13:30

Annabelle Minerals | Rozświetlający podkład mineralny

W szerokiej ofercie Annabelle Minerals, niezmiennie od kilku lat, figurują trzy, zupełnie odmienne formuły podkładów mineralnych, które zapewniają inne wykończenie oraz różny stopień krycia: kryjąca, ciesząca się najlepszą sprzedażą matująca oraz w moim odczuciu niedoceniana, a najbardziej uniwersalna: rozświetlająca. To jej chcę poświęcić dłuższą chwilę. 

Formuła rozświetlająca, wbrew swojej nazwie, a czego obawia się większość zainteresowanych, nie zapewnia mocnego błysku. Jej wykończenie jest typowo zdrowo satynowe, a mika tylko delikatnie połyskuje w słońcu, wtapiając się w skórę i nie podkreślając niedoskonałości na twarzyWersja rozświetlająca dzięki specyficznej dla Annabelle konsystencji,  gwarantuje i dobre krycie, które można budować, i odczuwalną lekkość, więc ma sporą szansę sprawdzić się na typach cery, które nie były zadowolone z formuł marki zapewniających mocniejsze krycie. 

KONSYSTENCJA MINERALNEGO PYŁKU I JEGO WŁAŚCIWOŚCI

Jest typowa dla wszystkich podkładów Annabelle Minerals. Zbita, bardzo dokładnie zmielona, ale jednocześnie sucha. Kremowość produktu można wyczuć tylko podczas dotyku miałkiego proszku, ale brakuje już tego przyjemnego efektu podczas aplikacji. Tak też podkład zachowuje się na skórze - nie przylega do niej mocno i wymaga bardzo dokładnego roztarcia, ponieważ jest niezwykle skoncentrowany i jego krycie już przy pierwszej warstwie wyrównuje widocznie koloryt, nawet przy tytułowej formule rozświetlającej. W odróżnieniu od wielu marek mineralnych, Annabelle Minerals, bez względu na formułę, wymagają bardzo dokładnego roztarcia. Jest to typ minerałów, który uwielbia koliste, długie, dokładne ruchy. Można go poprawiać, dokładać i wtapiać tak długo, jak masz na to ochotę. Nie jest podatny na ścieranie przy kolejnych warstwach, dlatego można budować nim satysfakcjonujące krycie.

Długie, dokładne, koliste ruchy i zbity pędzel - przepis na najlepszą aplikację podkładu Annabelle Minerals!







  • Efekt na skórze bezproblematycznej, mieszanej, z niewielką tendencją do zanieczyszczania się

Podkład jest wyczuwalnie lekko mokry, dlatego może mieć tendencję do osiadania w rozszerzonych porach, bruzdach i widocznych zmarszczkach, zwłaszcza pod wpływem wilgoci. Moim zdaniem nie jest to podkład przeznaczony do szybkiego działania, Annabelle Minerals zawsze muszę poświęcić więcej uwagi - niezależnie od sposobu aplikacji, podkład zawsze wygląda najlepiej od razu po nałożeniu, ale tutaj zastosowane techniki oraz czas, jaki poświęcisz na jego dokładnie rozprowadzenie, punktuje w trwałości oraz sposobie, w jaki prezentuje się po jakimś czasie. Jeżeli nie przykładam się do powyższych czynności, nie jestem zadowolona ani z trwałości, ani z tego jak pyłek prezentuje się na twarzy. 

W każdej formule, szczególnie zapewniającej mocniejsze krycie, niezbędne jest właściwe przygotowanie skóry, ponieważ odczuwalnie zbite minerały, muszą zostać idealnie rozprowadzone - zarówno zbyt sucha, jak i za tłusta cera nie przyjmą mineralnego pyłku tak, jak powinny (albo podkład się przyklei, tworząc placki, albo będzie tragicznie pylił, dając mizerne krycie), dlatego posiadacze owych typów skóry, powinni popracować uważniej nad pielęgnacją zanim nałożą podkład.


Wiele osób odstrasza rozświetlająca formuła podkładu. Przyznaję, mnie również, gdy sugerowałam się samodzielnie wykonanymi swatchami na dłoni. Mika nałożona w tak obfitej ilości, w postaci paska, nierównomiernie roztarta i zaaplikowana, aby ukazać kolor, zawsze będzie dawać intensywny błysk, szczególnie pod wpływem wiązki światła. Produkt rozprowadzony, utrwalony i wykończony nie na dłoni, a na twarzy, daje zupełnie odmienny efekt (co można samemu ocenić na zdjęciach) i nie należy sugerować się innym, pierwszym wrażeniem, niż aplikacją podkładu na twarz.

Podkład rozświetlający Annabelle Minerals jest inny niż wszystkie, dotąd poznane mi propozycje mineralne. Ma drobniutkie, zanikające drobinki wraz z matową bazą. Z upływem czasu nie staje się mokry, ma trwałość podobną do matujących podkładów. To jedna z niewielu, rozświetlających formuł, która nie robi krzywdy posiadaczkom tłustej cery. 

Przesadnie można określić formulę rozświetlającą mianem brokatowej, choć jest w tym ziarenko prawdy i rzeczywiście podkład nie jest typowym rozświetlającym produktem (rozświetla o wiele subtelniej, zachowując matowe wykończenie, nie odbija intensywnie światła i nie zmiękcza rysów twarzy), a zawiera delikatnie połyskujące, widoczne drobinki (które łagodnieją przy rozprowadzaniu produktu) i bazę wyczuwalnie matującą. Podkład Annabelle Minerals, może okazać się niemałym zaskoczeniem, przez co jest bardzo krzywdząco oceniany, choć w rzeczywistości, daje bardzo naturalne, ładne wykończenie i daleko mu do cierpkich słów i zarzutów, jakie pojawiają się w sieci. 

Mika po dokładnym roztarciu na skórze, daje typowo satynowe, zdrowo prezentujące się wykończenie, ale nie jest ono zbyt rozświetlające i mokre, dlatego tuż po aplikacji może być widoczna na skórze, odcinając się od bardziej suchej bazy. Delikatna mika może być zauważalna w ostrym słońcu, ale taka jest jej specyfika i w każdym podkładzie dającym takie wykończenie, można doszukać się mikroskopijnych, grających światłem, drobinek, choć na zdjęciach, nawet pod ostrą strugą światła, nie można się ich dopatrzeć i każdy samodzielnie może ocenić, czy jest to typ rozświetlenia jaki lubi i akceptuje. Zastosowana mika nie osiada w porach i zmarszczkach, a ładnie rozświetla skórę. Niestety, formuła, nie jest aż tak upiększająca pomimo potencjału jaki w niej drzemie (mimo że jest lekka, efekt końcowy w zupełności nie oddaje tej lekkości optycznie), dlatego utrwalam ją zawsze wygładzającymi krzemionkami i uzyskuję właśnie taki efekt, na jakim mi zależy. 

Mineralny pyłek od Annabelle Minerals zapewnia mocniejsze krycie od większości rozświetlających konsystencji, przez co na mojej skórze nie prezentuje się aż tak naturalnie, choć nadmienię, iż jestem pod tym względem wyjątkowo wymagająca. Przy dużych zbliżeniach widać go na twarzy. 


Mimo że podkład nie zapewnia efektu wygładzenia, dzięki specyficznej konsystencji nie staje się za mokry, dając efekt przetłuszczenia, a trzyma jednocześnie... dobry mat, co spodoba się szczególnie bardziej tłustym typom cery, bowiem nie migruje i dzielnie trzyma się nawet w upalnych warunkach. Nie oksyduje w ciągu dnia. Ma tendencję do ścierania, gdy jest nałożony na za mokrą bazę oraz zapewnia pyliste, suche wykończenie, gdy naskórek jest ściągnięty i spierzchnięty. Gdy skóra nie sprawia zbyt wielu problemów, podkład współpracuje bez zarzutu niemalże z każdym typem cery. 

Podkład nie rozwarstwia się i nie warzy tak, jak cięższe formuły - jego krycie można sukcesywnie stopniować, co bardzo mi się podoba. Trzyma się lepiej niż pozostałe podkłady marki, dlatego odznacza się najlepszą trwałością wśród oferowanej trójki. To jeden z najdelikatniejszych i najsubtelniejszych podkładów, odpowiednich nawet dla odwodnionej cery - nie ściąga tak skóry i nie powoduje pieczenia, może sprawdzić się przy kuracjach dermatologicznych oraz stosowany zimą, choć polecam szczególnie zainteresować się formułą rozświetlającą latem oraz wczesną jesienią - teraz jest najlepszy moment na testy!

Nie warzy się, nie spływa, łagodniej przylega do skóry i znacznie lepiej się rozprowadza. To jedna z najlepszych formuł Annabelle Minerals. 

SPOSOBY APLIKACJI I TRWAŁOŚĆ

Jak już wcześniej zdążyłam napisać, i nie jest to zaskoczeniem przy stosowaniu mineralnych podkładów, i Annabelle Minerals wymaga dobrej bazy - nawilżonej skóry. Przez swoją strukturę, nie będzie przylegał do mocno wysuszonych i odwodnionych partii (choć bardzo dobrze współpracuje z powierzchownie odwodnioną cerą i nie powodując jej nadmiernego wysuszania), dlatego będzie mocno pylił, osiadał w nierównościach i wzniecał pieczenie skóry. Patowa sytuacja następuje również przy zbyt tłustej skórze - pyłek będzie się przyklejał, rozchodził, spływał, podkreślając niedoskonałości na twarzy. Aby cieszyć się jak najlepszym efektem i uniknąć makijażowej wtopy, należy normalizować skórę, chociaż przy niewielkich odchyłach w stronę skóry tłustej oraz suchej, podkład sprawdzi się wyśmienicie - absorbuje nadmiar sebum, ale również nie wyciągnie nadmiernie wilgoci z naskórka, będzie zatem sam w sobie wpływał regulująco i nie przysporzy problemów z cerą. Przy zbilansowanej pielęgnacji, może być doskonałą formą pielęgnacji, zwłaszcza przy problemach z właściwym wyważeniem nawilżenia i natłuszczenia, a tendencją do zatykania porów oraz rozwoju trądziku.

