06:00

Pełne krycie niedoskonałości? Tylko korektory Annabelle Minerals! | Pełna gama kolorystyczna


Jak to bywa z kosmetykami mineralnymi - krótki skład i specyficzna, proszkowa forma nie każdemu mogą przypaść do gustu, ale nie da się ukryć, że  jest jednocześnie atutem, a mało komedogenny skład, wysoka koncentracja pigmentów i przyjazna formuła dla skóry przetłuszczającej się, tłustej i problematycznej zdobywa coraz to większe rzesze fanek. Nie dziwi mnie to, ponieważ oferta kosmetyków mineralnych jest coraz bardziej bogata, oferuje coraz ciekawsze i mniej szkodliwe rozwiązania od tych, które można znaleźć powszechnie w drogeriach. Co więcej - równie różnorodna jest i oferta kolorystyczna, dzięki temu bez problemu można wybrać swój idealny kosmetyk, w idealnym odcieniu.

Mogę powiedzieć, że jestem już weteranką w świecie mineralnym, moja trądzikowa, problematyczna i kapryśna skóra nauczyła mnie pokory, a jej zmienność - wyczuwania bieżących potrzeb, testowania i zapoznawania się z coraz to innymi formułami oraz tworzenia własnych, poprzez zapoznawanie się z pojedynczymi surowcami, barwnikami, obserwacji zastosowanych proporcji składników. I choć od dawna nie tworzę własnych kosmetyków mineralnych, daję szansę szczególnie polskim producentom - co nie zawsze wróży miłość, ale nasz rynek jest na tyle urozmaicony, bogaty i różnorodny, że z pewnością nawet najbardziej wybredni znajdą coś dla siebie.

Po kosmetyki mineralne zaczęłam sięgać w czasie największych problemów z cerą, miałam sporo do zakrycia, w zasadzie nadal mam, ale jako bardzo młoda dziewczyna w wieku licealnym, która nagle z dnia na dzień zaczęła borykać się z trądzikiem, wymagałam od produktów przede wszystkim bardzo dobrego krycia niedoskonałości, przy jednoczesnym, w miarę naturalnym wyglądzie. Nigdy wcześniej nie nosiłam makijażu, choć często zamykałam się w łazience i przy użyciu kilku akcesoriów wykonywałam pełen make up w ukryciu przed najbliższymi, co sprawiało mi radość, ale ze względu na niską samoocenę i brak śmiałości, moje prace co najwyżej zostawały uwiecznione słabej jakości zdjęciami wykonanymi za pomocą aparatu komórkowego. Moimi pierwszymi kosmetykami typowo mineralnymi były produkty Annabelle Minerals i w tamtym czasie wyjątkowo mi służyły, aktualnie stawiam na lżejsze krycie i bardziej naturalny wygląd, więc nie wszystkie produkty marki spełniają moje oczekiwania, co jest oczywiście naturalne, ale są konkretne kosmetyki, po które sięgam niezmiennie od tych kilku, długich lat i uważam je za bezkonkurencyjne. Mam też do nich pewien sentyment, wszak były to moje pierwsze produkty, dzięki którym mogłam choć minimalnie zakryć trądzik i czuć się pewniej, a także rozwijać swoje umiejętności w tym kierunku.

Z pewnością nieustanną, ogromną sympatią darzę wciąż sypkie korektory, które mimo słabiej nasilonych problemów z cerą, nadal są obecne w moim makijażu. Od pewnego czasu bardziej preferuję lekkie podkłady, ale permanentnie pojawiające się niedoskonałości świetnie ukrywam produktem marki, któremu nie mogę odmówić mocnego krycia, stąd jego stałe, niezmienne od kilku lat, miejsce w mojej kosmetyczce.

Zawsze ubolewałam nad kolorystyką, w której nie mogłam trafić z kolorem i musiałam łączyć ze sobą produkty, aby uzyskać idealną barwę, co było problematyczne i uciążliwe, choć jednocześnie rozwijało moją kreatywność. Gdy tylko producent postanowił poszerzyć swoją gamę o odpowiedniki kolorystyczne podkładów mineralnych marki, postanowiłam, że w najbliższym czasie muszę konieczne uzupełnić swój kufer - to miłe, gdy ktoś Cię uprzedzi, za co bardzo dziękuję całemu zespołowi Annabelle Minerals :) Korektory są w ciągłym ruchu i głównym dźwiękiem przy przenoszeniu mojego kufra, są obijające się o siebie plastikowe, zgrabne słoiczki.

Pierwsze zdjęcie: skóra z lekkim podkładem, drugie: z korektorem nałożonym punktowo. Korektor na drugim zdjęciu nie jest dokładnie roztarty, co jest zabiegiem celowym, aby  w pełni ukazać możliwości kryjące kosmetyku. 

PEŁNE KRYCIE
Korektory Annabelle są tak piekielnie napigmentowane, że aż ciężko uwierzyć jak proszkowe, niepozorne formuły są w stanie zakryć nawet największą, dołującą krostkę, porządne stłuczenia, siniaki, a połączone z fazą tłuszczową - nawet tatuaże. I mimo że uwielbiam testować nowe formuły, nic jak do tej pory nie przebiło moim zdaniem fenomenalnych korektorów marki, które zapewniają niemal pełne krycie, a jednocześnie nie zawierają żadnych tłustych substancji, które mogłyby zatykać pory, nasilać stan zapalny, albo nie współpracować z innymi formułami płynnymi, co jest plagą w kremowych kamuflażach, które notabene w starciu z produktem Annabelle często miewają nawet słabsze krycie. Jestem otwarta na nowości, ale aktualnie w mojej kosmetyczce korektory Annabelle Minerals zajmują pierwsze miejsce w zakrywaniu trudnych niedoskonałości, niezależnie od tego czy używam ich tylko na sobie, czy w użytku profesjonalnym, na osobach trzecich.

Najmocniejszą zaletą korektorów Annabelle jest przede wszystkim ich bardzo mocne, niemal pełne krycie. Nie przypominam sobie, aby jakikolwiek inny produkt polskiego producenta zapewniał choć w połowie tak mocne pokrycie niedoskonałości, nie przesadzę więc, jeśli nazwę je bardzo dobrym jakościowo kosmetykiem typowo kamuflażowym. Tym samym korektory Annabelle nie nadają się do stosowania na okolice oczu, ponieważ są za ciężkie, mają zbyt dużą koncentrację pigmentu i mogłyby przesuszać te okolice, ale przede wszystkim będą na nich nieestetycznie wyglądać, warzyć się, wchodzić w załamania. Producent także rozważa korektory dostępne aktualnie w ofercie, jako produkty do zadań specjalnych, przeznaczone do punktowego stosowania, tym samym nie zaleca ich do stosowania na delikatne okolice oczu, jako kosmetyk wyrównujący koloryt skóry - w tym celu lepiej postawić na wersję rozświetlającą podkładu mineralnego i ewentualnie rozcieńczać ją z pudrem rozświetlającym marki, aby osiągnąć lekki, odbijający światło produkt lekko kryjący, a korektory pozostawić do działania na małej powierzchni, gdzie trzeba zastosować bardzo duże natężenie pigmentu.

SYPKA, BEZPIECZNA FORMUŁA
Niesamowitą cechą wszystkich produktów mineralnych jest ich krótki skład i sypka forma (mylnie kojarząca się z tą trudniejszą w obsłudze), która zabezpiecza produkt przed rozwojem bakterii i grzybów, dlatego data kosmetyków mineralnych jest jedynie umowna, jeśli użytkownik nie nabiera produktu bezpośrednio z opakowania i za każdym razem szczelnie je zamyka.

Produkt sypki jest zdecydowanie bardziej uniwersalny i wartościowy, w końcu to czysty pigment - bez problemu z korektora Annabelle można stworzyć korektor kremowy, korekcyjny>, ale także wzmacniać nim krycie podkładów mineralnych i kremowych. Przy wysokiej zdatności do użycia produktów sypkich, zakup korektora mineralnego jest najbardziej rozsądną i ekonomiczną decyzją, szczególnie, gdy masz problem z zużyciem produktów tego typu i po opróżnieniu 10% kosmetyk musi nagle trafić do kosza.


KOREKTOR NA PODKŁAD, CZY PODKŁAD NA KOREKTOR?
Sięgając po korektor Annabelle Minerals, który odznacza się tak mocnym kryciem, bezsensem jest stosowanie go pod podkład zapewniający głównie lekkie wyrównanie kolorytu.

Nigdy nie zrozumiem nakładania ciężkich korektorów pod lżejszy, mniej kryjący podkład - często konsystencje (nawet jeśli są to tylko produkty sypkie) przez taką kolejność aplikowania kompletnie ze sobą nie współpracują, mają krótszą trwałość i zapewniają finalnie słabsze krycie, ponieważ korektor jest rozcierany pędzlem do podkładu i w efekcie jest rozniesiony po całej twarzy (a często takie kamuflaże tylko utrudniają jednolitą aplikację podkładu, tworzą zacieki i przebijające się nieestetyczne placki), a nie skoncentrowany w jednym miejscu - aplikowanie produktów w takiej kolejności ma sens, jeśli są to kosmetyki działające na zasadzie kontrastu (np. zielony korektor na zaczerwionej wypryski), ale nie ma to potwierdzenia przy produktach stosowanych punktowo, które mają ciężką konsystencję i mają ukryć skutecznie przebijające się niedoskonałości. Równomiernie rozprowadzony podkład pokryje większość (a na pewno zmniejszy widoczność) niedoskonałości, a korektor powinien być jedynie wisienką na torcie - stosowany z umiarem jest w stanie zapewnić idealne pokrycie niedoskonałości bez efektu maski i artystycznej mozaiki. Nie warto dążyć do absolutnego krycia, bo zawsze wygląda to fatalnie, już lepiej pozostawić w spokoju kilka drobniutkich, przebijających się krostek, niż ładować na potęgę kamuflaż przeznaczony do zadań specjalnych.

Korektor Annabelle aplikowany na podkład, przed pudrem wykańczającym jest także bardzo dobrze przyczepny oraz odznacza się wyższą trwałością od tradycyjnych kosmetyków kremowych. Chcę jednak nadmienić, iż produkt również bardzo dobrze współpracuje z tradycyjną, płynną kolorówką, ale przed aplikacją na płynny produkt, lubię wybrane miejsce delikatnie przypudrować i dopiero wówczas przejść do nakładania korektora o sypkiej konsystencji - unikam w ten sposób zbyt wysokiej koncentracji pigmentu (np. suchy proszek może przylepić się do mokrego podkładu) oraz przedłużam jego trwałość.

KREMOWA, ZBITA, MOCNO NASYCONA PIGMENTEM KONSYSTENCJA
Bardzo mocny pigment jest plusem, ale także i sporym minusem, szczególnie dla niewprawionych użytkowników, nie trzeba się szczególnie starać, aby uzyskać efekt tapety. Korektor Annabelle Minerals, to chyba jedyny produkt mineralny, który ma w sobie aż tak ogromną koncentrację pigmentów, dlatego wszyscy, bez wyjątku, którzy nakładają go zbyt dużo, w niewłaściwy sposób, na duże powierzchnie twarzy - mogą nie być zadowoleni z jego właściwości. Na drugim zdjęciu specjalnie nie rozcierałam pieczołowicie korektora, aby ukazać jak prezentuje się na skórze bez jednoczesnego blendowania produktu - można zauważyć, że wraz z mocnym kryciem, niestety produkt odcina się od skóry i tworzy idealną, ale jednak psującą cały makijaż plamę.

Nie jest to wyłącznie wina produktu Annabelle Minerals, ponieważ dozując produkt z umiarem, można uzyskać świetny, naturalny, ale bardzo dobrze kryjący efekt - cieszę się, że producent postawił na tak mocno kryjący produkt, ale uprzedzam, że pierwsza przygoda z korektorem marki może okazać się kompletną klapą. To zdecydowanie kosmetyk, którym trzeba nauczyć się posługiwać i dobrać perfekcyjnie kolor. Tak duże nasycenie pigmentu, to ogromne ryzyko powstania plam, które ciężko jest rozetrzeć, a sam produkt jest na tyle intensywny, że nawet niewielka ilość produktu niemal całkowicie pokrywa zmiany zapalne i drobne, zaczerwienione krosteczki, dlatego nakładanie na siebie korektora bezpośrednio z syntetycznego, gęstego pędzla skończy się katastrofą, szczególnie, gdy kolor produktu nie odpowiada w 100% kolorowi skóry.

Aby cieszyć się naturalnym, ale bardzo dobrym kryciem, polecam aplikować korektor bardzo malutkim pędzelkiem do ust, aby precyzyjnie pokryć pojedynczą krostkę, postawić na pędzelek z włosia naturalnego, przeznaczony do rozcierania cieni, jeśli powierzchnia do zakrycia jest spora i wymaga mocnego krycia, aby jednocześnie nakładając produkt, dokładnie go rozetrzeć i uniknąć odcięcia od reszty twarzy lub postawić na malutką gąbeczkę w rozmiarze S Softie, która również świetnie aplikuje mineralne proszki, a jest na tyle zbita, że nie pochłania nadmiernej ilości kosmetyku, a bardzo dobrze oddaje go na skórę, a przy tym świetnie wtapia produkt w skórę. Absolutnie należy unikać aplikacji prosto z pędzla syntetycznego, jeśli produkt trafi na większe powierzchnie twarzy, pamiętaj także, aby za każdym razem bezpośrednio przed aplikacją porządnie otrzepywać nadmiar produktu z  pędzla.

DZIAŁANIE ANTYBAKTERYJNE, PRZYSPIESZAJĄCE GOJENIE I ŁAGODNIE WYSUSZAJACE
Minerały, a głównie tlenek cynku, posiada lekko wysuszające i gojące właściwości, dlatego mineralne korektory są najlepszym rozwiązaniem dla trądzikowej cery, która walczy z uporczywymi wypryskami i pragnie je skutecznie kamuflować, nie zaostrzając przy tym trądziku - sucha konsystencja jest dobrze przyczepna do skóry, prawdziwy mineralny produkt nie zawiera żadnych innych składników oprócz sypkich, mineralnych tlenków i barwników, kamufluje skutecznie niechciane niedoskonałości, ale jednocześnie nie nasila w żaden sposób problemów z cerą (w końcu jest aplikowany miejscowo, w konkretnych miejscach, w małej ilości) i promuje gojenie, poprzez cynk, który działa jak naturalna zasypka i zasusza zmiany. Ogromnym sukcesem jest, gdy kosmetyk kamuflujący nie nasila problemów z cerą, a gdy z jego stosowania płyną rzeczywiste korzyści - moim zdaniem wybór staje się banalnie prosty.

Nie oszukujmy się, tradycyjne kamuflaże swoje bardzo mocne krycie zawdzięczają głównie masełkowatej, ciężkiej konsystencji, która nie jest odpowiednia dla skóry problematycznej, a na pewno podatnej na trądzik i zatykanie porów. Kamuflaże mają także to do siebie, że pod wpływem temperatury, czy sebum, zjeżdżają z niedoskonałości, tworzą zacieki, mają znacznie słabszą trwałość i po kilku godzinach ciężko nie zmyć makijażu bez przerażenia. Korektory Annabelle Mienrals nie bez powodu mają cenne miejsce w moim kufrze - wiem, że zawsze mogę liczyć na ich mocną pigmentację i trwałość, bez żadnych kompromisów, poświeceń i poszukiwania czterolistnej kończyny.


SZEROKA GAMA KOLORYSTYCZNA
Jedyną wadą korektorów Annabelle była ich bardzo zawężona gama kolorystyczna... w której brakowało produktu idealnego (albo chociaż bliskiego) kolorystycznie dla mojej cery, a jest to kwestią kluczową, jeśli produkt ma wyglądać naturalnie. Nadal obecne odcienie Light, Medium oraz Dark nijak wpisywały się do mojej urody, a nawet do typu kolorystycznego, dlatego nie chcąc rezygnować z formuły - łączyłam produkty ze sobą, otrzymując bliski ideału produkt. Wiem, że nie byłam odosobniona w swoich odczuciach, dlatego cieszę się, że producent postanowił uzupełnić dostępną ofertę i wprowadził aż 16 nowych odcieni odpowiadających kolorystycznie podkładom marki w jasności Cream, Fairest, Fair oraz Light w każdej gamie: Sunny, Golden, Natural oraz Beige. Teraz już nikt  (a na pewno ja) nie ma na co narzekać, a sam wybór właściwego koloru jeszcze nigdy nie był tak łatwy.

Korektory Annabelle Minerals są nieznacznie jaśniejsze od swoich odpowiedników w podkładach - nie jest to ogromna różnica, ale mineralne kamuflaże marki są jednak nakładane w większej ilości i łatwiej zauważyć nawet niewielkie wahania kolorystyczne. Nie dotyczy to wszystkich odcieni, ale niemal niezauważalne wychwyciłam w odcieniach Cream i Fairest z gamy Golden oraz Sunny, co po części wynika także z dużego nasycenia pigmentów - podkład jest jednak bardziej podatny na rozcieranie, a korektor jest stosowany głównie w formie skoncentrowanej.

OGROMNA WYDAJNOŚĆ #NEVERENDINGSTORY
Kosmetyki mineralne słyną ze swojej ogromnej, trudnej do wyobrażenia wydajności, dlatego tym bardziej korektory, które są stosowane punktowo, okazjonalnie, w bardzo małej ilości, są praktycznie nie do zużycia. Jeśli używasz ich tylko na sobie, na pewno korektory Annabelle Minerals będą zakupem na lata, a zawdzięczają to przede wszystkim swojej zbitej konsystencji oraz bardzo wysokiej koncentracji pigmentów.

PORZĄDNIE WYKONANE I ZABEZPIECZONE PRZED DZIAŁANIEM WILGOCI OPAKOWANIA 
Wiem, że wielokrotnie narzekałam na opakowania, których bez użycia siły nie można otworzyć... ale ma to także swoje plusy, ponieważ kosmetyki są bardzo szczelnie zabezpieczone przed działaniem wilgoci i czasu, dlatego można używać ich tak długo, ile tylko potrzebujesz na wykorzystanie produktu do samego końca - pół roku, rok, a nawet 5 lat!

