22:00

KROPELKI PROBIOTYCZNE W PIELĘGNACJI SKÓRY TRĄDZIKOWEJ


Coraz więcej można usłyszeć i przeczytać o zależnościach między mikrobiomem, a ogólnym stanem zdrowia - nie bez przyczyny tak się dzieje, bowiem jesteśmy jednym, wielkim, co dla niektórych osób może wydawać się odpychające: siedliskiem bakterii (tak, tak, te małe żyjątka po zważeniu spokojnie dobiją do nawet i pokaźnych 3 kg!) . Wszelkie nieudolne próby wyjaławiania organizmu, ale również i skóry, nie przejdą bez nieuchronnie dotkliwego echa: prowadzą do problemów zdrowotnych, w tym również i dermatologicznych, bowiem zatracenie zdrowia, jest zdaniem wielu, cenionych naukowców, tożsame z zaprzepaszczeniem różnorodności mikrobiologicznej. 

JAK DZIAŁAJĄ PROBIOTYKI STOSOWANE ZEWNĘTRZNIE I DLACZEGO TAK DOBRZE SPRAWDZAJĄ SIĘ W LECZENIU TRĄDZIKU?

Szczepy probiotyczne wzmacniają naturalnie odporność skóry: między innymi dlatego tak ważny jest kontakt dziecka ze skórą matki tuż po porodzie: właśnie ze względu na przekazanie maluchowi środowiska mikrobiologicznego. Wytworzony mikrobiom matki (kanał rodny / kontakt skóra do skóry), to taki dobry pakiet startowy, który ma być pierwszą, swoistą barierą przed zagrożeniem dla nieukształtowanego jeszcze układu immunologicznego dziecka.

Mikroflora bakteryjno-grzybiczo-pierwotniakowa jest dzielną, troszczącą się i godną pochwały, konsekwentną gwardią: to porządni goście, chronią przed patogennymi szczepami, zapobiegają oraz zmniejszają reakcję zapalną, dbają o prawidłowe nawodnienie naskórka, zabezpieczają przed nadmierną reaktywnością naskórka, a także regulują wiele złożonych procesów między innymi odnowę i wymianę komórkową, zmniejszają peroksydację lipidów i zapewniają prawidłową gospodarkę tłuszczową, zmniejszają odpowiedź immunologiczną na terenie tkanki skórnej. Bardzo często w literaturze dermatologicznej wspomina się o roli bariery hydrolipidowej, ale po wielokroć zapomina o nieocenionej roli naturalnej mikroflory, która znajduje się na powierzchni skóry, odgrywając znaczną rolę w jej funkcjonowaniu już od pierwszych minut narodzin!

Liczne kuracje dermatologiczne, kwasowe i zasadowe pH, uszkodzenia mechaniczne, alkohol, wyjaławiają naturalną mikroflorę: początkowo prowadzą do jej zubożenia, a następnie do rozwoju patogennego środowiska. Taki naskórek bardzo często ulega podrażnieniom, reakcjom zapalnym, szeroko pojętym zakażeniom, gorzej radzi sobie ze zmianami środowiskowymi, zmianami pH oraz substancjami aktywnymi, na twarzy gości rumień, świąd, pokrzywki alergiczne lub alergicznopodobne - bardzo często zachwianie mikrobiomu manifestuje się znanym większości zapaleniem mieszków włosowych, nadmierną wrażliwością, nietolerancją większości  związków aktywnych, pieniących się, grzybicami, chorobami pasożytniczymi, które w normalnym środowisku nie stwarzają zagrożenia, ale są poważnie niebezpieczne dla skóry delikatnej, wyjałowionej, pozbawionej tych szalenie ważnych mikrobiotycznych organizmów, których próbujemy na siłę się pozbyć i przypisujemy im chociażby właściwości trądzikotwórcze.

Te malutkie, szykanowane stworzenia pełnią również inne, bardzo ważne funkcje. Nie tylko chronią ludzką skórę przed zagrożeniem, ale są absolutnie niezbędne do walki z wolnymi rodnikami, do prawidłowego transportu składników odżywczych oraz konwersji substancji aktywnych do formy bioaktywnej. Prawidłowy mikrobiom jest niezbędny do właściwego funkcjonowania skóry, to nie tylko bariera hydrolipidowa zapewnia prawidłowe pH, właściwe nawodnienie i elastyczność warstwy rogowej - pierwszą warstwą ochronną, fundamentalną, jest mikroflora bytująca na skórze.

Działanie probiotyków w telegraficznym skrócie: immunomodelujące. stymulujące. wzmacniające, regulujące i normalizujące,  aktywnie przeciwzapalne oraz pielęgnujące i wybielające.

Probiotyki mogą zatem łagodzić objawy i wspierać efektywnie leczenie (zarówno konwencjonalne, jak i niekonwencjonalne) dermatoz związanych z toczącym się stanem zapalnym: okażą się pomocne w zmaganiach z każdym rodzajem trądziku: pospolitym, różowatym, naciekowym, złagodzą objawy łojotokowego i atopowego zapalenia skóry, przyniosą ulgę w zakażeniach bakteryjno-grzybiczych, infekcjach pasożytnicznych skórnych, stanach po kuracjach dermatologicznych, szczególnie antybiotykowych.

Probiotyki mogą być również stosowane bezpiecznie na znormalizowanych typach cery: są wartościowym składnikiem pielęgnacyjnym, zwiększają bowiem odporność skóry na czynniki zewnętrzne, poprawiają nawilżenie i zdolność do tolerancji produktów pielęgnacyjnych, ujednolicają koloryt skóry oraz chronią skutecznie przed nieuniknionym i postępującym stresem oksydacyjnym.

Dbałość o prawidłowy mikrobiom jest jednak szczególnie ważne w dermatozach zapalnych, bowiem wówczas zawsze dochodzi do jego zachwiania, a odżywianie od zewnątrz powinno stać się stałym elementem posiadaczy skóry problematycznej oraz alergicznej (mogą być pomocne również w rzadkich schorzeniach takich jak pokrzywka cholinergiczna objawiająca się uczuleniem na własny pot): probiotyczne szczepy mogą znacznie przyspieszyć procesy regeneracyjne, naprawcze, modelować odpowiedź immunologiczną oraz zmniejszyć dotkliwe i trudne w leczeniu skutki niepożądane związane z pojawianiem się chronicznie stanów zapalnych.

JAK WYKORZYSTAĆ KROPELKI PROBIOTYCZNE? JAKI PREPARAT WYBRAĆ?

Oferta jest dość ograniczona, a ceny produktów probiotycznych nie należą do przyjaznych - problemem jest również ograniczona dostępność kosmetyków, ich trwałość i żywotność, bowiem probiotyki w produktach kosmetycznych to stosunkowa nowość, wykorzystywana głównie przez azjatyckich, wiodących producentów, stąd nie wszystkie kosmetyki są łatwo dostępne, nie każda konsystencja sprawdzi się na każdym typie i rodzaju skóry, poza tym każdy z nas ma chociaż jakiś jeden sprawdzony kosmetyk i nie chce na siłę zmieniać swoich przyzwyczajeń, rzucając się w wir nowości kosmetycznych.

Rozwiązanie, jakie proponuję, nie tylko w aspekcie ekonomicznym, ale i równie przemyślanym pod względem wartościowym, z którego korzystam osobiście, jest dość nowatorskie: są to apteczne, stabilne kropelki probiotyczne umieszczone w łańcuchach tłuszczowych lub olejach roślinnych, wygodna forma aplikatora oraz lipidowa baza pozwala na bezpieczne dozowanie produktu bezpośrednio do porcji kosmetyku pielęgnacyjnego (dodaję około 1-2 kropli i nie robię niczego na zapas). Zawarte w  wartościowym płynie wyselekcjonowane szczepy oraz lipidy, dbają nie tylko o bogactwo mikrobiotyczne jelit, mogą stać się również niezwykle wartościowym dodatkiem pielęgnacyjnym.