Najlepsza baza - znormalizowana cera. Do stosowania pod podkład Annabelle Minerals, sprawdzą się wszystkie kosmetyki, które regulują skórę - nie powlekają jej nadmiernie, ani nie powodują uczucia ściągnięcia. 

Przy problemach z przetłuszczającą się cerą, polecam odsączyć nadmiar sebum w chusteczkę przed i po aplikacji podkładu. Bardzo dobrze sprawdza się również primerowanie skóry, szczególnie bazę glinkową, jaką znajdziesz w ofercie marki Annabelle Minerals. Równie dobrze sprawdzą się krzemionki oraz zastygające żele (na przykład aloesowy, Bioderma Pore Refiner), które ładnie wypełnią i domkną pory, wygładzą powierzchnię skóry, a podkład podczas aplikacji będzie równomiernie i gładko przylegał do skóry. Zastosowana baza ogranicza również nadmierny łojotok, a sam pyłek nie będzie bezpośrednio stykał się z cerą, co zapewni mu finalnie dłuższą trwałość.

Przy cerze suchej, polecam porządnie przyłożyć się do codziennego nawilżania, a szczególnie przed aplikacja mineralnych pyłków, które nie zawierają żadnych substancji powlekających, więc w żaden sposób same w sobie nie nawilżają, a posiadają jednoczesne skłonności do wysuszania. Muszę potwierdzić skuteczność pewnej, nowej jak dla mnie, metody - nakładanie minerałów na jeszcze mokrą bazę. Przy skórze, która nie ma tendencji do łojotoku, emolienty chwytają suche pyłki, przez co podkład gładko przylega do skóry i odznacza się wysoką trwałością, gdy całość zdąży już zaschnąć, choć trzeba być bardzo szybkim i dokładnym przy rozprowadzaniu podkładu, aby nie narobić sobie plam i zacieków. Bardzo polecam również suche olejki lub olejki wodne, które mają typową bazę podkładową i w połączeniu z pigmentami mineralnymi, tworzą lekki i naturalnie prezentujący się makijaż. Przy niewielkiej tendencji do wysuszania się skóry myślę, że z powodzeniem sprawdzą się tradycyjne metody aplikowania minerałów. 

Najbardziej polecam rozpocząć od aplikacji na sucho. Jest to najprostsza i moim zdaniem jedna z najlepszych metod przy tak lekkich podkładach. Na mojej aktualnie znormalizowanej skórze, bez tendencji do łojotoku, podkład zaaplikowany ruchami wcierającymi, trzyma się cały dzień bez żadnych zmian od 8 do nawet 12 godzin. Większość osób z cerą mieszaną w kierunku normalnej, delikatnie suchej lub łagodnie przetłuszczającej się, potwierdzi wysoką trwałość produktu. Latem, gdy jeszcze moja cera wykazywała znacznie większe skłonności do łojotoku, podkład po około 2-3 godzinach zaczynał się delikatnie świecić, ale absolutnie nie spływał i nie osiadał w porach, a bywało różnie, i nie zawsze pozytywnie, przy innych formułach tytułowej marki. Pyłek zapewniał dość mokre wykończenie, ale nie zauważyłam, aby się warzył, podkreślał bruzdy i załamania, współpracuje ze skórą o niebo lepiej od formuły matującej i kryjącej przy wyższych temperaturach. Bardzo polecam do aplikacji na sucho zbite, płaskie flat topy, podkład trzeba porządnie wprasować w skórę i pieczołowicie rozetrzeć. Pędzle o małej ilości włosia, będą sypać podkład na wszystkie strony świata oraz nie rozmieszczą go tak ładnie na twarzy, przez co może wchodzić w pory i warzy się.

Aplikacja na sucho wiąże się ze słabszym kryciem, ale pozwala równomierniej rozprowadzić podkład. Daje zdrowe rozświetlenie. Przy zastosowaniu mokrego akcesorium, podkład zwielokrotnia swoją moc, zatraca połyskujące drobinki i może prezentować się topornie na twarzy. Zapewnia również matowe wykończenie i ma znacznie lepszą trwałość oraz odporność na pot i sebum. Aplikacja na mokro może okazać się dobrym rozwiązaniem dla skóry przesuniętej w kierunku tłustej. 

Mniej entuzjastycznie podchodzę do metody na mokro, ale myślę, że sprawdzi się o wiele lepiej u osób, które oczekują mocniejszego krycia wraz z jednoczesnym, bardziej suchym wykończeniem. Podkład zaaplikowany na mokro, zwłaszcza gąbeczką Softie Annabelle Minerals, bardzo dobrze przylega do skóry oraz posiada już zdecydowane, suche wykończenie pozbawione jakichkolwiek drobinek. Zaobserwowałam dłuższą trwałość, ale również niepokojącą ciężkość i toporność, przez co  podkład bardziej podkreśla pory, załamania i wszelkie wyboistości na skórze. Widać go bardziej na twarzy, co mi się nie podoba, ale pewnie większość osób nie zauważy aż tak dużej różnicy, bo nadal daleko mu do efektu maski. Aplikacja na mokro mocniej podkreśla suche skórki. 

Nie polecam utrwalać podkładu mgiełkami nawilżającymi, pyłek bardzo brzydko się rozchodzi pod wpływem emolientów, ale za to super sprawdzają się pudry wykończeniowe, zwłaszcza te na krzemionce. Sam podkład daje suchawe wykończenie, a  dzięki drobno zmielonym krzemionkom, prezentuje się bardziej gładko, wygładza skórę i staje się optycznie lżejszy. 


SKÓRA TŁUSTA I MIESZANA W KIERUNKU TŁUSTEJ

Formuła rozświetlająca Annabelle Minerals może szczególnie dobrze sprawdzić się na bardziej tłustych typach cery. Nie jest to podkład z gatunku rozświetlających, które dają bardzo mocny glow, roziskrzają skórę, zapewniając efekt dewy po jakimś czasie, który nie jest najlepszy dla skóry samej w sobie nawilżonej przez sebum. Podkład trzyma zdecydowany, ale zdrowy mat, a delikatna mika jest tylko miłym dodatkiem, który ładnie odbija światło. Sama formuła jest najlżejsza ze wszystkich proponowanych, najłatwiej się rozprowadza i najdelikatniej przylega do skóry, dlatego o wiele lepiej będzie współpracować z cerą, która ma tendencję do przetłuszczania się. Mimo wszystko podkład kryje, i to o wiele lepiej od typowych formuł dających rozświetlenie, dlatego może okazać się idealnym kompromisem dla osób, które oczekują krycia, ale jednocześnie chcą lekkiej formuły. Annabelle Minerals daleko do pylistych, leciutkich minerałów, ale ich lekkość nie powinna przytłaczać skóry z łojotokiem. Lepiej trzymają się cery, nie spływają, moim zdaniem to jedna z najlepszych formuł dla skóry z problemami, która wymaga już ukrycia niedoskonałości, a nie tylko delikatnego wyrównania kolorytu. 

To jeden z niewielu podkładów mineralnych, który nie napędza łojotoku i nie wysusza mocno skóry, powodując wzmożone rogowacenie. W tym przypadku akurat jest neutralny i spośród świętej trójki, najlepiej absorbuje sebum. Mogę się przyczepić jedynie do okolic nosa, zawsze nosząc podkład Annabelle Minerals, skóra w tym miejscu wygląda najgorzej - podkład się ściera, zwłaszcza ze skrzydełek, gdy całość potrafi być zupełnie nienaruszona. 


  • Efekt na skórze problematycznej (trądzikowa, odwodniona, rogowaciejąca) z bliska 

Pyłek jest nastawiony na współpracę ze skórą, chociaż z podkładami marki Annabelle Minerals mam tak, że wyglądają mimo wszystko najlepiej od razu po aplikacji. Nie są tak drobne jak niektóre pyłki, dlatego przy niesprzyjających warunkach, wszystko może wymknąć się spod kontroli, dając mało estetyczny efekt pod koniec dnia. Podkład prezentuje się naturalnie, ale i tak widać go na twarzy, nie podoba mi się, jak wyglądają w nim moje pory. Poza wrażeniem ciężkości podkładu, nie mam mu nic do zarzucenia, trzyma się przez kilka dobrych godzin, nawet na umiarkowanie tłustej cerze. To o wiele lepszy wybór dla skóry z tendencją do zatykania porów - kosmetyk jest bardzo komfortowy w noszeniu i bardzo łatwy w zmywaniu, dlatego można ułożyć z nim bardzo fajną, lekką pielęgnację i nie wysuszać skóry na każdym kroku.

Pisząc tłusta cera, mam oczywiście na myśli zdrową, normalną, akceptowanie przetłuszczającą się skórę, a nie lejące się sebum po kilku minutach. Z tegoż też względu pyłku nie polecam skórze łojotokowej, będzie spływał z cery, wchodził w pory, bruzdy, załamania, ciastkując się na twarzy. Ale taki typ skóry będzie miał problem ze wszystkimi minerałami i nie będzie akceptował makijażu w żadnej postaci. 

SKÓRA SUCHA, ROGOWACIEJĄCA, ODWODNIONA, MIESZANA W KIERUNKU SUCHEJ

Tutaj podkład sprawuje się najlepiej. Mam to szczęście w nieszczęściu, iż moja skóra bywa typowo tłusta, a pod wpływem regulacji - zupełnie normalna, chociaż wciąż z tendencją do zatykania porów. I cóż, myślę, że osoby, które nie mają problemów z cerą, wywalczyły sobie nienaganny stan skóry, mają cerę mieszaną przesuszającą się, delikatnie odwodnioną, będą bardzo zadowolone ze stosowania podkładu Annabelle Minerals. Formuła rozświetlająca trzyma się u mnie bez żadnych zarzutów cały dzień, jest lekka, przyjemna, nie świruje mi po niej moja cera. Podkład kryje, ładnie przylega do skóry, jest leciutki, nie wchodzi w pory. Praktycznie każda dziewczyna, którą malowałam na zdjęciach, nosiła na sobie Annabellki i nic tak dobrze się nie spisywało, nawet w upalne dni. To znakomita formuła dla młodych dziewczyn, które nie mają dużych problemów z cerą, a jedynie z delikatnym odwodnieniem lub łagodnym przetłuszczaniem się cery. 

