06:00

ALOES NA TRĄDZIK? | JAK WYBRAĆ DOBRY ŻEL ALOESOWY I JAK ZROBIĆ GO SAMODZIELNIE W DOMU?


Aloes jest niezwykle cennym i interesującym na swój sposób immunostymulatorem, dzięki posiadanym właściwościom modelującym, doskonale hamuje odczyn zapalny, łagodzi podrażnienia, koi świąd, działa przeciwhistaminowo (przeciwalergiczne), ale jego negatywną stroną jest również możliwość pojawienia się zupełnie przeciwstawnego działania, surowiec może bowiem wywoływać silne reakcje alergiczne i nasilać powstawanie reakcji zapalnych. W czym tkwi szkopuł? I jak wybrać najlepszy preparat z aloesem?

ALOES. PODSTAWOWE INFORMACJE

Zainteresowanie medycyną alternatywną i uzupełniającą, w tym roślinami leczniczymi, wciąż rośnie i jest powszechne wśród pacjentów dotkniętych trądzikiem i zakaźnymi chorobami skóry. Rośliny lecznicze mają długą historię stosowania i wykazano, zresztą, w wielu badaniach klinicznych, iż silne właściwości lecznicze idą w parze ze słabym działaniem ubocznym, w przeciwieństwie do wyizolowanych substancji czynnych, chociażby powszechnie stosowanych w leczeniu problemów skórnych. Zioła są zatem wiarygodnym źródłem do recepturowania nowych leków, ale są one również nimi w postaci niezmienionej.

Każdy liść aloesu składa się z trzech warstw. Pierwszej, wewnętrznej: przezroczystego żelu zawierającego 99% wody i resztę składających się z glukomannanów, aminokwasów, lipidów, steroli i witamin. Drugiej, środkowej, która jest gorzkim żółtym sokiem i zawiera antrachinony i glikozydy oraz trzeciej, zewnętrznej, grubej warstwy, nazywanej skórką, która pełni funkcję ochronną i syntetyzuje węglowodany i białka. Wewnątrz skórki znajdują się związki odpowiedzialne za transport substancji takich jak woda (ksylem) i skrobia (łyka). Działanie żelu z  aloesu jest zatem zależne od tego z jakiej części rośliny został przetworzony: najlepsze właściwości pielęgnacyjne będzie posiadał naturalny żel ze świeżej, wewnętrznej części liścia, bardziej ściągające i antybakteryjne działanie wykaże sok z aloesu, natomiast woda aloesowa oraz czysty ekstrakt będzie miała szerokie spektrum antybiotyczne i największy potencjał drażniący oraz alergenny. 

Aloes zawiera 75 potencjalnie aktywnych składników, między innymi witaminy (beta-karoten, witamina E, C, B12, cholina, kwas foliowy), enzymy (alizyt, fosfatazę alkaliczną, amylazę, bradykinazę, karboksypeptydazę, katalazę, celulazę, lipazę i peroksydazę), minerały (wapń, chrom, cynk, magnez, mangan, sód, selen, miedź), cukry, ligninę, saponiny, kwasy salicylowe, aminokwasy (20 z 22 niezbędnych), hormony (auksyny i gibereliny, pomocne w redukcji stanu zapalnego i stymulacji procesów gojących) oraz szereg innych związków aktywnych.

Właściwości lecznicze aloesu  i mechanizm działania na tkankę skórną:

  • Działanie stymulujące, regenerujące i przeciwbliznowcowe: glukomannan, bogaty w mannozy, polisacharydy i giberelinę oraz hormon wzrostu, oddziałuje z receptorami czynników wzrostu na fibroblasty, tym samym stymuluje ich aktywność i proliferację naskórka, co z kolei znacznie zwiększa syntezę kolagenu po miejscowym i doustnym podaniu aloesu. Aloes nie tylko zwiększał zawartość kolagenu w ranie, ale także zmieniał skład kolagenu (więcej typu III) i podnosił stopień jego sieciowania. W efekcie przyspieszył on gojenie się rany i zwiększył on wytrzymałość na zrywanie się powstałej tkanki bliznowatej (czyli zmniejsza tendencję do powstawania blizn oraz zmniejsza ich głębokość na etapie kształtowania się stanu zapalnego, warto zatem włączyć aloes do pielęgnacji skóry z aktywnym trądzikiem naciekowym i ropowiczym). W ostatnich badaniach doniesono o zwiększonej syntezie kwasu hialuronowego i siarczanu dermatanu w tkance ziarninującej gojącej się rany po podaniu doustnym lub miejscowym.
  • Blokowanie promieniowania UV i promieniowania gamma: jak doniesiono, aloes ma działanie ochronne przed uszkodzeniem skóry przez promieniowanie. Dokładny mechanizm działania nie jest, niestety, dokładnie poznany, ale po podaniu miejscowo żelu aloesowego, w skórze zostają uwalniane białka przeciwutleniające oraz metalotioneina, które redukują ilość rodników hydroksylowych oraz zapobiegają dysmutazie ponadtlenkowej i peroksydazie glutationowej w skórze. Zmniejsza wytwarzanie i uwalnianie cytokin immunosupresyjnych pochodzących z keratynocytów, takich jak interleukina-10 (IL-10), a tym samym zapobiega supresji nadwrażliwości typu opóźnionego wywołanej promieniowaniem UV.
  • Działanie przeciwzapalne: aloes hamuje szlak cyklooksygenazy i zmniejsza wytwarzanie prostaglandyny E2 z kwasu arachidonowego. Mała ciekawostka, ostatnio, z ekstraktów aloesowych, wyizolowano nowy związek przeciwzapalny, glikopeptyd C-glukozylo-chromon, który ma silne właściwości przeciwzapalne oraz przeciwalergiczne. 
  • Działanie immunomodelujące: alpofer hamuje napływ wapnia do komórek tucznych, hamując w ten sposób uwalnianie histaminy i leukotrienu z komórek tucznych za pośrednictwem antygenu. W badaniu na myszach, którym uprzednio wszczepiono komórki mięsaka mysiego, acemannan stymuluje syntezę i uwalnianie interleukiny-1 (IL-1) i czynnika martwicy nowotworów z makrofagów u myszy, które z kolei zainicjowały atak immunologiczny, który spowodował martwicę i regresję komórek rakowych. Kilka związków o niskiej masie cząsteczkowej jest również zdolnych do hamowania uwalnianych wolnych reaktywnych rodników tlenowych z aktywowanych ludzkich neutrofili. W pielęgnacji skóry takie działanie immunostymulujące przede wszystkim hamuje reakcję zapalną i daje efekt antybiotyczny: bez wyjaławiania skóry i zakłócania naturalnego mikrobiomu. Może również ograniczać ryzyko pojawienia się raka skóry. 
  • Działanie nawilżające i przeciwzmarszczkowe: aloes jest doskonałym humektantem - jest on bowiem bogaty w mukopolisacharydy, które efektywnie wiążą wilgoć w skórze. Aloes pobudza fibroblasty, które wytwarzają włókna kolagenu i elastyny, dzięki czemu skóra jest bardziej elastyczna i gładka. Ma również spójny wpływ na powierzchowne płatkowanie komórek naskórka poprzez co zmiękcza skórę. Aminokwasy zmiękczają również stwardniałe komórki skóry, a cynk działa ściągająco na pory, dlatego aloes tak dobrze sprawdza się w pielęgnacji cery tłustej - mimo że świetnie nawadnia i pielęgnuje, jednocześnie nie rozpulchnia porów oraz jest niekomedogenny. Jego działanie nawilżające zostało również przebadane w leczeniu suchej skóry związanej z narażeniem zawodowym, regularne stosowanie aloesu poprawiło zbitość skóry, poprawiły elastyczność i zmniejszyły rumień
  • Działanie antyseptyczne: aloes zawiera 6 środków antyseptycznych: Lupeol, kwas salicylowy, azot mocznikowy, kwas cynamonowy, fenole i siarkę. Wszystkie wyżej wymienione związki wykazują silne działanie hamujące na grzyby, bakterie i wirusy.

ALOES W PIELĘGNACJI CODZIENNEJ SKÓRY TRĄDZIKOWEJ

Jak każda substancja czynna aloes ma swoje mocne, jak i słabe strony, natomiast z pewnością, porządny żel aloesowy z minimalnym składem, chociażby ze względu na wachlarz właściwości, prosty, nieprzekombinowany skład oraz ultra lekką formułę, powinien stać się obiektem zainteresowań skóry typowo tłustej, łojotokowej (ale łojotokiem niewywołanym przez odwodnienie), trądzikowej i zmienionej zapalnie. Aloes wykazuje silne działanie przeciwzapalne, gojące, antyseptyczne oraz zmniejsza ryzyko pojawienia się blizn potrądzikowych. Jest również niekomedogenny i przyjemny w stosowaniu, dzięki swojej żelowej konsystencji.

Żel aloesowy możesz wykorzystać w następujący sposób:

  • samodzielny żel nawilżający,
  • baza ściągająca pory i hamująca nadmierne wydzielanie sebum, zwłaszcza pod makijaż kremowy (będzie działać zupełnie odwrotnie, jeśli skóra przetłuszcza się tylko wtedy, gdy jest wysuszona lub ma do tego tendencję) / obszerny artykuł o bazach pod makijaż znajdziesz tutaj>
  • dodatek nawadniający do konsystencji kremowych, olejowych,
  • rozrzedzacz do za ciężkich formuł kosmetycznych, zarówno kosmetyków pielęgnacyjnych jak i kremowych,


CZERWONY ALERT! PODRAŻNIENIA I WYSYPKA

I tutaj pojawia się pewien paradoks, mianowicie aloes jest substancją wyjątkowo aktywną biologicznie oraz chemicznie i tym samym, mimo właściwości przeciwzapalnych, przeciwhistaminowych oraz immunomodelujących, jest jednocześnie silnym alergenem. Nie zawsze przy jego stosowaniu pojawia się typowa reakcja alergiczna, ponieważ może on również wywoływać reakcje alergicznopodobne, są bowiem osoby, które na aloes będą nadwrażliwe i jego stosowanie będzie wywoływać reakcje toksyczne: silny świąd, zapalenie mieszków włosowych, podrażnienia, pęcherze, ale nie będą miały one zbyt wiele wspólnego z typową alergią. Należy mieć również na uwadze inne właściwości aloesu o których bardzo często się nie wspomina: silne właściwości rozszerzające naczynia - u niektórych aloes może przynosić efekt ukojenia, złagodzenia i rozjaśnienia, a na niektórych typach cery powodować silny rumień, przekrwienia oraz obrzęki naczyniowe.

Reakcje tego typu najczęściej powodują ekstrakty aloesowe, rzadziej sok z aloesu oraz bardzo rzadko naturalny, nieprzetworzony żel aloesowy prosto z wewnętrznej strony liścia. Jak się okazuje, nierzadką przyczyną negatywnej odpowiedzi od strony skóry często nie jest sam aloes, ale formuła, czyli substancje dodatkowe, którymi, niestety, naszpikowane są w głównej mierze żele aloesowe, dlatego warto zwrócić szczególną uwagę na skład produktu i zastanowić się, czy nie lepiej zrobić taki żel samodzielnie w zaciszu domowym (nadmienię, że jest to bardzo proste i poniżej dowiesz się jak to zrobić).

Żele aloesowe, tudzież sok aloesowy / woda aloesowa, to substancje wodne, przebogate w substancje wiążące wodę. Jak najbardziej aloes może silnie wysuszać i tym samym intensywnie drażnić, ponieważ jest substancją o wysokiej higroskopijności - ma zatem spory potencjał wysuszający, jeśli jest stosowany samodzielnie, zwłaszcza na rodzajach i typach cery, które mają tendencję do przesuszeń: w swoim składzie nie posiada substancji dodatkowych, o działaniu okluzyjnym (powlekającym), stąd kontr-pytanie: w jakiż to sposób aloes ma nawadniać i uspokajać skórę skrajnie odwodnioną? Może okazać się wystarczający na skórze typowo tłustej, doskonale znormalizowanej, która nie wymaga lub wymaga bardzo niewiele emolientów w swojej pielęgnacji, ale nie na cerze, która błaga histerycznie o jej zabezpieczanie i królewskie wręcz traktowanie na każdym etapie pielęgnacji (w takim przypadku działanie aloesu należy dodatkowo łączyć z emolientami).


CZYM KIEROWAĆ SIĘ PODCZAS ZAKUPU ŻELU Z ALOESU? 

Aby był z aloesu :) Jestem nieco prześmiewcza, ale nie koloryzuję, jakość dostępnych żeli aloesowych jest w przeważającej części, łagodnie ujmując - kiepska, a wysoka cena wcale nie gwarantuje super jakości, o czym każdy zdążył już nie po raz pierwszy i nie ostatni przekonać się na własnej skórze.

Zatem, bardzo szybko i zgrabnie przechodząc do sedna, na co warto konkretnie zwrócić szczególną uwagę podczas wertowania składu żelu aloesowego?

