20:33

Whamisa Organic Flowers Natural Fermented Creamy Foam Cleanser

Jakiś czas temu podzieliłam się swoją opinią na temat musu myjącego (a raczej pianki) Yum Yum Skin79 (pełna recenzja tutaj>), przyrównując ją do Creamy Foam Whamisa. Produkty faktycznie są do siebie bardzo podobne, z tym, że koreańska, organiczna marka, ma fantastyczną wydajność oraz znacznie lepsze działanie - mniej drażni skórę, lepiej ją oczyszcza, a także bardzo dobrze peelinguje, jeżeli używam jej jak peelingu enzymatycznego. Sprawdza się zdecydowanie lepiej, chociaż jest to dość agresywny produkt, będący substytutem mydeł -  jego moc oczyszczającą można spokojnie przyrównać tylko do zasadowych środków myjących, choć ogólnie rzecz biorąc, działanie myjące i wysuszające, jest nieco łagodniejsze i lepiej tolerowane przez skórę. Na pewno nie jest to kosmetyk do codziennego użytkowania. 

KONSYSTENCJA

Piankowa. Bardzo zbita, gęsta, błyszcząca, przypomina pastę. Taka konsystencja wymaga rozcieńczenia, ponieważ jest to forma skoncentrowana produktu. 200 ml tuba zawiera 200 ml czystego, nierozcieńczonego kosmetyku, trzeba zatem jego ilość pomnożyć co najmniej razy dziesięć-dwadzieścia. Pianki należy używać po rozcieńczeniu z wodą. Rozsmarowywana na sucho, jest tępa, ale ma w sobie nadal jakąś przyjemną kremowość, bardzo skoncentrowana. Nie klei się i nie lepi. Jeżeli tylko dostanie wody, bardzo pęcznieje. Standardowa ilość kremowej pianki, to około 0.2-0.3 ml pasek, taka ilość wytwarza bardzo obfitą pianę, która w zupełności wystarcza do bardzo dokładnego umycia twarzy, szyi i dekoltu.Pianka Whamisa, dzięki swoim właściwościom, może trafić szczególnie do męskiej rzeszy czytelniczej - oczyszcza szybko, skutecznie, łatwo się spłukuje, męskiej skóry aż tak nie ściąga i daje uczucie natychmiastowego odświeżenia. 

Gdy gęsta pasta otrzyma niewielką ilość wody, bardzo szybko się rozpulchnia, zachowuje się podobnie do sody oczyszczonej, ale tak nie syczy i nie strzela, co zdarzało się recenzowanemu wcześniej produktowi Skin79. Produktu jest co najmniej dziesięć razy więcej niż w formie nierozcieńczonej. Podczas rozprowadzania, pianka staje się bardzo aksamitna i przyjemna w dotyku. Rozpręża i koi skórę. Jak na tak mocne detergenty, muszę przyznać, że używa się jej z przyjemnością. Nie podszczypuje i nie podrażnia skóry tak jak cleanser Yum Yum Skin79. Produkt doskonale rozprowadza się po skórze, sunie po niej bardzo gładko. Bardzo komfortowo zachowuje się na skórze, mimo dość mocnych właściwości odtłuszczających. 

Niezwykle skoncentrowany, gęsty. Przy dodatku wody, kremowy, aksamitny i mięciutki w dotyku. Spłukuje się całkowicie, ściąga cały tłuszcz ze skóry. Regularne stosowanie Creamy Foam na pewno będzie wysuszać stopniowo skórę, mimo że nie jest to żadna pochodna mydeł, czy drogeryjnych żeli.

Po spłukaniu pianki, pory są obkurczone. Skóra jest tępa w dotyku, już podczas końcowego spłukiwania Creamy Foam można wyczuć nieprzyjemne uczucie całkowitego doczyszczenia. Nie przepadam za takimi produktami w pielęgnacji, ponieważ zwiększają one sztucznie zapotrzebowanie na okluzję i po takim oczyszczaniu zawsze trzeba robić coś dalej z cerą, inaczej gruczoły łojowe eksplodują nadmierną ilością wytwarzanego łoju.

Bądź co bądź, pianka ma świetną, wyczuwalnie kremową konsystencję. Pieni się obficie (ale w przyjemny, kremowy, jedwabisty sposób, to nie jest żadna wściekła piana), spłukuje się bez pozostawiania jakiegokolwiek filmu. Jest komfortowa w stosowaniu i nie podrażnia tak skóry jak mydła, czy agresywniejsze żele, a czasami bywa tak, że skóra wymaga mocniejszego działania. Konsystencja bardzo przyjemna, mleczna, kremowa. Pod względem użytkowania przypomina czarne mydło afrykańskie, łączy je podobna kremowość, podobny sposób zmywania i efekt po spłukaniu ze skóry. 