Jak już wyżej napisałam, kropelki można stosować bezpiecznie w pielęgnacji zewnętrznej, bowiem szczepy są zamknięte w lipidowych otoczkach: dzięki lipidom po pierwsze: bezpiecznie i efektywnie trafiają do śluzówki jelita, ale również doskonale pielęgnują i dbają o naturalną barierę hydrolipidową, posiadają właściwości odżywcze, są delikatne dla skóry, wykazują wysoką skuteczność biologiczną oraz będą wykazywać podobne właściwości jak gotowe kosmetyki z probiotykami, których żywotność jest ograniczona. Własnoręcznie utworzony preparat probiotyczny nie jest jedynie marną namiastką drogich gotowców, to równie wartościowy i bogaty kosmetyk, i oczywiście to, co przemawia bezdyskusyjnie na jego korzyść: jest zawsze świeży. Minusem jest oczywiście określona rodzina bakteryjna, aczkolwiek na rynku aptecznym znajdują się różne, łatwo dostępne preparaty probiotyczne zawierające odmienne szczepy, rodziny,  bazy lipidowe, polecam zatem stosować różne polecone poniżej kropelki suplementacyjne nie tylko doustnie, ale również i zewnętrznie. Dzięki temu mikrobiom rozwija się prawidłowo i spełnią swoją prozdrowotną funkcję.

To, co sama dostrzegam przy stosowaniu zarówno kosmetyków probiotycznych, jak i kropelek bogatych w naturalne probiotyczne szczepy, to ładniejszy koloryt skóry, zniwelowanie do zera problemu podrażnionych mieszków włosowych, ogromna poprawa tolerancji większości substancji aktywnych, szczególnie detergentów, ładniejsza struktura skóry oraz szybsze gojenie się naskórka, objawiające się szybciej wchłaniającymi się przebarwieniami pozapalnymi oraz mniejszą tendencją do powstawania blizn. Stosuję szereg substancji aktywnych i przez moją pielęgnację przeplata się mnogość, powodująca momentami permanentne bóle głowy, kosmetyków do pielęgnacji, aczkolwiek nic, łącznie z tretinoiną na czele, nie przynosi u mnie tak namacalnych i widocznych gołym okiem efektów, jak dzisiaj omawiane kompleksy probiotyczne.

  • Acidolac Baby, krople doustne / Składniki: olej kukurydziany, bakterie kwasu mlekowego zawierające Lactobacillus rhamnosus GG. 100ml produktu zawiera: Lactobacillus rhamnosus 300mld.
  • BioGaia ProTectis Baby, krople dla dzieci od pierwszych dni życia / Składniki: olej słonecznikowy, trójglicerydy średniołańcuchowe, Lactobacillus reuteri DSM 17938 (L.reuteri Protectis), stabilizator (dwutlenek krzemu).
  • 4 Lacti Baby, krople / Składniki: olej kukurydziany, liofilizowane żywe kultury bakterii Lactobacillus rhamnosus GG (ATCC 53103).
  • Coloflor Baby, krople doustneSkładniki: rafinowany olej słonecznikowy, liofilizowane żywe kultury bakterii Lactobacillus rhamnosus GG (ATCC 53103).
  • Coloflor Cesario, krople / Składniki: rafinowany olej słonecznikowy, skrobia, maltodekstryna, liofilizowane żywe kultury bakterii: Bifidobacterium infantis M-63, Lactobacillus rhamnosus GG (ATCC 53103), Lactobacillus fermentum (CECT5716) Hereditum, sacharoza, przeciwutleniacz: cytryniany sodu, chlorek sodu.
  • Dicoflor, krople dla niemowląt i dzieci / Składniki: olej kukurydziany, liofilizowane żywe kultury bakterii (Lactobacillus rhamnosus GG), emulgator: mono i diglicerydy kwasów tłuszczowych.
  • Floractin, krople dla dzieci od pierwszych dni życia / Składniki: oliwa z oliwek, Lactobacillus rhamnosus GG ATCC 53103; substancja przeciwzbrylająca: węglan wapnia; przeciwutleniacz: octan DL-alfa-tokoferolu
  • Lactibiane, Dla dzieci, krople / Składniki: olej rzepakowy, przeciwutleniacz (mieszanina tokoferoli); saszetka: mieszanka bakterii kwasu mlekowego (Bifidobacterium longum LA101, Lactobacillus helveticus LA102, Lactococcus lactis LA103, Streptococcus thermophillus LA104, Lactobacillus rhamnosus LA801), skrobia ziemniaczana, emulgator (mono- i diglicerydy kwasów tłuszczowych), cholekalcyferol (witamina D3).
  • Probiotyk w kroplach, ApteoDziecko / Składniki: olej roślinny MCT (średniołańcuchowe trójglicerydy), liofilizowane żywe kultury bakterii Lactobacillus rhamnosus GG (ATCC 53103), stabilizator: mono- i diglicerydy kwasów tłuszczowych.
  • Trilac plus forte, krople / Składniki: liofilizowany szczep Lactobacillus rhamnosus GG (ATCC 53103) w ilości min. 2,5 mld CFU/5 kropli, mieszanka liofilizatu 3 szczepów w ilości min. 2,5 mld CFU/5 kropli, w proporcji: Lactobacillus acidophilus 46,5%, Bifidobacterium lactis 47,5%, Lactobacillus delbrueckii ssp. bulgaricus 6%; olej MCT – nośnik, mono- i diglicerydy kwasów tłuszczowych E471 – stabilizator.
*Moi osobiści faworyci to Biogaia, Dicoflor oraz Triliac plus forte.

Kropelkami probiotycznymi można wzbogacać każdy produkt pielęgnacyjny: serum, lotiony, emulsje, kremy, maski, środki myjące, mgiełki. To wartościowy dodatek zgodny ze znakomitą większością kosmetyków przeznaczonych do pielęgnacji zarówno skóry, jak i włosów. 

ARTYKUŁ NIE JEST SPONSOROWANY. 

Pozdrawiam serdecznie,
Ewa

103 komentarze:

  1. I ,,małe żyjątka'' doczekały się wzmianki. :-)
    Dziękujemy Ewo, że dzielisz się z nami swoją wiedzą, osobistym doświadczeniem i spostrzeżeniami.
    Jeszcze raz wielkie dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ewo ,jesteś po prostu GENIALNA! Ja jak nic biegnę do sklepu! Nie mogę się doczekać :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że probiotyki stosowane w takiej formie przyniosą efekty :)

      Usuń
  3. Ja to dobrze ,że mam 7 tygodniowego malucha w domu probiotykow u mnie pod dostatkiem. Ewo a vivomixx? Ma najwiecej szczepów? On nie nadaje się do użytku zewnętrznego? Muszę napisać również ,że wit d stosowana zewnętrznie daje świetne efekty,pięknie gasi stan zapalny,mam po niej Bardo gładka i wypoczeta skórę. Mam nadzieję,że z czasem blizny pozapalne zaczną blednaac. Cieszę się ,że kp ale chętnie wytoczylabym ostrzejsze działa do walki z bliznami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Agnieszko,
      czy uchyliłabyś rąbka tajemnicy, jaki to preparat z wit. D stosujesz? Czy na oleju, czy sacharozie?
      Bo ja próbowałam stosować na mój trądzik zaskórnikowy z czasami pojawiającymi się - a, jakże - ropnymi krostkami i nic mi nie pomogła ta witamina D. Może dlatego, że była na podłożu olejowym.
      Jak Tobie to nie zawadzi, to - proszę - podziel się.
      Z góry dziękuję i pozdrawiam serdecznie,
      miłego weekendu

      Usuń
    2. D-vitum jest na oleju. Ja mam zaleczony trądzik walczę tylko z bliznami, przebarwieniami

      Usuń
  4. Ewo co myślisz o stosowaniu amolu miejscowo na wypryski?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, co prawda to nie Ewa ale niektórzy stosują ten specyfik jako wcierkę do włosów.
      Też próbowałam, nie jest zła od czasu do czasu.
      Kwestii stosowania na wypryski też jestem ciekawa.
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Można, ponieważ bazuje na alkoholu i olejkach eterycznych, miej jednak na uwadze, że amol może uwrażliwiać na działanie słońca i powodować reakcje toksyczne.

      Usuń
  5. A stosowanie biofermentów też jest równie skuteczne? Bo też zawierają bakterie Lactobacillus.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podłączam się pod pytanie.

      Znalazłam biofermenty na jednej ze stron z półproduktami
      i np. bioferment z alg morskich ma skład: Lactobacillus/Bull Kelp Ferment Filtrate,
      inny z kolei ferment, z bambusa ma skład:
      Aqua, Bambusa Arundinacea Stem Extract, Lactobacillus Ferment, Leuconostoc/Radish Root Ferment Filtrate.
      Też jestem ciekawa, czy bakterie w składzie, przy których dostawiono słowo ,,ferment'' żyją.
      I - jak napisała Martyna L. - są równie skuteczne.

      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Wszystko zależy od składu tych biofermentów, metody otrzymywania, surowca i jego jakości, niestety biofermenty mają określoną żywotność, dlatego celowo zaproponowałam najlepszą i najbardziej przetrwalnikową formę stosowania probiotyków w pielęgnacji.