  • Przede wszystkim produkt tego typu powinien mieć jak najkrótszy skład! Jeśli producent postępuje uczciwie i nie robi Ciebie w balona, to jest, stosuje składniki wysokiej jakości, na pewno formuła Twojego żelu nie powinna zawierać silnych konserwantów, barwników i dodatkowych substancji chemicznych. Aloes sam w sobie jest substancją konserwującą, a substancji dodatkowych o szerokim spektrum mikrobiologicznym potrzebuje tylko wtedy, gdy jest delikatnie mówiąc, porządnie rozcieńczony tanim rozpuszczalnikiem jakim jest woda destylowana. A co innego, jak nie woda przyspiesza psucie produktu?
  • Co jest bazą Twojego żelu. Nie powinien Cię zadowolić sam fakt, że Twój żel aloesowy zawiera aloes. Świetnie, że tam w ogóle jest! ALE jeśli zastosowano ekstrakt, może być go 50%, a może w sumie 0.1%. Bazą porządnego żelu aloesowego jest zawsze czysty żel aloesowy (marzenie), sok aloesowy lub pozyskana woda aloesowa! (uwaga, woda aloesowa w INCI może być rozpisana jako woda i ekstrakt z aloesu, ale jego wartość nie równa się wodzie destylowanej i standaryzowanemu ekstraktowi z aloesu, jest to surowiec o wyższej randze terapeutycznej).
  • Rozpuszczalniki, a raczej ich brak: gliceryna, glikole, alkohole. To one najczęściej są winowajcami podrażnień, silnego odwodnienia, wysuszenia, rumienia, drażnienia mieszków włosowych. 
  • Zastosowanie możliwie jak najłagodniejszych konserwantów (produkt dostępny w sprzedaży detalicznej musi je posiadać, inaczej nie wytrzymałby presji i stałby się doskonałym rezerwuarem chorobotwórczych pleśni, grzybów i patogenów).
  • Jeśli nie jesteś alergikiem i eksperymentujesz z kosmetykami naturalnymi, genialnie, jeśli Twój żel aloesowy zawiera dodatkowe substancje czynne, które zwaloryzują jego działanie lecznicze: witaminy (szczególnie witamina B3, czyli niacynamid), ekstrakty roślinne, związki o działaniu łagodzącym i kojącym (np. beta-glukan, propolis). 

Dostępne żele aloesowe, które mogę polecić: Equilibra, 98% Aloe Vera Extra Multi - Active Dermo - Gel (Aloesowy dermo - żel do pielęgnacji skóry / Benton Kojący żel-serum do twarzy Aloe Propolis Soothing Gel / Organiczny Żel Aloesowy 99,9% Aloe Pura 200ml / SKIN79 Łagodzący żel aloesowy Aloe Aqua Soothing Gel 99% - TUBA 100g / Mill Creek, 99% Aloe Vera Gel / Real Aloe Inc., Gelly, Unscented /

Żel aloesowy można wykonać samodzielnie w domu i jest to bardzo proste. Oczywiście super, jeśli masz swoją własną doniczkę aloesu, wtedy ignorujesz to, co napisałam poniżej - jest to najlepsza (bo najbardziej naturalna i najmniej przetworzona) możliwość wykorzystania aloesu bezpośrednio w celach pielęgnacyjnych.

Jeśli jednak nie masz tyle szczęścia w życiu, a raczej chęci i ręki do roślin, nawet tak odpornych i mało wymagających jak aloes, potrzebujesz dwóch, a w zasadzie trzech składników, aby ułatwić rozproszenie tego drugiego:

  • soku z aloesu,
  • gumy ksantanowej w ilości 0.8-1% rozproszonej w 2-3% panthenolu (sama guma ksantanowa strasznie topornie rozpuszcza się, lubi tworzyć farfocle, żel nie jest jednolity, panthenol rozwiązuje ten problem: wsyp do odmierzonej ilości d-panthenolu gumę, dokładnie wymieszaj i zagęść powstałą mieszaniną sok z aloesu),

Jedna, mała, aczkolwiek cenna formulacyjna uwaga: żel gęstnieje po kilku godzinach. Uważaj, aby zamiast magicznego żelu nie powstała toporna klucha. Jeśli nie będziesz przechowywać wytworzonego samodzielnie żelu w lodówce i przygotowałeś ilość żelu idealną na wojnę, kataraktę, cokolwiek, nie wnikam w Twoje motywacje, przed dodaniem gumy ksantanowej warto całość zakonserwować na przykład przyjaznym FEOG-iem w ilości maksymalnej (10 kropli na 50 ml soku aloesowego). Wtedy spokojnie żel poleży i 6 miesięcy poza lodówką. 


ARTYKUŁ NIE JEST SPONSOROWANY.

Pozdrawiam serdecznie,
Ewa

178 komentarzy:

  1. Nakładam żel z aloesu na twarz codziennie, a na niego jeszcze lekki krem emolientowy. Jest to mój sprawdzony zestaw, który świetnie nadaje się pod makijaż. Ja używam żelu z gorwity

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kinga, a zdradzisz jaki krem emolientowy stosujesz na żel aloesowy? :) I jaką masz skórę?

      Usuń
    2. Skóra mieszana. Krem stosuje z pharmaceris i jest to lekki krem głęboko nawilżający

      Usuń
    3. pharmaceris ci pomaga??? u mnie po daniu mu 4 miesięcy szansy nic nie pomógł :(( aloes też niestety mnie podrażniał (należę chyba do osób smutnie uczulonych na niego).. ostatnio znalazłam sevolium i tak sobie go próbuję od miesiąca no i jest elegancko, ale ile się naszukałam kosmetyków to moje ;p

      Usuń
  2. Ja od dłuższego czasu używam żelu Skin79, ale słyszałam też pochlebne opinie o żelu marki Holika Holika. Co o nim sądzisz, Ewo?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno skład ma kiepski

      Usuń
    2. Skład pozostawia wiele do życzenia, ale na niektórych typach cery mimo wszystko może się sprawdzić, może być dobrą bazą pod podkłady mineralne dla tłustej cery.

      Usuń
    3. Masa osób jest zachwyconą Holiką i długo go stosowałam w nadziei, że zdziała te cuda. Ale nie zdziałał ;)
      Potem próbowałam z gorvity i też nic, żadnych efektów. Chciałabym spróbować jeszcze naturalnego aloesu, a jak to też nie zadziała to chyba sobie odpuszczę...

      Usuń
  3. Aloes górą!
    Mam 5 doniczkowych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mogłabyś zdradzić gdzie można dostać naturalny aloes i jak go pielęgnować?
      Czy często się podlewa, bo z tym u mnie różnie ;)

      Usuń
  4. No i zamówiłam sobie próbki aloesu Benton, dzięki Ewo ;)
    Btw skoro żel aloesowy robi się na bazie zwykłego soku aloesowego, to może też można też robić na bazie soku serum do twarzy? Zamiast wody, co myślisz? :)
    PS. Powodzenia w sesji, ja też weekend w książkach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że można. Jeśli tylko aloes Tobie służy, to jak najbardziej. Aloes jest biozgodny z kwasami i detergentami, to bardzo dobry surowiec zamienny dla wody :)

      Dzięki! Najgorsze jest już za mną :) Jutro chirurgia i do przodu :)

      Usuń
  5. https://manukamedical.pl/aloes-i-produkty-z-aloesu/organiczny-%C5%BCel-aloesowy-99,9-aloe-pura-200ml-detail.html
    Spróbujcie tego-skład i wszelkie certyfikacje. Dla twarzy genialny, dla włosów cudo, dla ciała idealny, jak się doda odrobinę oleju można odpuścić krem do twarzy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo go lubiłam, miałam go, póki był w miejscowej zielarni :) Też polecam, moje włosy i skóra głowy go kochały.

      Usuń
  6. Ewo, a co sądzisz o piciu soku z aloesu? Oczywiście takiego kupionego w aptece. Pamiętam jak jakieś 15 lat temu gdy zaczynał mi się trądzik mama kazała mi go pić - efekty nie były imponujące, ale wtedy (wiek 13 lat) nie wiedziałam nic o pielęgnacji cery ani tym bardziej o diecie. Zasatanawiam sie czy nie wrócić do picia aloesu - tak po prostu dla zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może być pomocny przy niedoborach żywieniowych, poprawi również wchłanianie białka, jest więc pomocny przy niedożywieniu oraz chorobach przewlekłych, gdy dochodzi do jego nadmiernej utraty :)

      Usuń
    2. Tylko odradzam picie aloesu przy jelicie wrażliwym/drażliwym !

      Usuń
  7. Hej Ewo, przepraszam, że zupełnie nie na temat, ale od niedawna stosuję ziaja med kuracja naczynkowa skoncentrowana emulsja redukująca podrażnienia. Zastanawiam się co sądzisz o tej lini- ziaja med. I mam jeszcze takie pytanie odnośnie jednego składnika tej emulsji "polysorbate 80" czy jest szkodliwy?
    Pozdrawiam serdecznie.
    Ps. bardzo Cie podziwiam Ewo. Masz tak ogromną wiedzę. Piszesz świetne artykuły. Uwielbiam je czytać! Jestem Ci bardzo wdzięczna za wszystko co robisz, za Twój poświęcany czas i wysiłek jaki wkładasz w swoją pracę. Dzięki Tobie na prawde się dużo nauczył :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *nauczyłam

      Usuń
    2. Niestety nie znam tej serii, kosmetyki Ziaja nie trafiają w potrzeby mojej skóry, ale przyjrzę się tej gamie, może znajdę tam coś ciekawego? ;)

      Polysorbate 80 to rozpuszczalnik oraz emulgator jednocześnie, ułatwia on spłukanie emulsji ze skóry. Nie jest szkodliwy, choć jeśli zastosowano jego wysokie stężenie, może wysuszać i podrażniać skórę. poza tym nadreaktywna skóra ma to do siebie, że niestety, nawet składniki potencjalnie bezpieczne mogą wywoływać reakcje toksyczne, więc zawsze należy wykonywać próby uczuleniowe oraz bacznie obserwować skórę po zastosowaniu nowych produktów :)

      Bardzo mi miło, dziękuję :)

      Usuń
  8. Bardzo pomocny artykuł :) Ja kiedyś próbowałam zrobić żel sama, ale najpierw posmarowałam się tą wewnętrzną warstwą rozciętego liścia jak płatkiem...Nigdy wcześniej nie miałam takiej wysypki xD
    Nie zraziłam się jednak, potem stosowałam żel Gorwity (wiem - skład nie zwala z nóg) i był nawet ok.
    Teraz nie potrzebuję go w pielęgnacji natomiast chyba pokuszę się o toner Bentona, ten z BHA. On ma w sobie niby trochu aloesu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bazą tego produktu jest sok z liści aloesu, całkiem fajny produkt dla osób, którym służy delikatne mikrozłuszczanie - nie wysusza i nie drażni tak skóry jak większość produktów z kwasem salicylowym.

      Usuń
    2. Dziękuję Ci pięknie za info, teraz już jestem na niego zdecydowana :))
      Ewuś - powiedz mi krótko co myślisz. Jestem w trakcie kuracji przeciwtrądzikowej połączonej (jak naczynia :P) i daje świetne efekty. Duża w tym pomoc tego lotion Bentona, który naprawdę świetnie się u mnie sprawdza. Postanowiłam, że już nie będę kombinować z nowymi kosmetykami i jestem skłonna stosować go do końca życia ;) Powiedz mi tylko czy warto czasem zmienić go na coś innego? On zużywa się bardzo powoli, jedno opakowanie wystarczy mi chyba na rok. Czy dobrym posunięciem będzie po jego zakończeniu stosowanie właśnie żelu aloesowego Benton (przemawia do mnie skład) i potem znów lotion i tak na zmianę? Czy nie ma czegoś takiego jak przyzwyczajenie i jeśli lotion tak mi służy to już z niczym nie kombinować? :)

      Usuń
    3. Hair Witch a mogłabyś napisać jak stosujeszcz lotion Bentona? Z czym go zestawiasz?

      Ja kupiłam swój w piatek i od piątku wieczorem z małymi przerwami używam i z dnia na dzień skóra wygląda gorzej, jakby się odwadniała, zaczeła nieci micniej się przetłuszczeć, piecze, jest zaczerwieniona pojawiły się też suche skórki :(

      Załamka jakaś, tyle się przymierzałam do tego lotionu (bo cena dla mnie jesy wysoka), a tu taki niewypal :(
      Faktem jest, że nie nakładam na kiego już żadnego kremu, bo jakoś mam opory przed nakladaniem tylu warstw, lotion sam w sobie jest dość treściwy.

      Usuń
    4. Hej :) Ja po umyciu buzi spryskuję ją hydrolatem/wodą termalną i na mokrą skórę nakładam serum rozjaśniające Extra z Biochemii Urody (lekkie, szybko się wchłania, pomaga na przebarwienia) i dokładnie wklepuję, ok. 30sek. Potem na środek dłoni wyciskam tylko jedną pompkę Bentona, rozsmarowuję żeby nabrał temperatury ciała, nakładam ciapkami na całą twarz, wklepuję całymi dłońmi przez ok. 30 sek. a potem jak mam czas to jeszcze opukuję ;) Gdy buzia jest wysuszona po nałożeniu retinoidów lub maseczki z glinką to do lotion dodaję kropelkę sprawdzonego olejku, ale to tylko gdy trzeba. Ogólnie bazuję na samym lotionie :))

      Usuń
    5. Wielkie dzięki za odpowiedź :)

      Usuń
  9. Gdyby mnie było tylko stać na aloesową plantację, to wyleczyłabym się z trądziku. Po 2 tygodniach używania naturalnego żelu/soku co najmniej 2 razy dziennie mam skórę w świetnym stanie. Pomaga na wszystko: pryszcze, stany zapalne, przebarwienia i chyba też jakimś cudem na nadmierną keratynizację. Niestety mam tylko 2 donice, a używając tak często szybko bym swoje aloesy zużyła (ważna informacja: aloesowy liść musi mieć co najmniej 2 lata, żeby jego sok był naprawdę skuteczny).