Ze względu na szczelność opakowań, brak możliwości ich otworzenia, zrezygnowałam z ponownego ocierania się o śmierć - niestety nóż i inne ostre narzędzia przy tak małych pojemniczkach i moich zdolnościach nie wróżą niczego dobrego, dlatego produkty zostały sfotografowane na karnacji neutralnej, aby jak najlepiej oddać kolory produktów.

PRZYJAZNA CENA
Z założenia marki, kosmetyki Annabelle Minerals miały być (i oczywiście są!) przyjazne cenowo, aby każda kobieta, niezależnie o wieku i majętności, mogła pozwolić sobie na lżejszy, bezpieczniejszy i naturalny makijaż, a firma po raz kolejny udowadnia, że kosmetyki nie muszą kosztować fortuny, aby cechowały się wysoką jakością składników. Przy tak ogromnej, powtarzam - ogromnej wydajności, cena 39.90 złotych za 4 g niewyobrażalnie nasyconego pigmentem kosmetyku jest naprawdę okazyjna i aż cisną mi się na usta słowa, że jest po prostu tani. Od niedawna jest także możliwość zakupu pełnego zestawu na stronie głównej producenta, gdzie jeszcze taniej można zakupić kosmetyki mineralne i już dziś rozpocząć swoją rewolucję w makijażu.


POLSKI PRODUCENT I SZEROKA DOSTĘPNOŚĆ
No cóż, jak mogłabym nie zwrócić uwagi na to skąd biorą się kosmetyki Annabelle i kto był ich pomysłodawcą i założycielem marki? Wspieram polskich przedsiębiorców, bardzo szanuję i życzę im wszystkiego dobrego. Wiem, jak wygląda własna działalność w naszym kraju, więc tym bardziej podziwiam panią Anię, która uczciwe pracuje na własny sukces, a kosmetyki Annabelle Minerals stają się coraz bardziej popularne i doceniane przez tysiące kobiet. I wcale mnie to nie dziwi. Nie wszystkie kosmetyki sprawdzają się na moim typie skóry, ale używam ich na wielu innych osobach i nie wyobrażam sobie, aby nagle zniknęły z rynku.

Annabelle Minerals, to chyba jedne z najbardziej popularnych minerałów, są dostępne w wielu miejscach, głównie sklepach internetowych, ale także stacjonarnym punkcie, salonie marki na Mokotowskiej w Warszawie, sporo dziewczyn informowało mnie o ich dostępności w drogerii Pigment w Krakowie, która słynie z tego, że jest w niej chyba wszystko :)

No cóż, korektory Annabelle Minerals są zdecydowanie godne polecenia. Oceniam ich przydatność, trwałość i jakość nie tylko pod własnym względem użytkowym, ale także na innych osobach, które były równie zadowolone z końcowego efektu, nawet po kilku długich godzinach. Przy kosmetykach tego typu najważniejsza jest przede wszystkim obrana technika i umiar, gdy opanujesz te dwie sztuki, na pewno podobnie jak ja, będziesz postrzegać korektory marki głównie w samych superlatywach. Do kamuflowania pojedynczych krostek, wyprysków, siniaków, ostrych przebarwień - produkt absolutnie bezkonkurencyjny, a na pewno wśród mineralnej kolorówki.

Wpis nie jest sponsorowany. 

Pozdrawiam serdecznie,
Ewa

286 komentarzy:

  1. Ewuniu na to czekałam!Wpisy o minerałach to jest to za czym przekopuję internet:-) W tym roku zaczęłam stosować kosmetyki mineralne i wpadłam po uszy.Narazie testowałam tylko ecolore, clare blanc i annabelle, ale te ostatnie to mój zdecydowany faworyt (poza tym bardzo miła obsługa).Kupiłam też w tym tygodniu nowy korektor annabelle i zastanawiałam się jak go nakładać żeby uzyskać jak najlepszy efekt.Naprawdę super że jesteś i dzielisz się z nami swoją wiedzą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aneto, dziękuję za komentarz, cieszę się, że recenzja okazała się przydatna i rozwiała Twoje wątpliwości :)

      Usuń
  2. wow faktycznie krycie jest bardzo dobre, do tej pory sądziłam, że kosmetyki mineralne sa bardzo delikatne i słabo napigmentowane

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zależy od formuły, kosmetyki Annabelle Minerals zapewniają na tle innych polskich marek bardzo dobre krycie, ale przez to nie będą współpracować do końca z typem skóry, który wymaga zastosowania bardzo lekkich formuł lub ma niewiele do ukrycia. Na szczęście rynek jest na tyle urozmaicony, że każdy znajdzie coś dla siebie :) A korektor AM szczerze polecam :)

      Usuń
  3. Droga Ewo, nie zdążyłam zapytać Cię o to pod poprzednim wpisem o zaskórnikach, więc pozwoliłam sobie zrobić to tutaj. Walczę z trądzikiem hormonalnym (wysoki poziom testosteronu), zaskórnikami na nosie i czole oraz przetłuszczającą się strefą T. W pielęgnacji stosuję czarne mydło afrykańskie, żel ziołowy z Fitomedu, hydrolaty, wodę termalną z Uriage, maseczki z glinki zielonej i peeling z korundu. Niedługo otrzymam maskę enzymatyczną z Ava, o której niegdyś pisałaś. Przez jakiś czas piłam zioła jednak cera po nich pogorszyła mi się zdecydowanie, więc postanowiłam je odstawić. Teraz planuję przyjmować tabletki na obniżenie poziomu testosteronu, co było mi proponowane już kilka miesięcy temu.

    Czy uważasz, że mogłabym pokusić się o zastosowanie toniku z kwasem salicylowym lub glukonolaktonem? Parę lat temu, kiedy mój trądzik dopiero „wkraczał na właściwe tory” miałam przypisywane różne maści. Skinoren źle wpłyną na moją cerę. Effaclar K, który został mi polecony przez dermatologa, w dwa miesiące nie zrobił nic, a zdaje mi się, że dodatkowo przetłuszczał moją skórę, dlatego nie wiem, czy używać go dalej. Miałam też do czynienia z kremem z Ziaji zawierającym jedynie 3% kwasu migdałowego, całkiem przyjemnie się go używało. A ja chciałabym się pozbyć różowych przebarwień po wypryskach i zaskórników otwartych, dlatego prosiłabym Cię o radę (samych „nieprzyjaciół” nie zdołam wyeliminować tak szybko - wina hormonów). Mogę jeszcze dodać, że moja skóra nie przesusza się łatwo i jest chyba „skórą grubą”, ponieważ ilość wykonywanych przeze mnie peelingów w nieodległej tak przeszłości powinna źle na nią wpłynąć, a tak się nie stało.

    Pozdrawiam ciepło,
    Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marto, jeśli Effaclar nic nie robił, a przetłuszczał skórę, Skinoren źle na Ciebie wpłynął, a krem z kwasem migdałowym jak najbardziej się sprawdził, mogę domyślać się, że większość kwasów, szczególnie tych niskocząsteczkowych powoduje u Ciebie zaostrzenie trądziku i podrażnia mieszki włosowe, możesz spróbować z tonikiem z kwasem glukonolaktonem, tonikiem migdałowym Norel (aplikowany jako serum) lub peelingiem kremowym z kwasem glikolowym. Jeśli chcesz rozjaśnić przebarwienia, polecam dodatkowo wybrany przez siebie preparat zestawić z witaminą C w postaci tetraizoplatymianu askorbylu (domyślam się, ze tradycyjny kwas askorbinowy także może zaostrzyć objawy), wystarczy, że będziesz ją dodawać po jednej kropelce do jednorazowej porcji kremu/emulsji/kremu z filtrem.

      Mogę też przypuszczać, że Skinoren oraz Effaclar nie sprawdziły się na Twojej skórze dlatego, że Twoja pielęgnacja jest bardzo lekka i nie ma w niej praktycznie emolientów, dlatego dobrze zareagowałaś na konsystencję kremową, a kwasy o niskiej cząsteczce tylko zaczęły odwadniać naskórek i powodować podrażnienia...

      Usuń
    2. To prawda, odkąd zaczęły się moje problemy z cerą, mam jakieś wewnętrzne obawy przed stosowaniem kremów nawilżających. Eksperymentowałam z olejami, jednak z obawy przed zapchaniem, odstawiłam je. Zastanawiam się nad stosowaniem żelu hialuronowego jako nawilżacza na noc. Co o tym sądzisz?
      Wydaje mi się, że wybiorę tonik z glukonolaktonem choć kusi mnie również ten migdałowy, który poleciłaś. Sądzisz, że mogą także pomóc mi pozbyć się podskórnych gul? W przeciągu 2 miesięcy po prawej stronie brody wytworzyły mi się pod skórą dwie takie "bomby". Jedna z nich starała się wyrobić, ale wyglądało na to, że w środku nie ma ropy, a jedynie krew. To, co mnie najbardziej zaskoczyło to fakt, że zmniejszyła się pod wpływem smarowania maścią ichtiolową, ale się nie wchłonęła. Jedna obok drugiej siedzą pod skórą, a tam gdzie są, skóra jest zaróżowiona.

      Usuń
    3. Sam żel hialuronowy może zaostrzać objawy, ponieważ wyciąga wilgoć z naskórka, najlepiej postawić na lekkie emulsje z niską zawartością fazy tłuszczowej, jeśli obawiasz się zatykania porów, np. balsam Sunbrella po opalaniu :)

      Mogą pomóc, ale mogą też zaostrzyć objawy, zależy co jest przyczyna powstawania tych podskórnych zmian :( Jeśli dobrze zareagowałaś na sulfobituminian amonu, możliwe, że pomoże miejscowo stosowany antybiotyk, np. Clindacne, jeśli występuje u Ciebie oporność na klindamycynę - erytomycynę.

      Usuń
    4. Serdecznie Ci dziękuję za odpowiedzi. W środę wybieram się do dermatologa, porozmawiam z nim o proponowanych przez Ciebie środkach i będę zaczynać jakąś nową kurację.
      Dziękuję jeszcze raz i pozdrawiam :)

      Marta

      Usuń
  4. Hej Ewo. Ja mam niestety inny problem z podkładami mineralnymi, które wprost uwielbiam. Mam skórę mieszaną lecz skłonną do odwodnienia i podczas gdy stosuje lekkie kosmetyki nawilżające typu mgiełka z Twojego przepisu wieczorem mam bardzo odwodnioną skórę. Natomiast jeżeli zastosuje coś cięższego to podkład mineralny się waży i kiepsko wygląda. Masz Ewo może jakiś pomysł jak z tym sobie poradzić? Na pewno nie chce rezygnować z minerałków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam to samo.jak zastosuję coś lżejszego czuję delikatne ściągnięcie a jak treściwszy krem to podkład brzydko wygląda i po godz.świecę się jak latarnia.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. Może spróbujcie rozwodnić krem jak kiedyś Ewa pisała. Najpierw spryskać wodą termalną, a potem dosłownie odrobinkę kremu, moze to pomoże

      Usuń
    5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    6. Anonimowy14 września 2016 11:07 Spróbuj kosmetyków o pośredniej konsystencji - lekkiej emulsji np. Avene Post acte, 100% Pure ma też świetny primer oraz emulsję z białą herbatą i miętą. Spróbuj też nałożony krem odcisnąć w chusteczkę i zmatowić krzemionką spherica przed nałożeniem podkładu, ewentualnie dodać szczyptę krzemionki do kremu nawilżającego :)

      Usuń
  5. haha .. potwierdzam! "drogeria Pigment w Krakowie, która słynie z tego, że jest w niej chyba wszystko :)" Nie wiedziałam że jest taaaka paleta odcieni tych korektorów. Wow. Chyba dopiszę do swojej listy zakupów jakieś próbki korektorów.. i udam się małymi kroczkami do Pigmentu :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie ma dostępnych próbek korektorów odpowiadających kolorystycznie podkładom, ale zdecydowanie warto skusić się na pełnowymiarówkę, szczególnie, gdy masz co ukrywać, a tak mocno napigmentowany produkt o konsystencji sypkiej to naprawdę rzadkość :)

      Usuń
  6. Potwierdzam! nic tak nie zakryje syfków niż korektor AM :D Korektor Medium to był mój pierwszy zakup w ogóle minerałkowy i od tego zaczęła się moja przygoda minerałkowa :D No i tyle czekałam na te korektory, czekałam, czekałam, a jak już się pojawiły to się zebrać na zakup nie mogę :d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście produkty Annabelle są dostępne w wielu miejscach, więc można je wrzucić "przy okazji" do koszyka :)

      Usuń
  7. Skusze się może na taki korektor. Póki co dzięki Tobie warm 1 z ecolore oraz dolly mist spisują się świetnie. minerały rzeczywiście nie mają sobie równych. Wspaniale stapiają mi się ze skórą, o ile jest dobrze nawilżona. Czytałam posty o minerałach i pisałaś tam o bezpieczeństwie stosowania ich, pojawiło się tam zdanie, że cząsteczki nie przenikają warstwy rogowej, więc na uszkodzonej, podrażnionej skórze- np retinoidami- stosowanie minerałów nie jest zalecane? Pytam, ponieważ chcę za jakiś czas zrobić drugie podejście do locacidu, po którym łuszczę sę strasznie (i nie wiem, jak sobie z tym poradzić, czekam na Twojego posta o pielęgnacji podczas stosowania retinoidów).
    Mam jeszcze pytanie odnośnie kwasu alfa liponowego w liposomach z naturalissy. Mogę rozpuścić go w wodzie mineralnej a potem dodawać do kremu? Pytałam Cię kiedyś o możliwość dodania do kremu vitasource i pisałaś, aby dodać jakąś małą ilość- 1%? Czy chodzi o objętości produktów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że jesteś zadowolona :)

      Generalnie dotyczy to nanocząstek, a polskie minerały z tego co mi wiadomo ich nie zawierają, poza tym na taką podrażnioną skórę raczej nie nakładasz bezpośrednio minerałów, a np. na krem, czy krem z filtrem, a to już bariera ochronna, okluzja :)

      Tak, oczywiście, a nie lepiej dodać je bezpośrednio do kremu? Mają świetne właściwości nawilżające, a liposomy można dodawać w wysokich stężeniach. Tak, 1% ma odpowiadać 1% kremu, czyli niewiele, na pojedynczej porcji ciężko to wyliczyć albo zrobić to na oko, dlatego polecam kupić sobie malutki słoiczek, odmierzyć z 3-4 ml kremu i dodać tam substancje aktywne ;)

      Usuń
    2. Dziękuję ci bardzo za odpowiedź. Z tymi procentami chodzi o 1% vitasource i 99% kremu, tak dla potwierdzenia? :) Mogę dodać do avene cilcafate zarówno liposomy z alfa liponowym jak i vitasource i stosować codziennie na dzień?
      Robię sobie peelingi azelainowe (są super przy mojej naczyniowej cerze, również jak i Tobie wyciszają rumień!) i zastanawiam się, czy mogłabym przy nich stosować na noc krem effaclar duo plus (na strefę t). Stosując go jakieś 2 tygodnie temu 2 razy dziennie przez tydzień doprowadziłam do powstania wielu krost i 'bolesnych wulkanów'. Poradziłaś mi, że dwukrotne w ciągu dnia stosowanie być może zbytnio podrażniało mieszki, stąd chciałabym dać jeszcze jedną szansę duo stosując raz, na noc. Nie chcę jednak rezygnować z peelingów aza 2 razy w tygodniu, myślisz, że mogę wypróbować taki mix?

      Usuń
    3. Tak :)
      Jasne, ze tak, ale obserwuj stan skóry :)

      Oczywiście tak, ale w ramach rozsądku :)

      Usuń
  8. Ewa, jestem zrozpaczona, bo makijaż mineralny szybko "znika" z mojej twarzy.Używam formuły matującej AM. Nakładam podkład na serum intensywnie nawilżające z e-naturalne lub serum flavo C z BU oraz primer Prelude Matte z kolorówki. Nakładam 2 cienkie warstwy podkładu, następnie ponownie primer Prelude Matte i spryskuję wodą termalną Uriage. Twarz wygląda idealnie po wykonaniu makijażu i jeszcze przez jakiś czas. Po 3-4 godzinach strefa T zaczyna się świecić, a już po jakichś 6 godzinach podkładu prawie na niej nie widać. Po 6-8 godzinach wyglądam jakbym zupełnie nie użyła podkładu tego dnia, znika z całej twarzy.
    Czym to może być spowodowane? Myślałam, że formuła AM jest dla mnie za ciężka i zakupiłam próbkę Ecolore. Ładniej wygląda, ale tak samo znika z twarzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doris, spróbuj nałożyć żelową bazę pod minerały i zamiast aplikacji pędzlem, polecam spróbować z gąbeczką - polecam szczególnie Softie, bo nie pochłania dużo podkładu, a bardzo dobrze oddaje go na skórę. Jak cera zaczyna Ci się już świecić, warto odcisnąć nadmiar sebum w chusteczkę :) Możliwe też, że minerały znikają tak szybko, bo baza jakiej używasz i dwukrotne pudrowanie pobudza gruczoł łojowe do wzmożonej pracy, może spróbuj też nie nakładać nic pod minerały, a ograniczyć się tylko do odświeżenia skóry tonikiem? Np. naparem z malwy, kwiatostanu lipy.

      Usuń
  9. Ja zauważyłam, że formuła kryjąca podkładów mineralnych - wlasnie np Annabelle, Pixi, Amillie czy z innej firmy - a testowałam chyba wszystkie - powoduje u mnie wysyp trądziku. Nie występuje to natomiast przy formule lekkiej jak np Lily lolo - ten podklad wyglada u mnie pięknie nawet w upalne dni, nie waży się i nie powoduje wysypu. Jedyny minus - bardzo słabo kryje. Dlatego ubolewam, że nie mogę stosować formuł bardziej kryjących, ale ciekawi mnie - dlaczego ? Co z nimi jest nie tak, że pory się mimo wszystko zapychają i wieczorem na brodzie czy policzkach witam nowych Nieprzyjaciół ? Czy nie będzie tak rownież z korektorem Annabelle ? Bardzo kusi mnie by go wypróbować, ale boję się wysypu :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, mam ten sam problem, kilka tygodni temu wróciłam do minerałów, po raz pierwszy kupiłam AM w wersji kryjącej (wcześniej miałam matujący), no i niestety, codziennie na twarzy pojawiają mi sie takie typowe pryszczyki z białymi czubkami, codziennie po kilka. W pielęgnacji nic nie zmieniłam, przez większość lata sie nie malowałam i tego problemu nie było, jednak teraz wróciłam do pracy i niestety makijaż konieczny :( obwinialam hormony, bo jestem w ciazy, ale coraz cześciej zastanawiam sie, czy to nie podkład - bo np rano, po nocy, nie mam takich problemów. Ewo, czy to w ogole możliwe, zeby minerały powodowały problemy skórne?

