15:05

Podstawowe zasady prawidłowej aplikacji kosmetyków | Techniki nakładania, odpowiednia ilość stosowanych produktów o różnej konsystencji


Kwestią priorytetową, aczkolwiek notorycznie pomijaną, nie jest tylko stosowany, dany produkt, ale to, w jaki sposób go używasz. Wielokrotnie przekonałam się na własnej skórze, jak ten sam kosmetyk może wykazywać zupełnie odmienne działanie nie tylko zastosowany w towarzystwie innych produktów pielęgnacyjnych, lecz w zmiennej ilości, czy też aplikowany w inny sposób.

Większość osób zainteresowanych pielęgnacją, używa zdecydowanie za dużo, za często i niewłaściwie dobrane kosmetyki, które sprzecznie z bannerami reklamowymi, nie są przeznaczone do codziennego użytku, a powinny być stosowane zgodnie z potrzebą i kondycją skóry. Nie dziwi mnie to, ale mimo wszystko przeraża, ponieważ nigdzie nie można znaleźć informacji, instrukcji, ile (choć jest to odczucie subiektywne i zmienne dla każdej jednostki) i w jaki sposób należy aplikować prawidłowo kosmetyki przeznaczone nie tylko do pielęgnacji niespłukiwanej, ale również jak dozować środki myjące, które mają spory potencjał wysuszający. Przez sam zły sposób aplikacji można wyrządzić sobie mnóstwo krzywdy, dlatego brak tak kluczowych informacji jest bardzo nieprofesjonalny. Dzisiaj skupię się na konsystencjach, które są pozostawiane na skórze w celu nawilżenia niespłukiwanego, czyli oleje, kremy, emulsje i konsystencje wodne, będące ostatnim krokiem pielęgnacji.

Filmiki urodowe i powszechne opinie na blogach nie są  (bynajmniej te, na które dotychczas trafiłam) najlepszym wzorem, z którego można brać codzienny przykład. Aplikowanie tak ogromnej ilości konsystencji zastanawiało mnie, w jakiż to sposób na tak oblepionej skórze cokolwiek może działać prawidłowo, a jak jeszcze ma się na tym utrzymać finalnie makijaż i wyglądać w miarę przyzwoicie. W tym momencie, nieco przewrotnie, można zastanowić się jak dany krem będzie współpracował z podkładem, zamiast: jak Twoja skóra z podkładem. Nie wiem czemu tak bardzo boisz się nie używać pewnych kosmetyków lub stosować ich minimalną ilość. O to właśnie chodzi, aby produkt nie był wyczuwalny, a komfortowy w stosowaniu. Przecież większość ludzi, przynajmniej Ci, którzy się do mnie zgłaszają, więc nie są to żadne cudy natury, a normalni ludzie, którzy mają problemy ze skórą i także udzielają się na moim blogu, nie potrzebują nawet połowy tej ilości kosmetyków, jaką stosują na co dzień, są zaskoczeni tym, jak normalnymi czynnościami, które wykonywali bez większego zastanowienia można wyrównać nawilżenie i poregulować cerę. I nie trzeba do tego żadnych kremów, masek, mleczek, silnych kwasów. Wiadomo, że im bardziej rozregulowana skóra, tym bardziej trzeba przyłożyć się do pielęgnacji i faktycznie tych produktów może być sporo, ale gdy tylko cera uzyskuje prawidłowe warunki do funkcjonowania, w większości przypadków doskonale reaguje na minimalistyczną pielęgnację i minimalną ilość stosowanych kosmetyków. Ludzka skóra to żywy organ, mam wrażenie, że nie doceniasz jej niesamowitej zdolności do regeneracji, samo-nawilżania się i dostosowywania do pewnych zmian klimatycznych. To zupełnie naturalne, dlatego kosmetyki należy stosować wówczas, gdy faktycznie następuje taka potrzeba, nie na zaś, czy w imię zasady: należałoby, bo inni stosują.

Dzisiejszy artykuł nie jest żadnym hejtem, ale w sieci jest zbyt wiele negatywnych opinii na temat dobrych produktów, które wynikają tylko z tego powodu, że ktoś nie ma zielonego pojęcia jak obchodzić się z daną konsystencją. Każda skóra jest inna, to jest oczywiste, ale pewne formuły wymagają innego sposobu aplikacji i nie należy wydawać ostatecznego osądu po jednej, czy nawet kilku aplikacjach bez poznania dokładnych właściwości produktu. Większość kosmetyków można zużyć w alternatywny sposób bez ryzyka pogarszania kondycji skóry, nawet, jeśli stosowanie danego kosmetyku samodzielnie powoduje pogorszenie stanu cery. Tak, jest to możliwe. A wystarczy tylko zmiana aplikacji, kolejności stosowania, lub zastosowanie w pielęgnacji trzymanej krótko na skórze, czyli spłukiwanej.


OGÓLNE ZASADY PRAWIDŁOWEJ APLIKACJI KOSMETYKÓW

# Pierwsza, podstawowa zasada: nigdy nie aplikuj żadnego kosmetyku prosto z opakowania na skórę, jeśli chcesz ją faktycznie nawilżyć (nie dotyczy to jedynie mgiełek, kosmetyków wodnych w sprayu, toników, natomiast nigdy nie są one stosowane samodzielnie, aby zapewnić bardzo dobre nawilżenie, chyba, że posiadają działanie powlekające, a skóra ma bardzo niskie zapotrzebowanie na okluzję - np. napary z roślin śluzotwóczych, serum na biofermentach, czy lekkie mgiełki nawilżające, które zawierają emolienty tłuste w składzie). Tej zasady należy trzymać się jedynie podczas aplikacji kremów ochronnych oraz w celu mocnego zabezpieczenia skóry oraz jej natłuszczenia. Co jest pomocne, gdy skóra jest faktycznie mocno podrażniona, odwodniona, zmaltretowana, poddawana silnemu zabiegowi drażniącemu (brak okluzji w takim przypadku może powodować narastanie podrażnień, błyskawiczne odwadnianie się skóry i zapalenie torebek mieszkowych) lub wystawisz ją na ekstremalnie zmienne warunki atmosferyczne, do których ludzki naskórek w tak szybki sposób nie jest w stanie się zaklimatyzować i dostosować. W normalnych warunkach, gdy chcesz jednak faktycznie wydobyć właściwości przede wszystkim nawilżające, masz tendencję do zanieczyszczania się skóry lub niskie zapotrzebowanie na emolienty tłuste, czyli natłuszczenie, należy unikać takiego sposobu aplikacji. Po pierwsze: utrudniasz współpracę produktu ze skórą. Po drugie: większość kosmetyków wymaga ogrzania konsystencji, w celu jej upłynnienia, rozrzedzenia i zatracenia zbitej, odżywczej lub mocno żelowej konsystencji. I po trzecie, najważniejsze: aplikując kosmetyki w ten sposób nie jesteś w stanie dokładnie ich rozprowadzić, a na pewno bardzo utrudniasz sobie tę czynność i dodatkowo naciągasz i szarpiesz i tak delikatną skórę. Nie trzymając się tej przewodniej zasady, zawsze nałożysz za dużo danego produktu, albo znacznie więcej, niż gdybyś próbował go aplikować uprzednio rozcierając w dłoniach lub na zwilżoną, śliską skórę. Ludzka skóra stawia opór. Działając w ten nieprawidłowy sposób zapewniasz sobie głównie okluzję, a jeśli jej nie potrzebujesz, dany produkt w ekspresowym tempie pogorszy kondycję Twojej skóry i będzie sprzyjał tylko i wyłącznie jej zanieczyszczaniu. Są i plusy stosowania kosmetyków bez ich uprzedniego rozcierania, ale jets niewiele osób, którym będzie służyć częsta aplikacja produktów w ten sposób. Konsystencja jest wtedy znacznie cięższa, gorzej współpracuje z cerą i zapewnia głównie właściwości ochronne. Jak zatem prawidłowo aplikować kosmetyki? Dowiesz się o tym w dalszej części, bowiem każda konsystencja wymaga innego postępowania. 

# Druga: jeśli chcesz działać kompleksowo, nie ograniczysz się do tylko jednego produktu. Bardzo ciężko jest bazować tylko na jednym kosmetyku, ponieważ ma on niezmienne właściwości. Oczywiście, już sam sposób aplikacji wpłynie na jego finalne działanie, ale posiadając regulatory ciężkości formuły - czyli tonizator oraz formułę bogatszą - np. eliksir z witaminami, jesteś w stanie czerpać maksymalne korzyści z jednego produktu i modyfikować go w dowolny sposób. Wersją lżejszą może być trio: tonik, serum z substancjami hydrofilowymi (np. z biofermentem z bambusa) i lekka emulsja nawilżająca.

# Trzecia: zasada pierwszeństwa konsystencji - nawadniasz, potem domykasz lub odcinasz drogę do odwodnienia, np, usuwając suchą, lekką konsystencję z powierzchni skóry. Upraszczając: zapobieganie odwodnieniu. Jeśli konsystencja jest bogata i odżywcza, należy rozprowadzić ją najlepiej na końcu, aby mogła zakończyć etap pielęgnacyjny i domknąć wszystkie składniki. Nie musi to być koniecznie krem - jeśli masz bardzo niskie zapotrzebowanie na okluzję, może to być prosty etap tonizowania z ziołami powlekającymi tuż po oczyszczaniu i na tym kończy się Twoja pielęgnacja. Sztuką jest umiejętne stosowanie produktów po sobie i dopasowanie ich ciężkości do aktualnych potrzeb skóry, które się zmieniają, należy jednak pamiętać, że należy trzymać się prostej zasady wzrostowej - zaczynasz od lekkiego, kończysz na czymś domykającym, zapewniającym ochronę - w zależności od potrzeb mogą być to emolienty tłuste, suche emolienty, lekkie, związki hydrofilowe powlekające, czy roztwory koloidalne. Nawet skóra, która nie ma problemów z nawodnieniem, po oczyszczaniu i złuszczaniu ma dużą skłonność do wysuszania i na pewno pozytywnie zareaguje na choć lekkie zabezpieczenie. Kluczem do dobrego nawilżenia jest zatem komfortowe i dostosowane do aktualnych potrzeb naskórka zatrzymanie wody. Nie chodzi o obklejenie skóry, ale o subiektywne uczucie komfortu i zabezpieczenia. Wiele osób, mających problem z odwodnieniem, wywołują samodzielnie ten stan poprzez nieumiejętną i złą kolejność stosowanych produktów, a także niewłaściwy ich dobór. Często modyfikuję pielęgnację w prosty sposób, np. ograniczając wysuszanie w oczyszczaniu i złuszczaniu, a włączając jedynie delikatniejsze produkty, które zapobiegają nadmiernej ucieczce wody, ale nie pokrywają skóry żadnym filmem. W większości przypadków poprawa następuje zaledwie po kilku dniach, a kremy, które dotąd miał zapewniać nawilżenie, odeszły w odstawkę.

Zasadę można odwrócić stosując już substancje drażniące, ale nie nawilżające. Zapewnienie sobie okluzji lub też łagodnej ochrony przed zabiegiem drażniącym zmniejsza prawdopodobieństwo pojawienia się podrażnień, a nie tylko je łagodzi, gdy dany kosmetyk łagodzący nakłada się tuż po aplikacji agresywnych środków.

ILOŚĆ

Należy stosować naprawdę mikroskopijne ilości, a najlepiej jest od takich zacząć, poza kremami ochronnymi i zabezpieczającymi, które mają pozostawić ochronną warstwę na skórze i zazwyczaj producent określa w jakiej ilości należy je nakładać. Muszą być równomiernie rozprowadzone i pokrywać ochronną warstwą delikatny naskórek. To, co nie wchłania się, pozostaje wyczuwalne na skórze, nie ma działania nawilżającego, a jedynie ochronne, zapobiegające nadmiernej ucieczce wody, ale stosowanej w nadmiarze - sprzyja odwodnieniu głębokich warstw skóry, dlatego zbyt sumienne i częste aplikowanie kosmetyków nie sprzyja ani nawilżeniu, ani odżywieniu skóry, tylko ją nadmiernie przeciąża i pogarsza kondycję naskórka.  

Kosmetyki do pielęgnacji codziennej obowiązują trochę inne zasady. Należy stosować jak najmniejszą ilość substancji okluzyjnych, a często nawet dodatkowo je rozrzedzać (zwilżając uprzednio skórę, aby produkt lepiej się rozprowadził i finalnie nałożyć go znacznie mniej) oraz co ważne - ogrzewać, aby zostały równomiernie rozprowadzone. Nie można działać na zapas, ponieważ ludzka skóra zmienia permanentnie swoje potrzeby do panujących warunków, dlatego najlepszą kuracją przeciwstarzeniową, jest dbanie o skórę zgodnie z jej aktualnym rytmem i wymaganiami, a nie usilne działanie na przyszłość, które pełni jedynie rolę okluzji. Skóra starzeje się najszybciej, gdy jej potrzeby nie są odpowiednio zapewniane (np. utrzymywanie w stanie suchości lub nadmiernym łojotoku, brak ochrony przed niekorzystnymi warunkami - nie tylko mrozem i wiatrem, ale również zbyt długą ekspozycją słoneczną) i jest zmieniona zapalnie.

Nie ma odgórnie określonej ilości, jest ona zmienna od aktualnej kondycji skóry i tego, co chcesz osiągnąć stosując dany produkt, ale powinna być ona taka, aby kosmetyk dobrze współpracował z cerą, po 10-30 minutach skóra nie była ani mocno wyschnięta i sucha, tępa w dotyku przy maksymalnie obkurczonych porach, ani tym bardziej tłusta i klejąca, nie powinieneś wyczuwać żadnej warstwy przy dotyku, a raczej delikatny, ochronny woal, który zapewnia komfort. Skóra po nałożeniu kosmetyku nawilżającego jest miłą i gładką w dotyku, ale nadal stawia łagodny opór - czyli jest pozbawiona zarówno nadmiernej suchości, jak i nadmiaru tłustości. Idealnie dobrana ilość kosmetyku i jego formuła powinny przywracać komfort, ale nie wzmagać potliwości (widoczne kropelki sebum), nadmiernego łojotoku, ani ściągać skóry przy aplikacji, ani po jakimś czasie od aplikacji. Najbezpieczniej jest zawsze zaczynać od mikrospokijnych, małych ilości i obserwować jak reaguje na nie skóra.

Obserwuję bardzo niebezpieczną tendencję do przesadzania. Jeśli produkt ma słabą do rozprowadzania formułę, lub też jest bardzo zbity, to rozwiązaniem sytuacji nie jest nakładanie dużych ilości, w ten sposób co prawda masz ułatwione rozprowadzenie konsystencji, ale wykonujesz masaż i należy pozbyć się nadmiaru emolientów, jeśli nie chcesz mocno zabezpieczać skóry. To nie służy nawilżeniu, a wręcz odwadnia głębsze warstwy skóry, sprzyja zanieczyszczaniu i zamiast rozświetlać cerę - nadaje jej zmęczony, szary, brzydki wygląd. Jeśli nie przebywasz w ekstremalnych warunkach i masz dobrze zbilansowaną pielęgnację, to tak naprawdę nie wymagasz codziennego stosowania kosmetyków, a jeśli już - to w minimalnej ilości, aby jedynie powlekać skórę niewielką ilością substancji ochronnych.


Ludzka skóra jest bardzo inteligentnym organem, przesadyzm nie jest najlepszą formą dbania o jej dobry wygląd. Nie namawiam do skrajnego minimalizmu, ale jeśli zauważasz jakieś ubytki w nawilżeniu, należy zawsze zminimalizować odwodnienie, które fundujesz sobie innymi krokami pielęgnacyjnymi oraz wyeliminować czynniki nasilające nadmierne parowanie wody z naskórka. Nakładanie dużej ilości kosmetyków pozostających na skórze, których skóra nie jest w stanie przyjąć jedynie nasila ten stan. Kto wypija codziennie odpowiednią ilość wody? Dostarcza sobie dobrych tłuszczów i witamin tłuszczowych? Odpowiednio dotlenia swój organizm? I do tego nie przyczynia się do odwodnienia stosując za agresywne środki myjące, zbyt często stosując suche produkty, przegrzewając mieszkanie? Tych błędów nie naprawi żaden kosmetyk pielęgnacyjny.

KIERUNEK APLIKACJI PRODUKTÓW PIELĘGNACYJNYCH

Jeśli aplikujesz kosmetyki, które wymagają bardzo dokładnego masażu, warto wykonywać ruchy, które rozluźniają i odprężają mięśnie twarzy i szyi. Dzięki temu nie naciągasz skóry, uzyskujesz efekt relaksacyjny, a skóra nie stawia oporu, tylko bardzo dobrze przyjmuje szczególnie tłuste konsystencje. Dzięki odpowiednim ruchom pobudzasz także mikrokrążenie, dzięki lepszemu ukrwieniu kosmetyki wchłaniają się lepiej, a także łagodny masaż ma prozdrowotny wpływ, szczególnie na psychikę.

Nie jest to trudne, ani skomplikowane, wystarczy poświęcić kilka minut na naukę anatomii i ćwiczenie własnej mimiki, aby wiedzieć w jaki sposób mięśnie się naprężają, rozprężają oraz jak zachowują się w spoczynku. Zasada jest prosta - ruchami głaszczącymi, muskającymi, całą powierzchnią dłoni, od dekoltu do góry, przesuwając się po mięśniu szerokim szyi, następnie zahaczasz o mięsień bródkowy i idziesz do góry po obniżaczach oraz dźwigaczach kąta ust oraz wargi dolnej i górnej, następnie okrężnym ruchem masujesz mięsień okrężny ust. Od mniej więcej bruzd nosowych po skronie, wykonujesz posuwiste ruchy, rozprężając mięśnie jarzmowe - większy i mniejszy, a następnie gładkim ruchem, tworząc półksiężyc, przechodzisz do brzuśca czołowego, mięśnia naczasznego, muskając czoło bokami, od początku brwi, do bocznego końca czoła, i tak z każdej strony. Na samym końcu schodzisz na mięsień nosowy i dźwigacz skrzydełka nosa, podciągając go do góry i wykonujesz okrężne ruchy mięśnia okrężnego oka od zewnętrznej części - do wewnętrznego kącika.