DZIAŁANIE

Niestety, po spłukaniu, skóra jest łagodnie ściągnięta (efekt narasta po pewnym czasie) i wręcz piszcząca z czystości, ale nie jest jednocześnie bardzo dokładnie oczyszczona. W końcowej fazie spłukiwania, już wcale tak łatwo jest ją usunąć ze skóry - cera zatraca swój naturalny poślizg. Creamy Foam nie zapewnia żadnej okluzji podczas spłukiwania ani tuż po oczyszczeniu. Skóra jest sucha i mocno odtłuszczona. Jest to przydatne, przy sporadycznym stosowaniu, ponieważ takie produkty bardzo dobrze usuwają martwe komórki naskórka, nadmiar sebum oraz regulują nadmierną pracę gruczołów łojowych, ale stosowane zbyt często, będą wykazywać zupełnie odwrotne działanie. W poprzedniej recenzji wskazywałam na dobroczynne działanie pianek myjących - zbyt delikatna pielęgnacja sprzyja rozpulchnianiu i zanieczyszczaniu się cery, a produkty tego typu mogą widocznie ograniczać nieprzyjemne i niekorzystne skutki zbyt delikatnej pielęgnacji. Pianka pozostawiona na dłużej (3-4 minuty), bardzo dobrze rozpuszcza martwe komórki naskórka i może być stosowana jak peeling enzymatyczny. 

Czy pielęgnuje skórę? To przede wszystkim kosmetyk myjący, który ma mocno odtłuszczające działanie. Nie wiem jak ma nawilżać - spłukuje się całkowicie, ma krótki kontakt z cerą, w ogóle jej nie powleka, przy regularnym stosowaniu będzie wręcz wysuszać. Nie nadaje się do dwuetapowego, solidnego i mocnego oczyszczania, no chyba, że zostanie zastosowany po łagodniejszej, pierwszej fazie, która całkowicie się nie domywa. Na pewno nie polecam go do stosowania w konfiguracji z olejkiem tej samej marki, który jest bardzo łagodny i sam w sobie świetnie się domywa (pełna recenzja tutaj>). Creamy Foam może się sprawdzić do stosowania po gęstych kremach oczyszczających albo olejach ze słabymi emulgatorami, (lub bez środków emulgujących) które pozostawiają dość wyczuwalną warstewkę po umyciu i zemulgowały  (lub nie) tłuszczowe zabrudzenia, pianka Whamisa ułatwi ich spłukanie ze skóry. Może też zdawać egzamin stosowana samodzielnie, gdy nie masz na skórze żadnego makijażu, mocniejszych zabrudzeń, a chcesz usunąć zrogowacenia i przywrócić świeżość. Lubię wmasowywać rozcieńczoną piankę w czystą skórę, przynosi świetne uczucie czystości i natychmiast odblokowuje pory, o wiele lepiej niż drażniące kwasy hydroksylowe. 

Mocno odtłuszcza skórę, dobrze usuwa pozostałości po pierwszym, tłuszczowym kroku oczyszczania. Daje odczuwalne uczucie świeżości, chłodu, a przy tym nie powoduje mocnego pieczenia i swędzenia skóry. 

Generalnie kosmetyk nie radzi sobie zbyt dobrze z zanieczyszczeniami, dobrze domywa szczególnie tłuste pozostałości po pierwszej fazie, ale z makijażem kremowym sam sobie nie da rady, u mnie nawet nie zmywał dobrze podkładów mineralnych, zawsze jakieś tam suche proszki pozostawały w porach, ale takie są uroki stosowania pianek, które są stworzone do warstwowej, rozbudowanej pielęgnacji (będą równoważyć nadmiar tłuszczów w pielęgnacji - jak ktoś obciąża skórę kremowymi podkładami, olejami naturalnymi, to na pewno zredukują ich tłustość i poduszą naskórek, przy lekkiej pielęgnacji, sprawdzą się tylko stosowane okazjonalnie, aby usunąć porządnie nadmiar sebum) - dają super uczucie odświeżenia, ale jak już mówimy o oczyszczeniu, to lepiej i dokładniej, tradycyjne, codzienne zabrudzenia usuną produkty z większą zawartością tłuszczów i przy okazji bardziej komfortowo zachowają się na skórze, nie spinając jej tak jak agresywniejsze, zmydlone detergenty, a wiadomo, że takie działania prowadzą tylko do rozregulowania naskórka.

Zaskakujące jest to, iż po zastosowaniu pianki, skóra tak szybko nie wysycha i nie ściąga się. Owszem, odtłuszcza skórę, ale łagodniej niż mydła i pieniące się żele. To uczucie spięcia wyczuwam dopiero po jakimś czasie, od razu czuję suchą, tępą strukturę, ale nic więcej.

Radzę unikać okolic oczu, szczypie jak cholera.


SKŁAD, CENA, WYDAJNOŚĆ, DOSTĘPNOŚĆ

Wydajność - wręcz męcząca. Mordujemy piankę w naszym mieszkaniu w trójkę (i każdy ma jej już dosyć :D) i chyba podrzucę ją do rodzinnego domu, zostawiając sobie tylko niewielką odlewkę. 200 ml tuba to koszt 150 złotych bez promocji, ale halo, przy takiej wydajności, to jest prawie jak za darmo, zwłaszcza, że to baza myjąca, wydajność trzeba pomnożyć razy ilość wody. Wątpię, żeby ktoś to zużył nawet w kuchni, w domu studenckim, chyba, że komuś zachciałoby się Creamy Foam zmywać naczynia. Całkiem ok sprawdza się też do depilacji, więc to też jakieś rozwiązanie, jak targniesz się na taki zakup tylko dla siebie. 

Poręczne opakowanie. Niesamowita wydajność. Bardzo ekonomiczny - kupujesz kosmetyk skoncentrowany. 

