15:44

SUCHE, SPIERZCHNIĘTE USTA


Ci, którzy borykają się z wiecznie suchymi, spierzchniętymi, nawet krwawiącymi wargami wiedzą jak jest to uporczywy problem, który nie wynika tylko i wyłącznie z zaniedbania. Przyjmowanie doustnie limecykliny w moim przypadku doprowadziło do bardzo dużych problemów z czerwienią wargową. Był okres iż nie byłam w stanie używać żadnych produktów kolorowych do ust. Sytuacja zawsze zaostrza się jesienią i była to dla mnie prawdziwa katorga - nierzadko budziłam się z zakrwawioną poduszką. Jeśli masz podobny problem, dzisiaj podzielę się swoim niezawodnym, sprawdzonym sposobem na piękne, zadbane usta przy małym nakładzie finansowym.

Kurację limecykliną zakończyłam ponad 3 lata temu. Trądzik nawrócił (na szczęście w słabszym nasileniu), ale pewne skutki uboczne doskwierają mi po dziś dzień. Właśnie to sprawia, iż zdecydowanie się na kurację izotretinoiną napawa we tyle wątpliwości. Bardzo suche usta to problem,z  którym borykam się w zasadzie od początków kuracji. Szukałam długo, by znaleźć coś, co w końcu mi pomoże.

W zasadzie dzisiaj chcę podzielić się jednym sposobem, który jest niezawodny i nie znam osoby, która nie była zadowolona z efektów. Latami poszukiwałam idealnego balsamu do ust, od aptecznych specyfików, które mają bardzo wysokie noty, aż po te drogeryjne z parafiną i organiczne, z naturalnymi masłami, olejami i woskami. Żaden z nich osobno nie  przynosił zadowalających efektów. Moje usta prosiły o pójście w zupełnie innym kierunku i włączenie do pielęgnacji produktu, który złuszczy ciągle pierzchnący naskórek, wygładzi usta, dogłębnie je nawilży. Dopiero potem mogłam pomyśleć o zastosowaniu balsamu, który otuli skórę i skutecznie ją ochroni. Poza tym parafina i naturalne balsamy po pewnym czasie bardziej wysuszały moje usta i przestałam dostrzegać ich właściwości pielegnujące. Blokowanie ucieczki wody na skatowanych, suchych wargach, które potrzebują mocnej dawki nawilżenia jest bez sensu. Długo żyłam w przekonaniu, że moim ustom nie jest już w stanie pomóc nic i muszę zadowolić się efektami jakie przynosiła u mnie pomadka z betuliną Sylveco. Jak się okazało, jest tańszy i lepszy sposób.


Lekkie peelingi mlekowe
Zastosowanie lekkich peelingów kwasem mlekowym okazało się krokiem milowym w mojej dotychczasowej pielęgnacji ust. Aktualnie nie wyobrażam sobie zaprzestania tygodniowego rytuału, który jest bardzo szybki i przynosi niesamowite efekty.

Uciekałam od stosowania kwasów na czerwień wargową, natomiast tylko kwas mlekowy głęboko odżywia moje usta i zapobiega ich pierzchnięciu. Nie wysychają one tak łatwo (chociaż jesień i zima były okresem bezlitosnym dla moich warg) i cały czas są  idealnie gładkie, jędrne i miękkie. Rewolucyjność tego sposobu polega na tym, że kwas nie tylko złuszcza suchy, odchodzący naskórek w delikatny sposób ale przede wszystkim wpływa na stopień nawilżenia - balsamy głównie chronią przed ucieczką wody, co nie daje efektów przy mocno odwodnionych wargach, które potrzebują bardziej nawilżenia i usunięcia suchego, ostrego naskórka. Uważam, że lekki peeling chemiczny zastosowany w  tym rejonie jest zdecydowanie delikatniejszy niż zgryzanie odstających skórek, czy zdrapywanie ich paznokciami.

