13:00

ŚMIETANKI OCZYSZCZAJĄCE BIELENDA | "KURKUMA + CHIA" & "OPUNCJA FIGOWA + ALOES"


Odkąd sięgam pamięcią, etap oczyszczania skóry skóry traktowałam dość pobieżne, bez należnego zainteresowania i bez wzbijania się na wyżyny przygarnianej zachłannie wiedzy pielęgnacyjnej. Wówczas najważniejszą, choć może nieco strywializowaną rolą oczyszczania, zwłaszcza biorąc pod uwagę aktualne poglądy, było jedynie, bez względu na wszystko, usunięcie zabrudzeń z powierzchni wymęczonego naskórka. Nie zgłębiałam się, a na pewno nie poszukiwałam w tym rejonie żadnych przyczyn kiepskiej kondycji skóry. Jak się później okazało, wiele implikacji wynikało właśnie z nieprzemyślanych, agresywnych i zupełnie niedostosowanych działań właśnie w tym marginalizowanym przeze mnie etapie. 

Bogatsza o doświadczenia poszukuję produktów myjących, które oprócz efektywnego oczyszczenia, zapewniają komfort lub chociaż nie zaburzają kondycji skóry, powodując chociażby deficyt nawilżenia. Nadmienię, iż nie jest to łatwe zadanie, zwłaszcza w dyskontowym, ekonomicznym pułapie cenowym. Czy śmietanki Bielenda spełniają powyższe wymogi? Jak działają? Z jakimi zabrudzeniami sobie poradzą oraz komu mogę polecić lub też odradzić zakup produktów z serii Botanicals Spa Rituals? 

WŁAŚCIWOŚCI 

Konsystencja przyjemnie kremowa i niewymagająca rozbudowanych kroków pielęgnacyjnych. Nie przelewa się między palcami, produkt jest skoncentrowany, wdzięczny w użytkowaniu i bardziej jednolity w porównaniu z popularnymi emulsjami Dr Medica tejże marki. Przyznaję: pojawiły się pewne uprzedzenia jeszcze przed zakupem śmietanek: przesiąknięta defetyzmem założyłam, wnioskując chociażby po działalności większości marek, iż otrzymam podobny kosmetyk w bardziej zielonej, modnej i dobrze sprzedającej się odsłonie, zostałam jednak już na samym początku znajomości pozytywnie zaskoczona i nie było to tylko pierwsze, ulotne, dobre wrażenie: okazało się, że śmietanki z serii Botanic Spa Rituals to zupełnie inne, bardziej trafiające w moje aktualne upodobania produkty oczyszczające.

Śmietanka nie jest tłusta i obciążająca, mimo ze konsystencja jest kremowa i gładka, komfortowo pokrywa naskórek bez poczucia "wsiąkania", co ogranicza jej zużycie, a przyjemny poślizg pozwala na wykonanie szybkiego, łagodnego masażu oraz mało problemowe usunięcie produktu ze skóry (przy niższych temperaturach wody, produkt ze względu na znaczną zawartość tłuszczów może trudniej spłukiwać się (ślimaczyć się między palcami i dawać słabszy efekt myjący)).

Śmietanka gładko i bezproblemowo sunie po naskórku, choć przy zrogowaciałej, wysuszonej skórze jakby w bardziej zawężony, ograniczony sposób traktuje wymagające wzmożonej troskliwości tereny, mam nieodparte wrażenie, że jej właściwości myjące znacznie słabną - nie chwyta się prawidłowo skóry, brakuje tego efektu scalenia i wzajemnej współpracy i jakkolwiek to brzmi - działa na najbardziej wierzchnie warstwy naskórka, nie przynosząc większych rezultatów podczas jej stosowania. Podobny efekt zauważyłam podczas demakijażu kosmetyków o bardziej zastygającym lub suchym wykończeniu, gdzie dodatek tłuszczu lub też detergentów/akcesoriów jest niezbędny. Śmietanki zdecydowanie lepiej radzą sobie ze spłukiwaniem tłustych zabrudzeń, aniżeli tych wodnych i zawiesistych, dlatego też widzę je szczególnie w drugim etapie klasycznego oczyszczania, w pielęgnacji skóry tłustej oraz do modyfikacji jednoetapowego oczyszczania skóry.


Kosmetyk niemal całkowicie, choć komfortowo spłukuje się ze skóry, czyni to niezwykle delikatnie, subtelnie i emulsyjnie (śmietanka przy kontakcie z wodą staje się rzadsza, bardziej płynna, choć jednolita, nie lepi się i nadmienie nie ślizga, gwarantując komfort podczas spłukiwania jak i tuż po jej całkowitym usunięciu z powierzchni skóry), bez pozostawiania tłustego filmu, z tego też powodu może powodować ściągnięcie i wysuszenie na cerach wymagających większej porcji okluzji tuż po u myciu.

Podoba mi się sposób domywania - bez zbędnego pienienia się i niekomfortowego uczucia pozostawionej samej sobie, ściągniętej skóry, naskórek po oczyszczaniu jest gładki, aksamitnie przyjemny w dotyku, ale bez tłustej, obciążającej i często kłopotliwej warstwy. Istnieje niewiele produktów myjących, po których naskórek nie jest zmaltretowany, a potraktowany z należytą troską.

Miła konsystencja śmietanek jest dla mnie sporym zaskoczeniem, nie odbiega ona bowiem znacząco właściwościami od wielu produktów ulokowanych na wyższej półce cenowej. Nie oczekiwałabym jednak od Bielendy zbyt wiele, obawiam się, że właściwości produktu będą generować rozbieżne, skrajne opinie i pomijam tutaj zamiłowanie do powszechnie akceptowanego malkontenctwa, bowiem wiele osób może wyrażać nieprzemyślane, krzywdzące opinie pod adresem naprawdę udanego kosmetyku pielęgnacyjnego. Nie uważam jednocześnie, że śmietanki są pozbawione wad (o których napiszę poniżej), ale bacznie analizując ofertę kosmetyczną, zwłaszcza w tak niskim pułapie cenowym, są zdecydowanie warte dłuższej uwagi.

Powiedzmy sobie jasno - nie jest to produkt, który przynosi uczucie świeżości, silnej czystości, a bardziej - komfortu. Kosmetyk może dawać uczucie niedomycia i niedoczyszczenia, gdyż nie posiada silnych substancji pieniących, które agresywnie usuwają brud i zanieczyszczenia (głównie wodne i zawiesiste). Śmietanki pod tym względem są niezwykle łagodne, samodzielnie nie zmyją kremowych, wodoodpornych produktów do makijażu (nie radzą sobie kompletnie również z kosmetykami do oczu) oraz kremów ochronnych, co więcej, w pojedynkę, w zależności od ilości nakładanego makijażu mineralnego, współpracy ze skórą oraz metody jego utrwalania, mogą również nie sprostać powyższemu zadaniu.

Nie sugeruję, że jest to produkt zbędny w pielęgnacji, wręcz przeciwnie: emulsje wplecione umiejętnie w kroki pielęgnacyjne, mogą sprawdzić się zarówno w pielęgnacji zgrabnie okrojonej, jak i rozbudowanej. Plusem jest plastyczna konsystencja, jest ona bowiem niezwykle podatna na wszelkie modyfikacje: można nią zagęszczać inne produkty myjące, dodawać olejków myjących, by lepiej emulgować i zbierać tłuste zabrudzenia, a jednocześnie działać łagodniej, czystych olejów, jeśli skóra wymaga większej porcji okluzji, dodawać detergentów pieniących się, by kosmetyk lepiej zmywał wszelkie zawiesiny i sypkie zabrudzenia oraz przynosił uczucie świeżości, a także domywać nią w mniej agresywny sposób inne środki myjące, a nawet łączyć z akcesoriami, by zwiększyć właściwości myjące i jednocześnie nie narażać skóry na tak silne wysuszenie. Możliwości i potencjalnych konfiguracji jest niezliczenie wiele.