Jedyne ale, to uporczywa suchość podkładu. Minerały nie nawilżają, ale podkład jakoś szczególnie brzydko podkreśla suche strupki, krostki, postępujące rogowacenie. Nie rozprowadza się równo i nieestetycznie osiada w typowo suchych niedoskonałościach. Nie podkreśla aż tak bardzo suchych skórek, ale jak pojawia się jakiś problem z nawodnieniem cery, to już wcale tak dobrze się nie rozprowadza i trzeba dość mocno przyłożyć się do aplikacji, aby koloryt skóry był równomiernie wyrównany. Do suchej skóry nie przylega dobrze, mocno pyli, ściera się. Skóra musi być nawilżona, aby chwytała mineralny pyłek od Annabelle Minerals, ale to akurat żadna nowość przy stosowaniu minerałów.

  • Efekt przed i po na skórze trądzikowej, odwodnionej, z najbardziej problematycznymi partiami w strefie centralnej

CENA, OPAKOWANIE, DOSTĘPNOŚĆ

To jedne z najbardziej przystępnych cenowo minerałów. Za 10g produktu należy zapłacić około 60 złotych, 4 g kosztują 35 złotych. Biorąc pod uwagę sporą wydajność minerałów (choć Annabelle Minerals na tle innych marek w moim odczuciu posiadają średnią, choć nadal wysoką wydajność, kończą się zdecydowanie szybciej niż inne podkłady mineralne), wysoką dostępność (sklepy internetowe, niektóre sklepy stacjonarne z kosmetykami naturalnymi), cena jest bardzo korzystna i odpowiednio wyważona.

Opakowanie - szczelne, porządne. Denerwuje mnie jedynie wieczko podatne na zarysowania i brak możliwości otworzenia produktu, co jest niezbędne, przy modyfikacji koloru podkładu. Z drugiej strony, tak szczelnie zamknięte pudełeczko gwarantuje wysoką czystość i świeżość produktu, więc wybaczam i akceptuję takie rozwiązanie.

Formuła rozświetlająca Annabelle Minerals, to świetny wybór na sam początek przygody z minerałami. Prawdopodobnie sprawdzi się u większości osób - zdaję sobie sprawę, że mój blog zrzesza głównie osoby z  problemami pojawiającymi się na skórze, ale prawdopodobnie większość z Was będzie zadowolona z efektu, jaki zapewni Annabelle Minerals, a szczególnie Ci, którzy zbilansowali swoją pielęgnację i udało się z trudem znormalizować skórę.


ARTYKUŁ JEST SPONSOROWANY PRZEZ PRODUCENTA KOSMETYKÓW MINERALNYCH ANNABELLE MINERALS. 

Pozdrawiam, 
Ewa

105 komentarzy:

  1. U mnie Annabelle Minerals (i rozświetlający, i matujący) strasznie ścierają się z nosa, tyle że ze szczytu, a nie płatków. I nie jest to najtłustsze miejsce na mojej twarzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. MARTADOBR, nie robię tego często, ale usunęłam Twój komentarz. Takie wypowiedzi są doskonałą, agresywną pożywką do zbędnych dyskusji. To blog typowo pielęgnacyjny, nie zrzeszam fanów pięknie i poprawnie pisanej prozy, są o wiele lepsze blogi pod tym względem. Artykuł dotyczy formuły rozświetlającej podkładu Annabelle Minerals. Na tym zakończmy dyskusję.

      Usuń
    2. Za uwagi oczywiście dziękuję, pozdrawiam serdecznie, Ewa.

      Usuń
  2. Ewa,mam pytanie ponieważ od dłuższego czasu mam problemy z cerą mieszana, głównie w kierunku suchej, suche widoczne skórki na policzkach i na nosie. Ewentualnie pojawiają się zaskorniki zamknięte ale tylko w czasie przed menstruacja. Do oczyszczania stosuję Dr Medica emolientowa emulsje, ale nie sprawdza się dobrze. Nie domywa makijażu a nie stosuję mocnego, ew. emolienty tłuste z kremów. Zastanawiam się nad połączeniem oleju i żelu, uważasz że takie rozwiązanie będzie dobre do cery suchej? Wiem, że żele te z detergentami odwadniaja i ja mam wierzchnia warstwe odwodniona ale te żele jako jedyne dotąd donywaja moja twarz. Po innych czuje że wciąż mam brudną skórę, ale zaraz doskwiera sciagniecie. Stosuję kapsulki olejowe Dermogal i mam pytanie, czy maska intensywnie regenerujaca z ceramidami o danynlm składzie będzie dobra na te kapsułki
    Aqua,Glyceryl/Stearate, PEG100 Stearate,Isopropyl Myristate, Hydrogenated Polydecene,Canola Oil, Steareth-21,Elaeis Guineensis (Palm) Oil, Glycerin, Cetyl Ricinoleate, Cyclomethicone,Dimethiconol, Cyclopentasiloxane, Dimethicone Crosspolymer, Panthenol, Ceramide 3, Ceramide 6 II, Ceramide 1, Phytosphingosine, Cholesterol, Sodium Lauroyl Lactylate, Carbomer, Xanthan Gum, Olea Europaea Olive Friut Oil, Tocopheryl Acetate, Sodium Hyalurante, Cetearyl Alcohol, Sodium Polyacrylate, Sodium Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Isohexadecane, Polysorbate 80,Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethyparaben, Propylenr Glycol, DMDM Hydantoin, Parfum, Citronellol, Limonene.
    W komentarzach czytałam że pisałaś że do suchej i odwodnionej skory zalecassz maski nawilżające na noc.Są jakieś które byś poleciła?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jaki stosujesz makijaż? To są formuły typowo kremowe, czy bardziej suche, zastygające? Jeżeli te drugie, to może pomóc dodanie żelu do emulsji myjącej. Jeżeli przeciwnie - oleju i zdejmowanie pigmentów za pomocą gąbki konjac lub ściereczki z mikrofibry z wypustkami.

      Pod kapsułki najbardziej polecam hydrożelowe maski (np. whamisa) albo domowy, wykonany żel np. lniany, z babki płesznik. Wystarczy, że dodasz do żelu trochę emolientów, np. kremu jaki masz na zbyciu i będzie świetnie nawadniał skórę. Nie znam niestety tej maski, ciężko ocenić mi jej działanie, obawiałabym się, że będzie głównie tłuścić skórę. Polecam bardziej zakupić sobie liposomy z ceramidami, zawierają wszystkie niezbędne składniki, którymi możesz wzbogacać sprawdzone kosmetyki nawilżające, aby wspomóc ich walory nawadniające :)

      Usuń
  3. Ewo, natrafiłam dziś na Twojego bloga podczas desperackiego przeszukiwania internetu. Oczywiście w poszukiwaniu pomocy. Na początku muszę jednak zaznaczyć, jak ogromne wrażenie zrobiła na mnie Twoja praca tutaj oraz wiedza, jaką posiadasz. Ja sama, jako osoba walcząca z trądzikiem od jakichś 7 lat, też już trochę wiem na temat tej choroby, ale ilość informacji jaką tu otrzymałam w ciągu zaledwie godziny jest wprost przytłaczająca. Pozytywnie przytłaczająca, bo widać, że jestes osoba niebywale kompetentną :) Teraz do rzeczy. W tym roku zakończyłam 2. antybiotykoterapię i genberalnie cera mi się na jakiś czas unormowała. Jedynym problemem były zaskórniki, których ciągle przybywało. (BTW. teraz uważam, że były to w większości zmiany spowodowane hiperkeratynizacją) Pielęgnację prowadzę calkiem przyzwoitą więc to raczej w nieprawidlowościach funkcjonowania skory upatruję ich główny problem. Dermatolog przepisała mi Acnatac, który stopniowo pogarszał stan cery. Po miesiącu zaczął się koszmar - skórę mialam niemalże poparzoną, a zaskórniki zamknięte, które za sprawą leku objęły cale policzki, zaczęły ropieć. Mimo, że jestem zaprawiona w bojach, to wystraszyło mnie to do tego stopnia, że udałam się do dermatolog, która poleciła odstawić lek, a poza tym przepisała antybiotyk doustny + maść robioną (erytromycyna + ichtiol + talk+ Zno) Stosuję to od 2 tygodni i poprawy nie widzę... Może jest nawet gorzej? Obecny stan cery idealnie wpisuje się w Twój opis trądzika pokuracyjnego. Sama maść chyba drażni mi cerę - do tej pory caly czas policzki mnie pieką lub swędzą, zmian ropnych przybywa (no chyba, że ichtiol odciąga ropę, która od początku tam "siedziała"?). Nie wiem co robić... Ewo, jeśli dałaś radę przebrnąć przez moje wypociny, może masz jakiś pomysł? Będę bardzo wdzięczna za jakąkolwiek radę i z góry za nią dziękuję :) Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło :)

      To, z czym się aktualnie borykasz to bardzo nasilone rogowacenie + uszkodzona bariera hydrolipidowa. Podrażnione mieszki włosowe są intensywnie drażnione, skóra jest pozbawiona naturalnej otoczki, przez co skóra jest silnie reaktywna i podrażniona. Należy postępować jak w pierwszym stadium trądziku różowatego. Wszystkie środki wysuszające i drażniące skórę będą nasilać Twój stan, podobnie jak minimalizm oraz ograniczenie stosowanych kosmetyków. Zachęcam do przeczytania wpisu o acne rosacea, znajdziesz tam wiele przydatnych wskazówek :)

      Usuń
  4. Część Ewa, chciałabym zapytać jak mogę wzmocnić działanie nawilżające kremu In the Air. Stosuje go codziennie bez rozcieńczania. Jest najlepszy jaki dotąd miałam jednak chciałabym bardziej nawodnic swoją skórę i pomyslalam oo jakimś serum pod kremik? Możesz coś zasugerować??? Niestety maski zWhamisa na dłuższą metę będą dla mnie za drogie żeby zastosować je z tym kremem. Pozdrawiam serdecznie i cieszę się że jesteś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm.. a może esencja fermentowana Benton? Ewentualnie mogą się sprawdzić liposomy z kwasem alfa-liponowym z naturalissa, jak masz dostęp do manyo factory, zerknij na usta moist rebirth ampoule/zestaw na esencję dla cery suchej i delikatnej z biochemiiurody. Jak nie masz dużej tendencji do zatykania porów, polecam hydrain 3 serum nawadniające z Dermedic :)

      Usuń
    2. Dzięki wielkie. a Słyszałaś może o kosmetykach Hada Labo? Dostępne są ponoć w rossmanien ale nie wiem czy nie tylko online. http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,61881,hada-labo-super-hyaluronic-acid-moisturizing-skin-lotion.html.