Wykonanie peelingu mlekowego jest bardzo proste, natomiast niezwykle ważne jest, by pH było uregulowane do około 4, jest do dla mnie idealna wartość, natomiast jeśli jest to Twoje pierwsze spotkanie najbezpieczniej będzie trzymać się granicy 5-6. Moje usta były w opłakanym stanie, dlatego zaczynałam od mocniejszych peelingów 8%, zaniżając lekko pH do 3. Wówczas zmywałam roztwór po około 2-5 minutach, neutralizując pH za pomocą zmydlonego w dłoniach zasadowego mydła. Aktualnie wystarczające są peelingi 5% (pH 4), których już nie zmywam z powierzchni ust. Roztwór aplikuję za pomocą płatka kosmetycznego, raz w tygodniu. Silniejsze peelingi powodują głównie złuszczanie naskórka (co było efektem pożądanym na początku kuracji), natomiast trzymanie się 5% serii długofalowo nawilża czerwień wargową, przy czym oczywiście w delikatny sposób usuwa suche skórki i eliminuje problem nadmiernego pierzchnięcia warg pod wpływem niekorzystnych warunków atmosferycznych.

Podczas nakładania roztworu odczuwam mrowienie, nie jest to jednak silne pieczenie. Sam zabieg zaliczam do tych przyjemnych i bardzo szybkich. Peelingi mlekowe może zastąpić wcieranie za pomocą płatka kosmetycznego toniku z  glukonolaktonem, nie jest to jednak to samo i zdecydowanie bardziej odpowiada mi działanie kwasu mlekowego, mam wrażenie że lepiej wpływa na stopień nawilżenia. Peelingi zdziałały najwięcej w kierunku permanentnej suchości moich ust i zminimalizowały ją do zera. Aktualnie nie mam żadnych problemów z moimi ustami i nie są mi straszne nawet matowe, zastygające pomadki ;)

Jeśli nie macie czasu na peelingi, a widzicie suche skórki - polecam intensywne pocieranie warg płatkiem kosmetycznym nasączonym płynem micelarnym. Nie daje to długofalowych efektów, ale sprawdza się, gdy główną rolę gra czas.


Lanolina i olej lanolinowy
Peelingi mlekowe intensywnie nawilżają i regenerują naskórek, ale nie przyniosłyby takich efektów gdyby nie lanolina. Lanolina stała się jednym z  moich ulubionych półproduktów, jest niezastąpiona i wyparła dosłownie wszystkie balsamy do ust jakie posiadam.

Lanolina jest woskiem pochodzenia zwierzęcego (łój owczy, wydzielina potowo-tłuszczowa gruczołów owczych), ma ona właściwości silnie natłuszczające, ochronne i regenerujące. Jest bardzo tępa, woskowata, lepka i tłusta, dlatego doskonale przylega do ust - ciężko jest ją zjeść z ust (jest odporna na ślinę i wilgoć), trzyma się na swoim miejscu przez kilka dobrych godzin i daje naturalny połysk ustom, przez co wyglądają na pełniejsze. Jest bardzo trudna do zmycia, dlatego sprawdza się świetnie w roli balsamu do ust - nakładam ją w dużej ilości na oczyszczone usta, lub na matową pomadkę, jeśli chcę osiągnąć efekt mokrych ust ;)

Dodatkowo lanolina ma bardzo podobny skład do ludzkiej lipidowej warstwy naskórka, przez co wykazuje świetne właściwości pielęgnacyjne i wygładzające. Widocznie redukuje suchość warg, zmiękcza je i chroni przed działaniem mrozu, wiatru i słońca. Jest niezastąpiona przy podrażnieniu kwasami, jako jedyna w moim przypadku koi wszelkie podrażnienia wywołane także przez mechaniczne urazy. Wiele osób poleca parafinę w przypadku bardzo suchych dłoni i ust, uwierz mi na słowo - lanolina jest jeszcze lepsza, gdyż bardzo trudno jest ją usunąć z powierzchni naskórka (w końcu chroni wełnę owiec przed zmoczeniem), a oprócz blokowania ucieczki wody z naskórka, nawilża go i odczuwalnie redukuje jego szorstkość. Żaden mróz nie jest mi straszny, gdy zabezpieczę moje usta woskiem owczym. Zapach jest specyficzny, ale nadal nie jest uciążliwy i nieprzyjemny, samo stosowanie wosku owczego może wydawać się obrzydliwe, ale jest to składnik większości aptecznych balsamów do ust i ciała ;)

Wspomniany olej lanolinowy jest estrową postacią lanoliny, działanie jest niemal identyczne jak w przypadku tradycyjnej lanoliny, natomiast olej jest zdecydowanie mniej kleisty i lepki, przez co lepiej się rozprowadza. Dostrzegam jednak pewne różnice - mianowicie lanolina pełni lepsze funkcje ochronne, dlatego wiedzie prym ochronnego balsamu, natomiast olej sprawdza się lepiej w stosowaniu na noc i lepiej nawilża.

