20:23

OLEJ Z ORZECHÓW WŁOSKICH

Ostatnio pisząc Wam o olejach w pielęgnacji cery szczególnie podatnej na powstawanie zmian trądzikowych, wspomniałam Wam o olejach dość specyficznych, które nie każdemu będą służyć - ba, w połowie przypadków będą poważnie szkodzić. W tej grupie znajdzie się olej z  orzecha włoskiego.Są oleje, które się kocha, albo nienawidzi. Olej z orzecha włoskiego jest tak specyficzny, że znajdziecie o nim tylko skrajne opinie. A jak jest ze mną? Kocham, czy nie kocham ?

Olej z orzecha włoskiego w testach komedogennośći ma wartość 0, czyli jest takim olejem, który teoretycznie zmian trądzikowych nie powinien powodować ani ich nasilać. Teoretycznie. Potencjał komedogenny czasem ma się nijak do reakcji naszej skóry, ponieważ każdy ma inny skład sebum.

Trochę teorii - olej z orzecha włoskiego zawiera mnóstwo omega-6, stosunek omega-6 do omega-3 można określić w stosunku 7:1. Nie jest to do końca dobry stosunek kwasów tłuszczowych, nadmiar omega-6 może przyczyniać się do powstawania zaskórników i powodować stany zapalne. I u większości tak się dzieje - orzech włoski powoduje rosnące gule stulecia ;) Ponadto olej zawiera aż 10% kwasu palmitynowego, moja cera nie lubi się z nim wyjątkowo i podejrzewam, że to właśnie on jest winowajcą podskórnych, bolących niespodzianek. Nie mniej jednak warto się temu olejowi przyjrzeć, głównie przez aż 85% zawartość NNKT!

Kwasy omega-6 i omega-3 równoważą gospodarkę lipidową skóry, jest to bardzo ważne dla osób, które mają problem z zaskórnikami i  nadmiernym rogowaceniem. To także świetny opatrunek po intensywnych kąpielach słonecznych, kiedy skóra szaleje.


Zawiera ok. 85% niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych (NNKT), a szczególnie należące do esencjonalnych kwasów tłuszczowych (EFA) kwas linolowy (74%) i alfa-linolenowy (10%), oraz frakcję niezmydlalną w postaci tokoferoli, fitosteroli i fosfolipidów.
EFA (Essential Fatty Acid) są prekursorami hormonów miejscowych, min. prostoglandyn, które utrzymują skórę w dobrej formie oraz zapobiegają jej przedwczesnemu starzeniu.
Niedobór EFA powoduje, że zanika naturalna odporność skóry na działanie czynników zewnętrznych, częściej pojawiają się podrażnienia, zaczerwienienia, przebarwienia, stany zapalne, łojotok, trądzik, wyprysk atopowy i łuszczyca. Skóra staje się sucha (wzrost TEWL) i mało elastyczna, co przyspiesza tworzenie się zmarszczek.
Aktywność dermatologiczna i kosmetyczna EFA jest związana z możliwością wbudowywania ich w struktury cementu międzykomórkowego, co skutkuje tym, że skóra staje się bardziej elastyczna, poprawiają się jej funkcje barierowe przed szkodliwymi czynnikami środowiska zewnętrznego (zanieczyszczenia, UV), zmniejsza się TEWL i w efekcie poprawia nawilżenie naskórka oraz wzrasta produkcja czynników przeciwzapalnych.
Kwas linolowy, obecny w oleju w bardzo dużej ilości, jest jednym ze składników naturalnego tłuszczu ochronnego wydzielanego przez ludzką skórę i warunkuje prawidłowy rozwój i przyleganie korneocytów w przewodach gruczołów łojowych. Jego niedobór (znamienny u osób z trądzikiem) prowadzi do nieprawidłowej keratynizacji przewodów wyprowadzających gruczołów łojowych oraz nadmiernego rogowacenia ujść mieszków. W efekcie ewakuacja łoju z gruczołów staje się coraz bardziej utrudniona, a ich przewody poszerzone.
Powyższe procesy prowadzą do powstania mikrozaskórników i w dalszym etapie do zmian Olej z orzecha włoskiego zastosowany w preparatach kosmetycznych dla skóry łojotokowej i trądzikowej, poprawia gospodarkę lipidami- łój staje się rzadszy i nie czopuje ujść gruczołów łojowych, co min. zapobiega powstawaniu zmian trądzikowych.
Olej ten jest łatwo absorbowany przez skórę, charakteryzuje się dobrą rozsmarowywalnością i brakiem nadmiernej tłustości po aplikacji.
Dzięki wysokiej zawartości kwasu linolowego wpływa ponadto na zwiększoną przepuszczalność naskórka oraz wykazuje zdolność głębokiej penetracji tkanek, co czyni go doskonałym nośnikiem substancji naprawczych i odmładzających, takich jak ekstrakty roślinne czy olejki eteryczne.
Obecne w oleju fitosterole oraz fosfolipidy zmniejszają TEWL, co objawia się poprawą nawilżenia i ogólnej kondycji skóry, a tokoferole decydują o jego działaniu przeciwrodnikowym, przeciwzapalnym, normalizującym i kojącym.