    Anna

    OdpowiedzUsuń
  10. Od kilku miesięcy używam pod makijaż mineralny Annabelle aloesowego Holika Holika i jestem nim zachwycona! W końcu makijaż trzyma się przyzwoicie, nie robi mu się ciastko na twarzy po godzinie jak to miało miejsce przy wszelakich kremach. Wydaje mi się osobiście że skład ma dobry. Ewo co ty i nim uważasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A możesz mi napisać skład tego żelu? Gdy miałam możliwość sprawdzenia składu był on kiepski, ale może uległ reformulacji o której nie wiem?

      Usuń
    2. Składniki:
      Aloe Barbadensis Leaf Juice , Nelumbium Speciosum Flower Extract, Centella Asiatica Extract, Bambusa Vulgaris Extract, Cucumis Sativus (Cucumber) Fruit Extract, Zea Mays (Corn) Leaf Extract, Brassica Oleracea Capitata (Cabbage) Leaf Extract, Citrullus Lanatus (Watermelon) Fruit Extract PEG-60 Hydrogenated Castor Oil, Sodium Polyacrylate, Carbomer, Triethanolamine, Fragrance, Phenoxyethanol

      Usuń
    3. Ewo, uważasz, że skład żelu z holiki faktycznie jest kiepski? Bo jak porównuję go (pobieżnie bi nie mam takiej wiedzy jak Ty) to wcale nie wydaje mi się gorszy od składu żelu Skin 79 który polecasz w artykule:

      Aloe Barbadensis Leaf Juice (99,4%), Allantoin, Disodium EDTA, Trehalose, Sodium Hyaluronate, Methylpropional, Sodium Polyacrylate, Carbomer, Tromethamine, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Polysorbate 20, Fragrance, Water, Glycerin, Malva Sylvestris (Mallow) Extract, Mentha Piperita (Peppermint) Leaf Extract, Primula Veris Extract, Alchemilla Vulgaris Extract, Veronica Officinalis Extract, Melissa Officinalis Leaf Extract, Achillea Millefolium Extract, Butylene Glycol, Ethyl Hexanediol, 1,2-Hexanediol Citrus Limon (Lemon) Fruit Extract, Citrus Aurantifolia Fruit Extract, Hydrolized Collagen.

      W Holice te gorsze składniki przynajmniej są na końcu listy.

      Usuń
    4. Jeśli ten żel ma faktycznie taki skład, to wcale nie jest zły, napisałabym nawet, że jak najbardziej dobry, dodatkowo zawiera związki filmotwórcze, więc nie powinien aż tak mocno wysuszać skóry jak inne żele aloesowe. Możliwe, że przeszedł reformulację, bo podczas wizyty w drogerii miał on zupełnie inną listę integrentów - było to prawdopodobnie spowodowane innym zapisem INCI (europejski, a azjatycki jest zupełnie inny). Warto zatem pytać o skład produktu przed zakupem :)

      Usuń
  11. Ja do tej pory jeszcze nie używałam żelu aloesowego, aż sama się dziwię, że jeszcze go nie wypróbowałam;).

    Pytanie do Ciebie, ale również do innych dziewczyn, znacie może jakiś krem,który mógłby podobnie nawilżać do Starlight Lush Botanicals, ale byłby trochę tańszy, tak do 120 zł?Krem stalight jest jedynym, który faktycznie nawilża moją odwodnioną cerę, moja skóra go wręcz pije, więc ekonomicznie wypada słabo.

    Jestem też ciekawa Ewo co sądzisz o kosmetykach polskich marek eko z trochę wyższej półki(powyżej 100 zł), tj. phenome, clochee, iossi, mokosh czy najnowsze alkemie i d'alchemy? Czy są warte inwestycji? Mnie najbardziej intrygują kosmetyki alkemie i d'alchemy,ale póki co na nic się nie skusiłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwróć przykładowo uwagę na Clochee, Intensive Moisturising Serum:
      Aqua,

      Glycerin,
      Hydrolyzed Sodium Hyaluronate,
      Sodium Hyaluronate,
      Aqua (and) Hydrolyzed Corn Starch (and) Beta Vulgaris (Beet) Root Extract*,
      Sodium Dehydroacetate

      I oni sobie życzą za wodę z gliceryną 120 zł, odpowiedz sobie sama, czy to jest normalne. Zwykłe żerowanie na ignorancji konsumentów, bo jesteśmy trendy eko sreko marką i baranki nam zaufają. Mam podobne zdanie o większości eko kosmetyków, a sama nazwa "eko" działa na mnie jak płachta na byka.

      Usuń
    2. W wielu przypadkach ceny są faktycznie przesadzone, jeżeli patrzymy na skład, ale zastanawia mnie też jak jakość surowca przekłada się na skuteczność kosmetyku i jego cenę.Obecnie hydrolat z róży damasceńskiej można kupić za 50 zł za 50 ml, gdzie w sklepie z półproduktami, wersja eko kosztuje 7zł. Oczywiście rozumiem kwestie ceny opakowania, itp. ale różnica jest ogroomna. Z drugiej strony wspomniany wyżej krem starlight nawilża moją cerę tak jak żaden inny kosmetyk, a testowałam wiele kosmetyków z różnych półek cenowych, aptecznych, ze sklepów z półproduktami, perfumerii czy tych specjalistycznych (dermaquest, sesderma,itp.).Sama już nie wiem co myśleć o cenach kosmetyków,mam sprzeczne odczucia..

      Usuń
    3. Nie jestem Ewą, ale a propo polskich marek chciałabym się wypowiedzieć - wg mnie ciężko wrzucić do jednego worka wszystkie polskie, eko i droższe marki. Na pewno wśród ich oferty znajdą sie jakieś perełki które akurat komuś przypasują, chociaż ich skuteczność też nie musi wynikać z super, hiper ekskluzywnego i kosztownego składu, a po prostu z tego że dana formuła przypasowała Twojej skórze i tyle. Mimo wszystko ja jako osoba która używa półproduktów od ponad 10u lat, jestem zniechęcona i wręcz bawi mnie, że np. koszt hydrolatu w ministerstwie dobrego mydła to 22zł (chyba i tak staniały) za 50ml hydrolatu. Wg mnie płaci się za opakowanie i lifestyle który sprzedaje marka (ładnie wygląda na instagramie i takie tam). Vixen

      Usuń
    4. Zerknij na Jan Barba, podoba formuła, niższa cena :) Podobnie działają również kremy antipodes, w słoiczku, zwłaszcza ten z serii manuka.

      Przede wszystkim należy kierować się nie tylko składem, ale formułą produktu. Doceniam producentów, którzy oferują zakup próbek swoich kosmetyków. Mam nieodparte wrażenie, że większość producentów tylko podłapało eko modę i robią produkty bardzo oklepane, słabe, nieaktywne, pełno tych manufaktur, a oferują tylko dziadowskie pachnące peelingi cukrowe, które można zrobić samemu za 1/10 ceny, rozpływające się kule zapachowe i maziaste kremy. Brakuje w nich serca, innowacyjności, potrzeby, przemyślanych, unikalnych składników, których na polskiej ziemi nie brakuje, chodzi tylko o natrzaskanie jak największej ilości złotówek dla siebie. Wszystko jest do siebie podobne, ciężko jest mi wskazać jedną super markę z naturalnymi kosmetykami z Polski. Poza naszymi granicami kraju jak ktoś już wypuszcza linię naturalną, to są w niej zazwyczaj zastosowane MIEJSCOWE surowce, formuła jest bardzo bogata, aktywna, ciekawa, faktycznie przynosi efekty, a nie tylko natłuszcza skórę. Ja mam dość tolerancyjne podejście, uważam, że niektóre składniki syntetyczne są lepsze od tych naturalnych w określonych sytuacjach, formułach, a do tego tańsze i są o wiele lepiej przebadane = bardziej bezpieczne. Syntetyki są niepotrzebnie tak szkalowane. Poza tym ceny surowców naturalnych to już inny problem - ten sam surowiec pod względem inci może kosztować 10 krotnie więcej, ale np. będzie o wiele bogatszy pod względem składu chemicznego.

      Usuń
    5. Dziękuję za polecenia, sprawdzę te kremy:).Czyli jednak formuła, to by wszystko wyjaśniało. Sama po kremie z Lusha widzę, że ze składu wszystkiego wyczytać się nie da, byłam niemal pewna, że krem będzie jedynie natłuszczał, a tu jednak bardzo dobrze sprawdza się w roli nawilżacza.
      Mam podobne odczucia co do powstających co chwilę manufaktur: mydła, peelingi, masła do ciała i kremy bazujące głównie na olejach.
      Ja też nie jestem restrykcyjna co do składów, jak mogę to unikam mocno "chemicznych" składów,ale jakby kosmetyk był skuteczny to jego skład schodzi na 2 plan. Kosmetykami naturalnymi jestem trochę rozczarowana, zarówno polskimi jak i zagranicznymi, może jeszcze nie trafiłam na te odpowiadające moim potrzebom, teraz testuję whamise, zobaczymy jak się sprawdzi:).

      Dzięki dziewczyny za komentarze:).

      Usuń
  12. Mnie bardzo podrażnił sok z aloesu 100%, podczas gdy moja cera była dosłownie zajechana kwasami z prawdopodobnie naruszoną barierą skórną - no i wtedy moja skóra zalała się gorącym czerwonym rumieniem, potem jak zszedł - tam gdzie był rumień, były małe krosteczko-pęcherzyki. Nie fajny widok... już mam zrazę do aloesu na zawsze. Haha.

    Ale z drugiej strony, raczej nigdy nie mamy pewności jak zadziała dany ekstrakt czy zioło ect. bo nie wiemy w jakiej porze roku był zbierany, skąd pochodzi, w jakich warunkach był hodowany, czym była nawożona ziemia, czy czymś pryskali liście. Także nigdy nie wiadomo, chyba, że bezgranicznie ufamy danemu producentowi. Faktycznie, chyba najlepszą opcją byłby nasz własny aloes.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I za każdym razem należy wykonywać próbę uczuleniową - surowce roślinne to mieszanina wielu alergenów, nie tylko pochodzących naturalnie z rośliny, a np. pyłki drzewne, traw, kwiatów, które miały kontakt z rośliną, nawozy, zanieczyszczone powietrze, etc :) Producent odkrywa nam tylko małą tajemnicę - wiemy co wykorzystał w swojej formule, ale nie znamy dokładnej specyfikacji chemicznej danego surowca, choć na żądanie powinniśmy ją otrzymać :)

      Usuń
  13. Droga Ewo,
    Stosuję teraz atrederm i będę wdzięczna jeśli rozwiejesz moje wątpliwości.
    -Czy to normalne, że cicaplast powoduje zaczerwienienie i pieczenie zamiast ulgi? Lepiej reaguje na avenue cicalfate, ale nie wiem czy teraz nie jest za lekkie.
    -Wcześniej stosowałam minerały, ale ze wzgl na suchość i łuszczenie teraz się nie sprawdzają. Czy loreal true match powinien zdać egzamin?
    -Pod niego chce używać filtr, czy przy demakijażu wystarczy zmycie emulsja/zelem + przetarcie hydrolatem, czy niezbędny będzie dodatkowy krok?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, Avene zawiera parafinę i bardziej okluzyjną formułę. Parafina intensywnie hamuje nadmierną ucieczkę wody, Cicaplast jest "lżejszy" i zawiera składniki potencjalnie drażniące.

      Może się sprawdzić - poproś o próbkę w drogerii :) Jeśli byłby zbyt lekki, tutaj mogą świetnie sprawdzic się podkłady BB naturalne - one mają już bardziej gęstą okluzyjną formułę. Możliwe że TM od Loreal będzie zbyt lekki i bedzie intensywnie podkreślał fakturę skóry oraz suche skórki, a także dodatkowo wysuszał.

      Jeśli będziesz stosować pod niego filtr - może okazać się w sam raz. Na pewno nie zmyjesz kremowego podkładu i fltru ochronnego emulsją/żelem, tutaj jest niezbędne mycie wstępne olejowe - za pomocą olejków bez emulgatorów lub typowych olejków myjących, spłukiwanych.

      Usuń
  14. Hej Ewo,a słyszałaś może o aloesie 99% marki KUESHI?

    Aqua, Aloe Barbadensis, Glycerin, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, DMDM Hydantoin, Imidazolidinyl Urea, Sodium Hydroxide.


    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, ale to jest właśnie ten typ produktu, którego nie polecam - producent zastosował ekstrakt rozproszony w wodzie, musiał zatem zastosować bardzo mocne konserwanty oraz substancje dodatkowe poprawiające konsystencję żelu.

      Usuń
    2. Dziękuję Ci Ewuniu za odpowiedź, to dobrze że nie kupiłam, miałam kupować w ten weekend!
      Dziękuję i pozdrawiam! :*

      Usuń
  15. Dzień dobry :) Mam inne pytanie, wyczytałam w Twoich starych postach, że brałaś Tetralysal. Jak go oceniasz, czy problemy wróciły? Biorę go od tygodnia, zauważyłam dość szybką poprawę stanu twarzy, ale zmagam się z bólami brzucha. Na szczęście moja kuracja ma trwać tylko 40 dni (biorę go głównie za zaskórniki, zmiany ropne pojawiały się rzadko, głównie przed okresem), ale po przeczytaniu całych 'internetów' jestem bardzo tym zestresowana, myślą, że ma to cholerstwo wrócić. Jak Ty oceniasz swoją kurację z perspektywy czasu? Nie przerwę jej na pewno, biorę osłonowe, wierzę, że będzie okej, ale chciałam poznać opinię osoby, której można zaufać (w wizaz czasem nie wierzę, biorąc pod uwagę internetowe trolle). Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Anonimku, wiem, że pytanie kierowałaś do Ewy, ale jak słyszę Tetralysal, to nie mogę przejść obojętnie. Też przechodziłam nim kurację. Wspominam ją bardzo nieprzyjemnie-właśnie ze względu na potworny ból brzucha, a po zakończeniu kuracji niestety problem trądziku wrócił i to nasilony.