Może ciężko Ci w to uwierzyć, ale moja pielęgnacja ust (a także i dłoni) sprowadza się do lekkich peelingów kwasem mlekowym i zastosowaniem lanoliny. Moje wargi po około 3 tygodniach intensywnej pielęgnacji wyglądają jak po profesjonalnym zabiegu, a muszę nadmienić, że ich stan był naprawdę tragiczny i straciłam nadzieję na zadbane, gładkie usta. Metodę praktykuję od kilku miesięcy i przez ten okres moje usta nie sprawiały mi i nie sprawiają żadnych problemów, nawet jeśli używam mocno wysuszających matowych pomadek.

Reasumując, to niezwykle ŁATWA i TANIA metoda, która sprawdzi się nie tylko w przypadku nieposkromionych, suchych warg, ale także tych mocno spierzchniętych i krwawiących. Jeśli nadal poszukujesz, sprawdź koniecznie, czy mój sposób przyniesie u ciebie satysfakcjonujące efekty. 


A Ty jak dbasz o swoje usta?Zdradź nam swój sposób na zadbane, gładkie wargi! 


Pozdrawiam,
Ewa

53 komentarze:

  1. Balsamy na bazie lanoliny oraz niezawodna maść z wit. A to jednak moje tzw. must have w pielęgnacji ust. Kupuję różne produkty, często szukam jeszcze czegoś lepszego lecz tak naprawdę wracam do źródeł. I tyle :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie również głównie maść z wit. A. Różnych rzeczy sie próbuje, ale ostatecznie i tak ratuje maść:D
      Tak poważnie zaczynam się ostatnio zastanawiać nad delikatnym ostrzyknięciem kwasem hialuronowym, bo mam już takie wysuszone płaty, a dopiero zima się zaczyna.
      Najgorsze, że w takie zimno prawie wcale nie chce mi się pić i potem sa efekty..

      Usuń
  2. Ja codziennie na noc nakładam na usta maść z witaminą A i nie mam problemów z ustami:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba będę musiała zastosować twój sposób, bo na moich ustach zawsze jest mnóstwo odstających skórek - pomimo ciągłego nawilżania ich balsamami do ust

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie tylko kwas mlekowy raz na zawsze poskromił suche skórki, tak jak wiele osób wspomina - maść z wit. A jest dobra, ale w moim przypadku nie dawała rady bardzo suchym, wręcz krwawiącym wargom.

      Usuń
  4. Moje usta są bardzo spirzchnięte. Stosuję różne balsamy i jest troszkę lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  5. A mogłabyś podać dokładną formulację na 5% roztwór? I mam rozumieć, że tego stężenia nie zmywasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na 10ml : woda destylowana 9.2ml, kwas mlekowy 80% 0.8ml, do tego soda oczyszczona, by podwyższyć pH do 4-5. Nie zmywam, bo takie pH nie wymaga bezwzględnej neutralizacji i zmycia roztworu. ;)

      Usuń
    2. Cześć :) Podałabyś jeszcze przepisik na 8% roztwór? Sama próbuję nauczyć się jak przemierzać gramy, mililitry, procenty, ale obecnie kiepsko mi to wychodzi, mam wrażenie, że zawsze jest coś nie tak z liczbami. Mogłabyś napisać co pomogło Ci rozjaśnić te przeliczenia? Dziękuję, ;)

      Usuń
    3. Pozwolę sobie odpowiedzieć za Ewę.
      http://zachowajwlosy.pl/kalkulator.htm - chyba niedawno Ewa podawała ten link na blogu. Przydaje się. :)

      Usuń
    4. Dzięki Neestix ;) Tak, polecam wyliczać na tym kalkulatorze.