      Usuń
    3. Ewo czy ten produkt z mango factory jest przez ciebie wypróbowany i czy najbardziej polecasz te opcje z wyżej wymienionych ?

      Usuń
    4. Nie znam produktów Hada Lobo, ale wydawały mi się kiepskie pod względem składu i szkoda mi było w nie inwestować. Przyjrzę się im ponownie.

      Z Manyo miałam sample - produkt bardzo ciekawy, ale nie jest to moja końcowa opinia, a raczej pierwsze wrażenie. Oceniając jego konsystencję i właściwości, może się dobrze sprawdzić :)

      Usuń
  5. ostatnio zakupiłam sobie zestaw próbek Anabelle, są tam róze, cienie, korektory...niestety nie ma podkładu. niektóre z tych produktów mnie zachwycił, niektóe tak średnio, używam podkładu mineralnego od kilku lat, niestety nie miałam okazji spróbować właśnie anabelle, muszę to koeniecznie nadrobic. a po Twojej recenzji wiem, że na pewno sięgne właśnie po tą formułe. dziękuję i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, formuła rozświetlająca to jedna z najlepszych Annabelle Minerals ;)

      Usuń
  6. Ilość filtrów i przeróbek zdjęć uniemożliwia stwierdzić jaki jest rzeczywiście efekt, niestety

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Których zdjęć? Zbliżenia na skórze problematycznej, efekt przed i po oraz drugie zdjęcie, które ukazuje efekt końcowy, jest obrobione minimalnie i te ustawienia dotyczą tylko ciepła i kontastu - pracuję teraz na innych ustawieniach aparatu. Zdjęcia są wykonane w świetle dziennym.

      Usuń
    2. ahahahha jasne, filtr na filtrze, aż ziarno wyłazi bokiem.
      chyba nie wiesz jak wygląda prawdziwa skóra w realu

      Usuń
    3. Ziarno to jest również przy wyższych wartościach ISO, zanim napiszesz jakiś komentarz, zapoznaj się z tematem. Nakładane filtry nie powodują efektu ziarnistości, chyba, że sama celowo dodajesz szumy na zdjęcia. Zapoznaj się z filtrami, jakie są dostępne na lightoomie, a dopiero później wypowiadaj się w tym temacie.

      Usuń
    4. Nie znam się na tym co wymieniłaś (chodzi o filtry) nie wiem jak zdjęcia obrabiasz, ale mi również wydaje się, że dominuje "ziarnistość". Zdjęcia wyglądają ładnie, skóra rownież-ale nie widzę na nich "autentycznego efektu" przez co nie wiem, czy produkt jest wart wypróbowania

      Usuń
    5. Jakość na pewno ulegnie poprawie, gdy kupię nowy obiektyw makro, który będzie nadawał się do zbliżeń. Aktualnie przy takich odległościach, aparat samoistnie mi wszystko bluruje, dlatego muszę nadrabiać wyższą przysłoną i tym samym wyższym ISO, aby oddać realny efekt. Stąd ziarnowanie.

      Usuń
  7. Ewuniu, czy Twoim zdaniem Avene Post Acte nada się jako krem na dzień (dodam, że jak nakładam makijaż to są to minerałki właśnie)? Bez kremu mam trochę przesuszone policzki, natomiast skóra przetłuszcza się w strefie T więc musi to być coś lekkiego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Post Acte może sprawdzić się stosowane solo, ale pod minerały polecam coś odrobinę cięższego, super sprawdzi się Water Cream, ewentualnie cera solutions krem dla cery odwodnionej, możliwe, że sprawdzi się u Ciebie również lotion z Bentona Snail Bee.

      Usuń
  8. Piękne zdjęcia!
    Nie w temacie ale Ewuniu co myślisz o żelu aloesowym z Holika?
    Paulina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wychodzi słabo na tle chociażby ogólnodostępnego żelu Equlibra, który ma krótki skład oraz bazuje na soku z aloesu, a nie na rozpuszczonym ekstrakcie w wodzie :)

      Usuń
  9. Ewo podejrzewam u siebie pcos jakie badania trzeba wykonać i wiesz czy można je tego samego dnia czy są jakieś określone dni pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewelino, w 3 dc: lh, fsh, w 20-22dc (lub później, gdy cykle są dłuższe) androstendion, shgb, testosteron wolny i całkowity, dheas/dhea, estradiol, prolaktyna na czczo i 1h po obciążeniu metaclopramidem. Niezbędne jest wykonanie również usg jajników. Zazwyczaj osoby z pco mają problemy metaboliczne, dlatego warto wykonać również pomiar glukozy na czczo oraz po obciążeniu wraz z oznaczeniem wartości insulinowych.

      Usuń
  10. A to zaskoczenie 😀 formuły rozświetlajacej jako posiadacza tłustej cery unikałam..Ale chyba dam mu szansę :-) AM używalam przez 3 lata, ostatnio porzuciłam na rzecz podkładów z kolorowki, gdzie naprawdę skład mogę dobrać idealnie pod potrzeby skóry, o kolorze nie wspominając. A od wczoraj również zachęcona Twoimi recenzjami wypróbowuję podkłady Pixie i Ecolore. Pozdrawiam, zawsze z przyjemnością czytam Twoje wpisy i podziwiam i wiedzę i rzetelność. Może powinnaś pomyśleć nad własną marką minerałów ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ewo, mam pytanie, ponieważ zakupiłam magnez w proszku. Czy mogę myć nim moja wrażliwą skórę twarzy z lojotokiem? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, magnez absolutnie nie powinien mieć żadnego kontaktu z oczami. Możesz sobie na bazie magnezu wykonać oliwkę i aplikować ją na skórę jak serum.

      Usuń
  12. Droga Ewo, mała wskazówka techniczna: brakuje mi bardzo daty zamieszczenia posta u góry nad zdjęciem i tytułem, teraz widnieje tylko godzina. Widzę, że masz nowy template i pewnie dlatego zniknęła data :) Poza tym template jest na prawdę super i szacunek za na prawdę piękne zdjęcia! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marto, dziękuję za uwagi - pracuję nad tym, chcę u samej góry umieścić datę, dzień tygodnia oraz dodatkowo ilość komentarzy. Może uda mi się to ogarnąć do końca miesiąca i znajdę kogoś, kto nie namiesza mi przy okazji w szablonie :)

      Usuń
  13. Ewo, od około 15 lat męczę się z trądzikiem głównie na brodzie, mnóstwem zaskórników otwartych na czole, nosie i brodzie oraz łojotokiem na skórze twarzy jak i głowie. Trądzik występuje również na plecach, a na brodzie pojawiają się czarne włoski i w związku z tym zrobiłam badania hormonalne, z których DHEA wyszło za wysokie 10,31 ng/ml (norma od 1,20 – 6,30). Pozostałe wyniki:
    DHEA-SO4 267 (98,8 – 340)
    Androstendion 3,08 (0,30 – 3,30)
    Testosteron 0,39 (0,08 – 0,48)
    Testosteron wolny 1,64 (0,00 – 2,85)
    SHGB 109,30 nmol/l (32,40 – 128)
    Badania robiłam na czczo około 10.30 w 21 dc. Mam 31 lat. Czy te problemy jakie mam są związane z za wysokim DHEA? Czy mogłabyś mi coś na ten problem poradzić? Leczyłam się u dermatologa przez długie lata różnymi maściami i nic na ten trądzik mi nie pomaga. Będę wdzięczna za odpowiedź. Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, ja miałam podobne wyniki do Twoich i ginekolog kazał mi się nie przejmować DHEA twierdząc, że on jest mało istotny jeśli choddzi o trądzik i inne objawy androgenizacji w porównaniu do reszty hormonów... Sama nie wiem co o tym sądzić :(

      Ewo przy okazji zapytam - czy jeśli stosuję na twarz krem-żel Dermedic to mogę nakładać go też na szyję i dekold (bez obawy, że pojawią się jakieś krostki czy coś - czasem mam drobne zmiany na dekolcie ale to na tle rogowacenia)? Dodam, ze jestem jeszcze młoda więc chciałabym po prostu delikatnie "wspomóc" skórę w tych miejscach
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Kasiu, badania i Twoje odczucia wskazują na zaawansowaną androgenizację, warto zbadać jeszcze poziom prolaktyny, progesteronu, estradiolu oraz lh i fsh, dopiero wtedy można zastanawiać się na d leczeniem, gdy masz przed sobą pełen pakiet badań. Możliwe, że androgenizację powodują hormony przysadkowe. Warto również wykonać usg jajników oraz nadnerczy, możliwe, że tam są jakieś nieprawidłowości - torbiele, guzki, przerosty, które wydzielają nadmierną ilość hormonów.

      Usuń
    3. ANONIMOWY9 września 2017 23:44 Tak, możesz :)

      Usuń
    4. Dziękuję za odpowiedź. Jeżeli można jeszcze zapytać, w jakim dniu cyklu powinnam zrobić badania, które mi wypisałaś? Pozdrawiam,
      Kasia

      Usuń
    5. Kasiu, lh i fsh w 3 dniu cyklu, pozostałe w 20-22, czasami 23-25, zależy jak długie masz cykle.