      Mam jednak nadzieję, że u Ewy było inaczej i że u Ciebie kuracja przyniesie super efekty na stałe :) 3mam kciuki!

      Usuń
    2. Niestety, mi także Tetralysal nie pomógł, został mi przepisany na początku kuracji, jako pierwsza deska ratunku przed rozpoczęciem kuracji retinoidami, z opinii wielu osób wynika, że problem prędzej czy później wróci, ale mam nadzieję, że u Ciebie będzie inaczej :)

      Usuń
    3. Cześć, bardzo dziękuję za Wasze odpowiedzi! Ból brzucha przechodzi mi mniej więcej po pół godziny, więc jakoś da się to jeszcze przeżyć. Wraz z Tetralysalem smaruję się Epiduo, który już wcześniej mi pomagał, więc teraz mamy podwójny atak, tak jak zresztą większość osób chyba. Bałabym przerwać teraz kurację, że tak czy siak wróci, może spróbuję, zobaczymy. Wierzę, że coś zadziała i że problem nie wróci, a jeśli wróci, to nie nasilony. :(

      Usuń
    4. To ja - anonim ;) Wydaje mi się, że wzystko zależy od postaci trądziku. Mi swego czasu epiduo bardzo pomógł - po kuracji miałam najpiękniejszą skórą ever! Ale gdy trądzik wrócił, a ja wróciłam do epiduo, efekt już był marny, wręcz zerowy, aczkolwiek uważam, że jest skuteczny :)

      Usuń
    5. Kuracja limecykliną ma tylko sens, jeśli trądzik ma bakteryjno-grzybicze podłoże, a zazwyczaj tak nie jest. Kuracja przynosi krótkotrwałe efekty, jeśli przyczyna trądziku tkwi gdzieś indziej - owszem, hamuje stan zapalny, ale tylko podczas przyjmowania leku. To dobry lek na strice patogenne podłoże trądziku oraz w krótkich kuracjach, aby zahamować pogorszenie przy wprowadzaniu intensynwego leczenia zewnętrznego w postaci retinoidów, czy kwasów.

      Limecyklina ma bardzo niekorzystny wpływ na śluzówki, zwłaszcza żołądka - niszczy komórki okładzinowe. Po terapii limecykliną mogą pojawić się różne nieprzyjemności, jeśli są to silne bóle, należy je skonsultować z lekarzem, może podkrwawiasz z układu pokarmowego i nawet o tym nie wiesz? Stolce mogą być nieznacznie ciemniejsze albo zupełnie normalne, bo z tego odcinka układu pokarmowego smolistych stolców bym się nie spodziewała. I jeszcze jedna, bardzo ważna rzecz: podczas przyjmowania limecykliny nie można zażywać żadnych leków z grupy NLPZ, zostaje przeciwbólowo tylko paracetamol, który nie ma zwiększa krzepnięcia krwi. W czasie kuracji nie powinno się przyjmować również żadnych inhibitorów pompy protonowej oraz innych antybiotyków.

      Usuń
  16. Hej, bardzo lubię czytać Twojego bloga :) Napisałabyś post o maskach w płachcie? Z miłą chęcią bym go przeczytała i myślę, że nie tylko ja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też bardzo chętnie poczytam o maskach w płachcie!
      Jszcze nie używałam ani razu a podobne są fajne, jestem za postem o maskach :-)

      Usuń
    2. Również jestem za! :)

      Usuń
    3. Będzie taki artykuł, ale nie obiecuję konkretnie kiedy. Na pewno jeszcze w tym roku, warto śledzić mnie na bieżąco, nie tylko poprzez bloga, ale np. facebook :)

      Usuń
  17. Hej Ewo, czy znasz firmę MyVita? Szukając witaminy d3+k2 trafiłam na tę markę - jestem ciekawa, czy miałaś z nią styczność. Chodzi o ten produkt: https://biogo.pl/pl/p/Witamina-K2-MK-7-K2MK7-D3-100mcg-2000IU-120-tabletek-MyVita/21405 Czy witamina d3 w postaci cholecalcyferolu z lanoliny będzie ok?

    Będę wdzięczna za odpowiedź,pozdrawiam! Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że Ewa bierze witaminę C właśnie z tej firmy - MyVita :)

      Usuń
    2. Będzie ok, ale bardziej polecam niezmienioną formę cholekalcyferolu, ma wyższą przyswajalność, np. krople Devikap - tutaj dodatkowo bazą jest sacharoza, to świetnie wchłaniająca się, aktywna biologicznie forma witaminy D. Krople z witaminą D może przepisać nawet pielęgniarka. Koszt kuracji to 2.80 zł.

      To co podrzuciłaś nie jest złe, ale jest tam sporo substancji wypełniających, moim zdaniem lepiej kupić witaminę D mającą status leku oraz witaminę K w formie Mk7 w postaci zawiesiny (np. formeds)

      Usuń
    3. Jak np. masz problem z wchłanianiem, albo refluksem żołądkowo-dwunastniczym, to takie kapsułki nie będą dawać niestety żadnego efektu leczniczego lub też będzie bardzo słaby.

      Usuń
    4. Dziękuję za odpowiedź :)) D+K przyjmuje się jednocześnie, zatem odpowiednią ilość witaminy D wkraplam do rozpuszczonej zawiesiny, mieszam i wypijam całość czy może najpierw od razu do pyszczka kropelki, a potem zapijamy zawiesiną witaminy K? :)

      Usuń
    5. Można, ale bardziej polecam te witaminy dodać po prostu do zupy, albo wypijać podczas zjadania posiłku bogatego w tłuszcz, sama zawiesina się nie przyswoi :)

      Usuń
  18. Hej wszystkim ��
    Wiecie może, czy istnieja jakies zabiegi kosmetyczne ktore zmniejsza stale nadmierne wydzielanie sebum czy sa raczej tylko zabiegi krotkotrwale ?i czy warto sie im poddawac ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co masz konkretnie na myśli, pisząc zabiegi kosmetyczne? To dość obszerne zagadnienie :)

      Usuń
  19. Cześć Ewciu :* Muszę koniecznie włączyć do codziennej diety jakieś porządne źródło omega-3, ale sama nie wiem na co się zdecydować. Pomożesz? :) Wiem, że olej lniany jest bogaty w kwas alfa-linolenowy, a doskonałym źródłem kwasów EPA i DHA są tłuste ryby, które niestety jem rzadko (z tych tłustych najczęściej sięgam po śledzie, które uwielbiam i makrelę wędzoną raz 2-3 tygodnie). Wiem, bardzo skromnie...

    A które produkty mogłabyś polecić, Ewo? Może jakiś suplement diety, np. tabletki GAL? Chociaż wolałabym butlę jakiegoś fajnego oleju, który mogłabym dodawać do sałatek albo nawet wcinać łychą :)

    Karola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziewczyny,w sumie to pytanie jest również do Was :) Po jakie źródła omega-3 sięgacie? Bo umówmy się, ale bez niego o zdrowej skórze można sobie pomarzyć...

      Usuń
    2. I jeszcze nurtuje mnie kwestia odpowiednich proporcji omega-3 do omega-6, które zresztą działają prozapalnie. Jak je oszacować, odpowiednio wyważyć? I co z kwasem GLA, o którym mam wrażenie, że niewiele się mówi, a przecież olej z wiesiołka często polecany jest np. na złagodzenie objawów PMS...

      Usuń
    3. Właśnie ciężka sprawa, bo niby te omega 3 i 6 są w rybach, ale ich jakość się pierniczy gdy ryby mocno smażymy. Ryby surowej nie tknę, bo boję się pasożytów. Też nie wiem co robić, niby mamy tran, różnych firm - ale nie znam żadnego "leku" na niedobory. Od swojego lekarza rodzinnego już, któryś raz już słyszę, że Mollers czy inny tran to zanieczyszczona breja. No ale czytałam, że np. Solgar standaryzuje każdą kapsułkę, i oczyszczają ten olej z metali ciężkich, więc chyba na takie się skuszę, tylko jest drogi jak cholera, nie wiem już.

      Usuń
    4. Niżej jedna z dziewczyn podpowiedziała, że Ewa polecała tran firmy GAL - zdecydowanie trudniej jest mi dostarczyć EPA i DHA aniżeli ALA, bo dobrej jakości olej lniany (szkoda, że tak szybko jełczeje) łatwiej dostać niż rybę, nad czym bardzo ubolewam. Mój osiedlowy rybny upadł - mrożone pangi z sąsiadującego dyskontu wyżarły pyszne matjasy i sandacze. Także ten...

      Usuń
    5. Oleje roślinne zawierają nieaktywne formy kwasów omega-3, owszem, mogą ulec konwersji, ale tylko wówczas, gdy organizm posiada niezbędne enzymy, które zostały dostarczone w pożywieniu/ to też kwestia sprawnie funkcjonującego żołądka. Dodatkowo każdy olej roślinny posiada niekorzystny stosunek omega-3 do omega-6, z przewagą omega-6, dlatego najzdrowiej i najkorzystniej jest wykluczyć tłuszcze roślinne nienasycone z diety (lub spożywać ich bardzo mało) i spożywać tłuszcze nasycone, a omega-3 czerpać z odzwierzęcych źródeł, które są wchłaniane bez zbędnych konwersji w ludzkim organizmie: i tutaj najbogatszym źródłem jest oczywiście tran, który warto pić również ze względu na witaminy tłuszczowe, podroby oraz JAJA! Tak, nie trzeba suplementować omega-3, wystarczy dieta bogata w naturalne, wysokiej jakości, tak szkalowane przez specjalistów od żywienia jaja. Płynne żółtko to również czysty selen i jod, pierwiastki niezbędne do prawidłowego funkcjonowania tarczycy, układu odpornościowego, rozrodczego, bardzo silne antyoksydanty o działaniu przeciwzapalnym! Uwaga, tylko żółtko musi być płynne, ścięte żółtko to szkodliwe tłuszcze utlenione.

      Usuń
    6. A ograniczenia roślinnych tłuszczów nienasyconych dotyczą też np. siemienia lnianego czy nasion chia, czy fasol (np. mungo czarna, zielona)?

      Usuń
  20. A może spróbuj pić olej lniany? :)
    Ja piję codziennie wieczorem łyżkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ze mnie gapa, napisałaś przecież o oleju lnianym! :)

      Usuń
    2. Tak,ale nic nie szkodzi :) Dzięki za odzew!

      Olej lniany znam i lubię, bo u nas w wlkp jadło się w piątki pyry z gzikiem i do tego albo skwarki albo olej lniany - w obu wersjach pycha! Jem masło, masło klarowane, jednak chciałabym włączyć jakieś porządne źródło omega-3, zarówno ALA, jak i EPA i DHA :) Idealnym połączeniem są śledzie w oleju lnianym albo ryba tłusta ryba+sałatka z olejem rzepakowym tłoczonym na zimno. Tak sobie głośno myślę ;)

      Usuń
    3. Ewa w tamtym roku jako bardzo dobre źródło omega-3 polecała kapsułki z polskiego tranu z wątroby dorsza z firmy GAL :)

      Usuń
    4. Ojeju ile "z" napisałam, pozdrawiam :)

      Usuń
    5. Olej lniany posiada niestety niekorzystny stosunek tłuszczów nienasyconych, jest bardzo podatny na utlenianie, formy omega-3 w nim zawarte nie są w pełni przyswajalne oraz niestety, olej zawiera również substancje antyodżywcze, może np. negatywnie wpływać na funkcjonowanie tarczycy. Zawarte w nim lignany mają pozytywny wpływ estrogenny, olej lniany polecam pić kobietom w okresie menopauzy oraz cierpiącym na niedobór estrogenu (cienka, wiotczejąca skóra, niedobór tkanki tłuszczowej).

      Usuń
    6. Serio? Cholercia, a ja byłam pewna, że olej lniany jest superultrazdrowy i w ogóle. W końcu jest bogatym źródłem wnkt z grupy omega-3. Czy mogłabyś rozwinąć myśl o niekorzystnym stosunku tłuszczów nienasyconych?

      Wiedziałam, że jest bardzo podatny na utlenianie, dlatego starałam się wypijać go, jak najszybciej po otwarciu. Swoją drogą, kupiłam te kapsułki firmy GAL, nie wiem czy słusznie i czy nadal Ewo uważasz je za dobry suplement diety.

      I ostatnia rzecz, czytałam ostatnio publikację (co prawda z 2012r.), w której wskazano, że najkorzystniejszym stosunkiem n-6 do n-3 charakteryzuje się olej z orzechów włoskich i dzikiej róży. Nigdy ich nie piłam,ale takiego z dzikiej róży z chęcią bym spróbowała :)

      Ewo, napiszę jeszcze tylko, że Twoja wiedza jest imponująca i myślę, że zdajesz sobie sprawę, że Twoje poglądy burzą dotychczasowe przekonania i zachęcają do poszukiwań i zgłębiania wiedzy :) Jesteś bardzo inspirującą postacią.