      Usuń
    5. Oj, musiałam przeoczyć. Dziękuję bardzo, dziewczyny :)

      Usuń
    6. Próbowałam obliczyć formulację na 8%-towy roztwór, żeby sprawdzić czy wyjdzie mi tak samo jak u Ciebie, Ewa i wyszło mi to - http://ifotos.pl/z/srhwxrh Co robię źle? :)

      Usuń
    7. A ile tej sody by nie zużyć miliona papierków? :D

      Usuń
    8. Właśnie, ile sody? :) I czy to 10 ml zużywa się na jeden peeling czy na kilka (jeżeli kilka to na ile)? Z góry dziękuję za pomoc początkującej :)

      Usuń
    9. Dosłownie szczypta, 10ml peelingu wystarczy na 2-3 aplikacje.

      Usuń
  6. Mi zawsze pomaga maść z witaminą A ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Na suche skórki pomaga pomadka sylveco z peelingiem. Kiedyś miałam peeling z pat&rub i nie działał. Sama coś kombinowałam, ale ta pomadka sylveco jest świetna. Czasem wystarczy mi tylko ona, ale często kładę coś dodatkowo. Jeśli siedzę w domu, to grubą warstwę miodu. A przed wyjściem Carmex lub maść z wit A. A "na mieście" pomadka rumiankowa Alterry. Zauważyłam, że miód u mnie działa i korci mnie, by stworzyć coś swojego na miodzie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety miałam wszystkie produkty polecane przez Ciebie, próbowałam także naturalnych sposobów z miodem i nic nie zdawało u mnie egzaminu. Moim nawykiem jest dodatkowo oblizywanie warg, dlatego jedynie lanolina przez swoją lepkość i tłustość spełnia swoje zadanie na 6 ;)

      Usuń
  8. U mnie jak na razie świetnie sprawdza się Nuxe Reve de Miel, do tego od czasu do czas pomadka peelingująca Sylveco. Działa nawet zimą, załatwia problem suchych skórek :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Na moje suche usta nie pomaga nic, po prostu nic. Żaden balsam, żadna maść, żaden peeling...Byłam nawet u dermatologa, usłyszałam, że widocznie tak juz mam i muszę się przyzwyczaić:/ Ale lanoliny jeszcze nie próbowałam, więc może jest jeszcze dla mnie nadzieja! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jul, moje usta były w tragicznym stanie i kompletnie nic nie dawało rady - przetestowałam większość produktów dostępnych do ust i ich regularne stosowanie tylko nasilało problem. Bardzo polecam Ci lanolinę,a gdy nie będzie wystarczająca - tonik z kwasem mlekowym.

      Usuń
  10. Dlaczego, och dlaczego ja się nie bawię w kręcenie produktów... :(

    (Bo trzęsą Ci się ręce i jesteś ślepa!)

    Ja muszę coś zrobić z ustami, bo odkąd znów stosuję Tetralysal cały czas mam zajady i suche usta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po Tetralysalu po dziś dzień mam problem z ustami, jedynie moja aktualne rozwiązanie przyniosło mi ulgę :)

      Usuń
  11. Uzywałaś może masło cupuacu, które nazywane jest roślinną lanoliną? Ciekawa jestem czy byłaby obrym zamienniekiem:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Spróbuję! I peelingu i lanoliny.To kolejny po DIY płynie do higieny intymnej innowatorski przepis :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrobiłam sobie roztwór 5% z pH 4-5. Mam go używać na usta raz w tygodniu? I jak długo taki produkt można przetrzymywać w lodówce? Może można tej mikstury użyć jeszcze do czegoś? :)

      Usuń
    2. Geo, musisz sama ocenić częstotliwość, u mnie wystarczające jest raz na tydzień, nie odczuwam potrzeby nakładania roztworu częściej, bo nie chodzi o łuszczenie, a o nawilżenie i zmiękczenie ust ;) Mieszankę warto zakonserwować FEOG-iem,z takim pH roztwór zbyt długo nie poleży, maksymalnie 2 tygodnie.
      Jasne, że można, np. jako tonik nawilżający do twarzy, na rogowacenie okołomieszkowe, do zmiękczenia stóp, do podmywania okolic intymnych ;)

      Usuń
  13. Czy taką lanolinę można kupić w aptece? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można, Ziaja chyba nawet ma czystą lanolinę w swojej ofercie :)

      Usuń
    2. W mojej aptece nie było :c ale w innych nie sprawdzałam to kupiłam na ZSK :D

