12:44

Sebaceous filaments (włókna łojowe) | Zmiany patologiczne zaskórnikopodobne, w jaki sposób je leczyć?


Temat jest intrygujący, zwłaszcza, ze nie ma określonej techniki leczniczej włókien łojowych, a biorąc pod uwagę pojawiające się komentarze, częstość poszukiwań i ilość filmów obrazujących ten problem, zainteresowanie jest spore. Specjaliści preferują techniki manualnego usuwania zmian, ale także są zwolennicy stosowania metod chemicznych, identycznych jak w leczeniu typowych zmian zaskórnikowych. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej, koniecznie przeczytaj mój artykuł do końca. 

Włókna łojowe, to głębokie, często zawiłe, mocno zanieczyszczone treści zaskórnicze. Ich cechą jest brak postępującej oksydacji, dlatego lepka, plastyczna treść pozostaje głęboko umieszczona w porach, przylepiając się do ścianek mieszka włosowego, ciągle go poszerzając i zachodząc coraz to głębiej do kanaliku, przez co ciężko jest ją finalnie usunąć. Trwa to minimum 30 dni od momentu nagromadzenia się wystarczającej ilości treści w ujściach mieszków włosowych, potem kanał się tylko poszerza i pogłębia. Nieprawdą jest, że włókna łojowe nie są zaskórnikami - jak najbardziej są, powstają w ten sam sposób. Kanaliki mieszków włosowych są bardzo kręte i niezwykle długie, dlatego filamenty mogą wydawać się nieprawdopodobnie ogromne i błędnie definiowane jako coś zupełnie odmiennego.

Co ważne, proces powstawania włókien łojowych jest dosyć długi i zmiany pojawiają się tylko na skórze, która przez długi czas nie była odpowiednio oczyszczona i złuszczona, dzieje się tak dlatego, ponieważ włókna powstają tylko gdy naskórek jest mocno natłuszczony (np. pokryty łojem), co utrudnia oksydację treści. Filamenty mogą więc powstawać również przy stosowania tłustych, ciężkich kremów z filtrem, czy olejów i maseł naturalnych, szczególnie, gdy są niedokładnie zmywane. Zmiany powstają więc stopniowo, regularnie, powiększają się z każdym kolejnym dniem. Mogą pojawić się u każdej osoby, która używa także ciężkiej płynnej kolorówki i nie wykonuje odpowiedniego demakijażu. Są to zmiany głębokie, nieoksydujące. Kiedy następuje zmiana pielęgnacji lub gdy dana osoba wykona peeling mechaniczny lub chemiczny, często też zastosuje serum antyoksydacyjne np. z witaminą C, zmiany ulegają powierzchownemu utlenieniu i stają się widoczne, przypominając zaskórniki zamknięte,z  tym ze są trudniejsze do usunięcia i bardziej oporne na leczenie. Włókna łojowe najczęściej występują na nosie, dlatego tak ciężko jest je usunąć i na satysfakcjonujące efekty trzeba poczekać dłużej. Gwoli ścisłości, nie, nie wystarczą żadne plasterki na nos.

Aby zobrazować to, o czym mówię, spójrz dokładnie na powyższy obrazek. Pierwszy, to oczywiście czysty, prawidłowo zadbany mieszek włosowy w którym nic złego się nie dzieje. W drugim, zaczyna napływać do jego wnętrza mieszanka łojowo-tłuszczowa i stopniowo wypełniać jego ujście. Jest to zaskórnik otwarty. Filament od zaskórnika otwartego różni się tylko tym, że nie oksyduje (zaskórnik otwarty zazwyczaj utlenienia się po kilku tygodniach, około 8-12 lub domyka mieszek, tworząc zaskórnik zamknięty), lub oksyduje bardzo długo, dlatego treść, nie zatrzymuje się jak w zaskórniku zamkniętym - twardnieje i czopuje mieszek, ale napływa coraz głębiej, głębiej i jeszcze głębiej, dopóki nie zapełni dostępnej, maksymalnej powietrzni. Kanaliki mieszków są bardzo, bardzo długie, dlatego zmiany mogą osiągać nawet po kilka dobrych centymetrów długości. Kluczowy jest tu brak oksydacji, przez to, że treść nie twardnieje, napływa coraz dalej. Dla włókien charakterystyczne są zgrubienia, osoby, które mają z nimi problem, nawet pomimo stosowania substancji złuszczających, przejeżdżając dłonią po twarzy, wyczuwają wybroczyny, małe rynienki.

Zważywszy na etiologię problemu, są to zmiany, które wymagają stałego natłuszczenia naskórka przez co najmniej kilka tygodni, przeciętnie treść napływa przez około 3 miesiące i dłużej, dopóki nie wypełni całkowicie mieszka. Takie zmiany nie powstają na skórze, która nie ma problemu z łojotokiem, ale także przy lekkiej pielęgnacji z odpowiednią dozą substancji okluzyjnych. Kluczowa jest tutaj obecność sebum lub emolientów tłustych, inaczej doszłoby do szybkiej oksydacji zmian - dlatego zmiany pojawią się nie tylko u osób, które nie potrafią zapanować nad wzmożoną produkcją sebum, ale także u tych, którzy stosują nadmiar okluzji i nie przykładają się do rytuału oczyszczania. Problem ten częściej rozwija się także w miesiącach wilgotnych - wiosna i jesień, uwidacznia się zazwyczaj porą suchą, dlatego wiele osób mieszkających w klimacie wilgotnym, będzie miało problem z włóknami łojowymi. Polska, sroga zima, chłodne wiatry, ale i coraz bardziej gorące lato podsusza takie zmiany i powoduje ich oksydację - rozpad, dlatego filamenty nie będą u osób mieszkających w Europie Wschodniej i Zachodniej tak głębokie, jak np. u Japończyków.

Długość filamentów jest natomiast cechą osobniczą, ale ma charakter stopniowy, narastający.

Przyczyną powstawania takich zmian, jest także zakłócony profil lipofilowy. Jeśli Twoja skóra nie jest prawidłowo nawilżona, ma zaburzoną równowagę tłuszczów, możliwe, że miks tłuszczowy będzie napływał do mieszków.


JAK SKUTECZNIE WALCZYĆ Z WŁÓKNAMI ŁOJOWYMI?
Biorąc pod uwagę czas powstawania zmian i ich specyfikę, wiadomo, że ich pozbycie się nie będzie łatwe, szybkie i przyjemne, jednak ogólne zasady są takie same jak w przypadku walki z zaskórnikami, a na blogu istnieje już bardzo obszerny artykuł na ten temat > i zdecydowanie warto poświęcić dłuższą chwilę, aby dobrze się z nim zapoznać, to raz. Drugi, że niezwykle ważna jest tutaj poprawa mikrokrążenia i pobudzenie układu limfatycznego, dzięki temu treści te ulegają łatwiejszemu wydostaniu się, nie kumulują się w głębokich warstwach skóry, łatwiej jest je ewakuować, zapobiec głębszemu przesuwaniu. Po trzecie - ultradźwięki i olejki eteryczne. Wzorcowo rozkładają włókna łojowe poprzez redukcję miksów tłuszczowych i bezboleśnie usuwają nawet głęboko umiejscowione treści łojowe - wnikają w mieszki, usuwają treści, a finalnie domykają pory iw  żaden sposób nie uszkadzają kanalików łojowych, to najlepsze połączenie faz leczniczych do redukcji filamentów łojowych.

> Redukcja czynników sprzyjających powstawaniu zmian
Borykając się z nadmiernym łojotokiem, stosując zbyt treściwe konsystencje, które nie współpracują ze skórą, wykonując niewłaściwie etap oczyszczania, jak najbardziej grozi Tobie rozwój włókien łojowych. Nie ma opcji, aby skóra, która nie jest w żaden sposób obciążana, czysta, zadbana, borykała się z tym problemem. Obecność włókien łojowych zawsze świadczy o zaniedbaniu, nie tylko kosmetycznym, ale często nie zwracaniem uwagi na to, jak patologicznym objawem jest np. nadmiar sebum. Nie ma skóry naturalnie mocno tłustej. Ludzki naskórek jak najbardziej posiada zdolność samodzielnej ochrony, dlatego przetłuszcza się znacznie bardziej (wytwarzając nadmiar filmu ochronnego) w stanach zagrożenia, ale ciągle utrzymujący się stan wzmożonego łojotoku to objaw choroby, często nie tylko zewnętrznych zawirowań pielęgnacyjnych, ale coraz częściej syndrom destabilizacji wewnętrznej. O łojotoku możesz dowiedzieć się więcej, znajdziesz tutaj także informacje o leczeniu > 

W najgorszej sytuacji są Ci, którzy opanowali problem łojotoku, ustabilizowali skórę, ale nadal borykają się z włóknami łojowymi. Muszę jednak pocieszyć wszystkich, którzy znajdują się w takiej sytuacji - skóra posiada naturalną zdolność do oczyszczania, kiedy jej profil tłuszczowy jest zrównoważony, takie zmiany oleiste, które są plastyczne, prędzej czy później ewakuują się z naskórka, dlatego wiele osób błędnie mówi, ze np. dany krem czy olej usunął zaskórniki - w istocie, to skóra pozbyła się ich sama, gdy miała tylko do tego zapewnione warunki, a jej funkcje regeneracyjne prawdopodobnie ustabilizował stosowany kosmetyk lub inne czynniki, na które bardzo często nie zwracamy uwagi. Redukcja zaskórników i tak głębokich zmian jak włókna jest możliwa, do osiągnięcia nawet u niemal 100% borykających się z tą przypadłością, ale na efekty trzeba poczekać, często nawet latami. Nie wierz tym, którzy twierdzą inaczej. U innych zaskórniki znikną w ciągu kilku tygodni, Tobie może to zająć kilka długich lat, wszystko zależy od specyfiki skóry, problemu, treści wypełniającej kanaliki i głębokości ich umieszczenia. Pamiętaj jednak, że teoretycznie każdy jest w stanie pozbyć się tego problemu całkowicie, tylko u każdego droga do wyznaczonego celu będzie przebiegać inaczej.

> Dokładne oczyszczanie
Szczególnie konsystencji ciężkich, okluzyjnych, które trzeba zmywać najszybciej jak się da i jak najkrócej trzymać na powierzchni skóry. Jeśli wiesz, że na zewnątrz spędzisz niecałe pół godziny, a pozostałe 8 długich godzin przesiedzisz w pomieszczeniu zamkniętym - nie stosuj ciężkich kremów ochronnych, kremów z filtrem, zawsze zastanów się nad bilansem zalet i wad. Bardzo ważne jest, aby olej myjący bardzo dokładnie zemulgować i usunąć z powierzchni skóry oraz co ważne - nie bać się ciepła w oczyszczaniu, aby dokładnie rozluźnić zbitą fakturę skóry i wydobyć złogi zalegające w kanalikach. Szczególnie dobre efekty może przynieść stosowanie olejowego oczyszczania skóry, ale w formie domywającej się, dlatego polecam tani, prosty i bardzo skuteczny olejek myjący na SLP > 

> Regularne złuszczanie manualne i enzymatyczne
Regularne usuwanie naskórka ogrywa ważną rolę w redukcji zaskórników. I nie mam na myśli złuszczania chemicznego, za pomocą kwasów i retinoidów, ponieważ paradoksalnie mogą one zwiększać problem z rogowaceniem, a tak przyspieszona wymiana komórkowa nie radzi sobie z tak ogromną ilością złuszczonego naskórka. Nie jest prawdą, że podczas złuszczania chemicznego, należy zaniechać złuszczania manualnego. Wręcz jest większa taka potrzeba, cykl komórkowy trwa 30 dni, a nie 3. Nie zalecam agresywnych peelingów ziarnistych, ale jest wiele ultra delikatnych sposobów na usunięcie martwej warstwy rogowej, o których pisałam między innymi tutaj >. Jeśli nie usuwasz nadmiaru keratyny i łoju ze skóry, stwarzasz doskonałe warunki do rozwoju zaskórników i włókien łojowych. Jestem zwolennikiem złuszczania manualnego w terapiach złuszczających, ponieważ właśnie podczas intensywnego łuszczenia dochodzi do potencjalnie najszybszego zanieczyszczania się skóry.