Zapach śmietanek jest niedrażniący i niemęczący, nie nasila się podczas kontaktu z wodą oraz nie ciągnie się za użytkownikiem: ulatnia się wraz z pozbyciem się emulsji ze skóry. Nie zauważam znaczących różnic pomiędzy dostępnymi wersjami, choć sięgałam, czysto intuicyjnie, częściej po wersję Chia i Kurkuma - posiada nieznacznie bardziej kremową, lepiej współpracują konsystencję łagodnie zabarwioną na żółto (kurkumina) oraz przemawiała na jej korzyść kompozycja zapachowa, nie są rewiry olfaktoryczne, nie wspięłam się na wyżyny doznań zapachowych, ale produkt po prostu ładnie, nienachalnie pachnie - łagodnie ziołowo, świeżo, ale nie do końca jest to zapach natury. Wersja Opuncja figowa i Aloes uwalnia bardziej owocowy, kwiatowy zapach.

Kosmetyki nie drażnią oczu oraz błon śluzowych. Nie zauważyłam, by powodowały jakiekolwiek podrażnienia, dyskomfort i zaognienia na skórze, choć jest to kwestia indywidualna, ściśle powiązana z reakcją na właściwości śmietanek. Mogą być stosowane bez jednoczesnej ochrony przeciwsłonecznej oraz przez ciężarne i karmiące.

System dozujący nie sprawia większych problemów: nie zacina się, choć pamiętam sytuację, gdy blokada uniemożliwiła zabezpieczenie produktu oraz ograniczyła ruchy pompki - na szczęście wystarczyło 5 minut, by naprawić sytuację bez potrzeby wymiany opakowania.

Zazwyczaj dozuję jedną, maksymalnie dwie pompki produktu do oczyszczenia twarzy oraz szyi i dekoltu, myślę, że jedno opakowanie mieszące aż 250 ml produktu, powinno wystarczyć na co najmniej pół roku codziennego użytkowania.

Nie będę szczególnie wgłębiać się w skład  oferowanych śmietanek, choć nie jest on idealny - produkt jest naturalny (ale nie wegański i ekologiczny), nie posiada silikonów, PEG-ów, syntetycznych barwników. Ze względu na obecność naturalnych składników oraz substancji zapachowych, istnieje pewne ryzyko wystąpienia alergii. Zawiera tytułowe wyciągi w postaci ekstraktów (kurkuma, opuncja figowa i aloes) oraz olejów roślinnych (chia).


ŚMIETANKA MYJĄCA WERSJA "KURKUMA+CHIA": Aqua (Water), Tripelargonin, Ethylhexyl Stearate, Glycerin, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Sorbitan Stearate, Glyceryl Stearate, Cetearyl Alcohol, Curcuma Longa Root Extract, Salvia Hispanica Seed Oil, Tocopheryl Acetate, Olus Oil, Toopherol, Sodium Stearoyl Glutamate, Sorbitol, Sorbityl Laurate, Xanthan Gum, Citric Acid, Sodium Dehydroacetate, Benzyl Alcohol, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Parfum (Fragrance), Benzyl Salicylate, Butylphenyl Methylpropional, Limonene, Linalool.

ŚMIETANKA MYJĄCA WERSJA "OPUNCJA FIGOWA+ALOES": Aqua, Tripelgaronin, Ethyhexyl Stearate, Orbignya Oleifera Seed Oil, Glycerin, Oryza Sativa Bran Oil, Sorbitan Stearate, Glyceryl Stearate, Cetearyl Alochol, Opuntia Ficus- Indica Flower Extract, Aloe Barbadensis Leaf Juice Powder, Tocopheryl Acetate, Sodium Stearoyl Glutamate, Sorbitol, Sorbityl Laurate, Xanthan Gum, Citric Acid, Sodium Dehydroacetate, Benzyl Alcohol, Parfum (Fragrance), Citronellol, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool.

Cena: 20 zł / 250 ml

KURKUMA + CHIA & OPUNCJA FIGOWA + ALOES : SŁABE STRONY

Śmietanki łagodnie, choć niemal całkowicie spłukują się: u osób z wyższym zapotrzebowaniem na okluzję mogą powodować nieprzyjemne uczucie ściągnięcia, wysuszenia oraz generować łojotok. Efekt ten może również pojawić się przy regularnym, stałym stosowaniu śmietanek przez osoby z cerą odwadniającą się i tendencją do nadmiernej ucieczki wody, dlatego też warto stosować je naprzemiennie z innymi produktami lub rozważyć samodzielnie modyfikację konsystencji - ja osobiście nie widzę ich w swojej codziennej pielęgnacji bez dodatkowych ulepszeń. 

Pewną przeszkodą mogą być również ich słabe właściwości myjące, zwłaszcza oporne na zabrudzenia sypkie. Generalnie nie są to najlepsze produkty do działania w pojedynkę, jeśli masz do zmycia jakiekolwiek cięższe zabrudzenia (kremowy makijaż, filtry ochronne, makijażu oczu i ust), warto wówczas połączyć ich działanie z właściwościami innych produktów myjących (chociażby z większą ilością fazy tłuszczowej).

Śmietanki polecam szczególnie osobom z cerą wrażliwą i delikatną. Mogą sprawdzić się na większości typów i rodzajów cery, ale wymagają przemyślanego wplecenia w pielęgnację i wzajemnego łączenia właściwości z innymi produktami, zwłaszcza, gdy skóra jest bardziej wymagająca. 

ARTYKUŁ NIE JEST SPONSOROWANY.

Pozdrawiam ciepło,
Ewa

118 komentarzy:

  1. Dzięki za świetną recenzję nigdy pewnie bym na niego nie spojrzała w rossmanie :) Myślę, że może mi się sprawdzić do domywania olejku do demakijażu. Teraz używam do tego Dr medica emolienty ale wydaje się być ciekawą alternatywą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ewuniu,
    czy sama robiłaś stylizacje i zdjęcia do dzisiejszego posta?
    Chciałabym wiedzieć czy to, co ma na ustach na pierwszym zdjęciu modelka, to gotowa kolorowa pomadka, czy może coś innego?

    Zależy mi bardzo na osiągnięciu takiego jasnego efektu na ustach, ale jako że teraz jasne usta już nie są modne, w drogeriach ciężko znaleźć odpowiedni odcień szminki.
    Zastanawiam się, czy wobec tego nie kupić korektora np. w kredce i nie spróbować go przetopić w kąpieli wodnej, dodać ździebko wosku i utworzyć w ten sposób samemu barwną szminkę, którą można wszędzie ze sobą zabrać.
    Myślisz, że to dobry pomysł? Chodzi mi tu o tzw. wolne rodniki i inne substancje, które może tworzą się podczas przetapiania...
    Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że taki jasny kolor może wysuszać i podkreślać suche skórki, jeśli są.

    Z góry dziękuję za odzew i wskazówki.
    Życzę miłego tygodnia, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wszystko przygotowałam sama. Nic konkretnego, moja siostra ma naturalnie tak jasne wargi.

      Usuń
    2. Może rozbiel pomadkę dwutlenkiem tytanu?

      Usuń
    3. Przypomniało mi sie jeszcze, że Jeffree Star ma dostępną białą pomadkę w ofercie - można nią rozbielać inne kolory, kosmetyki są dostępne np. na Minti Shop :)

      Usuń
    4. Dziękuję.

      Usuń
    5. Dobry pomysł, ogólnie pomadki z jego kolekcji są świetne i się dobrze trzymają. :)

      Usuń
  3. Co tu dużo pisać. Zdjęcia są magiczne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za artykuł.