Przy aplikacji produktów mniej wymagających, wystarczy trzymać się zasady od dołu do góry, od centralnej części twarzy do zewnątrz, na skronie lub koniec czoła, wykonując podnoszące ruchy, zaś usta i części naoczne od zewnątrz, do wewnątrz, masując okrężnymi ruchami. Jeśli nakładasz np.jakieś kosmetyki pod oczy, należy zawsze nakładać je od zewnątrz - do wewnątrz. Nie naciągasz mięśnia okrężnego oka, ale także zapobiegasz dostaniu się treści pielęgnacyjnej do spojówek oraz jeżeli już - ułatwiasz ich ewakuację z oka.

Polecam szczególnie studiowanie atlasu Nettera lub Silenikova, TUTAJ! i TUTAJ! jest to całkiem fajnie zobrazowane. 

TECHNIKI NAKŁADANIA RÓŻNYCH KONSYSTENCJI

Inaczej należy obchodzić się z konsystencją wodną, a inaczej z kremową, odżywczą, czy olejową. Nie ma jednego, najlepszego sposobu aplikacji, ponieważ każda konsystencja wymaga innego przygotowania skóry, a  także nie zawsze może być zwieńczeniem pielęgnacji. Do aplikacji kosmetyków zawsze najlepiej wykorzystywać własne dłonie, ponieważ podczas pocierania, wytwarza się w nich ciepło, które wpływa bardzo korzystnie na większość formuł kosmetycznych. Alternatywnym sposobem jest gąbeczka, która dozuje mniejszą ilość produktu, ale nie można nią wyczuć właściwej ilości kosmetyku, a także nie ogrzewa produktu, dlatego np. odżywczy kosmetyk nie zatraca swojej zbitej formuły i gąbeczka jedynie rozciera równomierną warstwę okluzji na całym naskórku.

Najlepiej wykonywać łagodne, gładkie ruchy i wykorzystywać wewnętrzną część dłoni. Wszystkie kosmetyki stosowane na skórę powinny mieć temperaturę ciała. 

FORMUŁY WODNE, LEKKIE, WCHŁANIAJĄCE SIĘ CAŁKOWICIE

Najlepiej jest je aplikować bezpośrednio z atomizera, aby pokryć równomiernie skórę, a następnie osuszać. Jeśli aplikujesz dany produkt płatkiem kosmetycznym, zawsze należy go bardzo mocno zwilżyć, ponieważ inaczej drażnisz mechanicznie skórę i mocniej ją odwadniasz. Konsystencje wodne zawsze należy albo osuszać, albo powlekać (chyba, ze same w sobie posiadają takie właściwości), nigdy nie pozostawiać mokrej skóry i nie pozwalać jej samoistnie wyschnąć, ponieważ jest to jedynie przepis na odwodnioną skórę, nawet, jeśli sama w sobie jest dobrze nawilżona.

Nie są to konsystencje, które można stosować samodzielnie, chyba, ze posiadają właściwości powlekające np. zioła nawilżające, które tworzą lekkie roztwory koloidalne (ale będą nie wystarczające przy większym zapotrzebowaniu na okluzję i również będą odwadniać cerę). Przy bardzo niskim zapotrzebowaniu na okluzję będą wystarczające. Jeśli bazujesz na ziołach, które wykazują właściwości ściągające, stosujesz hydrolaty lub toniki, które nie powlekają niczym skóry, zawsze należy zdjąć ich nadmiar (np. dociskając chusteczkę higieniczną do skóry), a następnie, wedle potrzeby zabezpieczyć czymś powlekającym, co ani nie obciąży skóry, ani nadmiernie jej nie będzie natłuszczać. Nie musi to być krem. To może być filtr przeciwsłoneczny, makijaż kremowy, lekkie serum o właściwościach ochronnych, przy bardzo niskim zapotrzebowaniu na okluzję może być to nawet serum bazujące na biofermencie z bambusa czy tonik z kwasami PHA.

Konsystencje wodne są trudne, ponieważ mogą bardzo szybko odwodnić skórę i efekt końcowy tak naprawdę jest zależy od kondycji skóry i jej skłonności do odwodnienia. Nie jestem zatem fanką wodnych esencji, ponieważ ciężko jest je wpleść w pielęgnację i nie nasilać przesuszenia. Większość tradycyjnych toników i hydrolatów nie nadaje się do codziennego stosowania, a na pewno nie do użytku samodzielnego. Zasada jest dosyć prosta - jeśli tonik szybko wysycha i powoduje dyskomfort, mocne obkurczenie porów - prawdopodobnie będzie odwadniał skórę i nawet jeśli zastosujesz następne kroki, możliwe, że będzie wzmagał nadmierny łojotok lub potliwość (np. małe kropelki sebum/potu widoczne na powierzchni skóry, ale nie cała tłusta skóra). Po stosowaniu wodnych formuł natychmiast należy zabezpieczać skórę, czyli toniki traktować jako rozrzedzenie cięższej konsystencji lub jeśli masz bardzo niskie zapotrzebowanie na emolienty - wystarczy wybierać konsystencje łagodnie powlekające, najlepiej zioła i nasiona, które tworzą roztwory koloidalne, ale również toniki, które zawierają niewielką ilość emolientów w składzie lub substancje żelujące. One także zabezpieczają skórę. Nie będą natomiast tego robić, gdy cera ma wyższy popyt na okluzję, wówczas takie konsystencje tylko nasilają odwodnienie i mogą stopniowo doprowadzić albo do atopii i egzem, albo do nasilonego łojotoku. 

BARDZIEJ TREŚCIWE KONSYSTENCJE WODNE, DELIKATNIE LEPKIE, DOBRZE NAWILŻAJĄCE

Są to kosmetyki, które mają w sobie choć niewielką ilość emolientów, pozostawiają lekki, ale wyczuwalny film. Mogą to być kosmetyki z kwasami PHA, kosmetyki o żelowej konsystencji, produkty bazujące na biofermentach, czy tonery z substancjami hydrofobowymi. Są treściwsze od tradycyjnych tonerów, ale lżejsze od lekkich emulsji, które zawierają emulgatory i mocniejsze substancje ochronne. 

Takie produkty należy rozprowadzać uprzednio w dłoniach, ale ich nie wsmarowywać jak konsystencji kremowych, tylko rozrzedzić i nieznacznie ocieplić, a następnie wklepywać energicznie w skórę, pod koniec delikatnie dociskając dłonie do skóry. Nie chodzi o rozcieranie kosmetyku bezpośrednio w skórę i ślizganie się po naskórku, bo substancje hydrofilowe nałożone w za dużej ilości także przeciążają skórę, jak i ją odwadniają. Nałożone nieodpowiednio będą się kleić i lepić do skóry, a także niekomfortowo zachowywać na skórze. Mogą powodować brak dobrej przyczepności makijażu do skóry, poczucie nieświeżej, nieumytej skóry, jak i ściągnięcie, nadmierne obkurczenie porów, uwidocznienie suchych skórek.

Jeśli Twoja skóra ma bardzo niskie zapotrzebowanie na okluzję, to kosmetyki tego typu mogą zapewnić optymalne nawilżenie, ponieważ film hydrofilowy nie zakłóca cyrkulacji powietrza, ale odpowiednio powleka skórę. Trzeba jednak bacznie obserwować skórę, ponieważ niewłaściwie stosując produkty oparte głównie na wodzie, mogą stopniowo wysuszać skórę i pogarszać jej kondycję. Nie jest to również najlepsza metoda nawilżania dla osób z cerą tendencją do przesuszania. Jako jedyny krok sprawdzi się głównie u osób, które mają ustabilizowaną pielęgnację i nie odwadniają skóry w innych krokach pielęgnacyjnych. 

EMULSJE I LEKKIE MLECZKA O LEKKIM WOALU

Zawierają już znaczną ilość emolientów, dlatego mocniej zabezpieczają skórę. Wszystko zależy jednak od ich formuły, ponieważ są emulsje bardziej suche i tępe w dotyku, ale też bardzo płynne, lejące - te drugie zazwyczaj zawierają więcej fazy tłuszczowej albo bazują na glicerynie. Pierwsze lepiej reagują na okładanie dłońmi i dociskanie produktu, zaś drugie na mocne rozgrzanie w dłoniach i oklepywanie skóry.

Najbezpieczniej lekkie emulsje jest zawsze rozcierać w dłoniach, szczególnie, jeśli są mocno lejące i mają wyczuwalną, bardziej tłustą konsystencję. Efekt ochronny można zwiększyć nakładając je bezpośrednio na skórę, ale wówczas automatycznie tego produktu jest więcej na skórze. Polecam także zwilżyć skórę, jeśli emulsja słabo się rozprowadza. Dodatkowy poślizg pozwoli rozprowadzić produkt równomiernie, co przyspieszy wchłanianie się emulsji oraz finalnie konsystencja będzie lżejsza i łatwiej dostępna dla skóry.

Warto zawsze dozować odpowiednią ilość na dłonie, dokładnie rozetrzeć i przygniatać łagodnie skórę, szczególnie gdy emulsje mają bardzie zbitą strukturę, ale jednocześnie bardziej suchą i zastygającą. Na wielu typach cery, emulsje o delikatnym działaniu zabezpieczającym zapewniają odpowiednią,w pełni ochronę. Można je także powlekać cięższą konsystencją, ale również stosować ochronnie przed zastosowaniem substancji drażniącej (zmniejszą ryzyko pojawienia się podrażnień), nakładać po drażniącym zabiegu (np. po peelingu kwasowym, zmniejszą ryzyko pojawienia się zapalenia mieszków włosowych i silnego odwodnienia), ale także stosować jako izolację, gdy skóra jest bardzo narażona na wysuszenie - np. aplikując maskę algową, po zastosowaniu kosmetyku bazującego na wodzie, czy po zabiegu oczyszczającym.

KONSYSTENCJE EMULSYJNE I KREMOWE O ODCZUWANYM DZIAŁANIU ZABEZPIECZAJĄCYM

Plasują się pomiędzy lekkimi emulsjami, które szybko wysychają, a kremami o gęstej konsystencji. Można powiedzieć, że są to już lekkie kremy, które porządnie zabezpieczają skórę, ale nie mają więcej niż 15-20% fazy tłuszczowej. Aplikowane w niewłaściwy sposób, będą bardzo obciążać skórę i doprowadzą szybko do nadmiernego łojotoku, a także mogą dawać efekt ślizgającej się, tłustej skóry bez odpowiedniej dozy nawilżenia - efekt spoconej, odwodnionej skóry pod kremem.

Należy je zawsze rozcierać porządnie w dłoniach i ogrzewać, w większości przypadków spokojnie mogą być ostatnim krokiem pielęgnacyjnym, ale także przedostatnim. Dobrze pokrywają kosmetyki lżejsze - oparte na wodzie. Można je wzbogacać bogatszymi konsystencjami, ale także rozrzedzać wodnymi, aby lepiej współpracowały z cerą. Najlepiej taki produkt rozmasować w dłoniach i tylko delikatnie przykładać nasączone dłonie do twarzy. Nie wcierać, nie rozklepywać, nie naciągać skóry. Bardziej treściwe formuły jeśli mają faktycznie nawilżać, muszą być nakładane w znikomej, ledwo wyczuwalnej ilości, a nie zaklajstrowywać skórę, chyba, że mają pełnić rolę kremu ochronnego, ale w lekkich kremach chodzi raczej o to, aby faktycznie były lekkie.

Jeśli są za odżywcze, nawet w pielęgnacji specjalnej, mogą być bardzo dobrym zabezpieczeniem pod maski algowe oraz maski suche, bazujące na glinkach, błotach, sypkich algach. Zapobiegają nadmiernemu wysychaniu okładu, nadmiernemu odtłuszczeniu naskórka, a po spłukiwaniu okładu zostają zemulgowane i usunięte z powierzchni skóry. 

Można je aplikować za pomocą gąbeczki. 

GĘSTE KREMY O ŚMIETANKOWEJ, GĘSTEJ, MASŁOWEJ KONSYSTENCJI 

Są na tyle gęste, odżywcze i dość toporne w konsystencji, że wymagają bardzo podobnego postępowania jak oleje. U zdecydowanej większości osób, kremy o tak ciężkiej, masełkowatej konsystencji, mogą być z powodzeniem ostatnim krokiem pielęgnacyjnym, ponieważ zapewniają odczuwalną, mocną ochronę, ale również mogą okazać się stanowczo za ciężkie, szczególnie w pielęgnacji codziennej. To idealne wypośrodkowanie między kremami o odczuwalnym działaniu zabezpieczającym, ale o lżejszej konsystencji, które za szybko wysychają, a olejami, które nie wysychają i zapewniają za mocną ochronę. Jeśli masz sporą tendencję do zatykania porów, Twoja cera jest prawidłowo nawodniona, może okazać się, że są to produkty o za ciężkiej formule, ale mogą jak najbardziej zapewnić odpowiednie nawilżenie stosowane raz na jakiś czas, szczególnie przy tendencji do przesuszeń, odwodnienia, podczas stosowania substancji nasilających nadmierną ucieczkę wody (np. kwasy) czy posiadanej skórze dojrzałej, która jest cieńsza i szybciej traci wilgoć. Kosmetyki o bogatej formule muszą być stosowane z wyczuciem i wówczas, gdy istnieje taka potrzeba, wtedy będą faktycznie zmiękczać skórę i zapewniać jej prawidłowe warunki. To nie do końca prawda, że odżywcze kremy są przeznaczone tylko dla osób o suchej skórze, ponieważ umiejętnie stosowane mogą zapewnić bardzo dobre nawilżenie skórze tłustej, ale z bardzo dużą tendencją do odwodnienia. Są osoby, które preferują bardzo lekką, ale codzienną dozę nawilżenia, a też takie, które uwielbiają bardzo uproszczoną pielęgnację codzienną, a bardziej rozbudowaną i odżywczą specjalną, stosowaną raz na jakiś czas. Np. moja skóra znacznie lepiej znosi stosowanie bardziej odżywczej konsystencji raz na jakiś czas wedle potrzeby, niż bardzo lekkiej stosowanej codziennie. I ta druga, mimo lżejszej formuły będzie powodować u mnie znaczne pogorszenie stanu skóry. Kremy, nawet bogato odżywcze mogą być ostatnim krokiem pielęgnacyjnym nawet skóry z bardzo niskim zapotrzebowaniem na codzienną okluzję, ale będą stosowane znacznie rzadziej i z większym wyczuciem, gdy faktycznie pojawi się taka potrzeba. W zasadzie w tym tkwi cały sekret. Kremy są stosowane w niewłaściwy sposób, dlatego większość recenzji w internecie jest bezużyteczna i wcale nie ułatwia zakupów.

Kosmetyki o takiej konsystencji wymagają ogrzania formuły, dlatego najprościej jest je pozostawić na czas kąpieli w ciepłej łazience, a przed aplikacją na skórze rozgrzać w dłoniach. Jest to typ produktu, którego absolutnie nie można nakładać bezpośrednio na skórę. Nie martw się, to nie marnotrawstwo, jeśli rozprowadzisz i wetrzesz w dłonie małą porcję kremu, a potem delikatnymi ruchami będziesz dociskać do skóry. Takich konsystencji nie rozprowadza się w dużej ilości, jeśli chcesz wydobyć jak najlepsze właściwości nawilżające produktu. Kremy stosowane w za dużej ilości nie współpracują odpowiednio z cerą i prowadzą tylko do zatykania porów oraz wzmożonej potliwości i łojotoku, przy czym cera nie jest ani świetlista, ani odpowiednio nawilżona. Nawet jeśli lekko umoczysz palec w takiej konsystencji, bez roztarcia jej w dłoniach, nałożysz produkt w skoncentrowanej ilości w jednym miejscu, ponieważ kosmetyk o takiej formule nie posiada dużego poślizgu, szczególnie, jeśli stosujesz małe ilości, jeśli w dużej - wszędzie nałożysz tego produktu za dużo. Jak ktoś nakłada takie ilości kremów na każdą partię twarzy, to bardziej działa na zasadzie mocnego odżywienia maską kremową, którą należy spłukać ze skóry, a nie faktycznie używa kremu, który notabene ma być lżejszą formą nawilżenia. Cera i tak nie czerpie korzyści z kosmetyku, który jest nałożony w tak ogromnej ilości. Nie toleruje działania na zapas, bo jest żywą tkanką, której potrzeby są ruchome i zmienne.

Przed aplikacją kremów o bogatej konsystencji zawsze warto zwilżyć skórę, aby ułatwić sobie równomierne rozprowadzenie kosmetyku. Aby zyskać maksymalne właściwości nawilżające lub też napinające, przed zastosowaniem kremu możesz wklepać cienką warstwę serum nawilżającego bazującego głównie na wodzie (może być to np. tonik z kwasami PHA) i zabezpieczyć emolientami tłustymi znajdującymi się w kremie.

Kosmetyki o takiej konsystencji są ostatnim krokiem pielęgnacyjnym. Aby zapewniał jeszcze mocniejszą okluzję, mogą być rozcieńczane naturalnymi olejami lub stosowane zamiennie z nimi. Na kosmetyki o tak bogatej formule nie nakłada się już kolejnych warstw, ponieważ jest to produkt nieschnący, zapewniający pewną, odczuwalną ochronę fizyczną. Można je aplikować za pomocą porowatej gąbeczki. 