Opakowanie jest o wiele bardziej przemyślane niż w Yum Yum. Ta forma słoiczka jest tragiczna, raz, że produktu nie można nabrać w odpowiedniej ilości, to pod wpływem ciepła, robi się z niego pulpa i wszystko się ześlizguje. Tutaj jest poręczna tubka, dobrze dozujący otwór wydobywający produkt przy delikatnym nacisku, porządny plastik, który się nie rozwala. 

Skład.. jest bogaty :) Jak to Whamisa :) Ale tak naprawdę nie ma to aż takiego znaczenia, liczą się głównie walory myjące i to, jak reaguje naskórek po zastosowaniu cleansera, ponieważ czas działania Creamy Foam jest zbyt krótki, aby dostrzec cokolwiek innego niż odświeżenie, gdyż nie powleka skóry i spłukuje się całkowicie. Jestem w szoku, że kosmetyk o takiej ilości związków aktywnych ani razu mnie nie uczulił i nie wywołał żadnego podrażnienia, chociaż radzę omijać okolice oczu, piecze jak po jakimś środku owadobójczym

Creamy Foam zawiera dość łagodny detergent oraz dwa emulgatory, nie wiem czy wodorotlenek potasu jedynie reguluje pH, ale pianka ma je już lekko zasadowe i skóra po jej zastosowaniu zachowuje się podobnie jak po agresywniejszych środkach myjących. Jest sporo ekstraktów roślinnych oraz olejów eterycznych, dzięki temu produkt pozostawiony na dłużej, wykazuje właściwości enzymatyczne. Bazuje na ekstrakcie z aloesu oraz ryżu. 

INCI: *Aloe Maculata Leaf Extract, *Oryza Sativa (Rice) Extract, **Cetearyl Alcohol, **Stearyl Alcohol, **Cetyl Alcohol, **Decyl Glucoside, *Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, *Citrus Junos Fruit Extract, *Lactobacillus/Maculata Aloe Leaf / Molasses Ferment Filtrate, *Camellia Sinensis Leaf Extract, *Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, *Beeswax, *Lactobacillus/Chrysanthemum Sinense Flower Ferment Filtrate, *Lactobacillus/Nelumbium Speciosum Flower Ferment Filtrate, *Lactobacillus/Dandelion Leaf/Root Extract Ferment Filtrate, ***Scutellaria Baicalensis Root Extract, ***Paeonia Suffruticosa Root Extract, ***Glycyrrhiza Glabra (Licorice) Root Extract, Potassium Hydroxide, Aniba Rosaeodora (Rosewood) Wood Oil, Citrus Aurantium Bergamia (Bergamot) Fruit Oil (*Certified Organically Grown ** Natural Origin **Natural Preservative ***Natural Fragrance)

Creamy Foam możecie dostać o u polskiego dystrybutora Skin79. 

DLA KOGO I KIEDY?

Szczególnie polecam go mężczyznom. Może sprawdzić się u osób z tłustą, trądzikową cerą, która nie ma problemów z nawodnieniem naskórka. Polecam też osobom z rogowaceniami i problemem szybko zanieczyszczającej się cery, stosowana okazjonalnie, może dobrze zrównoważyć pielęgnację.

ODRADZAM...

Wszystkim z cerą szczególnie wrażliwą, suchą, odwodnioną i delikatną. Pianka w ogóle nie powleka skóry, a nie jest to pożądane przy takim typie skóry. 

ARTYKUŁ NIE JEST SPONSOROWANY.

Pozdrawiam,
Ewa

63 komentarze:

  1. A czy nadal polecasz zel rumiankowy sylveco? Chodzi mi o wieczorne zmywanie mineralow przy oczyszczaniu jednoetappwym ewentualnie jako domycie olejku myjacego. Mialam zakupic zel biolaven niestety go nie bylo wiec wzielam sylveco. Chodzi mi glownie o to czy bedzie dobrze myl a nie bedzie przy tym zbyt agresywny i nie bedzie nasilal lojotoku. Uzylam go wczoraj ale jest dziwnie sliski i wogole sie nie pieni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podbijam pytanie :)
      Kupiłam 2 żele Sylveco - tymiankowy i rumiankowy.
      Myślałam, żeby rano używać ten delikatniejszy czyli tymiankowy a na noc rumiankowy z kwasem salicylowym, ale na noc kładę kwas glikolowy...
      Co myślisz Ewo?

      Usuń
    2. Pozwolicie że się wypowiem. To zależy od typu cery - moja ma tendencje do odwodnienia, zużyłam niecałą butelkę tego żelu i po myciu czułam dyskomfort i ściągnięcie, czasem pieczenie. To samo było po domywaniu olejku myjącego przy użyciu tego żelu. Dla cer odwodnionych nie polecam, uważam że jest zbyt mocny. Magda.