      Usuń
    2. arqie14 września 2016 17:57 Dlatego, że nawet proszkowe formuły mają różne konsystencje i "ciężkość" (poprzez różne proporcje składników) mimo że są sypkie, nie muszą zawierać emolientów i substancji okluzyjnych, wystarczy, że nadmiernie obciążają naskórek i wzmagają nadmierne przetłuszczanie, a w efekcie pojawi się trądzik - np. te lekkie zazwyczaj mają więcej tlenku cynku, te ciężkie - dwutlenku tytanu, który w głównej mierze odpowiada za krycie. Niestety mam podobnie, już pomijam bardzo nieestetyczny wygląd zbitych proszków na mojej skórze, ale także nasilają zmiany trądzikowe. Co do korektora - jest stosowany punktowo, w małej ilości, oceniam go z własnej perspektywy i nigdy nie spowodował u mnie niedoskonałości, wiele osób, które były u mnie na makijażu także postanowiło go zakupić i są bardzo zadowolone z jego działania. Niestety nie wiem jak będzie u Ciebie, może spróbuj zakupić wzornik korektorów i przetestować formułę na sobie?

      Minerały są bezpieczniejsze, ale nie całkowicie bezpieczne. jasne, ze mogą powodować wysyp zmian trądzikowych, wystarczy, ze masz tendencję do trądziku i nieodpowiednia, za ciężka formuła będzie sprzyjać powstawaniu niedoskonałości oraz nasileniu łojotoku.

      Usuń
    3. Mam ten sam problem :/ Kryjące podkłady od AM czy Amilie...na drugi dzieñ kilka nowych krostek... Ale już Amilie formuła matująca sprawdza się idealnie, Lily Lolo również ale jednak za słabe krycie (LL). Czyli myślisz że AM ale formuła matująca byłaby okey ??

      Ewo, jeszcze tylko 1 pytanie - co myślisz o nowości LRP Effaclar Duo + UNIFIANT ?? Co myślisz o kryciu i ogólnie o produkcie bo mam wielką chęć już go kupić ^^

      Dziękuję :)

      Usuń
    4. P.S Myślę, że krycie Unifiant jest maleñkie jak przy kremach BB ale chciałabym znać Twoją opinię :)

      Usuń
    5. Clouse 9016 września 2016 17:42 Niestety nie znam produktu i nie mogę wypowiedzieć się o jego właściwościach :(

      Usuń
  10. A ja zupełnie nie na temat dzisiaj, mówił Ci ktoś kiedyś, że przypominasz Audrey Hepburn? No coś takiego macie wzajemnego w spojrzeniu i tak ustawieniu twarzy. :)

    Co do korektorów, czy mocno jest widoczna "suchość" pigmentu pod światłem takim "sklepowym"? Zaczynając, moja cera wygląda BARDZO źle w sklepowym świetle nie wiem od czego to zależy, ale naprawdę taka wydaje się pożółkła, każdą niedoskonałość widać 3x mocniej no masakra. Nie dziwię się Mariah Carey, że nienawidzi pokazywać się bez okularów w pomieszczeniach z lampami fluorescencyjnymi. I ciekawi mnie właśnie, czy "widać" te korektory w takich warunkach jako plamki. Ah i tak zamówię próbki i tak ale ciekawość mnie już zżera. :)

    P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdzie mi do pięknej Audrey Hepburn? :D Chociaż śniadaniem u Tiffany'ego wcale bym nie pogardziła :D

      To zależy od aplikacji, jeśli nakłada się go prosto z pędzla syntetycznego to tak, ale jeśli np, zaaplikujesz gąbeczką lub pędzelkiem z włosia naturalnego - już nie. Korektor wygląda najlepiej na dobrze nawilżonej skórze, wiadomo, że ta suchość będzie widoczna, jeśli będzie zaaplikowany np. na zasuszoną zmianę :) Światło jarzeniowe jest wyjątkowo niekorzystne, ale makijaż zrobiony korzystnie do światła jarzeniowego nie będzie dobrze wyglądał w naturalnym, dziennym, np. nawet perfekcyjnie dobrany podkład w świetle dziennym będzie wyglądał niezbyt atrakcyjnie w świetle jarzeniowym, gdzie dodatkowo są podbijane zaczerwienienia. Jeśli korektor jest idealnie dopasowany do koloru skóry to plamek nie będzie widać, ale wystarczy niedopasowanie tonu i już będzie się odbijał w takim świetle, co jest niezauważalne w normalnym, dziennym świetle :)

      Usuń
  11. Hej Ewo, po 2 tyg wakacji spedzonych w Hiszpanii dostalam takiego wysypu dziwnych krostek prawie na calym ciele (ramiona,przedramiona,plecy, dekolt, brzuch az do pośladków i nawet uda) jakiego nigdy w zyciu nie mialam.
    Właściwie zmiany zaczely juz sie pojawiać po 3 dniach i z dnia na dzien bylo ich coraz wiecej. Zmiany sa drobne,twarde cieliste, niektore robily sie wieksze,coraz bardziej czerwone i swedzialy az pojawial sie bialy czubek,ale nie byla to ropa. Ciezko je wycisnac, zawartosc siedzi głęboko i jest dosc twarda i zbita. Cala skora jest chropowata w dotyku,czuje sie jak jakis potwór.
    Na poczatku myślałam ze cos mnie pogryzlo, balam sie ze to moga byc pchly albo jakies plukswy, szczególnie ze nie mieszkalismy w hotelu tylko wynajmowalismy dom wiec roznie to bywa.
    Mam problem z nadmiernym rogowaceniem, pisalam juz wczesniej do Ciebie w tej sprawie,ale jako ze jestem w ciazy nie moge uzywac tretinoiny a to jako jedyne mi pomagalo. Zakupilam szczotke do szczotkowania ciala, ale za krotko jej uzywalam zeby zobaczyc jakies efekty, a rekawica Kessa jeszcze bardziej podrazniala mi te zmiany.
    Nie wiem juz co to moze byc, czy nadmierne rogowacenie czy zmiany hormonalne czy zmiana wody lub jedzienia czy cos innego i jak sie tego teraz pozbyć. Słońca raczej unikalam, na twarzy nie mam tych zmian.
    Wyglada to strasznie i nie wiem juz co robic. Obawiam sie ze bez dermatologa sie nie obędzie, ale na wizyte moge sie umowic dopiero za tydzień. Na razie smarowalam sie tylko aloesem w żelu i alantanem plus ale nie bylo poprawy.
    Jaki najsilniejszy zluszczajacy preparat moge stosować w ciazy? Peelingi aza na PEG powodowaly pogorszenie, po peelingach z mocznikiem nie widzialam roznicy, moze za krotko je stosowalam.
    Czuje sie okropnie a te wakacje to byly chyba najgorsze jakie przeżyłam.
    Magdalena L.


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magdaleno, a Twoja skóra jest jednocześnie przesuszona? Może to przez wodę?Zasięgnęłaś kąpieli w kąpieliskach? Niestety kwasy mogą zaostrzać rogowacenie, nie chcę mówić, że jesteś w sytuacji bez wyjścia, ale przy tak zaostrzonym rogowaceniu ciężko będzie z tego wyjść, zwłaszcza, że jesteś w ciąży. Zakupiłabym antybiotyk Clindacne (miejscowo) i stosowała peelingi mocznikowe, kiedy stan zapalny się zagoi, a zmiany nie będą już zaognione, możesz pomyśleć nad tonikiem mlekowym i złuszczaniem manualnym - codziennie szczotkowanie, peelingi kawowe. Do tego lekki nawilżacz np. ISANA Urea 5%, aby zmiękczyć naskórek i utrzymać wilgotność. Na początku jednak pierwsze co, to podziałałabym antybiotykiem, zastosowanie peelingów AzA zaostrza rogowacenie, bo jest już za daleko posunięte, powodując ropienie mieszków i ich nadreaktywność.

      Usuń
    2. Tak, czuje ze jest przesuszona. Kąpałam sie w morzu, w basenach nie, ale woda w kranie też byla jakas dziwna.
      Clindacne mam w domu, chociaż troche boje sie go używać w ciąży i wcześniej na te zmiany zapalne mi nie pomagał.
      Toniku mlekowego tez używałam, i nie bylo poprawy a jak dobrze pamiętam powodował ropienie mieszkow. Moze uzywalam za niskie stężenie?
      ISANA urea mam, ale 10% i jest strasznie tlusty, uzywam go tylko na nogi, ale zakupie jeszcze ten 5%.
      Czuje sie, tak jak mówisz, w sytuacji bez wyjścia...próbowałam juz chyba wszystkiego...

      Usuń
    3. Jeśli powodował ropienie mieszków, poszłaś w złą stronę, tutaj spróbowałabym połączenia mocznik wysokie stężenie (ok,15-20%) + antybiotyk, albo peelingi kwasowe w kremie, np. glikolowy Colline, czy isis Pharma ;)

      Usuń
    4. Tak zrobie Ewo, a czy peeling glikolowy mogę stosować bezpiecznie w ciazy?ten Colline jest teraz w promocji w Rossmannie wiec chetnie bym sie na niego skusiła.

      Usuń
    5. Tak zrobie Ewo, a czy peeling glikolowy mogę stosować bezpiecznie w ciazy?ten Colline jest teraz w promocji w Rossmannie wiec chetnie bym sie na niego skusiła.

      Usuń
    6. Tak, kwas glikolowy można stosować bezpiecznie w ciąży, wiadomo, że im wyższe stężenie, tym większe prawdopodobieństwo podrażnień i powstania przebarwień, ale preparat ma formułę kremową, dlatego idealnie wpisuje się w pielęgnację nawet przyszłej mamy :)

      Usuń
  12. Ewo, a jaki odcień korektora masz na zdjęciu twarzy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To cera siostry, a nie moja, ale akurat Sunny Fairest :) Osobiście używam Sunny cream zamiennie z Golden cream :)

      Usuń
  13. Chciałam zapytać, czy przy stosowaniu locacidu właśnie raz na dwa tygodnie - jak to Pani pisała ostatnio w swoim poście - pozbędę się z czasem przebarwień potrądzikowych czy wskazane będzie jednak częstsze stosowanie? I czy można przy nim stosować kwas migdałowy albo azeloglicynę. Ogólnie czy po prostu wystarczy ten locacid i niczego więcej nie trzeba poza oczywiście złuszczaniem i oczyszczaniem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również dołączam się do pytania :)

      Usuń
    2. Pozbędziesz, przebarwienia pozapalne wchłaniają się we własnym tempie i tutaj bardziej na ich wchłanianie wpływają środki dodatkowe, stosowane w formie substancji kojarzonej - np. witamina C, kwasy PHA, azeloglicyna, witamina B3, kwas kojowy, ale główną rolę odgrywa tutaj ochrona przeciwsłoneczna.

      Bezpośrednio lepiej niem ale jeśli będziesz stosować retinoid tak rzadko, możesz używać innych substancji aktywnych w dni, gdy nie będziesz aplikować pochodnych witaminy A ;)

      Przebarwienia u każdego wchłaniają się inaczej, w swoim tempie. Niestety nie wiem, czy samo złuszczanie i oczyszczanie wystarczy, ale polecam włączyć szczególnie witaminę C do pielęgnacji, świetnie rozjaśnia przebarwienia w połączeniu z retinoidami, ponieważ działa intensywniej i szybciej.

      Usuń
  14. Cudowny, wartościowy wpis, dziękuję! :)
    Ja kosmetyki mineralne traktuję jako miły dodatek do kosmetycznego życia i szansę dla skóry na odpoczynek, ale z coraz większą radością odkrywam kolejne tego typu produkty i zadziwiam się ich użytecznością, gamą kolorystyczną, trwałością. Kilka lat temu nie było w czym wybierać, a teraz firmy idą za ciosem i produkują coraz więcej i więcej... i bardzo dobrze! Kto wie, może kiedyś przestawię się na taką bardziej naturalną pielęgnację – mam coraz więcej ku temu powodów :). Jednak wciąż mam problem z sypkimi produktami, są dla mnie dużo mniej wygodne od tych prasowanych, ale dla dobrego efektu jestem gotowa się poświęcić :D. Super, że wytłumaczyłaś dokładnie, jak używać tych korektorów i w jakiej kolejności, bo przyznaję, że na myśl o sypanym, MOCNO KRYJĄCYM korektorze rozkładałam ręce i nie miałam pojęcia, jak się do tego zabrać. Trzymam mocno kciuki za Annabelle Minerals, sama mam kilka produktów marki i powolutku się z nimi oswajam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kosmetyki mineralne zachwycają, jest coraz więcej rozwiązań, poznaję coraz więcej genialnych, zupełnie mineralnych odpowiedników kolorówki tradycyjnej. Myślę, że to głównie kwestia przyzwyczajenia, chociaż nie u wszystkich sprawdzają się mineralne odpowiedniki, choć raz trzeba z nimi spróbować :) Jedyny minus - jak wykonuję makijaż mineralny, to bardziej brudzę miejsce swojej pracy :(

      Ze stosowaniem korektorów zawsze wiążą się jakieś wątpliwości, w końcu to mocno kryjący produkt, ale wystarczy dobra technika i umiar w stosowaniu i na pewno taki kosmetyk będzie tylko upiększał ;) W internecie brakuje wskazówek, ale zachęcam do czytania portalu kosmetykimineralne.pl, pojawiają się tam także i moje teksty i można sporo dowiedzieć się o prawidłowym użytkowaniu kosmetyków mineralnych :)

      Usuń
    2. Nie znałam tej strony, dziękuję, Ewo :)

      Usuń
  15. Czy Twoim zdaniem Ewo można używać Skinorenu na przebarwienia po trądziku, ale w momencie gdy trądzik jest już zaleczony? W sensie nie mam na twarzy już raczej żadnych zmian, ale pozostały niefajne przebarwienia i tak myślę, czy Skinoren coś pomoże (bo jak nie to chyba nie będę męczyć skóry)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zjedziesz trochę niżej, masz wszystko pięknie wytłumaczone o Skinorenie.

      http://www.skinoren.pl/pl/skinoren/

      Generalnie jest znany z tego, że wiele dermatologów zaleca go na przebarwienia. Osobiście uważam, że jest delikatny oraz jako jeden z niewielu kwasów nie powoduje rumienia. Trochę ściąga skórę twarzy. Stosuję go nawet gdy mam aktywny trądzik, "zasusza" czy tam zmniejsza zmiany w przeciągu nocy oczywiście nie do całkowitego zniknięcia zmian. Ale żeby znikłe stare przebarwienia (bo na świeże czerwone potrądzikowe działa, są bardziej różowe i mniej intensywne)... hmmm z tym u mnie sobie nie daje rady, no ale ja kończę jedną tubkę dopiero. Chyba lepiej zbierajmy na jakiś mocny laser :)

      Usuń
    2. Jeśli to przebarwienia naczyniowe (świeże, czerwone), jak najbardziej, jeśli utrwalone, niestety pomoże jedynie regularne złuszczanie naskórka. Nadmienię jeszcze, ze kluczową rolę przy leczeniu przebarwień odgrywa jednoczesna stabilna i wysoka ochrona przeciwsłoneczna ;)

      Usuń
  16. Witaj Ewo!
    Bardzo przydatny wpis i naprawdę świetnie wykonane zdjęcia odcieni :-) ja od kilku lat kiedy pojawił sie u mnie rumień używam podkładu mineralnego Lucy Minerals i jakoś nie potrafię zamienić ich na nic innego. Skład mają świetny a jak się już nauczyłam go aplikować na skórę (co często jest trudne w przypadku kosmetyków mineralnych) to jakoś przy każdym podejściu do nowego podkładu wracałam zawsze do niego. Muszę zajrzeć do Annabelle i kupić coś na próbę (moje odcienie są żółte gdyż świetnie kryją czerwoności) bo nawet najlepsza rzecz z czasem się nudzi i korci mnie często żeby wypróbować coś nowego :-) ale tymn kryciem mnie przekonałaś,mam nadzieje że będzie takie samo chociaż jak u Lucy.
    Pozdrawiam, Sylwia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sylwio, a w jaki sposób aplikujesz minerałki z Lucy Minerals? Jak z nimi sie obchodzisz? :)

      Usuń
    2. Wysypuję na podstawek malutką ilość i pędzlem kabuki płaskim z eco tools delikatnie stępluje a później wszystko rozcieram. Myślę że to technika podobna do wszystkich rodzajów podkładu mineralnego:-) Lucy minerals jest naprawdę bardzo napigmentowana i wiele razy zrobiłam sobie placki:-) wiem też że mają wersję originalną, dwie matujące i jedna z bardzo okrojonym składem dla ekstremalnie wrażliwych cer.
      Myślę że w najbliższym czasie wypróbuję Annabelle bo jestem ciekawa krycia no i może się okazać, że jest lepsze od Lucy :-)

      Usuń
    3. No to zamówiłam dwie próbki póki co- jedna wersja kryjąca a druga matująca, z odcieniami szczelkałam na oślep miejmy nadzieję, że będą w porządku. Ciekawość wzięła górę, wreszcie będę mieć porównanie do Lucy Minerlas :-)

      Usuń
    4. Sylwio, jest duża szansa, że AM się sprawdzi, jeśli lubisz Lucy, możesz być też zadowolona z Amazon Gold z Pixie, u mnie Lucy wyglądała strasznie na skórze, ale u mnie sprawdzają się tylko mocno pudrowe i lekkie minerały ;)

      Usuń
  17. Witam Dziewczyny
    Ja swoją przygodę z minerałami rozpoczęłam 7 lat temu kiedy miałam spore problemy z cerą. Najpierw oczyściłam twarz u kosmetyczki, zmieniłam pielęgnację i postawiłam na makijaż mineralny ( w owym czasie Lili Lolo). Przez długi czas cieszyłam się ładną cerą i naturalnym makijażem jednak z czasem buzia wymagała mocniejszego krycia a LL sobie nie dawało rady. Zaczęłam wiec kręcić sama minerałki i testować inne firmy szukając lepszego krycia i konsystencji. Tak jak dziewczyny wyżej pisały przy bardziej kryjących formułach stan cery zaczął się pogarszać a makijaż ważył się itp.
    Teraz mam 32 lata, urodziłam dziecko, zmieniła mi się gospodarka hormonalna a cera wygląda bardzo niekorzystnie.
    Na wiosnę wymiękłam i kupiłam po 7 latach podkład płynny. Jakież było moje zaskoczenie kiedy po nałożeniu podkładu w oczach odmłodniałam. Buzia rozświetlona, wygładzona, niedoskonałości zakryte. Przy takim efekcie nie odczuwałam nawet potrzeby nakładać róż, czy rozświetlacz, gdzie przy minerałkach musiałam dbać o każdy szczegół bo inaczej buzia wyglądała na "smutną, zmęczoną i niezdrową". Niestety czar prysł bo od tego czasu wychodowałam masę zaskórników i innych świństw. Codziennie wychodzą kolejne niespodzianki i mam nauczkę.
    Także znowu wracam do podstaw: tylko minerały, w najbliższym czasie kosmetyczka i przemyślana pielęgnacja.
    A co do korektorów to obecnie używam z Amilie i jestem dosyć zadowolona chociaż do ideału trochę mu brakuje. Wcześniej miałam z LL ale był dla mnie porażką. Następny będzie właśnie z AM.
    Dziękuję Ewie za wspaniałego bloga bez którego już żyć nie mogę i serdecznie pozdrawiam właścicielkę i wszystkie czytelniczki
    Wanilia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wanilio, również serdecznie pozdrawiam, mam nadzieję, że znajdziesz dla siebie ten optymalny środek :) Lekkie podkłady płynne nie muszą sprzyjać powstawaniu niedoskonałości, ale jednak minerały pod tym względem są szczebel wyżej i ze względu na bardzo krótki skład wymagają bardzo dobrego przygotowania skóry pod makijaż. Tak z ciekawości, jakich podkładów używałaś? Bo tutaj ogromne znaczenie ma baza tych podkładów oraz konsystencja ale także ich dokładne usuwanie ze skóry,

      Usuń
  18. Jak leczyć podrażnienia po goleniu (szczególnie w okolicach bikini) i jak pozbywać się owłosienia w sposób, który pozostawi skórę gładką bez krostek i ran?