Nie należy być obojętnym na problem nadmiernej keratynizacji, który dotyka wiele osób. O nadmiernym rogowaceniu pisałam tutaj >, ale wzmożony proces keratynizacji także sprzyja zanieczyszczaniu skóry i stwarza warunki beztlenowe, dlatego nawet potencjalnie lekka pielęgnacja, bez wystarczającego usuwania martwego naskórka, będzie powodować rozwój zmian o charakterze zaskórniczym, ponieważ emolienty będą dłużej bytować na powierzchni skóry, a sam martwy naskórek również jest pokryty warstewką naturalnego sebum i zapewnia warunki hamujące oksydację lipidów. Nie uważam, że peelingi manualne są rozwiązaniem idealnym, ale bardzo często stosowane częściej, niż są powszechnie zalecane, przynoszą bardzo dobre rezultaty. W tym przypadku również bardzo pomocna jest kawitacja, zaś problem prawdopodobnie będą nasilać wszystkie kwasy hydroksylowe.

> Pobudzanie krążenia (masaż twarzy, szczoteczka soniczna)
Przemieszanie limfy i krwi pobudza naturalny metabolizm komórkowy, zmiany zaskórnikowe ulegają ewakuacji, rozkładają się naturalnie (poprzez wzrost temperatury skóry, przemieszanie tkanki tłuszczowej i proces emulgacji), nie zalegają w głębokich warstwach skóry, a samo przemieszczanie treści sprzyja im szybszemu, efektywnemu usuwaniu (zasada olej łączy się z olejem). Skóra regularnie poddawana masażom trudniej się zanieczyszcza, ma przyspieszone procesy regeneracyjne oraz wykazuje znacznie lepszą elastyczność i jędrność, ale bezwzględnie pamiętaj, aby zawsze usuwać z powierzchni skóry olej przeznaczony do masażu oraz wybieraj najlepiej konsystencje w formie olejku myjącego, który jest łatwiejszy do spłukania. Emulgatory często zwiększają poślizg oleju, zwłaszcza typu kokosowego np. Glyceryl Cocoate, ale polecam ich zastosowanie, z tego względu, że są niezbędne przede wszystkim do emulgacji miksu tłuszczowego zalegającego w kanalikach mieszków, a następnie ich efektywnego usunięcia.  Sam talk, stosowany również z powodzeniem w masażu twarzy, nie będzie wykazywał takich właściwości, podobnie jak olej pozbawiony emulgatora (a może nawet nasilać problem włókien łojowych, jeśli nie jest dokładnie usuwany z powierzchni naskórka). Połączenie intensywnego masażu z dokładnym spłukaniem oleju waloryzuje detoksykujące właściwości zabiegu. Nie unikaj także ciepłej wody, temperatura podkręca przemianę materii i pozwala efektywnie walczyć z sebum zalegającym głęboko w kanalikach mieszkowych, szczególnie nie bój się ciepła podczas spłukiwania oleju. Należy jednak zachować umiar i nie stosować za gorących okładów, ponieważ może dojść do miejscowego poparzenia skóry.

Rozwiązaniem jest również szczoteczka soniczna, która złuszcza martwy naskórek, pobudza krążenie, odblokowuje pory i zapobiega zaleganiu treści, ale stosowana zbyt często może nasilać rogowacenie i tym samym sprzyjać zanieczyszczaniu skóry oraz podrażnieniom. Dużo zależy od połączenia właściwości sonicznych wibracji ze środkiem myjącym, ale ze względu na materiał urządzenia, konsystencje powinny być pozbawione dużej ilości emolientów tłustych, więc finalnie oczyszczanie jest dosyć agresywną metodą, która naraża naskórek na odwodnienie. Niebawem pojawi się obszerniejszy post na temat szczoteczek sonicznych, ich działania, grupy docelowej. Alternatywą szczotki sonicznej jest manualny, silikonowy płatek kosmetyczny > 


> Szczotkowanie twarzy włosiem naturalnym, mikrowłóknami
Naturalne włosie doskonale pobudza skórę, najlepiej, aby była to szczotka z naturalnego, miękkiego włosia - moim zdaniem idealne w tym celu są szczotki polskiej firmy Khaja - tanie, bardzo dobrze wykonane, solidne, wyważone, z dobrej jakości materiałów. Chodzi jedynie o głaskanie skóry, posuwiste, dłuższe ruchy, dokładnie tak, jak ma to miejsce w szczotkowaniu ciała, o którym także napiszę szerzej. Metoda ze względu na delikatnie drapiące włoski odpada u osób z cerą wrażliwą, zmienioną zapalnie. Szczotkowanie nie jest sterylne, ale regularne czyszczenie szczotki nie spowoduje zmian zapalnych - ludzka skóra to nie wyjałowiona powierzchnia, dlatego muskanie szczotką z włosia naturalnego, a nie jakimś plastikiem (który notabene jest bardziej ostry i bardziej rysuje powierzchnię skóry), ma nią bardzo korzystny wpływ i nie należy się tego obawiać, jeśli tylko nie borykasz się z atopiami i trądzikiem ropowiczym.

Alternatywą są mikrowłókna, np. szmatka muślinowa. Muślin bardzo dobrze złuszcza i pielęgnuje skórę, ale jest już delikatniejszy i łatwiejszy w czyszczeniu. Dla skóry ekstremalnie delikatnej i zmienionej zapalnie polecam natomiast włókna z dobrej jakości mikrofibry, warto zainwestować w szmatki na BiochemiaUrody :)

> Kawitacja
O kawitacji piszę niemal cały czas. To jeden z nielicznych zabiegów, który nie uszkadza bariery ochronnej, nie powoduje podrażnień, nie złuszcza naskórka poprzez usuwanie całej wierzchniej warstwy rogowej, może być przeprowadzany na skórze zmienionej zapalnie, a przy tym doskonale oczyszcza pory, usuwa martwy, zalegający naskórek, polepsza metabolizm skórny oraz efektywnie rozpuszcza złogi tłuszczowe, dlatego po zabiegu skóra może być delikatnie zaczerwieniona, pobudzona, ale bardzo gładka, jędrna, świeża. Zakup urządzenia do kawitacji, to cudowna inwestycja. To zdecydowanie najlepiej zainwestowane 100 złotych w moją skórę, dlatego na pewno nie pożałujesz zakupu, jeśli tylko nie ma przeciwwskazań do przeprowadzania zabiegu,a  są nimi metalowe, stałę elementy, których nie możesz zdjąć na czas zabiegu. Więcej o kawitacji przeczytasz tutaj >

> Olejki eteryczne
Mają unikalne właściwości, które zawdzięczają niesamowitej koncentracji składników aktywnych. Wykazują silne właściwości antybakteryjne, przeciwgrzybicze, pobudzają krążenie krwi, mają właściwości mikrozłuszczające, silnie antyseptyczne. Mają także zdolność do rozkładania złogów łojowych, oczyszczają pory bez agresywnego naruszania treści, ani mocnego złuszczania naskórka, jeśli są stosowane w odpowiedniej ilości (używane w koncentracji 100% jak najbardziej mogą poparzyć naskórek i spowodować silne egzemy). Działają jak szczotka na mieszki włosowe, dlatego są zdecydowanie bardziej efektywne w leczeniu włókien łojowych niż popularne kwasy. O olejkach eterycznych na pewno napiszę szerzej, są to nieliczne ze związków aktywnych, których działanie ciągle zaskakuje mnie pozytywnym wpływem nie tylko na skórę, ale i włosy, ciało, cały organizm oraz umysł.

Kwasy nie są rozwiązaniem tego problemu, retinoidy również mogą okazać się nieskuteczne, jeśli zmiany są głęboko umiejscowione. Złuszczajac powierzchownie naskórek, usuwasz jedynie część filamentu, przecież ta głębsza, kręta część nie wyparuje i nie zniknie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, nawet, jeśli będziesz łuszczyć się bardzo, bardzo obficie. Bardzo często taka zmiana ropieje powierzchownie, a filament wciąż tkwi w głębszych warstwach skóry. Włókna przez całą swoją żywotność są zazwyczaj lepkie, oleiste, tłuszczowe, jeśli oksydują, to tylko powierzchownie, dlatego najlepszą metodą ich usuwania jest przesuwanie limfy, pobudzanie krążenia, delikatna pielęgnacja, regularne złuszczanie, najlepiej manualne, naskórka i odcięcie warunków do pogłębiania się zmian. Jeśli Twoja skóra będzie miała prawidłowy profil tłuszczowy i podkręcisz jej metabolizm (masaże), to zmiany ulegną degradacji. Niezbędna do tego jest jednak dopasowana pielęgnacja i regularne oddziaływanie na mikrokrążenie.

UNIKAJ MANUALNEGO USUWANIA ZMIAN
Manualne oczyszczanie skóry jest dla mnie niczym innym jak przejawem słabości, bezsilności, krótkowzroczności, nieznajomości tematu, po części lenistwem. Osoba, która wykonuje takie zabiegi, zazwyczaj nie posiada właściwej, ugruntowanej wiedzy, idzie na łatwiznę, ima się fizycznym, trywialnym maltretowaniem skóry. Manualne oczyszczanie to ogromny stres dla skóry, dokładnie taki, jak brak snu. Nie rozwiązuje w żaden sposób problemu zaskórników, ani tym bardziej włókien łojowych, ponieważ reszty miksu tłuszczowego nadal tkwią w kanalikach łojowych i będą bardzo szybko się odnawiać. Nie działając na przewodni problem, czyli destabilizację skórną, nie można leczyć tego problemu właściwie i oczekiwać długotrwałych efektów. Wyciskanie zmian jest także zabiegiem niehigienicznym, brzydko pisząc - brudnym, niejałowym. Nie można wyciskać zmian tego typu, zachowując jednoczesną sterylność. Treści te są doskonałą pożywką dla drobnoustrojów, i nawet jeśli Twoja bariera naskórkowa funkcjonuje prawidłowo, regularne wyciskanie zmian sprzyja przerostom bakteryjnym i grzybiczym. Chcę zwrócić także uwagę na bardzo ważny aspekt, którym jest celowe wywoływanie stanu zapalnego. Wyciskanie zmian zmienia strukturę skóry oraz nieodwracalnie uszkadza mieszek, przez co zmiany zaskórnikowe i trądzikowe będą pojawiać się częściej. Już samo powstawanie stanu zapalnego to niefajne doświadczenie - pomijam już problem blizn i przebarwień, ale kiedy ropieje skóra, wiąże się to z ogromnym stresem dla skóry i niekontrolowanym przyspieszeniem metabolizmu komórek - czyli starzeniem skóry. Nie widzę zatem żadnych plusów manualnego oczyszczania, i proszę, nie wykonuj takich zabiegów, a na pewno nie płać nikomu za takie usługi. To nie jest profesjonalne, bezpieczne, nie przynosi żadnych dobrych rezultatów poza chwilową, wizualną poprawą. Masa moich klientów prywatnych konsultacji oczyszczając skórę manualnie tylko pogłębiła swój problem i nieodwracalnie uszkodziła fakturę skóry, naprawdę jest mi przykro, że nie mogę obiecać maksymalnej poprawy i rokowanie jest po prostu poniżej średniej. Każda osoba bardzo żałuje wyciskania, każda, która upora się z trądzikiem i zdaje sobie sprawę, że niepotrzebnie pogłębiła swój problem i teraz walczy z bliznami, które są oporne na leczenie. Taka skóra znacznie wolniej się regeneruje i gorzej znosi wszelkie zmiany, a także błyskawicznie się zanieczyszcza, własnie poprzesz uszkodzone ujścia mieszków włosowych. Pamiętaj też, że bardzo łatwo może dojść do uszkodzenia, możliwy jest nawet rozwój sepsy, jeśli nie zachowano zasad higieny, a Ty masz bardzo osłabiony układ odpornościowy. To nie są żarty. Wiele z Was pewnie nawet nie zdawało sobie sprawy jak niebezpieczne może być wyciśnięcie, kolokwialnie pisząc, pryszcza. Możesz tego uniknąć. Nie wyciskaj i nie płać za to.