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowne zdjęcia Ewo ! Jakbyś szukała modelek w Warszawie to zgłaszam się !:D

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj Ewciu,
    spróbowałam opisanego kiedyś przez Ciebie sposobu na ochłodzenie odcienia włosów płukanką z kroplami gencjanowymi. Efekty są!

    Ale mam też taką wątpliwość, czy to można stosować na dłuższą metę i przy każdym myciu np. co drugi dzień? W sensie: czy to włosów nie przesuszy albo im nie zaszkodzi w jakiś sposób?

    Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wspaniałe pomysły i artykuły, które tutaj zamieszczasz.
    <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, ja od jakiegoś czasu tak co 4 mycia stosuję maseczkę gencjanową tzn. maseczka najlepiej emolientowa + kilka kropel gencjany.

      Robię tak tylko co 4/5 myć i odcień chłodny, bardzo fajny ale dlatego nie robię tego częściej, bo myślę, że jednak trochę wysusza.

      A ja i tak robię maseczkę z gencjaną, myślę że płukanka może wysuszać jeszcze bardziej...

      Karolina

      Usuń
    2. Dziękuję za podzielenie się. :-)
      Ale wydaje mi się, że kolor nie wbudowuje się (bo zawsze przy myciu włosów jest lekko fioletowa woda) i cała ,,operacja'' jest jednorazowa.
      Może się mylę, muszę poobserwować.
      Jeszcze raz dziękuję. :-*

      Usuń
    3. Prościej użyć toneru do włosów lub potrzymać dłużej specjalny fioletowy szampon.

      Usuń
    4. Eee tam, wcale nie prościej. A na pewno nie taniej. ;-)

      Usuń
    5. Długotrwale stosowana płukanka z gencjaną będzie wysuszać zarówno włosy, jak i skórę głowy, zachowałabym umiar i robiłabym znaczące przerwy w jej stosowaniu :)

      Usuń
  7. Ewo jaki polecasz peeling do twarzy, który może być stosowany w gorącym klimacie. Zawsze po zastosowaniu filtrów moja skóra wariuje i wracam z wakacji z ropnymi krostami. Po przeczytaniu Twojego bloga wiem, że niedostatecznie moja skóra nie była domyta (wprowadziłam olejek z BU plus Emolienty), ale myślę, że peeling też mógłby pomóc. Z góry dziękuję za odpowiedź i cieszę się, że znalazłam kolejny fajny produkt do mycia twarzy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzi o peeling mechaniczny, czy enzymatyczny? Na jakie Twoja skóra reaguje lepiej i jest mniej podrażniona oraz odwodniona?

      Usuń
    2. Enzymatyczny:)

      Usuń
  8. Witaj Ewo, mam takie pytanie odnośnie alkoholu w kosmetykach. Podobnież temat kontrowersyjny, tym bardziej, że mam na myśli serum pod oczy. Normalnie bym pewnie nawet się nie zainteresowała tematem, ale oprócz tego alkoholu serum wydaje się mieć przyzwoity skład. Stąd moje pytanie- Czy alkohol dość wysoko w składnie zawsze będzie podrażniał i wysuszał? Czy w tym serum moge liczyć na działanie naprawdę nawilżające i przeciwzmarszczkowe? Czy ten alkohol ma za zadanie zwiększyć przepuszczalność dla składników aktywnych? Tylko czy wtedy on faktycznie staje się niewysuszająchym składnikiem?
    Poniżej wklejam skład:

    Skład: Hyaluronic Acid, Urea, Glycerin, Citrus Aurantium Dulcis Extract, Rosa Damascena Flower Water, Alcohol Denat, Palmitoyl Tripeptide- 5, Acetyl Hexapeptide 8, Rhododendron Ferrugineum Leaf Cel Culture Extract, Sodium Hyaluronate, Lactobionic Acid, Lactic Acid, Sodium Lactate, Hydroxyethyl-Cellulose, Isomalt, Lecithin, Disodium EDTA, Sodium Benzoate.

    Dziękuję Ewo za tego bloga, jest naprawdę wielką skarbnicą wiedzy! Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam Cię serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewcia kiedyś pisała, że alcohol denat. dość szybko odparowuje z powierzchni skóry, więc nie ma się co go tak bardzo obawiać.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Alkohol jest sam z siebie drażniący na skórę i może zwiększać drażniące działanie innych składników w produkcie, ALE w kremach (które mają działanie takie buforujące) odparuje sobie i po sprawie i po kłopocie, mogą najwyżej zareagować najbardziej wrażliwe skóry. Przykładem jest moim zdaniem wspaniały Anthelios fluid z LRP, alkohol sobie odparuje a filtr wygląda pięknie na twarzy w porównaniu z czysto mineralną glajchą/tapetą. Natomiast w tonikach to już inna sprawa, bo jak producent pakuje alkohol na drugim miejscu w składzie to jest go tam dużo, to gęba już realnie piecze, mało tego - może wzmacniać działanie drażniących ekstraktów roślinnych, perfum, olejków eterycznych (tych dwóch ostatnich nie powinno być w ogóle w szanujących się produktach kosmetycznych, ale to tylko moje zdanie ^^)

      Usuń
    3. Alkohol nie zawsze jest tym "złym" składnikiem, wszystko zależy od zastosowanego stężenia oraz formuły preparatu. Dzięki alkoholowi można zmniejszyć ilość fazy tłuszczowej oraz ilość konserwantów chociażby w kremach, dzięki temu będzie on znacznie lepiej współpracował z cerą - konsystencja będzie lżejsza i przyjemniejsza w dotyku. Bezwzględnie unikałabym alkoholu jedynie w formułach bazujących głównie na wodzie oraz przy cerze bardzo wrażliwej i nadreaktywnej.

      Usuń
  9. Ewo:) mam do Ciebie pytanie trochę z innej bajki, ale nie do końca wiem gdzie je umieścić tak abyś widziała mój wpis i miała szansę mi odpowiedzieć.
    Przeczytałam już znaczną część Twojego bloga, ale nie znalazłam informacji- jak dotąd- o oleju kokosowym.
    Kiedyś konsultowałam się u homeopaty w sprawie leczenia wątroby itd i przy okazji polecił mi na moją problematyczną cerę (głównie łojotokową, pootwierane pory oraz dużo sebum, jednak bez innych zmian) właśnie olej kokosowy z sodą oczzyszczoną w formie maseczki.
    Nie skorzystałam z tej porady, nigdy nie wykonałam takiej maseczki bojąc się że olej kokosowy być może stanie się pożywką dla grzybów które zapewnie dobrze się mają na mojej skórze.
    Ale ostatnio dużo czytam na temat oleju kokosowego, moja koleżanka stosuje go tak poprostu wieczorem na oczyszczoną skore i świetnie jej się wchłania- nie ma ona skóry łojotokowej, ale mieszaną- jest zadowolona.

    A propo takich zupełnie naturalnych specyfików to w związku z łojotokiem czytałam o miodzie manuka ale to chyba raczej na skórę objętą jakąś pojedyńczą zmianą - co też wydaje mi się być pożywką dla jakichś grzybów itd.

    Co myślisz o oleju kokosowym a także właśnie o tym miodzie do cery łojotokowej? Absolutne nie? Gdyby nie szansa na Twoją odpowiedź nigdy bym sobie tym głowy nie zaprzątała i poprostu odrzuciła taki pomysł, ale ze względu na Twoją szeroką wiedzę jestem ciekawa odpowiedzi;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie miód manuka ale olejek manuka by się sprawdził.

      Usuń
    2. Jesteś bardziej ogarnięta od tego homeopaty, powiem tyle. Olej kokosowy jest "znany" z tego, że jest komedogennym olejem. I masz rację, może się nim żywić Malasezzia fur fur i inne im podobne.