      Usuń
    3. Jeżeli masz tendencję do odwodnienia, Twoja cera szybko się wysusza i podrażnia, nie polecam akurat tej wersji, bardziej celowałabym z płn do higieny intymnej Sylveco lub żel z Biolvaen. Zmyją bez problemu minerały, a są znacznie delikatniejsze :)

      Usuń
    4. A czy Facelle zaliczyłabyś bardziej do kategorii "sylveco rumiankowy" czy do tej delikatniejszej grupy "żel Biolaven / hi Sylveco"? :)

      Usuń
    5. Pośrodku, jest na pewno ciut łagodniejszy od Sylveco, ale jednak czyści mocniej niż te standardowe żele od Sylveco. Z tym rymiankowym jest taki problem, że przez ten kwas salicylowy działa mikrozłuszczająco, więc stosowany codziennie dosyć mocno drażni skórę. Kwas mlekowy nawet w wyższych stężeniach nie jest tak efektywny, więc Facelle w dłuższej perspektywie działa łagodniej.

      Usuń
  2. Ewo w temacie cleanserów chciałam tylko dopytać czy w cleanserze Twojej receptury można dodać ekstrakt z ananasa zamiast bromelainy? Mowa tu o półproduktach z mazideł. Mam zamiar zamówić ekstrakt z ananasa i ekstrakt z papai.
    Pozdrawiam, D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie za odpowiedź. Zamówiłam produkty i czekam na przesyłkę.
      Czy ja dobrze widzę, że w artykułach pozamieniałaś swoje zdjęcia na zdjęcia modelek? Trochę szkoda, bo przyjemnie patrzy się na Twoją buźkę.
      Pozdrawiam, D. :)

      Usuń
  3. Podbijam pytanie Pauli :)

    Kupiłam 2 żele Sylveco - rumiankowy i tymiankowy.

    Myślałam, żeby rano używać ten delikatniejszy czyli z tymiankiem a wieczorem rumiankowy z kwasem salicylowym ale na noc kładę kwas glikolowy...

    Co myślisz Ewo?

    Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oba te zele są dosyć agresywne i wysuszają skórę, jeżeli jednocześnie stosujesz kwas glikolowy, to mogą tylko niepotrzebnie drażnić i wysuszać, zwłaszcza, że chcesz myć nimi skórę dwa razy dziennie :(

      Usuń
  4. Ewo, używam obecnie aloesowego żelu z GorVity na co dzień zamiast kremu i szczerze mówiąc nie robi jakiegoś szału, szkodzić raczej nie szkodzi... Znasz może jakiś lepszy zamiennik do codziennego użytku (zamiast kremu)? Byłabym bardzo wdzięczna za pomoc, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chcesz, abym poleciła Ci inne żele, czy mogą być to jakieś lekkie emulsje?

      Usuń
    2. Gdybyś mogła mi polecić i żele i lekkie emulsje byłoby mi bardzo miło :)

      Usuń
    3. Dodam jeszcze, że moja cera ma straszne skłonności do zapychania :(

      Usuń
    4. Z żeli polecam aloesowy skin79 oraz Equlibra. Z emulsji warto spróbować post acte avene, krem do cery odwodnionej cera+ oraz droższej propozycji Whamisa Water Cream.

      Usuń
  5. A ja mam pytanie dot. mycia włosów mydłem. Takim do włosów, oczywiście ;) Co o tym myślisz, masz jakieś doświadczenia? Jedni są zachwyceni i nie mają osadu nawet bez płukanki octowej, inni narzekają. Ja umyłam dwa razy, raz z płukanką, raz bez i rzeczywiście jest inaczej niż po szamponie - włosy są sztywniejsze, mają większą objętość, ale są jakieś takie dziwne... No i na szczotce (mix dzika i igieł) zostawiają mnóstwo farfocli, taki biały osad.
    Czy włosy przyzwyczajają się do mycia mydłem i potem są delikatniejsze, czy jednak odradzasz takie eksperymenty?

    Dość szybko mi się przetłuszczają i tracą objętość - co byś poleciła? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie polecam tej metody, silnie zasadowe środki myjące oczyszczają gruntownie skórę głowy, ale jednocześnie mocno odtłuszczają, przez co włosy stają się szorstkie i do tego mocno się plączą. Na rynku jest sporo naturalnych, dobrze pieniących się szamponów, moim zdaniem gra niewarta świeczki.

      Usuń
    2. Dziękuję za odpowiedź. No właśnie z tymi szamponami mam problem - nie mogą być zbyt delikatne, bo zwyczajnie nie domywają mi włosów odpowiednio, potem szybko jest 2xP - przetłuszcz i przyklap ;) A te mocniejsze czasem mogłby delikatniej obchodzić się ze skórą głowy.

      Usuń
    3. W takim razie polecam dwa szampony: jeden ze średnimi detergentami, a drugi zapobiegawczy, mocniejszy, do silniejszych akcji, ja ze względu na skłonności do ŁZS, w tym miejscu mam szampon przeciwłupieżowy z mocniejszymi detergentami. Rzadko komu służy mycie tym samym produktem pod rząd :)

      Bardzo polecam szampon Whamisa dla tłustego skalpu, Natura Siberica White Cedar oraz Petal Fresh szampon nabłyszczający :)

      Usuń
    4. Polecam szampon Equilibra aloesowy (ten 20% aloesu). Jako że mam problem z przetłuszczaniem, to zostawiam go dłużej (tak z minutę) i nie mam problemu z doczyszczeniem skóry głowy. Niektórzy narzekają na puch, ale mi pozwala to na dobrą objętość fryzury. Nie jest agresywny, nie swędzi mnie po nim głowa :)