      Miłego wieczoru :)

      Usuń
    7. Ewo i jeszcze jedno szybkie pytanie mam - jak to jest z tą maltodekstryną? Czy faktycznie jest taka niezdrowa, jak mówią dietetycy? Zauważyłam, że często znajduje się w lekach. Kupiłam jakiś czas temu chelatowany magnez+b6 znanej marki z polecenia lekarza, ale zrezygnowałam z suplementacji ze względu na maltodekstrynę. Jaka jest jej rola w lekach? Nośnika, który ułatwi wchłanianie, zwiększy dostępność, przyspieszy cały proces? trochę się jej boję, ale nie wiem, czy słusznie...



      Usuń
    8. Najzdrowszy stosunek kwasów omega;3 do omega:6 do stosunek 1:1, niemożliwy do osiągnięcia suplementacją olejami roślinnymi.

      Tran GAL jest jak najbardziej w porządku, tylko musi być świeży. Z tego powodu jednak bardziej do mnie przemawia forma płynna.

      To wielocukier, ma wysoki indeks glikemiczny i spożywana w dużej ilości może wywoływać zaburzenia żołądkowo-jelitowe, ale spowodowałaby takie efekty uboczne przy naprawdę spożywaniu bardzo dużej ilości przetworzonej żywności i suplementów, dlatego zawsze warto wybierać albo suplementy sypkie postaci zawiesiny, albo kropelkowe.

      Ciężko powiedzieć, by był to nośnik, na pewno nie w formie tabletki :) Pełni raczej funkcję wypełniacza, podobnie jak celuloza.

      Usuń
  21. Ewo, szukam czegoś kremowego do mycia twarzy z racji odwodnionej i wrażliwej cery i na ecco verde znalazłam oto ten produkt marki Burt's Bees, myślisz że ma szansę się sprawdzić?
    Aqua (Water)Helianthus Annuus (Sunflower) Seed OilGlycerinCetyl AlcoholCera Alba (White Beeswax) ExtractSucrose StearateCetearyl AlcoholCocos Nucifera (Coconut) Oilgossypium herbaceum (cotton) flower extractOryza Sativa (Rice) ExtractBeet (Beta Vulgaris) Root ExtractQuillaja Saponaria Bark ExtractTheobroma Cacao (Cocoa) Seed Butteryucca schidigera leaf/root/stem extractArtemisia Umbelliformis ExtractEuphrasia Officinalis ExtractHamamelis Virginiana (Witch Hazel) WaterAloe Barbadensis Leaf JuiceSilicaSucroseFructoseGlucoseCoco GlucosideInositolMaltodextrinCitric AcidBenzoic AcidTrehaloseXanthan GumPotassium SorbateSodium BenzoateCi 77947 (Zinc Oxide)Alcohol DenatPhenoxyethanol

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej może się sprawdzić, polecam go już kilka razy. To ten produktu, który całkowicie się nie domywa, zostawia lekką powłoczkę po umyciu - korzystną dla skóry, która bardzo szybko się wysusza.

      Usuń
  22. Ewo, czy warto jest suplementować probiotyki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam ten filmik:
      https://www.youtube.com/watch?v=AsIghjfVmM0

      Myślę, że warto. Tylko omijaj te badziewne "probiotyki" za kilka złotych, bo mogą nawet nie przetrwać w żołądku.

      Usuń
    2. Dziękuję Anonimku! Zaraz sobie zerknę :*
      A znasz może jakieś dobre i warte polecenia probiotyki?

      Usuń
    3. Zalezy jakie probiotyki, są probiotyki działające pozytywnie na śluzówkę żołądka i pobudzające wydzielanie kwasu żołądkowego, a więc usprawniające pasaż żołądkowo-jelitowy i odbarczające inne narządy odpowiedzialne za trawienie (im więcej białek rozłoży żołądek, tym mniej roboty będą mieć dalsze odcinki układu pokarmowego), tutaj polecam wszystkie naturalne kiszonki.

      Jeśli coś ma trafić do jelit, to musi mieć lipofilową otoczkę, z prostego, fizjologicznego powodu: tłuszcze nie są trawione w górnym odcinku pokarmowym. Tutaj polecam np. Biogaia w kropelkach, czy Dicoflor. Równie ważne są nie tylko probiotyki, ale również prebiotyki, czyli substancje, które również w postaci niezmienionej trafiają do jelita i stanowią masę kałową, np. skrobia oporna.

      Usuń
  23. Ewo, troszke nie w temacie, ale mam nurtujace mnie pytanie - na brzuchu mam nadmierne owlosienie, takie w strukturze jak łonowe, ale w zdecydowanie mniejszej ilosci, mniej wiecej od pępka/talii w dół. Czy jezeli ogolnie hormony z krwi śą w normie, to czy miejscowo na brzuchu moze wystepowac nadmiar androgenow (jezeli dobrze pamietam)? I czy koniecznie trzeba to leczyc, czy mozna zaakceptowac ten miejscowy stan? To nie jest hirsutyzm (a przynajmniej tak mi sie wydaje, mam dodatkowo tylko niewielki waskik).
    Altualnie musze wykonac komplet hormonow, bo mialam i niedoczynnosc i nadmiar prolaktyny (testoreron i reszta w normie) ale badania to byl moment przewleklego stresu, od dawna stwierdzonej i aktywnej nerwicy, a sama.wiem.jak to potrafi wplywac na organizm i cialo. Zastanawia mnie, czy jak beda teraz w normie to czy mniejscowr nadwyzki trzeba leczyc? I czy przy wystepujacych pojedynczych cystach na jajnikach (bez wzgledu na stan psychiczny) mam probowac potwierdzic/wykluczyc zespol policystycznych jajnikow?
    Mialam.tez w miedzyczasie guzka na piersi widocznego tylko w rezonansie w zwiazku z krwistym wyciekiem. Aktualnie wyciek jasnozolty minimalny, guzek i wczesniej i.teraz niewidoczny w usg. W tamtym momencie prolaktyna tylko dwukrotnie podwyzszona.
    Czy to wszystko ma jakims wspolny zwiazek? Bo jeden lekarz wyklucza drugiego, jeden leczy tarczyce, drugi prolaktyne, a trzeci twierdzi ze mimo nadmiarow jest ok, bo nadmiary sa za niskie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli zauważasz u siebie dodatkowe objawy androgenizacji takie jak łojotok, czy trądzik, to moim zdaniem warto wykonać badania hormonalne ukierunkowane na androgeny, chociaż elementem łączącym wszystkie Twoje problemy jest właśnie prolaktyna z którą masz problem.

      Prolaktyna w nadmiarze jak najbardziej może powodować nadmierne owłosienie.

      Tak, prolaktyna może powodować powstawanie guzów na piersiach, ma również bardzo negatywny wpływ na strukturę kośca. Możliwe, że problemy z tarczycą są w zasadzie wynikiem patologicznego uwalniania prolaktyny. Prolaktyna była ponad dwukrotnie ponad normę w teście obciążeniowym, czy normalnym, na czczo?

      Usuń
  24. Suplementujac Wit B3, B5, B6 co jaki czas należy zrobić przerwę i jak długą? Są jakieś ograniczenia co do takich kurcji?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazwyczaj są to 3 miesiące suplementacji i miesiąc przerwy

      Usuń
    2. Zależy od niedoborów, chorób metabolicznych oraz zaburzeń wchłaniania, suplementacja może trwać od kilku tygodni aż dożywotnio :)

      Usuń
  25. Cześć Ewo, mam (chyba) dość nietypowe pytanie. Wiadomo, że siłę myjącą produktu należy dobrać do makijażu. Natomiast mam zagwozdkę, które produkty z kolorówki, należą do tych cięższych, a które do lżejszych. Które będą zwiększać konieczność dwueatpowego oczyszczania, a przy których jednoetapowe będzie wystarczające? Np. avene post acte+minerały AM nie będą wymagać takiej samej siły myjącej, jak np. minerały z filtrem50 albo - jeszcze lepiej - z kremem BB skin79, utrwalone sypkim podkładem np. Inglota. Im bardziej coś napakowane silikonami, im mniej naturalne i oblepiające skórę, tym silniejszy produkt myjący, ale zastanawia mnie na jakiej podstawie, patrząc na INCI jesteś w stanie ocenić czy produkt domyje skórę. Lata praktyki i wiedza robią swoje - wiem i widzę to :), ale może mogłabyś tak skrótowo, jeśli to w ogóle możliwe, podzielić bazy i sam makijaż do siły środków myjących? :) Czy mydło np. afrykańskie poradzi sobie z demakijażem? Nie zawiera przecież emolientów, a jak inaczej dokładnie oczyścić buzię z sebum, jak nie kosmetykiem, który również zawiera olej? Hmmm....

    Z niecierpliwością czekam na odpowiedź :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko zależy od:
      -bazy,
      -pH, np. zasady rozbijają tłuszcz, i mimo mydło olejów nie zawiera, ma zdolności usuwania oleju,
      -detergenty, które usuwają składniki wodne oraz niektóre tłuszczowe, w mniejszym stopniu,
      -oraz emulgatory, które również pełną funkcję myjącą, ponieważ emulgują tłuszcz i ułatwiają jego spłukanie się ze skóry,
      -ewentualnie jakieś drobinki peelingujące (zwiększenie mocy myjącej, redukcja emolientowej bazy)
      -oraz dodatek glinek, celulozy lub innych składników silnie pochłaniających wilgoć i tłuszcze, one też ułatwiają funkcje myjące,
      -i inne składowe :)

      Słowem, trochę to skomplikowane, takie połączenie wiedzy teoretycznej z praktyczną. Gdyby nie masa kosmetyków, które przetestowałam, nie posiadałabym tej wiedzy tajemnej :)

      Usuń
    2. Serdecznie dziękuję Ewo :) Masz rację, nie jest najprostsze i bardzo chcę zgłębić ten temat, aby zakończyć etap permanentnych wtop zakupowych.

      W takim razie skoro sam olej nie oczyszcza skóry, lecz tylko rozpuszcza zabrudzenia, będzie wymagał użycia w 2-gim kroku produktu, który koniecznie zawiera emulgator/y, czyli np. emulsję z Vianka lub emulsję emolientową z Bielendy, zawierające w składzie detergenty i dodatkowo oleje, więc nie będą zwiększać odwadniać, pozostawią film, otulą skórę. Natomiast użycie mydła do zmycia oleju, skoro zasady rozbijają tłuszcz, daje pewność, że olej i zabrudzenia znikną, ale automatycznie pojawia się ryzyko odwodnienia skóry, bo nie pozostawiają ochronnej powłoczki na skórze.

      Czy mleczko z fitomed można wpleść jako drugi krok w 2-etapowym oczyszczaniu oraz do porannego mycia twarzy? Ma w składzie Isopropyl Myristate - jak to jest z jego komedogennością?

      Jeszcze raz wielkie dzięki za życzliwość :)

      Usuń
    3. Zależy jak to mleczko będzie się spłukiwać - jak je dobrze spłuczesz, to nie będzie zapychało porów, wątpię też, czy tak lekka konsystencja produktu zmyje pierwszą fazę tłuszczową, bardziej polecałabym połączenie oleju z tym mleczkiem, a następnie jego usunięcie np, za pomocą szmatki :)

      Usuń
  26. Hej Ewo, czy jeśli widzę ogromną poprawę to mogę używać kwasu codziennie?
    Głupie pytanie może. Ale zastanawiam się nad tym, mam skórze dać się zregenerować czy mogę codziennie nakładać kwas? Mówię o peelingu glikolowym z Iwostinu.
    Z góry dziękuję, przepraszam może za głupie pytanie, miłego dnia :-)
    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz widzieć ogromną poprawę w tej częstotliwości w jakiej stosujesz kwas - wiem, że chcesz więcej, ale może to nie jest dobry kierunek? Przy częstszym stosowaniu możesz odwodnić swoją skórę - cera stanie się bardziej drażliwa, delikatna, pobudzona, wysuszona i kwas tak jak działał leczniczo, może zadziałać toksycznie. Obserwuj swoją skórę, ciężko jest mi powiedzieć czy to będzie dla ciebie dobre, każda skóra jest inna :)

      Usuń
  27. Ewo Kochana, co myślisz o stosowaniu esencji?

    Mówię dokładnie o nowych esencjach z Miya.

    Ogólnie nie odpowiada mi pielęgnacja azjatycka, za dużo i za ciężko.

    Nie stosuję toników i służy mi delikatna pielęgnacja, im więcej kosmetyków stosuję tym bardziej się moja trądzikowa skóra buntuje... :|

    Mam 23 lata, lekki trądzik ale przede wszystkim dużo pozostałości po pryszczach.

    Myślę o tych esencjach ale sama nie wiem, a Ty co uważasz Ewo? :)

    Laura

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze chciałam dopisać, że nie używałam jeszcze ŻADNEGO produktu z marki Miya, na dzień stosuję Aloes Holika Holika lub Bielenda niebieską z kwasem hialuronowym a na noc na przemian - Bielenda z kwasem migdałowym / Serum 15% kw. glikolowego z Biodermy.

      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Jeśli nie lubisz toników i pielęgnacji warstwowej, to esencje nie są dobrym wyborem dla Ciebie. Mogłyby się sprawdzić jako dodatek do czegoś, ale nie stosowane samodzielnie. Poza tym nie wiem skąd ten cały szał na kosmetyki Miya - nic ciekawego, innowacyjnego, już o wiele ciekawsze produkty i w niższej cenie oferuje np. polska AVA.