      Usuń
  14. Jesteś niezwykła :)
    U mnie regularne stosowanie pomadek daje radę, przy regularnym uzywaniu nie mam problemów. Ale bywa, że nie nakładam pomadki ani razu przez dzien-dwa dni z rzędu, na noc zapomne, pije malo albo wcale bo brakuje czasu, do tego jak Ty caly czas oblizuje wargi... efekt dobrze znasz :)
    Lanoline wpisalam juz na liste zakupow, natomiast przecieranie tonikiem z kwasem wlacze do pielegnacji :) dzieki.
    Mademoiselle, a przy okazji chcialam Cie zapytac - czym rozrabiasz glinki, spiruline, peelingi enzymatyczne? I gdzie zaopatrujesz się w wodę demineralizowaną?
    Wiem, że w aptece można kupić wodę do iniekcji, niemniej tylko w malych objetosciach (10 ml). Te większe są tylko na receptę- nawet gdyby udalo mi się ją zdobyć, to taka aqua otwarta nie powinna stać dłużej niż 24 godz (w środowisku szpitalnym) - jak myślisz jak ta zasada ma się do środowiska domowego, w sytuacji w której przechowujemy aque w lodówce?
    Kiedyś zakupiłam wodę na stacji benzynowej, ale szybko się zepsuła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobny problem z oblizywaniem ust, dlatego tylko lanolina się sprawdza przy moich mocno wysychających ustach i do tego sama pogarszam sobie sprawę..
      Glinki rozrabiam świeżo otwartą wodą - czasami demineralizowana, czasami mineralna, hydrolatów mi szkoda, wolę wkropić olejek eteryczny.
      Wodę do iniekcji kupuję tylko do peelingów chemicznych, natomiast wodę demineralizowana czasami na stacji benzynowej. Każda woda po otwarciu nie jest zdatna do użycia po upływie doby, rozwijają się w niej błyskawicznie groźne drobnoustroje, dlatego swoją wodę zawsze konserwuję FEOG-iem jak przeliczę się i coś mi zostanie. Zazwyczaj wykorzystam ją w tym czasie (robię toniki na zapas, serum itp), ale jak już wiem, ze zostanie to zawsze ją konserwuję ;)

      Usuń
  15. Przepraszam, że nie na temat, ale mam pytanie- kupiłam olej jojoba i chcę zrobić na nim 2% roztwór lha. Ile dodać kwasu? Nie łapię się w tych obliczeniach, a nie chcę sobie zrobić krzywdy. Czy mogę go zrobić więcej i podgrzewać przed każdym użyciem? Czy po rozpuszczeniu podczas robienia, nie ma już potem problemu z wytrącaniem? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam korzystać z kalkulatora stężeń http://zachowajwlosy.pl/kalkulator.htm :)
      Tak, możesz zrobić więcej, jeśli do mieszanki nie dostanie się woda, to możesz trzymać taką oliwkę przez około 3 miesiące. Dobrze rozpuszczony kwas nie powinien się wytrącać, chyba, że dasz go za dużo ;) Przy 2% nie zauważyłam takiego problemu, ale podkreślam, że trzeba bardzo dobrze rozpuścić kwas.. a to trochę zajmuje czasu ;)

      Usuń
  16. Mnie pomaga miód,mleko, krem Nivea i nie zawodny kwas hialuronowy :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja jakoś nie umiem się przekonać do lanoliny, jest taka tępa i lepka i niczym jej nie można zmyć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to właśnie są zalety, dzięki temu ma wzorowe właściwości ochronne i utrwalające (np. wosk do brwi) ;)

      Usuń
  18. Hej :D Gdzie kupiłas te lanoilinę, z tego co czytalam nie łatwo ją dostać w każdej aptece;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Swoja kupiłam na zróbsobiekrem, ale czystą lanolinę na 100% dostaniesz a aptece np. Ziaja, Ziajka Mamma Mia, Lano-maść do pielęgnacji brodawek to czysta lanolina ;)

      Usuń
    2. Do brodawek przy ciąży świetnie pomógł mi Maternea, właśnie balsam specjalny do tego

      Usuń
  19. Czy ktoś może mi powiedzieć jak zrobić taki roztwór z kwasem mlekowym? Jestem w tym nowa :( Znalazłam na stronie zróbsobiekrem kwas mlekowy ale 80%...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, odpowiedź znajdziesz tutaj: http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/2015/10/tonik-kwasowy-receptura-regulacja-ph.html

      Stężenie wyliczysz tutaj: http://zachowajwlosy.pl/kalkulator.htm

      Usuń
  20. No tego to jeszcze nie próbowałam. ;) Oblizywanie jest również moją zmorą no i opatulanie się w szaliki powodujące tworzenie się zamarzającego lasu deszczowego od nosa do czubka brody.