      Usuń
    6. Dziekuje Ci bardzo. Trochę zmartwily mnie te wyniki

      Usuń
    7. Nie warto przejmować się na zapas :)

      Usuń
  14. Ewo jak stosować olejek herbaciany? Rozcienczac czy nie? Jak tak to z czym? W internecie jest wiele wersji i wole nie ryzykowac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można stosować tylko punktowo, ale najlepiej rozcieńczyć z jakimś produktem. Można olejek rozproszyć w oleju, ale najlepiej dodać olejku do sprawdzonego kremu/pasty dodać w większej ilości (np. 20%) i stosować tylko miejscowo. Oczywiście olejku nie dodajesz do całego kremu, tylko wyznaczonej przez Ciebie mniejszej ilości.

      Usuń
  15. Ja używam samodzielnie ukręconego podkładu z kolorowka.com na bazie rozświetlającej i sprawdza mi się zdecydowanie lepiej niż na matującej/kryjącej.

    Ewo, mam pytanie odnośnie Benton Fermentation Essence - czy jego zamiennikiem mogą być tonery z Whamisa, czy to całkiem inny produkt i warto w niego zainwestować?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam te tonery z Whamisa, to jest zupełnie inny produkt. Trochę żałuję zakupu, bo to chyba jedyny, zbędny produkt tej marki. Deep Rich jest lepki i za bardzo olejowy, a Orginal nie robi nic konkretnego ze skórą, oprócz drażnienia - zawiera sporo cytrusowych wyciągów. Wersja dla cery tłustej ma sporo alkoholu i powodowała u mnie pieczenie. Benton jest o niebo lepszy - delikatniejszy, super nawilża, rozjaśnia, robi coś z cerą. Z tonerami Whamisą mam same złe doświadczenia.

      Usuń
    2. Dziękuję serdecznie za odpowiedź! W takim razie skuszę się na próbki esencji z Benton. A potem, jak się sprawdzi, na pełnowymiarowe opakowanie.

      Usuń
    3. Sprawdziłam próbki wszystkich trzech tonerów (po 20 ml) z Whamisa i w 1/3 opinii Ewy całkowicie się zgadzam. Deep Rich był zdecydowanie za lepki i zapychał, jednocześnie wcale nie czułam się nawilżona.
      Co do pozostałych dwóch, mam trochę inne odczucia - ale trzeba dodać ze cerę mam pancerną i rzadko coś mnie podrażnia. Wersja dla cery tłustej lekko odświeżała i bardzo lekko nawilżała - bez szału, ten toner wydawał mi się zbędny - prawie nic nie robił. Nie warto.
      Za to Originalem jestem zachwycona - tylko nie używam go samodzielnie a pod "coś" (water cream albo lotion original też z Whamisy). Nawilża, cera zrobiła mi się bardziej miękka, bardziej rozświetlona.
      Benton w takiej konfiguracji był dla mnie trochę zbyt treściwy (aczkolwiek używałam tylko kilka dni - malutkie próbki), a samodzielnie był dla mnie niewystarczający.

      Agnes

      Usuń
    4. Agnes, dużo zależy od typu cery. Ja nie lubię produktów, które są zbędne. Toner Whamisa wykorzystałam jako esencja pod własne maseczki w płachcie i również rozcieńczałam nim za ciężkie konsystencje, a aktualnie Benton sprawdza się u mnie stosowany solo. Daje również o wiele lepszy efekt rozjaśnienia i świetnie przyspiesza wchłanianie przebarwień pozapalnych. Whamisa nie jest aż tak zła, ale biorąc pod uwagę cenę tonerów, to moim zdaniem nie są warte wydania takiej kwoty, zwłaszcza, że samodzielnie szału po nich nie ma.

      Usuń
  16. Cześć,
    Miałam próbki AM i matującego, i rozświetlającego. Nie przypadły mi do gustu ze względu na to, że nie są takimi suchymi minerałami, tylko bardziej mokrymi. Aczkolwiek rozświetlający moim zdaniem wyglądał na mojej tłustej wówczas skórze o wiele lepiej niż matujący:) Zdyskwalifikowało je to, że wchodziły mi w pory, uwydatniały je.
    Ewa,przy okazji opiszę moją głupotę.
    Wpadłam na genialny pomysł by zastąpić tretynoinę kwasem migdałowym (kiedyś jeden raz miałam robiony u kosmetyczki i było ok). Kupiłam Bielendę Mezo Power, nakładałam codziennie bez żadnego nawilżania, początki super,wygładzenie, znikały grudki (których nie miałam dużo przy tretynoinie ale coś tam było), ogólnie poprawa. Po 2 tygodniach stosowania już nie było tak dobrze, dostałam taką jakby wybroczynę na granicy ponad ustami/policzka, rankę na twarzy, sączącą. Przerwałam natychmiast nakładanie kwasu, zastosowałam miejscowo antybiotyk i zaczęłam nawilżać skórę. Ranki (to nawet nie krostki tylko czerwone wybroczynki, ranki) pojawiły się na czole (tam nie miałam problemu z trądzikiem), pojedyncze na policzkach. Skóra jest zaróżowiona, ale delikatnie czuję ściągnięcie,dyskomfort, pieczenie. Bardzo muszę uważać przy myciu, bo każdy mocny ruch "otwiera" zasklepione już ranki.
    Teraz nawilżam, miejscowo włączyłam antybiotyk, i czekam. I podziwiam swoją głupotę: 2 tygodnie (no ponad dwa) kwasów i zero nawilżania.Myślałam,że to słaby drogeryjny produkt, ot, taki dla podtrzymania. Retinoidy (tretinoina) mi nie wyrządziły nigdy takiego kuku jak ten kwas.
    Pozdrawiam Cię Ewo, i czytelników.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. One są mokre tylko przy pierwszym rozprowadzeniu, to jedne z najbardziej suchych minerałów - sucho przylegają do skóry i kiepsko się jej trzymają, z tego też względu na wielu osobach mają kiepską trwałość i dużą tendencję do warzenia. Typowo kremowymi nazwałabym minerały Neauty, Pixie Cosmetics, Earthinicity oraz Antipodes ;)

      Bardzo mi przykro. Właśnie dlatego tak często powtarzam, że tak łatwa dostępność kwasów i coraz większa popularność wcale mnie nie cieszy. Osoby z problematyczną cerą nie powinny sięgać po kwasy, one się sprawdzają tylko na zdrowej tkance i tylko przy leczeniu pozostałości po trądziku, albo w celu szybkiego rozjaśnienia/zniwelowania rogowacenia w postaci peelingów medycznych przeprowadzanych z głową :(

      Usuń
  17. Ewo, ja mam 2 sprawy:
    1. U mnie annabelle matujący schodzi ze skrzydelek nosa a niekiedy warzy sie na twarzy. Jaki moze byc tego powód skoro nie zmieniam pielęgnacji? Ponadto podkład ciemnieje, jak temu zaradzić? Jaki puder polecasz do utrwalenia podkladu? Używam krzemionki śp jako wykończenie niestety z różnym skutkiem i odnoszę wrażenie ze jeszcze cera sie przetłuszcza bardziej po jej używaniu.
    2. Mam czerwona plamkę na szczycie nosa. Pojawila się ok.3 lata temu. Mam wrażenie ze przyczyna była ramka okularów, a dokladnie nosek który ociera skórę.Przebarwienie się utrwaliło i nie wiem jak sie go pozbyć? Jest czerwono-brązowe. Myślałam o kwasach lub Wit.C (olejowa nie pomogła). Moze kojarzysz dobry korektor, który pomógłby mi zakryć to przebarwienie i byłby trwały na tyle, by okulary go nie ścierały?
    Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, że ta partia twarzy przetłuszcza Ci się najszybciej, albo jej dotykasz/często pocierasz. Podkład nie jest też super przyczepny do skóry (o czym napisałam), z cerą współpracuje średnio, więc na bardziej problematycznych partiach będzie mało trwały. Na pewno trwalszy niż wersja matująca i kryjąca... ale nadal zostaje w tyle za minerałami, które są drobniej rozprowadzone.

      Możliwe, że ta krzemionka to Ci wysusza skórę, przez to napędza łojotok. Polecam spróbować albo z celulozą (pixie kapok) albo z pudrami na bazie glinki i tutaj świetny jest puder matujący marki ecolore.

      Niestety kwasy zaostrzą problem, myślę, że przebarwienie może bardzo ładnie rozjaśnić właśnie olejowa witamina C i ewentualnie wyższe stężenia niacyny (np. serum the ordinary). Jeżeli chodzi o korektory - zależy Ci na minerałach, czy może być to płynna kolorówka?

      Usuń
    2. Czy znasz lepiej przyczepne minerały, które będą porównywalnie kryjące do AM? Moze po 4 latach powinnam spróbować innych minerałów, bo denerwuje mnie to warzenie, ciemnienie i ścieranie:(
      Czy baza glinkowa z AM jest równie dobra co puder matujący ecolore? A moze znasz cos tańszego, matującego?
      Jak mam stosować na przebarwienie Wit.C? Dotychczas stosowałam ja mieszając z olejem lub glinką czerwoną, niestety Wit.C olejowa srednio mi się sprawdza i mam wrażenie pozatykanych porów i wągrów po jej użyciu. Mam niacynę proszek, czy masz jakiś pomysł jak go użyć, co dodać bym mogla go zużyć? O serum the ordinary pomyślę bo ma ciekawy skład.
      Dziękuję:)

      Usuń
    3. Co do korektora to wolałabym mineralny, choć płynną kolorówkę też rozważę.

      Usuń
    4. Polecam Neauty formułę kryjącą :) Może też się sprawdzić któraś z formuł Pixie Cosmetics - dla tłustej cery polecam MLB, dla bardziej przesuszonej - AG.

      Baza AM jest bardziej glinkowa, Ecolore jest drobniejsza. Dla tłustej cery bardziej polecam Ecolore.