      Usuń
    3. szał na miya trwa, ponieważ firma nawiązała współprace z wieloma blogerkami i vlogerkami

      Usuń
    4. DOKŁADNIE... żal patrzeć jak tyle blogerek za ich produkt pisze im super recenzję.
      Gdyby to chociaż był drogi krem na jaki nie możemy sobie pozwolić, ale esencja za 30 zł... Gdybym miała blog wolałabym już sobie sama kupić tą esencję za 30 zł i pozostać wiarygodną blogerką.

      Dlatego właśnie Ewa jest SUPER :)

      Usuń
    5. Faktycznie, tracę zaufanie do blogera/blogerki w pstryk palców jak widzę sponsorowaną recenzję, a wiem czy widać - że kosmetyk reklamują wszyscy, i np. nawet nie pasuje do typu skóry recenzującego. Totalna żenada.

      Tzw. darmoszki czy sponsorowane posty można zrobić z klasą i umiejętnie, trzeba markę dopasować do charakteru bloga, więc sorry trzeba odrzucić mnóstwo ofert, dopasować do czytelników, żeby wszystko miało sens i nogi a nie z pianą w gębie lecieć jak większość blogosfery, bo sypnęli darmowymi kremikami, jeszcze badziewnymi w dodatku.

      I te posty na instagramie, ło ja pierdziut... wyginają się jak ludzie z katatonią, dupka w tle, dziubek i hasz tag #firmatakaiowaka JAK JA MOGŁAM BEZ WAS ŻYĆ. #lowju #sołmacz #dziubaski

      Usuń
  28. Ewo, jestem Twoją wierną czytelniczką chociaż prawie nigdy nie komentuję.
    Mam do Ciebie pytanie - mieszkam w Hiszpanii jednak unikam opalania się, ogólnie nie wystawiam się za bardzo na słońce.
    Ale ostatnio tyle się mówi o pożytecznym działaniu witaminy D na zdrowie, postanowiłam jak tylko mogę wystawić się troszkę (bez buzi) na słońce.
    To jest tak że 15 minut na słońcu (np. około 14:00) w pełni zaspokaja dzienne zapotrzebowanie na tą witaminę, tak?
    Buzi nie chcę wystawiać na słońce ale ile części ciała powinnam wystawić?
    Dziwnie brzmi pytanie, ale chodzi mi że jak jestem w krótkim rękawku w pełnym słońcu przez około 20 minut to mam 100% witaminy D na ten dzień?

    Pozdrawiam Cię Ewo serdecznie, myślę że wiele dziewczyn mieszkających za granicą Cię czyta :-)

    Magdalena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magdaleno, co najmniej 30%, ale niektóre źródła podają nawet 70%, więc najlepiej jak się nasłoneczniasz, zabezpieczyć twarz (kremem ochronnym lub kapeluszem, okularami, chustą) i odstawić ramiona, ręce, nogi oraz część pleców :) I jak masz czas, aby nasłoneczniać się wcześniej, to zrób to proszę już od godziny 11 - mówi się nam, że wtedy słońce jest najbardziej niebezpieczne, cóż... jest wtedy najzdrowsze i aktywacja witaminy D przechodzi wówczas bardzo sprawnie.

      I jeszcze jedna, bardzo ważna rzecz - 20 minut to czas optymalny dla osoby bardzo bladej, alabastrowej, im ciemniejsza skóry, tym aktywacja witaminy D jest utrudniona i należy wydłużać czas naświetlania, dla skóry jasnej - około 30-40 minut.

      Usuń
  29. Ewo, jak myślisz, który krem sprawdzi się u mnie lepiej? Antipodes vanilla czy avocado? Jestem w trakcie kuracji lekiem acnatac, mam problem głównie z zaskórnikami, które potrafią przeobrazić się w stany zapalne. Moja cera jest bardzo odwodniona, przebarwiona, pojawiają się na niej czerwone, suche placki, z którymi mało który kosmetyk potrafi sobie poradzić. Ostatnio głównie na nosie i w jego okolicy zaczęła dość mocno się przetłuszczać. Jedyne co się u mnie sprawdza w tym momencie do Cicaplast od La Roshe, używając Avene na parafinie miałam uczucie oblepionej, spoconej skóry. Twoje posty o kosmetykach marki Antipodes bardzo zachęciły mnie do spróbowania jakiejś nowości.
    Będę Ci wdzięczna za podpowiedź :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli Avene Cicalfate daje u Ciebie taki efekt, darowałabym sobie kosmetyki Antipodes w wersji słoiczkowej. Będą dawać podobny efekt. Ich formuła ma podobną ciężkość.

      Usuń
    2. hej Anonimku - spróbuj kremu Antipodes rejoice w białej tubce, jego formuła jest otulająca, ale bez ohydnej tłustości. Warto też wypróbować nowy sloiczek kremu z serii Manuka - krem jest rozświetlający ale także dobrze nawilża i jednocześnie świetnie się wchłania. pozdro

      Usuń
  30. Ewo, czy szczotka do włosów nada się do masowania ciała?
    Szczotka z włosia dzika - Gorgol.
    Nie ze skąpstwa :]
    Jestem obecnie na wyjeździe i zostawiłam moją szczotkę do masażu (Khaja) w domu, wyjazd na 1 miesiąc a ja już przyzwyczaiłam się że masuję ciało co 3 dni.
    Można masować ciało szczotką z włosia dzika przeznaczoną do włosów?

    Ala

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Ala, chciałam jakiś czas temu zapytać Ewę o szczotkowanie ciała, ale korzystając z okazji, zapytam Ciebie :) W związku z problemami z krążeniem, chciałabym zacząć się szczotkować, żeby poprawić ukrwienie,pobudzić je i żeby ciało nabrało ładniejszego kolorytu. Wyczytałam, że ma ono również szereg innych zalet m.in. wspiera organizm w oczyszczaniu toksyn, pomaga w walce z cellulitem, ujędrnia, zapobiega wrastaniu włosków. Mogłabyś się podzielić jakie korzyści Ty dostrzegasz? :)

      Usuń
    2. Może się sprawdzić, ale szczecina z dzika jest bardzo twarda. Bardziej polecam włosie końskie, które tak nie rysuje skóry.

      Planuję artykuł o szczotkowaniu na początku lutego, nie będę zatem zdradzać szczegółów, myślę, że warto poczekać :)

      Usuń
    3. Hej :)
      Ja zaczęłam się szczotkować od wakacji jakoś od lipca, ale byłam bardzo nie regularna bo nie wierzyłam, że takie szczotkowanie naprawdę jest takie dobre jak mówią...
      Od września zawzięłam się i ZAWSZE co 3 dni szczotkuję się przez ok. 10 minut. Szczotkuję przede wszystkim uda, ale także ramiona ale delikatniej bo zawsze wyskakują mi tam krostki.
      Na ramionach nic nie wyskakuje już, ale największe efekty zauważyłam (i moja obiektywnie oceniająca Mama :]) na UDACH... Skóra jest DUŻO bardziej jędrna, ładniejszy koloryt, miałam leciutki cellutit a teraz w zasadzie już W OGÓLE.
      Zazwyczaj latem bardziej się nam podoba nasze ciało, ale teraz mimo że jest styczeń to ja po tych kilku miesiącach regularnego masażu widzę swoje uda dużo, dużo ładniejsze ;)

      Dlatego teraz będę chciała masować też większe partie ciała. Więc dzieczyny naprawdę gorąco polecam!
      Ja mam szczotkę do masażu Khaja i sprawdza się super.

      P.S od miesiąca szczotkuje się też moja Mama :)

      Pozdrawiam, Ala

      Usuń
    4. Dzięki Ewo za odpowiedź!!! :***

      Usuń
    5. A planujesz może poruszyć w tym artykule kwestię szczotkowania w przypadku posiadania pajączków na np. udach? Czy rezygnuje się wtedy całkowicie, czy szuka bardziej miękkiej szczotki? :)

      Usuń
  31. Kochana Ewo i dziewczyny! Czy któraś z Was zna ten produkt http://ecospa.pl/produkt/baza-detergentowa-an-ekologiczna i stworzyła na jego bazie żel do mycia twarzy? Jakie składniki polecałybyście dorzucić?

    W zastosowaniu jest wskazówka,aby dodać hydrolizowane proteiny, które złagodzą działanie detergentów. Natomiast ja pomyślałam, aby do bazy dodać taką samą ilość hydrolatu np. oczarowego albo po prostu wody przegotowanej, dorzucić olej z pachnotki+olejek eteryczny np. lawendowy + dpantenol+ekstrakt z lukrecji.

    Jakich składników polecacie użyć? Co mogłoby się fajnie sprawdzić na skórze trądzikowej, skłonnej do zanieczyszczeń, która potrzebuje porządnego oczyszczenia, bo szybko się zanieczyszcza, ale jednocześnie łatwo o odwodnienie...

    Pozdrawiam :)
    eliza


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli masz tendencję do odwodnienia, to warto dodać trochę tłuszczu do tej bazy detergentowej, emolienty złagodzą jej działanie myjące oraz ułatwią zmywanie tłustych zabrudzeń z Twojej cery (sebum, kremy, podkłady kremowe) polecam również dodać olejki eteryczne - świetnie wzmacniają właściwości myjące, a dodatkowo regulują i normalizują trądzikową skórę.

      Usuń
  32. Witaj Ewo, czy wszystkie minerały będą odwadniać skórę? :( Postanowiłam przerzucić się z BB skin79 i zwykłego pudru prasowanego z drogerii na minerały. Padło na AM - fajne krycie i wyrównanie kolorytu, ale mocno podkreśla suche skórki, a po paru godzinach skóra jest przetłuszczona, a ja nie wiem, jak ją zmatowić, bo nakładanie dodatkowej warstwy mija się z celem, bo i tak już mam ciasto na twarzy. Czy to oznacza, że jednak przy aktualnych potrzebach (jestem w trakcie kuracji antybiotykami zewnętrznymi (kolejna), trądzik+suchość), lepsze będą jakieś kremowe produkty, bardziej tłuste? Z góry dziękuję za odpowiedź.

    Miłego dnia,
    Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znalazłam taki krem BB: http://www.ufranciszka.pl/hit_naturalne_kremy_bb/krem_bb-odcien_dark.html Opinie są pochlebne, ale mnie niepokoi Glyceryl Stearate SE, który może zapychać. Są jednak oleje, które nadadzą tłustą konsystencję.

      Drogie czytelniczki :) Może Wy możecie polecić jakiś fajny podkład do skóry trądzikowej,ale odwodnionej, który nie będzie jej dodatkowo wysuszał, ale też nie pogorszy trądziku?

      Usuń
    2. Podobno fajne są podklady Lumene ale sama jeszcze nie stosowalam. Jak wykoncze obecny podklad to wypróbuję Lumene.
      Kasia

      Usuń
    3. Może la roche posay toleriane teint (ja używałam przy kuracji z kwasami) a teraz już po - effaclar duo unifiant z niacynamidem.
      To nie reklama la roche posay ;)

      Usuń
    4. Ja też polecam effaclar duo + unifiant:)

      Usuń
    5. Aniu, zależy. Możliwe, że po prostu akurat ta formuła podkładów mineralnych Tobie nie odpowiada, łagodniej zachowuje się Meow (polecam Flawless Feline), Amilie Coverage (świetna, kryjąca, aczkolwiek bardzo trwała formuła), Ecolore (Velvet Soft Touch), czy Pixie Cosmetics (Minerals Love Botanicals), czy Clare Blanc (podkład regulujący). Możliwe jednak, że faktycznie problem tkwi w odwodnionej skórze, jednak minerały nie zawieraja żadnych substancji dodatkowych i mogą jak najbardziej wyciągać wodę z naskórka. Wiele osób tutaj polecało, i ja również polecam metodę lekki, krem BB/CC jako baza, a następnie całość utrwalić podkładem mineralnym, który dodatkowo zwaloryzuje krycie :)

      Jeśli i to się nie sprawdzi, polecam podkłady mineralne prasowane, aktualnie to własnie one najlepiej sprawują się na mojej cerze, polecam szczególnie Minerals Fushion Pressed Foundation :)

      Usuń
  33. też ostatnio pisałąm o aloesie;) uważam że jest to przecudowna roślinka, której nie mogło by u mnie zabraknąć;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Mam pytanie do dziewczyn, które stosują metodę 2-etapowego oczyszczania twarzy i które w pierwszym kroku wykorzystują oleje bez emulgatorów (albo własne mieszanki olejów, maseł albo już gotowe olejki, to akurat bez znaczenia. Chodzi tylko o to, że na skórze ląduje tłuszcz w czystej postaci).

    Jak postępujecie w kolejnym kroku i jakiego produktu używacie? Ja osobiście szukam czegoś, co da uczucie dobrze oczyszczonej buzi i ściągnie nadmiar oleju wraz z zabrudzeniami, ale nie pozostawi skóry takiej obdartej i wysuszonej bidulki.

    Znalezienie idealnego połączenia jest nie lada wyzwaniem - blog Ewy jest świetną inspiracją i kopalnią wiedzy, więc z chęcią dowiem się, jak sprawy się mają u Was dziewczyny :)

    Napiszcie proszę, co u Was się sprawdza, jakich olejów używacie jaki makijaż stosujecie na co dzień, że oczyszczacie twarz w 2-óch etapach? :) Czy najpierw olej wraz z zabrudzeniami ściągacie przy użyciu ciepłej wody, a dopiero później domywacie buzię. Właściwie to każda porada/wskazówka/opinia jest dla mnie na wagę złota.