      Usuń
  6. Czy bakterie, których naturalnym środowiskiem jest układ pokarmowy nie generują pewnego ryzyka w stosowaniu zewnętrznym? Odbudowa mikrobiomu to coś, czym byłabym zainteresowana, ale mam wątpliwości co do szczepów, jakie zawierają probiotyki doustne. Wątpliwości opieram na artykule, w którym dokładnie opisano występowanie konkretnych szczepów bakterii w organizmie: http://pm.microbiology.pl/web/archiwum/vol561201733.pdf

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nakładanie jogurtów i kefirów na twarz w postaci maseczek nikomu przecież nie zaszkodziło.
      A są w nich podobne szczepy (jeśli nie te same) co i w kropelkach probiotycznych.

      Usuń
    2. Właśnie, czy zatem nakładanie jogurtów i kefirow w formie maseczek też dostarczy odpowiednią ilość i forme bakterii?
      Wiadomo, że raczej nie w takim stopniu jak probiotyki, ale zawsze coś
      Pozdrawiam.
      Ania

      Usuń
    3. Pytałam o to samo naszej Ewy pod ostatnim postem. Odpowiedź była twierdząca. Tzn. że kefiry i jogurty są źródłem dobroczynnych bakterii. :-)

      Ale w kropelkach liczone sa one w miliardach. W ogóle ustandaryzowane masz tam wszystko. Ilość żyjątek, szczepy.

      Usuń
    4. Najważniejsza jest różnorodność mikrobiologiczna, dlatego zalecam stosowanie różnych preparatów, kropelki probiotyczne są jedynie dodatkiem do pielęgnacji i pozwalają na właściwe kształtowanie mikrobiomu również i na tkance skórnej. Szczepy probiotyczne z rodziny L. nie będą generować problemów skórnych, bowiem występują również naturalnie na powierzchni skóry i to od momentu narodzin, bytują nie tylko w przewodzie pokarmowym, pełnią funkcje immunomodelujące oraz przeciwzapalne. Bakterie stosowane w probiotykach w znacznej mierze wytwarzają kwas mlekowy, który na skórze zapewnia efekt przeciwtrądzikowy oraz wybielający, regulujący i normalizujący. Probiotyki doustne można stosować bezpiecznie na tkankę skórną.

      Usuń
  7. Wypróbuję koniecznie dodatek probiotyków w codziennej pielęgnacji. Ewo dziękuję za artykuł o witaminę d i przepis na serum antyoksydacyjne to połączenie jest niesamowite, napewno zostanie zemną na długie lata:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudownie, bardzo się cieszę! Witamina D to mój osobisty hit w pielęgnacji ;)

      Usuń
  8. Ewo, od jakiegoś czasu ma straszny problem z przebarwieniami po krostkach (podejrzewam, że to problem z mieszkami, nie wyglądają na typowe zmiany trądzikowe, no ale nie mogę tego wykluczyć) - zostają po nich czerwone plamki (zwłaszcza jak przy nich majstruję...) które schodzą tygodniami! Twarz mam niezłym stanie, ale te plamki wszystko psują :( Masz jakiś patent, żeby przyspieszyć schodzenie takich przebarwień? Moja skóra generalnie dość długo się goi, ale kiedyś takie przebarwienia schodziły w ciągu tygodnia góra, a teraz jest coś nie tak...
    Może wyżej wspomniane kropelki pomogą? Wspomniałaś w tekście, że skóra szybciej się po nich goi, ale czy na takie przebarwienia też to wpłynie?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimku, może to od słońca? Stosujesz jakąś ochronę przed nim?

      Usuń
    2. Tak, może to być przydatne, polecam również witaminę D - doskonale regeneruje skórę i nic tak jak ona nie uspokaja mojej cery. Polecam również witaminę B3 w wysokich stężeniach - serum the ordinary z niacyną lub serum wg mojego przepisu o lepszych walorach użytkowych: jutro pojawi się pełna receptura na blogu. Ważne jest również to, co powoduje osłabioną regenerację - może brak ochrony przed słońcem? postępujące odwodnienie? Może zbyt agresywnie traktujesz skórę?

      Usuń
    3. moim zdaniem to wiek i starzenie się organizmu. Ja mam podobną sytuację. Kiedyś takie zmiany znikały w tydzień, dwa. Trzy lata temu znowu dopadł mnie trądzik i niestety moja skóra się bardzo długo regeneruje, właściwie nawet po wielu miesiącach dbania o cerę nadal te fioletowe plamki widać:(

      Usuń
  9. piękny post Ewo, bardzo dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  10. Droga Ewo, bardzo dziękuję za mega przydatny artykuł.
    Przewiduję nawet, że wkrótce apteki zostaną opróżnione z wszelkich płynnych probiotyków przez stałe Czytelniczki bloga Naszej Mademoiselle. :-)

    Lecz ja nieco z innej ,,mańki'' dzisiaj.
    Ostatnio wspominałaś w komentarzu, że nie straszne są Ci takie obrzydliwości, jak przerośnięte zaskórniki, cysty itp.

    Chciałam zapytać więc, czy w celach prewencji a raczej wydłużenia czasu tworzenia się kamieni migdałkowych w ogóle sensem jest płukanie gardła roztworem octu jabłkowego (co wtedy z zębami, i tak mam słabe).
    Czy warto zastosować tutaj np. napar z kurkumy suszonej, szałwii i reszty prowansalskich ziół?
    A woda utleniona, ma to jakieś podstawy, żeby to stosować?
    Albo czy probiotyki jak Entitis?
    Czy mogłabyś coś doradzić? Bo na dobrą sprawę nie ma kogo nawet spytać.
    Zachodzę w głowę, czy na ten detryt przypadkiem, nie przepisywano mi w dzieciństwie niepotrzebnie wyjaławiających antybiotyków. Tak, tak, kamyki są ze mną już trochę. No ale to już przeszłość.

    Chciałam też zapytać Cię Ewo, czy migdały są nam rzeczywiście bardzo potrzebne? Gdzieś wyczytałam, że ich brak może przyczynić się do chłoniaków. :-(

    Z góry dziękuję Ci za poświęcony czas.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardziej polecam profilaktyczne płukanie ust olejem oraz stosowanie naparów z ziół gorzkich (piołun / kłącze tataraku / szałwia/ tymianek), dobry efekt może również przynieść płukanie zębów roztworem z węgla aktywnego, który ma wspaniałe właściwości absorbujące i oczyszczające. Mogą również pomóc glinki spożywcze, zwłaszcza płukanie ust lub nawet oczyszczanie jamy ustnej za pomocą glinek.

      Generalnie adenotomia jest zalecana nie wcześniej niż przed 7 rokiem życia, przyjmuje się, że po tym czasie lepiej pozbyć się migdałków, jeśli generują one stany zapalne, ponieważ ich budowa może generować przewlekłą bakteriemię i fungemię, co jest bezpośrednim stanem zagrożenia życia, szczególnie przy słabej odporności immunologicznej. O wiele ważniejszym ośrodkiem są jelita, gdzie znajduje się ponad 75% tkanki limfatycznej. W medycynie konwencjonalnej przyjmuje się, że migdałki nie są nam potrzebne do szczęścia i zdrowia po wykształceniu się odpowiedniego systemu immunologicznego, jestem innego zdania, ale jeśli stają się one rezerwuarem bakterii, grzybów i pasożytów, to lepiej je usunąć niż fundować sobie przeciągający się stan zapalny - wtedy te wszystkie paskudztwa krążą po krwiobiegu.

      Usuń
  11. Ewo, bardzo proszę Cię o pomoc, bo już sama nie wiem co robić...