      Co do sody oczyszczonej, opadają ręce. Mi ciężko nawet być miłym jak słyszę takie pierdoły, no ale to pseudonaukowowa porada od pseudonaukowego wyciągacza pieniędzy - to się ogarnę na chwilę. Soda oczyszczona w pielęgnacji NIE powinna mieć miejsca. Koniec kropka. Nasza skóra ma pH około 4.5-7.0 zobacz ile ma soda oczyszczona. Możesz sobie zniszczyć barierę ochronną (acid mantle), poprzez co Twoja skóra może stać się bardziej odwodniona no i w efekcie będzie się przetłuszczać bardziej by się ratować, więc pory mogą się bardziej zanieczyszczać. Uszkodzona bariera naskórkowa daje szerokie pole do popisu dla egzemy, AZS, ŁZS, zakażenia drożdżakami i innymi nie przyjemniaczkami.

      Moim zdaniem nie ma co się cyrtolić w naturalne sposoby, po prostu myj twarz Nizoralem co jakiś czas, ewentualnie stosuj krem. Aha, jak bardzo Ci zależy na "naturalnych" sposobach, to stosuj maseczki błotne z dodatkiem siarki. Zoxiderm to też bardzo fajny krem na różne nieprzyjemniaczki (pirytionian cynku, piroktonian olaminy, klimbazol, kwas hialuronowy). Polecam również kremy z mocznikiem. Możesz też spróbować z klotrimazolem w maści. No sposobów jest mnóstwo, ale i tak najlepiej pójść do dobrego dermatologa.

      Na rozszerzone pory, polecam peelingi salicylowe lub ewentualnie tonik 2% BHA, oraz niacynamid.

      Usuń
    3. Tutaj opisano wyjątkowe sytuacje, w których można spróbować zastosować sodę na skórę twarzy: http://www.ewaszalkowska.com/2016/07/zuszczanie-zasada-czy-alkaliczne.html?m=1

      Usuń
    4. Dziękuję Ewo za wyczerpującą odpowiedź:) rozwiałaś moje wątpliwości. Jedyne co mnie martwi to to że przy mocniejszym makijażu (ze względu na moją hiperwrażliwą skórę) nie mogłam sobie pozwolić na jakieś "silne" specyfiki typu żele do demakijażu a delikatny płyn do demakijażu który stosuje na codzień jest trochę za słaby- więc takowy makijaż traktowałam w ten sposób, że najpierw " zmywałam" go płatkiem nasączonym w oleju kokosowym a kiedy pozbyłam się już kosmetyków oczyszczałam skórę z oleju płynem do demakijażu. Dzięki temu skóra nie była podrażniona a płyn ładnie oczyszczał lekki w swej konsystencji olej kokosowy. Teraz po Twoich słowach myślę, że popełniałam błąd, ale wtedy moja skóra bardzo to tolerowała lepiej niż demakijaż przy pomocy mleczka Avene które na codzień również lubię. Od jakiegoś czasu mocno się nie maluję, więc nie mam problemu z demakijażem. Ale zdarza mi się zrobić cięższy makijaż i zazwyczaj korzystam z owej metody. :(

      Usuń
    5. Ale Ewa nie zabrała jeszcze głosu w tej dyskusji.

      Usuń
    6. Autorka postu powinna lepiej czytać ze zrozumieniem a nie sugerować się naiwnie każdym komentarzem.

      Usuń
    7. Zarówno o olejach, jak i o zasadach pojawił się stosowny artykuł:

      Oleje i negatywne skutki uboczne: http://www.ewaszalkowska.com/2016/04/problemy-pielegnacyjne-oleje-naturalne.html

      Możliwość regulacji skóry zasadami: http://www.ewaszalkowska.com/2016/07/zuszczanie-zasada-czy-alkaliczne.html

      O złuszczaniu zasadami planuję jeszcze jeden wpis, zasady swietnie rozbijają tłuszcz i moim zdaniem stosowane rozsądnie mogą bardziej przysłużyć się skórze trądzikowej niż kwasy. Może nie do końca w formie sody oczyszczonej, ale w postaci naturalnego mydła.

      Usuń
  10. Droga Ewo, chciałabym serdecznie Ci podziękować za jakość jaką wprowadzasz do urodowej blogosfery. Twoje recenzje są dogłębne, dobrze przemyślane, przeanalizowane pod kątem różnych typów cer i przede wszystkim - szczere.

    Dzięki Tobie zdecydowałam się na zakup podkładu prasowanego od Clare Blanc i był to strzał w dziesiątkę! Normalnie bym się na niego nie zdecydowała, ale dzięki Twojemu opisowi grup docelowych poczułam że może być to produkt dla mnie. Mojej cerze jest bliżej do tej dojrzałej, mimo że wciąż jest problematyczna to z wiekiem przestała się tak przetłuszczać i nabrała tendencji do odwadniania. Podkład ten wygląda na mnie pięknie, trzyma się cały dzień i do tego prasowana forma jest szalenie wygodna i szybka! W zależności od dnia potrafi mnie jednak zbyt mocno podsuszyć a w konsekwencji lekko piec i ściągać. Nie wykombinowałam jeszcze jaki krem by się sprawdził pod spód ale będę próbować.

    Oprócz tego podkładu z Twojego polecenia zakupiłam również wiele innych produktów: gąbka Konjac, szmatki Emma Hardie, olejek i maseczki Whamisa, esencja Benton, maska Manuka - wszystkie z nich się sprawdzają i z przyjemnoscią ich używam. Oczywiście na mojej liście zakupów czeka już cała masa kolejnych kosmetyków ;) Nikomu nie ufam w kwestii rekomendacji tak jak Tobie.

    Jeszcze raz dzięki i rób dalej to co robisz bo jesteś w tym świetna! Serdecznie pozdrawiam :) Karolina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, dziękuję serdecznie za komentarz :)

      Usuń
  11. Cześć Ewo!
    Mam pytanie trochę z innej beczki - chce zrobic peeling z kwasem azelainowym, ale za nic nie chce się on rozpuścić! Już kiedyś robiłam te peelingi na PEG-400 i rozpuszczal się ladnie, a teraz i w PEG I glikolu roślinnym nie chce się rozpuścić, toqrza się takie twarde kryształki. Próbowałam też w kąpieli wodnej, ale nie wiem czy źle to zrobiłam, ale też się nie rozpuszcza. Pamiętam, ze mówiłaś, że powinien się świetnie rozpuszcacr bez żadnego ogrzewania. Czy możliwe, że coś z tym kwasem jest nie tak? Kupiłam na ZSK...

    Mam też pytanie odnośnie strasznego przetłuszczania się skory. Próbowałam już różne kombinacje że zmniejszona ilością okluzji i zwiekszona, ale zawsze kończy się tak samo. Po nadejściu wiosny moja skóra oszalała. Oliwa magnezowa zdała egzamin jedynie przez dwa dni, teraz nie widzę, żeby ograniczała przetłuszczanie. Co jeszcze mogę wypróbować?

    Pozdrawiam cieplo
    Ann

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie na przetłuszczanie bardzo pomogła zmiana diety - rezygnacja z cukru, nabiału i węglowodanowych "wypełniaczy" jak pieczywo, ryż, makaron, ziemniaki i zastąpienie ich przez większą ilość warzyw i tłuszczu - awokado, oliwa, olej kokosowy, masło klarowane. Żadne kosmetyki nie zdziałały na łojotok tyle co dieta.

      Usuń
    2. Osobiście nie miałam żadnych problemów z rozpuszczaniem kwasu azelainowego na glikolach, ciężko mi się ustosunkować do Twojej wypowiedzi. Może problem tkwi w surowcu? Ktoś próbował go rozdrabniać w moździerzu/młynku przed rozpuszczeniem i ponoć zastosowanie takich technik poprawiało sytuację.