Nie należy unikać kremów jak ognia, ponieważ mogą okazać się najlepszą formą nawilżania skóry. Jeśli skóra jest młoda, dobrze nawilżona sama w sobie, nie odwadniasz jej innymi krokami, to takie konsystencje będą za odżywcze, ale zauważam, że gdy zapotrzebowanie na okluzję znacząco się zwiększa, zbyt lekkie produkty stosowane w dużej częstotliwości nasilają ten stan i zdecydowanie lepiej jest sięgnąć rzadziej, ale po bardziej skoncentrowany kosmetyk, który zapewnia dobrą okluzję. Ogromne znaczenie ma tutaj jednak sam sposób aplikacji - wpaja nam się do głów, że kremy należy nakładać w naprawdę ogromnych ilościach, co widzę nie tylko po filmach dostępnych w internecie, lecz także we własnym domu i środowisku, w  jakim przebywam. Mało kto wie jak należy to robić, często z oszczędności, częściej z niewiedzy. Rzadko kto stosuje kremy, gdy następuje taka faktyczna potrzeba. Za każdym razem dziwię się jak tak szybko można zużyć dany produkt, jeśli sama robię zakupy raz w roku i zawsze zastanawiam się, czy aby na pewno zdążę wszystko zużyć. Szczególnie jeśli chodzi o konsystencje kremowe i najczęściej większą ilością obdarowuję moją rodzinę, ponieważ wiem, że standardowa ilość kremu nigdy nie zostanie przeze mnie wykorzystana nawet w przeciągu 12 miesięcy. Nadal pamiętam w jaki sposób moja mama rozcierała na mojej skórze krem Bambino przed wyjściem na zewnątrz, ale miał on wówczas zapewnić mi działanie ochronne, wiec nakładanie go bezpośrednio na skórę, w tak dużej ilości miało naprawdę sens. Jest go jednak pozbawione, jeśli przebywasz w domu i stosujesz pielęgnację nawilżającą, szczególnie codzienną, ponieważ skóra nie wymaga tak ciężkiej okluzji, jeśli warunki nie stwarzają takiej potrzeby. Przerażające jest jednak to, że wiele osób właśnie w ten sposób nadal stosuje kremy codziennie, a potem dziwi się, że coś nie działa tak jak trzeba, albo cera wygląda gorzej. W każdej gamie kosmetyków krem jest zalecany do pielęgnacji codziennej, a w rzeczywistości niewiele typów skóry przy zrównoważonej pielęgnacji go wymaga, a z całą pewnością na pewno nie w codziennych zabiegach. Niezadowolenie z kremów często wynika z tego tytułu, że są stosowane nadal jak kosmetyki ochronne, a nie jak nawilżające. Nikt nie potrzebuje tak dużej dozy okluzji, szczególnie stosowanej na co dzień, dlatego po wielu kosmetykach o takiej konsystencji, wiele osób odnotowuje znaczne pogorszenie stanu skóry, nieświeży wygląd, poszerzone pory. Nie zawsze formuła kremu jest winna, ale to, w jakiej ilości, w jaki sposób oraz jak często go nakładasz. 



Problem tkwi w tym, że wiele osób nie bierze pod uwagę reszty pielęgnacji i wymaga od kremów zdecydowanie za dużo - zbyt wiele kroków pielęgnacyjnych ma wpływ na wyjściowe nawilżenie skóry, aby zapewnić je wyłącznie jednym produktem w optymalny sposób. Często kremy nie są do tego wcale potrzebne. Jak ktoś mi poleci dany krem, to nie łudzę się, że i dla mnie będzie odpowiedni, ponieważ zbyt wiele czynników ma wpływ na finalne działanie danego produktu i takie recenzje zachwalające bezkompromisowo dany produkt, bo u mnie się sprawdza, są dla mnie bezużyteczne i tylko zaśmiecają internet. Nigdy nie kupię żadnego produktu z polecenia osoby, która nie potrafi odpowiednio argumentować swojego wyboru i opisać nawet lakonicznie, ale właściwie właściwości produktu. Po co w ogóle pisać takie recenzje?

Konsystencje kremową posiadają także podkłady, kremy z filtrem, podkłady typu cushion, kremy BB, czy CC. Mogą one całkowicie zastąpić kremy, ponieważ również zapewniają okluzję i działają zabezpieczająco na skórę. Często powodują pogorszenie stanu skóry, ponieważ aby zapewnić satysfakcjonujące krycie lub też ochronę wymagają nałożenia dużej, wymaganej ilości produktu, a także nie są szybko zmywane z powierzchni skóry. Są to także produkty nieschnące. Wymagają również bardzo dokładnego demakijażu, więc automatycznie prowadzą do rozregulowania cery.

Nigdy nie udzielam odpowiedzi na pytania typu jaki krem polecam. Zawsze, gdy recenzuję dany produkt, piszę o sposobie aplikacji jaki stosowałam oraz o moich aktualnych potrzebach i odczuciach podczas stosowania danego produktu. Należy wyczuć samodzielnie jakie konsystencje najlepiej współpracują z cerą oraz znaleźć najlepszy sposób aplikacji dla siebie. Działanie kremu nie zależy tylko od samego produktu, ale także od tego w jakiej ilości i w jaki sposób to robisz oraz całościowego spojrzenia na pielęgnację. Nie mam więc sposobności co do polecania konkretnych produktów i nie biorę odpowiedzialności za to, że coś z mojego polecenia się nie sprawdza, ponieważ należy włożyć odrobinę więcej wysiłku i nie polegać tylko na poleceniach, ale na własnych odczuciach, obserwować skórę i dopracować inne kroki w pielęgnacji. Zbyt wiele czynników ma wpływ na to jak produkt finalnie zachowuje się na skórze, ja wykonuję swoją pracę na bardzo wysokim poziomie i staram się przekazać maksymalnie dużo informacji w każdym artykule. Nie ma kremu, który nawilża, ale jednocześnie nie zatyka porów. To są wygórowane oczekiwania, które może mieć tylko osoba, która ma dopracowaną pielęgnację i stosuje dane kosmetyki z wyczuciem, w odpowiedni sposób, gdy nastąpi rzeczywista potrzeba. Tylko wtedy można winić formułę. A najczęściej obrywa dobry jakościowo produkt, albo osoba, która go poleciła.

Moim przejawem szacunku jest ogromna praca jaką wkładam w prowadzenie bloga i namawianie do bardziej świadomego i szerszego spojrzenia na to, co codziennie nakładasz skórę. Moje recenzje po to są tak rozbudowane, aby po zapoznaniu się z treściami edukacyjnymi znajdującymi się na moim blogu w końcu świadomie wybierać kosmetyki do własnych potrzeb, a nie bazować na poleceniach. Nie ma rozwiązań prostych i uniwersalnych, dlatego piszę w taki, a nie w inny sposób o kosmetykach. 

OLEJE NATURALNE I MASŁA ROŚLINNE

Choć budzą wiele kontrowersji - stosowane rozsądnie i z umiarem, mogą faktycznie poprawić kondycję skóry, aczkolwiek na pewno nie w takiej formie, jak zaleca ich stosowanie większość producentów. Jest to najbardziej skoncentrowana i ciężka forma okluzji, bez względu na typ skóry, zapewniają najmocniejszą ochronę - konsystencje kremowe czy też emulsyjne zachowują się jednak różnie i innym będą ową ochronę zapewniać, a dla innych będą niewystarczające. Z tego względu należy być bardzo ostrożnym przy ich stosowaniu. Jestem przekonana, że przy dobrze zbilansowanej pielęgnacji oleje roślinne na pewno nie będą codziennym, niezbędnym rytuałem pielęgnacyjnym - zawsze będą pogarszać kondycję skóry stosowane tak często, jak aktualnie panuje na to moda. Wzbogacanie olejami innych konsystencji nie olejowych, a stosowanie czystych olejów to dwie zupełnie rożne sprawy. 

Oleje naturalne i masła roślinne powinny być zawsze aplikowane na ciepłą, wilgotną skórę. Najlepiej kosmetyki o takiej konsystencji aplikować tuż po gorącej kąpieli. Są także ostatnim krokiem pielęgnacyjnym, dlatego po olejach nie należy nic więcej stosować, a przed - zawsze lżejsze konsystencje, najlepiej, aby skóra przed ich użyciem była mokra/zwilżona.

Jeśli formułą olejowa jest bardzo rzadka i płynna, nie ma potrzeby uprzedniego zwilżania skóry, aczkolwiek namawiam, aby przed nakładaniem takich konsystencji zawsze dodatkowo mocno zwilżyć skórę, co ułatwi poślizg i finalnie nałożysz tego produktu mniej, a także bardziej równomiernie. Przy kosmetykach olejowych bardzo ważne jest, aby nie nakładać ich bezpośrednio na skórę i stosować minimalne ilości. Nie jest to ani jedna pipeta, ani kropelka, to tylko delikatny woal. Żaden typ skóry, nawet suchy i atopowy, nie zareaguje pozytywnie na tak odżywcze konsystencje, jeśli są stosowane bez umiaru i w zbyt dużej ilości, a na pewno nie będzie tak zadowolony z efektów, jak podczas trzymania się dzisiaj wymienionych zasad.

Kosmetyk należy zawsze przed aplikacją rozgrzać w dłoniach, dodatkowo kosmetyki o takiej konsystencji pozostawiam w łazience, aby podczas gorącej kąpieli, para wodna dodatkowo ogrzała produkt - kolejność jest następująca: należy dozować minimalną ilość produktu, rozprowadzić w dłoniach i chwilę pomasować, aby go upłynnić i rozprowadzić, by na skórze pozostała jedynie cienka warstewka oleju, a następnie delikatnie okładać skórę. Okładanie się skoncentrowanym olejem w większości przypadków jest bardzo szkodliwe. Jeśli postępujesz zupełnie inaczej, czyli masujesz skórę taką konsystencją lub nakładasz bezpośrednio na własną twarz - wykonujesz masaż, po którym należy usunąć emolient tłusty z powierzchni skóry. To nie jest prawidłowy sposób aplikacji, ponieważ skóra jest dosłownie zalepiona i obciążona ogromną ilością okluzji, po której na pewno nie będzie świetlista i gładka w dotyku, a także będzie odwadniać się w głębszych warstwach.

Po aplikacji kosmetyku, można delikatnie oklepać skórę, aby dodatkowo poprawić mikrokrążenie. Jeśli obawiasz się jednak ciężkości i chcesz mieć pewność, że nałożyłeś minimalną ilość produktu - po 15 minutach odciśnij skórę w chusteczkę higieniczną lub jednorazowy ręcznik papierowy, który pochłonie nadmiar oleju. Jeśli faktycznie potrzebujesz takiego zabezpieczenia skóry, jaki zapewniają oleje, przy trzymaniu się moich zasad na pewno będziesz zadowolony z efektów jakie przynoszą. Przestrzegam jednak, że to najcięższy i najbardziej okluzyjny element pielęgnacji, dlatego należy takie produkty dozować z umiarem, a także stosować tylko gdy pojawia się taka potrzeba i skóra widocznie wymaga zapewnienia mocniejszej okluzji (np. zbyt lekka pielęgnacja powoduje narastanie odwodnienia, a częste stosowanie kremów zatyka pory). Opieranie swojej pielęgnacji na olejach, bo ponoć nawilżają, jest bardzo utopijne, ale przy zbilansowanej pielęgnacji mogą bardzo dobrze uzupełnić pozostałe kroki i zapewnić niezbędnej okluzji.

Finalnie, co produkt - to inne właściwości i inne, preferowane metody obsługi danej konsystencji. Najważniejsze jest jednak to, aby kosmetyki nawilżające stosowane na skórę przywracały i utrzymywały długofalowy komfort, co jest odczuciem zupełnie subiektywnym. Obserwuj, oceniaj i wyciągaj wnioski. To w zasadzie wystarczy, aby cieszyć się ładną, gładką cerą.


Wszystkie dochody, jakie uzyskuję z działalności reklamowej, przeznaczam na poczet bloga. Nie są to duże sumy, ale dzięki nim spłaciłam aparat, zakupiłam statyw, a teraz zamierzam kupić lampę błyskową i inwestować w nowe kosmetyki, aby treści były nadal ciekawe, a także towarzyszyła im estetyczna oprawa. Warto mieć to na uwadze.

ARTYKUŁ NIE JEST SPONSOROWANY.

Pozdrawiam,
Ewa

175 komentarzy:

  1. Dzień dobry. Hmm czy stosowanie przy cerze tłustej, kropli oleju jojoba z kwasem hialuronowym, codziennie rano jest błędem? Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy jak reaguje na to Twoja cera ;)

      Usuń
    2. Stosuję od 4 miesięcy i nic sie nie dzieje. Wiadomo, czasem wypryski się pojawiają ale to prędzej po słodkich grzeszkach i comiesięcznej wizycie :)

      Usuń
    3. Skoro Ci służy, to możesz stosować, ale to mocna okluzja - być może masz akurat na nią zapotrzebowanie, dosyć szybko powinnaś zauważyć wzmożone zanieczyszczanie się skóry, rozpulchnione pory, nieświeży wygląd skóry.

      Usuń
    4. Hmm nic takiego nie zauważyłam póki co. Wieczorem oczyszczam za pomocą żelu Facelle i z użyciem wacika z lekkim peelingiem - wykonuję to bardzo delikatnie. Następnie nakładam krem Effaclar H z La roche posay. Szczerze napiszę, że już się sama w tym wszystkim gubię... byłam u tylu dermatologów, każdy co innego przypisywał. Wysypy straszne. Miałam już dość tego, zaczęłam tak pielęgnować skórę jak wyżej i widzę ogromną różnicę ale nie jestem pewna już co powinnam, a co nie i jaki krem najlepiej na dzień używać :( Czasem zastanawiam się dlaczego akurat mi przytrafiła się taka cera... eh

      Usuń
  2. Bardzo interesujący post, zawierający wiele cennych wskazówek. Lubię Twojego bloga jednak uważam, że część postów wcale nie ucierpiałaby, gdybyś je odrobinę skróciła, uważam, że są trochę za długie :)
    Dobrze wiedzieć, że są jeszcze ludzie z pasją i olbrzymią wiedzą! U Ciebie to widać jak na dłoni
    Pozdrawiam,
    P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już kiedyś był poruszany ten temat w komentarzach na blogu i przyznam szczerze, że moim zdaniem, jednak nie są za długie - po prostu trzeba czytać je kilka razy, żeby utrwalić, a to przyjemność :D Dzięki temu blog Ewy się wyróżnia na tle innych pustostanów.

      Usuń
    2. Moim zdaniem wpisy są w sam raz. Ewa ma taki styl i trzeba to uszanować i docenić fakt, że jej blog to nie oklepane "krem ładnie pachnie i mnie nie zapchał", a ogrom informacji i wskazówek. Czytanie nie boli i jeśli chcesz się czegoś dowiedzieć to poświeć na to trochę czasu. Czy każda informacja dzisiaj musi być podana lakonicznie bo ludziom nie chce się czytać?

      Usuń
    3. Masz prawo mieć swoje zdanie, tak samo jak ja mam prawo mieć swoje i nic w tym złego, kompletnie nie rozumiem, skąd wniosek, że nie szanuję stylu Ewy - totalna bzdura. Troszkę mniej jadu.

      Pozdrawiam,
      P.

      Usuń
  3. Ale pięknie wyglądasz na tych zdjęciach :o zwłaszcza na pierwszym. Chyba się zakochałam <33
    Chciałabym żeby mi było tak do twarzy w czapce :))
    Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Ewo. Od niedawna jestem czytelniczka Twojego bloga i postanowiłam poprosić Cię o poradę.. Mam 23lata . Moja cera często sprawia mi problemy. Postanowiłam zrezygnować juz nawet z makijażu twarzy. Mam ostatnio problem mianowcie moja cera jest mocno odwodniona. Mam cerę tlusta a jednocześnie odwodniona. Żadne kremy nie wchodzą w grę gdyż moja cerę zapycha sir chyba wszystkim i powstają zaskorniki na polikach. Teraz kiedy nie używam żadnych kremów a cerye myje przegotowaną woda i żelem physiogel moja skorasie oczyscila ale jest na tyle sucha ze czasami pod tymi suchymi skórkami robią sie wypryski. Czym mogłabym nawilżyć twarz bez obaw ze mi zaszkodzi i pogorszy jej stan?chciałabym żeby bylo to cos delikatnego i Naturalnego.pozdrawiam

      Usuń
    2. Physiogel mocno natłuszcza skórę, jeśli masz cerę odwodnioną, będzie dawał przyjemne uczucie podczas mycia, ale jednocześnie zostawi lepką warstwę na skórze. Moim zdaniem warto postępować ostrożnie - przejść na łagodniejsze oczyszczanie - celować w lekkie emulsje/kremy myjące, które dobrze spłukują się ze skóry, zredukwoać makijaż do minimum, bo większość produktów odwadnia cerę i dodatkowo wymaga dokładnego zmycia, tonizowanie zastąpić np. naparami z ziół nawilżających i włączyć pielęgnację specjalną - z Twojego opisu wynika, że bardzo fajnie sprawdziłby się maseczki w płachcie. Po ściągnięciu maski wklepy kosmetyk i po 2-3 minutach odsącz resztę w chusteczkę higieniczną oraz odśwież cerę tonikiem nawilżającym. Jeśli i to nie zda egzaminu, wtedy nie unikałabym już okluzji, tylko sięgnęła po gęstszy, bardziej otulający krem lub np. mój eliksir z witaminami, stosowany raz na jakiś czas, aby zmiękczyć cerę i zablokować nadmierną ucieczkę wody. Jeśli dany kosmetyk bardzo szybko się wchłania i po kilku minutach powoduje ściągniecie, to na pewno będzie powodował odwodnienie, Twoja cera powinna po takim produkcie czuć się komfortowo nie tylko podczas aplikacji, ale i kilka godzin po niej :) Zachęcam także do przeczytania niezbędnej lektury:
      -http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/2017/01/delikatne-nawilzajace-w-peni-naturalne.html
      -http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/2016/05/problemy-pielegnacyjne-wysypuje-mnie-po.html
      -http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/2016/04/jak-nawilzac-skore-odwodniona-podstawy.html
      -http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/2016/04/nawilzanie-w-praktyce-niuanse-miedzy.html
      -http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/2016/01/gadka-i-nawilzona-cera-domowa.html
      -http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/2016/10/cera-wyjatkowo-wrazliwa-i-delikatna.html

      :)

      Usuń
    3. Dziękuję. Jesli chodzi o oczyszczanie masz na myśli ze physiogel nie jest dla mnie odpowiedni? Czytałam sklad lrp lipikar i jego skład mimo dobrych opinii nie budzi mojego zaufania..

      Usuń
    4. To, że coś jest naturalnie nie oznacza, że jest lepsze i nie zrobi Ci krzywdy. Tak samo jak nagonka na produkty chemiczne, złe, brzydkie i szkaradne składy a działają lepiej od niejednego naturalnego kosmetyku.