    Proszę o odpowiedzi również czytelniczki bloga.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każda skóra jest inna, jeśli po depilacji borykasz się z ropnymi krostkami, niezależnie czy jest to depilacja chemiczna (np.kremy), czy manualna - maszynka/wosk/pasta cukrowa, to niestety najrozsądniej zainwestować w depilację laserową. Osobiście depiluję ciało pastą cukrową, która dodatkowo nawilża naskórek, a 2-3 dni po depilacji pocieram skórę Atredermem przez 2 dni, aby zapobiec wrastaniu włosków i stanowi zapalnemu. Dobrze dobrana depilacja nie powinna powodować podrażnień i ran otwartych, jeśli tak się dzieje, po pierwsze trzeba zmienić metodę, środki łagodzące powinny wkroczyć dopiero później, ale polecam baume B5 z LRP :)

      Usuń
    2. Ewo, a czy mogłabyś kiedyś podzielić się na blogu swoimi doświadczeniami z depilacją cukrową? Robisz to samodzielnie?
      Zaopatrzyłam się w Locacid, o dziwo lekarz rodzinny przepisał mi go bez problemu. Będę stosować peelingi retinoidowe na twarz. Wspominałaś kiedyś i w komentarzu wyżej, że stosujesz Atrederm na wrastające włoski. Mam parę plam z wrośniętymi włoskami na łydkach z którymi kwas mlekowy sobie nie poradził. Spróbować z Locacidem w te plamki? Zastanawiam się nad systemem 2 dni pod rząd i złuszczanie.
      Pozdrawiam, D.

      Usuń
    3. Ewo, ja też się chętnie dowiem więcej na temat pasty cukrowej - przyznam, że robiłam już dwa podejścia, ale nie umiem uzyskać odpowiedniej konsystencji, zawsze coś wychodzi nie tak i finalnie "pasta" ląduje w koszu. Może podasz swój przepis? :) A i zapytam od razu, czy depilacja pastą cukrową jest przeciwwskazana w przypadku kruchych naczynek na nogach?

      Anonimie, ja dzień po depilacji (używam depilatora wszędzie oprócz bikini) smaruję nogi kremem Pilarix z mocznikiem - włoski nie wrastają, ale ja chyba też nie mam do tego dużej skłonności. Ale polecam spróbować. Co do bikini - sama mam podobny problem. :(
      A myślicie Dziewczyny, że Skinoren się nada na te plamki po wrośniętych włoskach?

      Usuń
    4. Tak, wykonuję depilację cukrową samodzielnie, raz na 3 tygodnie, nie jest to idealna metoda depilacji dla mnie, bo mam spory problem z wrastaniem włosków, ale stosowanie retinoiów niemal do zera ogranicza w moim przypadku wystąpienie ropienia mieszków na skutek wrastania włosków. Metoda ma sporo plusów, bo nie wysusz ai nie podrażnia skóry tak, jak np, tradycyjna metoda woskiem kosmetycznym, czy np. kremy, które niestety często uczulają i wywołują podrażnienia. Postaram się poruszyć taki temat na blogu, ale aktualnie mam sporo tematów do zrealizowania na temat kwasów i retinoidów, a niestety cierpię na chroniczny brak czasu odkąd uczęszczam na studia medyczne.

      Tak, możesz spróbować, Atrederm stosuję na całe ciało, nie przesadzałabym tylko z częstotliwością stosowania, wystarczy zastosować retinoid 2 dni po depilacji, jeśli chcesz pozbyć się powstałych przebarwień, musisz uzbroić się w cierpliwość, ale generalnie miejsca, które są zazwyczaj ukryte pod odzieżą są bardzo podatne na leczenie przebarwień i czas kuracji czasami jest nawet dwukrotnie niższy niż np. w leczeniu przebarwień na twarzy, która jest bardziej unaczyniona.

      Anonimowy17 września 2016 21:51 1/4 szklanki soku z cytryny i szklanka cukru białego :)

      Jasne, ze się nada, ale jeśli są to plamki świeże, a nie utrwalone :)

      Usuń
  19. Polecisz jakieś dobre okulary przeciwsłoneczne z filtrem i takie, żeby podkład się nie ścierał? Jakie Ty masz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam robione, oprawa Rayban i szkła transitions vantage. Najlepiej, aby okulary nie miały tych stopek podtrzymujących konstrukcję, a przed nałożeniem okularów warto porządnie przypudrować (np. gąbeczką) obszar nosa. Ścierania nie można opanować w 100%, szczególnie gdy jest ciepło, podkład jest wtedy bardziej podatny na ścieranie niestety :/

      Usuń
  20. Czy jak wprowadzam się do mieszkania na 7 piętrze to powinnam obawiać się więszego promieniowania niż na niższym piętrze? Czy jest takie samo? Mam zabiegi laserowe i muszę unikać słońca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. +Mieszkanie jest podobno nasłonecznione...

      Usuń
    2. Załóż folię anty UV na okna, do tego ciemniejsze rolety. No i to w większym czy mniejszym stopniu zniwelowałoby te promienie, ale nie do 100%. Przecież Twoje okna raczej nie mają 2 metrów i nie są na każdej ścianie... to się nie ma co martwić, gorsze by było jazda autem/busem, gdzie non stop pada na Ciebie słońce.

      Usuń
    3. Przecież to nie jest tak że na parterze jest mniejsze promieniowanie a im wyżej to silniejsze.teraz raczej też masz okna w mieszkaniu itp.więc stosuj taką ochronę jak teraz.

      Usuń
    4. Anonimowy17 września 2016 18:40 Nie, ale większe znaczenie ma położenie mieszkania i naświetlenie części mieszkania w której będziesz najwięcej czasu przebywać, ale aby się o to nie martwić, wystarczy zakupić rolety, które nie przepuszczają (teoretycznie, praktycznie przepuszczają niewielkie ilości) promieniowania w UV :)

      Usuń
  21. Dzisiaj na targach skusiłam się na podkład tej firmy - gama kolorów zachwyca, to prawda! Ale sama bym sobie w życiu nie dobrała odcienia, dobrze, że zajęła się tym profesjonalistka ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, że dziewczyny z AM dobrały Ci odpowiedni kolor, ale podkłady mineralne mają tę zasadniczą zaletę, że nawet niedobrane odpowiednie podtony i niewielkie wahania jasności (chociaż trudniej dobrać właściwy odcień na bardzo jasnej skórze), dopasowują się do skóry - wiadomo, że cera nie wygląda perfekcyjnie, ale świetle dziennym te różnice są niemal niezauważalne, a dodatkowo w bardzo prosty sposób można ten odcień zmodyfikować :)

      Usuń
  22. Ewo, chciałam Ci bardzo podziękować za tego bloga, od kilkutygodni sumiennie czytam twoje wpisy, szczególnie te 'zbiorcze' jak na przykład o zaskornikach, czy wcześniejsze o przetłuszczaniu skóry, rozszerzonych porach, podstawach pielęgnacji - kopalnia wiedzy! Myślałam, ze po tylu latach borykania sie z problemami skórnymi cos tam wiem, ale bardzo sie myliłam :) przyswajanie nowej wiedzy idzie mi dość opornie, ale wierze, ze dzieki Twoim radom uda mi sie w końcu doprowadzić cerę do porządku :) ten blog powinien być podstawa dla każdej dziewczyny z trądzikiem, naprawdę! Świetna robota <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klaudio, jest mi niezwykle miło, bardzo dziękuję za miłe słowa, trzymam kciuki ! :)

      Usuń
  23. Ewo, co powiesz o peelingu kwasem felurowym w domu dla cery mieszanej, z wrażliwymi mieszkami? Podaję proporcje : glikol roślinny 2,05g
    kwas ferulowy 0,3g, czytałam, że ten peeling zmywa się po kilku godzinach i to w dodatku samą wodą?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nigdy nie wykonywałam peelingi ferulowego, ferulac peel jest peelingiem medycznym, głębokim, dlatego nie powinien być wykonywany w warunkach domowych.

      Usuń
    2. PS, Lepszym rozpuszczalnikiem dla kwasu ferulowego jest alkohol 96% :)

      Usuń
    3. Rozumiem, a jak oceniasz ten zabieg jeśli jest wykonywany przez kosmetyczkę?

      Usuń
    4. Kosmetyczka nie ma takich uprawnień, generalnie ferulac acid peel powinien być wykonywany tylko przez lekarza, ale mówimy tu o wysokich stężeniach, stężenia niższe są stosowane jako serum albo ampułki, często do profesjonalnego użytku, których może użyć także kosmetyczka ;)

      Usuń
    5. To dziwne bo ferulac z sesdermy proponuje mi kosmetyczka

      Usuń
  24. Ewciu, przepraszam za pytanie nie związane z tematem, ale skieruję je do wszystkich, gdyż tutaj można znaleźć odpowiedź na wszystko, tutaj czuję się jak na istnym forum pomocy ds. z cerą, coś cudownego :) Mam pytanie odnośnie kremów firmy Fitomed. Czy któraś z dziewczyn używała kremu nr. 2 do cery naczynkowej? Najlepiej osoba z rogowaceniem, krosteczkami, zaskórniaczkami, cerą podatną na zapychanie, płytkounaczynioną, odwodnioną, mieszaną (rozumiem, że najlepiej przetestować na samej sobie, bo co cera, to kaprysy, ale zapytać nigdy nie zaszkodzi, zwłaszcza pytając określoną grupę docelową) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fretko, niestety nie mogę pomóc, nie znam tego kremu i jego działania na sobie, ale mam nadzieję, że ktoś podzieli się swoją opinią :)

      Usuń
  25. Ewo, chciałabym zapytać co myślisz o tym żelu do mycia twarzy jako o porannym oczyszczaniu.Nazwa produktu to: Sukin Charcoal Balancing Gel Cleanser.
    Oto skład:
    Water (Aqua), Aloe Barbadensis Leaf Juice, Cocamidopropyl Betaine, Decyl Glucoside, PEG-150 Pentaerythrityl Tetrastearate, Glycerin, Charcoal Powder (Bamboo Charcoal), Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Extract (Chamomile), Aspalathus Linearis Leaf Extract (Rooibos), Epilobium Angustifolium Extract (Willowherb), Vaccinium Myrtillus Fruit Extract (Bilberry), Punica Granatum Fruit Extract (Pomegranate), Cucumis Sativus (Cucumber) Fruit Extract, Cocos Nucifera (Coconut) Fruit Extract, Moringa Oleifera Leaf Extract, Citrus Nobilis (Mandarin Orange) Peel Oil, Lavandula Angustifolia (Lavender) Oil, Citrus Aurantifolia (Lime) Oil, Citrus Aurantium Amara (Bitter Orange) Leaf/Twig Oil (Petitgrain), Backhousia Citriodora Leaf Oil (Lemon Myrtle), Phenoxyethanol, Benzyl Alcohol, Limonene*, Linalool*. * Natural component of essential oil.
    Będę wdzięczna za pomoc,
    pozdrawiam,
    Klaudia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klaudio, niestety nie wiem jak żel sprawdzi się na Twojej skórze, jak to żele - nie zawierają fazy tłuszczowej, więc jest większe prawdopodobieństwo, ze będą wysuszać naskórek, detergenty są łagodne, ale na skórze podatnej na wysuszanie, ten żel niestety będzie to nasilał. Żel zawiera też sporo ekstraktów roślinnych, dlatego jest duże prawdopodobieństwo alergii kontaktowej, rumienia i podrażnienia spojówek.

      Usuń
    2. Dzięki za opinię :). Mam ten "problem", że przeprowadziłam się do Londynu i nie mam stacjonarnego dostępu do polskich kosmetyków, których używałam do twarzy...chciałam kupić balancing cleanser, ale również nie mogę dostać go stacjonarnie :(

      Usuń
  26. -testosteron wolny i całkowity
    -DHEAS
    -Andriostedion
    -SHBG
    -17-OHP
    -LH
    -Prolaktyna
    -test obciążenia glukozą
    + Aldosteron i kortyzol

    W ktorym dni cyklu mam te badania wykonac? Czy to jest zalezne od tego jak lekarz zleci czy zawsze wykonuje sie je w okreslonych porach? Ktos wie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, ja testosteron, DHEAS, androstendion i prolaktynę miałam zrobić w 2-5 dniu cyklu (rano, na czczo). Test obciążenia glukozą chyba bez znaczenia, aldosteron rano (tylko ja kiedyś miałam przed i po pionizacji, więc tutaj musiałabyś kogoś dopytać albo pcozytać), a kortyzol chyba różnie się robi i w zależności od pory dnia są różne normy (poziom się zmienia). Ale nie wiem jak z resztą :)

      Usuń
    2. Kasiu, informacje uzyskasz u źródła, wystarczy zapytać w laboratorium, większość badań wykonuje się 3. dniu cyklu, chyba, że potrzebne są Tobie oznaczenia poszczególnych hormonów w różnych fazach cyklu, często to następuje w 21-23. dniu cyklu, no i 12-14 jeśli monitorujesz owulację.

      Usuń
  27. Ewo jak to jest z tym nawilżaniem przy jednoczesnym stosowaniu retinoidów ? unikamy kremów matujących i przesadnie natłuszczających , mnie także ciekawi kwesta kremów regenerujących,nawet post acte z cynkiem, ewentualnie olejków regenerujących raz na jakiś czas ( np. raz na tydzień ) , czy powinno się 'przyśpieszać' regeneracje naskórka? czy pozostawić to skórze ? Ewo, mam jeszcze pytanie o kosmetyk Antipodes - serum olejowe z proteinami Joyous, miałaś okazję je testować ? co o nim myślisz biorąc pod uwagę kuracje retinoidami ? będę Ci bardzo wdzięczna za Twoje przemyślenia na ten temat ;) pozdrawiam Cię serdecznie, Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że jest tu wiele problemów z poprawnymi pojęciami. Cóż, to wina zawiłego świata kosmetyki. Dermatolog powinien się określić jakimi preparatami masz nawilżać skórę u mnie to było serum nawilżające z LRP, następnie coś tłustego jak gruba warstwa Cetaphilu DS. Generalnie nie chcę wypowiadać się na temat retinoidów stosowanych topikalnie ponieważ to chyba troszkę inaczej wygląda jak ktoś przyjmuje je doustnie. U mnie na Izoteku skóra czasami pękała, więc można było szpachlować skórę wazeliną na zimę i skóra była bardzo zadowolona, zero nowych zaskórników.

      Kremy regenerujące (czyli jak widzimy regenerujący to od razu pojawia się nam w głowie taka tłusta, konkretna konsystencja), no nie zawsze to też może być lekki preparat jak np. LRP Baume B5. Moim zdaniem po prostu musisz wypróbować co i jak, jeżeli Twoja skóra nie zacznie się przesuszać ostro to nie masz po co stosować tłustych kremów. Olejki "regenerujące", hmm nie wiem co tu powiedzieć w zasadzie są we wszelkich kremach "regenerujących". Taki zwykły chwyt marketingowy byś kupiła jakiś gówniany olej za 70 zł podczas gdy do kremów dodają jakiś słonecznikowy i tak samo działa.

      Co do przyspieszania "regeneracji" naskórka, nie bardzo to rozumiem. Chodzi Ci o złuszczanie, czy przyspieszanie leczenia podrażnienia po retinoidzie. Mi dermatolog zabroniła się złuszczać dodatkowo na retinoidach, ewentualnie raz na 2 tyg, peeling ze sparzonych zmielonych płatków owsianych. Czy przejechać po twarzy ścierką muślinową no i jest ok.

      Usuń
    2. Anonimowy19 września 2016 13:08

      Generalnie retinoidy powinny być na tyle dobrze dobrane, aby miały regulujący wpływ na skórę, wiadomo, że przy wprowadzaniu substancji mocno natłuszczających naskórek lub też wysuszających, dojdzie do zachwiania pewnych proporcji, a to zwiastuje problemy z cerą.