    Buziaki:)Ewelina



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej ja do ocm używam na przemian 2 olejów - 1. olejku jojoba (nie trzeba nawet nic więcej, a jak dla mnie to nie przesusza tak skóry jak rycynowy) + czarne mydło (wolę je niz aleppo - też mnie za bardzo ściąga).
      2. olejek alterra.

      Ale jednak najbardziej lubię OLEJEK MYJĄCY z biochemii.
      Najprostsze i najszybsze :)

      P.S. gdy cera zaczyna mi się zanieczyszczać używam tej pierwszej metody. Olejki myjące zostawiają buzię bardzo nawilżoną, a gdy potrzebuję bardziej oczyścić zanieczyszczająca się skórę to wtedy sięgam po olejek+mydło.

      Usuń
    2. Rozumiem, że Ty nie lubisz olejków MYJĄCYCH już z emulgatorami? :)
      Przekonaj się do nich, też warto :)

      Usuń
    3. Miałam olejek myjący z BU, ale nie umiałam go obsługiwać, serio :) Miałam wrażenie niedomytej buzi. Ponadto, nie za bardzo sobie wyobrażam rozpuszczenie makijażu w olejku i pominięcie drugiego kroku z użyciem żelu/pianki/emulsji. Dlatego chciałabym pokombinować z mieszanką masła shea+oleje, a w celu domycia buzi zastosować 1-2 razy w tygodniu mydło afrykańskie, a w pozostałe dni...no właśnie nie wiem dokładnie co, jaki produkt ładnie domyje olej i rozpuszczony w nim makijaż, pozostawi uczucie świeżej skóry, ale nie odwodni jej, nie spowoduje ściągnięcia. Może jakiś żel sylveco albo emulsja emolientowa z Bielendy będzie dobrym wyborem?

      Usuń
    4. Temat dwuetapowego oczyszczania nie jest mi obcy. Ja używam do zmycia makijażu mleczka arnikowego od Sylveco ( zmywa nawet wodoodporny tusz do rzęs ). Nakładam je na suche dłonie, troche rozcieram i na twarz. 30 sekund masowania i splukuje to ciepłą wodą
      Potem czas na drugie mycie delikatnym żelem - u mnie żel do higieny intymnej Biolaven. I tyle.
      Dodam ze obecnie stosuje mediq skin ( ten żółty ) a maluje się minerałami.
      Kremu nie używam bo nie potrzebuje 😊
      Może komuś coś to pomoże.
      Pozdrawiam

      Usuń
    5. O dzięki, Anno :) Używałam żelu rumiankowego sylveco, było całkiem spoko, choć nie będę ukrywać - nie jestem ogromną fanką tej marki. Z Biolaven miałam krótko styczność - używałam ich płynu micelarnego. Też ok, ale to nie to, natomiast żelu do higieny intymnej do mycia buzi nie używałam. Może to właściwy trop:) Nie czujesz po nim ściągnięcia? Czy Twoja skóra ma tendencję do odwadniania? Ja obecnie stosuję antybiotyki zewnętrznie, praktycznie na całą buzię.

      Usuń
    6. Anno, nie używasz żadnego kremu pod minerały?
      Nie wysusza Cię za bardzo? :/ Jakie minerały używasz?
      Magda

      Usuń
    7. A może spróbuj do tego olejku z BU dodać trochę żelu do higieny intymnej sylveco albo alpha h balancing clanser. To będzie jeden etap, nieżle się domywa. A jak czuje, że mam pozostałości na skórze, to delikatnie ją masuje gąbeczką konjack i gotowe ;) Paula

      Usuń
    8. Mnie żel sylveco rumiankowy wysuszał na wiór. A żele do higieny intymnej z reguły są delikatnijsze.
      Używam minerałów samorobionych z kolorowki.com. Aktualnie mam tą wersję bazy kosmetycznej primary foundation mix + oczywiscie pigmenty dla koloru.
      Jak potrzebuje to nawilżam skórę maska z bielendy, hydro booster jelly mask. Jeśli potrzebuję działania normalizujacego to używam tej pomarańczowej wersji. Jak potrzebuję oczyszczenia to robie maske z glinki ( biała + zielona + napar z mięty ). Raz w tygodniu nakładam mediq skin żółty i tyle.
      A i jedyny krem jaki nakładam to krem pod oczy 😊
      Chociaż nie powiem czasem przydałby się krem ale daje skórze " wolną rękę " zeby sama się regulowała.
      Mnie taki minimalizm służy. Ale nie u każdego się sprawdzi.

      Usuń
    9. Ewelino, jeśli tradycyjne olejki myjące się u Ciebie nie sprawdziły, polecam wypróbować:

      -albo niespłukiwane olejki myjące + usuwanie niechemiczne, za pomocą szmatki (polecam Emma Hardie), wtedy zdejmujesz tłuszcz manualnie, mechanicznie,
      -albo stosować kremy myjące, a następnie albo je domywać lekkim żelem albo również zdejmować albo wyżej poleconą szmatką, albo np. gąbeczką konjac :)
      -zostają też olejki myjące, które całkowicie się spłukują i nie wymagają kolejnych kroków myjących, np. Whamisa Cleansing Oil ;)

      Usuń
  35. Ewo mogłabyś przyjrzeć się kamieniu do peelingowania z firmyPierre de Plaisir?😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zerknę na niego, ale nie wiem czy zdecyduję się na zakup i testy :)

      Usuń
  36. Witaj Ewo, chciałabym poruszyć kwestię pielęgnacji dostosowanej do cyklu, kiedyś chyba pisałaś, że zajmiesz się takim tematem, zwłaszcza, że nigdzie nie ma dobrego źródła - a Twoje rady były by bezcenne. Ostatnio mam z tym problem, ok 20 dnia cyklu aż do końca dnia cyklu mam naprawdę sporo wyprysków, mimo, że codzienną pielęgnację mam dopracowaną, nie przeciążam skóry, nie wprowadzam w stan zapalny i unikam wszelkich podrażnień, do których moglabym się przyczynić. Dieta też jest u mnie na najwyższym poziomie , no i chyba najważniejsze : od wielu, wielu lat przyjmuję antykoncepcję ( nie z powodu trądziku ) i nagle po 8, czy nawet 9 latach mam w tej "fazie" problemy z cerą. Domyślasz się może Ewo czym może to być spowodowane ? przebąknęlam ostatnio o tym mojej ginekolog i zaproponowała mi zmianę tabletek z yasminelle, które aktualnie biorę i nigdy ich nie zmieniałam na yasmin i z tego co widzę ten yasmin ma w składzie nieco wyższą dawkę estrogenu. Ewo poradź proszę, czy to dobry trop ? czy to możliwe, że z wiekiem potrzebuję więcej estrogenu i stąd te zmiany ? Mam 34 lata i nigdy wcześniej nie zaobserwowałam takich zawirowań w swoim układzie hormonalnym na pigułkach, druga sprawa, że nawet nie wiem jak należałoby zadbać o cerę , aby tego uniknąć ? będę Ci bardzo wdzięczna za każdą wskazówkę ? - ufam Tobie bardziej niż lekarzowi ! pozdrawiam Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo mam to samo :( za chwile 35 lat (bez tabletek) i od 3 miesięcy mega, ale takie MEGA wysypy w czasie owulacji i przed okresem. Masakra jakś. Co gorsza w brody rozpełzło się to na okoloce nosa i całe czoło.

      Bardzo proszę o jakiekolwiek sugestie, jeżeli ktośkolwiek ma pomysł z czego może wynikać takie nagłe nasilenie trądziku na tle hormonalnym.

      Usuń
    2. Dziewczyny, ja mam 30 lat, tabletki atykoncepcyjne brałam w liceum-pomogły, odstawiłam-trądzik powrócił. Potem brałam znów w trakcie kuracji izotekiem. To było jakieś 7 lat temu, trądzik wrócił, a ja nigdy nie wróciłam do antykoncepcji hormonalnej. Na ostatniej wizycie u gina (latem 2017) na usg ukazał się polip na macicy.

      W grudniu zaczęła mi się totalna masakra na twarzy. Ogromne i bolesne pryszcze pojawiły się na czole, skroniach, policzkach, a szyję i żuchwę usiało podskórnymi czerwonymi zmianami naciekowymi. Bolała mnie dosłownie cała buzia. O dziwo, uchowała się całkiem nieźle broda, która była zawsze najbardziej problematycznym obszarem skóry. Ogólnie czułam się naprawdę paskudnie.

      Zrobiłam badania hormonalne, o których wspominała też Ewa we wpisie o zmianach naciekowych -testosteron, insulinę i glukozę na czczo, DHEA-S, androstendion, 17-oh progesteron, LH i FSH. Dodatkowo próby wątrobowe (wg TMC problemy ze skórą związane są z wątrobą)+panel tarczycowy (mam bardzo niską konwersję ft4 do ft3 na poziomie 5%). Zrobiłam usg tarczycy-jest niejednorodna, o obniżonej echogeniczności, z licznymi naciekami zapalnymi, z ogniskiem hypoechogennym na prawym płacie, ale wciąż żadnej diagnozy nie usłyszałam, tylko "możliwa choroba autoimmunologiczna"-wtf?!

      Czułam się już zmęczona tym ciągłym rozkładaniem rąk...Z badań krwi tylko 17-oh progesteron wyszedł podwyższony. Zaczęłam czytać i przyszła mi do głowy pewna zależność. Miałam bardzo stresujący okres przed "wielkim wybuchem". 17-oh progesteron to hormon produkowany przed nadnercza, które wydzielają glikokortykoidy, które w głównej odpowiadają za to, co się dzieje z naszym organizmem podczas stresu. Oczywiście nadnercza muszą dostać sygnał, aby przystąpiły do ich wzmożonego wydzielania, a owy sygnał pochodzi z mózgu(podwzgórza). W takiej sytuacji powinnam chyba pogłębić diagnostykę o kolejne hormony, m.in. kortyzol, czyli hormon stresu i nie wiem jakie jeszcze warto byłoby zbadać.

      A wy dziewczyny robiłyście badania? I pytanie do Ciebie Ewo, czy stosunek FH do LSH oblicza się dzieląc wynik FH przez wynik FSH? jeśli tak, to mój wynosi 0,65 - nie jestem pewna czy to dobrze i jak to się ma do trądziku i tego polipa na macicy i czy to może wszystko razem układać się w sensowną całość? Ja wciąż błądzę...

      Trzymajcie się ciepło dziewczyny!

      Usuń
    3. Ewo...a gdyby tak zbadać poziom estrogenów i progesteronu mimo tych pigułek , aby sprawdzić, czy aktualne są dostosowane do mojego organizmu ? szczerze mówiąc to trochę nie rozumiem dlaczego lekarze kwestionują takie badania, twierdząc, że są "bez sensu" - przecież pigułki, nawet jeśli nie są brane ze względu na trądzik powinny być odpowiednio dobrane..i jeśli zmienia się potrzeba organizmu należałoby to sprawdzić jak sądzisz Ewo ? z drugiej strony każdy endokrynolog jak leczy kogoś hormonami to przecież nie wyczytuje niczego z gwiazd tylko robi badania w różnych fazach cyklu, aby wykluczyć nieprawidłowości.. Ewo co o tym myślisz ? warto zrobić takie badania ? jeśli tak to najlepiej w którym momencie , w którym dniu cyklu ? pozdrawiam raz jeszcze - Agata

      Usuń
    4. Mnie też interesuje ten temat Ewo i ciekawi mnie Twoje zdanie. Ja także jestem od lat na pigułkach, z wyboru, nigdy nie miałam problemów z cerą i raptem po latach i po 30 stce nagle pod koniec cyklu moja cera dramatycznie się pogarsza. Wcześniej przez lata nie dostrzegałam u siebie ani jednej krostki a teraz nagle moja cera jest tkliwa na wszystko. I oczywiście ja również usłyszałam, że nie warto robić badań na pigułkach, nie wiem dlaczego bo teoretycznie mój organizm naturalnie bez pigułek w chwili obecnej mnie nie interesuje i mnie nie dotyczy , skoro mój wybór jest jasny i chce kontynuować antykoncepcję, zatem dlaczego nie ma to sensu ? Może rzeczywiście w danym momencie dana pigułka nie jest dopasowana do potrzeb i należy ją zmienić, ale żeby to zrobić powinno się zbadać czego jest za mało a czego za dużo i idealnie dopasować coś innego ? Ja raczej się zdecyduje zbadać sobie hormony, ale bardzo bym chciała znać Twoje zdanie Ewo ? nie wiem tez jak się dokładnie za to zabrać, co zbadać i kiedy - może doradzisz coś Ewo mnie i innym dziewczynom ? Dziękuję, że mogłam zabrać głos ;) Pozdrawiam i Autorkę bloga i Wszystkie osoby z wątku :) Justyna

      Usuń
    5. Ewo a jaka jest różnica między badaniem progesteronu a 17-oh progesteronu ?

      Usuń
    6. Stosunek lh do fsh powinien oscylować w granicy 1, możliwe są niewielkie wahania.

      Antykoncepcja nienaturalnie zaburza pracę podwzgórza i przysadki, a że większość hormonów jest wytwarzanych w sprzężeniu zwrotnym, rozregulowuje całą gospodarkę hormonalną. Najczęściej zakłóca konwersję estradiolu, na niekorzyść testosteronu, ale jeszcze częściej, niestety, prowadzi do zaburzeń hormonów przysadkowych i podwzgórzowych, czyli prowadzi delikatnie mówiąc, do nieodwracalnej bezpłodności.