CZYLI JAK ZAWSZE - UMIAR, OBSERWACJA I ROZWAŻANIE CODZIENNEJ PIELĘGNACJI JAKO ZASŁUŻONEJ PRZYJEMNOŚCI
Filamenty łojowe wymagają specyficznych, długotrwałych warunków, dlatego nie powstają z dnia na dzień, a trzeba bardzo się napracować, aby zasłużyć na duże złogi łojowe jakie można zobaczyć na wielu krótkich filmikach. Zauważ w jakim stanie jest skóra tych osób, zazwyczaj jest mocno łojotokowa i zanieczyszczona. Włókna nie są łatwe do usunięcia, dlatego przejście na lżejszą, bardziej suchą pielęgnację, w pierwszej fazie może spowodować pogorszenie sytuacji, a w następnych, cera będzie stopniowo, powoli się oczyszczać - nie poprzez wypryski, ale normalizację pracy gruczołów łojowych. Wiele osób w tym momencie uważa zmiany za nieskuteczne, nieprzynoszące pożądanych efektów, dlatego decyduje się na oczyszczanie manualne, które nie rozwiązuje problemu. Nigdy nie borykałam się z trudnością, jaką są włókna łojowe, ale moich klasycznych zaskórników pozbyłam się całkowicie po 3 latach pielęgnacji i od tego momentu na mojej skórze nie rozwijają się już żadne zmiany tego typu. Z problemem tym borykają się prawdopodobnie Ci, którzy osiągnęli świetne efekty kuracjami dermatologicznymi, ale mimo wielu zmian, po kilku długich miesiącach i latach walki, nadal walczą z bardzo głębokimi zaskórnikami.

Agresywne metody nie usuną filamentów, ponieważ lepki łój rozsadza mieszki i treści może być naprawdę dużo, która na skutek intensywnego złuszczania zacznie stopniowo twardnieć (przez oksydację), dlatego jeszcze trudniej będzie ją usunąć, a samo leczenie rozciągnie się w czasie. Zmiany mają także tendencję do odnawiania się - gdy mieszek jest częściowo opróżniony, treść tłuszczowa napływa z powrotem do jego ujścia. Stopniowe oczyszczanie mechaniczne przynosi znaczne lepsze efekty, szczególnie, gdy jednocześnie są odcięte warunki do rozwoju zmian o charakterze stopniowym. Mówiąc w skrócie - wystarczy codzienna, systematyczna pielęgnacja i unikanie warunków beztlenowych. Wystarczy czytać uważnie mojego bloga, działać zgodnie ze swoją skórą i zmiany tego typu na pewno Tobie nie grożą. A na pewno ulegną naturalnej destrukcji, gdy profil tłuszczowy Twojego naskórka będzie na prawidłowym poziomie - a osiągniesz to tylko dopasowaną, odpowiednio wyważoną pielęgnacją. Jeśli borykasz się włóknami łojowymi, wiedz, że problem można rozwiązać, ale kwestią kluczową jest normalizacja skóry i czas. Jeśli zmiany powstają długo, w sposób stopniowy, narastający, leczenie będzie trwało jeszcze dłużej.

ARTYKUŁ NIE JEST SPONSOROWANY.

Pozdrawiam,
Ewa

95 komentarzy:

  1. Czytam Cię już od dawna :). Bardzo lubię Twoje podejscie o poszukiwaniu przyczyn niedoskonalosci skory. Moja niestety się buntuje co jakiś czas. Mam zaskorniki zamkniete i otwarte na czole, nosie i gornej okolicy policzkow, zuchwa i broda sa natomiast idealne. Mam 24lata, a tradzik od 14 roku zycia. Skora wrazliwa i, plytko unaczyniona. Największym problemem sa u mnie bolesne zmiany na policzkach, bardzo głębokie.Bywalo lepiej albo gorzej. Stosowalam dużo rzeczy z różnych kategorii typu hascoderm, kwasy w niskich stezeniach, antybiotyki miejscowe (te kiedyś bardzo dobrze leczyly zmiany naciekowe, teraz niestety slabiej). Gdy mialam w miare podleczona skore, bez zmian zapalnych postanowilam sprobowac Adapalen, poniewaz jest jednym z delikatniejszych retinoidow, ma najsilniejsze dzialanie przeciwazapalne. Przez 3 miesiace stosowalam go co 2 dzień. Niestety nagle zaczelo mnie wysypywac dziwnymi bombami, nawet na szczyczie policzkow i w innych roznych miejscach i ciagle nawracal mi zajad z 1 strony. Wygladalo to fatalnie. Nic nie pomagalo na te bomby oprocz detromycyny. Differin odstawilam, bo bylo gorzej a zaskorniki nadal mi dokuczaly. Nadal walcze z przesuszeniem po differinie (avene post acte)Probowalam peelingow aza (dopiero dwa) ale moja skora jest dziwnie nadrekatywna. Wczoraj zamowilam trikenol i bloto termalne. Mam pytanie czy atrederm bylby dobrym pomyslem. Kiedys go stosowalam, ale przez tylko miesiac, poniewaz szybko zrobila się sloneczna pogoda. Nie podraznil mnie z tego co pamietam. Marze żeby pozbyc sie tych bolacych zmian, bo naprawde jeszcze zaskorniki jestem w stanie przezyc, a antybiotyki coraz slabiej dzialaja (oczywiscie nie Stosuje ich ciagle, tylko gdy naprawde czuje duzy stan zapalny).W dodatku musze coś zrobic z plecami i twarza, bo szykuje mi się slub a nie chce żeby moim problemem byla bomba na srodku nosa :). Przemiana Twojej skory jest niesamowita i troche niestety^^ z zazdroscia patrze na efekty. Bardzo Cię pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Post Acte samodzielnie na pewno nie poradzi sobie z mocniejszym przesuszeniem, gdy potrzebujesz zmiękczenia, najlepiej zastosować maskę kremową lub w płachcie, albo też ukręcić sobie świetny eliksir z witaminą E i C, który podawałam w poprzednim wpisie i nakładać pod maski algowe, wtedy szanse na zatykanie porów są bardzo niskie. Alginat doskonale absorbuje nadmiar okluzji, dlatego warto kłaść cięższe konsystencje pod maseczki algowe typu peel off :)

      A nie myślałaś, ze te zmiany to wynik zaburzeń jelitowych lub objaw alergii/nietolerancji pokarmowej? zaskakujące jest rozmieszczenie Twoich zmian i ciągłość problemu. Wiele osób z tak rozmieszczonymi zmianami uległo zakażeniu helicoobacyer pylori, są dosyć specyficzne, ale musiałabym zobaczyć Twoją skórę. Ciężko powiedzieć, czy Atrederm może pomóc. Teoretycznie może, bo odblokowuje kanaliki mieszkowe, reguluje rogowacenie i zmiany powinny powstawać rzadziej, ale jeśli przyczyny tkwi w problemach wewnętrznych, to będzie tylko nieznacznie łagodził trądzik,a gdy skóra zacznie go gorzej tolerować możliwe, że nawet będzie powodował nasilenie zmian.

      Usuń
    2. Zanim spróbujesz kolejnych drogich leków i silnych preparatów, polecam mycie twarzy miodem. Dla mnie nie ma nic lepszego na stany zapalne i podrażnienie skory, jednak miód nie może być byle jaki, najlepiej taki z prywatnej pasieki i najlepiej lekko skrystalizowany, żeby przy okazji robił peeling, chyba, że ze względu na naczynka nie używasz peelingów mechanicznych.

      Usuń
    3. O, słyszałam już o myciu miodem gdzieś. Jaki masz typ cery? Czy radzi sobie dobrze z sebum? Jak dokładnie myjesz, ile trzymasz na twarzy miód?

      Usuń
    4. Moja cera nie była ani trochę wrazliwa a na miód zareagowała pieczeniem i kolorem buraka więc ja bym radziła z nim ostrożnie.

      Usuń
    5. Dzieki za wszystkie odpowiedzi :). Pylori na pewno nie mam, ponieważ badalam się już w tym kierunku. W ogole wyniki morfologii mam calkiem dobre. Dokucza mi obecnie tylko niski cukier, wiec czeka mnie dalsza diagnostyka roznych hormonów i badanie w kierunku pcos. Moze to byc kwestia diety. Mleka nie pije już od 20 lat a z reszty nabialu też prawie calkowicie zrezygnowalam (bo czasem serniczek to zjem). Dieta bezslodyczowa też była. Cera nie byla idealna, ale znosna w moim mniemaniu więc dieta może mieć wplyw. Jest tu ktos komu pomogla eliminacja nabialu? :) lub jakiegos innego pokarmu?
      Miodu nie probowalam, a akurat mam dobrej jakosci :).
      Dzięki raz jeszcze za odpowiedzi.

      Usuń
    6. Zbadaj koniecznie nadnercza, szczególnie dobowy rytm kortyzolu - kortyzol jest antagonistą insuliny, jeśli masz problem ze spadkami energii, snem, przemęczeniem, i hipoglikemią, to możliwe, że przyczyną jest właśnie niewłaściwe uwalnianie kortyzolu. Choroby nadnerczy są coraz bardziej powszechne.

      Znam wiele przypadków, którym pomogło odstawienie nabiału, przede wszystkim nabiał sam w sobie nie ma wysokiego IG, ale bardzo podnosi poziom insuliny, więc finalnie może rzeczywiście pogarszać kondycję skóry, największą poprawę zauważą osoby cierpiące na insulinoopornosć, choroby autoimmunologiczne i pcos. Nabiał jets też mocno przetworzony, wiele produktów ma modyfikowany skład i zawiera ogrom uczulających białek mleka. Sama spożywam tylko nabiał bardzo tłusty - masło i śmietana naturalna powyżej 30%. Reszta rzeczywiście powodowała u mnie skoki insuliny i wzmagała apetyt, na szczęście uwielbiam mleko kokosowe i zrezygnowałam z większości nabiału bezboleśnie.

      Usuń
    7. Radzę uważać z miodem. Dobry miód to polskie złoto, ale to jest tak aktywna biologicznie ciecz, że jest jednym z najbardziej uczulających produktów. Może również z tego względu podrażniać skórę, powodować zaczerwienia, ropnie, silne reakcje alergiczne. Przed zastosowaniem miodu trzeba wykonać 48 h próbę uczuleniową, reakcje alergiczne na składniki naturalne to jedne z najsilniejszych reakcji alergicznych, a miód zawiera mnóstwo substancji aktywnych.

      Usuń
    8. U mnie całkowite odstawienie nabiału nie zrobiło żadnej różnicy, jeśli chodzi o skórę twarzy, ale BARDZO pomogło mi na AZS na ciele (nie zlikwidowało problemu do końca, ale jest o wiele lepiej). Nie jem mleka od blisko roku, ale pierwsze efekty odstawienia zaczęłam dostrzegać dosyć szybko. Ta dieta wydaje się ciężka, ale tak naprawdę łatwo się przyzwyczaić. No i przy okazji odstawiłam wszelkie słodycze, więc to też na plus (głód na cukier zaspokajam owocami i kiedyś miodem, a teraz już na brakuje mi ich tak jak na początku).

      Usuń
    9. Nie wydaje mi się, aby mycie twarzy miodem miało sens. Zapewne tworzy tylko taką maziaję, nic nie wiąże i nie zabiera ze sobą przy spłukiwaniu - w porównaniu do olejku myjącego z emulgatorem. Generalnie miód nie ma detergentu więc ... no. Taki sam efekt uzyskałabyś przecierając twarz zwilżoną szmatką muślinową.

      https://pl.wikipedia.org/wiki/Mi%C3%B3d#Sk.C5.82ad_chemiczny_miodu_pszczelego

      Jak zjedziesz niżej to znajdziesz taki mniej więcej "skład".

      Usuń
    10. To nie pierwsza osoba, która pozytywnie wypowiada się o myciu miodem po sprawdzeniu na sobie, więc to nie tak, że w ogóle nie działa i ludzie sobie wymyślają. Oczywiście nie wierzę, że zmyje każdy makijaż ect, ale jakbyśmy się kierowali zawsze tylko tym, czy jest detergent w składzie, to odrzucilibyśmy wiele produktów, które ich nie mają a myją (np. niektóre mąki, glinki i tak dalej) :)

      Usuń
    11. Nie chodzi o detergenty, ale o zdolność do naturalnej emulgacji, którą posiada zarówno miód, jak i np. mączki naturalne. Jeśli ktoś nie stosuje silnie okluzyjnych, ochronnych związków, teoretycznie nie ma potrzeby stosowania detergentów, wystarczy mu oczyszczanie zwykłą wodą, lub związkami, które działają na zasadzie emulgacji.