      Skóra najsilniej regeneruje się pod wpływem bodźców drażniących, w Twoim przypadku są to retinoidy, dlatego włączanie kosmetyków tego typu jest bez sensu, jeśli skóra jest młoda i jej zdolność do regeneracji jest na wysokim poziomie. Moim zdaniem wprowadzanie takich środków nie ma sensu, chyba, że skóra bardzo słabo się regeneruje, tylko wówczas mile widziane są preparaty, które mają szansę działać w głębszych warstwach naskórka, podawane przez iniekcję - mezoterapia igłowa, czy osocze bogato płytkowe. Cynk bardziej od działania regenerującego, działa zewnętrze łagodząco i przyspiesza gojenie :)

      Kremy typowo regenerujące działają na powierzchni naskórka, dlatego głównie zapewniają okluzję, moim zdaniem podczas kuracji drażniących lepiej poszukiwać substancji ładzących i przeciwzapalnych, a gdy masz potężne problemy z regeneracją, pomyśleć o metodach, które mogą faktycznie działać - niestety oleje i kremy w żaden sposób nie wspomagają regeneracji naskórka, stanowią jedynie barierę ochronną, która poniekąd na skórze uszkodzonej może sprzyjać lepszej regeneracji, ale sama w sobie tych procesów nie pobudza.

      Usuń
    3. Dziękuję Ci Ewo za odpowiedź :) wszystko już wiem ,rozwiałaś moje wątpliwości, jesteś nieoceniona :*

      Anonimowy19 września 2016 15.41 - nie rozumiem twojej wypowiedzi, nie podoba mi się jej protekcjonalny ton. Skąd możesz wiedzieć jak postrzegam "krem regenerujący"? (avene post acte to nie jest tłusta maź a przecież o niej tu wspomniałam!) ? i skąd pomysł, że nie wiem o czym piszę albo, że mam problem z przyswojeniem poprawnych definicji ? wszak to nie ja 'regenerację' traktuję na równi z peelingiem . Przeczytaj wypowiedź Ewy - widzisz ? jednak można to uczynić w sposób przyjazny, nie zakładając z góry, że Czytelnik jest idiotą i stoi poniżej twojego rozdmuchanego ego. Magda.

      Usuń
  28. Ewo, przepraszam że nie w temacie ale mam pytanie. Czy poniższy przepis na serum mleczkiem Jedwabnym jest ok ? Mleczko 88,5, mleczan sodu 3ml, panthenol 2ml, olej 5 ml, konserwant eko 1.5. Coś mi nie pasuje w tych moich wyliczeniach i chciałam Cię prosić o pomoc. I jeszcze jedno pyt. Czy zamiast panthenolu można używać aloesu stezony go ?( niedługo kończy mi się ważność panthenol i musze przy kolejnym serum czymś go zamienić) Dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo czy mogłabym prosić o odpowiedz ? Z góry dziękuję :)

      Usuń
    2. A możesz mi podać dokładne dane procentowe?

      To nie jest substytut aloesu, aloes może działać łagodząco, ale na niektórych działa drażniąco, d-panthenolu daje się także mniej do 2 %, a i tak zwiększa lepkość produktów, natomiast sok z aloesu - do 100%, oraz aloes zatężony do 10% :) Czy możesz dodać? Jasne, ze tak, ale aloesu możesz dodać więcej, tak z 5% ;)

      Usuń
  29. Hmm a jeśli chodzi o porównanie kolorystyczne? Ecolore 2 warm jako podklad to najbliżej korektor beige fair z anabelle? Dobrze kombinuję? Cofnęłam się do posta z podkładami, ale zniknęły oznaczenia na zdj z ecolore.
    Pod oczy ciężko mi zrezygnować z płynnej formuły, zwłaszcza, że lubię mieszać korektor z kremem. Poza tym jak pisałaś te pigmenty i tak się nie nadają. Próbowałam z korektorem z ecolore, ale ostatecznie nie byłam zadowolona z efektu (słabe krycie, w dłuższym używaniu przesuszał) Ale może na zmiany punktowe i przede wszystkim przebarwienia, do których zauważam ostatnio dużo większą tendencję....

    Nie będę pisać, że jak zwykle super wyzczerpująco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warm to gama ciepla a beige wpada w róż.mialam parę próbek różnych gam z obu firm i wydaje mi się że jak pasuje Ci warm to beige nijak nie ma szans.ja uzywam zamiennie ecolore warm 3 i annabelle golden fair.ale to tylko takie moje myśli:-)

      Usuń
    2. u. Są oznaczenia, sporo się napracowałam, aby były ponownie dostępne ;)

      Warm z Ecolore nie ma odpowiednika w AM, powiedziałabym, że to taki Golden z AM z domieszką gamy Natural ;)

      Usuń
    3. Masz rację. Na twarzy tego tak nie widać, oba dobrze wyglądają (choć AM chyba troszkę lepiej) dopiero na pedzlach widać różnicę:-)

      Usuń
    4. Masz rację. Na twarzy tego tak nie widać, oba dobrze wyglądają (choć AM chyba troszkę lepiej) dopiero na pedzlach widać różnicę:-)

      Usuń
  30. Fajny wpis! Jestem fanką Annabelle Minerals, rozświetlającego podkładu używam już od dłuższego czasu, mam też na upały wersję matującą ale nie miałam pojęcia, że mają aż tyle odcieni korektorów, zatrzymałam się jak były trzy warianty kolorystyczne :)
    Lubię podkłady mineralne, ale nie wyobrażam sobie rezygnacji z płynnych. Latem używam sypkich minerałów, zimą tylko płynnych fluidów. Wydaje mi się, że bardziej dojrzałym suchym/przesuszonym cerom niekoniecznie muszą służyć sypkie minerały - to coś, o czym pisała wyżej Wanilia - zwłaszcza te kryjące i matujące formuły. Mam 39 lat i w mocno matujących wyglądam po prostu źle (ten matujący i tak wykańczam meteorytami Guerlaina). Lepiej wybierać lżejsze i rozświetlające podkłady i AM jest nie do pobicia. Ecolore niestety nie do końca się u mnie sprawdził, nad czym boleję bardzo bo ma piękne, lekko świetliste wykończenie, piękna kolorystyka ale nie funkcjonuje z żadnym kremem z wysokim filtrem, a wypróbowałam prawie wszystkie. Tak, zawsze czekam aż filtr się wchłonie, przygotowuję skórę dokładnie ją pudrując krzemionką, wypróbowałam różne pędzle i techniki, i nie da się go nałożyć równomiernie cienką warstwą. Po prostu się nie da. Poddałam się i stosuję punktowo na niedoskonałości (nie mam dużo do ukrycia), mieszam szczyptę z matującym pudrem Ecolore i tylko takim miksem pudrowałam twarz w upały. Strasznie żałuję bo podoba mi się formuła i wykończenie tego pudru i idealnie dobrałam sobie odcień (niestety zamówiłam całe wielkie opakowanie zamiast próbki, głuptak jestem). Więc chyba mineralne korektory mi niepotrzebne, zawsze wszystko udaje mi się zatuszować nakładanym punktowo podkładem :) Zużywam duże ilości korektorów pod oczy bo nawet jak wysypiam na urlopie, to i tak zawsze mam cienie ale pod oczy muszę mieć bogatą, kremową konsystencję.
    Do Wanilii: jeśli lepiej się czujesz w płynnych podkładach, to nie musisz z nich rezygnować. Ale szukaj tych bardzo płynnych, beztłuszczowych, lekko kryjących, żadnych gęstych i supertrwałych; dobrze sprawiają się niektóre kremy tonujące (ale nie azjatyckie BB, które są na ogół dość ciężkie), tzn. ja lubię :) Najlepiej u mnie sprawdzają się od zawsze lekkie produkty, z reguły kryją lekko, więc punktowo jeszcze nakładam korektor. W kwestii unikania zaskórników IMO najważniejsze jest dokładne zmycie makijażu i najlepiej w tej kwestii sprawdzają się kosmetyki z fazą tłuszczową - olejek, mleczko czy krem do demakijażu, dokładnie usuwają wszystko, potem jeszcze myję twarz łagodnym żelem. Sam żel czy micel nie oczyści skóry tak dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu a możesz polecić jakiś korektor pod oczy? Ja jestem tylko 5lat młodsza i przyznam że choć mam cienie pod oczami nie używalam korektora, dopiero niedawno zrozumiałam jak użycie go pomaga i zmienia cały makijaż.Używam Art deco,wydaje mi się własnie za mało kremowy, przydałoby się pewnie coś bardziej treściwego.

      Usuń
    2. Aneto, to zależy: masz dużo do ukrycia i potrzebujesz coś bardziej kryjącego czy wystarczy Ci tylko taki lekki rozświetlacz w pędzelku? Ja muszę dużo kryć i takie rozświetlacze się u mnie nie sprawdzają, używałam chyba tylko Touche Eclat i coś podobnego z Artdeco. Mam duże zasinienia i używam takich mocniej kryjących w tubeczce: moje ulubione to Magic Concealer Heleny Rubinstein i korektor w tubce od Shiseido Natural Finish, który niestety zniknął z rynku - miał lekko żółtawy odcień i świetnie tuszował sińce, w dodatku był trwały, lubię też korektory Armaniego, High Precision zwłaszcza (bo maestro kryje słabiej) i te od Laury Mercier (od lat używam Secret Camouflage). Teraz mam Instant Concealer Clarinsa, ale nie jestem z niego w 100% procentach zadowolona i nie kupię go ponownie. Następny będzie albo korektor pod oczy od Bobbi Brown (moja siostra ich używa, a ona jest straszną korektoromaniaczką i ma duże wymagania), albo ten najnowszy w tubeczce od Guerlaina. Z tych w niedużej cenie bardzo lubię płynny kamuflaż od Catrice, jest naprawdę świetny!

      Usuń
    3. Dziękuję za podpowiedź,coś napewno wypróbuję:-)

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  31. A czy te korektory nadaja sie do nalozenia na policzek na wieksza powierzchnie, bo mam ogromne rumience na policzkach.. i czym nakladaczeby to dobrze wygladalo, tez punktowo?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz spróbować, tylko aplikowałabym korektor np, za pomocą gąbeczki jeśli powierzchnia jest duża, korektor będzie lepiej stapiał się z cerą i trudniej będzie o plamy koloru, nie wiem też jak będzie zgrywał się z podkładem , więc mimo moich rad, korektor AM może się nie sprawdzić :(

      Usuń
  32. Kochana Ewo, mam takie oto pytanie :)

    Od niezliczonej liczby lat walczę z trądzikiem. Przez kilka lat z przerwami stosowałam atrederm i ładnie wygoił mi policzki.
    Od poprzedniego roku gdy cieszyłam się, że wszystko jest już za mną i pokonałam trądzik on zszedł na linię żuchwy i szyję. Mam teraz masakrę na tej części twarzy po obu stronach oczywiście ciągle coś wyskakuje mi na brodzie i wokół ust. Teraz stosuję zorac.
    Moje pytanie brzmi. Czy jest sens dalej stosować retinoidy zewnętrzne, czy uważasz, że maści mogą wyleczyć trądzik a nie tylko zaleczyć, bo jeżeli się je odstawi to i tak problem wróci?
    Obecnie mam 30 lat i zastanawiam się co dalej?Może zdecydować się na izotek? Przecież w nieskończoność maści nie mogę stosować?
    Z góry dziękuję za odpowiedź.
    Basia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, zależy czym ten trądzik jest spowodowany, jeśli Atrederm Ci pomógł, można domniemać, że przyczyną jest głównie rogowacenie, którego nie się wyleczyć, tylko wymaga ciągłej terapii, dlatego w takim przypadku kuracja retinoidami ma sens. Chyba, że są to problemy hormonalne, jakieś zaburzenia, schorzenia, badałaś się w tym kierunku? Działanie zewnętrzne ma sens, gdy jest połączone z leczeniem ogólnym, wewnętrznym, chyba, ze sam problem tkwi na zewnątrz skóry. Jeśli to faktycznie rogowacenie, to Izotek po odłożeniu kuracji tylko nasili objawy albo dojdzie do zniszczenia zbyt dużej ilości gruczołów i pojawią się przewlekłe atopie, dlatego warto udać się na konsultację z kosmetologiem, aby obejrzeć skórę np. pod lampą Wooda.

      Usuń
    2. Dziękuje Ci Ewo za odpowiedź idę dzisiaj do dermatologa, nawet dwóch żeby się skonsultować. Ciekawa jestem co mi powie...Trochę się przeraziłam jak mi powiedziałaś, że izotek może nasilić objawy :(
      Mam nadzieje, ze dermatolog wie co robi.
      Basia

      Usuń
  33. Cześć!Mam pytanie tak trochę nie na temat, a mianowicie odnośnie mgiełki nawilżającej. Czy mogę zastąpić glikol mleczanem sodu? Jeśli tak to w jakim stężeniu i czy wtedy bedę miała tez wyregulowane ph? Jeżeli nie to czym mogę to zrobić pomijając kwas mlekowy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zastąpisz glikolu mleczanem sodu, bo glikol rozpuszcza olejki eteryczne. CHYBA :D

      Usuń
    2. cholera:D chce go pominąć i zastąpić czymś innym bo chyba mi nie służy. Jakieś rady?

      Usuń
    3. To możesz całkiem go pominąć, ale wtedy musisz pominąć i olejki :)

      Usuń
    4. A co z mleczanem? W jakim stężeniu go dodać? 8% bedzie ok?

      Usuń
    5. Zamiast glikolu możesz dać kilka kropli lipoderminy jeśli chcesz uniknąć obecności alkoholu, pozostaje też dodatek gliceryny. Mleczan sodu to zupełnie inna substancja, pH możesz też bić kwaskiem cytrynowym, ale kwas mlekowy świetnie reguluje pH i wystarczy kilka kropli, aby uzyskać odpowiednie środowisko. Proponuję użyć mleczanu w niskim, 2% stężenie, wówczas ma bardzo dobre właściwości nawilżające ;)

      Usuń
    6. Dzięki za odpowiedź;)

      Usuń
  34. Droga Ewo,

    przede wszystkim chciałabym podziękować Ci za fantastycznego bloga i możesz mi wierzyć, że po zastosowaniu kilku Twoich rad moja cera jest w najlepszym stanie od 13 lat (a mam 26 i kilku dermatologów oraz kosmetyczek za sobą :P). Teraz stosuję Atrederm i widzę ogrooomną różnicę, a użyłam go zaledwie kilka razy. Aż nie chce mi się wierzyć, że przy moim trądziku zaskórnikowym NIKT NIGDY nie polecił mi tego środka, nawet nie wiedziałam o jego istnieniu. Także dzięki :)

    Mam również pytanie związane z poprzednim postem o oczyszczaniu. Mam tłustą skórę i jakoś nie mogę wypośrodkować środków myjących. Najbardziej odpowiada mi oczyszczanie dwuetapowe. Najpierw stosuję olejek z biochemii urody, a później żel CMD Naturkosmetik z olejkiem z drzewa herbacianego (swoją drogą warto spróbować, toleruję bardzo mało środków myjących, a ten jest wyjątkowo dobry i mimo obecności olejku z drzewa herbacianego jest mniej drażniący i wysuszający niż większość znanych mi specyfików, a pięknie oczyszcza. Na końcu postu wklejam skład), ale... nie jest to do końca idealne połączenie. ZAWSZE po myciu muszę nanieść chociaż małą ilość kremu, bo inaczej odczuwam lekkie ściągnięcie i dyskomfort. Co prawda znacznie mniejszy niż po LRP Surgras i innych środkach stosowanych do tej pory. Po surgrasie to jest dopiero masakra, a teoretycznie powinien być on delikatniejszy.Nie jestem w stanie zużyć go nawet do ciała, może coś robię źle, nie wiem. Wybieram więc rozwiązanie, które do tej pory sprawdza się najlepiej, ale marzy mi się takie oczyszczenie, po którym nie musiałabym nakładać już nic, a jednocześnie poradziłoby sobie z moją szybko zanieczyszczającą się cerą (dosłownie jeden dzień zaniedbania i już robię krok do tyłu w pielęgnacji). Czy Cleanser Alpha-h mógłby sprawdzić się lepiej?
    W ogóle moja skóra jest dziwna... Nie potrzebuję dużej ilości kremu, mniej się przetłuszczam i ogólnie wyglądam w miarę świeżo jak spędzam dzień za zewnątrz, np. podczas weekendu. Natomiast w biurze jest zupełnie inna, ma szary koloryt, przetłuszcza się, a pod spodem czuję lekkie ściągnięcie, szczególnie wokół oczu. Staram się ograniczać włączanie klimatyzacji itp, ale przecież inni wyglądają normalnie. Naprawdę nie wiem skąd takie różnice w stanie/wyglądzie cery. Rano przecieram twarz hydrolatem z czystka i nakładam krem Fitomed nr 11 (dzięki Ewo za polecenie tego produktu, bardzo dobrze współgra z moją skórą) i czuję się komfortowo do momentu aż wejdę do biura :P Może to alergia na pracę.
    Nurtuje mnie też jeden fakt, czy przy takiej 'ziołowej' dawce słońce nie szkodzi jeszcze bardziej?
    W mojej głowie kłębi się jeszcze dużo pytań, ale i tak bardzo się rozpisałam ;)

    skład żelu CMD (tylko proszę mnie nie oskarżać jak ktoś kupi, a nie będzie mu służył- teraz już rozumiem, dlaczego Ewa nie chce polecać kosmetyków :P)
    Ingredients (INCI): Aqua, Cocamidopropyl Betain, Lauryl Glucoside, Alcohol, Xanthan Gum, Glyceryl Laurate, Glycerin, Melaleuca Alternifolia Leaf Oil*, Aloe Barbadensis*, Rosa Damascena Flower Water*, Lavandula Angustifolia Herb Oil, Tocopherol, Helianthus Annuus Seed Oil*, Sodium Chloride, Parfum, Contains: Linalool, Limonene
    (*Raw materials certified organic)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ogóle nie znoszę Alpha-H (ale w ogóle kwas glikolowy mi nie służy), ten ichni cleanser jest faktycznie przyzwoity ale IMO zupełnie niewarty swojej ceny. Na naszym rodzimycm rynku można dostać coś w lepszej cenie, wypróbuj np. kremową emulsję do mycia twarzy Bielendy z linii Bawełna (to mój ulubiony produkt, ciężko upolować astacjonarnie ale online bez problemu, delikatna emulsja z glinką), albo emulsję Eveline z linii program 360*, nazywa się dokładnie delikatny krem-żel do mycia twarzy all in one, cera sucha i wrażliwa (różowa tuba, kupiłam w rossmannie za kilkanaście złotych, bdb produkt), emulsję micelarną Medisoft od Anidy. Moja siostra używa takiego kremowego myjadła od Avene - Cleanance Hydra soothing cleansing cream, ale to już ma jakieś tam detergenty więc może lekko wysuszać.
      Mnie się w pracy zawsze skóra przetłuszcza bardziej niż w domu, co nie jest winą wyłącznie klimy (bo nie w każdym budynku jest), składam to na karb stresu, wtedy gruczoły bardziej intensywnie pracują i skóra się świeci.
      Słońce szkodzi zawsze, powinno się nakładać filtry przez okrągły rok codziennie.