      Usuń
    5. Zdaje sobie z tego sprawę ale z drugiej strony widzę jak reaguje moja skora i wiem ze mocna chemia mi nie służy. Miałam juz przez nią problemy typu wysypy krostek a po odstawieniu podejrzewanych przeze mnie specyfików jak ręką odjal..

      Usuń
  4. Podziwiam i szanuję. Ogrom wiedzy, pracy i zapewne nieprzespanych nocy :) jesteś niesamowita, a Twój blog jest chyba najbardziej wartościowym blogiem w całej tej szalonej blogosferze :) po dzisiejszym artykule, jego treści i długości, szczęka mi opadła z wrażenia :)

    Trzymam kciuki, żeby blog dalej się rozwijał i żeby nie zabrakło Ci motywacji do dalszego działania! wielkie, wielkie gratulacje!

    Pozdrawiam i od dziś gorliwie wciskam reklamy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też staram się wciskać :D A co, niech ma, należy się :D

      Usuń
  5. Taka uwaga. Słowo bynajmniej ma inne znaczenie, niż myślisz. Nie jest to zamiennik słowa przynajmniej.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Ewuniu, czy masz tutaj podkreślone brwi? Jeśli tak to czym? :)
    Wyglądasz pięknie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, mam. To cień mineralny Ecolore w odcieniu Dark Wood :)

      Dziękuję :)

      Usuń
  7. Kolejny dokładny świetny post😊 co chwila zerkam czy wstawiasz jakiś nowy😉 Ewo, stosuje obecnie po oczyszczaniu skóry emulsja liplikar surgras LRP mgiełkę nawilżająca z Twojego przepisu a następnie mieszam kwias hialuronowy z d- panthenolem i aloesem i to Nakładam. Na koniec zazwyczaj jeszcze emulsja post acne ciclaplast lub do mieszanki tych wcześniejszych półproduktów daje kilka kropki oleju z pestek truskawki. Chyba robię coś nie tak, ponieważ moja cera jest lekko przesuszona😑 biore pod uwagę też że u mnie ciągle występują zmiany hormonalne i raz cera jest w takiej kondycji ze nie musiałbym praktycznie robić nic a raz jest gorzej.Co mogę kochana zmienić? Jakaś rada? Cały czas próbuje przekonać się do podkładu Annabelle minerals ale mam wrażenie że też dodatkowo wysusza moja skórę. Czy możesz polecic minerały , które z dużym prawdopodobieństwem będą najodpowiedniejsze dla skóry wrażliwej delikatnej iidacej w stronę suchej?? I czy emulsja która oczyszczaniu skórę może być dla mojej skóry zbyt intensywna w dzialaniu?? Pozdrawiam Cię serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko co stosujesz wysusza skórę i jej nie zabezpiecza, minerał będą dodatkowo to nasilać. Lipikar ma bardzo dobrze domywającą się formułę, mgiełka jest za lekka i szybko wysycha, ta mieszanka półproduktów to też same humektanty, przez które woda dosłownie odparowuje, a na to bardzo lekkie Post Acte, które też wysusza. W pierwszej kolejności zamiast Lipikaru, używałabym czegoś bardziej otulającego i niedomywającego się zupełnie - np. krem myjący, emulsja myjąca, i do tego tonizowanie naparami. Spróbuj też nie nakładać tej mieszanki półproduktów. Wtedy Post acte powinno nawilżać już twoją cerę. A jeśli i to będzie zapewniało za mało nawilżenia, spróbowałabym z pielęgnacją spłukiwaną - maski kremowe, maski algowe peel off + coś cięższego pod maski, np.bardziej odżywczy krem, czy mój eliksir z witaminami.

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję Ci za odpowiedź. Myślałam że kwas hialuronowy pozostawiajac na powierzchni lekki film chroni przed ucieczką wody...😑 moja głupota...jeśli dobrze rozumiem to do takiej mieszanki powinnam dodać kilka kropel oleju np z pestek truskawki,badz owsu hydrolizowanego i może kompleks ceramidowy? Chodzi mi teraz o samo zrozumienie z czego powinna się ewentualnie jakąkolwiek mieszanka na twarz składać. Myślałam że nakładając na te mieszaninę emulsje post acne właśnie zabezpieczam skórę ... nie do końca rozumiem Ewo tzn emulsja nałożona na te mieszaninę będzie dzialac wysuszające a samodzielnie po stonizowaniu skóry juz nie? Czy mogłabym mi to wyjaśnić , bardzo proszę. Myślałam ze coś rozumiem a okazuje się ze bardzo bladze..

      Usuń
    3. Chodzi chyba o to, że Lipikar mocno oczyszcza, przez co potem łatwo o odwodnienie. Lekka mgiełka nie zapewni odpowiedniego nawilżenia, a odparowując może odwodnić. Potem duża ilość samych humektantów dodatkowo wyciąga wodę ze skóry. Choć nie jestem pewien, czy Ewa czasem nie przeoczyła tego, że do mieszanki humektantów dodajesz olej.

      A Post Acne nie wysuszy po kremie/emulsji myjącej, które otulają skórę i nie domywają się w całości (w przeciwieństwie do mocniejszego i domywającego się w całości Lipikaru), więc już przy samym myciu w jakimś stopniu zabezpieczasz i nawilżasz skórę i wtedy wystarczy Post Acne :)

      Sam HA tworzy film, ale przyciąga też wodę i bez zabezpieczenia wyciągnie ją ze skóry.

      Tak to rozumiem, choć nie chcę wprowadzać w błąd, Ewa najwyżej mnie poprawi :)

      Usuń
    4. Cały czas myślałam ze stosując produkty o konsystencji żelowej a na to moja emulsje właśnie nią zabezpieczam skórę. Rozumiem ze w cieplejsze dni kiedy więcej czasu będę przebywać na dworze , gdy stosować będę filtry przeciwsłoneczne liplikar byłby świetny by je domys podczas demakijażu? Mam ogromną nadzieję ze Ewa mi to wszystko uzmyslowi. Trochę mi głupio zadając chyba banalne pytania więc przepraszam. Ewo jaki w takim razie polecasz produktem myć twarz? Cos czuję ze jak sama wybiore coś to nie zrobię tego najlepiej. I dlaczego ta emulsja post acne nie pełni funkcji zabezpieczającej w momencie stosowania tuż przed nią produktu o konsystencji żelowej zawierającej humekanty same a sama bez nich zastosowana już tak? Wszystko stosowalam zawsze od razu po sobie i sądziłam że dzięki temu skóra się nie wysusza.
      A serum zawierające Wit e , kwas hialuronowy koenzym q10 lecytynę sojowa włókna pomarańczy wodę Wit b3 i b5 olej z pestek truskawek i ekstrakt z zielonej herbaty również będzie dzialac z jakiegoś sposobu wysuszające?? Powinnam na to coś jeszcze nałożyć??

      Usuń
    5. Dodam może na czym bazowalam niestety w niewłaściwy sposob.
      Przykładowy schemat: Olejek myjący>łagodny żel oczyszczający>lekki peeling mechaniczny>maska enzymatyczna>serum>esencja>lekki żel-krem>mgiełka nawilżająca tutaj Ewo podalas opcje gdzie cała pielęgnację wieńczy się mgiełka, nie bardzo to rozumiem.
      ,,Dużym zagrożeniem są wodne formuły z gliceryną i humektantami, żelowe formuły, wodne serum, jeśli masz duże skłonności do odwodnienia, warto humektanty zamykać w naskórku lekką emulsją/kremem, treściwym serum, aby zapobiec parowaniu wody z naskórka" odnośnie tej informacji zawartej u Ciebie pomyslalam ze właśnie emulsja post acne ciclaplast będzie dobra. oczywiście przytoczylam te fragmenty by pokazać na czym bazowalam, nie byCiebie urazić czy coś zarzucić. Strasznie dużo już napisałam. Mam nadzieję ze nie zniechęci cię to by odpowiedzieć na najbardziej nurtujące mnie pytania.

      Usuń
    6. Andrzeju - dokładnie o to chodzi, dziękuję za wyjaśnienie :)

      Mgiełki mogą zabezpieczać skórę, ale nie będą wystarczające przy każdym typie skóry. Jak wysuszasz cerę podczas mycia, to emolienty zawarte w takiej mgiełce nie zabezpieczą odpwoeidnio naskórka, a zamiast nakładać ciężkie konsystencje, moim zdaniem, łatwiej i bezpieczniej jest zredukować odwodnienie, aby nie wysuszać cery.

      To zależy od ilości zanieczyszczeń i ich ciężkości. Innym będą służyć kremy, innym emulsje myjącym, a innym lekkie musy. Przecież nie ustalę Tobie od początku całej pielęgnacji. Najprościej jest obserwować własną cerę. Dobrze dobrane środki myjące powinny dokładnie oczyszczać skórę i nie powodować dyskomfortu ani podczas mycia, ani do 2 godzin po oczyszczeniu. Jak będziesz trzymać się tej zasady, to bezie dobrze.

      Inaczej już wygląda oczyszczanie, gdy stosujesz np. kremy z filtrem, bo one wymagają już dokładnego zmycia, a także są mocną okluzją, więc po części zabezpieczają cerę podczas oczyszczania.

      Proszę, wróć do mojego wpisu o tym, jak nie powodować narastania odwodnienia. Najważniejsza zasada - to nie zostawiać gołej skóry. Jak coś powoduje mega ściągnięcie porów, powoduje dyskomfort, albo cera zachowuje się dziwnie po aplikacji kosmetyku, to nie jest on prawidłowy dla Twojej cery. Czasem lepiej jest nałożyć coś raz, a cięższego, niż kombinować z ultra lekką pielęgnacją. Jest też pielęgnacja specjalna, którą trzeba przejść etapami.

      Wszystkie odpowiedzi znajdziesz w moich artykułach, nie będę polecać niczego konkretnego, bo nie znam Twojej skóry.

      Usuń
    7. I jeszcze ważna rzecz - cały czas piszę o tym, aby na początku zawsze zredukować odwodnienie w innych etapach oczyszczających - po to piszę, aby nie odwadniać cery podczas mycia, bo potem automatycznie stosujesz cięższe konsystencje, które będą zatykać pory, a jak będziesz stosować lekkie, to będą odwadniać cerę. Po to pojawił się wpis o ziołach nawilżających, aby nie odwadniać skóry podczas tonizowania. Do kogo ja to piszę? Do samej siebie? Ręce mi już opadają.

      Proszę, czytaj moje treści uważnie, bo czuję się zawiedziona, że cytujesz moje wypowiedzi, próbujesz mi coś zarzucać, a w każdym wpisie poruszam jedną, bardzo ważną rzecz: każda skóra jest inna. Zawsze istnieje opcja prywatnych konsultacji. Naprawdę nie chcę się denerwować, ale poświęcam tyle czasu na pisanie postów i odpowiadanie na komentarzy a ludzie ciągle chcą więcej, więcej, więcej, ale od siebie dają coraz mniej...

      Usuń
    8. Podsyłam także linki, z którymi warto się zapoznać:

      -http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/2017/01/jak-postepowac-przy-narastajacym.html
      -http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/2017/01/delikatne-nawilzajace-w-peni-naturalne.html
      -http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/2016/04/jak-nawilzac-skore-odwodniona-podstawy.html
      -http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/2016/04/nawilzanie-w-praktyce-niuanse-miedzy.html
      -http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/2016/05/problemy-pielegnacyjne-wysypuje-mnie-po.html
      -http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/2016/06/regulacja-skory-odpowiednia-pielegnacja.html
      -http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/2016/07/odwodniona-i-potliwa-cera-tradzikowa.html
      -http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/2016/12/poranne-mycie-bez-detergentow-kiedy.html
      -http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/2016/03/problemy-pielegnacyjne-jak-oczyszczac.html
      -http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/2016/10/cera-wyjatkowo-wrazliwa-i-delikatna.html

      Usuń
    9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    11. Powiem tak... rozumiem Twoje zdenerwowanie sama pewnie bym się wkurzala gdy padają takie pytania a ja bym na pielęgnacji się znała ale niestety... czytam Twoje posty po kilka razy i nawet nie zdajesz sobie sprawy jak często do nich wracam zapisuje rozne inf i próbuje rozplanować swoją pielęgnację. Wyraźnie zaznaczyłam ze nie mam zamiaru Ciebie urazić czy cokolwiek zarzucić , miałam nadzieję że zauważyłaś to co napisałam. Jeżeli drażni cię moja niewiedza duża na temat pielęgnacji skóry twarzy to naprawdę mogłaś mi nic nie odpisywać bo Twoje sformułowania typu do kogo ja tu pisze? Do samej siebie? Brzmią trochę jakby nauczycielka zwracała się do swojego ucznia w mało kulturalny sposób. Ręce ci opadają? Ok to napisz ze nie masz sił kolejny raz na te same pyt odpowiadać i tyle. Ja rozumiem że wkładasz w to wszystko dużo wysiłku, że takie pytania pewnie denerwują ale bez przesady. Z mojej strony to wszystko życzę Ci sukcesow. Ja już głowy zawracać nie będę. Pozdrawiam

      Usuń
    12. A ja powiem tak, każdy coach, każdy nauczyciel, każdy mentor - ma swoją cierpliwość. Nauczyciela raczej nie drażni niewiedza uczniów, ale raczej to gdy nie mają ochoty sami myśleć i wyciągać wniosków, gdy wszystko jest podane na tacy. Ja wiem, że próbujesz to wszystko ogarnąć, ale ludzie dają sobie spokój jak widać, że ktoś nie czai. Tak samo było ze mną na korepetycjach zresztą. Nie da się wytłumaczyć tak, by trafiło do każdego. Poza tym wyobraź sobie bycie taką Ewą. Studia. Konsultacje. Setki emailów. Blog. I jeszcze ludzie oczekują odpowiedzi na komentarzyki w formacie A4. Czytaj do skutku, bo wychodzi jak ktoś czegoś nie doczytał.

      Usuń
  8. Szukam pomocy. Stosowałam acnederm w celu rozjaśnienia zaskórników i ograniczenia przetłuszczania się cery. Efekty były pozytywne, ale chciałam spróbować czegoś innego i kupiłam hascoderm lipożel. Wiedziałam że to inna formuła, więc podchodziłam ostrożnie. Podczas nakładania nie było szczypania jak przy Acne. Niestety na policzku doszło do "oparzenia". Skóra się złuszczyła i została mi ciemniejsza plama, która się odcina kolorystycznie :( chciałam spróbować ponownie ze skinorenem,ale nie wiem jaka formułę wybrać. Boję się żelowej, choć kusi mocniej niż kremowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli kremowa nie powodowała zatykania porów, możesz stosować kremową. Formuł żelowe mają lepszą przenikalność i niestety większe działanie drażniące. Ewentualnie przed nałożeniem kwasu azelainowego na żelu, spróbuj zabezpieczyć cerę lekką emulsją/kremem, który sprawdza się u /ciebie w codziennej pielęgnacji :)

      Usuń
  9. Jak zwykle pouczająca lektura (będę musiała jeszcze raz przeczytać wszystko jutro dla pewności!). Ogromnie cieszę się, że trafiłam na Twój blog, jest skarbnicą informacji, które nie krążą tak łatwo po internecie jak kanarzy w busach. Mam jednak jedną wątpliwość, a nawet dwie. Będę bardzo wdzięczna jeśli rozwiejesz moje wątpliwości.

    Pierwsza z nich tyczy się wspomnianych w tym wpisie hydrolatów. Napisałaś, że mogą nie być wystarczająca fazą końcową pielęgnacji. Czy tyczy się to również demakijażu? Zwykle po 1. zmyciu z twarzy makijażu z wykorzystaniem mleczka zmieszanego z maceratem i 2. domyciu pozostałości kremowa emulsją nawilżającą kończyłam cały proces hydrolatem. Czasem odczuwam delikatne ściągnięcie czasem nie, czy powinnam więc wprowadzić minimalną okluzję po hydrolacie jak np napar z lipy lub może zastosować jedwab lub owies by okluzja była naprawdę mała?

    Druga sprawa dotyczy wit C stosowanej pod krem z filtrem. Nie mogę doszukać się u Ciebie w starszych postach wzmianki o tym czy jest to słuszne postępowanie czy może nas tylko narazić na nieprzyjemności. Stosuję obecnie tetraizopalmitynianu askorbylu. Nie mogę się jednak zdecydować czy stosować go pod filtr (wowczas będę stosowac go codziennie) czy może tylko na noc jako serum (2-3 razy w tygodniu). Zawsze bałam się wit C, w postaci kwasu silnie złuszcza mi naskorek, stąd zmiana na tetraizopalmitynianu askorbylu.

    Będę wdzięczna za jakąkolwiek odpowiedź. Ciepło pozdrawiam.
    Ps. przepiękne zdjęcia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Oczywiście, że tak. Podczas oczyszczania skóra jest zazwyczaj odwadniania, dlatego tonizowanie może to dodatkowo nasilać, dlatego trzeba wybrać koniecznie tonizatory o działaniu powlekającym i zawsze je osuszać, albo stosować hydrolaty i od razu czymś zabezpieczać. Możesz do hydrolatu dodać bioferment z bambusa albo stosować napary nawilżające, zawsze też osuszaj te toniki :) Nie pozostawiaj samoistnie do wyschnięcia.

      2. Najlepiej dodawaj witaminę C do filtra. Filtry mają tłustą bazę, a witamina C ma silne działanie antyoksydacyjne i dodatkowo wzmocni działanie kremu, a także przedłuży żywotność filtrów. Kremy z filtrem są bardzo wdzięczną bazą dla olejowej witaminy C bo są tłuste i nakłada się je w dużej ilości, więc nie ma problemów z odmierzeniem odpowiedniej ilości witaminy C - będzie to około 1-2 (lepiej dać 1) kropelki witaminy C na 1.5 ml kremu z filtrem :) Wydaje mi się to najbardziej komfortowe, przy włączaniu innych produktów zawsze trzeba kombinować z resztą pielęgnacji i może być to nieco problematyczne.