      Usuń
  2. Cześć wszystkim!
    Jak walczyć z upartymi zaskórnikami otwartymi (mam je już ponad 10 lat) gdy skóra na nosie ma ekstremalnie słabe naczynka? (odpada bardzo ciepła woda a delikatny masaż szczoteczką silikonową jest już za mocny)
    Świadomą pielęgnacją udało mi się ograniczyć przetłuszczanie cery w strefie T, olejek pichtowy pokonał zaskórniki otwarte na policzkach ale te na nosie nie chcą niczemu ustąpić. Nie pomaga zmiana kosmetyków, regularne peelingi, glinki, dokładny demakijaż, zmiana diety... Od trzech lat ani drgnęły.
    Na sposoby zaproponowane powyżej nie mogę sobie pozwolić bo skończę z nosem czerwonym jak Rudolf.
    Skupić się na olejkach eterycznych?
    Serdecznie pozdrawiam! :)
    Paulina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam kawitację oraz olejki eteryczne, świetnie także działa witamina C olejowa, która doskonale rozpuszcza zalegające treści, obkurcza pory, rozjaśnia skórę i oczywiście ma bardzo pozytywny wpływ na naczynia krwionośne. Poza tym wiele ziół posiada właściwości oczyszczając i jednocześnie uszczelniające naczynia, np. krwawnik, arnika, pokrzywa, łopian. Polecam również olejek szałwiowy, lawendowy, z rumianku rzymskiego, stosowane z umiarem i w odpowiednim stężeniu na pewno nie zaszkodzą, a mogą bardzo pomóc.

      Usuń
    2. Witaminę C stosuję gdzieś od roku i jej wpływ na skórę jest po prostu wspaniały.
      Przemyślę zabieg kawitacji a na razie zaplanuję wprowadzenie do pielęgnacji ziół i olejków.
      Dziękuję bardzo za odpowiedź! :)
      Paulina

      Usuń
  3. Moja skóra podczas kuracji Atredermem wygląda jak pękająca pustynia. Do nawilżania używam lekkiej emulsji, czasem na noc z dodatkiem oleju konopnego.Obawiam się używać mocniejszej okluzji, bo panicznie boję się zarzucenia efektów terapii. Jak mogę przejść ten etap??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stosując pielęgnację spłukiwaną ;) Polecam maski kremowe i maski algowe, pod które możesz nakładać cięższe konsystencje, alginat na pewno pochłonie nadmiar okluzji,a skóra weźmie tyle, ile potrzebuje :)

      Usuń
  4. Ewo, jeszcze nie przeczytałam, ale jak patrzę na Twoje zdjęcia to myślę, że musisz mieć wieeelu adoratorów ;) Pięknie wyglądasz!
    Można wiedzieć czego użyłaś do makijażu oczu (tusz, kredka?) i jaki masz na sobie podkład, bo wygląda świetnie?
    Pozdrawiam i zabieram się za czytanie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne :) Tusz Milion Lashes L'oreal i kredka Max Factor Naural Glaze na linię wodną. Oko i obszar pod oczami do podkład Annabelle Minerals Sunny cream ;) Podkład jak wcześniej - AM, wersja matująca :)

      Usuń
  5. Pięknie wyglądasz i jak zwykle jestem pod wrażeniem twojej wiedzy. Mam pytanie: czym nawilżać skórę, jeśli prawdopodobnie cierpi ona na przerost malassezii? Jakieś dwa tygodnie temu doszłam do wniosku, że warto byłoby spróbować potraktować moje uparte zaskórniki (nieraz bardzo głębokie, jak zmiany opisane w tym artykule) oraz łojotok Nizoralem, niedawno włączyłam też mydło z nanosrebrem, i mam wrażenie (chociaż boję się jeszcze cieszyć, żeby nie zapeszyć), że to jedyny sposób, który faktycznie działa: zaskórniki/grudki ustępują, a łojotok się jakby zmniejsza. Jednak mam problem ze znalezieniem czegoś do nawilżania - z tego, co zdążyłam się dowiedzieć, nie powinnam aplikować olejów (ale czy wszystkie są zakazane?), bo grzyby się tym żywią. Odpadają więc wszystkie kosmetyki z gatunku naturalnych, a także sporo aptecznych - panuje tak wielka moda na naturalność, że nie ma chyba marki, która nie próbowałaby na tym zarobić. Chyba powinnam pójść w stronę lekkich silikonowych kremów, ale nie wiem, na co się zdecydować i boję się, że taki krem okaże się za ciężki. Czy mogłabyś mi coś podpowiedzieć? Z góry dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy mogłabym używać eliksiru z poprzedniego postu?

      Usuń
    2. Spróbuj kremu Nizoral - będzie działał i na grzyby i zapewni odpowiednie nawilżenie. Polecam też włączyć do pielęgnacji olejki z ziół prowansalskich, ponieważ mają silne właściwości przeciwgrzybicze, wzmacniają efekt substancji syntetycznych przeciwgrzybiczych i dają trwale rezultaty. Szczególnie polecam olejek eteryczny oregano i szałwię muszkatałową.

      Jeśli szukasz czegoś naprawdę bardzo, bardzo lekkiego, warto zerknąć na emulsję Post Acte, spory wybór jest również w pielęgnacji azjatyckiej, mają tam sporo żel-kremów, szczególnie warto przyjrzeć się serii leejiham tea tree ;)

      Jasne, ale eliksir bardziej w Twoim przypadku polecam do wzbogacania konsystencji niż do stosowania go samodzielnie ;)

      Usuń
    3. Bardzo dziękuję za odpowiedź! Na razie spróbuję z Nizoralem w formie kremu i olejkami eterycznymi. Używam już olejku z drzewa herbacianego i potwierdzam, że genialnie przyśpiesza gojenie zmian ropnych.

      Usuń
    4. Nowy Effaclar Duo+ ma piroktonian olaminy 0,5%, który hamuje rozwój Malasezzia fur fur. Ziemolina kiedyś chyba poświęciła temu grzybkowi całego posta, albo Effaclarowi - nie pamiętam.

      Usuń
  6. Mam pytanie, co prawda nie bardzo pod tym tematem powinno sie znalezc, ale bardzo chcialam uzyskac odpowiedz! Kupilam ostatnio olej z ogorecznika, w sklepie ze zdrowa zywnoscia, firmy Etja, moja cera jest mieszana w strone tlustej, naczynkowa, "sklonna do zapychania" i dosc wrazliwa, a wlasnie ten olej jest polecany do mojego typu cery. Niestety troche mnie zapycha :( Stad moje pytanie, czy przy stosowaniu oleju lnianego rowniez wystapiloby lekkie zapychanie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skąd Ewa może to wiedzieć? Olej lniany jest ogólnie uważany za substancję o niskim potencjale komedogennym, ale to, czy cię "zapcha", zależy przede wszystkim od twojej cery, reszty pielęgnacji i tego, jak byś go stosowała (jak często, czy solo, czy np. z kwasem hialuronowym). Trzeba próbować i obserwować skórę.

      Usuń
    2. Niestety nie mogę pomóc, musisz spróbować, każda skóra jest inna, ale przestrzegam przed stosowaniem olejów samodzielnie, jeśli olej z ogórecznika zatyka Twoje pory, a olej lniany ma podobną lekkość, widocznie tak mocna okluzja, jaką zapewniają oleje nie do końca sprawdza się na Twoim typie skóry. zapoznaj się proszę z poniższym wpisem:
      http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/2016/04/problemy-pielegnacyjne-oleje-naturalne.html
      :)

      Usuń
  7. Ewo mam pytanie o cos innego. Chciałabym zapytać ile mogę dodać kropel trikenolu do jednorazowej porcji błota z mazideł? I czy żeby utrzymać wilgotnosc maseczki mogę dodać olej z pestek malin?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stężenie zalecane to 0,5 , 1%. Wczoraj sobie mniej więcej liczyłam że 1 kropla na 10ml roztworu to jest to zalecane stężenie. Do maseczki dałabym 2,3 krople maks

      Usuń
    2. Jasne, ze możesz dodać oleju z malin, ale nie za dużo, bo błoto będzie wchodziło w pory i będziesz mieć trudności ze spłukaniem okładu. Trikenolu daję zawsze na krople, ilość zależy od tego, ile tej maski zrobisz, ale zazwyczaj 3-4 kropelki zapewniają określone przez producenta stężenie 0.5-1% :)

      Usuń
  8. Kolejny świetny, pogłębiający temat tekst, podany w przystępnej formie :)
    Szczerze mówiąc nigdy nie spotkałam się z tą nazwą i wgl problemem włókien łojowych, muszę się przyjrzeć tematowi, bo wydaje mi się, że mogę mieć z nimi kłopot.
    Dzięki Tobie wprowadziłam delikatną, lekką pielęgnację, zrezygnowałam z obciążających kremów i moja mocno przetłuszczająca się, zapalna skóra trochę się uspokoiła.
    Po 10 latach walki z trądzikiem moja cera to istne pole minowe - mocniejszy ruch i wyprysk gotowy. Nadal jednak borykam się ze zmianami trądzikowymi i stąd mam do Ciebie pytanie - czy w mojej pielęgnacji dostrzegasz coś potencjalnie szkodliwego?
    Rano myję twarz Facelle, przecieram tonikiem z 3% kwasem migdałowym i spryskuję tonikiem-mgiełką Vianek. Wieczorem przecieram twarz płynem micelarnym, później nakładam olejek do demakijażu Resibo i robię krótki masaż, a na koniec myję twarz przy użyciu glinki i spryskuję twarz wodą termalną. Na koniec nakładam Effaclar Duo lub łagodny krem z propolisem.
    Moje zmiany są specyficznie umiejscowione (dolne części policzków, żuchwa, broda, okolica nad ustami, skronie). Robiłam już kiedyś badania hormonalne (były w normie) i brałam tabletki anty (cera nieco się poprawiła, ale bez spektakularnych efektów). Ostatnio zaczęłam brać wierzbownicę (liczę na zmniejszenie łojotoku) i probiotyki - sporo przeczytałam o możliwych powiązaniach jelit ze stanem cery, ale nie wiem właściwie czym się ten zły stan objawia.
    Będę baaardzo wdzięczna za każdą radę i wskazówkę, pozdrawiam serdecznie!
    Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A robiłaś wymaz ze zmiany ropnej? U mnie wyszedł gronkowiec i probiotyki (odbudowa flory jelit) pomaga jak najbardziej. Mogę polecić synbiotyk multilac plus oczywiście odpowiednie jedzenie. To jak działają jelita wpływa na produkcję hormonów, witamin.. tak że na pewno Ci nie zaszkodzi.

      Usuń
    2. Moniko, Twoja pielęgnacja jest dosyć mocna, nie odczuwasz ściągnięcia skóry, ani zmęczenia skóry, wzmożonego przetłuszczania po upływie 1-3 godzin?

      A jakie dokładnie badałaś hormony? Wykonywałaś krzywą insulinową i dobowy pomiar kortyzolu oraz prolaktyny? Jeśli zauważyłaś poprawę stanu skóry podczas zażywania tabletek antykoncepcyjnych, to prawdopodobnie miałaś niewielkie wahania hormonalne, wyniki badań mogą mieścić się w granicy normy, a wskazują na problemy, np. kiedy znajdują się w alarmującej górnej lub dolnej granicy i regułę tę potwierdza reszta badań. Takie niewielkie wahania można spokojnie zbić właściwą suplementacją, ale musiałabym dokładnie poznać Twoją sytuację, ostatnio na prywatnych konsultacjach miałam przypadek klientki, której trądzik był spowodowany zachwianiem gospodarki lipidowej - przeszła na paleo, utrzymuje prawidłowy stosunek kwasów omega 3 do omega 6, uzupełniła niedobory witamin tłuszczowych i zażegnała problemy z cerą, a wyniki miała mniej więcej w normie, w górnej granicy, trójglicerydy, cholesterol, niedobory witamin tłuszczowych i złe proporcje ft3 do ft 4, mimo ze mieściły się w normie.