      Pogorszenie w drugiej fazie cyklu najczęściej jest powiązane z hormonami, które osiągają swój najwyższy poziom w tym czasie. Gdyby problem leżał w estradiolu, to raczej byłyby to wysypy typu jest najgorzej podczas owulacji, potem jest lepiej, jest świetnie przed krwawieniem, a potem jest źle znowu aż do owulacji. Druga faza cyklu należy bardziej do prolaktyny, progesteronu innych hormonów przysadkowych i podwzgórzowych oraz androgenów. Jeśli stan skóry jest cały czas tak samo zły, a do tego pojawia się silny łojotok, niezależnie od fazy cyklu, to najczęściej wina leży pod stronie tarczycy, nadnerczy lub innych androgenów.

      Skoro miałaś podwyższony progesteron, a jak prześledzisz jego szlak metaboliczny, jest on prekursorem dla androgenów nadnerczowych: głównie kortyzolu, ale również androstendionu i dhea oraz dheas, więc warto je przebadać. Możliwe, że doszło do Ciebie do jakiejś kompensacyjnej niewydolności nadnerczy i to one uwalniają nadmierne ilości androgenów.

      ANONIMOWY27 stycznia 2018 09:38 To jest to samo, 17-oh progesteron to pochodna progesteronu.

      Generalnie badania hormonalne należałoby wykonać przed przyjmowaniem antykoncepcji albo ją odłożyć i wtedy się przebadać. Nie za bardzo rozumiem taktykę lekarską, endokrynologia to bardzo trudna, jeśli nie najtrudniejsza wraz z psychiatrią dziedzina medycyny. Efektów nie widać od razu, w zasadzie trudno je nawet przewidzieć, bo nawet pomimo przebadania pacjentki od stóp do głów, jej organizm może nie tolerować syntetycznych hormonów i działać na nią toksycznie. Co jak co, ale to właśnie tutaj lekarze powinni jeszcze czujniej i uważniej diagnozować swoje pacjentki i kontrolować przez cały czas ich stan zdrowia...

      Usuń
  37. Ewo... z Twojego polecenia od dłuższego czasu używam do mycia twarzy żelu La Roche Posay - Lipikar Surgras. Jestem z niego bardzo zadowolona, widzę same korzyści (za co swoją drogą bardzo Ci dziękuję!), ale narodził się właśnie problem... mam ten żel na wykończeniu i od tygodnia nie mogę go dostać stacjonarnie w żadnej z aptek z moim mieście. Co więcej słyszę tam, że nie ma go nawet w hurtowniach. Jestem przerażona, bo wiem jak ciężko mi było dopasować coś do mycia twarzy i nie chciałabym zmieniać czegoś co tak bardzo mi pasuje...
    Powiedz wiesz coś może o wycofaniu tego produktu, czy może panikuje i po prostu nie ma go tylko na chwilę obecną?
    Czym ewentualnie mogłabym go zamienić? Co działa tak samo/podobnie i ma taki sam skład - znasz może jakiś produkt?
    pozdrawiam, Ola :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu, bardzo podobny skład do Lipikar Surgras, ma żel-krem oczyszczający Ideal Soft z Loreala, którego jeszcze niedawno bez problemu można było dostać w Naturze, jednak od jakiegoś czasu również nie widzę go na półkach, ale przy okazji możesz zerknąć :)

      Usuń
    2. Mam oba i używam zamiennie. Ideal soft jest jednak bardziej rozcieńczony, mam inne stężnie i stosunek detergentów, w konsenkwencji jednak nieco słaboe oczyszcza, ale i mnie wysusza niż surgras. Skład niemal identyczny z Ideal soft ma lipikar syndet (bez AP)

      Mam nadzieje ze surgras nadal będzie w sprzedaży, bo ne chce was martwić ale Ideal soft został wycofany jakiś czas temu, "w zamian" wprowadzono chyba serie "Rare flowers" ( mam ma szczeście keszcze jeden w zapasie)

      Usuń
    3. Niestety, nic nie wiem o wycofaniu produktu, podobne produkty powinnaś znaleźć w ofercie koncernu L'oreal, np. Lipikar Syndet.

      Usuń
    4. Niestety wlasnie dostalam odp, ze surgras zostal wycofany :( jestem zalamana :( znowu czeka mnie przeprawa i dramat z cera zanim znajde cos odpowiedniego. Ewo, gdzie szukac tego produktu ktory piszesz?

      Usuń
    5. Niestety w sieci jest już dostępny chyba tylko Lipikar Syndet AP+. Czym różni się Lipikar Syndet od Lipikar Syndet AP+? Czy ma ktoś porównanie?

      Usuń
    6. A lipikar syndet jest nadal? Ten podstawowy bez AP

      Usuń
    7. nie ma :(

      Usuń
    8. Z tego co widzę Lipikar Syndet jest na aptekagemini.pl

      Usuń
  38. Ja też ostatnio miałam problem ze znalezieniem go :(((
    A wczoraj właśnie złożyłam zamówienie, zobacz sobie na iperfumach.

    OdpowiedzUsuń
  39. Być może się mylę, ale gdzieś czytałam, że Lipikar Surgras został wycofany

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy to prawda? Ma ktos pewne informacje na ten temat? Ewo, cos slyszalas?

      Usuń
    2. W internecie przecież jest. Np. na iperfumach.

      Usuń
    3. W większości aptek internetowych jest.

      Usuń
    4. Tylko moze maja po prostu zapasy jeszcze, a ja mysle do przodu, co jesli go wycofaja :(

      Usuń
    5. O kurczę to tego nie wiedziałam, ja zawsze go kupuję przez internet, to może trzeba by do producenta napisać? :/

      Usuń
    6. Na str la roche posay nie ma go w ofercie, nie wiem czy zawsze tak bylo czy dopiero teraz. Nigdy na to nie patrzylam bo nie mialam problemu z kupnem stacjonarnie. Sprobuje napisac wiadomosc do producenta. Moze niech ktos z nas jeszcze tez napisze. Jesli bedzie takich glosow wiecej to czegos sie dowiemy. Widze ze na str jest lrp syndet i syndet ap plus inny jakis zel z seri lipikar - niebieskie opakowanie. Dziewczyny uzywalyscie ktoregos? Jesli tak to jak maja sie one do surgrasu pod wzgledem dzialania?

      Usuń
  40. Cześć Ewo! Mam za chwilę 30 lat, borykam się z trądzikiem, ale chciałabym Cię prosić o poradę, jak pielęgnować delikatne okolice oczu, gdzie pojawiają się pierwsze zmarszczki? Jak tę skórę "napoić"? Bo ewidentnie brakuje jej nawilżenia, a nie chcę za chwilę mieć miliona zmarszczek przez własne zaniedbanie. Skóra jest nieprzyjemnie napięta, zwłaszcza po demakijażu. Tusz zmywam płynem micelarnym z Ziai, tak naprawdę nigdy nie przywiązywałam dużej wagi do produktu do demakijażu oczu - miał zmywać dobrze tusz, nie szczypać i nie powodować łzawienia.

    Mogłabyś Ewo - oraz Wy dziewczyny - podpowiedzieć, jak dbacie o skórę wokół oczu? Jakich produktów używacie? Myślę, że u mnie mogłoby się sprawdzić jakieś masełko, coś bardzo treściwego, ale aplikowanie samego oleju na niewiele się zda.

    Z przyjemnością poznam Wasze typy :) Pozdrowienia!
    Edyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edyto, również polecam zmywanie makijażu niespłukiwanymi olejkami - to własnie płyny micelarne, pocieranie, silne zasady i mocne detergenty najbardziej pogarszają skórę okolic oczu. Jeśli chodzi o kremy, to jeśli nie masz dużych problemów, to polecam serię fermentowaną Benton, przy większej potrzebie okluzji, świetny jest krem Stardust polskiej marki Lush Botanicals :)

      Usuń
  41. Przede wszystkim zmywaj makijaż oczu olejkiem (ja używam z Vianka), odkąd tak robię nawilżenie wokół oczu jest dużo lepsze :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Ewo, zaczelam uzywac lagodnego zelu do higieny intymnej z sylveco jako zelu do twarzy, ale niestety sciaga mi cere, czy zel do twarzy z biolavenu z racji podobnego skladu bedzie robil to samo? Czy inne ph wraz z olejem w skladzie, ktorego nie ma w sylveco, jest w stanie zminimalizowac szanse sciagniecia? Czy sciagniecie cery bez wystapienia nadmiernego przetluszczania skory moze wcale nie jest objawem niedopasowanego zelu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może, ale Biolaven ma trochę oleju z pestek winogron. Może zamiast kupowania kolejnego produktu, dodasz odrobinę oleju do tego żelu i ocenisz, czy ściągniecie jest mniejsze?

      To zależy, nie każda skóra reaguje nadmiernym łojotokiem na wysuszenie, niektóre typy cery idą bardziej w stronę suchej pod wpływem odwodnienia :)

      Usuń
  43. Ewo, znasz może peeling Biodermy - Sebium Serum z kwasem glikolowym - 15%, przeczytałam wiele pochlebnych opinii, kojarzysz ten produkt? :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie stosuję produktów z kwasami, na mojej skórze się nie sprawdzają, nie przynoszą efektu terapeutycznego i nie do końca wiem jak ta formuła się spisuje, ale planuję w lutym artykuł poświęcony kwasom, w tym również i kwasowi glikolowemu :)

      Usuń
    2. ja używałam w sumie aloesu, ale u mnie się zupełnie nie zdał :( trądzik rozlewał mi się wręcz dalej na twarz. przekopałam internet i znalazłam dla siebie krem sevolium też tylko naturalny, bo w sumie z drożdżami i lukrecją. u mnie działa perfecto, ale tak to już jest, ze jednej skórze odpowiada to a drugiej tamto :/

      Usuń
    3. A skąd dokładnie to sevolium?

      Usuń
    4. Ze strony internetowej produktu.

      Usuń
    5. jestem po ostrej zabawie z izo po trądziku i teraz szukam czegoś co by hamowało pojawianie się trądziku i co by jednocześnie nawilżało. co dokładnie robi ten krem który opisujecie? które składniki za co odpowiadają?

      Usuń
    6. Są drożdże, lukrecja, fiołek i nagietek. Drożdże są po to by nawilżać skórę, lukrecja jest od regulowania sebum, fiołek konkretnie na trądzik. Dużo tego jest i to same dobre rzeczy ;D

      Usuń
    7. a to pierwszy raz słyszę w ogolę o takim składzie. bym musiałam spróbować skądś ściągnąć te sevolium o którym piszą ;p

      Usuń
  44. Ze strony producenta xD Ostatnio zamawiałam na paczkomat i przyszło dość szybko. Także zawsze pozostaje ich strona, albo z allegro znając życie haha

    OdpowiedzUsuń
  45. ja miałam z holiki i niestety, ale masakra. A już nie wiem jak sobie radzić z trądzikiem, maści od dermatologa nic nie dały, więc myślałam, ze chociać naturalne metody mi pomogą ;p

    OdpowiedzUsuń
  46. ojjj, bo ten z holiki to taka słaba średniawka ;p ale nie zniechęcaj się d naturalnych metod, one serio są świetne, tylko trzeba znaleźć coś odpowiedniego dla siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  47. a mozesz podpowiedzieć, co by mogło pomóc mi na trądzik? Właśnie z naturalnych metod

    OdpowiedzUsuń
  48. ja Ci mogę polecić naturalny krem na trądzik, sevolium. Fajnie działa, bo ma delikatny skład, ale skuteczny. Odkąd go używam, to skóra produkuje mniej sebum, a co za tym idzie mam wyraźnie mniej wyprysków

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czytałam o nim mnóstwo dobrych opinii, możesz mi powiedzieć, gdzie go kupić?

      Usuń
    2. on jest tylko przez internet dostępny, np. na ich stronie, stacjonarnie nie ma ;)

      Usuń

Super, że jesteś! 👍👍👍

Jeśli komentujesz - podpisz się. Zwracam się tak jak Ty, do konkretnej osoby. Postaram się odpowiedzieć na Twój komentarz w przeciągu kilku, najbliższych dni.

Jeśli tracisz wiarę i wymagasz kompleksowej pomocy i opieki - napisz do mnie (mademoiselleeve@wp.pl), oferuję najwyższą i najbardziej profesjonalną jakość usługi w zakresie prawidłowej pielęgnacji. Nie udzielam rozbudowanych porad ani nie polecam konkretnych produktów w sekcji komentarzy - obejmuje go zakres moich odpłatnych usług.

Proszę nie umieszczać analiz składu - w sieci istnieją specjalne narzędzia, które wykonają to zarówno za Ciebie, jak i za mnie.

Proszę o niereklamowanie się na moim blogu. Reklama w tym miejscu jest płatna oraz stosownie oznaczana, a każdy jej nieopłacony i nieskonsultowany przejaw będzie skrupulatnie moderowany.

Artykuły sponsorowane na moim blogu mają dokładne oznaczenia - jeżeli taka informacja nie znajduje się na końcu artykułu, produkty, testy kosmetyków, zdjęcia oraz opracowanie tekstu pochłonęły jedynie moje własne zasoby finansowe i czas.

Pamiętaj, że umieszczenie komentarza to świadoma akceptacja regulaminu - jeśli zostaje on naruszony - podlega moderacji administratora. Nie tłumaczę się dlaczego - bądźmy tutaj dla siebie ludzcy.

Cześć!