    Korzystałam z konsultacji u Ciebie i po zastosowaniu Twoich rad, na mojej cerze przestały się pojawiać w końcu wypryski i wielkie zmiany zapalne, a także przebarwienia z każdym dniem stają się coraz bledsze. Ogólnie zły stan mojej cery spowodowany był m.in. złą pielęgnacją, podłożem hormonalnym oraz brakiem regulacji. Zdiagnozowałaś też u mnie nadmierne rogowacenie. Obecnie stosuję bardzo delikatną pielęgnację i łagodne środki myjące. Nawilżam cerę jedynie poprzez stosowanie serum Bifidalacto Complex oraz raz na jakiś czas maseczki nawilżające, także nie obciążam za bardzo mojej cery. Makijaż organicza się u mnie ostatnio jedynie do pudru. Jako regulację raz w tygodniu używam Acnelec w formie żelu. Stosuję peeling enzymatyczny także raz w tygodniu. A mimo to, w szczgólnośi w środkowej części mojej twarzy, gdzie mam rozszerzone pory, bardzo bardzo zapycha mi się skóra i pojawiają zaskórniki. Dzieje się to chyba samo z siebie, bo nie wiem czym teraz mogę się do tego przyczynić. Także w środkowej części twarzy, czyli tam gdzie mi się najbardziej przetłuszcza cera i mam rozszerzone pory, paradoksalnie najbardziej uwidaczniają się moje suche skórki i przesusza cera... i tu pojawia się moje pytanie, czy ma to związek z nadmiernym rogowaceniem? Czy da się jakoś to zlikwidować? Czy Acnelec nie sprawdza się u mnie po prostu? Teraz zbliża się lato i jest coraz cieplej, więc nie wiem czy mam włączyć jakieś kwasy do pielęgnacji czy zwiększyć częstotliwość stosowania Aclenecu.

    Bardzo Cię proszę o pomoc lub poradę
    Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak Ci się przesusza cera i w tym samym miejscu jednocześnie jest łojotok, to chyba sobie za bardzo przesuszasz cerę. Gruczoły łojowe wariują.

      Usuń
    2. Może to ŁZS? Ja mam podobny problem. W okolicach nosa, mam skórę odwodnioną, a jednocześnie tłustą, pokrytą skórkami, które wynikają z rogowacenia. W takich chwilach stosuję LRP Kerium DS. Kilka nocy z rzędu, u mnie się sprawdza :) jak problem ustępuje to maść odkładam i dalej stosuję normalną pielęgnację :)

      Usuń
    3. Moja obecna pielęgnacja wygląda tak, że wieczorem co drugi dzień myję twarz cleanserem Nourish lub mleczkiem ziołowym Fitomed, natomiast w pozostałe żelem do higieny intymnej Sylveco (rzadsze mycie żelem Sylveco rozpulchniało i zapychało mi pory). Co najmniej 5 razy w tygodniu przed myciem twarzy używam olejku Whamisa, który niesamowicie wyciąga mi z porów zanieczyszczenia. Kilka godzin później stosuję tylko hydrolat oczarowy lub różany i na to serum Bifidalacto Complex. Rano nie myję twarzy w ogóle, tylko przecieram ją wacikiem nasączonym wodą termalną Uriage. Do makijażu używam jedynie pudru. Raz na tydzień myję twarz gąbeczką konjac. Na moje oko stosuję naprawdę łagodną pielęgnację. Najwiekszą moją zmorą w tym momencie są właśnie te nieustająco zapychające się pory, które wizualnie pogarszają stan mojej cery. To powoduje także zaskórniki i czasami takie drobne pryszczyki z ropą. Czy da się coś z tym zrobić?

      P.S. Dziękuję za rady dziewczyny :)

      Usuń
    4. To mi wygląda na odwodnienie skóry - skóra wymaga większej dawki okluzji, przez jej brak, skóra nadmiernie się wysusza i paradoksalnie bardziej zanieczyszcza przez wzmożoną hiperkeratynizację i łojotok wywołany. Spróbuj do tego serum dodawać czegoś powlekającego albo wprwadź intensywniejszy zabieg nawadniający np. raz w tygodniu, możesz też ograniczyć stosowanie potencjalnie wysuszających zabiegów regulujących (np. peeling enzymatycznego) i zastąpić go np. peelingiem kawitacyjnym. Spróbuj też przemycić więcej nawilżenia w etapie oczyszczania, wówczas skóra nie będzie się tak odwadniać i być może będziesz w stanie ograniczyć się tylko do wodnego serum. Możesz też wzbogacać serum dodatkiem tłuszczowym - witaminami tłuszczowymi, czy kropelkami probiotycznymi, niewielka ilością kremu.

      Usuń
  12. Ewo jakiś czas temu wycofano ze sprzedaży Lipikar surgras żel kremowy. Czy w ofercie LRP (albo innej łatwo dostępnej firmy) jest aktualnie coś, czym można go zastąpić?

    Albo czy np. mieszanie na dłoni emolientów dr medica z kroplą żelu, np. Ziaja manuka da podobny efekt?

    Pozdrawiam
    Beata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo, nigdy w rękach nie miałam tego legendarnego Lipikar Surgras ale czy czy Ziaja Ulga może choć w części spełniać jego funkcje?

      Beato, ja też, zanim kupiłam tę Ziaję Ulgę, to z żelem Iwostinu do cery wrażliwej (akurat taki miałam na stanie) rozrabiałam troszkę oleju (jakiś spożywczy, nie pamiętam jaki).
      Powstawała wówczas taka mieszanka, podobna właśnie do emulsji myjącej, mnie osobiście odpowiadała.

      Pozdrawiam Was

      Usuń
    2. Ja również ubolewam, że Lipikar Surgras został wycofany :( Obecnie stosuję, LRP Lipikar Syndet AP+. W porównaniu do Surgrasa, wydaje mi się że jest nieco łagodniejszy w działaniu. U mnie całkiem dobrze się sprawdza :)

      Usuń
    3. Niestety nie znam idealnego odpowiednika tego produktu, ciężko mi też powiedzieć co konkretnie i jakie połączenia mogłyby go zastąpić. Myślę, że takim najlepszym połączeniem jest całkowicie spłukujący się olejek (np. Whamisa Cleaning Oil) z kremową emulsja myjącego. Zamiennika posuzkiwałabym również w produktach koncernu Loreal. Dr Medica może działać podobnie z bardziej domywającym się olejkiem myjącym, np. poleconą Whamisą lub bardziej agresywnym DHC.

      Usuń
  13. Ewuś,
    chciałam zapytać, czy w reklamy można klikać kilka razy dziennie i to będzie się liczyło? Czy tylko raz na dzień?

    Bo wiesz, chcę się jakoś po ludzku odwdzięczyć za robotę, którą dla nas robisz.
    Jesteś wspaniała.
    Pozdrawiam Cię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można kilka razy dziennie :) Bardzo dziękuję, wszystkie dochody z reklam przeznaczam na nowe produkty do pielęgnacji i makijażu :)

      Usuń
  14. Niestety nie mam jakoś zaufania do takich nowości i wynalazków. Nie mamy pewności, że taki preparat będzie współgrać z naszym mikrobiomem; czy w ogóle się "przyjmie".

    Wydaje mi się, że bakterie w tych kosmetykach i tak w większości są martwe, jeżeli nie są czymś ustabilizowane, uśpione czy mają coś czym mogłyby się żywić. Jak nie to, to temperatura pokojowa jest je w stanie zabić, lub nagrzana ciężarówka podczas transportu.

    Kolejna sprawa, rozumiem, że tutaj dodajemy kropelki do porcji kremu. Niestety są takie "kosmetyki" z probiotykami, co pakują produkt do słoiczków - jak cokolwiek ma tam przeżyć. Jak już to pompka airless. Wydaje mi się to kolejnym chwytem marketingowym, bo pewnie krzywdy nie zrobi nawet jak w kremie te bakterie są martwe. Poza tym, trzeba też pomyśleć przy dodaniu konserwantu, czy on po prostu nie wybije tych probiotyków.

    Myślę, że powinno być znacznie więcej badań na ten temat, bo np. większe zaufanie wzbudziłaby marka, sprzedawana w aptece, z nakazem trzymania produktu w warunkach chłodniczych, że to coś ma szansę zadziałać i wpłynąć pozytywnie na nasz mikrobiom.

    Nie wiem, przypomina mi to sytuację z ostatnio popularnymi roślinnymi komórkami macierzystymi, które tak bardzo namiętnie reklamowano. Że anty aging, że moisturizing, że oh ah. Nie ma podstaw na to, że roślinne komórki mogą przedrzeć się przez barierę naskórkową, przetrwać a co dopiero wpłynąć na nasze komórki i wydawać im polecenia.

    Chyba na ten moment; najsensowniejszym wyjściem jest jak najbardziej łagodne dbanie o naszą skórę, nie za częste mycie (chyba, że preparatem z pH 4.5-5.5) – takie naturalne dbanie o mikrobiom. I najbardziej dbanie o odporność od środka, walka z chorobami, bo np. Candida jest naszym składnikiem mykobiomu, np. Jeżeli jest przyczyną zakażeń jak właśnie mamy cukrzycę albo obniżoną odporność.

    https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/?term=probiotics+in+skincare

    Tutaj o zfermentowanych ekstraktach i ich właściwościach...