    A ręce przemywasz takim samym stężeniem ? Przez gwałcenie ich alkoholem średnio 50x dziennie plus zima, potrafią wyglądać koszmarnie. Muszę spróbować lanolinę. Zdarza Ci się do niej coś dodawać? (mocznik?)

    Jakieś tips&tricks na stopy? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje dłonie wyglądają koszmarnie, również używam produktów do dezynfekcji i ciągle pracuję można powiedzieć' w wodzie'. Ograniczam się tylko do lanoliny, roztwór z kwasu na takie dłonie powoduje u mnie zbyt duże podrażnienie (chyba, że nie jest aż tak źle, to ta metoda sprawdza się super). Bardzo polecam własne mazidło z lanoliną, masłem shea, kwasem mlekowym/ew. mocznikiem. Jak nie mam półproduktów często mieszam produkty cerko (jest taka maść z 5% kwasem mlekowym i chyba 15% mocznik) pół na pół z lanoliną :) Efekty super.

      Natomiast na nogi to samo, tylko zazwyczaj robię peelingi mlekowe (30%) i nakładam lanolinę. Stopy gładkie jak u dziecka :) Aktualnie robię lekkie peelingi, a la modne skarpetki za pomocą maści na odciski - dam sobie jeszcze z 6 tygodni i napiszę o tym sposobie trochę szerzej :) Póki co efekty są różne, w zależności od sposobu jej użycia i czasu :)

      Usuń
  21. Cześć,
    myślisz, że przy doustnej kuracji retinoidami również mogłabym używać peelingu kwasem mlekowym? Z cery tłustej zaczynam robić się sucha nie wiem jaki olejek byłby najlepszy dla takiej cery. Średnio radze sobie teraz z pielęgnacją, wiedziałam jakich produktów używać, gdy moja twarz się świeciła i pojawiało się dużo niespodzianek, teraz skóra oczekuje ode mnie czegoś innego a do tej pory źle znosiła kremy z avene cz uriage
    z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam
    Karolina

    OdpowiedzUsuń
  22. Gdzie kupujesz lanoline bo wszędzie jest maść lub krem z lanolina na brodawki odparzenia itp.

    OdpowiedzUsuń

Super, że jesteś! 👍👍👍

Jeśli komentujesz - podpisz się. Zwracam się tak jak Ty, do konkretnej osoby. Postaram się odpowiedzieć na Twój komentarz w przeciągu kilku, najbliższych dni.

Jeśli tracisz wiarę i wymagasz kompleksowej pomocy i opieki - napisz do mnie (mademoiselleeve@wp.pl), oferuję najwyższą i najbardziej profesjonalną jakość usługi w zakresie prawidłowej pielęgnacji. Nie udzielam rozbudowanych porad ani nie polecam konkretnych produktów w sekcji komentarzy - obejmuje go zakres moich odpłatnych usług.

Proszę nie umieszczać analiz składu - w sieci istnieją specjalne narzędzia, które wykonają to zarówno za Ciebie, jak i za mnie.

Proszę o niereklamowanie się na moim blogu. Reklama w tym miejscu jest płatna oraz stosownie oznaczana, a każdy jej nieopłacony i nieskonsultowany przejaw będzie skrupulatnie moderowany.

Artykuły sponsorowane na moim blogu mają dokładne oznaczenia - jeżeli taka informacja nie znajduje się na końcu artykułu, produkty, testy kosmetyków, zdjęcia oraz opracowanie tekstu pochłonęły jedynie moje własne zasoby finansowe i czas.

Pamiętaj, że umieszczenie komentarza to świadoma akceptacja regulaminu - jeśli zostaje on naruszony - podlega moderacji administratora. Nie tłumaczę się dlaczego - bądźmy tutaj dla siebie ludzcy.

Cześć!