      Usuń
    2. Żel może spisywać się samodzielnie, ale już w dwuetapówce ściąga skórę, wybrałabym coś łagodnego - np. Alpha H Balancing Cleanser, świetnie też sprawdza się Foreo Day Cleanser, mają kremową, ale nie tłustą konsystencję. Pamiętaj też, by olejek spłukiwać zawsze ciepłą wodą, wtedy emulgator lepiej emulguje tłuszcz i lepiej spłukuje się ze skóry, w efekcie moesz zastosować bardzo łagodne detergenty w drugim myciu.

      Jeśli chodzi o Twoją cerę i jej wygląd w suchym powietrzu - to świadczy o dużej skłonności do odwodnienia, niestety stosując środki przeciwtrądzikowe warstwa ochronna jest znacznie cieńsza, dlatego Twoja skóra reaguje bardziej dotkliwie na klimatyzację niż u innych ludzi, którzy np. w większości nie mieli styczności ze środkami na trądzik, które uszkadzają barierę naskórkową.

      Usuń
  35. Ewo! Błagam o wskazówki! Ostatnio pisałam Ci że mój Acnelec po miesiącu używania (co 3 dni) przestał mnie złuszczać. Zasugerowałaś że retinoid mógł się utlenić i przestał działać. Więc pibiegłam po nową receptę- i jest identycznie :-( skóra się prawie wogóle nie łuszczy mam wrażenie że działa na mnie jak dobry krem nawilżający. I jak przez pierwszy miesiąc pozbyłam sie prawie wszystkich pryszczy tak teraz wracają na nowo. Co prawda nie są to ogromne gule i wrzody jak wcześniej ale drobne krostki się pojawiają.

    Czy to oznacza że skóra już się na niego uodporniła i jest za słaby dla mnie? Co robić? A zaczęło się tak pięknie :-( od dziś będę go stosować co 2dni. Czy wogóle jeśli retinoid nie złuszcza i mam wrażenie że jest za słaby to oznacza że nie przebuduje skóry po tych np 3 miesiącach lub pół roku?
    Mam receptę na Atrederm jak się wk.... to ją wykupię i biedne będą moje naczynka ale może chociaż na trądzik pomoże bo mam tego dość :-(((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem Ewą, ale pozwolę sobie na mały komentarz. Atrederm stosowany rozsądnie i z odpowiednią częstotliwością nie musi wcale drażnić naczynek. Ja po stosowaniu Atre nie widzę żadnej różnicy w ich wyglądzie.

      Usuń
    2. Dzięki! Ale ja mam rumień już stały na policzkach i skroniach :-(

      Usuń
    3. To, że skóra Ci się wizualnie nie łuszczy, nie oznacza, że nie działa. To oznacza tylko, że preparat jest dobrze tolerowany przez skórę i z tego należy się cieszyć. Łuszczenie wcale nie jest dobrym objawem, wprost przeciwnie. (Ja nie łuszczę się po retinoidach bo używam ich od lat i moja skóra dobrze je znosi, co nie znaczy, że nie działają - owszem, działają, długofalowo widzę, że mam mniejsze pory, brak zaskórników, lepszą skórę, bardziej jędrną). Zanim zrezygnujesz z Acnelecu, zacznij go stosować częściej, nawet codziennie, na skórę wcześniej potraktowaną lekko złuszczającym tonikiem z kwasem.
      Jeśli masz skórę naczynkową, to odradzam Atrederm. Efekty będą odczuwalne dużo później, skóra będzie coraz bardziej wrażliwa i rumień będzie się utrzymywał stale.

      Usuń
    4. Dzięki Olu za wskazówki:-) a jaki tonik polecasz? Obecnie w wieczory nieretinoidowe używam peelingu Iwostin z 7% kwasem laktobionowym pod krem nawilżający. Czy to się nada? Stosuje się to bezpośrednio pod retinoid wieczorem?

      Usuń
    5. Sylwia D.20 września 2016 13:43 Powinnaś cieszyć się z dobrej tolerancji retinoidu, jeśli aktualnie pojawiają się u Ciebie tylko drobne zmiany, to możliwe, że wynikają z rogowacenia, czy podczas stosowania Acnelecu stosujesz peelingi i maski oczyszczające? Adapalen z pewnością działa dalej, ale tylko subtelniej, bez wywoływania silnych podrażnień, chcąc wzmocnić jego działanie, stosuj go częściej, aplikuj tuż po oczyszczaniu skóry, ale możesz także skojarzyć z lekkimi tonikami kwasowymi aplikowanymi pod lek.

      Usuń
    6. Byc moze wynika to z rogowacenia. Wczesniej mialam straszne gule wręcz wrzody ktore niestety pozostawily dziury, teraz są to drobne pryszcze szczególnie w jednym miejscu koło brody miejsce typowe dla zmian hormonalnych i zastanawiam się czy to właśnie nie wina hormonów.

      Do oczyszczania (co około 2-3 dni przy stosowaniu retinoidu także co 2-3 dni) używam maseczki z glinki Ghassoul z odrobiną olejku arganowego żeby nie wysuszyć skóry. Po 20 minutach masuję całość- większość skórek ładnie schodzi jednak nie w 100%- być może to za mało? Może powinnam dołączyć peeleng enzymatyczny ale czy to nie będzie za dużo? Nie wiem jaka powinna być częstotliwość w przpadku używania obu sposobów oczyszczania?

      Usuń
    7. Sylwio, ja toniki z kwasami rzadko kupuję gotowe, więc nie umiem nic polecić z gotowców - ale bardzo prosto samemu zrobić w domu. Kwas migdałowy, szikimowy, jabłkowy, czy laktobionowy idealnie rozpuszczają się w wodzie, możesz na początek zrobić niewysokie stężenie, np. 5% i zobaczyć jak skóra zareaguje. Znam ten peeling Iwostinu, sama używałam go rok temu i jest moim zdaniem bardzo przyzwoity, ale na skórze tworzy taką lepką warstwę, nie wiem czy ten Acnelec uda Ci się równo na nim rozprowadzić :) Nie znam Acnelecu, sama stosowałam adapalen w postaci differinu, który też miał niefajne wykonczenie. Jeśli uda Ci się nałożyć ten Acnelec na peeling od Iwostinu i skóra to zniesie dobrze, to ja osobiście stosowałabym :)
      Ciekawa jestem, czy Acnelec ma lepszą formułę niż Differin, którego nie lubiłam (miałam i krem i żel). Chyba muszę poprosić o receptę i sama wybadać :)
      W kwestii zwykłych peelingów ciężko mi się wypowiedzieć, bo moja skóra źle znosi peelingowanie przy retinoidach, używam tylko masek z glinki, a peeling ewentualnie robię tak jak ty - z glinki ghassoul ze zmielonymi płatkami owsianymi.

      Usuń
    8. Nawet najlepszy peeling enzymatyczy czy mechaniczny, czy jakikolwiek inny, nie zetrze, nie rozpuści, nue zniweluje całkiem skórek, które schodzą w wyniku stosowania reitnoidu. Takie jest moje zdanie. Czy którejkolwiek z was udało się w najsilniejszej fazie złuszczania, złuścić wszystko czy zawsze cos tam zostawało na buzi?

      Usuń
    9. Ola dziękuję za podpowiedź, na pewno spróbuję peeling iwostin pod retinoid a wdalszej kolejności tonik z kwasami. Jeśli chodzi o konsystencję acnelecu to dla mnie jest to lekki kremik bardzo przyjemny po nalożeniu lekko natluszcza i nie wchłania się do matu z ciekawości muszę go wypróbować na iwostin.

      Chyba zaburzyłam skórę bo mimo że nie było dużego łuszczenia to ja jej nie nawilżałam żeby za bardzo nie obciążyć a tylko stosowałam glinkę oczyszczającą i zaczęły wyskakiwać pryszcze. Wczoraj na policzku przy nosie miałam szczypiący placek czerwony i wypukły myślałam że to kolejny pryszcz ale okazało się że nie, do tego sączyła się z tego woda. Nawilżyłam wieczorem i rano już było lepiej. Już tak wcześniej miałam, że jak zaniedbałam nawilżanie (co prawda nawilżam od czasu do czasu) to zaczęły się pojawiać zmiany czerwone, małe pryszcze i po nawilżaczu szybko schodziło. Jak widać skórę można szybko rozregulować nie tylko retionoidem ale i złą pielęgnacją.
      Ps. Czy ktoś ma doświadczenie z korundem? Nadaje się do oczyszczania cery naczynkowej przy retinoidach? Może z czymś mieszać?

      Usuń
    10. Czy pod retinoidy mogę używać toniku z e-naturalne z azeloglicyną, aloesem i wit b3?

      Usuń
  36. Ewo w jednym z postów wspomnialas o toniku salicylowym na betainie,gdzie można kupić taki tonik,chodzi mi o gotowy produkt? Zamierzam stosować peeling azelainowy i chce przygotować skórę do nich czy tonik będzie dobrym pomysłem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tonik produkuje firma cosrx, nazywa się dokładnie bha blackhead liquid, był dostępny na berdever, ale chyba wyprzedają ich asortyment, dlatego zostanie ebay i strony, które oferują koreańskie kosmetyki, niestety nie wiem, czy są jakieś polskie, które udostępniają ten konkretny produkt.

      Usuń
  37. Zamówiłam dwie próbki podkładu mineralnego AM i od ponad dwóch tygodni używam niemal dzień w dzień - a końca nie widać. :) Polecam zamówić 2-3 próbki w kolorach, które wydają się najbliższe cerze, a potem używać i zdecydować, który wygląda najnaturalniej. Jak tylko "wykończę" próbki, zamówię cały zestaw kryjący, bo mam niestety mnóstwo do ukrycia, od ropnych krostek poprzez grudki aż do przebarwień i blizn.
    Jako iż wszelkie apteczne i drogeryjne produkty uczyniły mojej cerze więcej złego niż dobrego (tudzież nie zrobiły po prostu NIC), aktualnie próbuję sił w pielęgnacji naturalnej. Stąd minerały, kosmetyki o krótkich składach oraz domowe zabiegi. Nie wiem, czy to dobra droga, bo jak na razie trądzik nigdzie mi się z twarzy nie wybiera, a ostatnio wręcz się nasila. Obecnie stosuję: żel i tonik ziołowy Fitomed, krem nr 12 Fitomed, hydrolat oczarowy, jabłkowe serum z wit. C, płyny do twarzy (oczarowy, lawendowy, różany) Fitomed oraz co drugi, trzeci dzień robię maseczki z glinki zielonej Illite, Montmorillonite oraz różowej. Dwa tygodnie temu używałam antybiotyku Davercin, teraz robię od niego przerwę.
    Za miesiąc planuję zamówić kolejne produkty naturalne i tu moje pytanie: czy ktoś może mi polecić coś, co mogłoby pomóc (a na pewno by nie zaszkodziło) młodej cerze męczonej trądzikiem od 6 lat? Myślę nad: czarnym mydłem afrykańskim, ekstraktem z bluszczu w płynie, maceracie z arniki górskiej, glince oliwkowozielonej australijskiej, glince marokańskiej i płynie micelarnym z lawendą (Biolaven) - obecnie do zmywania makijażu stosuję płyn micelarny 3w1 Garniera oraz płyn micelarny Xpress Effect z Kolastyny, ale chętnie spróbuję innych, może lepszych? Oprócz wspomnianych produktów zastanawiam się nad pyłem wulkanicznym i jakimś nowym hydrolatem (próbowałam oczarowych, lawendowych i z neroli). Jest ogromny wybór tego wszystkiego i czuję się nieco zagubiona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lorrelaine, mydło afrykańskie jest super :) co do innych specyfików, które możesz wypróbować przy trądzikowej cerze - dla mnie większość glinek jest dość podobna, najczęściej dodaję różne ekstrakty czy oleje do zwykłej białej, która jest moją ulubioną. Glinka marokańska jest świetna jako do mycia (nawet lekko się pieni) i delikatnego peelingu (ja dodaję zmielone płatki owsiane i tym myję twarz, do takich zastygających jej nie używam bo maże się na twarzy). Ja mogę polecić błoto termalne z siarką z mazideł, o którym przeczytałam właśnie tu na blogu. Nie miałam nigdy ekstraktu z bluszczu ani maceratu z arniki. Co do płynu micelarnego, to zamieniłabym go na olejek myjący (możesz zamówić z BU albo kupić glyceryl cocoate i wymieszać ze zwykłym olejem spożywczym w proporcjach 1:10), olejki o wiele lepiej oczyszczają cerę z makijażu. Hydrolaty - ja miałam wszystkie rodzaje i zamawiam te, których zapach lubię :) Dla tłustej cery oprócz tych wymienionych przez Ciebie możesz wypróbować hydrolat z czystka, zielonej herbaty, werbeny, różany, wodę pomarańczową. DO hydrolatu możesz dodać różne ekstrakty i witaminy, jednym z najprostszych i bardzo dobrze działających na moją cerę toników jest bardzo prosty miks: ulubiony hydrolat + niacynamid + d-pantenol (plus ewentualnie szczypta alantoiny, kwasu hialuronowego czy gliceryny). Do tłustej, trądzikowej i umordowanej agresywnymi terapiami wit. B3 jest idealna i działa synergistycznie z B5, dlatego warto je razem łączyć. Koi, regeneruje, ściąga pory, hamuje łojotok.

      Usuń
    2. Dziękuję za odpowiedź. :) Zapiszę ją sobie i przy najbliższych zakupach wezmę pod uwagę porady. Do płynu micelarnego się przyzwyczaiłam, a olejków się boję - odkąd olej jojoba zrobił mi na twarzy niesamowitą masakrę pryszczową, unikam ich jak ognia i nie wyobrażam sobie nimi czyścić twarzy, i tak musiałabym doprawić płynem micelarnym albo hydrolatem.

      Usuń
  38. Ewcia, czytałam twój artykuł na kosmetykimineralne i zdumiałam się, kiedy zobaczyłam buzię twojej siostry, ze wygląda niemal identycznie jak moja. Tak samo podrażniona, zaczerwieniona, kolorystycznie wyraźnie odcięta od szyi, tylko ja mam więcej pryszczy na brodzie, które niestety pojawiły się i schować nie chcą juz 4ty dzień, codziennie pojawiają się albo malutkie, albo bolesne wulkany, ale też nie takie ogromne zaraz. Nie wiem czy dalej stosować ten Locacid. Jest szansa, że będzie lepiej? Z tego co pamiętam z twoich historii z przeprowadzania kuracji Atredermem zdarzały się takie pogorszenia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fretko, ale żeś mnie nastraszyła. Akurat dzisiaj rozdziewiczam Locacid na twarz - pierwszy mój retinoid w życiu, w formie peelingów cotygodniowych. Właśnie uświadomiłam sobie że nie poprosiłam jeszcze o przepisanie żadnego antybiotyku miejscowego, taka ze mnie gapiocha. Jak sobie radzisz z tymi pryszczami? Posiadam trochę zaskórników na brodzie, więc spodziewam się ataku :D
      Pozdrawiam, D.

      Usuń
    2. Nie nie, spokojnie, nie wygląda to aż tak tragicznie :D Dzisiaj pryszcze już się chowają, widzę i czuję. Wiesz, dlaczego tak długo tam bytowały? Aż kilka dni? Bo dotykałam i dłubałam..... Głupia krowa ze mnie, ale tak to jest, że jak nie ma sie co zrobić z rękoma, to wędrują one na ryjek :) Z bolesnymi pryszczami radzę sobie za pomocą Tribioticu, tylko trzeba uważać, że nie rozsmarowywać na większym obszarze niż pryszcz, bo bazą jest wazelina, a to tłuścioch ogromny i może powodować pryszczyki.

      Usuń
    3. Też mam manię dłubania i dotykania. Bałam się Locacidu jak ognia piekielnego i nadal czekam na bombę z opóźnionym zapłonem. W środę pierwszy raz się nim posmarowałam i o dziwo twarz jest bardziej promienna i nawilżona. Czekam dalej, na kolejne środy. Trzymam kciuki za nasze kuracje i zdawaj relacje. Tribiotic znam, nie jest zły.

      PS. W weekend w enaturalne (wiem, że nie wszyscy lubią ten sklep) darmowa dostawa od 50 zł. Czas się zaopatrzyć wreszcie w olejową witaminę C, peelingi enzymatyczne, glinkę białą, gliceryl cocoate i inne różności ;-)

      D.

      Usuń
    4. Fretko, ciężko mi powiedzieć. A nie następuje żadna poprawa? Czy podczas tego pogorszenia nie ma żadnej poprawy na lepsze w fakturze skóry i zmniejszonej ilości zmian zapalnych, głębokich?