    Ale no, czeba wincyj badań – zanim uwierzę. Chociaż ciekawy temat, bo chyba nie zaszkodzi jak się kilka razy spróbuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo,
      jakie są sposoby zapobiegania przebarwieniom poza unikaniem słońca i filtrami słonecznymi?
      Mam kilka takich niby-piegów, które są już sobie kilka dobrych lat i nadal ich przybywa. Mam wrażenie, że to z wiekiem.
      Czy Hashimoto może przyczyniać się do ich intensywniejszego powstawania?
      Pozdrawiam i dzięki za poświęcony czas

      Usuń
    2. Przepraszam wszystkich, to miał być oddzielny komentarz.

      Usuń
    3. A ja nie podchodziłabym do tego aż tak sceptycznie, ponieważ nasz mikrobiom jest ruchomy, kształtuje się przez całe życie, styka się z wieloma korzystnymi i niekorzystnymi czynnikami, które modelują naturalną, fizjologiczną, bakteryjną ochronę. Nawet jeśli te bakterie w kosmetykach probiotycznych są martwe (chociaż jeśli są to naturalne biofermenty, jest duże prawdopodobieństwo, że mają doskonałą podpuszczkę i jednak przetrwają nawet te niekorzystne czynniki), to takie substancje są lepiej tolerowane przez naskórek, dzięki uwalnianemu kwasowi mlekowemu, doskonale normalizują i wybielają naskórek, pełnią funkcje konserwujące i stabilizują produkt - nadając mu jednocześnie przyjemnej kremowości i zwiększając jego właściwości aktywne, w tym nawadniające.

      Jasne, że bardzo ważne jest zachowanie naturalnej odporności i dbanie o siebie przede wszystkim od środka, jako przykład podam bakterię helicobacter Pylori - gdy układ immunologiczny funkcjonuje prawidłowo, zapewnia uczucie sytości i reguluje wydzielanie soków żołądkowych, bakteria E. Coli syntezuje witaminę K, a gdy dostanie się do innego środowiska może powodować ciężkie zakażenia zagrażające zdrowiu, jest wiele takich przykładów :)

      Usuń
  15. Ewo, mam pytanie dotyczące aplikacji filtrów przeciwsłonecznych.

    Czy, jak reaplikuję filtr, to bezwzględnie konieczne jest zmywanie poprzedniej warstwy? Czasem wyglądam znośnie po nałożeniu kolejnej warstwy bez zmywania ale nie wiem, co z rozłożonymi substancjami i wolnymi rodnikami.

    I drugie pytanie (jeśli na pierwsze jest odpowiedź negująca) to:
    czy można reaplikować jeden rodzaj filtra na drugi bez zmywania tego pierwszego, na przykład na Lirene spf 50+ nakładać Ziaję?
    Nie ,,gryzą'' się wizualnie ale nie wiem, jak to wygląda od strony chemicznej.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest, ale jednak w przypadku filtrów chemicznych, lepiej je zmywać, z tego względu że nie do końca poznano mechanizm działania tychże substancji po ukończeniu swej żywotności i mogą one działać peroksydacyjnie lub prozapalnie na naskórek, powodując podrażnienia, rumień, większą ilość stanów zapalnych oraz przyspieszać procesy starzenia się skóry. Warto chociaż przetrzeć skórę płynem micelarnym, czy chusteczkami oczyszczającymi, po to, aby chociaż w pewnym stopniu pozbyć się pewnej ilości filtrów, ale również potu, sebum i innych zabrudzeń.

      Raczej stosowałabym ten sam krem z filtrem, ponowną reaplikację bardziej zalecałabym w postaci kosmetyków mineralnych sypkich - aby nakładać je na kosmetyk kremowy, niż kremowy na kremowy. Nie wiesz, czy coś nie wejdzie ze sobą w reakcję, przy minerałach nie ma tego problemu.

      Usuń
    2. Dziękuję stokrotnie
      Pozdrawiam

      Usuń
  16. Mam problem z przesuszoną cerą ze skonnością do wyprysków. Co jeden się zagoi, wyskakuje kolejny :(. Jestem przewrażliwiona na punkcie mojej cery, kilka razy dziennie aplikuję różne kosmetyki, dlatego od razu po przeczytaniu artykułu pobiegłam do apteki po krople. Nawet mała poprawa sprawi mi ogromną radość!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, przesuszona cera z wypryskami?
      Może - jak napisałaś - przesadzasz troszkę z kosmetykami i za bardzo ją przesuszasz. A przesuszona cera ,,szaleje'' i pojawia się wywołany łojotok i wypryski.
      Pomyśl, czy to nie tak właśnie jest u Ciebie.
      Pozdrówki

      Usuń
    2. Może zbyt bardzo rozbudowujesz pielęgnację, kompulsywnie reagujesz i włączasz zbyt wiele nowych produktów do pielęgnacji? Może masz problem z nawracającymi wypryskami właśnie przez to odwodnienie? Może Twojej skórze brakuje tej równowagi i przez to zmienia się zapalnie? Odwodnienie to nie tylko dyskomfort i ściągnięcie, to cała kaskada zdarzeń: począwszy od uwrażliwiania się skóry, pojawienia się rumienia, łojotoku wywołanego, aż po wzmożone rogowacenie i trądzik toksyczny.

      Usuń
  17. Hej Ewo, kiedyś już czytałam jak wspominałaś o jajkach, że dużo ich jesz, a chciałam Cię spytać - czy Twoim zdaniem jajka mają duży wpływ na rozwój trądziku?
    Uwielbiam jajka w szczególności bardzo lekko ściętą jajecznicę i jajko na miękko - uwielbiam jak się rozpływa ^^
    Bardzo pilnuję tego co jem pod kątem trądziku, nabiał strasznie mi go pogarsza dlatego nie jem, ale jak to jest z tymi jajkami???
    Dziewczyny - Wy jecie dużo jajek?
    Pozdrawiam, miłego długiego weekendu :)
    Sara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Saro, ja jadam sporo jajek (tzn mam takie fazy, że przez jakiś czas jadam je codziennie) i nie zauważyłam pogorszenia trądziku. A nawet jestem bardziej syta i nie mam takiej ochoty na słodycze itp. (a wiadomo, że to też nie służy skórze). Najgorzej jest tak jak u Ciebie, czyli po nabiale ;)

      Usuń
    2. Moim zdaniem możesz wcinać jajka na zdrowie.
      Wszak jajka to nie nabiał.
      Smacznego

      Usuń
    3. Oh Dziewczyny wielkie dzięki za odzew! Uwielbiam jajka i uspokoiłyście mnie, że nie muszę się ich bać :)))

      Usuń
    4. To zależy od tolerancji, zbilansowania diety oraz oczywiście sposobu przygotowania tych jajek, warto obserwować siebie i reakcję organizmu. Generalnie jajka ze sprawdzonego źródła to regionalnie najbardziej odżywcza żywność, ilość jajek w diecie jest zależna od indywidualnego zapotrzebowania :)

      Usuń
  18. Ewo, chciałam podpytać Cię, czy warto przemywać trądzikową twarz naparem z kwiatu koniczyny czerwonej?
    Trądzik głównie zaskórnikowy, nieregularne miesiączki. Hashimoto.

    Jeśli zechciałabyś doradzić, czy taki napar można stosować doustnie w celu wyrównania menstruacji, to byłabym wdzięczna.
    Czy trzeba sobie robić na nowo wszystkie drogie badania hormonalne, by w ogóle bezpiecznie zacząć przyjmować takie ziółka.

    Z góry dziękuję
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można, ale musisz ocenić, czy nie będzie Ci za bardzo ściągał skóry, czerwona koniczyna ma dość mocne właściwości ściągające i antybakteryjne.

      Niestety nie wiem w czym tkwi przyczyna Twoich problemów hormonalnych, Hashimoto to jedynie objaw nierównowagi hormonalnej, nie chcę zaszkodzić, musiałabym dokładnie zapoznać się z Twoją sytuacją zdrowotną i prześledzić cykl miesiączkowy, aby zalecać zioła, które bezpośrednio wpływają na hormony i mogłyby sprzyjać równowadze hormonalnej. Coś, co może pomagać, może jednocześnie szkodzić i powodować poważne problemy zdrowotne. Zdecydowanie przed zażywaniem jakichkolwiek ziół, niezbędna jest diagnostyka.