      Co do probiotyków - przede wszystkim zmniejszą stan zapalny, można mieć nawet zapalenie mózgu przez stan zapalny jelit, ponieważ cytoiny zapalne przedostają się poprzez nerw błędny i pobudzają do aktywacji m.in komórki glejowe. Im silniejszy jest stan zapalny i schorowany organizm, tym bariera krew-mózg ulega osłabieniu. Probiotyki przede wszystkim aktywują zdrowe bakterie, przez to układ pokarmowy funkcjonuje sprawniej, ale jeśli masz uszkodzone jelita, niezbędna jest zmiana diety na niski protokół autoimmunologiczny oraz spożywanie rosołów na kościach, galaretek zwierzęcych, chrząstek, które odbudowują wyściółkę jelit i zwiększają ilosć kosmków jelitowych. Same probiotyki nie pomogą, trzeba ich działanie połączyć z pokarmami, które mają łagodzący wpływ na układ pokarmowy. Do tej grupy mogę też zaliczyć avocado, które działa jak balsam na układ pokarmowy, ale gęste rosoły i galaretki zwierzęce z dużą ilością kolagenu najlepiej odbudowują ścianki jelit.

      Z probiotyków polecam Biogaia i Dicoflor, wszystkie w kropelkach. Polecam spożywać je zamiennie, raz Biogaia, raz Dicoflor. wiele osób podczas zażywania probiotyków ma gazy, wzdęcia, zaparcia, i zazwyczaj wtedy rozpoznaję SIBO. Warto więc zażywać probiotyki w skoncentrowanej formie i obserwować reakcję organizmu, powinna być pozytywna, jeśli będzie odwrotnie, prawdopodobnie masz przerost mikroflory w jelicie grubym, a to też jest dosyć problematyczne.

      Usuń
    3. Dziękuję bardzo za tę niesamowicie wyczerpującą odpowiedź, jestem pod wrażeniem ogromu twojej wiedzy Ewo. Jeśli chodzi o hormony to badałam DHEA, testosteron i prolaktynę (to właśnie ona była w okolicach górnej granicy). W piątek idę do ginekolog, może spróbuję ja pomolestować o insulinę i poziom kortyzolu.
      Czy to możliwe, że to właśnie hormony powodują nieprawidłowe wydzielanie sebum? Moja obecna pielęgnacja nie tylko nie podrażnia mi skóry, ale wręcz wydaje się, że jest całkiem łagodna. W dni, gdy nie mam na sobie makijażu muszę min. 2 razy lekko "osuszyć" moją twarz z sebum, bo świecę się jak bombka i czuję jakby skóra się"gotowała".
      Spróbuję te zalecane probiotyki i poobserwuję, jaki to będzie miało wpływ na cerę i ogólnie na stan zdrowia.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
    4. Prolaktyna jest bardzo niestabilna jak kortyzol, dlatego trzeba oznaczać jej dobowy poziom - ulega zmianie pod wpływem wielu czynników, cyklu, stresowych sytuacji, ale nawet pory dnia. Kortyzol jest jeszcze trudniejszy do wyłapania, aby ustalić jego prawidłowy poziom, polecam wykonać test hamowania deksametazonem przez 4 dni.

      Oczywiście, że tak. Jeśli masz zbyt wysoką prolaktynę i żadne inne badania nie będą w wyższej granicy (lub też niższej), to prawdopodobni prowadzisz stresujący tryb życia i możesz skutecznie zbijać jej poziom poprzez redukcję stresu, ale także mega dawki witamin B2, B6 i B3, które zbijają prolaktynę bardzo ładnie, a przy tym odżywiają organizm. Nie wpływają również destruktywnie na organizm jak hormony syntetyczne, ale zanim zaczniesz przyjmować jakiekolwiek związki, należy wykonać badania diagnostyczne. Możliwe, że prolaktyna jest zawyżona, bo masz problem np. z insuliną, ale zazwyczaj tyutaj występuje reakcja trójkąta - prolaktyna-kortyzol-insulina, ponieważ kortyzol jest antagonistą insuliny, a antagonistą prolaktyny dopamina.

      Usuń
    5. Bardzo dziękuję za odpowiedź :)
      Żałuję, że na swojej drodze nie spotkałam lekarza, który by tak rzetelnie i wyczerpująco wytłumaczyłby te wszystkie zawiłości i tak holistycznie podchodził do leczenia trądziku (czy wgl kłopotów ze skórą).
      Twój blog to skarb i perełka 'urodowej' blogosfery, jest w ścisłej czołówce moich ulubieńców.
      POzdrawiam :)

      Usuń
    6. Hej, a czy przypadkiem nie masz odruchu poprawiania wlosow lub okularow i podpierania brody?
      Moze po prostu pocierasz w ten sposob skore i nanosisz zanieczyszczenia :)

      Usuń
  9. Ewa a jakich olejków eterycznych używać i w jaki sposób

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są posty na ten temat, wystarczy wpisać w wyszukiwarkę.

      Usuń
    2. Olejki eteryczne możesz dodawać do masek, toników (jeśli rozpuścisz je w glikolu np. roślinnym), kremów, mleczek, kosmetyków myjących. Wszystkie olejki eteryczne posiadają właściwości antyseptyczne, antybakteryjne i przeciwgrzybicze, jednak najbardziej polecam do tego problemu szałwię, oregano, lawendę, paczulę, cedr, bazylię, melisę i kadzidłowiec. Niedługo pojawi się bardzo obszerny wpis o olejkach eterycznych, dlatego jeśli nie jesteś pewna zakupu, polecam na niego poczekać :)

      Usuń
  10. w pierwszej części mojego postu chciałabym napisać, że uwielbiam Twojego bloga, jest tu tyle ciekawych artykułów że można by tygodniami czytać. A w wszystko podane w przystępnej formie. W drugiej części postu chciałabym prosić o poradę. Mam duzy problem z przebarwieniami pozapalnymi. wiem z fanpage ze przygotwujesz post na ten temat, ale zanim on do nas trafi próbuj jakoś sama uporac sie z probleme. Mam ekstrakt z owoców truskawki i zastanawiam sie jak go wykorzystać: czy dodawać go do kremu z kwasem migdąłowym, którego używam na noc, czy do kremu na naczynka, którego używam na dzień, czy w jeszcze jakiejś innej kombinacji (mam też problem z rumieniem, grrr...)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło ;)

      Najlepiej wykorzystać go w peelingu enzymatycznym, jeśli zależy Ci na provenience skóry, truskawka dosyć mocno barwi skórę, a jej wybielające działanie wzmacniają enzymy, które są np. zawarte w peelingach :) Jeśli nie używasz peelingów enzymatycznych, pozostają maski i peelingi mechaniczne, takie ekstrakty działają najlepiej, gdy jednocześnie zapewniasz sobie działanie złuszczające.

      Usuń
    2. Bardzo dziekuję za zainteresowanie moim postem i odpowiedź.

      Czyli dodać ekstrakt do takiego zwykłego peelingu enzymatycznego? W jakiej ilości zalecasz? i Jak często stosować? Po jakim czasie można spodziewać się efektu?

      Mam jeszcze pytanie dotycące Twoej odpowiedzi do innego komentarza:

      "Stosując pielęgnację spłukiwaną ;) Polecam maski kremowe i maski algowe, pod które możesz nakładać cięższe konsystencje, alginat na pewno pochłonie nadmiar okluzji,a skóra weźmie tyle, ile potrzebuje"

      Przy stosowaniu kwasu moja cera wysusza się, ściaga, jest podrazniona. Czy kierując się tym wpisem, mogę zrobic tak: nałożyć krem z masłem kakaowym, na to maseczka z białej glinki, spłukać po 15 minutach? Myslisz że pomoże na ściągnięcie... ? A może odłożyć ten krem z kwasem... Sama już nie wiem, czym traktować te przebarwienia i rumień... Z niecierpliwością czekam na wpis o przebarwieniach, który wiem że ma ukażać się w kwietniu

      Usuń
    3. Ekstrakty owocowe typu truskawka można stosować nawet w koncentracji 100%, jako maseczka owocowa, ale możesz dodać sporą ilość tego ekstraktu do peelingu enzymatycznego, trzeba tylko obserwować reakcję skóry.

      Możesz spróbować, ale lepsze nawilżenie osiągniesz maskę algową, a nie glinkę. Glinki mocno odtłuszczają skórę i nie powinny być stosowane przy problemach z nawodnieniem naskórka.

      Usuń
    4. Podziwiam Twoją wiedzę, na stronie producenta nie ma słowa na temat tego że ekstrakt owocowy można użyć z peelingiem enzymatycznym.
      jak często zalecasz uzywanie takiego peelingu?

      Co do glinek nawet białą odradzasz używać przy skórze odwodnionej? Jak powinna wyglądać pielęgnacja po użyciu glinki? Użyć kremu? Wybacz , że tyle pytań, ale jestem nowicjuszką a Twój wpis na temat argiloterapii zniknął :/

      Usuń
    5. I mam jeszcze jedno pytanie: czy mogę uzywać na dzień acnederm a na noc ten krem z kw migdałowym czy to już będzie za dużo?

      Usuń
    6. Standardowo - raz w tygodniu, max 2, choć wszystko zależy od skóry, ale enzymatyczne w proszku dosyć mocno podsuszają skórę i lepiej ich nie stosować częściej niż dwa razy w tygodniu.

      Generalnie glinki odtłuszczają i nie powinny być stosowane podczas odwodnienia, ale możesz zabezpieczyć skórę przed nałożeniem glinki bardziej odżywczą konsystencją i po spłukaniu maseczki nie powinnaś odczuwać ściągnięcia. Trzeba tylko dokładnie zmyć okład, nie dopuszczać do jego wyschnięcia, a zamiast wody użyć np. jogurtu naturalnego.

      Jeśli masz przesuszoną skórę, moim zdaniem to za dużo. Będziesz tylko powodować narastanie odwodnienia i skóra w końcu się zbuntuje.

      Usuń
  11. to niestety mój problem :( ostatnio jest dużo lepiej ale dalej mam problem ze znalezieniem czegoś do nawilżenia skóry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli potrzebujesz mało nawilżenia, polecam pielęgnację spłukiwaną - maski kremowe, maski algowe. Ryzyko zatykania porów jest bardzo niskie, ponieważ produkt na skórze znajduje się relatywnie krótko,a często takie nawilżenie jest wystarczające. Nawilżenie można zintensyfikować, np. pod maskę algową nakładając bardziej odżywczy kosmetyk, polecam szczególnie połączenie mojego eliksiru z witaminą E i C z maską algową - algi wchłoną nadmiar okluzji, a skóra będzie czerpać tyle dobroci, ile potrzebuje. Ryzyko pogorszenia stanu skóry jest nikłe w tym przypadku ;)

      Usuń
    2. dziękuję!! <3 twój blog baaardzo mi pomaga!

      Usuń
  12. Od kilku miesięcy jestem na kuracji izotertynoiną. Poprawa była widoczna po bardzo krótkim czasie. Niestety od grudnia borykam się z problem powstawania grudek na skórze, które wyglądem przypominają zaskórniki zamknięte. Znikają po użyciu punktowo olejku herbacianego. Obecnie moja skóra jest bardzo przesuszona, gdyż boję się stosować mocno nawilżające preparaty.Czy to może być przyczyną mojego problemu? Dodam,że to moja kolejna kuracja i powoli tracę nadzieję, że coś się zmieni na lepsze. Chyba wypróbowałam już wszystkie metody walki z trądzikiem.