Substancje aktywne: nienasycone i nasycone kwasy tłuszczowe: linolowy, alfa-linolenowy, palmitynowy, stearynowy, fitosterole (?-sitosterol - ponad 90% tej frakcji, kampesterol) ; fosfolipidy (fosfotydyloetanoloamina - ok. 48% tej frakcji)'' Źródło

Dlaczego taki tytuł posta? A no dlatego, że połowa z nas olej z orzecha włoskiego kocha i nigdy nie odda, a druga połowa znienawidzi zaledwie po tygodniu regularnego stosowania. Niestety, jestem w  tej drugiej grupie - choć nie wywołał u  mnie zaskórników, to zdecydowanie nie zasłużył sobie na to, bym stosowała go na twarz samodzielnie. Musiałam go mieszać z innymi olejami, by zużyć go do końca.


Zacznę od tego, że kupiłam dwie wersje oleju - na zdjęciach rafinowany ZSK, w domu mam jeszcze z 3 ml mazidłowego orzecha :) Jeśli zastanawiacie się który kupić, polecam Wam bardziej ten z Mazideł. Jest lepszej jakości.


Olej jest jakby suchy w dotyku, bardzo specyficzny. Przy nakładaniu czuję suchość, nie daje takiego olejowego poślizgu jak np. oleje pestkowe owoców jagodowych, ale nie mogę ująć mu całkiem przyjemnej aplikacji (dobrze się rozsmarowuje).  Wiele osób chwali go na bardzo szybką wchłanialność, wręcz do matu - stosując ten olej miałam ciągłe wrażenie czegoś na twarzy, Wiecie o co chodzi ? Niby się wchłania, ale czuję coś ciężkiego na twarzy, niezbyt przyjemne uczucie. Nie wchłania się tak dobrze jak inne oleje, wolę jednak zrównoważony stosunek omega-3 i omega-6. Nie jest gęsty,ale też nie przelewa się między palcami. Pięknie pachnie orzechami włoskimi, oczywiście wersja nierafinowana. 

Olej jest bardzo bogaty w witaminę E, A, K, z grupy B, biotynę, dzięki temu sprawdzi się doskonale na skórze zniszczonej słońcem - suchej i dojrzałej. Bardzo dobrze penetruje skórę, ponieważ zwiększa przepuszczalność naskórka (przez zwartość 74% omega-6). Zdaje się być świetnym olejem do domowych mazideł - lekkie sera, emulsje. Dodatkowo olej wykazuje działanie antybakteryjne i przeciwgrzybicze: zwalcza m.in. paciorkowce, gronkowce, bakterie duru brzusznego i czerwonki.Jest stworzony dla cery typowo trądzikowej, ale muszę zaznaczyc - jeśli nie lubicie się z kwasami tłuszczowymi nasyconymi, uważajcie.

Więc dlaczego jestem na nie?
Dlatego, że olej mi nie służy. Tak po prostu. Od kiedy pracuję przy klimatyzacji i mam bardziej suchą skórę, dopuszczałam scenariusz, że oleje z tłuszczami nasyconymi i omega-9 w końcu zaczną mi służyć. Fakt, omega-9 nie szkodzi mi jakość szczególnie, ale nadal podchodzę jak pies do jeża do kwasów nasyconych. Nie lubię ich i już.

Olej z orzecha włoskiego sprawia, że moja cera staje się poszarzała, nie oddycha i generalnie wygląda gorzej. Nie powoduje co prawda zaskórników, ale za to stosując go regularnie doczekałam się podskórnych gul, które pamiętam z czasów gimnazjum. Z drugiej strony nie radzi sobie ze suchą skórą rąk, mogłabym go kłaść i kłaść,a  i tak mam wrażenie suchych dłoni. Nie potrafię go określić - na twarz jest za ciężki, na suche partie stanowczo zbyt lekki. U kogo się sprawdzi? Ciężko powiedzieć, próbowałabym na skórze typowo trądzikowej/tłustej, z zaskórnikami. Jestem zaskoczona, że na mojej skórze nie wchłaniał się tak pięknie jak na skórze mojej koleżanki. Po wspólnych testach doszłyśmy do wniosku, że z tym olejem albo się polubimy, albo nie.