      Usuń
    5. U mnie na początku również była zdecydowana poprawa, wszystko podsuszone, wygładzone. Po drugiej/trzeciej aplikacji nie jest już tak fajnie, ale oczekuję, że to stan przejściowy. Gdzie niegdzie wyskoczy jakiś większy, bolesny pryszczyk, całą buzię mam usianą takimi wyczuwalnymi pod palcami krosteczkami, większe mniejsze, mam wrażenie, że obecnie jest to w większym stopniu nasilone, niz np. tydzień temu. Moim miejscem kontrolnym jeśli chodzi o rogowacenie jest nos, konkretniej skrzydełka nosa i tutaj widzę zdecydowaną poprawę. Nie jest on tak strasznie chropowaty jak zawsze, pokuszę się nawet o stwierdzenie, że chropowatość nosa niemal do zera ustąpiła, ale opukać, bo na reszcie twarzy jest jeszcze wyczuwalna, jednakże ciężko mi powiedzieć czy to te krosteczki, czy rogowacenie. Dopowiem, że częściej stosuję emulsje Avene Post Acte, czasami solo, czasami z olejkiem tamanu, czasami na czystą twarz, a czasami psiukniętą wodą termalna Uriage. Zmiany zapalne, głębokie pryszcze pojawiają się tylko na dolnej części policzków, na linii żuchwy, na brodzie.

      Usuń
    6. A jak już się pojawią, to nie cała kolonią, flotą czy rodziną, ale przeważnie pojedyncze czy podwójne.

      Usuń
    7. Chyba troszke przesadzilam z tym brakiem chropowatosci na skrzydelkach nosa, ale jest ona wyczuwalnie mniejsza.

      Usuń
    8. Fretko ja też rozpoczęłam kurację retinoidem. U mnie to jest Atrederm. Moja skóra jest raczej z tych grubszych,ale jeśli będzie za bardzo podrażniona to przerzucę się na Locacid. Na razie użyłam go raz ( w środę) i w sobotę skóra się łuszczyła, ale nic poza tym się nie działo. Ja używam Atrederm głownie w celu pozbycia się zaskórników i delikatnego spłycenia blizn. A jak u Ciebie spisuje się Locacid, jak wygląda Twoja obecna pielęgnacja? Mam nadzieję, że to nie jest kłopotliwe pytanie.

      Usuń
    9. Fretko, z tego co piszesz to mi to wygląda na stan przejściowy, no oby. A Locacid stosujesz raz w tygodniu? Sama zaopatrzyłam się w emulsję Avene Post Acte i Ewie biję pokłony: faktycznie żadnego świecenia i wyczuwalnego filmu. W razie większego wysuszenia mam miniaturkę LRP Cicaplast Baume B5, już bardziej odżywczy.
      Przyznam się Wam, że bardzo zaniedbałam ostatnio maski glinkowe i peelingi enzymatyczne. Po białej glince z węglem aktywnym cera była wreszcie ukojona a chropowate miejsca nieco wygładzone.

      D.

      Usuń
    10. Joanno Ptak, zazdroszczę Ci tej gruboskórności :) Jeśli nie masz żadnych objawów poza łuszczeniem się, to naprawdę dobrze. Jeśli nie jest strasznie podrażniona, czerwona, ściągnięta, to znaczy, że dobrze go tolerujesz, a nie, że nie działa. Moja pielęgnacja polega na porannym zmywaniu całości żelem kremowym z Biolaven (nieco ściąga, ale czego bym nie użyła, to ściąga), tonizuję potem twarz wodą termalną Uriage i przeważnie aplikuję emulsję Avene Post Acte, czasami solo, czasami z dodatkiem kropli olejku tamanu. Od kilku dni mam krem nagietkowy do cery naczynkowej. Firmy nie pamiętam, pozostawia tłustą warstwkę, ale potrzebuję czegoś mocniejszego na dni, kiedy moja buzia jest wyjątkowo ściągnięta przez Locacid, niż emulsji Avene, dlatego zaopatrzyłam się w ten krem. Skład oczywiście nie jest idealny, ale nie ma raczej składu idealnego dla mnie, chociaż musiałabym poszperać w 100% Pure :) Gdy wychodzę z domu, używam filtru SPF 50 z Lirene i z taką błyszczącą mordką wychodzę do ludzi. Czasami NIESTETY odciskam nadmiar. Demakijaż to mieszanka oleju avocado z SLP w stosunku 1:1. Dwa razy wykonuję delikatny masaż wieczorem. Między aplikacją Locacidu, w dniach kiedy się łuszczę używam peelingu enzymatycznego, rzadziej mechanicznego, kiedy mam ropne wyprystki. Jak dla mnie peeling enzymatyczny to MUS w czasie kuracji retinoidowych, skóra po nim oddycha, to czuć :) Na duże, bolące pryszcze (które zdarza mi się niestety wydziabać), używam miejscowo Tribioticu. Najbardziej łuszczy mi się skóra wokół ust, żuchwa, broda, na linii żuchwy również. Moja buzia potrafi być nieco podrażniona na drugi czy trzeci dzień po aplikacji, w dniach kiedy się łuszczy albo kiedy nawalę na nią za dużo specyfików. Zaczerwienienie występuje głównie wtedy, gdy poprzedniego wieczoru wykonam zbyt inwazyjny demakijażo-masaż :P Ma być delikatnie, nie do przesady, opuszki mają płynąć po twarzy (nie topić), a nie rozciągać ją. Lepiej więcej oleju niż mniej.

      Anonimku, Locacid stosuję przypuśćmy w poniedziałek, we wtorek mam spokój, we środę coś tam się zaczyna i czwartek piątek jest największe łuszczenie. Po tym okresie używam znów. Nie nawalam leku na twarz według schematu, tylko obserwuję twarz, to bardzo ważne. Zaczynajmy małymi kroczkami. Lepiej zacząć mniej intensywniej, niż potem pluć sobie w brodę, że buzia jest jak jeden wielki strup, prawda? :D Mam nadzieję, że jest to przejściowy stan, bo widzę poprawę jeśli chodzi o problem z rogowaceniem. Jest mniejszy, ale nie ustąpiło całkowicie. Stosowanie kremów regenerujących/ochronnych w czasie kuracji retinoidami (uważać na zapychanie), nawet tak lekkich jak emulsja Avene Post Acte, to dla mnie podstawa. Emulsja daje radę, ale mogłaby być nieco bardziej treściwsza/nawilżająca. A i pijcie minimum 1,5 litra płynów dziennie, to naprawdę pomaga :) Nie żadne kawy czy piwo :D Ale wodę, najzwyklejszą wodą. Skóra nam się odwdzięczy :)

      Usuń
    11. Fretko dziękuję za cenne informacje :) Ja właśnie muszę zakupić coś innego do demakijażu wieczornego bo teraz czuję, że skóra zaczyna mi się odwadniać. Miałam w planach zakup tego emulgatora. Trzeba będzie przyspieszyć zakup :) Planuję też zakup olejowej wit. C, ale na razie finanse mi na to nie pozwalają. Rano też aplikuję filtr Lirene. O świeceniu się to nawet nie będę wspominać. Dla mnie ta emulsja Avene zaczyna być za lekka i rozglądam się za czymś bardziej treściwym. No i cały czas przymierzam się do zakupu podkładu mineralnego. A Ty też używasz minerałów? Przepraszam, że tak Cię pytaniami zasypuje, ale nikt w moim otoczeniu nie ma takich problemów ze skórą i nie mam kogo pytać o radę.

      Usuń
    12. W porządku, pytaj ile tylko chcesz i musisz :) U mnie również nikogo takiego nie ma, jedynym ratunkiem jest dla mnie Ewa, a jak już ktoś taki się znajdzie, to ciężko porozmawiać z tą osobą, bo nic nie wie i polega na zdaniu dermatologa. Powiem Ci, że w czasie kuracji nie ma chyba żadnego myjadła, które nie ściągałoby skóry twarzy po myciu. Olejek myjący również to robi. Poeksperymentuje i będę dodawać więcej olejku niż emulgatora, może to coś zmieni na lepsze. Otóż to, emulsja Avene JEST za lekka. Może uratować to dodatek kropli oleju do porcji emulsji na całą twarz, chociaż u mnie i tak wchłania się do matu, bo jest abstrakcją :) Bardzo chciałabym używać podkładu mineralnego, ale nie mogę kompletnie dogadać się z bazą pod podkład. Filtr Lirene - nie, bo zastyga, primer od 100% Pure - nie, bo mam wrażenie, że potęguje suchość, emulsja Avene również średnio, bo potem wszystko się warzy, znika z twarzy, wyglądam nieatrakcyjnie. Nie potrafię dobrać. Bazy żelowe odpadają, bo potegują odwodnienie. Glicerynowe odpadają, bo zapychają. W ogóle mam wrażenie, że wszystko mnie zapycha. Obecnie używam podkładu Clare Blanc, golden 620. Jeśli chodzi o kolor, to idealnie stapia się z moją cerą. Niestety, coś czuję, że moja buzia nie potrafi się dogadać z żadnym podkładem ze względu na jej fakturę. Może powinnam spróbować z Annabelle Minerals, moja siostra z trądzikową cerą używa ich cały czad, nieprzerwanie od 2 czy 3 lat i nie zamieni ich na nic innego.

      Usuń
  39. Hej Olu.
    Dzięki za podpowiedź. Chętnie wypróbuje lekkie, beztłuszczowe podkłady ale nie wiem nawet na jakich firmach mam się skupić. Wiem, że dla każdego jest dobre co innego ale może podpowiesz co Ty używasz żebym mogła od czegoś zacząć poszukiwania. Przez wakacje używałam krem CC z Bourjoisa, którym się tak zachwycałam ale niestety mnie zapchał. A może to wina nakładania gąbeczką? (oczywiście dbałam o czystość).
    Podkład rozświetlający z AM znam i faktycznie lepiej wygląda od matujących formuł, niestety bardzo szybko zaczyna na mojej twarzy się warzyć, blaknąć i z każdą godziną traci swój urok :(
    Teraz mam w planie wypróbować ECOLORE i spróbuję go nakładać na suchą skórę zwilżoną jedynie hydrolatem. Chyba kiedyś Ewa pisała, że te podkłady nie bardzo współpracują z kremami, więc zobaczymy.
    Aneta M, co do korektorów pod oczy to u mnie całkiem przyzwoicie wypada produkt z Lili Lolo - baza pod cienie + żółty korektor. Nie od razu się polubiliśmy ale na tą chwilę wiem że kupię go ponownie szczególnie właśnie za ten korektor.
    Ola, dziękuję i pozdrawiam
    Wanilia

    OdpowiedzUsuń
  40. Wanilio, z takich łatwo dostępnych w niedużej cenie właśnie tego Burżuja chciałam Ci polecić :( Ja sama lubię najbardziej dwa, ale są drogie i problem jest z dostępnością, wiem nie mam sumienia polecać komuś tak bez wypróbowania - ja używam albo Tinted Moisturizer spf 20 Laury Mercier ten w wersji oil-free w ciemnobrązowej tubce, akurat LM jest dostępna od pewnego czasu w Douglasach, musiałabyś poprosić o próbkę i zobaczyć czy Ci pasuje. Bardzo lekki, ma świetne jasne kolory, nie kryje, lekko wyrównuje koloryt, uwielbiam go. Drugim kremem koloryzującym jest Luminizing Moisture Tint amerykańskiej marki Jouer - też spf 20, też beztłuszczowy, kupiłam go na strawberry po świetnych recenzjach na amerykańskich blogach i jest super, kryje lepiej niż Laura Mercier, to właściwie bardziej delikatny podkład niż krem tonujący. Ja mam wersję rozświetlającą bo takie wykonczenie lubię najbardziej, ale jest też wersja matt, obie są beztłuszczowe. Ten krem Jouer jest naprawdę fajny, bardzo trwały jak na taki lekki produkt. W PL niedostępny. Ja kupuję podklady zawsze górnopółkowe bo zużywam niewielkie ilości, opakowanie starcza mi na rok, więc nie szkoda mi wydać nawet większej kasy. No i ciężko mi znaleźć coś wśród popularnych tańszych marek, co będzie beztłuszczowe, lekkie i w bardzo jasnym odcieniu...
    Moim zdaniem nie ma znaczenia czy nakładasz podkład palcami, pędzlem czy gąbeczką, jeśli się je pierze po każdym użyciu. Ja nakładam najczęściej palcami, ale zdarza się i pędzlem i beautyblenderem. Ważniejsze jest moim zdaniem zmywanie tapety po całym dniu, powtórzę się, ale wg mnie wszystkie płyny micelarne sobie nie radzą, lepiej coś oleistego - ja od lat używam olejków myjących (łatwo samemu zrobić, albo kupić gotowe, jak nie mam półproduktów to kupuję w Rossmannie olejek Bielendy).
    Podkłady Ecolore są super, ale właśnie na gołą skórę. Kompletnie nie zgadzają się zwłaszcza z filtrami przeciwsłonecznymi i to je u mnie dyskwalifikuje zupełnie, bo nie wyjdę z domu bez filtra, nie ma mowy. Jeśli możesz sobie pozwolić na chodzenie bez filtra i możesz nałożyć makijaż na gołą skórę, to są duże szanse, że ten podkład będzie Ci pasował, jest lekki, delikatny, świetliste wykończenie - cudny. Ale nie popełnij mojego błędu, zamów najpierw próbki :)
    Jeśli rozświetlający AM wygląda u Ciebie na warzy ładnie, ale szybko znika, to ja dałabym mu jeszcze szansę. Najpierw dokładnie zagruntuj skórę przed nałożeniem makijażu: nałóż krzemionkę, puder ryżowy lub bambusowy albo któryś z tych gotowych primerów. Potem nałóż podkład mineralny. Na sam koniec na ten podkład nałóż jeszcze coś wykańczającego i matującego, może to być znów krzemionka, albo matujący puder wykończeniowy. Ten sypki matujący puder Ecolore jest doskonały, nadaje się i pod podkład jako baza i na podkład, jako taki ostatni element utrwalający makijażu. Jest bardzo drobno zmielony, to lekki pyłek idealnie wtapia się w skórę i utrwala makijaż. Całe lato używałam tego pudru bez podkładu (lub ze śladową ilością) bo koszmarnie tłuściła mi się skóra w upały. Świetny produkt, godzien polecenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oleńka, bardzo, bardzo dziękuję za odpowiedź i wspaniałe rady z których na pewno skorzystam :)
      Gorąco pozdrawiam
      Wanilia

      Usuń
    2. Polecam jeszcze spróbować z podkładem nawilżającym Kiko (znajduje się w tubce, cena nie przekracza 30 zł) także jest bardzo lekki i bardzo ładnie wygląda na skórze.

      Usuń
  41. Cześć, od jakiegoś czasu czytam Twojego bloga. Fantastycznie przekazujesz informacje i dajesz do myślenia. :)
    W jednym z postów z przed roku na temat kwasu lha napisałaś "Dla zainteresowanych - kwas LHA bardzo fajnie rozpuszcza się w kremie Effaclar od La Roche Porsay, który swoją drogą nie przyniósł u mnie żadnych efektów."
    I stąd moje pytanie. Posiadam Duo +, zmagam się z zaskórnikami otwartymi, przebarwieniami i drobnymi wypryskami.Posiadam cerę mieszaną, strefa T - rozszerzone pory. Effaclar na początku spisał się doskonale ale po 3 miesiącach jego wspaniała moc przygasła, cera wróciła do stanu sprzed korzystania z kremu. Zastanawiam się nad kupnem kwasu lha na ZSK i spróbowaniem wspomóc nim Duo + ale nie chcę zrobić sobie krzywdy. :)
    Czy mogłabyś podać proporcje dzięki którym uzyskam lepsze efekty Duo +?
    Czy może lepiej zostawić ten krem i próbować czegoś innego z tym kwasem?
    Pozdrawiam serdecznie
    Paulina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też kiedyś pytałam Ewę o to samo, co Ty i dodatek kwasu zależy od tego ile kremu masz. Musiałabyć znać ilość w mililitrach albo w gramach i odpowiwdnio dodać, ale sugerowałabym nie więcej niż 1% kwasu, maksymalnie 1,5%, ale to i tak już dużo. Ja na początku sypnęłam go za dużo. Strasznie szczypało w twarz przez dłuższy czas, chociaż następnego dnia byłam całkiem zadowolona z wyglądu, jednakże buzia była troszke tępa w dotyku. Zaczęłam stosować punktowo i to dla mnie jest najlepsze remedium na podskórne gule, wulkany. Znikają w przeciągu dwóch dni, nie zdążą zrobić krzywdy. Długo kwas się rozpuszcza w tej mieszance. Bez podgrzewania kilka dni.

      Usuń
    2. dziki wielkie za odpowiedź :)

      Usuń
  42. Ewo czy myslisz, że byłabyś w stanie pomóc osobie z kilkoma głębokimi bliznami wklęsłymi + cerą mocno naczynkową? Boję się wyrzucać pieniedzy w błoto bo to wszystko kosztuje ale chciałabym trochę pozbyć tych blizn i naczynek...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimie, rozcinanie tych blizn chirurgicznie, jest to zabieg stosowany miejscowo, dlatego nie ingeruje także w zdrową tkankę, jak to bywa przy kuracjach złuszczających naskórek manualnie lub chemicznie. Masz tych blizn także niewiele, dlatego warto pomyśleć o leczeniu blizn w tym kierunku :)

      Usuń
    2. Ewo ale jak to rozcinać skoro to są dziurki? Lekarz zaproponował mi laser CO2, Po rozcinaniu chyba zostaną blizny? A one nie są aż tak głębokie...

      Usuń
  43. Ewo, pękła mi nowa żyła pod okiem, już mam ich tyle, że nie mogę… i właśnie pod okiem, poza tym mam wrażenie, że ta żyła mnie boli czasami, tak pobolewa, o czym to może świadczyć? Dodam, że robiłam też zabieg wstrzykiwania osocza w okolicach oczu, robiłam jakoś 5 lipca a to pękniecie żyły miało miejsce chyba z 2, może 3 tygodnie temu, myślisz, że to może być efekt tego zabiegu? Robiłam u doktora Wasiluka, jest dosyć polecany i niby mówił, że od tego nie pękają naczynka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodam też, że sporo płakałam i się stresowałam w ostatnim czasie...

      Usuń
    2. Możliwe, że to stan emocjonalny wpłynął na taką kolej rzeczy, łatwiej dochodzi do rozszerzenia naczyń, zwiększa się też krzepliwość krwi. Jeśli jest to powierzchowne, to na pewno nie ma powiązania z ostrzykiwaniem osoczem - gdyby lekarz wykonał zabieg nieprawidłowo, doszłoby do silnego zasinienia całego obszaru oka lub rozwoju ropnia oczodołowego.