      Usuń
    5. Anonimku, dziękuję, u mnie ten szampon totalnie się nie sprawdził - był zdecydowanie za delikatny, nie domywał. :)

      Ewa, dziękuję za polecone produkty :) Jeśli chodzi o to, żeby nie myć dwa razy pod rząd tym samym produktem masz na myśli żeby podczas tego samego mycia (myję dwukrotnie włosy) zastosować dwa produkty, najpierw mocnijeszy potem słabszy, czy co drugie mycie zmieniać szampon? :) Kiedyś tak robiłam, że jednego dnia myłam jednym, innego innym, ale zastanawiałam się czy to sesnownie. Chciałam przywyczaić skórę głowy do delikatniejszych szamponów żeby zmniejszyć jej przetłuszczanie, ale przy takim żonglowaniu produktami raczej nie jest to chyba możliwe. Bo jednego dnia traktowana jest łagodnie, a innego agresywnie i w końcu być może szaleje jeszcze bardziej? Co Ty na taką teorię? :)

      Usuń
    6. Nieee... chodzi o to, aby stosować je zamiennie podczas różnych myć, np. we wtorek używałaś szamponu x, do w środę-czwartek uzyć y :)

      To zależy od skóry, ale zazwyczaj jest tak, że skóra bardzo dobrze toleruje delikatniejsze detergenty, tylko przy skłonności do przetłuszczania się skalpu, trzeba skórę oczyścić raz na jakiś czas mocniej. A może próbowałaś okładów z glinki? Ja np. mieszam glinkę z balsamem na kwiatowym propolisie albo jakiejś lekkiej, nietłustej odżywcze i nakładam na pół godziny. Włosy są odbite od nasady, skóra głowy mocno oczyszczona i dzięki temu mogę oczyszczać skórę głowy łagodniej.

      Możliwe też, że Twoja skóra po prostu cały czas wymaga mocniejszych detergentów, wtedy mogą sprawdzić się te szampony, które poleciłam, bo również nie przepadam za nawilżającymi, natłuszczającymi formułami, mam po nich przyklap i tłuste strąki. Spróbuj koniecznie szmaponu Whamisa, bardzo lubię też szampon przeciwłupieży z Dermedic Capilare :)

      Usuń
  6. Ewo! Co za zdjęcia na blogu! Matko kochana, nie wiem, który post włączać i podziwiać :D MAGICZNE! Jestem pod mega wielkim wrażeniem, bierz się za fotografię! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Większość nowych zdjęć pochodzi z banku zdjęć, ale klimatycznie zamierzam podążać w tym kierunku, sukcesywnie chcę zmienić całkowicie szatę graficzną bloga :) Dzięki!

      Usuń
  7. Ewa, jak Ty aktualnie pielęgnujesz swoją cerę, w ilu krokach i czego używasz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skaczę między produktami, teraz jeszcze włączyłam Atrederm, bo chcę wygładzić blizny i moja pielęgnacja jest bardzo zmienna.

      Usuń
    2. O! Trzecie podejście :) i ja dumam czy podejść do niego po raz trzeci.

      Pierwszego roku nieco za mocno poszalałam, szczęśliwie zakończyłam kurację prawdopodobnie u progu poretoinowego zapalenia skóry.

      Drugiej zimy używałam go dużo rozważniej, ale po zakończonej kuracji (4,5mca) przeszłam na Avene Triacneal Expert...i mam wrażenie, że to właście on w 6tygodni zaserwował mi rumień jakiego nie spowodował Atre w trakcie całej kuracji. Wystraszona powiedziałam sobie - nigdy więcej.

      No i teraz w lodowce czeka buteleczka 0,025% a ja wciaż dumam.
      Rumień na szczęście przygasł, sle boje się powtórki z imprezy. Nosz..Ciepłego obiadu nie mogłam zjeść bez buraka :D

      Poważnie rozważam też czy zamiast Atredermu nie zdecydować się na Mediqskin (bez plusa).
      Masz jakieś wyrobione zdanie o tym preparacie?
      Zdecydowałabym się na wersję bez klindamycyny. Zawartość antybiotyku wymuszałaby codzienne stosowanie, by nie doprowadzic do nabycia odpornosci na klindamycynę. Ja natomiast mam w planie używać go trochę oszczędniej, co kilka dni. Klindamycynę dokupiłabym osobno, w razie w.

      Ciekawa jestem co sądzisz o zawartości alkoholu poliwinylowego PVA i pozostawianie przez ten żel powłoczki? myślisz że to faktycznie niegroźne?

      Pozdrawiam serdecznie i z ciekawością choć małą nostalgią obserwuję zmiany na blogu- zdecydowanie: profeska :) Jednocześcnie brak mi w artykułach Twoich własnych osobistych autorskich zdjęć

      Usuń
    3. Ciężko mi coś doradzić. Ja podeszłam 3 raz, ale nie obyło się bez wysypu niestety na linii żuchwy. Ale spodziewałam się tego, zaniedbałam tam pielęgnację i czułam porządne zrogowacenia, więc mam za swoje. Reszta skóry bardzo gładka. Myślę, że spłycę większość blizn i może na wiosnę dam radę zadziałać z osoczem.