      Zależy co wzmaga ten łojotok. Nie mogę w niczym pomóc, nie mam pojęcia, czy ma on charakter endo, czy też egzogenny.

      Usuń
  12. Bardzo pomocna recenzja Ewuniu :-) Rozwiała moje wątpliwości co do kupna produktu ;-)
    A tak na marginesie Ewo, czy pojawi się post o twoim sposobie żywienia? Co jest podstawą twojego jadłospisu, czego nie może zabraknąć w twojej kuchni, czym kierujesz się przy robieniu posiłku, czego unikasz?
    Zmagam się właśnie ze skutkami antybiotykoterapi, wspomagam się radami z tego twojego aktykułu:
    http://www.ewaszalkowska.com/2016/03/dieta-wspomaganie-i-silne-dziaanie.html

    Kiedy odzyskam równowagę nie chcę już wracać do starych nawyków kuchennych, chciałabym na stałe zadbać o to aby to co znajduje się na talerzu było samym dobrem dla mojego organizmu.
    Pozdrawiam ciepło
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można poobserwować instagrama Ewuni.
      Często zamieszcza tam fotki różnych smakołyków. :-)

      Usuń
    2. Nie wiem czy planuję taki wpis, na instagramie czasami wrzucam zdjęcia swoich posiłków. Moja dieta jest ruchoma, podobnie jak pielęgnacja, zatem wolałabym jednak uniknąć tego typu publikacji.

      Usuń
  13. Miliony zaskórników otwartych (bardzo głeboko osadzonych- cięzko usunać mechanicznie) na nosie, brodzie, dekolcie i plecach mimo stosowania atredermu w grudniu i styczniu. Co teraz począc jeżeli mamy słonce i atrederm odpada (wyjeżdzam na 3 tyg na słonce)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co z pielęgnacją, jaka jest?
      Ewcia pewnie chciałaby wiedzieć, żeby coś móc doradzić.

      Jak będziesz smarować skórę bardzo wysokim filtrem, to Atrederm nie powinien zaszkodzić. Chyba, że będziesz plażować, to już co innego, rzeczywiście.

      Pozdrawiam,
      udanego wypoczynku!

      Usuń
    2. Dzięki :)
      Plażować będę kilka dni za 2 miesiące dopiero. Teraz bedzie lekka ekspozycja na słonce. Nie chce nabawić się przebarwień.

      Pielegnacja. No to tak:
      Twarz myję żelem la roche posay lipikar surgras lub bioderma olejek. Po tym albo woda rózana make me bio lub tonik sylveco.
      I krem dodaje link, bo jest skład (www.topestetic.pl/bioline/cream-nourishing-renovating-krem-odzywczo-odnawiajacy-50-ml)
      Niemniej, każdy! krem/ serum zostawia u mnie zaskórniki.
      Ostatnio np. z polecenia Ewy kupiłam serum Dermedic, Hydrain 3 Hialuro i tak mam zaskórniki otwarte i zamkniete.
      Ew pisała,że nie kazda skóra potrzebuje nawilżenia, stad próbowałam odstawic kremy na rzecz np mgiełek/ serum, ale zero poprawy..

      Ciało myje żelem jak wyżej lub żelem do ciała sylveco.
      Nie stosuje zadnego już nawilżenia, a jest pogrom zaskórnikow..

      Peeling- ostatnio stosowałam peeling na twarz i dekold fitomed
      Maseczka-Peeling K+K jednak zaskórników jest jeszcze więcej, a do tego pojawiło się wiecej zamknietych.

      Nie wiem, czy już to cholerstwo złuszczac :(((
      Myśle o tym peelingu co polecała Ewa z E-naturalne, ale nie wiem czy to rozwiąze problem.

      Co do diety to nie jem nabiału od 8 lat, glutenu od 3, słodyczy chyba z 10 lat. Raz na miesiac/dwa jakis fastfood.

      Badania hormonalne jak okreslił lekarz "idealne"

      Usuń
    3. Może spróbuj nic nie nakładać, ani kremów, ani mgiełek/serum.
      Są ludzie, którzy nic nie nakładają, bo nic nie potrzebują.
      Jeśli nie odczuwasz dyskomfortu na skórze bez jej nawilżenia, to może nawilżanie jest niepotrzebne.
      A jeśli odczuwasz przesusz i ściągnięcie, to nie wiem, co doradzić.
      Poczekajmy, co Ewa podpowie.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    4. No walsnie czuje sciagniecie. Poza tym tak jak napisałam dekoltu i pleców niczym nie nawilzam :(

      Usuń
    5. Ogólnie mówiąc skóra na całym moim ciele jest sucha jak wiór.
      Sucha, napieta, szara, a do tego te zaskórniki. DRAMAT

      Usuń
    6. No to te zaskórniki na ciele to pewnie z tego, że skóra sucha jest. Tak czasem bywa, że to tak zwane zaskórniki wywołane i trądzik wywołany.
      Nawilżaj ciało i szczotkuj je na sucho. Ostatnio w komentarzach dużo takich pytań do Ewy o zaskórniki na ciele. Tzn. pod ostatnimi artykułami.
      Pozdrawiam!

      Usuń
    7. A i jeszcze: spróbuj na twarz mgiełkę tonik nawilżającą z Vianka.
      Pod krem lub żel. Jak nie sprawdzi się to można zużyć w maseczkach lub na włosy ostatecznie.
      Sama kupiłam po recenzji Ewy. Polecam też.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    8. Moim zdaniem masz poważny problem z rogowaceniem skóry, które wzmaga tylko odwodnienie, które pogłębia się z dnia na dzień. Nic dziwnego, że każdy krem powoduje zaskórniki, a bez kremu też jest źle - odwadniasz skórę podczas mycia i następnymi działaniami po umyciu. Dążyłabym do znormalizowania i uspokojenia skóry, bo aktualnie przesz odwodnienie, skóra jest uwrażliwiona i nadreaktywna, a w reakcji obronnej pojawia się rogowacenie. To klasyczne, błędne koło. Każdy zabieg złuszczający będzie w takim przypadku nasilał w konsekwencji problem z jakim walczysz.

      Usuń
    9. Tyle, że ja naprawdę nie wiem co robić. Przeczytałam wiele Twoich postów, ale wielu rzeczy nie rozumiem.
      Twarz myje od lat lipikarem surgras, który nie powinien wzmagac odwodnienia. Siegnełam nawet po olejek resibo(dobrze go domywajac) i tez jest zle. Skóra mega odwodniona.
      Siegam juz od dłuzszego czasu, bo BARDZO lekkie formuły nawilzajace, które i tak mnie zapychają.
      Kompletnie nie wiem jak działac :( Co zmienic co dodać?
      Na wypryski po kazdym kremie/ serum od 2-3 lat uzywam punktowo duac, ale nie chciałabym go uzywac do konca zycia.

      Usuń
    10. Może masz twardą wodę, i ona wysusza po trosze. :-/

      Usuń
    11. Tak, w Krk mamy masakrycznie twarda wode :/
      Gdy pojadę do rodzinnego miasta to moja skóra jest 100 razy "miększa".
      Niemniej jakos musze z tym walczyć. Na chwilę obecną wysuszona na wiór skóra na kazdej partii ciała+ zaskórniki (chyba, ze to jeszcze nie nazywa się zaskórnik) na dekolcie, twarzy i lekko plecach wyglądają dramatycznie.
      7 lato z rzedu, gdy nie mogę ubrać nić z dekoltem.
      Czytałam inne posty o nawilzaniu. Ewa pisała, że trzeba nawilzac lekko, czasem nalezy siegnac po inne nawilzacze niz kremy tj. mgiełki, sera, nawet możemy nawilzac poprzez kremowy peeling, ale co z przypadku gdy na KAZDĄ próbe nawilzenia moja skóra reaguje wysypem? Muszę to przecierpiec i nawilzac do skutku? W koncu przestanie sie "bronic"?