    Dziękuję za odpowiedź, Paula.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, że to nie zaskórniki, a rogowacenia, gdy skóra nie jest odpowiednio nawilżona, nadmiernie rogowacieje i tylko z tego powodu mogą pojawić się grudki. Jeśli są suche i tak szybko schodzą za pomocą olejku z drzewa herbacianego, to prawdopodobnie masz przyczynę swoich zmian, zwłaszcza, że skóra po izotretinoinie ma inną strukturę i znacznie szybciej ulega odwodnieniu/podrażnieniu/rogowaceniu. Spróbuj pielęgnacji spłukiwanej, masek algowych z bardziej odżywczymi konsystencjami. pamiętaj również o tym, aby wypijać odpowiednią ilość wody i uzupełnić witaminy tłuszczowe - A, D, E i K ;)

      Usuń
    2. Paula, ja też jestem po kuracji izo i zauważyłam podobne zmiany - wydaje mi się, że u mnie powstają kiedy skóra jest mocniej przesuszona, więc chyba sugestia Ewy jest trafna :)

      Usuń
    3. Bardzo dziękuję za szybką odpowiedź :)

      Usuń
    4. Czym na co dzień nawilżać skórę twarzy podczas kuracji? Mam ochotę kupić krem vanilla pod z antipodes, ale nie wiem czy nie będzie za bardzo obciążał mojej skóry.

      Usuń
    5. Niestety nie mogę powiedzieć kup ten produkt i ten, najlepiej bazować na lekkich konsystencjach i ewentualnie je wzbogacać cięższymi konsystencjami, żeby wyczuć najlepszą dozę nawilżenia dla siebie, np. inwestując w emulsje 100% Pure, primer luminous 100% pure, emulsje martiny gebhardt, czy tanią emulsję post acte avene + eliksir odżywczy z witaminami według mojego przepisu. Jeśli kosmetyki będą miały za cięższą konsystencje, nakładasz je na zwilżoną skórę, jeśli za lekką - mieszasz z eliksirem z witaminą C i E.

      Vanilla Antipodes do gęsty, odżywczy, nawilżający krem. Jeśli nie wiesz jakiego nawilżenia potrzebuje skóra, moim zdaniem bezpieczniej kupować takie produkty, których właściwości możesz dowolnie zmieniać. Przy Antipodes Vanilla Pod jest duże ryzyko obciążenia skóry, szczególnie, że nie wiesz do końca jakiej dawki nawilżenia potrzebujesz.

      Usuń
  13. Cześć Ewo, fajnie, że ostatnio znowu częściej pojawiają się wpisy. Możesz napisać jak chronisz twarz w porze zimowej kiedy przebywasz na zewnątrz? Używasz jakiegoś kremu ochronnego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie używam, bo zazwyczaj przebywam na zewnątrz nie dłużej niż 30 minut, a jeśli już, to zazwyczaj chodzę po stolicy nocą, więc obciążanie skóry kremami z filtrem jest bez sensu. Podczas mrozów wklepywałam w skórę, w ramach potrzeby, cięższą wersję na parafinie Avene Cicalfate z kropelką olejowej witaminy C i to mi wystarczyło ;)

      Usuń
  14. Z racji, że bloga czytają osoby, które borykają się z problemami skórnymi, mam pyt. do czytelników, czy ktoś boryka się z gronkowcem złocistym mssa na skórze i może coś polecić w pielęgnacji sprawdzonego, co mu pomogło? Mam na myśli gotowe produkty z apteki czy drogerii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest na ten temat odrębny wpis na blogu, od siebie polecam naturalne olejki eteryczne i dzięgieć, jedynie stosując naturalne składniki o mocnym działaniu antybakteryjnym i przeciwgrzybiczym możesz osiągnąć trwałe efekty i nie dojdzie do uodpornienia szczepu, jak to bywa przy wyizolowanej, jednostkowej substancji aktywnej.

      Usuń
    2. Dzięki za odp., wpis na ten temat na blogu czytałam już, chyba jeszcze do niego wrócę. Próbowałam łykać liść oliwny, ale po trzech tyg. skończyło się mocnymi zawrotami głowy i mdłościami, które minęły dopiero dwa tyg. po odstawieniu tych tabletek. Od kilku miesięcy kiedy zaczęłam odbudowywać florę jelit widzę bardzo dużą poprawę (z badań wyszła mi też malassezia, więc staram się działać również pod tym kątem), a to co się pojawia na skórze, często niestety wynika z mojego wyciskania (próbuję z tym walczyć). Teraz poszukuję jakiegoś kremu o konsystencji post acte, ale bardziej odżywczego. Pozdrawiam Ewo ciepło :)

      Usuń
    3. Dzięki za odp., wpis na ten temat na blogu czytałam już, chyba jeszcze do niego wrócę. Próbowałam łykać liść oliwny, ale po trzech tyg. skończyło się mocnymi zawrotami głowy i mdłościami, które minęły dopiero dwa tyg. po odstawieniu tych tabletek. Od kilku miesięcy kiedy zaczęłam odbudowywać florę jelit widzę bardzo dużą poprawę (z badań wyszła mi też malassezia, więc staram się działać również pod tym kątem), a to co się pojawia na skórze, często niestety wynika z mojego wyciskania (próbuję z tym walczyć). Teraz poszukuję jakiegoś kremu o konsystencji post acte, ale bardziej odżywczego. Pozdrawiam Ewo ciepło :)

      Usuń
    4. Polecam zerknąć na emulsje 100% Pure - również mają lekką konsystencje, ale zapewniają lepsze nawilżenie i okluzję :)

      Usuń
  15. Cześć :) trafiłam na Twojego bloga w poszukiwaniu rozwiązania problemów mojej cery. Mam 24 lata, mój problem to świecąca się skóra. Myślę, że jest to spowodowane nieodpowiednią pielęgnacją. Oprócz tego mam wiele zaskórników i generalnie zanieczyszczoną cerę, ale też przesuszoną, mam dużo suchych skórek, zwłaszcza na czole.
    Używam kremu matującego dla cery trądzikowej, podkładu Maybelline Dream Velvet, pudru bambusowego z jedwabiem sproszkowanym, twarz myję mydłem afrykańskim lub żelem Facelle. Zwykle po około 2h cała się świecę i czuję, że mam lepką twarz. Na noc stosowałam olej z orzechów marula lub z pestek śliwki, czasem wymieszany z kwasem hialuronowym lub panthenolem.
    Czytając Twojego bloga wiem już, że zwłaszcza te oleje to nie najlepszy pomysł, dlatego staram się na nowo ułożyć plan pielęgnacji. Możesz ocenić czy jest w porządku?
    Rano:
    1. Żel Biolaven lub Vianek żel do higieny imtymnej lub Vianek emulsja myjąca?
    2. Serum - Twój przepis (http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/2015/06/przepis-na-super-lekkie-antyoksydacyjne.html )
    3. Krem – czy ten który stosuje może zostać czy jest wysuszający? (https://e-naturalne.pl/pl/p/Krem-matujacy-dla-cery-tradzikowej/780)
    4. Mgiełka nawilżająca (Twój przepis - http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/2016/04/jak-nawilzac-skore-odwodniona-podstawy.html )
    5. Makijaż – powinnam zmienić podkład na jakiś lżejszy? Stosowanie pudru bambusowego jest ok?
    Wieczorem:
    1. Olejek myjący
    2. Mydło afrykańskie
    3. *peeling enzymatyczny – raz w tygodniu
    4. Serum to samo, co rano
    5. Esencja – znalazłam przepis na innym blogu, myślisz, że warto spróbować?
    http://kasiarowny.pl/2016/06/kosmetyki-z-azji-esencja/
    6. Lekki żel-krem – szczerze mówiąc nie wiem, jaki może będziesz w stanie coś mi doradzić.
    7. Mgiełka nawilżająca ta sama, co rano
    Jak widzisz posiłkuję się Twoimi przepisami lub innych dziewczyn, sama jeszcze nie mam pojęcia, co mi służy, a co może tylko zaszkodzić. Będę się starać powoli wdrożyć, w te tajniki :) dziękuję Ci za pomoc!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj jak najłagodniejszego oczyszczania o poranku, czyli ogranicz się do naparu ziołowego, np, z mydlnicy lekarskiej, jeśli przecieranie samą mydlnicą nie pomoże, czyli będziesz wzmożenie łojotoku i nieświeży wygląd skóry, polecam zakupić gąbeczkę konjac i myć skórę z jej pomocą w wodzie owsianej - wystarczy zalać płatki owsiane wrzątkiem lub zalać wodą na całą noc. Ogranicz też stosowanie kremów i potencjalnych zapychaczy, spróbuj stosować tylko to lekkie serum z mojego przepisu i na to makijaż. Puder bambusowy bardzo wysusza, dlatego bardziej polecam primer glinkowy annabelle minerals do pudrowania lub świetny puder ecolore, który również bazuje na kaolinie. Pudry na glinkach są łagodniejsze dla skóry i tak mocno jej nie wysuszają, gdy są nakładane na sucho, w postaci pudru.

      Krem możesz włączyć, kiedy faktycznie odczujesz potrzebę nawilżenia, bo dosyć mocno odtłuszczasz skórę, a potem ją ponownie natłuszczasz. Spróbuj tonizowania skóry tonikami ziołowymi, lekkiej pielęgnacji. Do głębszego nawilżenia zamiast mgiełek i kremów, które na odwodnionej skórze mogą dawać zupełnie odwrotny efekt, polecam wykonać sobie eliksir z witaminami z mojego przepisu i kupić maseczkę algową typu peel off. Alginat pochłonie nadmiar okluzji, a taki "olejek" z witaminami bardzo zmiękcza skórę. Do stosowania raz na tydzień, max dwa, aby faktycznie odżywić skórę i zapewnić jej dobre nawilżenie.

      Jeśli chodzi o makijaż, niezmiennie polecam makijaż mineralny. Jest lekki i nie szkodzi tak skórze jak podkłady płynne, ale jeśli masz odwodnioną skórę, proponuję zrezygnować z makijażu chociaż na 2 tygodnie. Minerały nie będą dobrze wyglądać na suchej cerze, a podkłady płynne natłuszczają skórę i wymagają dokładnego, mocnego demakijażu.

      Jeśli nie będziesz nosić makijażu, wystarczy, że zmyjesz wszystko emulsją Vianek, jeśli jednak będziesz mieć na sobie podkład płynny, polecam zastosować olejek myjący, dobrze go zemulgować, doczyścić gąbeczką Konjac i użyć emulsji Vianek. Odradzam stosowanie mydła jeśli masz problem z przesuszeniem.

      Jeśli masz problem z odwodnieniem, chwilowo odłożyłabym także peeling enzymatyczny w proszku, a zastosowała łagodny peeling manualny - np, zmielone płatki owsiane, masaż miodem (uwaga, może uczulać) lub pastę migdałową. Wszystkie przepisy znajdziesz na blogu ;)

      Usuń
  16. Ewo jesteś skarbnicą wiedzy :):) chciałabym podziękować CI za polecenie świetnego kremu Avene Post Acte - sprawdza się świetnie :) nawet przy stosowaniu retinoidów.
    Mam jednak mały problem, nie wiem czy mogę stosować go również na skórę pod oczami? Nakładam retinoidy również w te okolice i muszę chyba bardziej zadbać o nawilżenie skóry pod oczami, bo obecnie (jak jest tak mroźno) strasznie się przesusza.
    Możesz polecić jakiś dobry krem pod oczy? Czy Avene cicalfate post acte lub jego bardziej tłusty brat nadają się do tego? Czy lepiej zastosować jakiś specjalny krem na te okolice? :) i co Ty polecasz? :)
    W ogóle brakuje w blogosferze rzetelnego postu czy też artykułu na temat tego jak pielęgnować skórę pod oczami, jakie składniki aktywne mają szanse zadziałać i czy w ogóle jest sens stosować kremy specjalnie pod oczy, czy nie lepiej używać kremu do twarzy, który nie raz ma lepszy skład itd.
    Pozdrawiam Fiodella

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pod oczy możesz stosować post acte, sama czasem się zamachnę, jak się zamyślę, ale to oczywiście dość delikatna emulsja - możesz mieć jedynie problem z tym, że za mało nawilży.

      Usuń
    2. Cieszę się, że emulsja tak dobrze się sprawdza :)

      Jak najbardziej możesz kłaść Cicalfate na te okolice, polecam szczególnie ukręcić sobie mój eliksir z witaminami, bo super współgra z tak lekkimi konsystencjami - jak chcesz coś bardziej odżywczego - mieszasz eliksir z avenką i masz zmiękczającą, otulającą emulsję :)

      Nie jestem zwolenniczką specjalnej pielęgnacji oczu, chyba, że faktycznie skóra jets bezproblematyczna, a okolice oczu wołają o pomstę do nieba, ale nie poznałam jeszcze osoby, która miałaby aż tak duże dysproporcje między skórą twarzy, a oczu. Jedynie okolice oczu są delikatniejsze, dlatego należy unikać ich naciągania i być delikatniejszym przy demakijażu.