      Usuń
  19. Witam. Mam cerę z wypryskami raz tłusta jak sucha szczególnie po umyciu. I jestem przy jednoetapowej. Zrezygnowałam z pianek micelarnych i mydel i kupiłam z Lirene kremowy żel do twarzy dla suchej wrażliwej skóry i dalej bardzo mam ściągnięta buzię dwie godziny po umyciu... Jest gładka ale ściągnięta bardzo mocno. Co polecasz kupić? Nie znam się na składach i nie wiem co wzmaga przesuszenie.. Myślałam nad śmietanka z bielendy botanic spa rituals co myślisz o składzie? Mam cerę po umyciu bardzo ściągnięta ale wypryski się pojawiają...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, spróbuj może myć twarz wodą przegotowaną.
      Nie piszesz nic o nawilżaniu. Jakieś w ogóle jest? Ewie, czy komukolwiek, kto będzie chciał Tobie pomóc, na pewno taka informacja się przyda.
      Przesuszenie może być - jednym słowem - od wszystkiego. Wpisz sobie w wyszukiwarce na blogu Ewy zwrot ,,jak nawilżać''. Gwarantuję, że dużo ciekawych artykułów Ci na ekranie wyskoczy.
      Pozdrówki

      Usuń
    2. Bielenda również się spłukuje, ma kremową konsystencję, ale całkowicie się domywa i może wzmagać odwodnienie skóry - krótką recenzję znajdziesz na moim facebookowym profilu - zachęcam do śledzenia go na bieżąco, bo wrzucam tam szybkie recenzje kosmetyków do makijazu, i aktualnie - do pielęgnacji.

      A może kremy myjące? Albo olejki myjące, które całkowicie się nie spłukują? Jaki makijaż dokładnie nosisz? Czy tonizujesz skórę po umyciu? W jaki sposób osuszasz cerę?

      Usuń
  20. Cześć!

    Na wstępie powiem, że w temacie masek w płacie jesten zielona :)

    Możecie polecić jakąś dobrze działającą i z DOBRYM SKŁADEM? Mam skórę tlustą i trądzikową ale akurat maseczki w płacie szukam nawilżającej, odżywczej...

    Wiele z nich zawiera Parafinę (nie jestem żadną eko wariatką hihi do ust np uwielbiam wazelinę ale już do twarzy nie służy mi...), nie wiem dlaczego?

    Szukam z jak najprostszym składem i napakowanym fajnymi substancjami.

    Pomożecie? :)

    Jagoda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Parafina ust nie zapycha, bo raczej nie uwidzisz tam gruczołów łojowych.:-) Choć na obrzeżach już są i - u mnie - parafinka, wazelinka potrafią wywołać trądzik w postaci pojedynczych, bolących wyprysków.

      Najprostsza maska w płachcie będzie taka, którą sama sobie zrobisz, he he.
      Bierzesz ręcznik jednorazowy bawełniany np. z Rossmanna (Jan Niezbędny albo inna Zosia Samosia :-)), wycinasz otwory na oczy, usta i nos i robisz jakąś mieszankę, która pod tym ręcznikiem ma siedzieć. Np. siemię lniane. Jest trochę przy tym roboty, nie każdemu się chce. Ale może warto.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Z gotowców bardzo polecam maseczki hydrożelowe Whamisa, moim zdaniem nie ma lepszych produktów tego typu dostępnych bez większego problemu na polskim rynku ;)

      Usuń
  21. Ciekawi mnie, dlaczego wymieniasz tylko produkty w formie kropli, na bazie tłuszczowej, a są też przecież kapsułki i saszetki z proszkiem do rozpuszczania w wodzie, np. Dicoflor, czy one mogą powodować jakieś skutki uboczne na skórze? Nie każda skóra lubi oleje, chyba, że w śladowych ilościach. Ile tych kropli dodać do porcji kosmetyku powiedzmy 10 ml? A skład proszku Dicoflor w saszetkach jest taki: maltodekstryna, fruktoza, liofilizowane żywe kultury bakterii (Lactobacillus rhamnosus GG). Przygotowanie: zawartość saszetki należy rozpuścić w zimnym lub ciepłym płynie (np. woda, mleko, sok owocowy).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć, przeciętne opakowanie z kropelkami ma ok. 5 ml. Więc raczej 10 ml kropli na bazie oleju to stanowczo za duuużo. :-)

      Ja, zachęcona artykułem dokładam sobie do kremu trzy - cztery kropelki. Mnie to w zupełnośći wystarcza.
      Na ulotce masz zazwyczaj napisane ile bakterii jest w danej ilości kropel. Będąc ciekawym, można sobie poprzeliczać.

      Kwestia stosowania roztworu zawartości saszetek z bakteriami jest dość ciekawa. Co jednak po odparowaniu wody na skórze?

      Usuń
    2. Albo się niejasno wyraziłam, albo zostałam źle zrozumiana, 10 ml dotyczyło ilości kosmetyku, do jakiej mają zostać dodane krople, a nie ilości kropli. A co do roztworu i odparowywania, to tak sobie myślę, że można różnie zastosować, albo też w mieszaninie z kosmetykiem jakimś, albo pod kosmetyk, zamiast np. serum czy toniku czy nawet upchnąć, jako dodatkowy etap pielęgnacji.

      Usuń
    3. Ale Ewa chyba napisała, że nie przygotowuje mieszanki kropli z wybranym kosmetykiem na zapas.
      Tylko każdorazowo, w zagłębieniu dłoni. Nakładasz jakiś swój krem w zagłębieniu dłoni (ręce czyste!), biegniesz do lodówki po kropelki i dolewasz kapkę do tego kremu. Potem wklepujesz w buzię.
      Nie przygotowujesz mikstury na zapas, bo wszystko zniweczysz.

      Jeśli zaś chodzi o roztwory wodne, to ciekawe, czy odparowywanie wody nie szkodzi bakteriom po prostu. Że wymrą i tyle ich widzieli.
      Czekam z niecierpliwością na wyjaśnienie tego problemu.
      Z góry dziękuję, Ewo.

      Usuń
    4. 10 ml może dotyczyć porcji na całe ciało, więc bardzo mnie ciekawią proporcje po prostu, a nie znalazłam fachowej literatury na ten temat. Co do odparowywania, temu można łatwo zapobiec, nie wydaje mi się to problemem, chociaż mogę się mylić.

      Usuń
    5. Z kilku powodów:
      1) szczepy / rodziny bakterii są odpowiednio ustabilizowane i bardziej aktywne w lipidowych otoczkach,
      2) lipidowe formy tych kropelek pozwalają na lepsze przenikanie substancji aktywnych, probiotyki mają szansę działać na skórze, a także zapobiegają wysuszaniu się skóry, co ma miejsce przy stosowaniu produktów na bazie wody,
      3) nie za bardzo wiem, jak mogłabyś wykorzystać takie zawiesiny, a na pewno ich zastosowanie jest zawężone i bardziej problematyczne niż kropelki, których ilość można doskonale odmierzyć oraz wykorzystać w każdej formie produktu pielęgnacyjnego - proszki trzeba dokładnie rozpuścić w określonej ilości wody, zostawiają one specyficzny osad, ich aktywność na skórze nie będzie już tak wysoka, ponieważ szczepy bakteryjne nie przetrwają na skórze w takiej formie, a na pewno nie będą spełniać swojej prozdrowotnej funkcji - tutaj zamiast zawiesin, poleciłabym bardziej naturalne biofermenty (np. octy), które zawierają inne substancje aktywne, które je stabilizują i zapewniają im efektywność,
      4) nie sądzę, by stosowanie lipidowych kropelek, które są stosowane w niewielkiej ilości szkodziły skórze tłustej, moim zdaniem to najlepsza forma wprowadzenia probiotyków do pielęgnacji, każdy typ cery ma jakieś, chociaż niewielkie zapotrzebowanie na okluzję, chociażby w pielęgnacji spłukiwanej, zatem jeśli pielęgnacja niespłukiwana musi być bardzo lekka, wodna, kropelki można dodawać do masek, środków myjących i innych produktów, które są ze skóry usuwane po dość krótkim czasie,

      Usuń
  22. Hej dziewczyny :) może pomożecie. Ostatnio zakupiłam olejek DHC (z emulgaotrem, także nie trzeba go niczym domywać), aczkolwiek jest dla mnie zbyt mocny. Po umyciu skóra jest czerwona, ściągnięta i wysuszona. Mam w zapasach Alpha-h balncing cleaner, któa z kolei jest dla mnie zbyt lekka i sprzyja zanieczyszczaniu skóry. Więc pomyślałam, że może tak połączyć oba produkty, tylko właśnie jak to lepiej rozegrać. Wymasować suchą twarz olejkiem, a następnie zmyć wodą z dodaktkiem Alphy, czy też może od razu połączyć olejek z Alphą?