Jednak nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło :) Olej cudownie zmiękcza skórę, o ile w czasie odwyku kwasowego i retinoidowego bardzo mi szkodził, o tyle złuszczając się intensywnie, wspominam go całkiem miło. Doskonale likwiduje suche skórki i poprawia elastyczność skóry. Wiem, to tylko olej, ale naprawdę łagodzi podrażnienia. Jest świetny w  połączeniu z 'cięższymi olejami' , np. makadamią, czy avocado. Same w sobie są dla mnie stanowczo zbyt ciężkie, ale w połączeniu z orzechem włoskim sprawują się bardzo dobrze. Ale uwaga - taki miks tylko na zimę.

Orzech włoski świetnie sprawdza się na moich włosach. W zasadzie to jeden z moich ulubionych olei - włosy są bardzo, bardzo sprężyste, nawilżone, gładkie i mięciutkie. No i oczywiście to must have w kuchni,. jeśli nie polubicie się z tym olejem, to wykorzystajcie go do domowego pesto, świetnie komponuje się też z surówkami.


Znacie olej z  orzecha włoskiego ?


Pozdrawiam :)

9 komentarzy:

  1. Miałam dokładnie te same akcje po tym oleju, no identycznie, jakbyś o moim przypadku pisała. Nienawidzę go! Tyle, że u mnie zrobił z twarzą istny pogrom, bo za późno się opamiętałam! Wtedy jeszcze nie wiedziałam zbytnio co mi służy a co nie i w jakich ilościach. Tylko do sałatek, bo ma świetny aromat i smak...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że odłożyłam go dość szybko, od razu widzę, że coś mi nie służy..

      Usuń
  2. Kiedys mialam przyjemnosc uzywac i moje wlosy byly zadowolone ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. stosowałam na włosy i na twarz, w pierwszym i drugim przypadku byłam zadowolona, jednak chyba mi służy

    OdpowiedzUsuń
  4. Również to mój ulubieniec do pielęgnacji włosów, obok krokoszka :) Niesamowite, mamy tak różne włosy, a sporo rzeczy razem lubimy :) Do pielęgnacji cery był ok, ale bez szału ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z pewnością po niego sięgnę, ale tylko do pielęgnacji włosów. W przypadku mojej bardzo tłustej cery, nie chcę ryzykować, obecnie testuje oleje owocowe (malina, porzeczka i jeżyna).

    Czy mogę prosić o post o olejach - dokładnie ich podziale na szybkoschnące i nie. Bardzo mnie to zaintrygowało, bo myślę, że to jest klucz do odkrycia odpowiedniej długości trzymania olei na włosach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kosodzewino, oleje schnące to oleje z wysoką zawartością omega-6 i omega-3, im więcej tłuszczy nasyconych i omega-9 tym olej jest cięższy :)

      Usuń
  6. Ja też się z nim nie polubiłam, w przeciwieństwie do włosów :D

    OdpowiedzUsuń

Super, że jesteś! 👍👍👍

Jeśli komentujesz - podpisz się. Zwracam się tak jak Ty, do konkretnej osoby. Postaram się odpowiedzieć na Twój komentarz w przeciągu kilku, najbliższych dni.

Jeśli tracisz wiarę i wymagasz kompleksowej pomocy i opieki - napisz do mnie (mademoiselleeve@wp.pl), oferuję najwyższą i najbardziej profesjonalną jakość usługi w zakresie prawidłowej pielęgnacji. Nie udzielam rozbudowanych porad ani nie polecam konkretnych produktów w sekcji komentarzy - obejmuje go zakres moich odpłatnych usług.

Proszę nie umieszczać analiz składu - w sieci istnieją specjalne narzędzia, które wykonają to zarówno za Ciebie, jak i za mnie.

Proszę o niereklamowanie się na moim blogu. Reklama w tym miejscu jest płatna oraz stosownie oznaczana, a każdy jej nieopłacony i nieskonsultowany przejaw będzie skrupulatnie moderowany.

Artykuły sponsorowane na moim blogu mają dokładne oznaczenia - jeżeli taka informacja nie znajduje się na końcu artykułu, produkty, testy kosmetyków, zdjęcia oraz opracowanie tekstu pochłonęły jedynie moje własne zasoby finansowe i czas.

Pamiętaj, że umieszczenie komentarza to świadoma akceptacja regulaminu - jeśli zostaje on naruszony - podlega moderacji administratora. Nie tłumaczę się dlaczego - bądźmy tutaj dla siebie ludzcy.

Cześć!