      Możesz stworzyć serum z niacyną na wodzie, coś na podobieństwo słynnego serum the ordinary 10% Niacin :) Witaminę olejową najlepiej rozpraszać w kremach, u mnie też fajnie się zachowuje w esencji z Bentona albo lekkich lotionach :)

      Może natłuszczać witaminę, w końcu to olejowa pochodna, a zapotrzebowanie na okluzję jest różne :)

      Usuń
  18. Witaj Ewo, mam takie pytanie, ostatnio zrobiłam wymaz z gardła i w wyniku wyszedł paciorkowiec z grupy B (streptococcus agalactiae) i czy może on być również na skórze twarzy i powodować trądzik? Jeśli tak czym mogę spróbować to wyleczyć? Z góry dziękuje za odpowiedz i pozdrawiam Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten typ paciorkowca bytuje na błonach śluzowych - może wywoływać zakażenia gardła, układu pokarmowego, pochwy i zakażenia układu moczowego, ale nie wywołuje trądziku.

      Usuń
  19. Jak zawsze piękne zdjęcia :) aż pojawia się nutka nostalgii, że to już końcówka lata :)

    Chchiałam zapytać Ewo (i was również dziewczyny) czy masz jakieś doświadczenia z marką Bandi? osttanio dużo osób zachwala :) zastanawiam się czy inwestować w peeling do cery naczynkowej ze względu na kwas laktobionowy i glukonolakton :)

    Link do peelingu: https://www.bandi.pl/sklep/produkt/id/550_Peeling_kwasowy_na_naczynka

    Macie jakieś doświadczenia?

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale za to niedługo będzie piękna jesień :D

      Niestety nie, nie znam zbytnio produktów Bandi, odstręczają mnie marki, które nie przedstawiają pełnych składów i nie udzielają odpowiedzi zwrotnych w tym zakresie :)

      Usuń
    2. Ja na razie jestem zadowolona z ich produktów (wielu nie testowałam), ale nie stosowałam akurat tego. Uważam, że warto zainteresować się tym peelingiem, jeśli lubisz kwasy, też czytałam na blogach dużo pochwał :)

      Ew, nie przedstawiają pełnych składów? Te po inci są niedokładne czy jak? Bo nie bardzo wiem, o co chodzi.

      Usuń
  20. Może mogłabyś mi doradzić? Jutro jestem zapisana na zabieg mezoterapii osocze a ostatnio pękło mi naczynko, takie małe przy dolnej powiece, liczę, że może się jeszcze wchłonąć więc może przesunąć mezo? Boję się, że mogłoby spowolnić wchłanianie. No i cera jest lekko opalona mimo stosowania filtrów czy to jej nie zaskzkodzi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic się nie stanie, wręcz osocze powinno przyspieszyć gojenie. Specjalista powinien omijać ten obszar. Cera opalona nie jest przeciwwskazaniem do wykonania zabiegu - wręcz wskazaniem, w końcu to zabieg rewitalizujący ;)

      Usuń
  21. Witaj Ewo,
    Chciałam się zapytać co sądzisz o kremach ze śluzem ślimaka? czy taki tani jak ten np: https://www.cosdlazdrowia.pl/kremy/krem-ze-sluzu-slimaka-150-ml-schneckencreme/produkt-1298 ma szansę zadziałać jakoś pozytywnie na skórę? Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moniko, ten krem zawiera niewiele śluzu ślimaka. Tutaj duże znaczenie ma jakość śluzu, jeżeli chcesz inwestować w kosmetyki tego typu, najważniejsza jest jakość - śluz może uczulać i silnie drażnić, gdy jest słabej jakości. Na pewno mogę polecić serię ślimakową z bentona.

      Usuń
    2. Rozumiem, jak skończę kosmetyki które używam na pewno zainwestuję w coś co polecasz. Bardzo dziękuję za odpowiedź. Monika

      Usuń
    3. Ewo, jeszcze jedno pytanie. Wiem, że nie używasz kwasów ale czy możesz polecić jakiś fajny krem, lotion, emulsję z kwasami. Mam skórę tłustą, zanieczyszcza się szybko sama z siebie, troche zaskórników zamkniętych na policzkach i otwartych na nosie. Staram się stosować polecaną przez Ciebie pielęgnację nawet robię sobie peelingi tretynoidowe (aktualnie izotziaja, wcześniej locacid) ale nie widzę efektów. Pewnie nadal u mnie kuleje pielęgnaja ale staram się ogarnąć co potrzebuje moja skóra. Będę wdzięczna za wskazówkę z jakiej firmy szukać. Monika

      Usuń
    4. Ciężko mi coś polecić, może lepszym rozwiązaniem będzie toner z kwasami i jego dodatek do kremu? Tutaj na pewno znajdziesz coś fajnego, między innymi u polskich firm z półproduktami, czy azjatyckich (np. cosrx z kwasem salicylowym). Zerknij też na krem mikrozłuszczający z lha ze zróbsobiekrem :)

      Usuń
    5. Dziękuję.

      Usuń
  22. Ewo, czy jesteś w stanie zaproponować mi jakiś lotion albo olejek do masażu twarzy.? Boję się trochę olejków czy mnie nie zapychaja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli boisz się olejków, a szukasz czegoś do masażu, proponuję żele do ultradźwięków/usg. Polecam szczególnie te firmy Apis z serii profesjonalnej. Mają bardzo dobry poślizg i bez problemu można nimi masować skórę.

      Usuń
  23. Dziewczyny i Ty kochana Ewo, możecie polecić jakieś fajne produkty z e-naturalne? Robię ta zamówienie i zastanawiam się co jeszcze wrzucić do koszyka... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo polecam ich peelingi enzymatyczne, maski algowe oraz estry shea, które są lżejsze od olejów, a fajnie zabezpieczają i zmiękczają skórę przed odwodnieniem :)

      Usuń
    2. Właśnie skusiłam się na peeling enzymatyczny tylko zastanawiam się czy jest dużo ryzyko, że ta bromelaina będzie mnie uczulać?

      Usuń
    3. Tego już nie wiem, lepiej kupić mniejszą ilość i zrobić próbę uczuleniową :)

      Usuń
  24. Hej ;) chciałam zapytać czy żel aloesowy Equalibra może sprawdzić się jako baza pod minerały AM? Posiadaczka tłustej cery

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej, ale obserwuj, czy takie połączenie nie wysuszy Ci cery i tym samym nie wzmocni łojotoku :)

      Usuń
  25. Ooo, bardzo lubię ten podkład na lato, gdy skóra jest w dobrej kondycji to on daje po prostu PRZEPIĘKNY efekt, jak jest gorzej to wolę matujący. Tak czy siak lubię go mieć pod ręką i używać jako korektora pod oczy plus na strefę bruzd nosowo-wargowych.
    Abstrahując od tematu Annabelle, mam do Ciebie dwa pytania Ewo (long time no see ;))
    Zapomniałam kupić papierków do pH, a chciałam ukrecic sobie tonik z witamina b3. Moje pytanie : czy jak zrobię go na hydrolacie rozanym to będzie ok, tzn b3 będzie stabilna? Pamiętam że ona tą stabilność traci jak się nie doda np mleczanu sodu, a może być zamiast tego kwas mlekowy 80% I czy jak dodam 1-2 krople to powinno być ok? Btw czy ten brak stabilności jest widoczny w jakiś sposób (tonik by zaczął podrażniac, czy co się dzieje?)

    Btw kolejna rzecz, kiedyś poleciłas mi mediqskin zamiast acnelecu na problemy z rogowaceniem, czy jego też mogę stosować raz na tydzień /dwa tygodnie w ramach peelingu, czy tylko punktowo na zmiany? Planujesz jakiś wpis o tym preparacie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do mediqskin to czy jest sens stosować go na zaskorniki otwarte /zamknięte, stare ślady po trądziku etc?

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Dobra, zrobiłam research bo już kiedyś pytałam Cię o B3 - napisałaś, że przy 2-3% powinna być stabilna. Zamiast tego mam pytanie o cos innego - czy vitasource moze podraziac? Zrobilam sobie serum vitasource, ceramidy, beta glukan i mam wrazenie, ze minimalnie podraznia, chyba najwieksze prawdopodobienstwo ze to wina tego pierwszego, prawda?

      Usuń
    4. Wtrącę się, jeśli można. ^^ Ja używam Acnelecu w żelu cregularnie od marca tego roku, aplikuję raz w tygodniu, rano myję buzię, naturalnie. I tak się zastanawiam czy kiedykolwiek odważę się odstawić ten specyfik. Nieprzerwanie trzyma moją buzię w ryzach. Miałam dwa niedługie okresy, kiedy go odstawiłam i nigdy więcej, rogowacenie powraca. Acnelec zwalcza rogowacenie i trzyma nawilżenie na niebanalnym poziomie. Dumam - czy jestem na niego skazana do końca życia? Czy tak długie stosowanie, co prawda w formie peelingu raz na tydzień, zaszkodzi mojej cerze? Zaciekawił mnie ten preparat Mediqskin i pytanie mam takie samo jak Vixen - czy można na całą buzię?

      Ach, jak dobrze mieć Ciebie Ewciu i to miejsce w otchłani internetu. 'Odwalasz' nieziemską robotę.

      PS Tęsknię za Twoją osobą na zdjęciach, chlip.. :((

      PS 2 Pamiętam jak moja koleżanka wymalowana formułą rozświetlającą AM weszła do sali.. Przepiękny efekt był. Tak aksamitnej i rozświetlonej cery jeszcze nie widziałam.

      Usuń
    5. Fretka, ja tak odstawiam tretinoinę już od roku, i też już zwątpiłam. Próbowałam bardzo wielu opcji, pojedyncze preparaty, łączone, w różnych częstotliwościach, i tylko tretynoina (locacid) stosowana w formie peelingu + lekki krem nawilżający utrzymuje wszystko tak jak powinna. Podczas tych prób zejścia z tretynoiny musiałam niejednokrotnie ratować się antybiotykiem zewnętrznym miejscowo, i szczerze mówiąc już mam dość tych prób. A mam 38 lat i pół życia walczę z tym gównem.