      Usuń
    3. Bardzo polecam Duoaktywny krem przeciwzmarszczkowy pod oczy z Pharmaceris "Opti-Sensilium". Jest bardziej nawilżający, bardzo delikatny ale jednak czuć warstewkę, która nie znika po godzinie lub dwóch (to + dla mnie). No i jest bezzapachowy.

      Usuń
    4. Ja mogę też polecić krem Nacomi krem arganowy. Również stosuje retinoidy pod oczy i krem radzi sobie z nawilżeniem☺

      Usuń
  17. Ehh zaskórniki i wszystko co jest d nich podobne to moja ogromna zmora :(
    Mam przeokropny łojotok, którego nie mogę niczym wyleczyć. Dermatolog przepisał mi jakieś maści (Acnelec, Acnatac) ale pomogły mi tylko na bolące gule na żuchwie i policzkach po których teraz nie mam już śladu, ale niestety w nawet najmniejszym stopniu nie zredukowały łojotoku. 15min po umyciu twarzy (olejkiem myjącym) mam już na nosie krople sebum, a po godzinie to już koniec, olej na całej strefie T i kawałku policzków. Do tego, mam wrażenie, że od tego łojotoku zrobił mi się jakiś stan zapalny czy coś, bo mam zawsze czerwone te miejsca, które się przetłuszczają (nos, broda, wkoło nosa). Aktualnie używam Acnatac na noc, Hascoderm na dzień, twarz myję hydrofilnym olejkiem lnianym, robię regularnie maseczki ze spiruliny/glinek, peelingi enzymatyczne, ale zero efektów. Tyle co ja się bujam z tą swoją twarzą, a ta nic, wredna :D
    Peelingów mechanicznych trochę się obawiam, bo to tylko nasila rumień, mam tak uwrażliwioną cerę, że jest czerwona 24/7, a jak tylko szerzej się uśmiechnę czy jej dotknę to czerwieni się duuuużo bardziej. Dodatkowo, mam wrażenie, że użycie jakiegokolwiek kremu bardzo nasila ten łojotok, tak jakby skóra się dusiła pod spodem. A dodam, że nie używam ciężkich kremów, zawsze dokładnie analizuję składy, wybieram lekkie i naturalne kosmetyki, dodaję kwas hialuronowy, ale efekt zawsze ten sam.
    Masz może jakieś pomysły jaki może być podwód tego rumienia i łojotoku? Dodam, że mam 18 lat i tak jak trądzik pojawił się jakoś w gimnazjum, to tłusta cerę miałam już w podstawówce.
    Zaczęłam jeszcze 2 tyg. temu pić wierzbownicę i czekam na efekty, może akurat coś ruszy :)
    Pozdrawiam i z góry dzięki za odp.
    Miłego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygląda mi to na przewlekły stan zapalny skóry, skóra może reagować w ten sposób na zbyt lekką pielęgnację. Spróbuj pielęgnacji spłukiwanej - masek kremowych, masek algowych typu peel off, eliksiru z witaminami pod maski algowe peel off, ale też okładów żelowych - z siemienia lnianego, nasion chia, czy babki jajowatej. Stosujesz sporo substancji drażniących, które potencjalnie wysuszają naskórek i i go zaogniają, a zbyt lekka pielęgnacja, jak i za ciężka niestety nie sprzyja utrzymaniu prawidłowego nawodnienia :(

      Usuń
  18. hej Ewo,mam pytanie.Czy do tego Twojego eliksiru ,o którym pisałas niedawno,można zamiast mixu tokoferoli dodać koenzym q10 z witamina e ,ten z ecospa (w formie olejoej chyba)?Akurat mam taki,nie bardzo wiedziałem jak go użyć;)
    Ł

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można, ale w znacznie mniejszej ilości, do 3%. Serum będzie też miała gęstszą, bardziej odżywczą konsystencję. Możesz mieć też problemy z rozpuszczeniem koenzymu.

      Usuń
    2. Dzięki:) To że będzie bardziej odżywcze to akurat lepiej.A z rozpuszczeniem nie będzie problemu bo ten Koenzym q10 który mam jest w wersji płynnej,więc od razu rozpuszczony. Raz jeszcze dzięki wielkie za radę:)
      Ł

      Usuń
  19. Leczę się ponad 2 lata, dopiero na ostatniej wizycie dermatolożka dała mi skierowanie do laryngologa w celu wykluczenie ognisk zapalnych. Dzisiaj tam byłam i dał mi skierowanie do szpitala na usunięciu migdałków! Więc jednak stąd problem trądziku? Czy spotkałaś się, Ewo, z taką osobą, która po usunięciu migdałków wyleczyła trądzik? A wracając do tematu wpisu, czarne zaskórniki na nosie w początkowej fazie też były włóknami łojowymi? Mój nos i broda jest cały w te okropne czarne kropki. Na środku policzków przy nosie również mam zaskórniki. Już nie wiem co robić, czyszczę moją skórę, nie chcę, żeby ludzie myśleli, że ją zaniedbuję. Aktualnie używam tylko Klindacin T na zmiany zapalne. Czy stosować wit. C olejową z BU na twarz rano, a wieczorem jakiś tonik z kwasem salicylowym? Czy konsultacje prywatne odbywają się online, czy spotkanie również jest możliwe?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam osobiście takiej osoby, ale jak najbardziej stan miejscowy może być przyczyną ogólnego trądziku, wiele osób cierpi na trądzik z powodu stanu zapalnego jelit, czy nawet nieleczonego, zakażonego uzębienia, więc możliwe, że Twój trądzik wynika właśnie z tego powodu.

      Włókna łojowe to zaskórniki, z tym że włókna nie oksydują, dlatego treść ciągle napływa i w rezultacie takich zmian ciężko jest się pozbyć, ale faktycznie - mogą oksydować, dlatego część zewnętrzna przypomina popularnego zaskórnika, zaś głęboka jest już włóknem łojowym.

      Ciężko cokolwiek polecić, musiałabym zapoznać się dokładnie z Twoim problemem. Są możliwe także konsultacje w formie spotkania w Warszawie, ale również i online :)

      Usuń
    2. Zęby wszystkie są w porządku, byłam w grudniu u dentysty i chodzę co pół roku na kontrolę:) Na czym polegają konsultacje? Układasz całą pielęgnację ranną i wieczorną? Spytałam o konsultacje w formie spotkania, ponieważ błędnie myślałam, że mieszkasz w Poznaniu;]

      Usuń
    3. Całą pielęgnację - także specjalną, uzyskujesz wszystkie niezbędne informacje o Twojej skórze, metody leczenia, substancje czynne, które mogą się sprawdzić oraz polecane zabiegi. Generalnie plik konsultacji obejmuje około 12-16 stron czystej teorii o Twojej skórze oraz informacji jak w praktyce powinnaś się z nią obchodzić ;)

      Usuń
  20. Heeeej Ewo i dziewczynki, dawno mnie tu nie bylo:) Co do tego postu - skupiając się na poprawie mikrokrążenia i pobudzenie układu limfatycznego polecam Wam karboksyterapię.
    Tu wrzucam przykladowy link:
    http://promujemyzdrowie.com.pl/karboksyterapia-zabieg-leczniczo-terapeutyczny/

    Ja sama borykam się z trądzikiem od wieku nastoletniego (teraz mam 27 lat).
    Niestety lata młodzieńczej niewiedzy, bagatelizowania problemu i nieodpowiedniej pielęgnacji skupiającej się głównie na wysuszaniu skóry, doprowadziły do tego, ze mam sporo blizn potrądzikowych, z którymi teraz staram sie walczyc.
    (To tak dla przypomnienia bo opisywalam juz swoj problem ale jest tu nas tyle ze trudno skojarzyc i spamietac:)

    Korzystając z Twoich postów Ewo próbowałam podawanych przez Cb "procedur kwasowych" o rożnych stężeniach, niestety nie zdały one egzaminu, zaogniały tylko problem i destabilizowały moją już jakoś w miarę uspokojoną cerę. Drażniły moje mieszki.

    Ostatecznie poprzestałam na comiesięcznym, systematycznym złuszczaniu kwasem pirogronowym, który to (powtórzę po raz enty) ratował moja skore z najgorszych opresji i pozwolił mi wyjść na prostą.
    Kurację tą przeplatam wspomnianą powyżej karbokdyterapią, która to właśnie pobudza skórę do regeneracji.
    Plusami wynikającymi z terapii dwutlenkiem węgla jest widoczna redukcja blizn i przebarwień. Mówię całkiem poważnie.
    Po zabiegu twarz jest napięta, wyraźnie wypoczęta, ładnie ukrwiona, nabiera zdrowego kolorytu. Pryszcze i ślady po nich szybko się goją.
    Teraz pomimo blizn, które mam to są one tak uwypuklone, ze stały się wręcz niewyczuwalne.
    Jak przejeżdżam palcami po buzi to tak jakbym przejeżdżała po biurku, taka gładź - to znaczy, ze zaskórniki, grudki, nierówności są wygładzone, a skora jest wyraźnie oczyszczona. Oczywiście wyskakują mi jeszcze niespodzianki bo mam tłustą cerę genetycznie uwarunkowaną, ale jest ich wiele, wiele mniej i szybciej się goją.

    OdpowiedzUsuń
  21. Oczywiście nie mogę jednoznacznie stwierdzić, iz jest to zasługa wyłącznie karbo i pirogronowego bo robiłam tez wiele innych zabiegów ale z całą pewnością i zdecydowanie te dwa baaaaardzo zauważalnie mi pomogły.

    Ostatnio (gdy moja skora nie jest juz tak bardzo zanieczyszczona i mogę pozwolić sobie na inny zabieg) postawilam tez na radiofrekwencję mikroigłową. Zabiegów miałam wykonanych dopiero dwa, a juz widze efekty (o wiele lepsze niz po laserze CO2). Takze dla osob, ktore jak ja walcza z bliznami polecam ten zabieg. Planuję wykonać jeszcze 4 zabiegi do wakacji. Po pierwsze zabieg jest malo inwazyjny, a czas rekonwalescencji jest max 2 dni (w moim przypadku, a robie na prawdę na silnych parametrach). Jest więc odpowiedni dla osob, które nie mogą sobie pozwolic na dluzsze przerwy w pracy.
    Zauważam ze blizny te stare i głębokie mi się ładnie podnoszą, a skora jest ładnie napięta.

    Co do pielęgnacji to pozostalam przy myciu buzi LRP lipikar gel lavant + delikatny krem LRP hydreane legere (nakladam bardzo malo). Doszlam juz do takiego etapu ze nie nakladam podkladu, a jedynie korektor punktowo + przypruszenie mineralnym pudrem. Buzię zmywam dopiero wieczorem, gdyż częste mycie lub przecieranie tonikiem jej nie sluzyło.
    Aaa i oczywiscie parę razy w ciagu dnia (szczegolnie rano) odciskam buźkę w ręczniczek papierowy taki szary, on najlepiej wchlania warstwę łoju i nie narusza makijażu. Od kiedy to robię i tłuszcz nie zalega na mojej buzi zbyt dlugo to mniej pryszczy mi wyskakuje.

    Do tego 2 razy w tyg bloto termalne z siarką + peeling z enzymatycznych połączone ze sobą.
    Ot cala moja pielęgnacja. Moja złota rada im mniej, tym lepiej:)

    A na końcu pytanie do Was. Ostatnio badam się w kierunku tarczycy bo w rodzinie są osoby z niedoczynnością.
    T4 i T3 jest w normie, anty TPO w normie, tylko TSH oscyluje w gornej granicy normy, czyli ponoc jak dla mojego wieku to za dużo i jest to już początek niedoczynnosci. Poza tym na usg mam wyraźnie małą tarczycę.
    Endo przepisala mi Euthyrox 25 ale jeszcze go nie włączyłam gdyż boje się o skorę, która jest jak na razie ustabilizowana.
    Czy taka mała niedoczynnosc może być przyczyną np. tlustej cery i generalnie problemów z nią? Czy są tu osoby z niedoczynnoscią? Jak te leki wplywaja na cere? Czy ją regulują czy raczej pogarszaja jej stan, bo z takimi opiniami w internecie tez się spotkalam. Ewo co myslisz?