      Niestety nie mam. Niepokoi mnie trochę ten kwas glikolowy. To będzie fajny preparat dla skóry bez dużej tendencji do rogowaceń, która chce się lekko pozłuszczać, ale ja mam jednocześnie słabą tolerancję kwasów i boję się podrażnień. Zwłaszcza, że to za niskie stężenie dla mojej skóry. Jak Ci służy mikrozłsuzczanie, może być ok, ale u mnie prawdopodobnie taka formuła będzie powodować nacieki, taką samą sytuację mam z Acneleciem, niby leciutki i delikatny, ale moja cera się pod nim zanieczyszczała i było tylko gorzej, chociaż słabe rogowacenie jest w stanie świetnie wyregulować, ale widocznie jestem ciężkim przypadkiem.

      Może powodować taka powłoczka nacieki. Moja skóra np. nie toleruje tych klejących się warstw, nieważne, czy są to oleje, czy żele, z tego też powodu te wszystkie paskudne płachty i preparaty żelowe powodują u mnie paskudne wysypy. Jak tylko potrzebujesz czegoś ochronnego, to będą ok.

      Nie masz o co się martwić, to co mogłam, to zostawiłam, ale podmieniłam zdjęcia, aby całość była bardziej spójna. Chcę trzymać się mroczniejszych klimatów, został mi zakup tylko jednego, wymarzonego obiektywu i dalej będę lecieć z własną twórczością :)

      Usuń
  8. Ewo, co to za składnik c20_ c22 alcohols? Czy to alkohol? A czy caprylyl glycol jest podobny do glikolu propylenowego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alkohole tłuszcze o długich łańcuch, mają głównie właściwości zmiękczające i natłuszczające :)

      Usuń
  9. EWUNIU, co myślisz o żelu Benzacne ??

    Mam 24 lata, daaawno temu używałam Brevoxyla bardzo mi pomagał, jakieś 8 lat temu ;)

    Na policzki używam kwasu migdałowego a co myślisz o BENZACNE na brodę??
    Mam tam ZAWSZE kilka krostek, nie pryszczy.

    KASIA :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, jeżeli chcesz czegoś, co szybko zasuszy te zmiany, to będzie to dobry wybór, ale miej na uwadze rodnikowe własciwości nadtlenku benzoilu oraz jego silne właściwości wysuszające :)

      Usuń
  10. Witam Ewo jestem Twoją stałą czytelniczką nazywam się Magda. Mam pytanie dotyczące mycia twarzy. Szukam olejku do demakijażu domywającego się całkowicie. Moja skóra ma nadmierne rogowacenie na policzkach i mimo prób pielęgnacji pozostaje nierówna faktura.Co mogłabyś polecić? Na razie używam loreal surgras rano i wieczorem z Glov ( chciałam kupić Emme ale jest trudno dostępna). Czy warte kupienia są koreańskie cuda czy zwykły olejek z bu z ściereczką Glov?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Madziu,

      Jeżeli to ma być olejek, który domywa się całkowicie i chcesz, aby to był ostatni krok demakijażu, to tak, zdecydowanie warto zainwestować w olejki azjatyckie. One mają lżejsze pochodne tłuszczów oraz lepsze emulgatory, przez co są lekkie i łatwo się spłukują. Jeżeli chcesz jednak oczyszczać skórę dwuetapowo albo ściągać nadmiar ściereczką, to tanie, polskie odpowiedniki będą jak najbardziej ok. Przy rogowaceniu nawet bardziej bym Tobie poleciła zamiast olejków całkowicie domywających się - kremy/masła myjące na bazie parafiny :)

      Usuń
    2. Ewa, a jeśli chodzi o te kremy/masła myjące na bazie parafiny to jakie konkretnie produkty masz na myśli? Są wśród nich polskie marki?

      Beata

      Usuń
    3. Też mnie to interesuje:) Ewo mogłabyś dać również wskazówkę jak konkretnie mam oczyszczać skórę z tendencją do nadmiernnego rogowacenia czyli tak jak posiadam kaszką na policzkach. Bo tak jak pisałam na razie bazuje na żelu surgras lrp.

      Pozdrawiam, dziękuję za odpowiedź na poprzednie pytanie czytelniczka Magda��

      Usuń
    4. Na pewno znajdziesz coś w ofercie Bielendy, bardzo w porządku jest krem oczyszczający marki Arkana, teraz w promocji taki cleanser ma Skin79 (Lime Sherbet)

      To zależy czym to rogowacenie jest spowodowane, mogą sprawdzić się delikatniejsze środki do oczyszczania, ale również dobrze mogą nasilać ten stan. Polecam skorzystać z mini-porady, bo wtedy mam wgląd w całą pielęgnację.

      Usuń
  11. Witam Pani Ewo,

    Mam do Pani pytanie odbiegające od bieżącego postu. W 2015 roku na blogu pojawił się wpis dotyczący zewnętrznego stosowania antybiotyków na trądzik. Czy od tamtego czasu zmieniła Pani w jakikolwiek sposób opinię na ten temat? Dodam jeszcze, że bloga śledzę od bardzo niedawna, więc możliwe, że od tamtego czasu wspominała Pani coś na ten temat/dodawała jakąś aktualizację, a ja o tym nie wiem :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Antybiotyki czasami są niezbędne w pielęgnacji skóry trądzikowej, są pomocne na pewno w początkowej fazie leczenia, kiedy trądzik jest typowo zapalny. Brak takiego działania i nadmiernie ropienie skóry, powoduje blizny i przebarwienia, które są trudne w leczeniu. Nie polecam długotrwałego stosowania antybiotyków, ponieważ może dojść do oporności. Jako wspomaganie kuracji - jak najbardziej, ale nie powinny być jedyną metodą leczenia.