      Usuń
    12. Spróbuj nawilżać i natłuszczać już podczas mycia i w maseczkach. Np. przez dodanie oleju jakiegokolwiek do żelu myjącego lub maseczki.
      Ewcia tak polecała.
      Zainwestuj w zmiękczający filtr do wody.

      Usuń
    13. Albo chociaż twarz przemywaj przegotowaną wodą. Nie kranówką.

      Usuń
    14. Pisze autorka głownego komentarza:
      A możecie polecic jakis konkretny żel do mycia na moj problem?
      Niby Surgas był wiele razy polecony, ale mnie mnie skóra po nim jest sucha i tak. Dodawałam kilka kropel olejku z pesek malin. Nie widziałam róznicy. Chyba, ze ten olej to zły wybór?

      Usuń
    15. Hmm, niby ten z pestek malin to taki olej z tych raczej lekkich ale to w końcu olej. Dziwne.
      Spróbuj może też przemycać olej w maseczkach np. z glinką białą. Potrzymaj na skórze trochę i spłucz, samą przegotowaną wodą.
      Albo w ogóle postaw na inny środek myjący, tak na próbę. A nuż okaże się mniej wysuszający.
      Zainwestuj w filtr do wody, bo to twarda woda może pogarszać stan skóry.

      Usuń
  14. Witaj Ewo! Mam pytanie dotyczące ALPHA- H CLEAR SKIN DAILY FACE WASH, podrzucę skład:

    Aqua, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Sodium Methyl Cocoyl Taurate, Glycerin, PEG-10 Hyrogenated Castor Oil, Niacinamide, Salicylic Acid, Potassium Hydroxide, Xanthan Gum, Phenoxyethanol, Thymus Vulgaris Extract, Acacia Senegal Gum Extract, Eucalyptus Globulus Oil, Caprylyl Glycol, Melaleuca Alternifolia Leaf Oil.

    Myślisz, że jest on w stanie usunąć krem z filtrem i ewentualnie lekki makijaż mineralny? Czy lepiej postawić na Surgrasa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, a czy w ogóle tak nie jest, że filtry lepiej zmywać dwuetapowo?

      Usuń
    2. U mnie niestety dwuetapowe mycie się nie sprawdza :c dlatego szukam czegoś co poradzi sobie najlepiej w jednym etapie

      Usuń
    3. Możliwe, że Alpha h zmyje podkłady mineralne (chociaż wszystko zależy od tego, ile tego makijażu nakładasz oraz jak produkt scala się z cerą, czy pojawia się łojotok), ale na pewno nie poradzi sobie ze zmyciem kremów z filtrem. Możesz dokupić sobie do kompletu olejek myjący (Whamisa, Biochemia Urody albo olejek w żelu z Oskia) i łączyć go co najmniej w proporcji 1:1 z Alpha. Będziesz też mieć jednoetapowe oczyszczanie, a produkt powinien już dobrze usunąć kremy z filtrem, ewentualnie możesz zwiększyć efekt myjący stosując dodatkowo akcesoria.

      Usuń
  15. Witaj Ewo,
    Chciałam dopytać o używanie węgla aktywnego do mycia zębów.
    Czy jest on bezpieczny dla szkliwa? Nie ściera go?
    Z góry dziękuję za odpowiedź.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest bezpieczny, natomiast nie należy pocierać nim szkliwa, tylko rozprowadzić równomiernie na zębach, zostawić na 5-10 minut i dokładnie wypłukać.

      Usuń
    2. Dzięki przeogromne.

      Usuń
  16. Ewo,
    Czy zajadanie się prostymi węglowodanami poskutkować może insulinoopornością? Czy to też sprawa genetyczna? I nie każdy łakomczuch zachoruje?
    Kiedyś, na krótko usunęłam słodkie rzeczy z diety, ale teraz powróciłam znów.

    Z góry dziękuję za odzew.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz mieć pewne predyspozycje, ale zażywane leki i oczywiście dieta w głównej mierze powodują problem insulinooporności. Największy problem jest oczywiście z nadmierną ilość posiłów, przeciążeniem kalorycznym i węglowodanami pochodzącymi ze zbóż, owoców oraz warzyw skrobiowych - spożywane w nadmiarze powodują zbyt duże, niestabilne skoki glukozy i dochodzi wówczas do postępującej oporności tkanek na insulinę. Nie są to jedyne przyczyny insulinooporności, ale jedne z najważniejszych.

      Usuń
    2. Dziękuję.

      Usuń
  17. Mam pytanko niezwiązane z tematem. Obserwuję twojego bloga na bloglovin i wyświetliła mi się dzisiaj informacja o poście dotyczącym lekkich kremów z filtrem, ale nie ma go na blogu. Kiedyś była taka sama sytuacja z postem o Mediqskin. Czy te posty pojawią się na blogu. Oba bardzo mnie ciekawią :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewcia obiecała nam kiedyś, że będą. O filtrach ma być już w czerwcu. :-)

      Usuń
    2. Będą, ale aktualnie mam sesję na studiach, więc nie mam czasu, aby opracować tak wymagające artykuły w najbliższych 2 tygodniach.

      Usuń
    3. Też niedługo zaczynam sesję, także łączę sie w bólu ��. I bardzo dziękuję za odpowiedź ❤.

      Usuń
  18. Ewo a co sądzisz o piankach do mycia skóry twarzy?? Polecasz czy odradzasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To produkty bazujące głównie na wodzie, będą dobrze spłukiwać zabrudzenia, które tworzą dyspersje, ale jednocześnie mają spory potencjał odwadniający i nie usuwają głębszych zabrudzeń.

      Usuń
  19. Ewa, bardzo proszę Cię o pomoc w dwóch kwestiach.

    1. Jestem po zabiegu kwasem TCA. Jak długo trzeba szczególnie chronić się przed słońcem? 4 tygodnie?
    2. Czy mogę nakladac filtr na makijaz mineralny? Stosuje Acnicare spf 30. Raz to zrobiłam i nie wyglądało to bardzo źle. Dojeżdżam do pracy samochodem w 15 minut i cały dzień siedzę w biurze, a wychodzę dopiero około 17. Czy nałożenie filtra na makijaż będzie lepszym wyjściem niż obciążanie cery przez cały dzień ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym też uniknąć wielokrotnego mycia twarzy, bo moja cera szybko się odwadnia

      Usuń
    2. Chyba taki klasyczny filtr w kremie stosuje się tylko na skórę. Tzn. pod makijaż.
      Lecz nie wiem co z mgiełkami z filtrem, czekam na przegląd filtrów 2018, który nam zaserwuje niebawem Ewunia.

      Usuń
    3. Cześć,

      1. To zależy jak skóra zareagowała na dany zabieg. Przy tak głębokim złuszczaniu ochrona jest niezbędna przez co najmniej 3-6 miesięcy już po wygojeniu skóry.

      2. Krem z filtrem powinien bezpośrednio stykać się ze skórą i najlepiej aby już nic na niego nakładać, by nie zetrzeć warstwy nakładanym makijażem. Jeśli jest to ostre słońce i skóra negatywnie zareagowała na zabieg, to nawet podczas tych 15 minut ochrona przed słońcem będzie niezbędna.