    Może macie też jakieś sprawdzone sposoby, aby zmniejszyć działanie olejku myjącego, a jednocześnie nie sprzyjać zanieczyszczaniu skóry?

    Będę wdzięczna za wszelkie porady :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie mój olejek z Evree podrażnia nieco. Więc go stosuję rzadko.
      Nic odkrywczego nie napisałam.
      Pozdrówki

      Usuń
    2. Możesz spróbować dodać alphy, ale polecam bardzo tanie, kremowe mleczko Planeta Organica z oliwą z oliwek - recenzowałam je dzisiaj na moim profilu facebook - ma kremową, przyjemną konsystencję, świetnie zagęszcza produkty myjące i zmniejsza ich właściwości wysuszające się. Zapraszam :) Możesz też dodać czystego oleju spożywczego, ale tutaj ta okluzja po umyciu będzie bardziej wyczuwalna.

      Usuń
  23. Hey :)

    Na co dzień używam podkładów mineralnych, ale potrzebuję dobrego (cena nie gra roli jeśli ma być DOBRY) podkładu w płynie.

    Mam tłustą i trądzikową skórę, bardzo o nią dbam dlatego potrzebuję naprawdę DOBREGO podkładu. Minerałki są extra ale akurat potrzebuję tradycyjnego makijażu. Revlon odpada - strasznie mnie zapchał.

    Byłabym ogromnie wdzięczna, Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybaczcie, że się wtrącę.
      Ale czy jest sens kupować cały podkład w płynie na jedną lub dwie okazje? Czy nie można tych swoich minerałków połączyć z lekkim olejem schnącym i stworzyć w ten sposób fluid homemade?
      Każdy fluid i tak zapycha, jak ktoś jest podatny. Więc dodatek oleju nic tu gorszego raczej nie uczyni skórze. Co o tym myślisz, Ewo?

      Usuń
    2. Nie każdemu oleje służą w wielkim stężeniu, jakby ktoś chciał nałożyć więcej jak jedną warstwę takiego samorobionego podkładu. Silikony a oleje to dla skóry nie to samo. Mam skłonności do zapychania, ale podkład płynny nałożony od czasu do czasu na czystą buzię nie robi mi żadnej krzywdy, więc rozumiem potrzebę Marty.

      Próbowałaś tylko Revlona? Jaki masz odcień? Czego poszukujesz w podkładach? Jest wiele klasyków jak np. Double Wear. Ludzie ci wiele nie doradzą, jak się bardziej nie określisz :)

      Usuń
    3. Hey :) nie potrzebuję klasycznego podkładu na 1 czy 2 okazję, na więcej, dlatego akurat to mieszanie z olejami odpada.

      Double Wear jest za ciężki, szukam czegoś lżejszego ale żeby też nie był jak BB (używałam Effaclar Duo + UNIFIANT ale był bardzo słabo kryjący) - oczekuję czegoś pośrodku :)

      Jestem blada, moje odcienie to Ivory, ewentualnie Light Beige.

      Od czasu do czasu podkłady płynne również mi nie szkodzą, ale szukam czegoś z dobrym składem, jak najkrótszym, znajdę coś takiego? :(

      Marta

      Usuń
    4. Witaj, pod ostatnim postem Dziewczyny podjęły temat jakichś podkładów płynnych, dnia
      19 kwietnia 2018 około godziny 19:30. Dalej się też Ewa wypowiada. Może to Cię jakoś pokieruje w poszukiwaniach.
      Pozdrawiam

      Usuń
    5. Ja mogę od siebie polecić vichy ideal teint do skóry normalnej j mieszanej. Jest to podkład rozświetlający, bardzo lekki, ma lejącą konsystencję. Bardzo ładnie wygląda na skórze, nie wchodzi w pory. Bardziej kryje niż Effaclar duo + unifiant ale nie tak super jak revlon ( ktory kiedyś strasznie mnie zapchał po 3 użyciach).

      Usuń
    6. Marto, zapraszam na mój facebookowy profil - recenzuję tam w postaci krótkich filmików podkłady kremowe ;) Wszystko zależy od tego, na co Twoja skóra zareaguje najlepiej: jeśli lubisz mokre, kremowe wykończenie i takie też najlepiej utrzymuje się na skórze (np. odwadniająca się dość mocno cera), to moim hitem jest kuriozalnie drogi, ale jednak wart swojej ceny podkład La Mer. Jeśli jednak stawiasz na lekkie, zastygające podkłady, które świetnie trzymają się skóry, która nie ma dużego zapotrzebowania na okluzję, to może sprawdzić się Aqua Jelly z Bell.

      Moim zdaniem oleje kiepsko sprawdzają się w połączeniu z podkładami mineralnymi (tworzą zawiesiny) - niemiłosiernie się warzą, wchodzą w pory, fatalnie to wygląda, chyba, że ktoś nie ma żadnych problemów z cerą, ale po co wtedy stosować podkład? ;) Kosmetyki kolorowe płynne oprócz emolientów posiadają jednocześnie inne substancje dodatkowe, które w głównej mierze odpowiadają za poślizg, wykończenie itp. Poza tym naturalne tłuszcze kiepsko sprawdzają się w tradycyjnej kolorówce... peroksydują, przez co podkłady ciemnieją, są ciężkie, więc podkłady często podkreślają niedoskonałości i nadmiernie wchodzą w pory i do tego robią maskę lub krycie jest żadne. Całkiem ok do mieszania z minerałami sprawdzają się suche olejki (olejek wodny ze skin79), ale i tak wybieram tradycyjną kolorówkę, jeśli zależy mi na trwałym, ładnym makijażu. Niestety jestem przesiąknięta strasznie defetyzmem i ta tragedia z jaką przyszło mi się zmierzyć ostatnio z naturalną, kremową kolorówką ujmowała mi na każdym kroku kurażu. Kupa pieniędzy wyrzucona w błoto... ale planuję jakąś wspólną recenzję, aby zaprezentować te klęski urodzaju ;)

      Usuń
  24. Ewo, czy witaminę D stosuje się codziennie np dodając do kremu czy na jakiej zasadzie?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej do kremu, bo witamina D najczęściej jest zawieszona w oleju.
      Pewnie można codziennie.

      Usuń
    2. Tutaj dokładnie napisałam jaki preparat wybrać oraz jak go stosować w zależności od formuły: http://www.ewaszalkowska.com/2018/01/witamina-d-stosowana-zewnetrznie-w.html

      Usuń
  25. Witaj Ewo Kochana <3

    Prawie nigdy nie piszę ale jestem Twoją wierną czytelniczką :)

    Mam do Ciebie takie pytanie - od około tygodnia 3/4 razy dziennie przykładam pod powieki (i przytrzymuję bo nie kładę się, po prostu na siedząco) zamrożone połówki ziemniaka.

    Zauważyłam super rozjaśnioną skórę pod oczami, taką wypoczętą, bez cieni... Super :) ale czasem przyłożę tego zamrożonego ziemniaka chwilę za długo i czuję mega uczucie zimna przy powiekach... Powiedz mi proszę - czy ja nie przesadzę? :( Chodzi mi o to - czy od tego zimna mogę zrobić sobie krzywdę?
    Odpukać - pęknięcie naczynej czy coś takiego :/
    Przykładam tego ziemniaka na chwilę - nie wiem 30 sekund... I jest super.
    Ale czasem przesadzę i czuję mega chłód. Co myślisz Ewo?

    Pozdrawiam, z góry dziękuję, czytelniczka Dominika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A próbowałaś przykładać ziemniaka w temp. pokojowej?
      Pytam poważnie. Bo ciekawam, jakie są efekty, gdy ziemniak nie jest prosto z lodówki.
      I właściwie czemu są po nim rozjaśnienia? Może to skrobia się osadza i wydaje się, że skóra jest aksamitna?