    Pozdrawiam Was serdecznie:) Ewo dzieki za bloto z siarka i enzymatyczny bo to dzieki Tobie je poznalam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie było i tak do niczego i tak bez i z lekami. Pomijając fakt, że mi Euthyrox nie pomagał na tarczycę ani na wypadające rzęsy i włosy. Suplementuję selen i jod i mam lepsze efekty niż na tabletkach. Dieta musi być na tip top by skóra dobrze z nami współpracowała, ale to sprawa indywidualna.

      Usuń
    2. Kasiu, dziękuję za komentarze ;) Super, ze znalazłaś sposób na swoją skórę ;)

      Niedoczynność jak najbardziej może wpływać negatywnie na skórę i wzmagać łojotok, ale generalnie tarczyca jest dość słabym narządem, podobnie jak trzustka, dlatego pada, jak padają inne narządy. Dużo osób ma problem z tarczycą tylko dlatego, ze ma problemy trawienne, a wszystkie hormony tarczycowe są metabolizowane w układzie pokarmowym. Wszelkie stany zapalne, infekcje, wahania kortyzolu i insuliny także osłabiają tarczycę, dlatego jeśli masz problem z niedoczynnością, to jednak trzeba poszukiwać dalszej przyczyny.

      Tak jak anonim napisał, bardzo dobre efekty przynosi suplementacja jodem i selenem, ludzie, którzy cierpią na choroby tarczycowe, zazwyczaj mają niedobory tych związków, a mają one bardzo silne działanie przeciwzapalne i antyrodnikowe. Selen nie występuje praktycznie w żywności, bo gleba jest z niego już całkowicie wyjałowiona, a jod, no cóż, odkąd zastąpiono jod jego antagonistami, coraz więcej osób ma niedobory tego pierwiastka.

      No i dieta oczywiście. U każdego będzie wyglądać inaczej, innym pomaga paleo, inny wymagają większej ilości weglowodanów, natomiast na pewno produkty muszą być nieprzetworzone, dobrej jakości, z obecnością dużej ilości warzyw zielonych i liściastych, a najlepiej dziko rosnących chwastów, kwiatów, ziół.

      Usuń
  22. Jaki dokładnie wyszedł Tobie wynik tsh? Czy krew była badana w tym samym miejscu gdzie pobrano? Endokrynolog powiedział mojej siostrze, że podczas przewożenia krwi z punktu pobrań do laboratorium wynik może być podwyższony na skutek zmiany temperatur.

    OdpowiedzUsuń
  23. Anonimowy19 stycznia 2017 00:33
    Krew badałam w dwóch osobnych laboratoriach. W jednym i drugim wyszło mi w granicach 3-3,5 norma 0,4–4,0 mU/l. Wynik sprzed 2 miesięcy to 2,5 a sprzed 4 miesięcy 3,9. Oczywisnie nie lecze sie jeszcze i nigdy nie leczylam dlatego, ze jedni lekarze mowia ze taki wynik to jest tzw "do kontroli" a inni ze w moim mlodym wieku powinnam miec do 1,5. Jezeli chodzi o ciążę to chyba tsh musi byc niskie bo po 1 trudno zajsc a po 2 podobno moze to wplywac na płód.
    Ale nie wiem czy to prawda czy tez nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Angelina ma rację, prawidłowy poziom tsh w Twoim wieku powinien wynosić 1-2, jest on zależy od wieku, stylu życia, przebytych chorób i płci pacjenta. Również mieściłam się w normach, a moja tarczyca szalała przez wymęczone nadnercza. Teraz mój poziom wynosi mniej więcej 1- 1.5. Nie mam aktualnie żadnych problemów typowo hormonalnych i w końcu odzyskuję utraconą równowagę.

      Generalnie to, że ktoś mieści się w normach niczego nie oznacza, dlatego trzeba wykonać resztę badań diagnostycznych i ocenić, czy aby na pewno jest wszystko w porządku. A syntetyczne hormony niestety nie są zadnym wyjściem z sytuacji.

      Usuń
    2. Jakie dodatkowe badania powinnam wykonać? Jak Ty poradziłas sobie z nadnerczami? No i nadal nie wiem czy lojotok i trądzik mogą być skutkiem niedoczynnosci?
      Niestety mój endokrynolog uparł się na Euthyrox i nic nie mogę więcej wyegzekwować. Także jak coś mogę ew na własną rękę.

      Usuń
    3. Test hamowania dekstametazonem, najlepiej 4 dniowy, usg nadnerczy, krzywa insulinowa, wskaźnik acth i hormony nadnerczowe.

      Przy chorych nadnerczach niezbędna jest całkowita zmiana trybu życia, diety, przyzwyczajeń. Przede wszystkim redukcja stresu, zasypianie w godzinach przed 23, techniki relaksacyjne, dieta, która nie nasila stanu zapalnego i odżywia mózg oraz zwiększa zdolności neuroprzekaźników - u mnie to paleo, suplementacja witaminą B3 w mega dawkach, B2 i B6 oraz równowaga sodowo-potasowa :)

      Usuń
    4. A czy nie wystarczy zbadać kortyzolu i dhea/dheas ?
      Powinno wskazac jeśli coś z nadnerczami będzie nie tak. Trzeba od razu takie rozszerzone robić? Usg brzucha miałam tam badają nadnercza

      Usuń
    5. Nie wystarczy, diagnostyka chorób nadnerczy jest trudno, a żeby oznaczyć prawidłowo kortyzol, trzeba oznaczyć co najmniej jego dobowy poziom oraz krzywą insulinową wraz z dokładnym usg i poziomem wskaźnika acth :)

      Usuń
    6. Jeśli każdy chciałby się tak dogłębnie badać to by zbankrutował :D
      No ale jeśli jedynym leczeniem jest dieta i zmiana stylu życia to może od razu to wdrożyć i tyle?:)
      A Ty sobie robiłaś te wszystkie badania i hormony płciowe tez?

      Usuń
  24. TSH ma bardzo szeroki zakres norm labolatoryjnych, dlatego lekarze powinni interpretować wynik odnosząc się do wieku, płci pacjenta. Kiedyś usłyszałam od kogoś (i to nie od lekarza), że najlepiej jak zdrowa osoba TSH ma na poziomie 1 - 2. Teraz zaczęłam grzebać w necie i też tak piszą: "95% osobników niewykazujących choroby tarczycy poziom TSH wynosi poniżej 2,5 i nowe normy wynoszą 0,3-3,0." Ale to w Ameryce nie u nas... I jest też napisane, że u zdrowych osób TSH powinno wynosić 1-2. Przeczytaj na stronie apetytnazycie. I też się martwię, bo mój wynik to 2,5 również, a mam 20 lat. Oczywiście rodzinny mówi, że to dobry wynik, byleby nie przepisywać skierowań... Zbadam sobie FT3 i 4 i zobaczymy. Daj znać, jeśli będziesz już coś wiedziała w swojej sprawie:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Droga Ewo,

    zaskoczyłaś mnie tym postem... Opisujesz dokładnie mój problem! Zawsze myślałam, że moją zmorą są typowe zaskórniki, ale nigdy nie były właśnie takie zwykłe, stąd określałam swoją skórę mianem "dziwnej". Teraz poczułam się jakby ktoś walnął mnie młotkiem w głowę. Czasem jak zdarza mi się coś wycisnąć (wiem, wiem, nie wolno) to treści z zaskórnika jest mnóstwo, czuję lekkie grudki pod skórą, ale z zewnątrz nie jest bardzo tragicznie. Łojotok jest dość silny, miałam badane hormony- endokrynolog stwierdził, że są ok, w takim sensie, że nie powinny aż do tego stopnia wpływać na moją skórę.
    Używałam Atredermu- pomógł, ale tak jak piszesz nie dotarł do "źródła" problemu. Skórę zmywam olejkiem z zielonej herbaty BU, a później domywam Lipikarem Surgras. Nakładam krem Effaclar Duo na noc, a rano przecieram twarz hydrolatem z czystka lub gorzkiej pomarańczy i aplikuję krem post acte cicalfate. Nie mam dużego zapotrzebowania na emolienty, ale też nie jest tak, że mogę obejść się zupełnie bez kremu. Czuję wtedy dyskomfort. To dość ciekawe, po nałożeniu kremu wszystko jest ok, ale jak nakładam podkład matujący AM to czuję ściągnięcie, ale wiem, że jak użyję rozświetlającego to po dwóch godzinach będę świecić się jeszcze bardziej. Idealnie dla mnie byłoby nakładać podkład godzinę po nałożeniu kremu. Rano nie mam na to czasu. Piłam kiedyś wierzbownicę, ale miałam wrażenie, że nasilała problem. Co zauważyłam, to to że na moją skórę fantastycznie działa sauna. Po seansie w saunie parowej i suchej zauważyłam ogromną poprawę, tak jakby coś się "odczopowało" :)
    Odkąd odkryłam Twojego bloga, bardzo zmieniło się moje podejście do pielęgnacji skóry, nie wiem czy którykolwiek dermatolog tak bardzo mi pomógł, jednak wciąż czuję, że coś robię nie tak. Wyniki badań hormonalnych nie są złe, w pielęgnacji nie robię chyba karygodnych błędów (już nie wyciskam ;)) a moja skóra cały czas jest... właśnie dziwna. Bardzo też reaguje np. na zmianę wody. Teraz mieszkam w miejscu gdzie woda bardzo mi służy, ale wkrótce przeprowadzam się do Warszawy i już się boję. Kawitacji nie mogę stosować, ponieważ noszę aparat.
    Mój komentarz to tylko taka refleksja po przeczytaniu postu, jeśli masz jeszcze jakieś rady w zanadrzu to z góry dzięki.
    Pozdrawiam,
    Weronika

    OdpowiedzUsuń
  26. A co myslisz o nawilzaniu i jednoczesnym rozkmieczaniu przesuszonej skory (u mnie po brevoxylu) kremami z mocznikiem?
    Kiedys na wyjezdzie do kompletnej gluszy z nieznanych prxyczyn zostal mi tylko krem do stop (gewojk czy cos takiego) i nawilzalo toto swietnie skore i wlosy. Zastanawialam sie czy nie sprobowac znowu :)

    A co do oczyszczania manualnego - widzialas moze filmy Josefy M. Reiny? Ona zawsze usuwa taka "otuline" z zakazonego mieszka i wspolpracuje z lekarzem, po filmach pokazujacych postep u jej pacjentow dalabym sie namowic na taki zabieg.
    M.

    OdpowiedzUsuń

Super, że jesteś! 👍👍👍

Jeśli komentujesz - podpisz się. Zwracam się tak jak Ty, do konkretnej osoby. Postaram się odpowiedzieć na Twój komentarz w przeciągu kilku, najbliższych dni.

Jeśli tracisz wiarę i wymagasz kompleksowej pomocy i opieki - napisz do mnie (mademoiselleeve@wp.pl), oferuję najwyższą i najbardziej profesjonalną jakość usługi w zakresie prawidłowej pielęgnacji. Nie udzielam rozbudowanych porad ani nie polecam konkretnych produktów w sekcji komentarzy - obejmuje go zakres moich odpłatnych usług.

Proszę nie umieszczać analiz składu - w sieci istnieją specjalne narzędzia, które wykonają to zarówno za Ciebie, jak i za mnie.

Proszę o niereklamowanie się na moim blogu. Reklama w tym miejscu jest płatna oraz stosownie oznaczana, a każdy jej nieopłacony i nieskonsultowany przejaw będzie skrupulatnie moderowany.

Artykuły sponsorowane na moim blogu mają dokładne oznaczenia - jeżeli taka informacja nie znajduje się na końcu artykułu, produkty, testy kosmetyków, zdjęcia oraz opracowanie tekstu pochłonęły jedynie moje własne zasoby finansowe i czas.

Pamiętaj, że umieszczenie komentarza to świadoma akceptacja regulaminu - jeśli zostaje on naruszony - podlega moderacji administratora. Nie tłumaczę się dlaczego - bądźmy tutaj dla siebie ludzcy.

Cześć!