      Usuń
  20. Ewo, co sądzisz o przeprowadzeniu zabiegów darsonwalizacji na skórze trądzikowej, ale również wrażliwej i skłonnej do rumieńców? Czy to bezpieczny zabieg, czy posiadacze wrażliwej cery powinni go unikać?
    Pozdrawiam, Natalia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co prawda to nie Ewa ale miałam styczność z prądami d'Arsonvala. Skóra rozgrzewa się znacznie.
      Nie dla wszystkich jest bezpieczny; warto poczytać o przeciwwskazaniach.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  21. Nie na temat ale być może uzyskam odpowiedź. Karmię piersią i niedawno wrócił trądzik (ciąża i 9msc karmienia gładka buzia) jestem załamana bo pilnuję wszystkiego przy PCOS, dieta, styl życia, alergie, tylko zioła odstawiłam. Chciałabym spróbować wierzbownicy ale nie zalecają przy karmieniu bo brak badań. Z tego co się orientuję to na ziemiach słowiańskich fermentowane liście tego zioła były używane jako normalna herbata na co dzień. Zastanawiam się czy spróbować choć jeden kubek dziennie. Albo może ktoś zna inne metody walki z trądzikiem podczas kp?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kingo, znalazłam coś takiego:
      http://www.ewaszalkowska.com/2016/04/jak-dbac-o-skore-tradzikowa-w-trakcie.html

      Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Podczas karmienia nie spożywałabym ziół antyandrogennych, mogą zatrzymać laktację. Na moim blogu jest już artykuł o pielegnacji skóry w ciąży i podczas karmienia (własnie ktoś wyżej go podlinkował) od siebie również bardzo polecam moje serum z witaminą B3 - doskonale reguluje skórę i jest niezwykle delikatne.

      Serum: http://www.ewaszalkowska.com/2018/04/receptura-aktywne-serum-na-tradzik-z-8.html

      Usuń
  22. Ewo, od wielu lat próbuje dojść ładu z moja przetłuszczająca sie cera z rozszerzonymi porami. Przeprowadziłam wiele kuracji kwasami zarówno łagodnymi jak i tymi mocniejszymi, staram sie bacznie obserwować stan skory i nie doprowadzać do przesuszenia jak i zbyt nadmiernego nawilżenia. Niestety rezultaty są mierne skóra przetłuszcza sie ( nie tylko na twarzy) zaskórniki nie znikają, pojawiają sie coraz to nowe grudki. Postanowiłam powalczyć inna bronią - izotretinoina, już wstępnie omówiłam kuracje z dermatologiem, miałaby to być krótka kuracja Ok 3 m- cy zmniejszona dawka zeby wyciszyć łojotok. Zastanawiam sie czy taka krótka kuracja ma szanse zadziałać wszak problem łojotoku towarzyszy mi od ponad 20 lat ! Mam wątpliwości biorąc pod uwagę iż nie jest to słaba substancja która można łykać jak cukierki. Co Ty Ewo na ten temat myślisz?
    Pozdrawiam
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, a retinoidów zewnętrznie lekarz nie zaproponował?
      Tylko od razu wewnętrznie?

      Usuń
    2. Przed przyjmowaniem izotretinoiny warto zastanowić się, czy łojotoku nie powodują przyczyny wewnętrzne (najczęściej hiperandrogenizm nadnerczowy/jajnikowy, hiperprolaktynemia), łojotok znacznie nasilają również cukry, warto spróbować (o ile ma ma ku temu zdrowotnych przeciwwskazań) diety niskowęglowodanowej :)

      Usuń
  23. Ewo,
    ponieważ kiedyś rekomendowałaś, głównie z powodów higienicznych, kapelusze z lnu i bawełny, pomyślałam sobie, że pewnie masz jakieś doświadczenie z tymi właśnie dodatkami letniej garderoby.
    Czy masz patent na to, by te materiałowe kapelusze nie spadały z głowy przy najmniejszym choćby podmuchu wiatru?

    Z góry dziękuję Ci za odzew,
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wystarczy wszyć tasiemkę i przy bardziej wietrznej pogodzie zawiązać kapelusz na kokardkę pod brodą :)

      Usuń
    2. No tak. Nie ma innej rady.
      Jutro biegnę do pasmanterii.

      Pozdrawiam ciepło i słonecznie.

      Usuń
  24. Co robić jeżeli od pewnie 3-4 lat mam odwodnioną skóre i każdy, doslownie kazdy krem, serum, esencja,mgiełka Vianek, (produkty apteczne, naturalne, z wyższej półki itd.) powoduje u mnie wysyp malych drobnych krostek z ropą w srodku, a po kilku godzinach pory są zapchane? Powinnam mimo to stosowac coś nawilzajacego do oporu? Czy moja skóra "broni" się przed nawilzeniem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimku, a czytałeś o nawilżaniu i natłuszczaniu skóry przez krótki kontakt substancji z nią? W tak zwanych metodach spłukiwanych?
      Ewcia dużo pisała na blogu o nawilżaniu i o radzeniu sobie z odwodnieniem. Napiszę też, że słowa ,,nawilżanie'' i ,,odwodnienie'' to kluczowe słowa, które warto wpisać w wyszukiwarkę bloga. Sporo ciekawych rzeczy można wyczytać.

      Usuń
    2. Mam podobnie. Myślałam, że łojotok wywołało odwodnienie. Zmieniłam rytuał oczyszczania na bardziej okluzyjny, domywam konjackiem i jest lepiej ale nadal się tłuści, ale z drugiej strony nie znosi uczucia tłustej warstwy kremu na twarzy. Pory się wtedy rozpulchniają i skóra robi się taka jkaby gruba czy coś...

      Usuń
    3. Na zanieczyszczone pory spróbujcie olejków z emulgatorami lub nawet z kwasami. Ładnie rozpuszczają sebum.

      Usuń
    4. Próbowałam dwa z BU. Na twarzy miliony małych krostek :x

      Usuń
    5. To pewnie Ewunia powie Wam, żebyście hormony zbadały albo jeszcze co innego.
      Trzymajcie się, pozdrawiam.

      Usuń
    6. Badania hormonalne dodajac z bólem serca za 760 pln wyszly własnie idealne ;(

      Usuń
    7. Poszukiwałabym przycyzny odwodnienia - zastanów się, czy stosujesz jakieś substancje złuszczające, czy Twoja pielęgnacja nie jest przepełniona zbyt lekkimi produktami oraz w jaki sposób dokładnie oczyszczasz skórę i co robisz tuż po nim. Jeśli wszystko jest dopracowane, a nawilżenia nadal brakuje, prawdopodobnie masz bardzo uszkodzoną barierę hydrolipidową i skóra bardzo szybko traci wilgoć. Swoje kroki skierowałabym ku osoczu bogatopłytkowemu, może przynieść bardzo dobre efekty, zwłaszcza w seriach.

      Usuń
  25. Ewo lub dziewczyny, które stosowały peelingi askorbinowe - mam pytanie.

    Czy muszę użyć wody destylowanej klasy farmaceutycznej czy mogę kwas askorbinowy (proszek) rozpuścić w wodzie destylowanej (takiej do żelazka) lub przegotowanej?

    I jak długo trzymać na twarzy taki peeling?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie stosowałam takiego peelingu ale wydaje mi się, że przegotowana woda destylowana do żelazka będzie spoko.

      Usuń
    2. Możesz i w wodzie destylowanej, aczkolwiek woda klasy farmaceutycznej lub woda do iniekcji jest doskonale oczyszczona i jest nikłe ryzyko wiązania witaminy C z metalami ciężkimi i substancjami toksycznymi.

      To zależy od skóry - generalnie czas zabiegu waha się od 5 do 30 minut :) Na początku zaczęłabym od krótszych serii i obserwowałabym, czy przynoszą oczekiwane efekty oraz nie generują podrażnień.

      Usuń
  26. Pytałam o zewnętrzne retinoidy ale lekarz powiedział ze w kwestii łojotoku to nie pomoże i najlepiej zastosować kuracje wewnętrzna.
    Pozdrawiam
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie wiem. Dziwne. Tak radykalnie od razu.
      Niech Ewunia coś podpowie.