      Bardzo dziękuję, staram się :)

      Usuń
  10. Przypomniałaś mi o ocenach kosmetyków na wizażu "odżywkę producent każe nakładać na 3min ale ja trzymałam 20min dla lepszego odżywiania, produkt obciążył włosy, nie polecam"

    OdpowiedzUsuń
  11. Czy dwukrotne kliknięcie w reklamę z jednego ip, daje Ci podwójną korzyść? Jestem strasznie wdzięczna za ten post, chciałabym się odwdzięczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, natomiast warto unikać zbyt wielu kliknięć tego samego dnia, ponieważ może się to skończyć zamknięciem nie tylko mojego konta adsense, ale i konta google :) Generalnie symboliczne, nawet pojedyncze, czy podwójne kliknięcie w każdą reklamę od każdej osoby, której artykuł się przydał, to świetny gest wdzięczności - nic nie kosztuje, a ja mam fundusze na utrzymanie bloga i kolejne inwestycje, które do tanich nie należą :)

      Usuń
    2. A na czym polegają Twoje inwestycje i koszty tych inwesytycji, ze mowisz ze nie naleza do tanich ? Myslalam ze wiedze czerpiesz z ksiazek, internetu i tak sie zastanawiam co Cie to moze kosztować oprócz czasu?

      Usuń
    3. Kosmetyki, sprzęt fotograficzny i przede wszystkim czas :)

      Usuń
  12. Ewa, a zdradzisz jak wygląda obecnie Twoja pielęgnacja? Czego używasz do porannego mycia, co nakładasz na buzię na co dzień, czym wykonujesz demakijaż, jaką pielęgnację specjalną i jak często stosujesz? :)

    Nie myśl, że chcemy bezmyślnie ściągać :), ale wydaje mi się, że (przynajmniej mi) łatwiej byłoby rozumieć pewne sformułowania z Twoich artykułów, uzmysłowić sobie które konsystencje są wg Ciebie lżejsze, co tratować jako emulsję, itp. Na przykładasz zawsze lepiej zrozumieć i porównać swoją pielęgnację, wyciągnąć konkretniejsze wnioski :)

    Bardzo podziwiam Twoją pracę i serdecznie Ci dziękuję :) Mam nadzieję, że oprócz satysfakcji i rozwoju kiedyś zaprocentuje to też finansowo, czego Ci bardzo życzę!

    B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. B. Sęk w tym, że moja pielęgnacja jest tak prosta, że prawie jej nie ma :) A niemal wszystkie produkty są na zbyciu. Kupiłam masę nowości z Whamisa, Apis, 100% Pure i podkłady Cushion i chcę ruszyć z nową pielęgnacją od marca-kwietnia. Aktualnie pracuję w domu, więc nie stosuję ani makijażu, ani kremów z filtrem itp, więc rano oczyszczam skóę naparem nawilżającym lub pulpą z płatków owsianych lub też pastą migdałową (zależy od stanu skóry), tonizuję wspomnianymi naparami zamiennie z fermentem z zielonej herbaty/białej herbaty (kambucha), w ciągu dnia czasem przetrę naparem, jeśli jest taka potrzeba, wieczorem zazwyczaj oczyszczam skórę Balancing Cleanser z Alpha h lub pulpą z płatków owsianych. Raz w tygodniu robię sobie kawitację, raz w tygodniu lub co 5 dni maskę głęboko oczyszczającą z półproduktów i wedle uznania, zazwyczaj raz na dwa tygodnie maskę kremową Aura Manuka Antipodes. Jak się maluję, albo jak wypadnie mi łuszczenie (raz na dwa tygodnie używam Atrederm, aby spłycić blizny), oczyszczam się grace Cleanser z Antipodes, jak mam miejscowe przesuszenie, to nakładam albo mój eliksir z witaminami albo Avene Cicalfate wersję na parafinie :)

      Bardzo dziękuję! :)

      Usuń
    2. Dziękuję za odpowiedź :) Fajnie, że możesz tak nieinwazyjnie i nieobciążająco dbać o skórę. Gdybym nie musiała codziennie się malować przed wyjściem do pracy, też chętnie bym tak robiła :) Ale minerały na gołą skórę o tej porze roku nie byłyby najlepszym pomysłem - byłabym suchą skórką po powrocie ;)
      A kiedy nakładasz makijaż, to też stosujesz pod niego Avene (tę lżejszą wersję)?

      Już któryś raz czuję się skuszona tym cleanserem Alpha h, a teraz jeszcze zaciekawiłaś mnie tymi nowościami które zamówiłaś :) Ciekawe co tam wypatrzyłaś ze 100% Pure. Ja miałam primer, ale był wtedy dla mnie chyba za bardzo okluzyjny. I te podkłady Cushion też mnie ciekawią, a jeszcze bardziej Twoje zdanie o nich :)

      Nie pamiętam czy pytałam, czy tylko miałam zamiar ;) Czy znasz jakąś inną godną polecenia kremową maskę zamiast Aury? Póki co jej cena mnie trochę odstrasza, tym bardziej, że moja cera nigdy nie lubiła się ze sklepowymi kremowymi maskami nawilżającymi. Zazwyczaj reagowała pogorszeniem stanu.

      Dobrej niedzieli, odpocznij trochę :) nie daj się nam zamęczyć :)

      B.

      Usuń
  13. Witaj Ewo,
    Mam prośbę. Mogłabyś napisać jakie preparaty z witaminą B3, B2 oraz B6 stosujesz?
    Monika.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. B2 i B6 z polskiej firmy TEVA, B3 200mg Omega Pharma, ale jets to preparat wyłącznie na receptę.

      Usuń
    2. Dziękuję za odpowiedź

      Usuń
  14. Nie miałam zielonego pojęcia, ze istnieją takie metody 😮! Wow! Już widzę ile błędów popełniłam:)

    https://repairblondhair.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Kim jesteś, Ewo? Nie ma nigdzie zakładki "o mnie". :(
    Jako studentka medycyny jestem pod sporym wrażeniem wartości merytorycznej bloga - w końcu ktoś umie poprawnie nazwać florę bakteryjną skóry na blogu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa jest studentką pielęgniarstwa :)

      Usuń
  16. Ja natomiast nie do końca wiem, w jaki sposób stosować tonik z glukonolaktonem, aby działał nawilżająco. Ilekroć go stosuję, powoduje u mnie duży przesusz, a zwłaszcza teraz, przy mroźnych pogodach :( zazwyczaj stosuję go wieczorem, po czym nakładam na niego emulsję z Avenki bądź La Roche Hydraphase/Baume AP+.

    Szkoda mi rezygnować z toniczku, bo latem dawał bardzo fajne efekty i jako jedyny, w delikatny sposób pozbył się moich syfków. Teraz natomiast moja twarz jest ekstremalnie wysuszona i pomimo stosowania eliksirów pod algi, kremów i delikatnego nawilżania, nie potrafię jej nawilżyć w żaden sposób.

    Nawilżanie cery problematycznej to faktycznie trudny temat. Ja jestem tego najlepszym przykładem, gdzie pomimo stosowania drogich kremów, chuchania i dmuchania, wciąż zmagam się z przesuszoną skórą, podrażnieniami i w efekcie ciągłymi krostkami. Błędne koło :)



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też uwielbiam ten tonik ale trzeba robić przerwy w stosowaniu. Jeżeli masz w miarę uregulowaną skórę to nie stanie się żadna tragedia jeżeli przestaniesz go stosować na jakiś czas.

      Usuń
    2. Przy kwasach PHA,teoretycznie, nie trzeba robić przerw w stosowaniu. Mam na myśli glukonolakton i laktobionowy,co do askorbinowego to raczej nie wyobrażam sobie by go używać dzień w dzień.
      Poza tym pisząc tonik to myślę,że dobrze jest wspomnieć czy samemu się go robi-wówczas jakie stężenie i ph przyjmujemy,czy też - został on zakupiony w jakimś sklepie. Mam 3 wersje toniku z glukonolaktonem,w różnych stężeniach i różnych ph i każda z nich inaczej wpływa na moją skórę,ale jedyne co się pokrywa to to,że mnie nawilżają.

      Usuń
    3. Dzięki dziewczyny za odpowiedź :)

      Kurczę, właśnie chciałabym żeby tonik działał na mnie nawilżająco, a niestety jest całkowicie na odwrót - na drugi dzień moje policzki bardzo się łuszczą, a na żuchwie wyskakują drobne, czerwone krostki, zapewne z podrażnienia mieszków. Tonik przygotowuję sama, według mistrzowskiej formuły Ewy (wersja 2), pH podwyższam do ok 5, więc wydaje mi się że jest w miarę w porządku. Ostatnio nawet dodałam do niego kwas alfa-liponowy w liposomach, żeby zwiększyć jego walory a i tak kaszanka.
      Mojej skórze chyba coś się poprzestawiało bo nijak nie mogę przywrócić jej do normalności :/

      Usuń
    4. Anonimowy10 lutego 2017 12:41

      Tonik z glukonolaktonem zostawia film hydrofilowy, będzie nawilżał podregulowaną cerę z niskim zapotrzebowaniem na okluzję, widocznie potrzebujesz zabezpieczenia, a sam tonik jest za lekki. Efekt narasta, gdy jest zimno, bo wzrasta zapotrzebowanie na emolienty. Spróbuj wymieszać tonik z glukonolaktonem w proporcji 1:1 z cięższym kremem i powinien bardzo dobrze nawilżać, tylko trzymaj się moich rad dotyczących aplikacji. Bardzo dobrym kremem ochronnym do stosowania w kryzysowych sytuacjach, od czasu do czasu na skórze wymagającej okluzji, ale jednocześnie błyskawicznie zanieczyszczającej się jest Avene Cicalfate wersja na parafinie. Kosmetyk jest bardzo podatny na modyfikacje i świetnie wpływa na cerę miejscowo przesuszoną. Wyjściem z sytuacji jest też pielęgnacja spłukiwana, ale jak chcesz stosować tonik z gluko, to z Twojego opisu wynika, że musisz ten tonik jednak czymś domykać, albo np. stosować pod maskę kremową, jak aplikacja z kremem nawet raz na jakiś czas będzie za ciężka. Ewentualnie, aby go nie marnować, rozcieńczaj nim maski oczyszczające :)

      Spróbuj też pielęgnacji spłukiwanej, jak i ona będzie za lekka, zostają maseczki w płachcie :)

      Usuń
    5. Ewentualnie, gdy problem tkwił tylko i wyłącznie w tym toniku, a kremy, płachty itp były za ciężkie - dodaj do niego biofermentu z bambusa :)

      Usuń
    6. Dziękuję Ci za odpowiedź, dobra kobieto :) spróbuję mieszać toniczek z kremem, tej metody jeszcze nie próbowałam, może się sprawdzi :D wypróbuję :)

      Pozdrawiam i dziękuję raz jeszcze! :)

      Usuń
  17. "Obserwuj, oceniaj i wyciągaj wnioski. To w zasadzie wystarczy, aby cieszyć się ładną, gładką cerą." Dokładnie,tylko tyle albo aż tyle wystarczy by móc nauczyć się i zrozumieć potrzeby własnej skóry. Powiem to tak,gdyby nie obserwacja i wyciąganie wniosków,kto wie jakie ewentualne problemy mogłabym mieć dzisiaj,a tak-ja nie pamiętam co to jest przesusz,nie pamiętam jak wyglądają suche skórki na twarzy,nie mam pojęcia co to znaczy mieć skórę głęboko odwodnioną(serio,nie wiem co to znaczy i jakie problemy z tym się wiążą,nie potrafię sobie tego wyobrazić),za to mam świadomość,że moja pielęgnacja świetnie współgra ze sobą. A najbardziej mnie cieszy,że trądzik znika,znikają przebarwienia pozapalne,zniknąl problem z rozszerzonymi porami,a moja cera jest mięciutko-przyjemna w dotyku. I wcale nie wydałam fortuny na obecne efekty, nie używałam też gotowych produktów,które ciągle się tu, w komentarzach,przewijają. Poszłam swoją drogą,nastawiona na obserwację skóry i oczywiście wyciąganie wniosków. Tylko tyle albo aż tyle. Także nie dziwię się Ewci,że nie chce ani polecać produktów,ani pisać o swojej pielęgnacji. Każdy z nas powinien do tego dojść sam i od siebie jeszcze dodam-czasami lepiej zacząć metodą małych kroków,włączajac pojedyncze produkty i móc obserwować reakcję skóry na nie, niż od razu walczyć na wszystkich 'frontach' i nie wiedzieć nadal 'co jest nie tak?'. Wiem,że Ewa poleca łączenie terapii,by móc zyskać maksymalne efekty,ale uważam,że takie coś powinno być już dla osób znających predyspozycje własnej skóry niż dla jednostek,które nie do końca rozumieją jej działanie i tego czego jej potrzeba.
    Pozdrawiam wszystkich :).
    p.s. Ewuniu,artykuł-bajka :). Cieszę się,że go napisałaś,dzięki Tobie dowiedziałam się znowu kilku nowych rzeczy. Dziękuję :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za wartościowy komentarz i cieszę się, że rozumiesz własną skórę. gdy wyczuwa się własne potrzeby, i cera promienieje, i więcej funduszy pozostaje w portfelu, bo mniej więcej wie się w co celować, a uregulowana cera bardzo dobrze reaguje na minimalną ilość kosmetyków ;) Również serdecznie pozdrawiam :)

      Usuń
  18. Ewo, zakupilam kwas l-askorbibowy i mam pytanie jak odmierzyc 1g? Nie posiadam wagi analitycznej. Z gory dziekuje z odpowiedz. Bede klikac na reklamy. Pozdrawiam, kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, najlepiej przeliczyć go na ml i odmierzyć łyżeczką miarową 1ml lub strzykawką. Link do kalkulatora:
      http://zachowajwlosy.pl/kalkulator.htm

      Usuń
  19. Ojoj Ewo, te wszystkie musculusy, które wymieniłaś aż mnie przeraziły, bo walczę obecnie z anatomią ;) (chociaż trzeba przyznać, że mięśnie wyrazowe twarzy to całkiem przyjemny temat).
    Super post! Dla mnie jesteś numer jeden :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha :D Mięśnie twarzy to akurat bardzo przyjemny i prosty temat, najgorsze są mięśnie grzbietu, na zaliczeniach zawsze byłą rozkmina na której warstwie się akurat jest :D

      Usuń
  20. Hej Ewo :D mam pytanie ,w zasadzie to 2 pytania, jesli uzywam Normaclinu rano i wieczorem (a jego konsystencja jest wodnista) to czy powinnam od razu nakladac jakas okluzje, czy nie spowoduje to ze lek bedzie slabiej dzialal. Nie wiem czy to dobry pomysl, ale nie chce tez skory wysuszac. A drugie pytanie mam takie , czy mozna stosowac emulsje Vianek z ekstraktem z lipy jako drugi produkt 2-etapowego oczyszczania jesli pierwszym jest Cetaphil Emulsja micelarna ? Prosze o rade :D Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli nie wysusza skóry, to nie musisz go niczym zabezpieczać, ewentualnie możesz powlekać skórę około 30 minut po nałożeniu leku. Aplikacja przed zmniejszy penetrację substancji aktywnej i jej działanie, ale to jest i tak antybiotyk i tak działa na powierzchni naskórka. Nie oczyszcza skóry z zanieczyszczeń, tylko miejscowo hamuje stan zapalny.

      Można, ale to trochę bez sensu, bo te produkty są do siebie dosyć podobne. Moim zdaniem lepiej używać jednego produktu, albo cetahpilu, albo Vianek. A jak chcesz głębiej oczyszczać skórę, to albo przed Viankiem, albo Cetaphilem wstawić coś, co zawiera więcej fazy tłuszczowej i wtedy domywać to wybraną emulsją - np. olejek myjący, krem myjący.

      Usuń
  21. Bardzo przydatny artykuł,zresztą kolejny w ostatnim czasie, który uchronił mnie od zbędnego zakupu esencji koreańskiej, bo inni używają wiec może ja też powinnam stosować jako kolejny krok? Na szczęście Twój głos rozsądku uchronić mnie przed wydaniem 150 zł na zbędny kosmetyk☺ czy mogłabyś sprawdzić moja pielęgnację? Stosuje Zorac co 4 dni, po którym lekko się łuszczycze. Rano myje twarz Alpha H balancing, na to tonik z glukonolanktonem wg Twojego przepisu. W dni kiedy się mocniej łuszczycze smaruje te miejsca LRP Baume Ap+. Nie mam uczucia ściągnięcia skóry. Na to mimimalna ilość płynnego podkładu. Wieczorem myje twarz Lipkar surgass, potem tonik ziołowy z lukrecji z Fitomedu i na koniec,w dni kiedy nie stosuje Zoracu, nakładam serum Liqpharma Ce. Po nałożeniu tego serum czasami mam uczucie ściągnięcia wiec jak je skończę to chce używać serum witaminowe wg Twojego przepisu.do tego stosuje raz w tyg. peeling enzymatyczny z e-naturalne i maseczke antipodes z miodem manuka. Czy coś byś zmieniła lub dodała w mojej piegnacji? Czegoś jej brakuje? Pozdrawiam Cię serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak odczuwasz ściągnięcie, to spróbowałabym czegoś łagodniejszego do oczyszczania skóry? Stosujesz makijaż,kremy ochronne, cokolwiek w ciągu dnia? Bo jeśli nie, to Surgras jest trochę za mocny i stosowałabym coś lżejszego. Nie znam tego serum, ale jeśli jego formuła jest typowo wodna, to stosowałabym je np. na lekką emulsję, albo całkowicie pominęła w pielęgnacji. Jeśli cera czuje się komfortowo o poranku, nie wzmaga się łojotok ani uczucie ściągnięcia, to już bym nic nie zmieniała, ewentualnie ograniczyła kontakt z kranówką - czyli tylko tonik do odświeżenia i odłożyła tonik z glukonolaktonem :)

      Usuń
    2. Dziękuję za odpowiedź. Nie stosuje żadnego kremu ochronnego. Rano tylko tonik z glukonolanktonem i na to fluid w minimalnej ilości.z tonik jestem zadowolona, odczuwam komfort po jego nałożeniu i rozjaśniła mi się buzia.ściagniecie odczuwam tylko wieczorem wiec to faktycznie może być wina surgassa lub tego serum.