      Usuń
  44. Droga Ewo,

    jestem wielką fanką Twojego bloga już od dłuższego czasu, dlatego liczę na Twoją opinie. Lekarz przepisał mi kuracje doustną (aknenormin) w listopadzie wyjezdzam na 2 tygodnie do Azji (=dużo słońca) czy to bezpieczne? Pani Doktor powiedziała,że zostanie zmniejszona wtedy dawka aby nie przerywać kuracji, ja osobiście mam pewne obawy, co o tym sadzisz?

    Pozdrawiam serdecznie,
    Kamila

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak możesz poczekać i zacząć kurację po powrocie to lepiej poczekaj.

      Usuń
    2. Kamilo, wszystko zależy od tego jak zareagujesz na lek, izotretinoina może uwrażliwiać naskórek, podczas kuracji staje się w większości przypadków delikatniejszy i mocniej rogowacieje, dlatego zmiana klimatu może negatywnie wpłynąć na kondycję Twojej skóry - zawsze na początku kuracji może dojść do przejściowego pogorszenia (taka jest niestety specyfika pochodnych witaminy A), dlatego jeśli masz taką możliwość - najlepiej rozpocząć kurację po powrocie do kraju :)

      Usuń
  45. Ewa, jeśli chcę zrobić depilację laserową części podbródka to jak wygląda sprawa z retinoidami (locacid)? Muszę go przestać stosować na tej części twarzy? Na ile przed laserem?
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo, należy odłożyć retinoid, co najmniej 2-4 tygodnie przed zabiegiem.

      Usuń
  46. Nie wiem czy wystarczająco pomogę ale chyba powinnaś zapytać przede wszystkim kosmetyczkę u której będziesz się laserowac. Mi sie kojarzy że musiałam odstawic kwasy jakieś 3 tygodnie szybciej.

    OdpowiedzUsuń
  47. Ewo co sądzisz o srebrze koloidalnym ? Powoli tracę nadzieję na wyleczenie trądziku,znowu mnie wysypalo w takich miejscach gdzie jeszcze nigdzie nie wyskakiwalo.Czy znasz srebro i wiesz jak można go stosować,zewnętrzne i wewnętrzne?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na trądzik jest super. Ja mam mgiełkę z zawartością srebra 50ppm.Jedyna wada to niestety wysusza, więc nie mogę go stosowac codziennie-czego bardzo żałuję.Jeżeli masz tłustą skórę to pewnie się sprawdzi, ja mam raczej normalną i nie potrzebuję środków wysuszających.Co do stosowania wewnętrznie to panie które mnie obsługiwały mówiły że producenci do niedawna opisywali na produktach że można pić a teraz odradzają ale nie wnikałam w to bo chciałam stosować tylko zewnętrznie.

      Usuń
    2. Srebro powinno być stosowane zewnętrznie, nawet srebro niejonowe może doprowadzić do srebrzycy, dlatego aktualnie jest przeznaczone głównie do użytku na skórę.

      Toi zależy od przyczyny trądziku, srebro działa przede wszystkim wysuszająco i ma lekkie działanie antybiotyczne, ale samo w sobie za bardzo odwadnia naskórek. Nie spodziewałabym się cudów, ale to wartościowy składnik kosmetyków i zawsze owe srebro bym rozcieńczała, aby jednocześnie nie wysuszać skóry i dostarczać jej niezbędnych substancji nawilżających.

      Jeśli chodzi o moje zdanie na temat srebra - jedynie nasila w moim przypadku trądzik, a działanie antybiotyczne jest bardzo przeciętne, ale mój główny problem tkwi w rogowaceniu, srebro może być pomocne czy naturalnie tłustej skórze, gdy trzeba wprowadzić środki odtłuszczające, ale tylko w formie rozcieńczonej, aby nie odwadniać skóry.

      Usuń
    3. Spróbuj cynk (glukonian cynku) wewnętrznie (tabletki raz dziennie). Ja od ponad roku stosuję na skórę co się da, ale najbardziej spektakularne efekty osiągnęłam po cynku: odkąd go stosuję (czwarty miesiąc, niespodzianki wyskakują mi bardzo sporadycznie, i to zazwyczaj tylko wtedy, gdy wyciskam zaskórniki (powstrzymywanie się przed tym natręctwem wychodzi mi coraz lepiej, ale daleko mi do ideału). A na niespodzianki najlepiej u mnie działa spirytus salicylowy (oczywiście punktowo) - znikają natychmiast i nie roznoszą się po twarzy. Efekty po cynku zaobserwowałam w ciągu najbliższej owulacji (wtedy najbardziej mnie wysypywało, w trakcie okresu mam zawsze najładniejszą cerę), a więc bardzo szybko, co jest niewątpliwym atutem dla tak niecierpliwych osób jak ja. Oczywiście wszystko jest kwestią indywidualną, ale spróbować nie zaszkodzi :-)

      Usuń
  48. Czy kwas azelainowy musi rozpuscic sie calkowicie w PEG-u-400? Bo u mnie bylo pelno malych grudek, mimo dlugiego mieszania, mialam proporcje z twojego posta, 20% peeling kwasem azelainowym.. raz na tydzien moge robic taki peeling na wyciszenie rumienia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, musi, a ten PEG wyjmowałaś prosto z lodówki? Ma wtedy większą gęstość i trudniej się rozpuszcza. Możesz też ten roztwór włożyć na 3-5 sekund do mikrofalówki i nie powinno być już żadnych grudek, możesz też przez kilka sekund ogrzewać peeling w kąpieli wodnej :) Jak często - to zależy od Twojej skóry, za częste stosowanie kwasu azelainowego może wręcz ten rumień nasilać.

      Usuń
  49. Ewo, czy możesz polecić jakieś konkretne zioła albo najlepiej gotowe mieszanki na obniżenie androgenów? Mam troszkę podwyższone hormony a chciałabym uniknąć tabletek anty (mam pewne przeciwwskazania)
    Chciałam jeszcze zapytać czy jeśli dodaję do jednorazowej porcji emulsji Avene Post Acte tłuszczowej formy wit C to mogę dodać również kropelkę protein albo kompleksu ceramidowego czy to już się będzie w jakiś sposób "gryzło" ze sobą?
    Pozdrawiam Cię serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie, nie posiadam takiej wiedzy, każdy układ hormonalny też jest inny, dlatego najlepiej z konkretnymi badaniami udać się do zaufanego zielarza.

      Możesz bez problemu dodawać, tylko proteiny, jak i ceramidy trzeba dodawać w bardzo małej ilości, dlatego najlepiej odmierzyć sobie w małym słoiczku 3-5ml kremu i dodawać tam związki aktywne :)

      Usuń
  50. Ewo, albo może Wy dziewczyny znacie jakiś produkt z nowej serii normalizującej Vianka? Chciałam zmienić coś w pielęgnacji i zamiast domowego hydrolatu z lawendy z dodatkami chciałam dać szansę tonikowi z lukrecją z Fitomedu. Poszłam po niego do mojej apteki i już miałam go brać, kiedy w oczy rzucił mi się ten nowy Vianek. Skusiłam się na tonik. Używam krótko, ale bardzo mi (osobie nielubiącej klasyczynych toników, wolącej hydrolaty) się sposobał. Tutaj skład: http://vianek.pl/produkt/normalizujacy-tonik-do-twarzy/
    Teraz zastanawiam się nad kremami. Niestety nie było próbek, więc obawiałam się zaryzykować. Ale mają fajne składy, chyba bardziej podoba mi się ten na noc, ale jeszcze żaden krem Sylveco ani Biolaven, ani Vianka nie dogadywał się z moją skórą. Z drugiej strony ciągle nie mogę znaleźć odpowiedniego czegoś do stosowania rano pod mierały.
    Znacie może któryś z tych produktów? :)
    http://vianek.pl/produkt/normalizujacy-krem-do-twarzy-na-noc/
    http://vianek.pl/produkt/normalizujacy-krem-do-twarzy-na-dzien/

    Dobrej niedzieli :)

    Beata

    OdpowiedzUsuń
  51. Witaj Ewo, chciałabym poznać Twoją opinię na temat prasowanych podkładów mineralnych, mam na oku taki z Clate Blanc o następującym składzie:

    MICA CI 77019, TITANIUM DIOXIDE CI 77891, CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERYDE, ZINC OXIDE CI 77947, SERICA, MAGNESIUM STEARATE, CITRUS GRANDIS (GRAPEFRUIT) SEED EXTRACT, SOY LECITHIN, ROSA CANINA FRUIT OIL, TOCOPHEROL OIL, VITIS VINIFERA (GRAPE) SEED OIL, ALGAE EXTRACT, MELALEUCA ALTERNIFOLIA (TEA TREE) LEAF OIL, JOJOBA ESTERS. MAY CONTAIN: CI 77491, CI 77492, CI 77499, CI 77007.

    W związku z tym mam pytanie: czy oleje zawarte w takim podkładzie będą zatykać pory i szkodzić cerze, która totalnie nie toleruje olejów w kremach?

    OdpowiedzUsuń
  52. Ewo, czy mogę stosować Atrederm punktowo? Stosowany na całą twarz powoduje u mnie straszne podrażnienie (nawet ta słabsza wersja).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc czemu nie przerzucisz się na tretinoine w kremowej bazie? Np. Locacid.

      Usuń
    2. Fretko, a Tobie Locacid się sprawdzil?

      Usuń
    3. Jestem w trakcie używania Locacidu, używam go ok. miesiąca, mam za sobą bodajże 5 aplikacji i raz jest lepiej, raz jest gorzej jeżeli chodzi o krosteczki, zaskórniczki, pryszcze. Najbardziej obrywa moja broda i żuchwa. Posmarowałam się Locacidem przedwczoraj, do kolejnej aplikacji czekam kilka dni, aż skóra się złuszczy, ale dzisiaj ponownie go użyłam, jednakże tylko na czoło i skronie, bo one mi się nie łuszczą wcale, a przydałoby się.

      Usuń
    4. Podrażnienie i łuszczenie jest niewielkie w porównaniu z Atredermem 0,025, którego stosowałam rok temu. Niemożliwie ściągał mi skórę na twarzy, była niemożliwie podrażniona, dość bolało. Po części obwiniam moją nieodpowiednią wtedy pielęgnację, po części zbyt częste aplikowanie (2 dni pod rząd, dopiero po tygodniu dochodziła do siebie), po części moją dość wrażliwą buzię. Chciałabym napisać więcej o działąniu Locacidu, ale nie mogę. Cały czas obserwuję moją skórę. Zerkaj sobie na moje komentarze tutaj, w pozostałych również się wypowiadam o tym leku :)

      Usuń
    5. Dziękuję Ci bardzo za tak wyczerpującą odpowiedź :) przekonałaś mnie, przerzucam się na Locacid. Nie mam już ochoty męczyć się z tak ekstremalnie podrażnioną skórą kiedy podobne, jeśli nie takie same, efekty mogę uzyskać mniejszym kosztem.

      Usuń
  53. Witaj Ewo:)Chciałabym zrobic zakupy na Mazidłach i zastanawiam sie czy ekstrakty owocowe z ananasa i papaji maja działanie złuszczające i czy mozna nimi zastapić peeling enzymatyczny z e-naturalne?
    Czy mozna je łaczyc ze sobą,np:wspomniane wyżej ananas i papaja do tego woda lub jogurt naturalny lub dodawać do maseczki z glinki,błota i węgla aktywnego z dodatkiem trikenolu,np:Porcja glinki,porcja błota termalnego ,kapsułka węgla.do tego porcja ekstraktu i trzy kropelki trikenolu?
    Z góry dziekuję i pozdrawiam.
    Jola.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama kiedyś tak chciałam zrobić, ale takie ekstrakty raczej nie działają już jak enzymy. Nie pamiętam już, gdzie to przeczytałam, jak do tego doszłam, ale Ewcia pewnie rozwieje wszystkie twoje wątpliwości :) Pamiętam tylko, że takie ekstrakty (z tego co czytałam po opiniach), mają działanie rozjaśniające, odświeżające cerę.

      Usuń
  54. Ewo czy polecisz jakiś gotowy produkt z kwasem mlekowym albo salicylowym?

    OdpowiedzUsuń
  55. Ewo czy możliwe, że po Hascoderm lipożel mnie wysypało?Użyłam maści i dostałam wysypu pryszczy, a już tak ładnie podgoiłam sobie cerę. :(
    Zastanawiam się nad peelingami azelainowymi ale czy jest sens kupować półprodukty jeżeli po maści tak mnie wysypało? Jak uważasz?
    MAGDA S.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest sens bo mogła źle ns Ciebie zadziałać baza preparatu a nie sam kwas . dużo osób narzeka na kremy czy maści a chwali sobie peelingi.u mnie z kolei jest odwrotnie. Kwas azelainowy w skinorenie był naprawdę fajny a peeling na glikolu powoduje wysyp pryszczy.teraz czekam na peg400 i zobaczymy jak to się spisze.

      Usuń
    2. Dzięki za odpowiedź, kupiłam już półprodukty i chcę zacząć stosować peelingi ale boję się, że mnie wysypie :(
      Rzeczywiście może tak być jak piszesz, że źle na mnie działa baza preparatu.

      Usuń
    3. Mam tak samo.niby jak odstawie to co mi nie służy zmiany szybko się cofają ale boję się pròbować czegoś nowego.

      Usuń
  56. Ewo chciałam zrobic serum antyoksydacyjne wg Twojego przepisu ale z pewnymi zmianami.Mogłabyś podać procentowy skład ? ( bo chyba kalkulator stężeń nie działa w drugą stronę że napisze skład w ml i pokaże mi procenty ) Będę wtedy mogła zrobić to po swojemu. Zastanawia mnie też ile to jest kropli dka SLP 0,15ml-nie mam takich maleńkich miarek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam, liczyłam i już wiem wszystko (no prawie) więc chcę zapytać tylko o ten SLP i czy jezeli dodałabym max.stężenie wit.C tetra i jeszcze ekstrakt z soi i kwas fitowy to nie bedzie za dużo substancji aktywnych? Może trzeba wtedy coś odjać z tego przepisu? Choć prawie wszystko mi pasuje.
      I jeszcze sobie przypomniałam mam akurat hydrolat z czystka, otworzony ponad 2 miesiace temu (na opakowaniu jest napisane żeby zużyć w tym czasie) ale cały czas przechowywany w lodówce.moze być?

      Usuń
  57. Ewo, jest szansa spotkac Cie gdzies w pociagu w kierunku Działdowa? :)

    OdpowiedzUsuń
  58. Ewa, pomóż, jeśli możesz. Wycisnęłam pryszcza i go zostawiłam, zrobił się strupek, ale zaczęło się tam zbierać ropa i znów wycisnęłam i wtedy nad zmianą strupek mi odpadł i powstała w ciągu sekundy krwista plama wielkości paznokcia, czyli w miejscu, gdzie uciskałam. Minęły 3 dni i nie schodzi, co ja mam z tym zrobić, czy to już amen? Może ktoś miał podobnie? Dodam, że używam locacidu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam napisać, że zmiana dotyczy policzka.

      Usuń
    2. Myślę, że to jest albo krwiak, albo blizna, jeśli blizna, to złuszczać złuszczać i jeszcze raz złuszczać w tym miejscu.

      Usuń
  59. Dzięki, smaruję locacidem, to jest świeże, więc mam nadzieję że uda mi się tego pozbyć. Najdziwniejsze jest to, ze ta czerwona plama jest nie w miejscu gdzie był pryszcz tylko nad, tam gdzie złapałam skórę, ucisk musiał być mocny bo zrobił się tam też strupek i przy ponownym wyciskaniu tego samego pryszcza (po 2 dniach od pierwszego wyciskania) odpadł i została czerwona plama. Nie ma tam wklęsłości.
    A przecież wiem, że nie wolno wyciskać. To był taki malutki pryszczyk, a teraz taki problem.

    OdpowiedzUsuń
  60. Witaj,
    Mam pytanie, pewnie niektórym wyda się głupie, ale podobno nie ma głupich pytań...:)
    Jak i czym zmyć maseczkę z twarzy, żeby ją całkowicie usunąć? Chodzi o to, że mam BARDZO rozszerzone pory szczególnie na nosie i czole i zmycie np. maseczki błotnej sama wodą jest bardzo uciążliwe a po dodaniu węgla aktywnego praktycznie graniczy z cudem. Maska wchodzi w pory i żeby ją całkowicie usunąć musiałabym użyć żelu do mycia twarzy a to chyba mija się z celem...:/ Mam wrażenie, że niedokładne zmycie maski powoduje u mnie dodatkowe zatykanie porów...

    OdpowiedzUsuń

Super, że jesteś! 👍👍👍

Jeśli komentujesz - podpisz się. Zwracam się tak jak Ty, do konkretnej osoby. Postaram się odpowiedzieć na Twój komentarz w przeciągu kilku, najbliższych dni.

Jeśli tracisz wiarę i wymagasz kompleksowej pomocy i opieki - napisz do mnie (mademoiselleeve@wp.pl), oferuję najwyższą i najbardziej profesjonalną jakość usługi w zakresie prawidłowej pielęgnacji. Nie udzielam rozbudowanych porad ani nie polecam konkretnych produktów w sekcji komentarzy - obejmuje go zakres moich odpłatnych usług.

Proszę nie umieszczać analiz składu - w sieci istnieją specjalne narzędzia, które wykonają to zarówno za Ciebie, jak i za mnie.

Proszę o niereklamowanie się na moim blogu. Reklama w tym miejscu jest płatna oraz stosownie oznaczana, a każdy jej nieopłacony i nieskonsultowany przejaw będzie skrupulatnie moderowany.

Artykuły sponsorowane na moim blogu mają dokładne oznaczenia - jeżeli taka informacja nie znajduje się na końcu artykułu, produkty, testy kosmetyków, zdjęcia oraz opracowanie tekstu pochłonęły jedynie moje własne zasoby finansowe i czas.

Pamiętaj, że umieszczenie komentarza to świadoma akceptacja regulaminu - jeśli zostaje on naruszony - podlega moderacji administratora. Nie tłumaczę się dlaczego - bądźmy tutaj dla siebie ludzcy.

Cześć!