      Usuń
    2. Wiesz co jeśli już to z lodówki :) ale myślę, że w temperaturze pokojowej już tak fajnie nie zadziała, w końcu chodzi o to żeby był zimny okład ;)
      Ja używam z zamrażalnika e zastanawiam się czy nie aż ZA ZIMNE...i czy nie lepiej właśnie z lodówki.
      No zobaczymy co Nasza Ewa powie :)

      Usuń
    3. Jeśli to przynosi super efekty i nie zauważasz efektów niepożądanych, to wszystko jest ok. Bardziej obawiałabym się odmrożenia, które wpływa szczególnie negatywnie na połączenia nerwowe i może dojść do ich przejściowego odnerwienia, co jest szczególnie dotkliwe w rejonie okolic nerwów twarzowych. Ograniczyłabym się do chłodnych, a nie zmrożonych okładów :)

      Usuń
  26. Ewo, a czy takie kropelki probiotyczne lub witamina D pomogą w walce z zaskórnikami zamkniętymi? Nie da sie ich "wycisnąć", więc jak z tym cholerstwem walczyć..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te substancje bardziej zapobiegają niż leczą trądzik zaskórnikowy, przydałoby się zastosowanie chociaż jednego elementu, który regulowałby hiperkeratynizcję i dokładnie oczyszczał pory - nie muszą być to kwasy, pochodne witaminy A, a metody mechaniczne - jakie jak frota, peeling mechaniczny, czy peeling kawitacyjny ;)

      Usuń
  27. Twoja cera rzeczywiście prezentuje się pięknie :) Jeśli to wraz z wit. D jest Twoim sekretem to niedługo poskładam to wszystko do kupy, połączę z naturalnym olejem i może zadziała i u mnie :D
    Okazuje się, że moja cera lubi prostą pielęgnację, bez wymyślnych i długich formuł, więc chciałabym zmieszać w jednym kosmetyku wit. D, niacydnamid, probiotyki i olej xD Czy myślisz, że da się to połączyć? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że tak - w kremie / maseczce kremowej i maseczce w płachcie :)

      Usuń
  28. Po raz pierwszy zetknęłam się z ta nowością u ciebie. Mam pytanko mam nietolerancję na laktoze i alergię na białko/a mleka czy w takim wypadku stosowanie kropel ma sens? Znalazłam jedne które nie mają tych rzeczy stosowałam je przy kuracji antybiotykowej. Mam cerę mieszaną,trądzik grudkowo krostkowy prawdopodobnie hormonalny (jestem w trakcie badań)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak chcesz stosować te krople i w jakim celu?

      Usuń
    2. Na trądzik te kropelki,tylko tu innej maści pytanie miałam wymaz z krosty (nie wiem czy mogę to już nazwać trądzikiem choć tak wygląda) gdyż nie ma w nim żadnych bakterii tlenowych czy beztlenowych. miałam badania hormonalne i mam podwyższony testosteron ,no ogółem leczę się hormonalnie od kilku miesięcy,ale 'trądzik'(w łapach bo już nie wiem co to jest,czy to może być trądzik np.hormonalny bez żadnych bakterii? mam to od 9 lat. Zaczęło się od czoła,z latami schodził niżej przez policzki teraz mam na całej twarzy,trochę plecy.

      Usuń
  29. Witaj :)
    Poradziłabyś coś w tym temacie, bo niestety 7! dermatologów i 3 kosmetologów nie jest w stanie pomóc..
    Mowa o zaskórnikach otwartych na dekolcie, które szybko zmieniają sie w ropne pryszcze..
    Od 14 lat mam tradzik. Na twarzy i plecach już jest prawie bardzo dobrze, jednak ciagle mam problem ze skórą na dekolcie..
    Jest sucha, sciagnieta, a do tego te zaskorniki..
    Gdy ją nawilżam np. kremem la roche posay b5 pory są jeszcze bardziej zapchane i lekko czuje nawilzenie. Gdy uzywam lekkie nawilzanie np. krem make me bio nie czuje nawilzenia.
    Od kilku lar stosuje masci np. duac, acnelec i zmiany tradzikowe są lekko mniejsze, ale znowu skóra jest tak sucha, ze nie daje rady.
    Jedyne co przynisiło efekt to kuracja atredermem. Jednak kilka dni po zakonczeniu np miesiecznej kuracji problem zawsze wracał..
    Chyba nie da rady stosowac kuracji atredermem do konca zycia :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy Ewa będzie pod tym postem jeszcze odpowiadać.
      Zawsze pytania i komentarze zostawiamy pod najświeższym artykułem.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Udzieliłam odpowiedzi pod najnowszym artykułem "Serum na trądzik" :)

      Usuń
  30. Hej Ewo,

    mam pytanie odnośnie wrzodziejącego zapalenia jelita grubego i problemów z mocno odwodnioną, czerwoną skórą. czy może to mieć ze sobą jakiś związek i w jaki sposób najlepiej leczyć tę chorobę jelit? Czy są jakieś naturalne produkty, które wspierają powrót do zdrowia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze pytania i komentarze wpisujemy pod najświeższym artykułem.

      Usuń
    2. Udzieliłam odpowiedzi pod najnowszym artykułem "Serum na trądzik" :)

      Usuń
  31. wow! to moj pierwszy artykul u pani na stronie! chyba sie tu zadomowie :) piekne zdjecie!!!
    pani Ewo mam pytanie, corka ma problemy ze skora pod zgieciem kolan, powiedziano nam by smarowac probiotykami wlasnie hmm ale ktory wybrac i jak to zrobic? dodac je np do oleju lnianego? probiotyki w proszku czy kropelkach? bardzo prosze o rade!

    OdpowiedzUsuń
  32. A maseczka z naturalnego jogurtu wymieszanego z zawartością kapsulki z probiotyki też będzie ok?

    OdpowiedzUsuń
  33. Wszystko to pięknie, tylko...

    Mirobiom jelitowy i mikrobiom skóry to zupełnie inne światy. To nie jest tak, że bakterie korzystnie działające w jelitach równie korzystnie działają w innych częściach ciała. Przykładem bakteria Escherichia coli. Jest składnikiem prawidłowej flory bakteryjnej jelit, ale gdy dostanie się - na przykład przez zanieczyszczoną wodę - do górnej części przewodu pokarmowego, to powoduje zatrucie i biegunkę.

    Pomysł, żeby bakterie z jelit przenosić na skórę jest bezsensowny. W mlecznych produktach probiotycznych działają inne czynniki (kwas mlekowy, aminokwasy, lipidy).

    Tak więc Twoje odkrycie nazywa się... placebo ;)

    Coś o mikrobiomie skóry:
    https://www.nature.com/articles/nrmicro.2017.157

    Natomiast ciekawe byłoby użycie na skórę prEbiotyków, które wspomagają rozwój flory bakteryjnej.

    OdpowiedzUsuń
  34. Ewo, czy można podane przez ciebie wyżej kropelki, łączyć z serum the ordinary z niacyną lub the ordinary z arbutyną?

    OdpowiedzUsuń
  35. Super,że o tym piszesz :) temat jeszcze mało znany,a bardzo ciekawy. także w profilaktyce przeciwstarzeniowej probiotyki odgrywają duża rolę
    Jakiś czas temu wypatrzyłam w internetach serum z probiotykami do twarzy, ale że cena była zawrotna pomyślałam, że może spróbuje kłaść na buzię probiotyki, które akurat miałam w lodówce (płynne, mogą stać w lodówce do miesiąca. czyste szczepy, żadnych dodatków. przelałam do buteleczki z atomizerem i psikałam po oczyszczeniu i tonizowaniu buzi :)

    OdpowiedzUsuń

Super, że jesteś! 👍👍👍

Jeśli komentujesz - podpisz się. Zwracam się tak jak Ty, do konkretnej osoby. Postaram się odpowiedzieć na Twój komentarz w przeciągu kilku, najbliższych dni.

Jeśli tracisz wiarę i wymagasz kompleksowej pomocy i opieki - napisz do mnie (mademoiselleeve@wp.pl), oferuję najwyższą i najbardziej profesjonalną jakość usługi w zakresie prawidłowej pielęgnacji. Nie udzielam rozbudowanych porad ani nie polecam konkretnych produktów w sekcji komentarzy - obejmuje go zakres moich odpłatnych usług.

Proszę nie umieszczać analiz składu - w sieci istnieją specjalne narzędzia, które wykonają to zarówno za Ciebie, jak i za mnie.

Proszę o niereklamowanie się na moim blogu. Reklama w tym miejscu jest płatna oraz stosownie oznaczana, a każdy jej nieopłacony i nieskonsultowany przejaw będzie skrupulatnie moderowany.

Artykuły sponsorowane na moim blogu mają dokładne oznaczenia - jeżeli taka informacja nie znajduje się na końcu artykułu, produkty, testy kosmetyków, zdjęcia oraz opracowanie tekstu pochłonęły jedynie moje własne zasoby finansowe i czas.

Pamiętaj, że umieszczenie komentarza to świadoma akceptacja regulaminu - jeśli zostaje on naruszony - podlega moderacji administratora. Nie tłumaczę się dlaczego - bądźmy tutaj dla siebie ludzcy.

Cześć!