      Usuń
  22. Dodam, że nie mam problemu z trądzikiem, Zorac stosuje w celach przeciwstarzeniowych oraz pozbycia się zaskórników i lekkich przebarwień poslonecznych (mam 40 lat:)) Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo mam jeszcze jedno pytanie? Co stosować po odstawieniu Zoracu, celem podtrzymania efektów? Myślałam o tonik Norel, tylko co jeszcze? Moja cera szybko się zanieszyszcza i łapie przebarwienia pomimo stosowania filtra 50.Bede wdzięczna za każdą rade ☺

      Usuń
    2. Może peeling kawitacyjny? Jeśli łatwo łapiesz przebarwienia, to wszystkie kwasy uwrażliwiają cerę i może odblokowują pory, ale również zwiększają prawdopodobieństwo pojawienia się przebarwień ;)

      Usuń
  23. Świetny post!
    A ja mam jeszcze takie 2 małe pytanka... :)
    Co sądzisz o olejku pichtowym? Może być dodatkiem do olejku myjącego lub na pojedyncze zmiany? Nada się w tym celu?
    Oraz 2 pytanko- Ile czasu trzeba czekać na efekty stosowania olejowej witaminy C? Chodzi mi konkretnie o przebarwienia- zarówno te świeże jak i starsze niestety..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może być, jeśli sprawdza się punktowo-jak najbardziej, jednak jeśli są to np. zmiany naciekowe, bardziej polecam rezorcynę.

      Niestety nie mogę powiedzieć, inni będą efekt rozjaśnienia oraz razu, inni po długich miesiącach. Przebarwienia pozapalne znikają we własnym tempie, ale i świeżych, jak i starczych, najważniejsze jest powiązanie substancji wybielających z ochroną przeciwsłoneczną. Bez zabezpieczenia skóry przed promieniowaniem, przebarwienia będą bardziej oporne, a może nawet dojść do nasilenia problemu. Będą także nawracać przy każdym kontakcie ze słońcem.

      Usuń
  24. Ewo, czy używałaś może jakiegoś gotowego zestawu z kwasami i możesz go polecić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziwne pytanie. Nie lepiej napisać jaką ma się cerę-rodzaj i typ, i czego oczekujesz po produktach kwasowych? W zależności od skóry i jej potrzeb dopiero można dobrać odpowiedni kwas,jak i jego formę-tonik,serum,krem,a może peeling..

      Usuń
    2. W tekscie Ewa KILKA razy pokresla ze kazda cera jest inna wiec nie znajac Twojej nie moze nic polecic, bo moze Ci rownie dobrze zaszkodzic. Juz pomijajac to, ze nawet nie napisalas jaki.masz problem.. Eh

      Usuń
    3. Odsyłam na moich treści na temat kwasów, na pewno znajdziesz tam odpowiedź :)

      Usuń
    4. Mam dokładnie taką cerę jak Ewa, dlatego pytam JĄ, czy używała jakichś konkretnych, które poleca

      Usuń
  25. Hej Ewo :)
    Podziwiam Twojego Bloga. Uwielbiam go czytać. Codziennie sprawdzam czy pojawiło się coś nowego :)
    Mam do Ciebie pytanie: czy używanie codziennie rano kremu nawilżającego, a wieczorem oleju jest zbyt obciążające dla cery? Z Twojej odpowiedzi na pytanie czytelniczki wywnioskowałam, że nie używasz codziennie kremów. Jak to w końcu jest? Powinno się stosować kremy/oleje codziennie, czy raczej sporadycznie?
    Pozdrawiam Cię serdecznie :)
    Daria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dario, zależy od skóry. Inni potrzebują takiej okluzji, a inni nie. Musisz obserwować cerę. Jeśli jest miękka, świetlista, a pory są naturalnie obkurczone i cera wygląda zdrowo, to coś takiego Tobie odpowiada. Na pewno alarmujący jest nieświeży wygląd skóry, bardzo rozszerzone pory, zmęczona skóra, nadmierny łojotok, czy atopie. Nie używam kremów, a jeśli już, to tylko sporadycznie jak widzę początki rogowacenia, ale mam tylko 22 lata, skórę mam młodą, dobrze nawilżoną i nie wysuszam jej na innych etapach. Na pewno będę stosować więcej kosmetyków, gdy przyjdzie lato i będę chciała zapewnić sobie wyższą ochronę - aktualnie - bazuję na minimalnej ilości produktów. W dzisiejszym artykule także o tym pisałam - nie ma łatwych rozwiązań, a na pewno nie ma rozwiązań uniwersalnych - obserwacja, wyciągania wniosków i wcielanie w życie nowych założeń, tyle wystarczy, aby cieszyć się ładną skórą ;)

      Usuń
  26. hej,

    widziałam, że wyżej pojawił się komentarz o tym, że twoje posty są za długie. tak, są długie, ale jakie przydatne. wracam do nich non stop i staram się czytać co jakiś czas te stare, żeby odświeżyć wiedzę. błagam, nie kasuj nigdy tego bloga, bo nie wiem co bym zrobiła.
    czasami piszesz, że kwas hialuronowy zostawia na skórze powłoczkę. czy ta powłoczka to jest jakaś okluzja czy nie? bo nie rozumiem do końca o co chodzi z tą powłoczką. czy to jest tylko informacja dla mnie, że będę "coś" czuła na twarzy po zastosowaniu kwasu hialuronowego czy jak...
    w tekście(który przeczytałam tylko raz, więc sporo mi pewnie umknęło) piszesz o tym, żeby nakładać rzeczy po kolei, zaczynając od najlżejszych formuł i kończąc na tych domykających. i tutaj się zastnawiam czy np mogę wszystko zmieszać razem na dłoni i uzyskam ten sam efekt? ostatnio w odpowiedzi na mój komentarz powiedziałaś, że gdy będę używała jakiegoś kremu to mogę go rozrzedzić hydrolatem lub wzbogacić olejkiem. czy to zastąpi te wszystkie kroki czy nie? czy lepiej np spryskać twarz hydrolatem, potem położyć na to krem(rozrzedzony lub wzbogacony) i jeszcze na koniec domknąć okluzją? czasami piszesz, że lekka okluzja to np. proteiny owsiane/jedwabne i jakieś tam jeszcze - jak mam z nich korzystać? dodawać na ręku do mieszanki mojej czy kupić jakieś produkty z nimi czy coś jeszcze innego?:p
    mam czasami problem z ustaleniem tego jak "całkowita pielęgnacja" powinna wyglądać, domyślam się że to nie takie łatwe, bo dla każdego wygląda to inaczej, ale nie wiem np ile razy w miesiącu np powinnam robić maski/peelingi etc. bo moja cera najlepiej wygąda chwile po np peelingu i gdybym mogła/miała czas robiłabym go codziennie;d. wiem, że nie każdy ma takie same potrzeby(o czym MOCNO uświadamiasz w chyba każdym wpisie:p), ale czy jest coś co powinniśmy robić, w sensie maski itp? sama używam tylko glinek. zastanawiam się czy mogłabyś napisać kiedyś coś więcej na ten temat. bo czytając tak wiele postów, zaczynam się gubić. wiem, że tonizacja jest ważna, że oczyszczanie, że nawiliżanie i to chyba z tego wszystkiego ludzie tak głupieją i nakładają na twarz te wszystkie kosmetyki.
    zastanawiam się też co myślisz o pani Skin coach? o jej metodach itp?
    wspomniałaś troszkę o masażu w tym poście, planujesz rozwinąć ten wątek? zastanawiam się co byś poleciła na np. dolinę łez albo bruzde nosowo wargową. jakieś kosmetyki czy masaż? planujesz kiedyś poruszyć takie tematy, np utrata owalu twarzy?
    czasami piszesz tutaj jak radzić sobie z bliznami po trądziku. co powinien człowiek robić z rozstępami? albo jak ujędrniać skórę na całym ciele?
    świetnie, że wspomniałaś o tych kliknięciach - czytając nie myślimy o tym skąd bierzesz pieniądze na działalność. czy planujesz kiedyś rozszerzyć swoje rady o video? bardzo ci to polecam, ponieważ ludzie często lepiej przystajają informacje w taki sposób:) zrobiłabyś szał na yt!


    wiem, że to dużo pytań, ale jakoś siedzisz mi ostatnio w głowie:p i cały czas myślę jak tu zająć się swoją cerą!

    OdpowiedzUsuń
  27. witaj :)

    czy do Twojego przepisu na odżywczy eliksir z wit E zamiast olejkó eterycznych (rumianek, werbena, szałwia, marchewka) mogę użyć któryś z tych: jodłowy, lawednowy, herbaciany?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ale herbaciany i jodłowy mogą wysuszać dosyć mocno cerę, dlatego najwięcej dodaj lawendowego, a herbaciany i jodłowy w ilości po 1 kropelce np :)

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję! Podziwiam za anielską cierpliwość do odpowiadania na te wszystkie komentarze :)

      Usuń
  28. Ewo, a ja mam takie pytanko.

    Moim największym problemem jest kolor skóry twarzy, który ewidentnie odcina się od białej szyi :D robię peelingi azelainowe, stosowałam też wcześniej Skinoren, ale bez większych efektów. Największą różnicę widać wokół ust, gdzie skóra ma lekko żółte/pomarańczowe zabarwienie, reszta twarzy jest po prostu ciemna, lekko czerwona. Podpowiesz jak można próbować wyrównać kolor? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba włączyć działanie przeciwzapalne, łagodzące i kojące, a także odbudować naturalną mikroflorę skórną. Tak przebarwiony koloryt świadczy o mocnym podrażnieniu skóry i zachwianej barierze ochronnej. Najlepsze efekty osiągniesz stosując kosmetyki probiotyczne, które są lepiej tolerowane od tradycyjnych, olejową witaminą C tetraizopaltyminianem askorbylu, oraz łagodną, dopasowaną pielęgnacją. Z metod złuszczania najmniej inwazyjne będą bardzo łagodne metody manualne oraz peeling kawitacyjny. Nie wiem do końca czy to nie jest już utrwalone, musiałabym zobaczyć skórę na żywo i obserwować jak reaguje na drażnienie manualne.

      Usuń
  29. To naprawdę jakaś żenada, jak mogliście czytać tego bloga skoro zadajecie wciąż te podstawowe pytania? Zakładka "Skóra" stoi jak krowa na rowie. Wątpię, że chociaż zajrzeliście do jakiegokolwiek posta Ewy. Najlepiej jest mieć gotowca w komentarzu. Całego bloga wraz z wartościowymi komentarzami nie da się ogarnąć nawet w tydzień, serio. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, że blog Ewy to skarbnica wiedzy, ale czasami wystarczy drobna wskazóweczka, która okazuje się kluczem do udanej pielęgnacji :) mi kiedyś Ewa poradziła w komentarzu odstawienie Surgrasa i to był strzał w dziesiątke :)

      Wiem, że można się zniechęcać, widząc co rusz te same pytania, ale np. dla mnie, komentarze to równie wartościowa forma wiedzy co posty Ewy :) zawsze czytam wszystkie komentarze i często podpatruję jak wygląda pięlęgnacja innych czytelniczek i co Ewa im radzi.

      Usuń
    2. Drobna wskazówka, ale nie układanie od początku całej pielęgnacji. Nie jestem niewolnikiem tego miejsca, ale niektórzy komentujący mają za wysokie wymagania. Powoli zaczyna mnie to denerwować. Kontakt z czytelnikami to jedna z najfajniejszych rzeczy jaka mnie spotyka, ale nie wtedy, kiedy codziennie uświadamiam sobie, że większość ludzi moich postów wcale nie czyta, bo im się nie chce.

      Usuń
    3. I po to uruchomiłam prywatne konsultacje, aby każdej osobie, która zagubiła się w pielęgnacji, potrzebuje szybkiej pomocy, nie ma czasu na prześledzenie wszystkich treści na moim blogu, albo po prostu ich nie rozumie - dać skondensowaną formę wiedzy i ułatwić to, co należy zrobić samemu na moim blogu. Wtedy taka osoba, po zapoznaniu się z analizą już wie, jakie kosmetyki ma wybierać, rozumie moje recenzje i wie jak wcielać wszystko w życie. Ja tego nie zrobię za wszystkich czytelników za darmo, bo nie mam na to zwyczajnie czasu. Nie żywię się też powietrzem, może mało kogo interesuje moja sytuacja finansowa, ale bez funduszy nie jestem w stanie prowadzić tego miejsca. Naprawdę robię o wiele więcej niż typowa większość blogsfery - nie pamiętam, kiedy spałam powyżej 4 godzin, samo opracowywanie postów, robienie dobrych jakościowo zdjęć i kontakt w komentarzach zajmuje ponad połowę mojego życia i nikogo to często nie obchodzi. To nie jest fajne czytać ciągle to samo, zwłaszcza, że połowa pytań powtarza się pod każdym postem. Nie pod tymi z pół roku, ale nawet poprzednim opublikowanym. Te nagłówki skóra i trądzik też nie wiem po co regularnie odświeżam, jeśli jak odpowiadam na komentarze, to sama z nich korzystam, żeby wysłać niezbędne linki do zapoznania się z pewnymi treściami...

      Usuń
    4. Ewciu,i powinnaś się w końcu wnerwić i zamiast odpowiadać n-ty raz na to samo pytanie,napisać-odpowiedzi są w zakładce takiej i takiej bądź zapraszam do konsultacji. Szczerze,ja Cię podziwiam za to,że masz tyle cierpliwości,bo mnie to już szlag by dawno trafił,zwłaszcza,że śledzę także komentarze na bieżąco i prawda jest taka,że poza jakimiś wyjątkami,mnóstwo dotyczy tych samych rzeczy,a wystarczy przecież wpisać w wyszukiwarkę interesujące nas hasło i wyskoczy wszystko co trzeba wiedzieć. Rozumiem,że ktoś może dopiero zaczyna czytać Twojego bloga i nie rozumie tego co piszesz,ale ja też byłam laikiem i zamiast zadawać pytania,sama starałam się ogarnąć o co chodzi. Jeśli pojawiało się jakieś nazewnictwo,którego wcześniej nie znałam to szukałam w internecie co to jest. Dziewczyno,szanuj siebie i swój czas,a czytelnicy niech zaczną sami działać,bo dajesz nam świetne narzędzia do rozwiązywania problemów pielęgnacyjnych,ale nie musisz nikogo prowadzić za rączkę,a na pewno nie charytatywnie.

      Usuń
  30. Hej :) tak się zastanawiam nad tymi olejami, ponieważ od jakiegoś czasu zmywam tusz do rzęs olejem kokosowym, mianowicie na zamkniętą powiekę nakładam troszkę oleju i masuje do rozpuszczenia się tuszu, następnie zmywam to płynem micelarnym. Wpłynęło to pozytywnie na kondycję moich rzęs. Co uważasz o takim sposobie demakijażu? Jestem bardzo ciekawa Twojej opinii :) pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli się u Ciebie sprawdza to jak najbardziej :) Większość tuszy bazuje na emolientach tłustych, więc oleje bardzo dobrze usuwają takie konsystencje.

      Usuń
  31. Witaj Ewo! Jako stała czytelniczka Twojego bloga chciałabym bardzo zasięgnąć Twojej opinii :) Otóż stosuję atrederm od ponad miesiąca 1-2 razy w tygodniu, aby zbytnio nie wysuszać skóry. Poza delikatnym i krótkotrwałym łuszczeniem skóra reaguje bardzo dobrze. Nowe pryszcze pojawiają się coraz rzadiej, lecz ostatnio w miejscu zaskórników (przynajmniej tak mi się wydaje, gdyż jest to broda i boki czoła - czyli tam, gdzie mam ich najwięcej) pojawiają się malutkie ropne chrosteczki. Moje pytanie brzmi co to może oznaczać? Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdopodobnie podrażnienie - zapalenie mieszków włosowych :)

      Usuń
    2. Dziękuję za odpowiedź! W takim razie dam skórze jeszcze więcej czasu na odpoczynek od atre ;)

      Usuń
  32. witaj :)

    a czy spotkałaś się kiedyś z takim schorzeniem? mojemu tacie co jakiś czas pęka skóra na palcu przy paznokciu, prostopadle do wała paznokciowego. Są to głębokie pęknięcia, jakby nacięte grubo nożem. Bardzo to boli i utrudnia korzystanie z tego kciuka. Problem pojawia się co jakiś czas i powraca. Zagoi się, trochę go nie ma i znów jest. lekko zagojone wygląda tak:

    https://zapodaj.net/0ff7c877abc17.jpg.html

    masz może pomysł, jak zacząć z tym walczyć? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Palec wygląda na nieźle przesuszony, czasem się tak dzieje przy egzemie. Skóra na dłoniach u niektórych pęka i ropieje, ciężko się goi. Tylko dlaczego "co jakiś czas" i tylko na tym paznokciu. :L

      Usuń
    2. Pęknięcie nigdy nie ropiało i obejmuje tylko trzy palce - kciuk, wskazujący i środkowy, choć najczęściej jest to kciuk. Tata smaruje codziennie przed snem ręce obficie, nie pracuje z kwasami, dużą ilością chemikaliów czy na dworze...

      Usuń
    3. To wygląda jak egzema, jeśli w grę nie wchodzą żadne czynniki środowiskowe i zewnętrzne, umówiłabym mu wizytę u gastrologa (szczególnie chodzi o zbadanie stanu żołądka i wątroby), wykonała podstawową morfologię oraz próby wątrobowe,a także wykluczyła niedobory witamin tłuszczowych - szczególnie witaminy A, D i E.

      Usuń
    4. To już bardzo duża wskazówka, będziemy szukać i badać. Dziękuję!

      Usuń
    5. Wiktorio przyszło mi jeszcze do głowy zastosowanie Wit. B complex (może firmy Solgar, w mojej ocenie dobrze działa ich preparat), do spożywania olej lniany. Mi pęknięcia skóry pomaga wygoić alantan plus maść i emolium krem specjalny. Daj znać czy coś tacie pomogło.

      Usuń
    6. Alantan mamy w domu, więc od razu sprawdzimy. Dziękuję bardzo!