      Usuń
  12. Ewuniu, czy możesz polecić jakiś w miarę łagodny i przystepny cenowo peeling do twarzy do skóry po terapii retinoidami, dosyć wrażliwej, łatwo czerwieniącej się, ale jednak jakaś skłonność do zapychania nadal jest. Właśnie zdałam sobie sprawę, że od prawie roku nie używam żadnych peelingów :D :O

    Mam jeszcze pytanie o demakijaż, czy Surgras z LRP poradzi sobie całkowicie ze zmyciem minerałów (gdy mam na twarzy tylko minerałki + ew korektor punktowo) czy powinnam używać wcześniej czegoś jeszcze np olejku?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A chcesz, żeby to było coś kremowego, czy najlepiej w proszku? Ma delikatnie nawilżać?

      Bez problemu Surgras zmyje minerały i lekki makijaż :)

      Usuń
    2. W sumie formuła jest mi obojętna, ale jakby nawilżało dodatkowo to byłoby super :) Tak sobie myślałam nad peelingiem enzymatycznym z e-naturalne...

      Usuń
    3. Polecam peeling z e-naturalne, ten z papayą też jest niezły. Tylko mieszaj go zamiast z wodą, to z jogurtem greckim/ew. naturalnym, będzie od razu delikatnie zmiękczać skórę. Przy większej potrzebie nawilżenia polecam enzym z dyni - pięknie rozjaśnia i nawilża skórę, można go mieszać z żelami (np. lnianym) albo maskami kremowymi. Niedługo poświęcę mu odrębny post ;)

      Usuń
  13. Ewo Kochana, chcę zacząć brać wierzbownicę, moja dermatolog nie ma nic przeciwko temu...mówi, że mogę próbować.

    I tu mam pytanie, mam bardzo tłustą buzię, biorę też 4 kapsułki dziennie (2x2) olejku z wiesiołka, czy to ma jakiś związek ze zwiększoną produkcją sebum? Może powinnam brać 1 kapsułkę 2 razy dziennie????? :/

    Ewo i przedewszystkim, okres skończył mi się 6.08, teraz powinien zacząć mi się 1.09... KIEDY ZACZĄĆ BRAĆ WIERZBOWNICĘ ?

    P.S. co do pielęgnacji od tygodnia na noc mam kwas migdałowy 10%.

    Ewo z góry bardzo Ci dziękuję, życzę Ci miłego weekendu :*

    Kamila

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierzbownicę można zacząć brać w każdym dniu cyklu, teraz będzie nawet dobry moment dla Ciebie, bo spadają estrogeny i przy piciu tego zioła powinnaś zauważyć dość szybkie efekty.

      Usuń
  14. Witaj Ewo, jestem Twoją imienniczką ^^

    Mam taki problem - kiedyś używałam wody termalnej LRP, uwielbiam ją.

    Ostatnio pomyślałam kupić wodę z TERMISSY (uwielbiam żel do mycia twarzy tej marki, boski).

    Woda ta ma w składzie - Glicerinę i kwas salicylowy, to normalne? W składzie wody z LRP zawsze przy składzie widniały minerały jakie sie tam znajdują (dlatego też bardziej służy mi woda z LRP niż np. z VICHY która ma tam czegoś mniej).

    A skład tej Termissy? Dziwny jakiś - Nitrogen, Glicerina, Kwas salicylowy...

    Nawet ostatnio po pśiknięciu się tą wodąz na drugi dzień wyskoczyło mi kilka pryszczy nie wiem czy od tego.

    Co myślisz Ewo?

    Pomyślałam, żeby ją zużyć pod olej na włosy ale też nie skoro ma kwas salicylowy :/

    Pozdrowienia dla Ewy od Ewy :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba nie jest czysta woda, tylko już toner. Możesz podrzucić mi pełny skład?

      Usuń
    2. Hej Ewo dziękuję za odpowiedź, to woda termalna z Termissy sama bardzo się zaskoczyłam tym składem... :/
      Aqua, Nitrogen, Benzyl Alcohol, Salicylic Acid, Glycerin, Sorbic Acid, Sodium Hydroxide.

      Usuń
    3. Hey Ewo, kurczę odpisałam ale nie dodaje się komentarz, dziękuję za odpowiedź mnie też bardzo zaskoczył ten skład... :/

      Aqua, Nitrogen, Benzyl Alcohol, Salicylic Acid, Glycerin, Sorbic Acid, Sodium Hydroxide

      Usuń
    4. Już odpowiedziałam niżej :)

      Usuń
  15. Ewo, witaj mam pewną zagwostkę :)

    Widzę, zły wpływ drożdży na moją cerę - widzę to gdy zjem ciasto drożdżowe, domowe.

    A jak to jest z płatkami drożdżowymi nie aktywnymi ?

    Co o nich myślisz? Zdrowe? Jako zamiennik za "parmezan".