      Usuń
    6. Hihi, Fretko, mam deja vu bo też kiedyś pytałam Ewę o acnelec I zaczęłaś go wtedy zachwalac :D zastanawiałam się nad nim intensywnie, ale Ewa mi poleciła mediq - dorwalam go teraz w aptece bez recepty, za 30zl, acnelec byłoby dużo trudniej.
      Ja mam teraz cerę w miarę w ryzach, ale wciąż się uczę co ja podrażnia a co nie. Jak u Ciebie przejawia się rogowacenie? U mnie pojawiają się pojedyncze, płaskie, czerwone wypryski które schodzą baaardzo wolno, goją się jak strupek - tzn jak już zejdzie to ślad po nim się goi i znika bardzo szybko. Czasami też bolą ale wyciskac się ich nie są. Kiedyś te wypryski pojawiały mi się w skupiskach ale odkąd stosuje bardzo delikatna pielęgnację i skóra jest dobrze nawilżona, to ten problem niemalże zniknął.
      Wciąż jednak muszę uważać na to czego używam, i pozostał mi problem zasiedzialych zaskorników na policzkach, chciałabym żeby odeszły w cholerę. Nie mam zresztą na chwile obecna żadnego środka który by przyspieszal gojenie zmian, stosowałam ostatnio dodawanie kwasu mlekowego do wieczornego mycia i mam wrażenie że moja skóra gorzej po tym wygląda :/

      Usuń
    7. Btw bardzo jestem ciekawa twoich doświadczeń Fretko, bo mam wrażenie że jednak większość osób która się tu zgłasza, ma trądzik, a przynajmniej tak myśli. Ja sama nie do końca wiem czy moim problemem jest rogowacenie czy jakieś zapalenie mieszkow, mimo czytania artykułów dalej nie wiem jak to odróżnić. Wiem po prostu, że muszę bardzo delikatnie traktować swoją cerę, dobrze nawilżac I unikać podrażnienia. Dlatego też szczerze mówiąc mam duże wątpliwości że acnelec /mediq mi pomogą bo od jakiegoś czasu wszystkie silniej zluszczajace zabiegi pogarszają stan mojej skóry. Skąd w ogóle u ciebie wziął się ten problem? Ja niestety z własnej głupoty, raz zastosowałam jakieś kosmiczne stężenie kwasu mlekowego aż zrobił mi się strup na twarzy (to było parę lat temu). Gwoździem do trumny okazało się jednak nałożenie przeterminowanego toniku z kwasem migdałowym

      Usuń
    8. VIXEN11 września 2017 17:53 Hydrolat różany nie traci swojej stabilności, jak dodasz tylko wit. B3, będziesz mieć preparat o pH mniej więcej na poziomie 5. Na wodzie by Ci to wyszło już neutralne, więc nie byłoby tragedii nawet przy stężeniach do 10%, ale faktycznie lepiej dodać sobie ze 3-4 kropelki kwasu mlekowego do całej kompozycji, wtedy preparat efektywniej będzie działał. Dodaj też sobie z 2-3 % biofementu z bambusa, serum nie bedzie takie suche, lepiej będzie się rozprowadzać i nadasz mu silikonowy poślizg.

      Jeżeli chodzi o mediq skin, to można go stosować jak peelingi, ale nadaje się też do częstszego stosowania, ale przy takich zmianach jakie Ty masz, umiar to podstawa i pozostałabym przy rzadszym stosowaniu.

      Usuń
    9. Acnelec jest dobry przy zapaleniu mieszków i nadwrażliwości skóry i słabo nasilonym rogowaceniu, jednocześnie trochę nawilża w tej formule żelowej. dobry dla niewymagającej cery. Jak występuje typowa kasza i skóra rogowacieje jak szalona, polecam bardziej peelingi medyczne (np. domowe tretinoiną). U mnie np. adapalen powoduje nacieki, jest za delikatny i mam po nim jesień średniowiecza. Jak zastosuję Atrederm raz na tydzień, mam święty spokój, o wiele lepiej też go toleruję.

      Usuń
    10. Wreszcie mogę usiąść, aby odpowiedzieć na zadane pytania, uff :) Mam nadzieję, że zainteresowane jeszcze czekają na odpowiedź.

      Vixen :D Dzisiaj zastanawiam się czy aby trochę nie popłynęłam z tym zachwytem, to wyglądało jakiś sponsorowany komentarz, no way :D Zadałaś dobre pytanie, nad którym zaczęłam mocno się zastanawiać - jak u mnie przejawia się rogowacenie. U mnie przejawia się upierdliwym, wciąż narastającym, niemożliwym (dla mnie) nawarstwianiem się naskórka. W dotyku moja cera jest chropowata, jak papier ścierny. Brakowało jej nawilżenia, mimo że starałam się go dostarczać. Wertowałam artykuły Ewy dzień w dzień, wyciągałam wnioski, próbowałam różnych rzeczy. Na początku wystarczał mi tonik z glukonolaktonem. Potem jego działanie osłabło. Inne kwasy, m.in. laktobionowy i szikimowy. Kwasów migdałowego i mlekowego jakoś bałam się używać ze względu na moje naczynka. Używałam Artedermu - tragedia. Odpadająca skóra i niekontrolowany wysyp pryszczy. Nie mogłam nad tym zapanować i mimo 'przygotowania' psychicznego po przeczytaniu wielu artykułów, nie dałam rady po 3 miesiącach. To samo było z Locacidem. Już bez złuszczania, ale pryszcze były chyba jeszcze gorsze, nigdy w życiu nie miałam takiego wysypu. U mnie problem jest raczej w 'chropowatej' cerze i kaszce. Chropowata cera doprowadzała do kaszki. Nie pomagały peelingi mechaniczne, enzymatyczne, a czarą goryczy, po której nastąpił najgorszy stan cery, był peeling azelainowy na glikolu roślinnym. To co nastąpiło po nim, było jakąś masakrą (dla mnie, osobistą). Kaszka na całej twarzy i miękkość cery zatrzymała się na peelingu do stóp. Taki przysłowiowy gwóźdź do trumny, jakim u Ciebie było nałożenie przeterminowanego toniku z kwasem migdałowym. Od tamtej pory właśnie próbowałam bezskutecznie Locacidu. Potem przeszłam na Acnelec, który wyregulował mi wszystko. Powiem Ci szczerze, że jak ktoś by mnie zapytał, to też miałabym mały problem z odróżnieniem rogowacenia od zapalenia mieszka czy czego innego. Człowiek siedzi, myśli, że wie, a tu nagle zonk - pustka w głowie - co ja tam czytałam. Na dzień dzisiejszy używam raz w tygodniu Acnelecu, 3 dni po nim robię delikatny peeling mechaniczny - korund (ledwo przecieram, bardzo delikatnie z dużą ilością oleju) i zaraz po nim peeling enzymatyczny z kroplą bądź dwiema olejku tamanu. Po takich peelingach zawsze na noc, obowiązkowo olej tamanu z żelem hialuronowym. Do tego nawilżam się emulsja Avene Post Acte, dodaję do niej albo kropelkę oleju tamanu albo mojego toniku z azeloglicyną, jak trafi. Po każdym myciu woda termalna Uriage. Twarz myję codziennie olejkiem myjącym (olej słonecznikowy + SLP). Rano do mycia emulsja Alterry, która była tu polecana (nie wiem czy aby wycofana.. :(( ) I więcej - chyba nic. Mało jak dla mnie :D Myślę nad emulsją ślimakową Bentona. Nad kremem Dr. G Green Mild Up. Nad kremem ślimakowym One Ingredient, ale to wszystko jest drogie dla mnie, więc narazie się wstrzymuję. Mamy jesień, a po niej przyjdzie zima. Trzeba zastosować mocniejsze działa, co by nam buzia wody nie utraciła.

      Zastanawiam się czy Acnelec nie słabnie u mnie, bo wyskakują takie pojedyncze, ostre, kilka w skupisku krosteczki, szczególnie na żuchwie. Ale to może być też spowodowane suplementacją i leczeniem jakie podjęłam na tle niedoczynności tarczycy, więc nie łamię się, zwłaszcza iż widzę, że się goją powoli.

      Ewa, dokładnie jak u Ciebie. Nie wchodzi na razie w grę zejście z Acnelecu. Nie wyobrażam sobie tego. Przeraża mnie wizja kaszki i chropowatej cery. Nie przesadzam.

      PS Ja tam nie wiem, albo jestem panikarą, ale te nawarstwianie skóry po odstawieniu Acnelecu jest naprawdę tragiczne. Po 2-3 tygodniach (może dłużej) tracę miękkość, jędrność, gładkość.

      Usuń
    11. Jejku, po opisie brzmi jak coś zupełnie innego niż u mnie, nie wyobrażam sobie jak miałaby wyglądać ta nawarstwiająca się skóra, czy chropowatosc, ja napisałaś, która później przeistacza się w kaszke. Po opisie przypuszczam że jednak mamy zupełnie inne problemy skórne @_@ u mnie jeśli skóra miała nierownomierna powierzchni nie to dlatego że dostawałam jakiegoś wysypu zaskorników, który później schodził przez wieczność. Ciekawe też że sprawdza się u ciebie olej Tamanu, on jest taki ciężki. Avene post acte też u mnie średnio na jeża, nie znoszę tego uczucia jakie pozostawia na skórze. Za to też u mnie cudownie się sprawdza emulsja alterra (niestety wycofali, porażka) I olejki myjące <3 esencję benton polecam, ja używam codziennie od 4,5 miesiąca I końca nie widać. Na ebay da się dorwać w lepszej cenie, albo w zagranicznych sklepach

      Usuń
    12. Ohydne, to co? :D Dotykasz skóry, a tam czujesz jedynie chropowatość, brak elastyczności, jędrności, nawilżenia, miękkości. Acnelec radzi sobie świetnie. Po dłuższym czasie kaszka, a potem pryszcze, chociaż one i teraz sporadycznie mi się zdarzają. Olejek tamanu - LOVE! Nie wiem co w nim jest, ale dla mmie fenomenalny. Pamiętam jak ze 3 lata temu miałam problem z pryszczami, z kaszką również i nakładałam codziennie na wieczór ten olejek z domieszką żelu hialuronowego - po 2 miesiącach wytępił wszystko :D Obecnie tak nie robię, bo boję się rozszerzenia porów. A i pragnę wspomnieć, że pory mi się zwężają, ale to dopiero niedawno zaczęły się zwężać, a Acnelecu używam od stycznia z dwiema przerwami. Chyba rozumiem o jakim uczuciu mówisz odnośnie Avene Post Acte, dość dziwne uczucie, faktycznie, ale póki działa i daje radę, to jest okej :) Chociaż myślę o przejściu na żel-krem od Hydrain3 Hialuro. Mam tubeczkę Alterry na wykończeniu.. Jak mogli to wycofać? I czego teraz używasz na jej miejscu? Patrzyłam ceny emulsji Benton na ebay.. Na pewno tam kupię. Można już za 65 zł!