      Usuń
  33. Cześć :)
    Chciałabym się odnieść do tego, co napisałaś na facebooku o tym, że ręce Ci opadają.
    Można wyróżnić dwa typy dwa typy ludzi, którzy pytają Cię o coś, o czym już jasno i wyczerpująco pisałaś. Pierwszy typ to wygodnickie leniwe osobniki, które myślą, że wszystko im się należy, chcą mieć wszystko podane na tacy i nierzadko zachowują się roszczeniowo. Takich bym olała na Twoim miejscu, szkoda czasu i nerwów.
    Jest też drugi typ, bardziej złożony i dla nich uprzejmie proszę o odrobinę więcej zrozumienia. To ludzie, którzy mogą przeczytać ze zrozumieniem całego Twojego bloga i to kilka razy, ale nie umieć zastosować pewnych kwestii w praktyce. Na pewno pojawia się tu mnóstwo osób, które całymi długimi latami błądziły w kwestii pielęgnacji i dopiero teraz, z Twoją pomocą, wychodzą na prostą. Nierzadko są to osoby sfrustrowane, zmęczone wizytami u dermatologów, które wydały kupę kasy na specyfiki, które "miały pomóc". No cóż, to właśnie dermatolog powinien pomóc ułożyć pielęgnację, wszystko wyjaśnić, rozwiać wszystkie wątpliwości. Wszyscy wiemy, jak to wygląda w praktyce. No i nagle pojawiasz się Ty :) Nic dziwnego, że ludzie zaczynają liczyć na Twoje wsparcie. Nie chcą znów zawodów, pogorszenia cery, straty pieniędzy. I tak jak mówiłam, nawet jak się czyta wszystko ze zrozumieniem, to i tak ma się wątpliwości i problemy z zastosowaniem Twoich rad w praktyce. Wynika to, jak sądzę, z mniejszej wiedzy i doświadczenia. Dla Ciebie pewnie pewne rzeczy są oczywiste, dla innych niekoniecznie. Ludzie szukają kolejnych wskazówek, bo boją się kolejnej porażki.
    Kiedy ktoś próbuje ułożyć sobie pielęgnację z Twoimi tekstami, może mieć problemy i tak, bo pielęgnacja okazuje się być dla laika bardzo złożonym tematem, w którym o powodzeniu bądź porażce decydują niuanse.

    Przeczytałam Twojego bloga kilka razy, wciąż wracam do niektórych tekstów. Diametralnie zmieniłam swoją pielęgnację, skóra już po tygodniu wyglądała milion razy lepiej. Teraz już wiem, jak ważna jest obserwacja własnej skóry i jak wiele można samemu zdziałać, mając do dyspozycji tego bloga. Bardzo Ci dziękuję, że dzielisz się ze światem swoją wiedzą i doświadczeniem oraz poświęcasz swój prywatny czas na prowadzenie bloga. Jesteś wspaniałą osobą.
    Nawet nie wiedziałam, że masz na blogu reklamy, bo mam AdBlocka, ale odblokuję je na tej stronie i będę klikać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam trzy sugestie, które moim zdaniem wpłyną pozytywnie na relację autor-czytelnik:
      1. Newsletter - ludzie piszą, że zaglądają tu co jakiś czas, by sprawdzić, czy pojawiły się nowe treści. Newsletter byłby bardzo wygodny, czy myślałaś o tym, by go wprowadzić?
      2. FAQ lub post "odpowiedź na Twoje pytanie" - może warto napisać post w którym wyjaśnisz jeszcze raz i dobitnie, dlaczego nie ułożysz pielęgnacji na podstawie jednego komentarza, dlaczego nie jesteś w stanie stwierdzić, dlaczego kosmetyk, o który ktoś pyta sprawdzi się u tej osoby i dlaczego, do jasnej ciasnej, nie chcesz tracić czasu na odpowiadanie na każdy komentarz :) Mogłabyś przy okazji podlinkować teksty do najważniejszych postów, szczególnie tych, które są o problemach pielęgnacyjnych.
      3. Mini-konsultacje. To coś, czego bardzo mi brakuje. Myślę, że dzięki temu Ty mogłabyś nie tracić czasu, tylko otrzymywać wynagrodzenie za swoją pracę, a czytelnicy uzyskaliby odpowiedzi na dręczące ich pytania. Można by było zrobić to albo w formie rozmowy na skype, albo sesji czatu, albo w formie maila. Wszystko odpłatne. Np. ktoś wyśle Ci maila z pytaniami w punktach, a Ty napiszesz "wyceniam odpowiedzi na tyle i tyle, ale sprecyzuj pytanie 4 i 6" :P Co Ty na to? Myślę, że zachwycone byłyby osoby, które same starają się obserwować skórę i nie chcą całego planu pielęgnacji, tylko odpowiedzi (a przecież nie muszą być długie!) na konkretne pytania.
      Ja sama czasem mam mętlik w głowie, pojawiają się pytania i już mam pisać "a jak myślisz, czy...", ale ostatecznie nie piszę, bo wiem, że jesteś zapracowaną osobą, a po drugie myślę, że bycie specjalistą w jakiejś dziedzinie nie może oznaczać prowadzenia działalności charytatywnej. Na pewno jest dużo osób, które tak jak ja mają parę pytań, nie chcą pełnych konsultacji, bo to jednak trochę kosztuje i nie każdy może tyle dać, ale też nie chcą, żebyś robiła wszystko za darmo. No i podobno nie ma głupich pytań :P Pomyśl o tym.
      Ściskam i pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Dzięki za komentarz :)

      Jasne, że biorę takie osoby pod uwagę, gdybym ich nie brała, nie poświęcałabym tak wiele czasu na komentarze, i mimo wciąż pojawiających się pytań - nie tracę cierpliwości. Widzę, że ruch na moim blogu się zwiększa i są to nowi użytkownicy, którzy nie są w stanie tak szybko zapoznać się z treściami na blogu, a wymagają szybkiego działania. Sama miałam bardzo duże problemy z cerą. Rozumiem takie osoby. Gdyby było inaczej, skupiłabym się głównie na konsultacjach prywatnych i próbowałabym nalegać na ich zakup, a tego nie robię ;)

      Newsletter idzie mi opornie, bo się na tym nie znam. Mam w planach zmianę szablonu i własną domenę, nie wiem czy dam radę wyrobić się w 2017, ale wtedy załatwię i sprawę z newsletterem. Teraz nie wiem jak się za to zabrać, a i tak planuję większe zmiany na blogu.

      Tak, planuję FAQ - to będą po prostu odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania, chociaż staram się w moich artykułach za każdym razem uwzględniać te informacje, które często przeplatają się w komentarzach ;)

      Z tymi mini-konsultacjami to bardzo dobry pomysł, może ruszę z nimi od Walentynek ;)

      Usuń
    3. Takie mini konsultacje byłyby super.nie mam na tyle poważnych problemów z cerą i pielęgnacją żeby zgłaszać się na konsultacje,ale ostatnio coś nie gra i z moich obserwacji wynika że to musi być jakaś malutka rzecz której nie dostrzegam, a jednak przeszkadza.

      Usuń
    4. Mini-konsultacje to rewelacyjny pomysł :) Też ostatnio coraz częściej chciałabym się zapytać, ale łapię się na tym, że pytania są zbyt złożone jak na komentarze i ta świadomość, że i bez tego masz kupe roboty, mnie po prostu zniechęca, żeby jeszcze Ci dowalać i to za friko :) Kiedyś jak było mniej ludu tutaj i miałaś więcej czasu, Ewciu, to można było sobie na to pozwolić na szczegółowe wypytywanie w komentarzach, aż do bólu, a dzisiaj aż głupio, bo wiadomo ile to kosztuje czasu, a przede wszystkim wiedzy, a za wiedze również, jak nie przede wszystkim się płaci.

      Usuń
    5. Przypomina mi to sytuację na blogu Ziemoliny parę miesięcy temu, ją też anonimki wykorzystywały jak darmowego dermatologa, koleżankę do bicia. I "sprawdź mi skład no, nie bądź taka", "weź mi ułóż pielęgnację" ect. I dobrze, że się postawiła, zablokowała anonimy na trochę i pomogło. Chociaż tego się nie da pozbyć, ale zablokowanie anonimów to bdb pomysł. Tylko mi się wydaje, że do tępych ludzi nigdy nie dotrze by spojrzeć do faq - przecież i tak nie patrzą na poprzednie posty do archiwum. Po prostu ignorować i tyle. Takie przedszkole kosmetyczne jak to określiła Ziemolina. ;) Tak jak inni mówią, Ci bardziej ogarnięci i tak i tak zostaną. A mini porada to świetny pomysł. Szykuj się Ewa na zawał roboty ;D

      Usuń
    6. Fretka masz racje, Ty zawsze piszesz to co ja myślę,tyle że mi się nie bardzo chce ubierać to w słowa:-)

      Usuń
  34. Czy któraś z czytelniczek mogłaby polecić krem lub maselko/olej na zimę dla dzieci? stosujemy teraz maselko z awokado(ecospa) ale chyba jest za słabe albo ostatnie mrozy za duże mimo krotkich spacerów.Nie chce wracać do kremu bambino:-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam czystą lanolinę lub olej lanolinowy, z maseł ochronnych najlepsze jest masło shea, zawiera najwięcej kwasów tłuszczowych nasyconych. A tak a pro po lanoliny - genialnie także się sprawdza jako wosk zabezpieczający dla skórzanych butów, torebek, rękawiczek - nadaje im blask i doskonale chroni przed niskimi temperatury oraz przemoczeniem :)

      Usuń
    2. Mam lanoline, sprawdze Twoje sposoby. Jesteś genialna Ewo, sciskam:-*

      Usuń
    3. Ja polecam masło shea. Samo lub rozrobionr z olejem lnianym. Stosuje to u mojej 3 letniej córki od urodzenia i przez cały rok. Również polecam do pupy niemowlęcia ☺

      Usuń
    4. Lanolina jak dla mnie jest za tłusta. Wole masło shea.

      Usuń
  35. druga sprawa jest taka Ewo, że tutaj w komentarzach dużo się dzieje. moze powinnaś założyć jakieś forum, bo dużo osób cie czyta i czasami bywa że nie tylko ty odpowiadasz na pytanie.
    np pojawia się pytanie o tonik jakiś, analizujemy skład i piszemy dlaczego jest dobry np do tonizowania, jak się inne skóry pod nim zachowały itp. nie wiem, tak mi teraz do głowy przyszło:p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tzn zazwyczaj ty odpowiadasz, ale czasmi następuje też jaakaś dyskusja innych dziewczyn i pojawia się pytanie o jakiś kosmetyk itp. ja bym chętnie poczytała o takich rzeczach. albo np post przez ciebie zalozony i komentarze tylko na ten temat:) nie wiem jak to ogarnąć, ale tak bardziej w stronę interakcji pomiedzy czytelnikami, ja też czasami czytam te komentarza które tutaj są, ale raczej mało mnie interesuje co pomaga dziecku/skórze azs itp. bardziej szukam tych osóbb ktore maja podobne poroblemy do mnei:)

      Usuń
    2. Forum to nie jest najlepsze miejsce, niestety jest za dużo hien, które się reklamują i umieszczają swoje kryptoreklamy, a ja nie będę w stanie tego kontrolować. Na moim blogu regularnie usuwam takie reklamy, wiem, że na forum będzie tego jeszcze więcej, a nie cierpię takich działań, które żerują na kogoś działalności i wprowadzają moich czytelników w błąd ;)

      Komentarze na moim blogu to mocny atut mojego miejsca, jak tylko znajdę dłuższą chwilę, odpowiem na Twój komentarz :)

      Poza tym takie fora to często spamy, ciężko tam o merytoryczną dyskusję. Wiem co się stało z tym forum włosomaniaczek, z moim byłoby podobnie. Chyba jednak pozostanę przy moim blogu, ale wraz ze wzrostem popularności, planuję wpisy od czytelników, a także specjalne zakładki, gdzie można podzielić się swoimi doświadczeniami, ale aktualnie mam za dużo pracy. Jeśli dam radę, to jeszcze w tym roku będzie już nowy szablon i przede wszystkim własną domenę, więc zamierzam ogarnąć i newsletter i specjalne zakładki dla czytelników. Na razie idzie mi to opornie, ale chcę zaliczyć porządnie pierwszy, najgorszy rok studiów i zainwestować w niezbędny sprzęt :)

      Usuń
    3. zupełnie nie pomyślałam o kryptoreklamach -_- jaka jestem naiwna! jasne, zmiana formy bloga dużo by tutaj pomogła, bo komentarze pod postami widzisz jak jest.

      no właśnie jak ja szukam jakichś opinii to mam jeden problem. o ile mam krótki skład, jak np toniku evree różanego gdzie tam jest 5 składników, to jakoś to sobie mogę rozpracować(dzięki [oczywiście] twoim postom), z drugiej strony jak skład jest dłuuugi to padam i nie chce mi się sprawdzać każdej rzeczy po kolei. i też mam(i pewnie większość czytelniczek) nie wie co to wszystko w skórcie robi. wiadomo, że można wyszukać to w internecie(np kosmopedia), ale to nie daje wszystkich informacji, dlaczego któraś substancja konserwująca jest super itp. to też jest problem:d

      i w ogóle czytałam twój post na fb - idż spać! 4 godziny dziennie, niemożlwie!

      Usuń
    4. Jeśli chodzi o składy kosmetyków to kwestia czasu by to ogarnąć. Im więcej się czyta o tym,tym łatwiej to przychodzi. Na daną chwilę,jeśli oglądam jakiś produkt to tylko i wyłącznie czytam skład,potem ewentualnie mogę poczytać opis producenta,a przecież kilka miesięcy temu czytanie składników było dla mnie czarną magią ;). Ostatnio w drogerii pani chciała mi 'wcisnąć' kremik z promocji. Od razu zamilkła,gdy powiedziałam,że podczas zakupu ja się jedynie składami kieruję.

      Usuń
  36. Ekstra zdjęcia a ty wyglądasz cudownie! Mam jedno pytanko. Ja mam cerę mieszana z Bardzo suchymi policzkach a siostra ma sucha obie mamy skłonne cery do zanieczyszczeń. Czy nam nie powinno zaszkodzić stosowanie do oczyszczania surgras Lipska lrp? Na pudełku jest napisane że do cery suchej i atopowej jest. Tej mało przyjemnej koleżance w komentarzach początkowych poleciłas odstawić ten kremowy żel. W naszym przypadku też lepiej jej nie stosować? A jeśli nie to jeśli zależy mi na jednorazowym oczyszczaniu cery z filtra i makijażu co lepiej wybrać? Jeśli Tes kosmetyk z lrp miałby wysuszyć skórę to już martwię se czym domyc skórę np latem gdzie i tak zawsze mam tych bardziej sucha niż zwykle. Rano używam do oczyszczania alpha h i jest super.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miało być jednoetapowym ☺️

      Usuń
    2. Ewa pisała kiedyś o olejku myjącym, którego nie trzeba domywać. Może się sprawdzić, bo dobrze oczyszcza, a jednocześnie nie zostawia ściągniętej skóry. Polecam poczytać o tym. Filtr domyje.
      Poza tym skóra mieszana jest tak różna, że nie wiem czy Ewa umiałaby ci doradzić co do tego surgrasa.
      Mam nadzieje, że troche pomogłam.
      Wiktoria

      Usuń
    3. Jeśli masz kombinację skóra odwodniona/sucha, zanieczyszczająca się - odradzam stosowanie Lipikar Surgras, może nasilać rogowacenia i wzmagać zanieczyszczanie skóry. Jeśli chcesz usuwać krem z filtrem, a masz taką kombinację cery, najlepiej oczyszczać cerę jednoetapowo za pomocą olejku myjącego - możesz wykonać moją formułę na bazie SLP (tylko trzeba dobrać proporcje dla siebie) lub kupić gotowca i potem domywać go bezdetergentowo - gąbką Konjac, cyan zdejmować nadmiar ciepłą mikrofibrą :) Ewentualnie, możesz sprawdzić jak skóra zareaguje na domywanie oleju Alpha H, ale najpierw polecam metody bez żadnych detergentów.

      Usuń
    4. Mam taki olejek dostałam kiedys od mojej mamusi☺️. Od razu zabrałam się za wcześniejsze zmycie makijażu. Użyłam olejku a potem gabeczki konjac ale na koniec dołożyłem ahpha h bo odczuwalam taka dziwna potrzebę. Niestety miałam tez dziwne uczucie po użyciu ahpha h.. Czym w miarę delikatnym jeszcze mogę spróbować twarz domyc po olejku? Widziałam w jednym poście że ty używałas mydła afrykańskiego ale to wnioskuję że dla. Mnie zbyt agresywne oczyszczanie na koniec by nie przesadzać twarzy.?

      Usuń
  37. Ewa, używałaś kiedyś żelu do higieny intymnej Intimea z Biedronki (wersja różowa dla nastolatek) jako żelu do mycia twarzy? :) Ciekawa jestem Twojego zdania na jego temat.

    B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja używałam i uważam, jest dobry i łagodniejszy niż facetów.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. *Facelle miało być☺ swoją drogą przypomniałaś mi o nim i spróbuje myć nim twarz zamiast surgassem.

      Usuń
    4. TheLackierek a używałaś go rano, czy też w jakiś sposób do oczyszczania połączonego z demakijażem? Rano staram się przemywać naparem z lipy, natomiast nie dopracowałam jeszcze demakijażu i mycia wieczornego ;)

      B.

      Usuń
    5. Nie używałam, ale miałam z nim krótki epizod z okolicą intymną i spowodował silne podrażnienia, świąd i nawrót infekcji okolic intymnych. Żele nie sprawdzają się też zbytnio na mojej skórze, jak chcę oczyścić mocniej skórę, to zazwyczaj używam kostki myjącej z parafiną, są łagodniejsze od kosmetyków o formule żelowej :) A co HI mogę polecić Sylveco, jeden z najlepszych produktów w ich ofercie, do którego cały czas wracam. Jeśli ktoś ma problem z powracającymi infekcjami okolic intymnych, powinien zwrócić uwagę na ten kosmetyk - bardzo dobrze łagodzi nie tylko nieprzyjemne objawy infekcji, ale jako jedyny produkt tego typu faktycznie ogranicza występowanie tych nieprzyjemnych dolegliwości.

      Usuń
    6. Używałam do wieczornego mycia jako drugi etap po olejku myjącym- sam może być za słaby oraz do mycia porannego.