    Jeśli szkodzą mi drożdże to te też ?????? :////

    Buziaki, Madzia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdopodobnie będą Ci szkodzić wszystkie odmiany drożdży :(

      Usuń
  16. Witaj Ewo, mam pytanie odnośnie demakijażu Oskia renaissance cleansing gel, dotychczas używałam płynu micelarnego + Zelu LRP Surgras/Loreal Ideal Soft, mam cerę mieszaną, rogowaciejącą, wrażliwą z okresowym ŁZS, na co dzień używam minerałów i korektora w płynie, bez filtrów, czy żel Oskia bedzie wystarczający w jednoetapowym myciu, czy lepiej domywać go micelem z uwagi na powłoczkę którą zostawia na skórze?
    Pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może się sprawdzić samodzielnie, ale jeżeli w przeciągu 2h po oczyszczeniu zauważysz, że skóra zaczyna wyglądać nieświeżo i zaczyna się przetłuszczać, spróbuj używać tego olejku w żelu z jakąś szmatką/gąbką konjac, jak i to będzie za mało, włączysz delikatny żel, który domyje resztki emolientów np. biolaven, czy sylveco żel do higieny intymnej.

      Usuń
    2. Jak zwykle niezastąpiona :) dziękuję za odpowiedz :)

      Usuń
  17. Hej! Mam małe pytanko:

    - znalazłam dużo pozytywnych opinii o tym serum nawilżającym: https://e-naturalne.pl/pl/p/Serum-in...hydromanil/291
    - jednak obok na stronie znajduje się również takie: https://e-naturalne.pl/pl/p/Zel-hial...jotokowa.-/582

    Czy byłabyś w stanie doradzić, które z myślą o nawilżeniu będzie lepsze? Tzn. miewam fazy na ściągniętą i wysuszoną cerę od retinoidu (Acnelec) - na czas kiedy go odstawiam mogłabym użyć takowego serum i nawilżyć, zmiękczyć cerę.

    Z góry baaaaaaardzo dziękuje i pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz sprawdzić się to pierwsze serum, ewentualnie możesz nim rozcieńczać lekki krem, gdyby taka konsystencja okazała się za lekka.

      Usuń
  18. Hey Ewo, kurczę odpisałam ale nie dodaje się komentarz, dziękuję za odpowiedź mnie też bardzo zaskoczył ten skład... :/

    Woda termalna z Termissy -

    Aqua, Nitrogen, Benzyl Alcohol, Salicylic Acid, Glycerin, Sorbic Acid, Sodium Hydroxide

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Komentarze wpadały mi do spamu, nie mam pojęcia czemu - może to wina nowej domeny? Na szczęście są już opublikowane :)

      To już typowy toner, może dosyć mocno drażnić skórę. Radziłabym unikać okolice oczu i stosować go dość oszczędnie w pielęgnacji. Jeżeli mocno Cię drażni, nie ma sensu go stosować dalej, no może jako aktywator do masek na bazie glinki, błot.

      Usuń
  19. Hej Kochana, bardzo Ci dziękuję za ten post. Używam tej pianki Whamissa od 2 miesięcy i stan cery bardzo się pogorszyl. Teraz już rozumiem, ze produktu nie mogę używać codziennie. Cera jest wysuszone na wior. Co sądzisz o Physiogelu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten z kolei będzie mocno wysuszał, do zrównoważenia polecam kremy oczyszczające, które się spłukują np. bielenda emolienty, czy esse cream cleanser :)

      Usuń
  20. Ja ostatnio nabyłam tą mgiełkę https://10kroków.pl https://10kroków.pl/4-krok-tonizowanie/60-whamisa-organic-flowers-damask-rose-petal-mist-80-ml.html i używam jej jako tonik. Czy miałaś ten produkt? Jak myślisz czy można nim zastąpić tonik?

    OdpowiedzUsuń

Super, że jesteś! 👍👍👍

Jeśli komentujesz - podpisz się. Zwracam się tak jak Ty, do konkretnej osoby. Postaram się odpowiedzieć na Twój komentarz w przeciągu kilku, najbliższych dni.

Jeśli tracisz wiarę i wymagasz kompleksowej pomocy i opieki - napisz do mnie (mademoiselleeve@wp.pl), oferuję najwyższą i najbardziej profesjonalną jakość usługi w zakresie prawidłowej pielęgnacji. Nie udzielam rozbudowanych porad ani nie polecam konkretnych produktów w sekcji komentarzy - obejmuje go zakres moich odpłatnych usług.

Proszę nie umieszczać analiz składu - w sieci istnieją specjalne narzędzia, które wykonają to zarówno za Ciebie, jak i za mnie.

Proszę o niereklamowanie się na moim blogu. Reklama w tym miejscu jest płatna oraz stosownie oznaczana, a każdy jej nieopłacony i nieskonsultowany przejaw będzie skrupulatnie moderowany.

Artykuły sponsorowane na moim blogu mają dokładne oznaczenia - jeżeli taka informacja nie znajduje się na końcu artykułu, produkty, testy kosmetyków, zdjęcia oraz opracowanie tekstu pochłonęły jedynie moje własne zasoby finansowe i czas.

Pamiętaj, że umieszczenie komentarza to świadoma akceptacja regulaminu - jeśli zostaje on naruszony - podlega moderacji administratora. Nie tłumaczę się dlaczego - bądźmy tutaj dla siebie ludzcy.

Cześć!