      Usuń
    13. Wciąż używam alterry, bo jak ją wycofywali to była po 5zł, mam kilka tubek w zapasie :P Jak mi się skończy to na pewno coś kupię z polecanych przez Ewę (psychofanka ;) ) - myślę o nowych emulsjach bielendy, albo emulsji ziala (chyba ulga?) do cery wrażliwej, jakoś tak.
      Bardzo dobrze mi się sprawdzał też lipikar surgras, ale chyba jest trochę zbyt mocno oczyszczający jak na 2gi etap, bo w pierwszym zamierzam używać olejków myjących. :)

      Usuń
  26. Witaj Ewo! ;)
    Na wstępie chcę Ci pogratulować i podziękować za to jak wiele robisz dla wielu kobiet, dziewczyn, które szukają drogi do pięknej cery.
    Wszyscy moi dermatolodzy mogą się uczyć od Ciebie, bo albo Oni nie mają wiedzy albo nie potrafili się z nią podzielić, a przede wszystkim mi pomóc. Twój blog to prawdziwa skarbnica woedzy- dzięki.
    Ale do rzeczy...
    Mam ŁZS i poszukuję czegoś do nawilżania. Teraz używam Avebio- Ambrosia face care i nie jestem zadowolona z tego produktu. Używam kosmetyków mineralnych Annabelle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miłe słowa :)

      Nie jesteś zadowolona, bo? Opisz mi swoje odczucia, bo ciężko mi coś polecić. Pomocne też będzie wpisanie produktów, które również się nie sprawdziły i dlaczego (jaki dawały efekt).

      Usuń
    2. Po Avebio czuję że cera jest zbyt tłusta. Cetaphil Oil Control Moisturizer również nie sprawdził się, w tym przypadku czułam że jest zbyt ciezki. :)

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. Spróbuj w takim razie bardzo lekkich esencji - zielona herbata Bielenda serum, serum matcha 100% pure, albo bardzo polecanego przeze mnie femrnetowanego Bentona esencję ;)

      Usuń
    5. Dziękuję Ci bardzo za czas poświęcony by udzielić mi porady.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  27. Witaj Ewo! Mam pewien problem, ostatnimi czasy nastąpił u mnie wyciek z piersi (nie jestem w ciąży, nigdy nie rodziłam). Prolaktyna dwukrotnie podwyższona, mam niedoczynność, tsh było wyrównane prawie do 1, ale w tamtym momencie skoczyło do prawie 3. USG wykazało obecność powiększonego kanaliku z wskazaniami jedynie do kontroli. Wymaz z piersi jednak był dość niepokojący - wskazanie do wizyty u onkologa. Skierowanie na biopsje i w trakcie biopsji okazało się, że zmiany w piersi już nie ma - najprawdopodobniej była to torbiel, która się wchłonęła. Oprócz tego mam cysty na jajnikach - raz na jednym, raz na drugim. Testosteron jest w normie. Póki co nikt mnie nie skierował na pełen pakiet badań hormonalnych, stąd moja prośba - w takim przypadku w jakie badania powinnam celować, bo najprawdopodobniej będę musiała to wykonać na własną rękę. Nie ukrywam, że sytuacja mnie trochę przeraża, a już w szczególności podejście lekarzy - cykl miesiączkowy regularny (maksymalnie zdarza się 2/3 dni przesunięć) to wszystko jest w porządku. Jak widać jednak wszystko nie jest w porządku. Byłabym wdzięczna za jakiekolwiek wskazówki w celu badań, bo chyba czas wziąć sprawy w swoje ręce.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Należy ponownie wykonać badanie prolaktyny na czczo oraz po 1 h po obciążeniu metaclopramidem. Jeżeli wynik nadal wyjdzie nieprawidłowy, niezbędne jest wykonanie rezonansu magnetycznego głowy, mozliwe, że masz guza prolactinoma. Podwyższony poziom prolaktyny powoduje mlekotok, torbiele na piersiach (w tym zmiany nowotworowe), nie podnosi poziomu androgenów, ale powoduje objawy podobne do androgenizacji.

      Usuń
    2. Nie pozostaje mi w takim razie nic innego jak zbadac prolaktyne z obciazeniem. Dziekuje Ci pieknie za pomoc!

      Usuń
  28. Droga Ewo i Czytelniczki/Czytelnicy :) mam do Was pytanie - otóż jak sobie radzicie ze zmęczeniem? tzn. gdy macie nawał nauki połączonej z pracą (podchodzę do egzaminu na aplikację za niecałe 3 tyg.), śpicie po 4/5 h dziennie, a nie chcecie pić hektolitrów kawy? Ja staram się wypijać max. dwie kawy dziennie, czasem jakiś energy drink jak jestem u skraju wytrzymałości, ale wiem, że kawa działa mega destrukcyjnie na cały organizm, na cerę również, a mam niemałe z nią problemy... Jeszcze dochodzi okropny stres, ściskanie w żołądku, od razu piecze i swędzi mnie cała buzia :(
    I jeszcze jedno, zakupiłam szmatkę Emma Hardie. Stosuję zorac raz w tygodniu, wiadomo, że już po 2/3 dniach roluje mi się naskórek po umyciu buzi. Czy lepiej ją stosować po oczyszczeniu twarzy żelem z emulsją czy nałożyć preparat do mycia i masować ściereczką od razu?

    Dziękuję za pomoc, buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam to. Trochę stresu i od razu twarz swedzi i stasznie piecze. Jestem na tym samym kierunku co Ty, tylko że jeszcze studiuję. Pozdrawiam Cię i będę trzymać za Ciebie kciuki. Również mam problemy z cerą, stres to zaostrza. Dla mnie, jak śpię 5 godzin to nieraz i tak dużo, bo cierpię na bezsenność :(

      Usuń
    2. Przy tak napiętym grafiku, każdy by przypominał zombie :( Sen to podstawa. Mi w stresującym okresie bardzo pomaga głodówka - nie mam wtedy czasu na jedzenie, a brak spożywania jakiejkolwiek żywności przez co najmniej 24 godziny dodaje mi dużo energii. No i baaaardzo dużo wody. Polecam również kąpiele magnezowe. Bardzo dobrze łagodzą stres i rozluźniają mięśnie.

      Od razu - wtedy ta ściereczka nie będzie drażnić skóry :) Umycie cery, a potem jej tarcie - większe prawdopodobieństwo podrażnień :)

      Usuń
  29. Droga Ewo, proszę o pomoc. Zrobił mi się mały kaszak na łuku brwiowym, miałam zaczopowany gruczoł lojowy. Dziś dermatolog wyjmowala mi go igła, ale za głęboko siedzi i jeszcze trochę zostało w środku. Teraz to miejsce jest bolesne przy dotyku i jest zaczerwienione. Czy mogę przemywac to Octaniseptem i smarować Avene Post Acne emulsja? Czy lepiej smarować czymś innym? Pozdrawiam. Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, najlepiej w ogóle bym tego nie ruszała, jak będziesz ciągle dotykać tej zmiany i coś robić, może pójść Ci infekcja i zrobi się stan zapalny w tym miejscu. Póki jest obrzęk - lepiej wcale nie dotykać.

      Usuń
  30. Droga Ewo, bardzo proszę Cię o Twoją opinię. Czy AloeVera żel bioamtywny będzie odpowiedni do przedłużenia trwałości podkładu jeśli mam ŁZS? I jaki preparat polecasz do porannego mycia twarzy?

    OdpowiedzUsuń

Super, że jesteś! 👍👍👍

Jeśli komentujesz - podpisz się. Zwracam się tak jak Ty, do konkretnej osoby. Postaram się odpowiedzieć na Twój komentarz w przeciągu kilku, najbliższych dni.

Jeśli tracisz wiarę i wymagasz kompleksowej pomocy i opieki - napisz do mnie (mademoiselleeve@wp.pl), oferuję najwyższą i najbardziej profesjonalną jakość usługi w zakresie prawidłowej pielęgnacji. Nie udzielam rozbudowanych porad ani nie polecam konkretnych produktów w sekcji komentarzy - obejmuje go zakres moich odpłatnych usług.

Proszę nie umieszczać analiz składu - w sieci istnieją specjalne narzędzia, które wykonają to zarówno za Ciebie, jak i za mnie.

Proszę o niereklamowanie się na moim blogu. Reklama w tym miejscu jest płatna oraz stosownie oznaczana, a każdy jej nieopłacony i nieskonsultowany przejaw będzie skrupulatnie moderowany.

Artykuły sponsorowane na moim blogu mają dokładne oznaczenia - jeżeli taka informacja nie znajduje się na końcu artykułu, produkty, testy kosmetyków, zdjęcia oraz opracowanie tekstu pochłonęły jedynie moje własne zasoby finansowe i czas.

Pamiętaj, że umieszczenie komentarza to świadoma akceptacja regulaminu - jeśli zostaje on naruszony - podlega moderacji administratora. Nie tłumaczę się dlaczego - bądźmy tutaj dla siebie ludzcy.

Cześć!