcohol, Parfum (Fragrance), Citronellol, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool.

Cena: 20 zł / 250 ml

KURKUMA + CHIA & OPUNCJA FIGOWA + ALOES : SŁABE STRONY

Śmietanki łagodnie, choć niemal całkowicie spłukują się: u osób z wyższym zapotrzebowaniem na okluzję mogą powodować nieprzyjemne uczucie ściągnięcia, wysuszenia oraz generować łojotok. Efekt ten może również pojawić się przy regularnym, stałym stosowaniu śmietanek przez osoby z cerą odwadniającą się i tendencją do nadmiernej ucieczki wody, dlatego też warto stosować je naprzemiennie z innymi produktami lub rozważyć samodzielnie modyfikację konsystencji - ja osobiście nie widzę ich w swojej codziennej pielęgnacji bez dodatkowych ulepszeń. 

Pewną przeszkodą mogą być również ich słabe właściwości myjące, zwłaszcza oporne na zabrudzenia sypkie. Generalnie nie są to najlepsze produkty do działania w pojedynkę, jeśli masz do zmycia jakiekolwiek cięższe zabrudzenia (kremowy makijaż, filtry ochronne, makijażu oczu i ust), warto wówczas połączyć ich działanie z właściwościami innych produktów myjących (chociażby z większą ilością fazy tłuszczowej).

Śmietanki polecam szczególnie osobom z cerą wrażliwą i delikatną. Mogą sprawdzić się na większości typów i rodzajów cery, ale wymagają przemyślanego wplecenia w pielęgnację i wzajemnego łączenia właściwości z innymi produktami, zwłaszcza, gdy skóra jest bardziej wymagająca. 

ARTYKUŁ NIE JEST SPONSOROWANY.

Pozdrawiam ciepło,
Ewa