      Usuń
  27. Witaj Ewo,
    Zapewne znasz już moje problemy ze skórą. Podskórne zmiany ropne....
    Od 2 miesięcy stosuję lek na receptę, który przepisała mi lekarz rodzinny. Nie miałam juz głowy co z tym robić i zaczęłam kurację płynem robionym na zamówienie o następującym składzie :

    Detreon. 2,0
    Ac. salic. 2,0
    Spir. Vin. 70
    ad. 100, 0
    M.f. sal.
    (Piszę tak jak jest na karteczce )

    Stosując ten płyn codziennie rano z tych guli wydobywała się ropa w ogromnych ilościach. Stosuje to codziennie na noc łącznie z plecami.
    Z brody wszystkie zmiany uspokoiły się. Zostały mi tylko czerwone zmiany ale już nie wypełnione niczym.
    i tutaj mam problem... Nie wiem co z tym dalej robić. Nadal smarować tym płynem czy może znasz coś na przebarwienia.
    Będę wdzięczna za każdą radę.
    Pozdrawiam,
    Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie Ewa ale chciałabym zapytać, czy stosujesz filtry? W taką słoneczną pogodę, to one w głównej mierze chronią przed przebarwieniami. Nawet trądzikowymi. Tak to już działa.
      Warto się z nimi zaprzyjaźnić, bo wszelkie środki na przebarwienia też będą wymagały ochrony przed słońcem.

      Usuń
    2. Nie stosuje żadnych filtrów

      Usuń
    3. Olu, to silny, alkoholowy roztwór z antybiotykiem oraz kwasem salicylowym. Jeśli Twoja skóra zareagowała na niego wysypem zmian zapalnych, to zaprzestałabym jego stosowania. A może serum z witaminą B3? świetnie działa na świeże przebarwienia, można stosować je latem (nie uwrażliwia na działanie promieniowania słonecznego i dodatkowo wykazuje działanie antyoksydacyjne) oraz ma silne działanie przeciwzapalne, koniecznie zerknij na moją recepturę: http://www.ewaszalkowska.com/2018/04/receptura-aktywne-serum-na-tradzik-z-8.html

      Usuń
    4. Bardzo dziękuję Ci za odpowiedź, Z chęcią zapoznam się z artykułem.
      Dziękuję,
      Ola

      Usuń
  28. Ewo, dziewczyny, jaki konkretnie produkt polecacie na bardzo suche od lat stopy(głownie pięty)? Mimo codziennego smarowania kremem gehwol lipidro krem lub nappa z 30% mocznikiem stopy są lekko nawilzone z samego rana.
    Dodam, że jestem szczupła osoba i chodzę w plaskich butach.
    Scieram je tez lekką tarką, ale efekt jest tylko chwilowy :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A próbowałaś regularnego moczenia pięt? O ile nie ma przeciwwskazań, bardzo polecam moczenie stóp w soli magnezowej. Pomocne może być również nacieranie stóp tretinoiną (Atrederm), stosowanie tego zabiegu raz na dwa tygodnie sprawia, że moje stopy są bardzo delikatne, miękkie i mimo wielu otarć i blizn po niedopasowanym obuwiu - wyglądają dobrze.

      Usuń
  29. Ewo, jaki odcień z Pixie Botanicals jest podobny do Sunny Fair z Annabelle Minerals?
    Serdecznie pozdrawiam
    Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu, najbliżej Dew Kiss ewentualnie nieco ciemniejszy Soft Dream :)

      Usuń
  30. Właśnie się ostatnio zastanawiam nad kupnem czegoś oczyszczającego, kiedy nie mam makijażu. Mam cerę mieszaną, skłonną do odwodnienia, ale też szybkiego zanieczyszczania się, dobrze reaguje na średnie, ale pozostające nawilżenie. Dobra u mnie była emulsja Alpha H Balancing Cleanser i czasami sprawdzała się emulsja Alterra z granatem, ale z tego co wiem ją już wycofali. Myślisz, że któraś ze śmietanek by się sprawdziła? A może coś innego jeszcze polecasz? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbardziej polecam mój puder myjący, receptura: http://www.ewaszalkowska.com/2017/05/niebianski-rozkoszny-enzymatyczny.html

      Śmietanki mogą się sprawdzić, ale nie wiem czy będą Ci służyły przy dłuższym stosowaniu.

      Usuń
  31. Witaj Ewo! Czy mogę stosować rano na twarz napar z babki lancetowatej lub z liścia podbiału? Chodzi mi głównie o to, czy nie przyczynią się do powstawania przebarwień od Słońca, ponieważ stosuję jedynie ochronę w formie podkładu mineralnego :) Z góry dziękuję za odpowiedź i poświęcony czas. Pozdrawiam, Ola :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teoretycznie tak, ale niestety wszystkie zioła mogą potencjalnie uwrażliwiać skórę na działanie promieniowania UV - mają one zmienny skład, zależy od wielu, nie zawsze uchwytnych czynników.

      Usuń
  32. Droga Ewo, Dziewczyny!
    Mam problem. Czego bym nie robiła i w jak dobrym stanie miałabym resztę skóry, w okół płatków nosa i na środku czoła robią mi się takie gulki z ropą. Nie pryszcze, tylko takie właśnie malutkie wybrzuszenia. Łatwo je wycisnąć, pojawiają się w skupiskach po kilka i nic na nie nie pomaga. Czy któraś z Was wie może co to jest i jak sobie z tym radzić? Żaden dermatolog się tym specjalnie nigdy nie przejął.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj mycia olejkami.
      Teraz zapomniałam jak to na nosie się nazywa ale to są jakby tunele, czy korytarze z nagromadzonego sebum. Tworzą się głównie na nosie właśnie.
      Ewcia pisała o nich artykuł. Lecz nie mogę go teraz znaleźć.

      Usuń
  33. Ewo, Dziewczyny czy znacie może jakiś polskie (albo łatwo dostępne zagraniczne) serum/esencję podobne do maski żelowej Bielenda Hydro Booster jelly mask? Chciałabym na co dzień stosować coś takiego "nawadniającego" pod krem In the air z Lush botanical. Mam skórę rogowaciejącą i nie mogę z nią dojść do ładu, a już w te upały zwłaszcza. Polecicie coś? :)

    Beata

    OdpowiedzUsuń

Super, że jesteś! 👍👍👍

Jeśli komentujesz - podpisz się. Zwracam się tak jak Ty, do konkretnej osoby. Postaram się odpowiedzieć na Twój komentarz w przeciągu kilku, najbliższych dni.

Jeśli tracisz wiarę i wymagasz kompleksowej pomocy i opieki - napisz do mnie (mademoiselleeve@wp.pl), oferuję najwyższą i najbardziej profesjonalną jakość usługi w zakresie prawidłowej pielęgnacji. Nie udzielam rozbudowanych porad ani nie polecam konkretnych produktów w sekcji komentarzy - obejmuje go zakres moich odpłatnych usług.

Proszę nie umieszczać analiz składu - w sieci istnieją specjalne narzędzia, które wykonają to zarówno za Ciebie, jak i za mnie.

Proszę o niereklamowanie się na moim blogu. Reklama w tym miejscu jest płatna oraz stosownie oznaczana, a każdy jej nieopłacony i nieskonsultowany przejaw będzie skrupulatnie moderowany.

Artykuły sponsorowane na moim blogu mają dokładne oznaczenia - jeżeli taka informacja nie znajduje się na końcu artykułu, produkty, testy kosmetyków, zdjęcia oraz opracowanie tekstu pochłonęły jedynie moje własne zasoby finansowe i czas.

Pamiętaj, że umieszczenie komentarza to świadoma akceptacja regulaminu - jeśli zostaje on naruszony - podlega moderacji administratora. Nie tłumaczę się dlaczego - bądźmy tutaj dla siebie ludzcy.

Cześć!