      Usuń
  38. Ewo,
    Zamówiłam trikenol z mazidel i zastanawiam się czy mogę zmieszać go tonikiem z tymianku?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozwolę sobie odpowiedzieć za Ewę - trikenol nie jest rozpuszczalny w wodzie ;)

      Usuń
  39. Witam serdecznie. Ewo obligatoryjnie powiem: Cudowny,dopieszczony, ciepły zakątek urody do którego wkradlam się tydzień temu. Chłonę wiedzę jak mech wilgoć na pięknych zdjęciach ;) ośmielę się zadac dwa pytania 1. Czy do masla kokosowego rafinowanego mogę dodać troche emulgatora oraz wykorzystać to mazidlo do zmywania olejku pachnotka,którego używam do masazu twarzy ? 2.Czy możesz zdradzić jakie zapachy lubisz, Chodzi mi o perfumy w ogólnym tego słowa znaczeniu oraz czy sa takie zapachy dzieciństwa które za Toba "chodzą" ? Z góry serdecznie dziękuję za odpowiedzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może nanieś odrobinę samego emulgatora (płynnego np SLP) na twarz, skoro chcesz zmyć olej, którego używasz do masażu. Swego czasu tak robiłam, sprawdzało się.
      Może troszkę udało mi się pomóc. Pozdrwiam, Wiktoria.

      Usuń
    2. Dziękuję serdecznie! Poprostu mam ten olej kokosowy, który mi nijak nie służy i chciałam go zużyć:)

      Usuń
    3. Odkąd Ewa umieściła post o ekspresowym sposobie na olejek myjący z użyciem SLP to porzuciłam lubiany dotychczas Glyceryl Cocoate i zakupiłam 100 ml buteleczkę SLP, służy mi we wspomnianym celu, ale i czasem do sporządzania serów do twarzy. Tak więc też bardzo polecam SLP w "pozbywaniu się" olejów ;)

      Usuń
    4. Olej kokosowy jest świetny na podrażnienia po goleniu :)
      A jak tak kompletnie się nie lubicie to olej kokosowy rafinowany świetnie nadaje się do smażenia i innych wypieków. :)

      Usuń
    5. Również bardziej preferuję SLP w olejku myjącym. Miałam i SLP i mam teraz glyceryl cocoate i zdecydowanie SLP, ale zauważyłam jedno - kiedy robiłam od razu całego gotowca olejku myjącego, czyli np. 90ml olej słonecznikowy i 10ml glyceryl i to było gotowe wymieszane w butelce, nic tylko potrząsnąć i na dłoń, to o wiele lepiej sprawdza się dla mnie właśnje glyceryl cocoate, a jeśli chodzi o świeże porcje na dłoń, to zdecydowanie SLP. Dziwne :)

      Usuń
    6. Gdańsk13 lutego 2017 15:28 Miło mi :)

      1. Jasne, ze tak, ale nie lepiej dodać emulgatora do oleju pachnotka i po masażu spłukać go ze skóry? Glyceryl Cocate dodatkowo nadaje poślizg olejom. Chyba, że chcesz jednak użyć drugiego oleju do spłukiwania, wtedy do kokosa polecam już zakupić SLP i stworzysz sobie masło oczyszczające. Warto dostosować własne proporcje dla siebie - ważne, aby nie dać tego emulgatora za dużo, bo będzie ściągał cerę - ani za mało, bo nie zemulguje oleju. Gdyby olej zostawiał jednak deliaktny woal, a większa ilość SLP powodowała przesuszenie, najlepiej tą lekką warstwę domywać np. gąbką konjac, albo zdejmować ciepłą mikrofibrą :)

      2.Zawsze wydawało mi się, że mam niewybredny gust, ale okazało się, że jednak jestem niszowcem :) Perfum używam rzadko... a szczególnie, gdy spotykam nowe osoby, bo mam dość nietypowy gust, a gustuję w zapachach mocnych :) Moje ulubione to zdecydowanie zimą Black Orchid Tom Ford, lubię też Rose Oud z Yves Rocher, latem kocham i ubóstwiam Enchanted Forest :) Czasami w nadgarstkach rozcieram także rozcieńczony w oleju kokosowym olejek paczulowy :) Bardzo lubię także zapachy leśne, mech, ale to już musi być świeży las, wilgotne drewno i dzikie kwiaty :)

      Usuń
    7. Ewo dziękuję. Az dostałam ciarki bo widzialabym Cie właśnie w woalu z Enchanted Forest :)

      Usuń
    8. Polecam Ci takze z Annick Goutal Nuit Etoilee cudowny balsamiczny jak las pachnacy nocą.

      Usuń
    9. Bardzo dziękuję za polecenie, na pewno zapoznam się z tym zapachem :)

      Usuń
  40. Drogie czytelniczki :) a możecie doradzić jakąś sprawdzoną maskę kremową, nawilżającą? stosowałam maseczki peel-off algowe, ale to jednak nie jest to, mam po nich jeszcze większy przesusz, nawet jak podkładam pod nią sera i bardziej treściwe kremy. Teraz chciałam spróbować z maską kremową, macie może jakieś maseczki godne polecenia?

    Będę wdzięczna za pomoc :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam maskę od Lumene "Sensitive Touch - Total Comfort Mask". Bardzo wydajna, czasem też używałam jak krem pod oczy. Mam trądzikową cerę, ale się polubiliśmy, faktycznie uspokaja i niweluje suche skórki.

      Usuń
    2. Perfecty z olejem migdałowym, w saszetce :)

      Usuń
    3. Polecam Antipodes Aura Manuka, maski 100% Pure oraz Origins Drink Up. Miałam kilka podejść do tańszych masek, ale schemat niestety się powtarza, niemal wszystkie są rozrzedzone gliceryną, rozpuszczalnikami lub innymi zapychaczami i w efekcie obciążają skórę, a nie ją nawilżają. Mam z nimi takie relacje jak z kremami lekkimi Sylveco, które są ohydne w obsłudze i jeszcze gorsze w działaniu. Poszukuję tańszych perełek, jeśli znajdę coś godnego polecenia, na pewno dam o tym znać na blogu :)

      Usuń
  41. Cześć, bardzo się cieszę, że wróciłaś z wypisami po przerwie;) Mam pytanie co do korektora pod oczy. Który byś polecała? Z ecolore czy z AM albo z innej firmy? Wydaje mi się, że te marki mają w ofercie zwykły korektor mineralny... nadaje się on też pod oczy? Mogłabyś mi coś podpowiedzieć jak dobrać odpowiedni kolor tego korektora? Sugerować się kolorem podkładu (używam warm 0 z ecolore)? Bardzo proszę o poradę. Pozdrawiam, Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z wpisami*

      Usuń
    2. Korektor AM ma bardzo mocny pigment, nie nadaje się do stosowania pod okolice oczu. Polecam za to bardzo Ecolore, mają rozświetlające wykończenie, nie wchodzą w załamania, nie mają mocnego krycia, ale wyglądają naturalnie. Jeśli bazujesz na Warm 0, to Beige Uno będzie idealny :) Korektor Ecolore współpracuje także wzorcowo z makijażem płynnym.

      Usuń
  42. Dzięki za kolejny wartościowy wpis! :)
    Zaintrygowało mnie jedno określenie jakiego użyłaś, a mianowicie potliwość skóry. Byłam pewna, że mam skórę tłustą, bo po paru minutach od umycia pojawiają mi się na nosie właśnie takie kropelki (tylko na nosie). Nigdy nie wpadłabym na to, że to pot. Resztę strefy T również mam skłonną do przetłuszczania, ale duuużo wolniej niż właśnie ten nos. Taka nadmierna potliwość skóry jest spowodowana odwodnieniem czy wpływają na to jeszcze jakieś inne czynniki? Jak się z tym uporać? Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdopodobnie jest to spowodowane oczyszczaniem, które za mocno ściąga skórę i nasila odwodnienie :)

      Usuń
  43. Kolejny bardzo wartościowy post, muszę zmienić sposób nakładania kremu... I wrócić znowu do stosowania filtrów, bo mam dziwne wrażenie, że jak się "filtrowałam" to skóra nie była przesuszona tak jak teraz. Może po prostu jednak potrzebuję okluzji zimą.
    Twoje posty zawsze skłaniają do refleksji nad pielęgnacją i zawsze wynika z tego coś dobrego :)
    Kusisz tym biofermentem z bambusa, tym bardziej, że mam go w swoich zbiorach ;) Myślisz, że dobrze by było dodać go do hydrolatu używanego rano do przemycia skóry? Do tej pory w tym celu stosowałam mgiełkę Vianek, ale mi się kończy. Wody rano nie używam, tylko oczy i usta przemywam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, bioferment dodany do toniku nie będzie tak wysuszał skóry i będzie miał łagodne działanie powlekające :)

      Usuń
  44. Hmm, tak się zastanawiam z tym osuszaniem hydrolatów i naparów. Te pierwsze należy osuszyć, a napary z roślin śluzorodnych również, czy jednak już nie..?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również należy je osuszać i nakładać w małej ilości, bo mogą ściągać skórę :)

      Usuń
  45. Pierwsze słyszę o tym biofermencie z bambusa..."z czym to się je", stosuje się to solo czy jako dodatek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako dodatek do kosmetyków, które posiadają w swojej formule wodę - czyli wszystkich oprócz typowo olejowych ;)

      Usuń
  46. Ewuniu, co możesz powiedzieć o żelu aloesowym i żywokostowym z GorVity? Czy będą bezpieczne pod względem komedogenności, i ...do której z powyższych grup się zaliczają? Traktować je jako "lekkie emulsje"? Ale coś mi się tu nie zgadza, to żel, nie ma niczego z kremowej formuł, a aż tego co mi się wydaje, na kremowe emulsje składają się dwie fazy, połączone emulgatorem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Formuł żelowe to inaczej roztwory koloidalne - pomiędzy wodą a lekką emulsją :)

      Wszystko ma potencjał komedogenny, jeśli skóra nie wymaga ochrony, zatykać mogą nawet związki hydrofilowe, które pod tym względem są najbezpieczniejsze ;) Moim zdaniem stosowanie samego żelu dobrze sprawdza się jako baza pod makijaż, ale jak chcesz nawilżyć cerę, potrzeba jednak lekkiej dawki okluzji - albo w formie niespłukiwanej np. emulsje, albo np. w formie spłukiwanej - maski kremowe/żelowe. Zawsze możesz rozcieńczać emulsję żelem, aby konsystencja była lżejsza ;)

      Usuń
    2. Dziękuję serdecznie za wyczerpującą odpowiedź :)
      Całe życie człowiek dowiaduje się czegoś nowego! Skąd Ty czerpiesz taką wiedzę...jestem pod wrażeniem! :)

      Usuń
    3. O proszę! Czyli porcję dajmy na to kremu, można zmieszać z odrobiną naparu- wówczas będzie"bezpieczniejszy", i skóra nie powinna się zapchać, o ile tej całej okluzji potrzebuje, i nie będzie strzelać fochów zapchaniem porów ? ^^

      Usuń
    4. Tak, można też aplikować niewielką ilość kremu na mocno zwilżoną skórę - lepiej się rozprowadzi i finalnie nałożysz go bardzo mało :)

      Usuń
  47. Pomyślałam o skórze dłoni...
    Od jakiegoś czasu pod krem daję kilka kropli oleju, akurat teraz krokoszowego (bo na włosach się nie sprawdził), żeby się zemulgował i szybko wchłonął. No i teraz, wychodziłoby na to, że olej powinnam nałożyć po wklepaniu kremu, żeby "domknąć". Dobrze kombinuję? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, albo dodać od razu do kremu. Zamiast oleju bardziej polecam kapsułki z witaminą E, albo mój eliksir z witaminami tłuszczowymi - doskonale pielęgnuje i zmiękcza skórę ;)

      Usuń
  48. Hej Ewo :)
    Dzięki temu wpisowi przekonałam się, że popełniałam błąd w aplikowaniu kremu, bądź oleju na twarz- dawałam tego po prostu w zbyt dużych ilościach, które się nie wchłaniały a pozostawiały tłusty film na skórze. Odkąd się pojawił ten wpis zaczęłam nakładać na skórę mniejsze ilości kosmetyków i muszę przyznać, że moja skóra wygląda trochę lepiej. Jednak nadal widzę, że jest ona przeciążona naturalną pielęgnacją, więc za Twoją radą postanowiłam używać lipy do przemywania twarzy. Złapałam się również na tym, że kosmetyki na twarz nakładałam machinalnie i przez przyzwyczajenie, nie zastanawiając się, czy moja skóra tego potrzebuje, czy nie. Dzięki Tobie to się zmieniło i mogę powiedzieć, że powoli zaczynam rozumieć na czym polega pielęgnacja cery (ale ta prawdziwa)- na słuchaniu własnych potrzeb skóry, a nie bezmyślne faszerowanie ją kremami, bo tak trzeba, bo bez tego Twoja skóra będzie sucha i szybciej się zestarzeje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałam jeszcze dodać, że mam młodą cerę (mam 18 lat), wrażliwą i naczynkową. Jak ostatnio zauważyłam chyba ją obciążyłam nadmiarem naturalnych kremów i olei, które stosowałam na noc. Widzę teraz, że to właśnie przez to mam nieświeży wygląd cery, pomimo tego, że zawsze staram się odpowiednio ją myć wieczorem.
      Zbliżają się coraz cieplejsze dni, więc poszukuję obecnie jakiegoś lekkiego kremu na dzień, o prostym składzie (i o ile to możliwe żeby był naturalny, ale już nie aż taki ciężki i z masą olei).
      Byłabym bardzo wdzięczna za pomoc. Wiem, że każda skóra jest inna i inaczej będzie reagowała na kosmetyk, ale przeszukałam już chyba cały internet i nic nie wpadło mi w oko :(
      Chciałabym się dowiedzieć jak Ty pielęgnujesz swoją cerę, tak krok po kroku i ile czego nakładasz na swoją skórę. Cieszę się, że jesteś, bo wcześniej nie miałam zielonego pojęcia jak pielęgnować moją cerę. Od dawna zmagam się i walczę o piękną cerę. Niestety moja cera jest skłonna do zaczerwienień i w porach tkwią takie białe grudki (trzeba się na prawdę dobrze wpatrzeć by je dojrzeć). Sądzę, iż jest to wina zbyt bogatej pielęgnacji, a te zaczerwienienia mam utrwalone, bo moja skóra nie oddychała wtedy i być może się rozwijał stan zapalny. Co o tym sądzisz?
      Pozdrawiam się serdczenie, cieszę się, że jest ktoś taki jak Ty :)

      Usuń
  49. Hej,
    To działa. Miałam kremik, który był dla mnie troche ciężki. Spróbowałam aplikować go w sposób opisany w poscie i jest to o wiele lepiej.
    Rozumiem, że kremy z spf trzeba aplikować w zwykły sposób, bo chodzi o ochronę. Ale co z lekami? Skinoren, Differin i inne.
    I jeszcze odnośnie kropelki sebum. Miałam takie coś, ale nawet nie wiedziałam dlaczego tak jest. Tak się bywa gdy używam tylko toniku lub tonik, a potem żelową emulsję. A kiedy stosowałam dzienny krem, nie bylo takiego efektu. Więc pomyślałam sobie, że być może krem jest matujący. Czy mogłabyś powiedzieć o tych kropelkach więcej? Dlaczego to się dzieje? I dlaczego mogą być kropelki, a może cała twarz się świecić?

    OdpowiedzUsuń
  50. Hej! Bardzo dziękuję za te cenne wskazówki. Zauważyłam, że my kobiety lubujemy się w nowościach, musimy koniecznie mieć ten produkt, który u kogoś dał widoczne gołym okiem rezultaty. A tak naprawdę, musimy się bliżej przyjrzeć sposobie aplikacji tych kosmetyków, których używamy na codzień :) Nie do końca jednak zrozumiałam kroki nakładania olejków na twarz. Przyznam, że jestem ich wielką fanką i raz na jakiś czas wzbogacam nimi swoją pielęgnację. Najlepiej nakładać oleje na wilgotną buzię (tak, tak, to zrozumiałam), jako ostatni etap pielęgnacji (tak, to też zrozumiałam). Jednak jak to zrobić jeśli ta pielęgnacja jest bardziej złożona? Już mówię co mam na myśli. Po delikatnym oczyszczeniu twarzy nakładam hydrolat, a następnie płynne serum z niacinamide. Czekam kilka minut aż się wchłonie. I teraz nadszedł czas na olej. Jak go prawidłowo nałożyć? Skóra jest sucha, czuć ściągnięcie, a olej należy nakładać na jeszcze zwilżoną skórę... i powstaje zgrzyt. Ewo, pomocy!

    OdpowiedzUsuń

Super, że jesteś! 👍👍👍

Jeśli komentujesz - podpisz się. Zwracam się tak jak Ty, do konkretnej osoby. Postaram się odpowiedzieć na Twój komentarz w przeciągu kilku, najbliższych dni.

Jeśli tracisz wiarę i wymagasz kompleksowej pomocy i opieki - napisz do mnie (mademoiselleeve@wp.pl), oferuję najwyższą i najbardziej profesjonalną jakość usługi w zakresie prawidłowej pielęgnacji. Nie udzielam rozbudowanych porad ani nie polecam konkretnych produktów w sekcji komentarzy - obejmuje go zakres moich odpłatnych usług.

Proszę nie umieszczać analiz składu - w sieci istnieją specjalne narzędzia, które wykonają to zarówno za Ciebie, jak i za mnie.

Proszę o niereklamowanie się na moim blogu. Reklama w tym miejscu jest płatna oraz stosownie oznaczana, a każdy jej nieopłacony i nieskonsultowany przejaw będzie skrupulatnie moderowany.

Artykuły sponsorowane na moim blogu mają dokładne oznaczenia - jeżeli taka informacja nie znajduje się na końcu artykułu, produkty, testy kosmetyków, zdjęcia oraz opracowanie tekstu pochłonęły jedynie moje własne zasoby finansowe i czas.

Pamiętaj, że umieszczenie komentarza to świadoma akceptacja regulaminu - jeśli zostaje on naruszony - podlega moderacji administratora. Nie tłumaczę się dlaczego - bądźmy tutaj dla siebie ludzcy.

Cześć!